• Nie Znaleziono Wyników

Moja pasieka - Jan Szysz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Moja pasieka - Jan Szysz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN SZYSZ

ur. 1929; Sumin

Miejsce i czas wydarzeń Dys, współczesność

Słowa kluczowe Projekt Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia – Rzeczpospolita Pszczelarska, stan pasieki, praca pszczelarza

Moja pasieka

W tej chwili mam tylko sześć pni ([kiedyś] miałem trzydzieści pięć). Mam pasiekę w Dysie, dojeżdżam tam samochodem.

Kiedy pisałem pracę magisterską w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, u profesora Wanica, miałem kolegę –Jurka Bobrzeckiego. Profesorem nawet tam później był. On też pochodził z rodziny pszczelarskiej, mieszkali gdzieś koło Siedlec.

Już wtedy zrobiliśmy ule z płyt tych pilśniowych i dokupiliśmy jeszcze u kogoś (w olsztyńskim były ule wielkopolskie, dwie i pół kondygnacji). On miał dziesięć rodzin pszczelich, ja miałem dziesięć i razem [je] trzymaliśmy. Później, jak przeniosłem się do Lublina, przewiozłem te pszczoły tutaj i rozmnożyłem je. Maksymalna ilość uli, jaką miałem, to było trzydzieści pięć sztuk (miałem ramkę ula wielkopolskiego i mam do tej pory). Pracowałem tam po godzinach.

Początkowo [moja pasieka] była na Czechowie Dolnym, bo tam mieszkałem. Później była w Sadurkach, u Rejmaka –rolnika. Po pewnym czasie przeniosłem [ją] do Dysa i tutaj kończę „pszczelarzenie”

Mam już inne ule: drewniane. Muszę powiedzieć, że w tej chwili nie mam czym się chwalić. Gdybym miał pokazać, jak wygląda pasieka, to już bym się wstydził, bo ona tak nie powinna wyglądać. Ja nie mam zdrowia, sił i pieniędzy, żeby w to inwestować,. Ule są stare, dużo spróchniałych... Już nie inwestuję w pasiekę, nie rozmnażam [pszczół], bo nie mam siły, energii i następcy nie mam. Wiem, jak to powinno być, ale nie robię, bo nie mam już w tym wieku sił, ale tam można byłoby piękną pasiekę zrobić. Tak dla siebie [trzymam pszczoły]. Jadę sobie, coś robię, wypoczywam w takim wąwozie, pod lasem... Tam jest spokój, jest przyjemnie i powietrze dobre. Tak się wypoczywa, to jest taki relaks.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-05-24, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Anna Sawa

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Anna Sawa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najpierw się orze pole, potem się sieje trawę, potem się tę trawę ścina i się ją beluje, a potem zjada ją krowa.. A ja znam przedłużenie tej linii

Trzeba było ten czas zapełnić, żeby się nie nudzić i naprawdę zapełnialiśmy go w każdym możliwy sposób – były zabawy i gry.. Chłopcy przede wszystkim bawili się

Do junaków zabrały mi robotnika…bo ja miałem takiego stałego [pomocnika] to mi dały Żyda, młodziutkiego Żyda, fryzjera i robił ze mną…Robił, nawet tę

Ach, to też był wspaniały dzień (Polak papieżem-dop.red.), jak pamiętam właśnie z akademika zjeżdżałam - bo mieszkałyśmy z Mirką [Wojciechowską] na jedenastym piętrze

Któregoś dnia przychodzą do mnie ludzie i mówią, że budynek jest zajęty przez PC i murarze już tam robią remont.. Albo ktoś im dał klucze, albo po prostu się włamali i

Lubelska Okręgowa Spółdzielnia Pszczelarska (jej siedziba mieściła się na [ulicy] Wesołej), skupowała od pszczelarzy miód na terenie województwa olsztyńskiego, ponieważ

proponuje ktoś, żeby dać mi ocenę bardzo dobrą, a mój profesor Wanic mówi: „Nie, tutaj była pomyłka i będzie tylko dobra.”Nie miałem pretensji o to, bo nic nie znaczyło

W pewnym okresie życia człowiek zdaje sobie sprawę, że [stare ule Dzierżonia] to jest wartościowa rzecz, że można naprawdę pięknie coś [z nimi] zrobić, opisać, jakieś