• Nie Znaleziono Wyników

Nad Buhom i Narwoju: ukraińskie pismo Podlasia 2016 nr 4 (146)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nad Buhom i Narwoju: ukraińskie pismo Podlasia 2016 nr 4 (146)"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

1

(2)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

2

(3)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

1

nadbuhom.pl e-mail: nadbuhom@nadbuhom.pl ul. Ogrodowa 13, skr. poczt. 77, 17-100 Bielsk Podlaski, tel. (+48)502565547

№ 4 (146) Липень – Серпень 2016  Nr 4 (146) Lipiec – Sierpień 2016

Druk: Andare. Studio Grafiki i Reklamy, ul. Senatorska 40/91, 00-95 Warszawa. Nakład: 1600 egz.

Український часопис Підляшшя

„Над Бугом і Нарвою”

Видавець: Союз українців Підляшшя

ul. Ogrodowa 13, 17-100 Bielsk Podlaski, tel/fax 85-730-25-23 www.zup.org.pl E-mail: biuro@zup.org.pl

Зреалізовано завдяки дотації Міністра внутрішніх справ і адміністрації.

Редакція: Андрій Давидюк, Юрій Гаврилюк (головний редактор), Андрій Єкатеринчук, Іван Киризюк, Людмила Лабович, Кароліна Хмур. Співпрацівники редакції: Христина Костевич, Агнешка Парфінюк, Микола Рощенко, Славомир Савчук, Леокадія Саєвич, Мирослав Степанюк, Єлизавета Томчук, Олена Чабан.

Не всі думки висловлені на сторінках нашого часопису віддзеркалюють погляди редакції. Не замовлених матеріалів не повертаємо. Редакція залишає за собою право редагувати, скорочувати тексти та змінювати заголовки. За зміст поміще- них реклам та оголошень редакція не відповідає.

Річна передплата на території Польщі коштує 50,00 зл. Річна передплата з-за кордону – рівновар- тість 35 доларів США (звичайною поштою) або 50 до- ларів США (летунською поштою). Банк. рахунок ви- давця: Związek Ukraińców Podlasia, Bank Pekao S.A., nr 41 1240 5253 1111 0000 5712 5402.

Ukraińskie pismo Podlasia

„Nad Buhom i Narwoju”

Wydawca: Związek Ukraińców Podlasia

ul. Ogrodowa 13, 17-100 Bielsk Podlaski, tel/fax 85-730-25-23 www.zup.org.pl E-mail: biuro@zup.org.pl

Zrealizowano dzięki dotacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Redakcja: Andrzej Dawidziuk, Jurij Hawryluk (Jerzy Gawryluk – red.

nacz.), Andrzej Jekaterynczuk, Jan Kiryziuk, Ludmiła Łabowicz, Ka- rolina Chmur. Współpracownicy redakcji: Helena Czaban, Krystyna Kościewicz, Agnieszka Parfieniuk, Mikołaj Roszczenko, Leokadia Sa- jewicz, Sławomir Sawczuk, Mirosław Stepaniuk, Elżbieta Tomczuk.

Nie wszystkie opinie wyrażone na łamach naszego czasopisma wyrażają poglądy redakcji. Materiałów nie zamówionych redak- cja nie zwraca i zastrzega sobie prawo ich redagowania, skracania oraz zmiany tytułów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń.

Roczna prenumerata krajowa kosztuje 50.00 zł (w przy- padku prenumeraty za okres krótszy ilość numerów nale- ży pomnożyć przez 8.50 zł). Roczna prenumerata zagraniczna – równowartość 35 USD (poczta zwykła) lub 50 USD (poczta lot- nicza). Rachunek bankowy: Związek Ukraińców Podlasia, Bank Pekao S.A., nr 41 1240 5253 1111 0000 5712 5402.

J. Hawryluk, Już – lub dopiero – ćwierć wieku! ... 2

М. Рощенко, Кліщелі – перші українські ентузіасти ... 3

S. Sawczuk, „U winoczky zaplitały, na Iwana, na Kupała…” ... 5

Ju. Hawryluk, I zemla Pudlaśka chwalit swjatoho Wołodymira ... 9

«На Підляшші мова ближча до Шевченка…». Розмова з проф. М. Лесівом ... 12

М. Постiл-Яруга, Мово руска, слово рускє, кто вас забыває..., адже о „Tutejszych” з Лемкiвщыни ... 15

B. Halczak, Dylematy łemkowskie w XXI wieku ... 16

О. Гринів, Майстер народної лемківської різьби Андрій Сухорський ... 19

L. Łabowicz, Gwary podlaskie na tle kształtowania się języka ukraińskiego, cz. IX ... 23

В. Слободян, Шляхтова: церква на «кінці Русі» ... 26

Л. Лабович, «Мала пташечка, невеліченька...». Світ пташок в українських говірках Підляшшя ... 31

Ю. Плєва, Про Фєдю з Лядув, котори всьо знав (З нарyодної паметі) ... 37

A. Kulgawczuk, Zubacze w ogniu wojny ... 39

І. Кейван, Лист з Чернівців ... 43

І. Киризюк, З циклу «Горлицьке сонечко» ... 44

Л. Лабович, З хроніки подій на Підляшші ... 45 НАША ОБКЛАДИНКА

Літо то радість з буйного пульсування природи, яка народжує багатий врожай. Липень то нагода зібра- тися над водою поблизу Дубичів-Церковних, щоб лю- буватися красою купальських вінків і вишиванок та правічними мелодіями української пісні, також у зо- всім модерних обробках – аби, це було так, як завжди любили на Підляшші, тобто «гоже й голосно».

Серпень вже більш працьовитий та задуманий – зжаті ниви сповіщають, що незабаром вже осінь, а за нею й зима. Але й до чергової весни цвітучої та літа гарячого також стало ближче!

