• Nie Znaleziono Wyników

Listy z więzienia - Urszula Radek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Listy z więzienia - Urszula Radek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

URSZULA RADEK

ur. 1934; Rejowiec

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, współczesność, Świdnik, świetlica, wolontariusze, praca wychowawcza, listy z więzienia

Listy z więzienia

Skierowaliśmy naszą działalność w stronę dzieci i od razu utworzyliśmy świetlicę dla dzieci. Świetlica była z kolacją, aby dzieci głodne nie wracały do domu. Trudno było, bo różni byli chłopcy – alkohol był i papierosy (wtedy jeszcze nie było narkotyków).

Takie zachowanie nie bardzo, ale mieliśmy wtedy dobrą młodzież. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, którzy stworzyli rodzinną atmosferę, dzieci zmieniały się na lepsze i poprawiły swoje zachowanie.

Były zajęcia dla młodzieży w świetlicy. W październiku poszłam na różaniec do kościoła. Patrzę, piątka czy szóstka naszych dzieci ze świetlicy stoi w pierwszym rzędzie. Wśród nich jest starszy chłopiec, którego rodzina była patologiczna. W tej rodzinie było dużo dzieci – rodzicie przy nich pili alkohol, starszych chłopców nawet rozpijali. Wychodzę z kościoła i mówię do tego chłopaka: „Przychodzicie na różaniec?”. On mówi tak: „Wie pani, ja pani powiem, jak to było. Mamy z panią Kasią zajęcia i tak fajnie nam opowiada o rodzinie, jak powinna wyglądać rodzina. A ja mówię tak: «Pani Kasiu, to niech pani będzie moją mamą». A ona: «Masz rodziców, masz mamę, masz rodzeństwo, tak nie można się wyrwać». Ja na to: «Ale co z tego»?”. Wychowawczyni w świetlicy miała mu powiedzieć: „Wiesz co, ja też mam różne problemy. Jak mam kłopoty, to ja sobie pójdę do kościoła, pomodlę się. I jakoś mi Pan Bóg daje. Kieruje mnie w dobrym”. On odpowiedział: „No to ja przyrzekam, że ja będę chodził na różaniec do końca miesiąca”. Rozmawiałam z tym chłopcem w piątek. Mówię mu: „Mój drogi, w poniedziałek już macie świetlicę, ja tam przyjdę do Ciebie. Dostaniesz słodycze”. Tak sobie pomyślałam, że dam mu czekoladę. A on mówi: „No dobrze”. W sobotę nie było świetlicy. Jestem w domu, przychodzi ten chłopiec. Mówię mu: „Nie ma dzisiaj świetlicy”. „To nic, ale ja przyszedłem do pani. Ja już nie chcę czekać do poniedziałku”. Miałam słodycze, więc mu dałam. Ale ta historia źle się skończyła. Za krótko z tymi dziećmi się pracowało. W każdym razie on trafił do więzienia. Jakie listy pisał: „Dlaczego, pani Kasiu, ja się nie posłuchałem

(2)

pani? Pani była taka dobra, ja tego nie zrozumiałem, ja nie skorzystałem z tego”.

Czasem się nie uda.

Data i miejsce nagrania 2013-12-03, Świdnik

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Anna Rola

Redakcja Joanna Majdanik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bywałem przed wojną [w Lublinie], dlatego, że z rodziny mieszkali w Lublinie i w Lubartowie też.. Miałem cioteczne rodzeństwo, czyli ojca siostrę, mieszkała z rodziną tutaj w

Uważam, że zrobiła bardzo wiele dobrego, bo umiemy siedzieć, mamy proste plecy, nie mamy jakichś problemów, kalectwa i tak dalej. Jeżeli któraś leserowała i nie bardzo jej

Polegało to na tym, że darczyńca zobowiązywał się wpłacać dla dzieci dziesięć złotych lub wielokrotność dziesięciu złotych co miesiąc.. Telewizja lubelska zaprosiła mnie

Chyba ze dwa miesiące temu miałam taki przypadek: starsza pani mieszka z wnukiem, który jest żonaty, ale te stosunki w małżeństwie nie są dobre.. Ona ma osiemset

Jej syn się ożenił, córka wyszła za mąż, mają swoje dzieci – ale ona odnalazła się i to dla nas jest istotne.. Po 1989 roku przez dwa, trzy, cztery lata to jeszcze

Nie było możliwości i czasu, żeby [mogła dopilnować swoje zdrowie], w każdym razie medycyna wtedy inaczej wyglądała niż dzisiaj. Ona zmarła na raka i [to] jest

Tam oni przecież też system mieli trochę inny, bo to zbrojenie, a tutaj były hale montażowe, ale to była produkcja, do nas szły przecież wielkie, ogromne ilości tych zegarków.

I ja do niej podeszłam porozmawiać, i ona mówi, bo ona wiedziała, że ja już mam narzeczonego, podeszłam do niej, zapoznałam ją z męża kolegą – taki był trochę starszy –