• Nie Znaleziono Wyników

Szczutek. R. 3, nr 36 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szczutek. R. 3, nr 36 (1920)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

N a l e ż y t o ś ć p o c z t o w a o p ł a c o n a r y c z a ł t e m .

R O K III. N R . 36. 4, W R Z E Ś N I A 1920. C E N A N U M E R U 5 MK.

R ys K e r u s a PO ZW YCIĘSTW IE POLSKIEM

L l o y d G e o r g e : P o z w ó l s o b i e p o w i n s z o w a ć z w y c i ę s t w a ż o ł n i e r z u p o l s k i . C o ? — N i e c h c e s z m i p o d a ć r ę k i ? Ż o ł n i e r z p o l s k i : C h y b a p o t o t y l k o , a b y c i ę n i ą t r z a s n ą ć w g ę b ę t y n ę d z n y s z a c h r a j u .

(2)

Że ścichly armatnie grzm oty Zawcześnie się radujecie- Jeszcze nie koniec roboty,

Jeszcze trza wymieść nam śmiecie Co brudzi ojczysty łan

Hej dużo tego śmieciska Skrytego w cieniu zakątków Szykować zatem miotliska Na bliską chwilę porządków

/ okna otwierać chat W mitręgi ciężkiej godzinie, Gdy wszystko poszło na boje, Rozbiły chlewka drzwi świnie I w naszych świetlic podwoje

Wciskają swój brudny ryj Łakome zawsze na strawę, Swobodzie mogąc dać wodze Robactwo wszelkie plugawe

Wylazło z szczelin w podłodze

Po wszystkich ścianach się pnie.

Z kanałów odkiytej dziury Jak na komendę się zbiegły Paskudne, cuchnące szczury—

Całe podwórko zaległy I walki toczą o żer.

W godzinach późnych wieczoru Ody mrok blask wszelki uśmierca

W opłotki skrada się z boru Spokojnych zagród morderca

Zgłodniały, kiw i chciwy wilk.

Pod krzyżem na dróg rozstaju Odzie twarz Chrystusa lśni blada

Wędrowiec z wschodniego kraju Pomór swe sikw y rozkłada

I szuka ścieżki do wsi.

Ż e ścichły armatnie grzm oty Zawcześnie się radujecie Jeszcze nie koniec roboty

Jeszcze trza wymieść nam śmiecie Co brudzi ojczysty łan.

Henryk Z6ierzcf)Owski.

V £ R B A V E R I T A T I S

D la c z e g o z p o c z ą t k u b o ls z e w ic y o d n o s il i s u k c e s za s u k c e s e m a .riasi z m u s z e n i byli co fa ć s i ę ?

Bo z p o c z ą t k u b o l s z e w i c y mieli w s z y s tk o na froncie, a na ty ła c h n i ­ k o g o , u n a s zaś o d w r o t n i e ...

K O M U N I K A T

N a d z w y c z a jn y K o m i s a r j a t dla z w a l ­ czania d u r u p l a m is t e g o , k o m u n i k u j e :

„ Z e w z g l ę d u na n i e s ł y c h a n e p o d r o ­ ż e n i e t r u m i e n i w s z e lk ic h ś r o d k ó w , n i e ­ o d z o w n y c h d o p o g r z e b ó w , w z y w a się c a łą lu d n o ś ć b ez r ó ż n i c y p łc i i n a r o ­ d o w o ś c i , a b y w e w ł a s n y m d o b r z e

z r o z u m i a n y m in te resie — p o w s t r z y m y ­ w a ł a się p rz e z ja k iś czas o d u m i e ­ r an ia w o g ó l n o ś c i " .

Z „ O B L Ę Ż O N E J W A R S Z A W Y 11 ( A u t e n ty c z n e ).

Co, za ko tle t 85 m a r e k ? !

P ro s z ę p a n a , p o d c z a s o b l ę ż e n i a P a r y ż a m y s z k o s z t o w a ł a 120 f ra n k ó w

(3)

Najnowsza mowa Lloyd George’a

W y s o k a Izbo! K onflikt p o ls k o - r o s y j - ski s t a ł s ię d la n as z d a r z e n i e m d o n i o ­ s łe j w a g i, ze w z g l ę d u na n i e w y s t a r ­ cz a ją c ą ilość nafty , j a k ą n am o b ecn ie M a ł o p o l s k a d o sta rc za .