Фото Ю. Гаврилюка

(4)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

2

«Н

ад Бугом і Нарвою» jest nowym ukraińskim czasopismem podla- skim. Pismo nasze redaguje grupa młodej prawosławnej inteligencji z Północnego Podlasia, która pragnie kultywować zwy- czaje, język, wiarę – tradycje przodków i rozwijać naszą narodową kulturę. Jesteśmy podlaskimi Ukraińcami, tzn. ludźmi świa- domymi swego ruskiego, czyli ukraińskiego pochodzenia; świadomymi faktu, iż kultura i historia Podlasia są także częścią ukraiń- skiej historii i kultury.

Tak ćwierć wieku temu przedstawiali się czytelnikom redaktorzy naszego pisma, którzy przygotowali jego pierwszy numer, a więc, cytując stopkę redakcyjną: Miko- łaj Roszczenko (redaktor naczelny), Dany- ło Bystryj (z-ca red. naczelnego), Grzegorz Kuprianowicz (sekretarz redakcji), Jerzy Hawryluk, Jarosław Wiszenko (opracowa- nie graficzne). Wydawcą był Podlaski Od- dział Związku Ukraińców w Polsce, który został powołany rok wcześniej i obejmował 5 kół – w Bielsku Podlaskim, Czeremsze, Kleszczelach, Hajnówce i Białymstoku.

Było to ukoronowanie kilkuletnich sta- rań o stworzenie powszechnie dostępne- go forum, które służyłoby zarówno oma- wianiu problemów nurtujących nasze podlaskie środowisko odkrywające swoją ukraińską tożsamość narodową, jak też po- pularyzowaniu podstawowej wiedzy o na- szej przeszłości i kulturze. Na początku, w połowie lat 80., pojawił się pomysł podla- skiej strony (na wzór łemkowskiej) w ty- godniku «Наше слово», właśnie z tytu- łem «Над Бугом і Нарвою». Nie został on wcielony w czyn, ale manifestacyjno-to- pograficzny tytuł jednak wykorzystaliśmy – w 1987 roku nakładem 1000 egzempla- rzy został wydany śpiewnik «Над Бугом і Нарвою. Українські пісні з Підляшшя»

(z datą „1986” na okładce) opracowany przez Krystynę Ryżyk. Później, w latach 1987-1990, było trochę „próbnej” periody- ki o różnej objętości i charakterze, a nawet języku, okazało się bowiem, że говорити по-свойому to raczej nie problem, ale чи- тати руськими буквами – zarówno miej- scową gwarą, jak i w ukraińskim języku literackim – już tak. Stąd też ukraiński ty- tuł «Над Бугом і Нарвою» w połączeniu z polskim podtytułem „Ukraińskie pismo Podlasia” i materiały w obu tych językach.

Pierwszy numer pisma, zaplanowanego jako kwartalnik, ma na okładce datę „Lato 1991”. Ponieważ jednak Ministerstwo Kul- tury i Sztuki nie wywiązało się ze swojej

obietnicy zapewnienia środków finanso- wych na druk, dotarł on do czytelników ze znacznym opóźnieniem, w połowie paź- dziernika, zaś kolejny pojawił się dopiero wiosną następnego roku. Właśnie w ciągu 1992 roku problem dotowania z puli środ- ków budżetowych przeznaczonych na kul- turę mniejszości narodowych został pozy- tywnie rozwiązany, zaś wydawcą stał się Związek Ukraińców Podlasia (powstały wówczas na bazie Oddziału Podlaskiego ZUwP). Drugi rok istnienia «Над Бугом і Нарвою» został więc zamknięty wyda- niem trzech numerów, zaś w 1993 roku czasopismo stało się dwumiesięcznikiem (chociaż przez pewien czas z niektórymi numerami podwójnymi). W tym począt- kowym – pionierskim – okresie, trwają- cym do połowy 1993 roku, proces tworze-

nia kolejnych numerów pisma odbywał się przede wszystkim w Lublinie, gdzie miesz- kali zarówno redaktor naczelny M. Rosz- czenko, jak i sekretarz G. Kuprianowicz, na którego barkach spoczywała większość pracy redakcyjnej. W latach 1992-1994 pod ich redakcją wychodził jako dodatek do «НБіН» 8-stronicowy «Люблинський український вісник».

W chwili obecnej «Над Бугом і Нар- вою» jest naszym najstarszym środkiem przekazu, ale oczywiście nie jedynym.

Już w listopadzie 1991 roku została wy- emitowana pierwsza ukraińskojęzyczna audycja Radia Białystok, w pięć lat póź- niej pojawiły się ukraińskie audycje te- lewizyjne.

Zakończenie na str. 14

«Н

ад Бугом і Нарвою» jest nowym

«Н

ад Бугом і Нарвою» jest nowym

«Н Już – lub dopiero – ćwierć wieku!

(5)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

3

М

инає вже шістдесят років від за- снування першої, і через до- вгий час єдиної, української організа- ції в післявоєнній Польщі – Українсь- кого суспільно-культурного товариства (УСКТ). Був це досить складний час для існування представництв національних меншин, оскільки їхня діяльність була повністю контрольована державними установами, а поодинокі активісти нахо- дились під постійною «опікою» органів безпеки. Незважаючи на ці труднощі, і в деякій мірі виправдану критику діяль- ності Товариства пізнішими молодими українськими діячами, загально УСКТ, без сумніву, принесло для української громади в Польщі багато користі. Воно згуртувало людей, сприяло розвитку художньої самодіяльності, навчанню дітей, видавало тижневик «Наше сло- во», oдним словом, намагалось гальму- вати процес зростаючої полонізації роз- порошеного в Польщі українського на- селення. Сотні щирих українців у всіх куточках держави, через десятки років, постійно вели кропітку працю на рідній ниві, не рахуючи свого часу і не очікую- чи нагороди. Слава їм за це!

