• Nie Znaleziono Wyników

Potrawy żydowskie - Anatol Binsztok - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Potrawy żydowskie - Anatol Binsztok - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANATOL BINSZTOK

ur. 1921; Ruda Opalin

Miejsce i czas wydarzeń Ruda Opalin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Ruda Opalin, Paryż, dwudziestolecie międzywojenne, współczesność, potrawy żydowskie, chleb, wypiek chleba, gefilte fisz, maca, cymes

Potrawy żydowskie

Piekło się chleb na tydzień, ale rodzina była liczna, a piekło się w piątek, to w czwartek rano już brakowało chleba zawsze. Tośmy chodzili do chłopów, pożyczali chleb, mimo że to było niekoszerne. Ich chleb nie miał tego smaku, co nasz, nasz był odpowiednio solony, ich był bez soli zawsze. Szklanka soli to kosztowała bardzo dużo przed wojną. Pożyczaliśmy od nich chleb, kawałek, jak oni piekli więcej. Później my oddawaliśmy, bez soli. Dzisiaj w Paryżu ja mam biały i czarny [chleb], czarnego nie lubię, dlatego że całe moje dzieciństwo jadłem czarny chleb. A czarny chleb w Paryżu kosztuje dwa razy więcej niż biały. To był [kiedyś] symbol bogactwa – biały chleb.

Był u nas dziedzic, u którego ojciec pracował, on przyjeżdżał co roku do nas, zabierał mamę do siebie na jeden dzień, żeby mu zrobiła rybę po żydowsku. U nas były ryby białe z rzek, były sadzawki też. To się wyjmuje mięso z tych ryb, ja to nazwę mięsem, skórę się zostawia, później się robi kotlety, mielone się robi te ryby. To jest z jajkiem, troszeczkę cukru, zaprawi się, pieprzu – w Lubelskiem się jadło pieprzoną rybę, w Warszawskiem cukrzono więcej, Łódź, Warszawa, to cukrzone. Te skórki z ryb się to gotuje. Jak nie było dosyć tych skórek, to się tak robiło kotlety i marchewka tam była, i różne dodatki do tego, których nie mogę wyliczyć. Było to bardzo smaczne, ten dziedzic przychodził, żeby mu robić ryby, kupił kilka kilo zawsze.

Ten dziedzic pierwszy samochód kupił, jak jechał ze swojego folwarku do kolei codziennie, to zawsze bryczką, ale jak kupił samochód, zaczął jeździć samochodem.

Może dwa miesiące jeździł i żonie złamał nogę, pani Torowej. Drabiniasty wóz jechał naprzeciw i wszedł do samochodu. Nie było samochodów, nie było ulic. To my żeśmy się śmiali, ona później miała gumową nogę. Nie było wtedy protez takich jak teraz.

Jadło się macę z rosołem, zamiast chleba jadło się macę. Rosół, kawałeczek mięsa, nie było dużo. Jadło się cymes, to jest deser z marchewki, jak jest parę rodzynek, to jeszcze bardziej smaczny. Jakiś tłuszcz [musi być] i to się gotuje tak długo, aż zrobi

(2)

się brązowe. Cymes się nazywa, to wszyscy wiedzą i Polacy wiedzą starsi.

Data i miejsce nagrania 2006-07-29, Śródborów

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podziwiałem Wałęsę i nadal uważam że jego wielką zasługą było to, żeby się nie zapędzić w taki sposób, że jak będzie interwencja i po tej interwencji zaczną się procesy,

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

Nazwisko takie czy śmakie, to dziedzic mówi tak: - „Znalazły się pod Jaworem, to będą nazywać się Jaworskie.”No i Jaworskie z tym powstanie przyszli do

Odbywało się to w zakładzie pracy, gdzie byli oczywiście prowokatorzy, były wtyczki najrozmaitsze, ale robotnicy nawzajem bardzo się pilnowali.. Nasz przewodniczący ze

– (modulując głos-dop.red.) „Panie Romanie, ale nic pan nie stracił, bo powiem panu, że jak zobaczyłam jak wszedł na scenę ubrany, taki dobrze zbudowany mężczyzna, jak się

W każdym razie nie można tego przesądzić, czy [ludzie starego reżimu] byli tak pewni wygranej i tego, że wszystko się odwróci, podczas gdy nastroje społeczne, sytuacja

Wielu ludzi mających za złe, że inni się „przefarbowali”, całkiem dobrze sobie teraz żyje – więc nie powinni mieć pretensji do tych przefarbowanych.. Pretensje i żale

Później żeśmy się przeprowadzili na ulicę Ogródkową, też na Wieniawie, ponieważ ten dom, to mieszkanie, w którym żeśmy mieszkali, było bardzo zimne, słabe..