N a r ó d p o ls k i nie u s ł u c h a ł n aszych ży c z l iw y c h p r z e s t r ó g , a b y z n a r o d e m ro s y js k im z a n ie c h a ł w alki i d o b r o ­ w o ln ie o d s t ą p i ł r z ą d o w i s o w i e t ó w W i l ­ no, W a r s z a w ę , L w ó w , T o r u ń i G d a ń s k , w i ę c rzą d s o w i e t ó w m o ż e s ię s ł u s z ­ nie u w a ż a ć za s t r o n ę z a c z e p i o n ą i jest w p r a w i e ż ą d a ć o d Polski takich g w a ­ rancji, a b y k w e s t j a s p o r n a w y ż e j w s p o ­ m n ia n y c h m ia ste c z ek nie m o g ł a b y ć z n o w u p o w o d e m d o z b r o j n e g o a ta k u p o l s k i e g o na rzą d s o w i e t ó w , k tó ry u nas r e p r e z e n t u j ą d w a j n asi z n ak o m ic i p rzy ja cie le K ra ssin i K a m i e n ie w .

N ie j e s te m w p r a w d z i e p r z e ciw n ik ie m k ra s n o , czy t e ż krassin o filsk ie j p o l i t y ­ ki, ale b ez z a s t r z e ż e ń s t a n ą ć m u s z ą p o s tr o n i e Rosji so w ie c k ie j, k tó ra s to j ą c na s t r a ż y s a m o s t a n o w i e n i a n a r o d ó w , z ł o ż y ł a w o b e c m n ie w i ą ż ą c e z o b o w i ą ­ zanie, ż e d o s p r a w Indji, A f g a n i s t a ­ nu i M a l e j Azji, g d z i e n as z w p ł y w s ię g a , w ca le m ie s z a ć się nie b ęd zie .

N ie da się zaprzec zyć, ż e ż ą d a n i e r o z b r o je n i a Polski, w y s u n i ę t e przez s o ­ w iety, m a na celu c h w i l o w e i n i e ­ zn acz n e o s ła b i e n i e a t a k u ją c e j stro n y , k tó r ą b y ł a P o lsk a, ale trz e b a te ż w zią ć p ó d r o z w a g ę ten m o m e n t , że s o w i e ­ ty p o z w a l a j ą c P o lsce na u z b r o je n ie c a ­ ł e g o p r o le t a r ja t u , d ą ż ą d o tego, a b y P o ls k ę z u p e ł n i e z r ó w n a ć z f o rm ą r z ą ­ du, jaki rz ą d s o w i e t ó w u w a ż a za n a j ­ lepszy w s w o j e ni w ł a s n e m p a ń s tw ie . ( B r a w a ) .

Że R osja s o w i e c k a m a najszc ze rsz e inte ncje nie m ie s z an ia się w w e w n ę t r z ­ ne s p r a w y p olskie, nie ch z a ś w ia d c z y fakt, ż e d o t y c h c z a s w c a le nie z a ż ą ­ d a ł a dla sie b ie p r a w a m i a n o w a n i a u- rz ę d n ik ó w , c e n z u ry , w y k o n y w a n i a s ą ­ d o w n i c t w a , n a k ł a d a n i a p o d a t k ó w i z a ­ t w ie rd z a n ia u c h w a ł S ejm u .

P o ls k a p o w i n n a to d o b r z e z a p a m i ę ­ tać, ż e nasze m o r a l n e p o p a r c i e m o ż e się w k r ó t c e sk o ń c zy ć , jeśli im p e rjali- sty c z ń e i z a b o r c z e te n d en c je... ( W tem m ie js c u p r z e r w a ł L lo y d G e o r g e s w o j ą m o w ę , g d y ż d o n ie s i o n o m u o p r z y ­ b yciu k u r j e r ó w z n a d z w y c z a j w a ż n e - mi w ia d o m o ś c i a m i . P rz e c z y ta w s z y k il­

ka d e p e s z L lo y d G e o r g e z b l a d ł nieco, ale p o chwili k o n t y n u o w a ł d a le j s w o j ą z n a k o m it ą m o w ę ) .