Деякий слід УСКТ залишило також і на нашому Підляшші, особливо в Клі- щелях, про що розповімо тут дещо де- тальніше, бо ніщо не твориться саме по собі, все вимагало, ой ще й якої, напру- женої праці і самопосвяти людей, для яких слово «Україна» не було тільки простим звуком.

Модерна українська національна ідея, яка народилася в ХІХ столітті над Дні- пром та в Галичині, на таку окраїну як Підляшшя не дійшла. Однак вчені вже й тоді не мали сумніву, що на Підляшші компактно проживає українськомовне населення, яке називає себе «руським», або «простим» народом, що разом з пра- вославієм чітко відрізняло його від сусі- дів поляків. Офіційним підтвердженням цього факту були результати першо- го всеросійського перепису населення в 1897 році, згідно з якими в тодішньо- му більському «уeзде» проживало май- же 65 тисяч людей з «родным малорус- ским языком». І хоча пізніше, в міжво- єнному періоді, як і в післявоєнні часи, майже всіх православних мешканців Підляшшя офіційно зарахували до біло- русів, то їхня рідна мова, прадавні зви-

чаї і пісні лишилися такими ж, як і були раніше, тобто українськими. Значить, залишилося це підгрунтя, на якому мог- ла зародитися українська ідея. Для цьо- го потрібен був однак якийсь поштовх, і принесли його до Кліщель люди ззовні,

«петлюрівці», четверо яких поселилися в цьому містечку – Олександр Щербань, Андрій Німий, Олександр Волошин і Василь Харченко. Волошин прожив не- довго, Харченко не включився в укра- їнське життя, а ось Щербань і Німий ли- шили дуже помітний слід в українській історії Кліщель.

Олександр Щербань, син Слобідської України, народився в далекому Харкові.

В 1918 році змагався за волю України в лавах армії Української Народної Респу- бліки. Після проживав у Польщі, працю- ючи між іншим в українському об’їзно- му театрі, де запізнався і в 1929 році оже- нився з кліщелівкою Олександрою Ва- силевською. Згодом, у 1938 році, под- ружжя поселилося в Кліщелях, де «за совєтів» (1939-1941) Олександр, якому вдалось влаштуватися на посаду завіду- ючого «соцклубом», створив при ньому драматичний гурток та почав ставити п’єси з українського репертуару. Люди горнулися до ансамблю з охотою, бо пу- бліка сприймала вистави з великим за- хопленням, доцінюючи високий худож- ній рівень виконавців, що було в основ- ному заслугою їхнього керівника – та- лановитого режисера-самоука Олексан- дра Щербаня. На обласному перегляді самодіяльних театральних ансамблів, що відбувсь у Бересті в 1940 році, кліще-

лівський театр виставою п’єси Михайла Старицького «Ой, не ходи, Грицю, та й на вечорниці» здобув перше місце серед багатьох інших ансамблів. Професійне журі належно оцінило художній рівень кліщелівців. Але на центральний пере- гляд до Мінська їх не пустили з огляду на те, що п’єса була по-українськи, а Клі- щелі й Берестейська область це ж була

«Радянська Білорусь».

Під час німецької окупації кліще- лівський театр не діяв, не до того тоді було. Після війни він ожив і ставив нові п’єси. Я вже сам пам’ятаю, з яким енту- зіазмом в 1949 році сприймали люди ви- ставу Лисенкової «Наталки Полтавки», в якiй провідні ролі прекрасно грали цер- ковні хористи. Здається була це остання вистава цього театру, бо невдовзі Олек- сандр Щербань переїхав працювати до Більська, а без нього театр скоро завмер.

Без сумніву, кліщелівський театр і його керівник внесли великий вклад у діло зародження у мешканців Клішель української національної свідомості.

Люди зрозуміли, що українське художнє слово є для них близьким, своїм, і мабуть завдяки тому через кілька років, саме в Кліщелях, і тільки в Кліщелях, виник- ла єдина на Північному Підляшші лан- ка УСКТ. Сталося це 2.VІ.1957 року. На установчих зборах було присутніх сім- надцять осіб, які вибрали п’ятиособове правління гуртка у складі – Андрій Ні- мий, Олександр Волошин, Микола Ка- лишевич, Федір Рощенко, Віталій Керде- левич, про що вже через тиждень спові- щало уескатівське «Наше слово».

М

инає вже шістдесят років від за-

Кліщелі – перші українські ентузіасти

Już – lub dopiero – ćwierć wieku!

Драматичний гурток після виставки «Безталанної» (з квіткою в руці Андрій Німий)

(6)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

4

Як бачимо, не так то й багато людей захотіло стати членами УСКТ, тобто за- декларувати себе українцем. Треба од- нак пам'ятати про тодішні реалії. В піс- лявоєнні роки українець у Польщі був символом бандита (rezuna), ворога по- ляків і нової влади. Стримувало людей і те, що офіційно влада всіх православних мешканців Білосточчини (Білостоцько- го воєводства) зарахувала до білорусів, та і як тут називати себе українцем, коли досі всі були тільки «руськими».

Правління новоствореного гуртка, в якому було двох «петлюрівців» і трьох селян, не спромоглося розгорнути шир- шу діяльність. Мабуть, люди не мали досвіду громадської діяльності і не от- римали належної підтримки і поради від Головного правління УСКТ у Варша- ві. В самому гурткові не було представ- ників інтелігенції, значить не було лю- дей, які могли б популяризувати знання з історії та культури України.

Незабаром у білоруській «Ніві» поя- вилася стаття, де закидали редакції «На- шого слова», що вона робить на Біло- сточчині білорусів українцями. Це, ма- буть, не сподобалось також місцевій владі, бо інакш такої статті цензура не пропустила б. Люди трохи налякалися і чекали, щоб все затихло.

