• Nie Znaleziono Wyników

Wyjazdy do rodziny w Częstoborowicach - Jerzy Paderewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyjazdy do rodziny w Częstoborowicach - Jerzy Paderewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY PADEREWSKI

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Częstoborowice, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Częstoborowice, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, wakacje, rodzina

Wyjazdy do rodziny w Częstoborowicach

Moja babka ze strony matki pochodziła z Częstoborowic lub z okolicy. W Częstoborowicach mieszkała ciotka i ona tam często jeździła. Zaczęła mnie zabierać, jak już byłem troszeczkę większy, chyba gdzieś od 4 roku życia, na wiosnę, lato do tych Częstoborowic. Tam przez kilka lat wywoziła mnie babcia i tam mieszkaliśmy.

Ciekawym przeżyciem była jazda do tych Częstoborowic. Najczęściej jechaliśmy autobusem do Piask, a z Piask takim żydowskim pojazdem wożącym ludzi. To była taka skrzynia podłużna, szerokości takiej, że dwie ławki naprzeciwko siebie były, zamknięta, jakieś okienka były, dwa konie, przeważnie chude, marne, że ten woźnica, właściciel, wioząc pełny ten pojazd, schodził, jak był jakiś pagórek czy wzniesienie, i szedł przy tych koniach, co mnie ciekawiło, bo zawsze wyglądałem przez to okienko i patrzyłem. Czyli te konie były słabiutkie.

Tam wspaniałe chwile jako dziecko przeżywałem i, co istotne, w czasie okupacji ojciec mnie tam, przeważnie rowerem lub też łączonym sposobem komunikacji, na wakacje wywoził, gdzie można było mieć świeże mleko, jajka, a bardzo to lubiłem.

Tam opłacali rodzice, ja tam się nie orientuję, w jaki sposób to było [organizowane], ale na pewno. I ponieważ nędza była i słabe wyżywienie w czasie okupacji, to to było takie odżywianie w tym dwumiesięcznym okresie. Tak że ogromną mam masę wspomnień dobrych lub bardzo dobrych z tych wyjazdów do Częstoborowic. Kochani ludzie to byli, chociaż powinowactwo było już dosyć dalekie.

Data i miejsce nagrania 2015-05-05, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nawet na ulicy Majdanek był dorożkarz, który miał konia, miał stodołę i tam trzymał tego konia.. Karmił go i jeździł

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Więc też wybrałem tę ścieżkę, mimo że były możliwe inne: Wrocław, Warszawa, Olsztyn… Ale spodobał mi się Lublin.. [Ponadto] z Krakowa do Lublina [jeździł] pociąg,

Oprócz tego samo miejsce, w którym się mieszkało, nie było za ciekawe, brak warunków, takich jak każdy człowiek by chciał, jak miały koleżanki.. Poza tym ciągle kurz,

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

To mieszkali ludzie przy tym piecu, mało co pamiętam, ale na górze były ze 2 pomieszczenia, które zaadaptowali na pomieszczenia mieszkalne.. Warunki