W y s o k a Izb o ! O t ó ż w ł a ś n i e o t r z y ­ m a ł e m a u t e n ty c z n e w i a d o m o ś c i o z u ­ p ę ł n e m r o z g r o m i e n i u arm ji s o w ie tó w . W a le c z n y n a r ó d p o lsk i p o tr a f ił w s t o ­ s u n k o w o k ró tk im czasie z u p e ł n i e r o z ­ g r o m i ć w i e l u ty s ię c z n e a r m j e dzikich h o r d b o lsz ew ic k ich . ( B r a w a ) . N a d W i ­ s ł ą p o w t ó r z y ł s ię cud M a r n y ! M y i nasi s p r z y m i e r z e ń c y , o ra z s p r z y m i e ­ r z e ń c y n as zy c h s p r z y m i e r z e ń c ó w , n i ­

g d y nie o d m a w i a l i ś m y i nie o d m ó w i ­ m y P o lsc e n a j in te n z y w n ie js z e g o m o r a l ­ n e g o p o p a r c ia , g d y ż jak ju ż p o p r z e ­ d n io w sw e j p r z e m o w i e z a zn a cz y łem , je s t ż ą d a n i e ro z b r o je n i a P o lsk i przez s o w i e t y n i e s ł y c h a n y m nie tak te m , g o ­ d z ą c y m w c a ł o ś ć s u w e r e n n e g o p a ń ­ stw a . N i g d y nie b y ł e m te g o zdania, a b y W iln o , W a r s z a w a , L w ó w , T o r u ń i G d a ń s k m i a ł y na z a w s z e n a l e ż e ć d o R osji s o w ie ck iej, a teraz te m m niej, k ie d y r z ą d y s o w i e t ó w nie c h c ą u z n a ć d ł u g ó w ca rsk ich i w eszli w g ł ą b e t ­ n o g r a f ic z n y c h g r a n i c b o h a t e r s k i e j P o l ­ ski...

R ząd s o w i e t ó w nie z a ż ą d a ł w p r a w ­ dzie d o ty c h c z a s dla sie bie p r a w a m i a ­ n o w a n i a u r z ę d n i k ó w i z a tw ie rd z a n ia u- cliw a ł s e j m o w y c h w P olsce, ale n a ­ sze m o r a l n e p o p a r c i e m o ż e się w k r ó t ­ ce sk o ń c zy ć , jeśli im p e rja lis ty c z n e i z a ­ b o r c z e te n d e n c je r z ą d u s o w i e t ó w nie z n i k n ą z p l a n ó w ro s y js k ic h d y k t a t o ­ ró w .

W y s o k a I z b o ! P o ls k a w ię c ja k o s t r o ­ na n a p a d n i ę t a i za c z e p io n a m a w s z e l ­ kie p r a w a ż ą d a ć o d s o w i e t ó w w s z e l­

kich g w a r a n c ji, a b y p o d o b n y n a p a d w ię c e j się nie p o w t ó r z y ł i nie m ó g ł m ie ć m ie jsc a. R z ąd W ie lk iej B ryta ńji d o ł o ż y w sze lk ic h s t a r a ń , a b y na w y ­ p a d e k te g o w s z y s tk ie g o , co p o w i e d z i a ­ łe m i te g o w s z y s tk ie g o , co je szcze w na jb liż sz e j p r z y s z ło ś c i z a m ie rz am p o ­ w ied z ieć, u ż y c z y ć tej stro n ie , k tó ra b ę ­ dzie n a p a d n i ę t ą lub n a p a d a j ą c ą ja k n a j ­ d a le j i d ą c e g o m o r a l n e g o p o p a r c ia , k o ­ n ie c z n e g o d o o b r o n y g r a n i c e t n o g r a ­ ficznych w o ju j ą c y c h stro n . ( B r a w a ) .

Tłaori.

P O D W A R S Z A W Ą W i a r a p ędz i b o ls z e w ik ó w . S t a r y l e g u n :

Patr zcie, jak b o lsz ew ik i w ie j ą od W a r s z a w y — jak D m o w s k i !

A g a f o n A le k s a n d r o w i c z C h a b a r o w , b. o k o ł o d o c z n y policji w a r s z a w s k ie j, j o ­ dzie z k o n w o j e m je ń c ó w . S p o ty k a d a ­ w n y c h z n a jo m y c h .

— Ah, S t a n i s ł a w K azim ierzow icz, nie m ó w i ł ja w a m 5. s ie rp n i a 1015, co m y tu b ę d z i e m y n az a d z k o ń c e m s i e r ­ p n i a ?

*

G e n . M o r d o c h l a p o w , sz ef n-tej d y - dy w z ji s o w ie ck ie j, „ w y ł a d o w a n y ' 1 na d w o r c u z „ e s z e ł o n u " j e ń c ó w .