Зоряний час для кліщелівського гурт- ка настав у шістдесятих роках. Сталося так, в основному, завдяки ентузіазмові і наполегливій праці невтомного Андрія Німого. Спочатку сперся він на існую- чий у ґміні хор, який виступав на різ- них тодішніх святкуваннях, співаючи переважно польські і російські пісні. За його намовою в репертуарі хору щораз частіше появлялися українські пісні, які слухачі в Кліщелях, Черемсі, Гайнівці сприймали як найближчі їхньому сер- цю. Окрилені успіхом хористи розумі- ли, що для дальшого зростання потрібен професійний диригент. Став ним моло- дий музикант з Більська, Сергій Лука- шук (родом з села Гределі), який пре- красно підготував хор до виступу на ор- ганізованому гуртком першому «прав- дивому» Шевченківському святі в Клі- щелях у 1964 році. Успіх був величез- ний. Багато людей тоді перший раз по- чули про важку долю Тараса Шевченка і відчули красу його поезії. Вістка про так вдалий концерт рознеслася і в сусід- ніх місцевостях. Скоро запрошення на виступи надійшли з Більська, Мельни- ка, Сім'ятич, Милейчич, Нурця, Ботьок, Нарви, Наровки, Біловежі.

Успіх Шевченкового свята підніс дух кліщелівців, мабуть, перестали вони боятися слова «українець», бо під кі-

нець цього року гурток УСКТ нарахо- вував вже 54 членів. Дядько Німий (так ми його називали) разом з активістами почали розгортати просвітницьку пра- цю. Найперше створили українську біб- ліотеку. Книжками допомогло Головне правління у Варшаві, а також різні до- брі люди, змобілізовані приятелем Ні- мого, інженером Миколою Дерев’янком, який навіть сам записався у члени клі- щелівського гуртка, хоча проживав аж у Пйотркові-Трибунальському. Найбіль- шим зацікавленням читачів користу- валися, як писав Німий своєму друго- ві, Шевченковий «Кобзар» і «Кайдаше- ва сім’я» Івана Нечуя-Левицького. Ціка- ве, що інколи люди разом збиралися для спільного читання, бо ж не всі вміли чи- тати кирилицю.

Невдовзі створено також драматич- ний гурток, який мав продовжити тра- дицію славного українського театру Олександра Щербаня. Почалися репе- тиції п’єси «Безталанна» Івана Карпен- ка-Карого, якими керував молодий клі- щелівський режисер Ростислав Місіюк.

З початку не було однак необхідних на- родних строїв і з виставою треба було почекати. Погано також пішли справи і з кліщелівським хором. Почав він розпа- датися, бо чомусь відмовився керувати ним Сергій Лукашук.

За головне завдання для кліщелівсь- кого гуртка Андрій Німий вважав ство- рення в школі пункту навчання укра- їнської мови для дітей і цій справі при- святив він чи не найбільше своїх сил і праці. Були охочі діти, батьки підписа- ли заяви, але тут несподівано натрапили на перешкоди з боку інспекторату осві- ти в Гайнівці, де заявили, що в Кліще- лях і околиці немає жодних українців, то й недоцільним є навчання цієї мови.

Тільки завдяки інтервенції Миколи Си- віцького з Варшави вдалося побороти спротив інспекторату. Формальна згода місцевих влад на навчання української мови ще нічого не вирішувала. Гайнівсь- кі чиновники, під впливом білоруських активістів, фактично чинили дальший спротив. А то не приїхав інспектор на зібрання батьків зацікавлених навчан- ням української мови. А то не подобали- ся списки з підписами батьків, які при- йшлося підписувати аж чотири рази, при чому в останньому списку появи- лася нова рубрика – національність. Це знову налякало людей. Дядько Андрій мусив у котрий раз ходити по хатах, їз- дити по навколишніх селах і намовляти, щоб люди захотіли ще раз підтверди- ти свою згоду. Зробило це вже однак на-

багато менше людей ніж раніше. Потім виявилося, що немає кому навчати укра- їнської мови, а інспекторат і не думає шукати вчителя. Прийшлося старатися самим. Двох кандидатів інспектор від- кинув з огляду на брак у них формаль- них кваліфікацій для навчання цієї мови.

Третя вчителька, кліщелівка родом, яка з початку погодилася працювати в міс- цевій школі, несподівано сама відмови- лася від цієї посади. Міцно пережили кліщелівські активісти ці різні негараз- ди. Врешті, завдяки старанням Головно- го правління УСКТ, погодився приїхати працювати до Кліщель молодий випуск- ник бартошицького ліцею Олександр Смоліковський, який почав з 1966 року успішне навчання української мови. На жаль, тривало так тільки два роки, бо чомусь, власне тоді, Олександр виявив- ся дуже необхідним для польської армії.

Очевидно без вчителя припинилося і на- вчання, яке після вже не відродилося.

Зате велику радість кліщелівським активістам, особливо вирізнялися тут Степан Носкович, Йосип Абрамович, Євген Конахович, приніс драматичний гурток. Вже з березня 1966 року почав він виставляти «Безталанну» в Кліще- лях і в сусідніх селах. Успіх був неймо- вірний, майже дорівнював тому, яким користувався ансамбль Щербаня. Було очевидним, що є з чим вийти на ширшу публіку. Кліщелі взяли участь у міжвоє- відському огляді українських драматич- них колективів у Венгожеві, де завоюва- ли путівку до Перемишля, на централь- ний огляд колективів УСКТ. А там «Без- таланна» здобула головний приз (8 тис.

злотих), поборовши основного конку- рента «Лемківське весілля» з Гурова- Ілавецького. Це було офіційне визнання високого художнього рівня кліщелівсь- ких артистів. Не забракло схвальних слів і в тодішній пресі. Гарно про Клі- щелі написали в «Нашому слові» і “Ga- zecie Białostockiej”. Тепер про цей ко- лектив дізналися всі українські осеред- ки в Польщі. Прийшлось реалізувати за- прошення не тільки з навколишніх мі- стечок, але також з Варшави, Слупська, Голдапа, Білостока.