— B atiu sz k a S u w o r o w p rz e z P r a g ę w s z e d ł d o W a r s z a w y , g r a f P a s k ie w ic z p rze z W o l ę , a ja p rz e z f o k z a ł ot co to je s t p r o g r e s !

*

S zm ul M o s z k o w ic z P a r a s o l b y ł z u - r o d z e n ia g ł u p i . G d y w i ę c w s z y s c y j e ­ g o d r u c h o w i e „ p o s t ą p i l i " w k o m is arz e , al b o p r z y n a j m n i e j d o „ s a n it c z a s ti " , o n j e d e n w l ó k ł k a r a b in a ż p o d W iln o . Ale j u ż w G r o d n i e u ś m i e c h n ę ł a m u się

f o r t u n a : s z u k a n o u m ie ją c y c h p o p o l ­ sku. N ies tety , c h o ć z L u b lin a b y ł , nie z g ł o s i ł się Szm ul. W Ł o m ż y w y ­ s z e d ł j u ż d e l ik a tn iejs zy r o z k a z : „ w y ­ s t ą p i ą ci, co czytać u m ie ją p o p o l s k u " .

1 p o s z e d ł Szm ul. D o p o c i ą g u , k tó ry b y ł lo tn ą s z k o ł ą na g u b e r n a t o r ó w P o l ­ ski. S zcz ęśliw y, ż e ju ż b y ł n a tyle.

M ó w i o n o m u : z ajdziesz w y s o k o ! N ies tety , u ła n i p o ls c y w ł a ś n i e od t y ł u zaczęli o p o r z ą d z a ć tę d y w iz j ę . — Z ł a p a n o Szm ula, g d y w ł a ś n i e d o s t a ł

„ b u m a g ę " n a p o l s k i e g o „ g u b k o m a “ . I p o m y ś l a ł s o b i e : -

— Nu, te ra z z a jd ę w y s o k o , b a r d z o w y s o k o !

Ale i to g o z a w i o d ł o . U ła n i p o l s c y osz cz ędzali p o w r o z ó w .. .

*

T r z y o d d z i a ł y osaczyli P o l a c y : D o n - ców , C h i ń c z y k ó w i o c h o t n i k ó w p r u ­ skich. L e u t n a n t v- I m m e r d r u f f :

— Ah, d u m n i e G e s c h i c h t e : D o ń c y o ś w ia d c z ą , ż e p r z e c h o d z ą d o P o l a ­ k ó w i oni ich w e z m ą z o t w a r t e m i r ę k o m a , C h i ń c z y c y j u ż w z a je m n ie ł b y s o b ie o b cin a ją , a m y c o ?

L e u t n a n t vo n u n d zu L e u t e s c h i n d e r :

— My... u d a m y się p o d o p ie k ę m i ­ sji a n g i e l s k i e j !

P R Z E P I S Y S I R T O W E R A 1) A m u n ic ję w o l n o d o G d a ń s k a p r z y ­ w o zić ale nie w o l n o jej w y ł a d o w y w a ć ,

2) W o l n o j e s t n o s ić b r o ń ale nie w o l n o n ik o m u s trze la ć (z w y ją t k ie m S i e h e r h e i t s w e h r ‘u).

3) W o l n o u r z ą d z a ć P o l a k o m z g r o ­ m a d z e n ia ale nie w o l n o na nich p r z e ­ m a w iać .

4) W o l n o je s t n a z y w a ć G d a ń s k w o l- n e m m ia s t e m ale w z b r o n i o n y m jest w o l n y p r z e ja z d itd. itd.

N I E M A T E G O Z Ł E G O . . .

— S ł y s z a ł e m , ż e b o ls z e w ic y z n isz ­ czyli t w ó j m a ją t e k ...

— T a k , ale w y w ie ź li m o j ą t e ś c i o w ą ! K O C H A N Y S Z C Z U T K U ! P rz y k asie o s o b o w e j , w y d a j ą c e j b i ­ lety d o K ra k o w a, ciśnie się w o g o n k u tłu m , liczący p r z e s z ł o s t o g ł ó w .

P a n K alasanty, k tó r y się n ieco s p ó ź ­ nił, stoi na s a m y m k o ń c u o g o n k a i m o n o l o g u j e n a s t ę p u j ą c o :

Z d a j e się, ż e n im ja się d o c i s n ę d o o k ie n k a, to w m ię d zy c z a s ie bilety z n o w u p o d s k o c z ą o sto p ro ce n t...