Успіх «Безталанної», без сумні- ву, спричинився і до цього, що вреш- ті в Кліщелях почалося навчання укра- їнської мови, та зросла кількість членів гуртка і передплатників «Нашого сло- ва». Відродився також клішелівський хор, яким почав керувати регент кліще- лівської парафії Євген Конахович – го- лова гуртка і член Головного правління управи УСКТ.

Закінчення на 14 стор.

(7)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

5

N

a scenie ostatnie próby zespołów, na

„Kupalskim Jarmarku” – kiermaszu rękodzieła ludowego – pierwsi zwiedzają- cy i pierwsze zakupy, a nad brzegiem zale- wu Bachmaty dziewczyny z zespołu folk- lorystycznego „Dobryna” z Białegostoku wyplatają wianki. Dużo tu traw i kwiatów, które w ich rękach zamieniają się w obrzę- dowe wianuszki.

– Pleciemy wianki, aby później rzu- cać je na wodę – tłumaczy jedna z nich, – był bowiem taki stary zwyczaj, że na Iwana Kupała młode dziewczęta zbiera-

ły polne kwiaty, a następnie, wieczorem, rzucały je na wodę. Nieżonaci kawalero- wie rzucali się po nie i wyławiali, a to dawało im szansę zostania narzeczonym danej dziewczyny.

Dubicki festiwal „Kupała” ma swe od- działywanie i spełnia też pewne funkcje edukacyjne. Dowodem na to jest fakt, że z roku na rok coraz więcej dziewczyn, mimo iż nie występują na scenie, na czas imprezy plecie sobie kupalskie wianuszki. Nie dzi- wi to, biorąc pod uwagę fakt, że ukraińska impreza „Na Iwana, na Kupała” na Podla-

siu jest organizowana już po raz dwudzie- sty. Pierwsze dwie edycje odbywały się nie nad rzeką Orlanką, lecz nad Narwią – w Ploskach. W malowniczym miejscu, w po- bliżu ówczesnego ośrodka wypoczynko- wego Uniwersytetu w Białymstoku, odby- ły się skromne, w porównaniu z obecnymi, obchody nocy Kupały. Pomimo iż miejsce było piękne, nie dawało jednak szans na to, że impreza nabierze większego rozma- chu. Dlatego też po dwóch edycjach prze- niesiono ją do gminy Dubicze Cerkiewne, nad zalew Bachmaty.

– Pewnego razu odwiedziliśmy ówcze- sne władze gminy i zaproponowaliśmy or- ganizację tego typu imprezy – wspomina ówczesna przewodnicząca Związku Ukra- ińców Podlasia Maria Ryżyk – Wójt Ana- tol Pawłowski przystał na tę propozycję i tak zaczęła się owocna współpraca.

Bachmaty to doskonałe miejsce na or- ganizację tego typu przedsięwzięć. Do Dubicz Cerkiewnych z łatwością mogą dotrzeć zarówno mieszkańcy powiatu haj- nowskiego, jak i bielskiego, w których jest największe skupisko ludności ukraińsko- języcznej w województwie podlaskim.

Niedaleko mają też ci, którzy mieszkają w powiecie siemiatyckim. Centralne pod tym względem położenie, urok miejsca, jak i dobre zaplecze parkingowe, a przede

N

a scenie ostatnie próby zespołów, na ły polne kwiaty, a następnie, wieczorem, siu jest organizowana już po raz dwudzie-

„U winoczky zaplitały,

na Iwana, na Kupała…”

(8)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

6

wszystkim ciekawa oferta sceniczna spo- wodowały, że już po kilku edycjach „Na Iwana, na Kupała” stało się jedną z naj- większych imprez plenerowych w regio- nie, na którą rokrocznie przybywa kilku- tysięczna publiczność.

– Pamiętam te pierwsze imprezy – mówi obecny wójt gminy Dubicze Cer- kiewne Leon Małaszewski. – Na wzgórku naprzeciwko sceny były wówczas poje- dyncze drzewka, teraz rośnie las. Cieszę się, że impreza się rozwija, a dowodem jest to, że doczekaliśmy się na niej telebi- mu, dzięki czemu to co się dzieje na scenie będą mogli dokładnie obejrzeć nawet ci, którzy siedzą trochę dalej.

Jednym z mankamentów, o którym wspomniał także dubicki wójt, jest deszcz, który często towarzyszy uczestnikom folk- lorystycznego święta. Na to organizatorzy nie mają jednak wpływu, ale doświadcze- nie dwudziestu edycji imprezy udowodni- ło, że „kupalska” publiczność jest wierna, a wszelkie pogodowe perturbacje nie są w stanie jej odstraszyć. Nawet po wielkich nawałnicach, które w przeszłości towa- rzyszyły kupalskiej nocy, i ze względów bezpieczeństwa zmuszały organizatorów do przerwania koncertów, gdy pogoda się uspokajała, ludzie wracali i znów groma- dzili się pod sceną. W tym roku aura była bardziej łaskawa, a deszcz pojawił się do- piero w nocnej części imprezy.

„Na Iwana, na Kupała” w Dubiczach Cerkiewnych ma swój wypracowany la- tami scenariusz, w którym pojawiają się wzbogacające program innowacje. Już od kilku dobrych lat koncertom towarzyszy

„Kupalski Jarmark” – kiermasz rzemio- sła, na którym można zobaczyć i kupić, czy to ukraińskie wyszywane sorocz- ki i wołyńską lub huculską ceramikę, czy

„Joryj Kłoc”

„Ranok”

(9)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

7

pierniczki w kształcie wyszywanek, które w tym roku oferowała podlaska „Mandri- vka”. Można też zapoznać się z tajnikami pracy kowala, nabyć podlaskiego mio- du, ukraińską biżuterię tradycyjną, a tak- że książki i nowe numery „Nad Buhom i Narwoju”.