- 3 - /

(4)

POLSKIE ŁO W Y Ry;. K G-use

Podwójny połów

N A F R O N C I E

— S p a s a jte ś , b r a t c y !

P o d p o r . A n te k M a k o l ą g w a z je d n y m je szcze i n o r o w c e m , je d e n o d d r u g i e g o o s to k r o k ó w , p o d p e ł z n ę l i n o c ą p o d k o m p a n j ę a t a k u j ą c y c h b o ls z e w ik ó w .

Z aczęli o b aj p ie k ie ln y o g ie ń , w a ­ ląc je d e n „ m a g a z y n e k " za d r u g i m .

R u n ę ł o p rz e z p o l a n ę n ie z a w o d z ą c e za zw y c z aj h a s ł o :

Ale p o d p o r . M a k o l ą g w a r y k n ą ł g ł o ­ s e m l w a :

D r u g a k o m p a n ja z a c h o d ź ! a d o b o ls z e w ik ó w , z a b i e g a j ą c im z t y ł u :

— B ro s a jtie r u ż j e ! I b o ls z e w ic y p o d d a l i się.

J e n e r a ł :

J a k ż e ś c i e w e d w ó c h wzięli 60 d r a b ó w ?

— O k r ą ż y ł e m ich, p an i e p u ł k o w n i ­ ku, p o s łu s z n ie ...

J e n e r a ł d o a d j u t a n t a :

— Virtuti m ilitari!

P o d p o r . M a k o l ą g w a d o s t a ł n a p r a w ­ d ę „ V irtuti M ilita ri" . A z nim k a m ra t je g o , p l u t o n o w y C z u c h raj.

J e n e r a ł hr. Y. z p r z e m o w ą :

D y w iz ję i p u ł k s p o t y k a dziś z a ­ szczyt n ie z w y k ł y i wielki. W p u ł k u N r. 6Q6, k t ó r y m a zaszczyt n a l e ż e ć d o naszej dyw izji, je s t b o h a t e r , b o h a t e r , k t ó r e g o im ię p r z y k ł a d e m dla w a s dziś, p a m i ą t k ą dla historji, b o h a t e r ten, p o d ­ p o r u c z n ik A n to n i M a k o l ą g w a ...

W tej chwili p o c z c i w y A n tek z a ­ p o m i n a o s w e j n o w e j roli i w rz e sz cz y ja k p r z y a p e l u :

— J e s t e m !

J e n e r a ł a „ z a t k a ł o " . S y k n ą ł t y i k o p o d n o s e m :

- C h a m i e ! Ali, te d e m o k r a t y c z n e in n o w a c je ...

I p o cichu p r z y p i ą ł k rz y ż e M a k o ­ l ą g w i e i C z u c h r a j o w i .

P l u t o n o w y C z u c h r a j -stoi z łe z k ą r o z rz e w n ie n ia . J e n e r a ł widzi, ż e m a c h ę t k ę coś r ze c :

— No, z uc hu, d u m n i z ciebie j e ­ s te ś m y , co p o w i e s z ?

— P a n ie je n e ra le , z a p y t u j ę p o s ł u s z ­ nie, a czy za ten k rz y ż b ę d ę ... b ę d ę ...

w i ę c e j p a p i e r o s ó w f a s o w a ł ? N O M E N O M E N

— J a k ie je s t n a j o d w a ż n i e j s z e m i a ­ s to na ś w ie c ie ?

— J a k s a m a n az w a w s k a z u j e : L w ó w

— o c z y w i ś c i e !

(5)

2 2 s i e r p n i a 2 4 s i e r p n i a

19 i - i e r p n i a 2 0 s i e r p n i a

2 6 s i e r p n i a

GĘBA CZERWONEGO DELEGATA W MIŃSKU R ys M . B e re z o w s k ie j

■VV^V^^-y

2 8 s i e r p n i a 5 -

(6)

„Poczebuje poczebować".

O d y ra z u p e w n e g o j a d ł e m o b i a d w d u ż e j sali K r a k o w s k i e g o h o te lu , p r z y ­ s t ą p i ł o d o m n ie ja k ie ś o b r z y d li w e psi - sko, k tó r e o b w ą c h a w s z y m n ie n a l e ż y ­ cie, p o d n i o s ł o j e d n ą z ty ln y c h n ó ż e k i z w i l ż y ł o mi d o k ł a d n i e m o je ja s n e pa n ta lo n y .