A na scenie i w jej pobliżu wieczorem króluje folklor i estrada, które im później, tym bardziej ustępują folk-rockowi.

Część koncertową już tradycyjnie inau- guruje korowód zespołów, na czele które- go kroczy chłopak z brzozowym drzew- kiem – atrybutem święta Kupały. Wśród wykonawców przeważają zespoły z Pod- lasia, większość z nich to laureaci kon- kursu „Z Podlaskiej Krynicy”. Występ na scenie „Na Iwana, na Kupała” to – nie

ukrywają – jedna z największych nagród tego konkursu, prezentują się bowiem wielotysięcznej publiczności.

Najbardziej widowiskową częścią kon- certu jest inscenizacja obrzędu kupalskie- go. Ognie pochodni i ognisk, korowód dziewcząt, podążających z wiankami w wodach małej zatoczki zalewu, wianki z lampionami, puszczane z pływającej na zalewie łódki, a następnie kohorta chłopa- ków, którzy rzucają się po swe „wiankowe zdobycze” – to wymarzone dla fotogra- fów obrazki. Nic więc dziwnego, że pod hasłem „Kupała na Podlasiu” w Internecie lub w artykułach poświęconych temu pra- słowiańskiemu świętu w naszym regionie najczęściej pojawiają się zdjęcia z imprezy w Dubiczach Cerkiewnych.

Obrzęd nocy Kupały, co należy zazna- czyć, na Podlasiu w pierwotnej formie się nie zachował, a jedyne pisemne źródło o

(10)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

8

nim z XIX wieku zawdzięczamy Józe- fowi Jaroszewiczowi, który go opisał, a także kleszczelowskiemu parochowi ks.

Antoniemu Sosnowskiemu, który o nim bielskiemu historykowi opowiedział. In- scenizacja obrzędu Kapały zamykała folk- lorystyczną, a otwierała kolejną, bardziej młodzieżową część imprezy. Już przed widowiskiem światła, pieśni, ognia i wody na scenie zaprezentował się lwowski ze- spół „Joryj Kłoc”. Grupa zagrała niejako w zastępstwie znanego na Podlasiu zespo- łu „Ot Vinta”, któremu polityczne pertur- bacje i irracjonalne decyzje nie zezwoli- ły na to, aby wystąpić na scenie podczas tegorocznej nocy Kupały. Warto przypo- mnieć, że gwiazda ukraińskiego rocka- billy z Równego była uczestnikiem wielu podlaskich imprez – „Ot Vinta” grał mię- dzy innymi na Bachmatach na czwartym

„Na Iwana, na Kupała”. Ale „Joryj Kłoc”

to godni zastępcy, nie ustępujący „Ot Vin- ta” i zapewniający taki sam poziom ży- wiołowej energii, którą „wytrzaskują” z instrumentów tradycyjnych, śpiewając starodawne pieśni ze współczesnym przy- tupem. Kolejni goście z Ukrainy to ki- jowska grupa „Luiku”, która porywała do tańca i skoków bałkańsko-karpackimi ryt- mami. Nocną zabawę w Dubiczach Cer- kiewnych kontynuowali miejscowi, czy- li „Hoyraky” z Bielska Podlaskiego oraz goście z Olsztyna, ale którzy w Dubiczach czują się chyba jak u siebie, a więc folk- -rockowa grupa „Tuhaj Bej”.

Piotr Ostaszewski akordeonista i lider

„Hoyraków” mówi, że nie pamięta, kie- dy pierwszy raz był na dubickim świę- cie Kupały.

– Wydaje mi się, że od kiedy pamiętam, co roku przyjeżdżam na Bachmaty „Na Iwana, na Kupała” i nie wyobrażam so- bie sytuacji, że mogłoby mnie tu nie być.

Ta impreza ma już swą renomę i poten- cjał. Dowodem na to są chociażby cieka- we grupy folkowe, które razem z nami wy- stępują na scenie.

Kupała w Dubiczach gwarantuje za- wsze jakieś ciekawe przeżycia. Dla jed- nych będą to występy naszych mistrzów tradycji, jak „Rodyna”, dla innych folko- wa, energetyczna potańcówka, część za- chwyci się obrzędem kupalskim, na in- nych wrażenie zrobią fajerwerki, których światło odbija się w wodach zalewu. We wszystkich przypadkach źródłem wrażeń będzie ukraińska kultura ludowa i lokalna przyroda podlaska.

Sławomir SAWCZUK Polskie Radio Białystok Fot. Ju. Hawryluka

„Luiku”

„Hoyraky”

„Tuhaj Bej”

Zadanie „Na Iwana, na Kupała” zostało zrealizowane przez Związek Ukraińców Podlasia dzięki dotacji Ministerstwa Spraw

Wewnętrznych i Administracji, przy wsparciu finansowym Województwa Podlaskiego.

(11)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

9

I zemla Pudlaśka chwalit swjatoho Wołodymira

„C

hwali pochwalnymi głosy rzym- ska kraina Piotra i Pawła, przez których uwierzyli oni w Jezusa Chry- stusa, Syna Bożego; Azja, Efez i Pat- mos – Jana Teologa; Indie – Tomasza, Egipt – Marka. Wszystkie kraje i gro- dy, i ludy czczą i sławią – każdy swego nauczyciela, którzy nauczyli ich prawo- sławnej wiary. Pochwalmyż i my, wedle naszej mocy, pochwałami małymi, tego, który uczynił rzeczy wielkie i zdumie- wające – naszego nauczyciela i prze- wodnika, wielkiego władcę naszej zie- mi, Włodzimierza...”.

Te słowa kazania-pochwały wielkiego księcia kijowskiego Włodzimierza, który władał Ziemią Ruską w latach 979-1015 i za którego sprawą „wiara rozszerzyła się na wszystkie narody, aż do naszego na- rodu ruskiego”, zostały wypowiedziane przez metropolitę Iłariona jeszcze w po- łowie XI wieku. W przypadku Podlasia nie straciły aktualności po dzień dzisiej- szy i zostały po raz kolejny przypomnia- ne podczas uroczystego poświęcenia ka- pliczki postawionej jeszcze w minionym roku na terenie Zagrody w Koźlikach, będącej zarówno miniskansenem pre- zentującym tradycyjną kulturę etnicz- nie ukraińskich wsi ziemi bielskiej, jak i miejscem spotkań ukraińskich. Notabe- ne – pierwsze „wielkie zgromadzenie”

ukraińskie, wtedy jeszcze „koło wiatra- ka” (właśnie przeniesionego na to miej- sce przez bielską młodzież), odbyło się 6 sierpnia 1988 roku i było oczywiście poświęcone 1000-leciu Chrztu Rusi, a więc także związane z życiem i dziełem Włodzimierza Wielkiego. Przy położo- nej niedaleko od obecnej Zagrody kapli- cy na skraju wsi Koźliki poświęcony był wówczas jubileuszowy krzyż, wykonany przez mieszkającego w Kaniukach Wło- dzimierza Naumiuka. Kaniuki są też w dość bliskim sąsiedztwie Zagrody, cho- ciaż na drugim brzegu Narwi, więc i do wykonania w minionym roku, gdy mija- ło 1000-lecie śmierci władcy i chrzcicie- la, ponownie zaproszono tego samego ar- tystę ludowego.

Uroczystego poświęcenia kapliczki i ikony św. Włodzimierza, napisanej przez Igora Weremijuka, 30 lipca 2016 roku do-

konał ks. prot. Eugeniusz Suszcz, pro- boszcz parafii prawosławnej w Pasynkach, od dawna już zaprzyjaźniony z twórcami Zagrody.

W ten sposób przedmiot jeszcze nie- dawno czysto materialny, zwykły pień ściętego drzewa, stał się historycznym drogowskazem – nosicielem duchowości i pamięci, świadczącym o tym, że Wielkie- go Włodzimierza chwali również Ziemia Podlaska, wspominająca także jego czyny związane z budową i utrwalaniem ruskiej państwowości. Jak bowiem zapewniał w swej „Powieści lat minionych” prepo- dobnyj latopisarz Nestor, Włodzimierz ze swymi zbrojnymi hufcami już na począt- ku lat 80. X wieku „chodził” także w na- sze nadbużańskie i nadnarwiańskie strony, włączając je – jak celnie wysłowił się je- den ze współczesnych historyków – w ka- noniczne granice Ziemi Ruskiej.

Mający miejsce niebawem po tych wydarzeniach, w 988 roku, chrzest ru- skiego księcia i jego poddanych stał się momentem przełomowym w dziejach Rusi. Podobnie zresztą jak i w innych zakątkach Słowiańszczyzny, gdzie two- rzenie państwa i chrystianizacja nie tyl- ko zbiegły się w czasie, ale też splotły we wzajemnie uzupełniającym się procesie.

Przyjęcie chrześcijaństwa było bowiem krokiem ostatecznego wejścia na szlak ewolucji w kierunku państwowości euro- pejskiej z jej podstawami organizacyjny- mi oraz wartościami ideowymi i kulturą, która wyrosła na gruncie antycznej tra- dycji Greków i Rzymian.

Z krymskiej „wyprawy po chrzest”

Włodzimierz przywiózł nie tylko chrze- ścijańskie imię Wasyla, żonę z cesarskiego rodu, duchownych i ikony, ale też wyobra- żenie o tym, czym jest wysoko rozwinię- ta kultura miejska, z którą bezpośrednio zapoznał się w greckim mieście-kolonii Chersonez (Korsuń). Właśnie według tych wzorców zaczął on rozbudowywać Kijów (głównie jego część grodową), aby pod- kreślić swój prestiż – chrześcijańskiego władcy wielkiego państwa. Symbolem no- wej Rusi stała się zbudowana w latach 991- -996 cerkiew Bogurodzicy (zwana Dzie- sięcinną), do której książę „dał wszystko, co wziął w Korsuniu – ikony i naczynia

(12)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

10

cerkiewne, i krzyże”. Ta ogromna na swój czas budowla – z fundamentów wynika, że była niewiele mniejsza od dziedzińca pierwotnego grodu kijowskiego – z dale- ka widoczna ponad wałami opasującymi

„gród Włodzimierza”, razem z otaczają- cymi ją murowanymi książęcymi pałaca- mi, tworzyła nowy obraz ruskiej stolicy.

Dla podkreślenia swej pozycji suweren- nego władcy Włodzimierz, wzorując się na swych bizantyńskich powinowatych, zaczął też bić złote i srebrne monety z przedstawieniem jego osoby na tronie i ro-

dowym znakiem, nazwanym przez histo- ryków „tryzubem”, będącym obecnie her- bem niepodległej Ukrainy.

Dzieło Włodzimierza kontynuował jego syn Jarosław, zwany Mądrym (1015-1054) – według Nestora właśnie za jego władania „zaczęła się w Rusi mno- żyć i rozszerzać wiara chrześcijańska, i czerńcy [mnisi – JH] zaczęli się mno- żyć, i monastery zaczęły się pojawiać”.

(Warto tu jeszcze zacytować metafo- rę dziejopisarza: „Ojciec bowiem jego Włodzimierz ziemię zaorał i spulchnił,

Srebrna moneta księcia Włodzimierza z przedstawieniem postaci władcy na tro-

nie i „tryzubem” na awersie.