K e ln e r — w o ł a m w ś c i e k ł y >—

p r o s z ę w y rz u c i ć to o b r z y d ł e p sis k o !

— D la c z e g o o n p o c z e b u j e b y ć o- b r z y d ł e ? — p y ta m n ie o b o k s ie d z ą ca w ła ś c ic ie l k a m i ł e g o p sią czka.

— O n p o c z e b u j e b y ć o b rz y d li w y , tak jak c z ło w ie k , co w p r o w a d z a p s y d o r e s ta u rac ji, p o c z e b u j e b y ć b ez cz eln y ! — o d r z e k ł e m , s t r z e p u ją c s e r w e t k ą s p o ­ dnie.

— P a n m n ie p o c z e b o w a ł n az w a ć b e z ­ czelną ?

— T a k jest, p o c z e b o w a ł e m !...

Z a k ilk a n aś cie dni d o s t a ł e m w e z w a ­ nie d o s ą d u za o b r a z ę h o n o r u o w e j d a m y .

D a m a o w a s ta ła w t o w a r z y s t w i e a ż d w ó c h d o r a d z e ó w p r a w n y c h , ale s a ­ m a w n o s i ł a o s k a r ż e n i e : „ O s k a r ż o n y p o ­ c z e b o w a ł p o w i e d z e ć , ż e ja p o c z e b u j e b y ć b e z c z e l n a !“

B r o n ię się zajadle.

W y s o k i s ą d z ie ! W p r o w a d z e n i e p s ó w d o p u b lic z n y c h lokali p o c z e b u j e b y ć p o lic y jn ie w z b r o n io n e . P ies niech p o c z e b u j e n o g ę p o d n o s i ć p o d k a m i e ­ niem p r z y d r o ż n y m , jeśli p o c z e b u j e o d ­ cz u w a ć z a p o c z e b o w a n i a . N ikt nie p o ­ c z eb u je m ie ć p o c z e b y zn o s z e n ia t a k o ­ w y ch p sic h p o cz e b i p r z y o k o l i c z n o ­ ściach, k tó r e p rz y to c z y ć p o c z e b o w a ł e m , p o c z e b o w a ł e m p o c z e b o w a ć m ie ć p o - cz eb ę s t w i e rd z e n i a faktu, że c z ło w ie k co p o c z e b u j e w p r o w a d z a ć p s y d o r e ­ s tau ra cji, p o c z e b u j e b y ć bezczelny, któ- rem to p o w i e d z e n i e m nie p o c z e b o w a ­ łe m n i k o g o obrazić...

O s k a r ż o n y p o c z e b o w a ł p o w i e ­ d zieć !...

— Ja nie p o c z e b o w a ł p o w ie d z ie ć.

— O s k a r ż o n y nie p o c z e b o w a ł p o ­ w ie d z ie ć !

Ja p o c z e b o w a ł p o w i e d z i e ć ! D la c z e g o p a n w c i ą ż p o c z e b u j e m ó w i ć — p o c z e b u j e ?

— A d la c z e g o ja nie m a m p o c z e b o ­ w a ć m ó w i ć — p o c z e b u j e ?

I z w a liła się taka h u r a g a n o w a l a w i ­ na p o c z e b u j e , nie p o cz e b u j e , p o c z e ­ b o w a ł , nie p o c z e b o w a ł , p o c z e b o w a ł p o ­ c z eb o w a ć, nie p o c z e b o w a ł p o c z e b o w a ć a ż sę d z ia z a w o ł a ł , w id o cz n ie z a ­ r a ż o n y n as ze m p o c z e b o w a n i e m :

— W im ien iu p r a w a p o c z e b u j ę w e ­ zw a ć d o s p o k o j u !

A p r z y k ł a d e m p o r w a n y p r o t o k o l a n t z a p y t a ł s w e g o z w i e r z c h n i k a :

— C z y ja p o c z e b u j ę te w sz y s tk ie

„ p o c z e b u j e !! z a n o t o w a ć w p r o t o k o l e ? Poli I. IX. 1920.

‘B a r t

T O W E R = T O W E R

J u ż z m ilk ły d zia ła p o d W a r s z a w ą , O d e t c h n ą ł z n ó w sy re n i g r ó d , A nasze w o j s k o idzie ł a w ą , 1 p ęd z i w r o g a hen, n a w s c h ó d !