Uczestnicy poświęcenia kapliczki – trze- ci od lewej stoi rzeźbiarz Włodzimierz

Naumiuk.

Jubileuszowy krzyż, postawiony w 1988 roku koło cerkiewki w Koźlikach dla uczczenia 1000-letniego jubileuszu

Chrztu Rusi Kijowskiej

(13)

НАД БУГОМ І НАРВОЮ – № 4/2016

11

Sformowany w czasach Włodzimierza i jego następców słowiańsko-grecki cha- rakter chrześcijaństwa na ziemiach, któ- re weszły w skład metropolii kijowskiej, stał się decydującym czynnikiem w za- chowaniu odrębności etnosu ukraińskie- go na zachodnim pograniczu po tym, jak doszło do upadku Rusi Halicko-Wołyń- skiej, a ziemie nad Sanem i Bugiem zna- lazły się w strefie polskich wpływów – nie tylko politycznych, ale też demograficz- nych i kulturowych. Dzięki fundamento- wi położonemu w X-XIV stuleciu, a więc w tzw. epoce książęcej, nasi przodkowie, zachowując wiarę nazywaną „grecką” lub po prostu „ruską”, zachowywali też swoją odrębność kulturową i nadal pozostawali pełnoprawnymi członkami ruskiej wspól- noty etniczno-wyznaniowej – historycznej osnowy dla nowożytnego narodu ukraiń- skiego (zaś nasi białoruskojęzyczni sąsie- dzi z północy – białoruskiego).

Dowody pamięci o Wielkim Włodzi- mierzu i jego dziele znajdziemy więc nie tylko w Kijowie, gdzie w XIX w.

wzniesiono jego pomnik i monumen- talny neobizantyński sobór. Zupełnie niedawno cerkwie na cześć Chrzciciela Rusi – świętego i równego Apostołom księcia Włodzimierza – zostały wznie- sione w łemkowskiej Krynicy i chełm- skim Bereznie. Więc i dzisiaj „funda- tor Rusi”, którego pamięć 15 (28) lipca tak samo szanują i czczą wszyscy ukra- ińscy wierni – pomimo licznych histo- rycznych perypetii, które jedność ruj- nowały – jednoczy potomków Rusinów ochrzczonych przed wiekami w Dnie- prze, Bugu, Sanie...

Jurij HAWRYLUK Zdjęcia autora artykułu to znaczy chrztem świętym oświecił, a

ten wielki książę Jarosław, syn Włodzi- mierzowy, zasiał słowami ksiąg serca wierzących, a my żniemy, przyjmując z nich naukę”).

Księgi, którymi na Rusi posługiwano się w liturgii cerkiewnej i z których czer- pano wiedzę, były na ogół tłumaczeniami z języka greckiego na tzw. język słowiań- ski (w obecnej terminologii naukowej „ję- zyk staro-cerkiewno-słowiański”). Nie był to wprawdzie język ówczesnych Ru- sinów, powstał bowiem w IX-X w. na ba- zie dialektów południowosłowiańskich Macedonii i Bułgarii, wzbogaconych nie- zbędnymi zapożyczeniami z mającego wielowiekową tradycję literacką języka greckiego. Ale ponieważ miał on już po- zycję języka liturgicznego i znaczny za- sób dzieł tłumaczonych, a nawet własnych utworów, będących plonem pracy św. Cy- ryla i Metodego, a później ich uczniów i naśladowców, stał się też językiem Cer- kwi ruskiej. Poza tym na Rusi, na począt- ku w Kijowie, a później też w lokalnych ruskich ośrodkach polityczno-kultural- nych, takich jak chociażby Włodzimierz Wołyński i Chełm, w praktyce admini- stracyjnej i piśmiennictwie zaczęto wy- korzystywać język ruski, którego zabyt- kami są przede wszystkim Prawda ruska (Правда русьская), a więc kodeks norm prawnych powstały w okresie panowania Jarosława Mądrego i rozszerzany przez jego następców oraz XII-XIII-wieczne la- topisy. Znajomość pisma była też, oczywi- ście jak na realia epoki, dość powszechna wśród osób świeckich, co pokazują rów- nież znaleziska z naszych terenów – ręko- jeść noża z Drohiczyna z napisem, który miał chronić go przed złodziejami, grze- bień z Brześcia z wyciętym alfabetem cy- rylicznym czy znaleziony na bielskim podgrodziu ułamek amfory z fragmen- tem napisu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

У світі звуть це brain storm, але мені штормів на разі досить, бо хоч не лише карибські гарікани, але й західнополь- ські вітроломи до нас, на Підляшшя,

Резюмуючи вищесказане, зазначи- мо, що пісенність літнього календарного циклу, а зокрема петрівчані та купаль- ські пісні, на теренах Підляшшя має до- сить

До речі, коли глянути з право- го боку, то «Антонич» дещо подібний на американського актора, що грав у фільмі «Matrix», здається другій його частині – прізвища з

Як вже ву и н хоче женитися, то висилают там дєдька чи тьоту до єї, коб спиталіся, чи вона пу и йде за його, коб молодому встиду ни наро- бити, бо як пу и йде

кно, то відтворює не лише його за- гальний кшталт, віконниці та орна- менти на надвіконню, але навіть такі дрібнички, як занавіски чи квіти, що

Голова Українського Това- риства, член Спільної комі- сії уряду та національних й етнічних меншин д-р Гри- горій Купріянович: Цього року фестиваль має особли-

Zachowała się ona zarówno we współczesnym języku li- terackim, jak i w gwarach międzyrzecza Narwi i Bugu, choć jest już raczej używa- na tylko przez starszych użytkowników

Німець- ка еліта, незважаючи на те, що це були блискуче освічені та досвідчені люди, демонструвала подиву гідне нерозу- міння стратегічної ситуації і була