L loyd O e o r g e dziś w b r o d ę s o b ie plu je, Że w M iń s k u się r o z c h w i e je pakt, Że o r ę ż polski tr y u m f u je ,

Że „ d o k o n a n y " — s tw a rz a — „ f a k t " !

Jak cierpi d u m a dziś b r y t a ń s k a , Że ł ó d ź je j b łą d z i p o ś r ó d raf, Z F ra n c u z e m Y an k e s m k n ie d o G .l a ń s k a , By Polski b r o n ić s łu s z n y c h p r a w !

Sit T o w e r , k t ó r y sta le zm ie rza , By w G d a ń s k u r z ą d z ił p r u s k i cham , N ie c h wie, ż e j e s t w L o n d y n ie w ie ż a , A m ie jsc e je g o b ę d z ie t a m !

Je z y Gur.

Z F R O N T U

N a r z e c z o n a M a k o l ą g w y , p a n n a M a ­ nia, ch w a li się s ą sia d c e , p a n n i e Salci, ż e jej A n to ś m a krzyż.

— Nu, m ó j H e r m a n c i o o d r a z u p o ­ s z e d ł z k r z y ż e m na fro n t!

— J a k t o ?

Z c z e r w o n y m ...

*

P o d p o r . M a k o l ą g w a m e d y tu je , co znaczy „ V irtu t i“ . ,,M ilitari“ zro z u m ia ł . Jest w k o m p a n j i d w ó c h , co byli w

„ ł a c i ń s k i c h " s z k o ła c h . J e d e n tw ierdzi, ż e „ c n o c i e " , d r u g i „ m ę s t w u " .

Na to M a k o l ą g w a :

— Jak „ c n o c i e " , to na p e w n ia k a ja nie d o s ta n ę .

K I E P S K I M A T E R J A Ł

N a j e d n e m z z g r o m a d z e ń , jak ie b o l ­ sz e w ic y z w o ł u j ą w z a j ę t y c h p rz e z s i e ­ bie m ie js c o w o ś c ia c h , u s i ł o w a ł k o m i ­ sarz. b o lsz ew ic k i w y t ł u m a c z y ć lu d n o ści ru s iń s k ie j p e w n e j wsi w M a ło p o ls c e w s zy s tk ie k o rzy ści i sz cz ęśliw o ś c i, j a ­ kich d o z n a je lu d n o ś ć w ie j s k a p o d r z ą ­ d a m i so w ie c k ie j Rosji.

S ą d z ą c p o d w u g o d z i n n e j , k w iecistej p r z e m o w i e , ż e cel i in te n c ja te jż e z o ­

s ta ła przez w s z y s tk ic h z ro z u m ia n ą , z w r a c a się k o m is a r z b o lsz ew ic k i d o n a ­ czelnika g m i n y z. z a p y ta n ie m , czy u - stró j i f o r m a r z ą d u so w ie c k ie j r e p u ­ bliki l u d o w e j trafia ją m u d o p r z e k o ­ nania.

W ó j t p rz e z c h w ilę s k r o b a ł się p o g ł o w i e i w re s z c ie z a w y r o k o w a ł :

N aj w ż e b u d e , jak w y każete, p a n e k o m is a r, a ł e sz c z o b y c h o ć cisar im w d oh ryj!...

W F 0 R E I G N = 0 F F 1 C E

— W e il, v e ry w ell — m a m s p o ­ kój o Indje na ja k iś czas...

Ale d o W iln a nie p o z w o li m y p ó j ś ć P o la k o m ?

O c z y w i ś c i e ! Póki T ro c k i tr o s z ­ czy się o W iln o , z a p o m i n a o B a g d a ­ d zie i K alk u cie !

*

— C z y ta j p a n : 500 a r m a t , 1000 ka r a b i n ó w m a s z y n o w y c h im w zięli!

C ó ż p a n je s t M illeran d , że pan się tak cieszy ze z w y c i ę s t w a P o l a k ó w ?

P o m y ś l, ile m y d o s t a n i e m y o d ta m ty c h tera z z a m ó w i e ń !

*

W p a ń s t w i e ż y d o w s k i e m n i e d o ­ b r z e : L u d n o ś ć m ie js c o w a co d z le ń w y ­ cina j a k ą ś n o w ą o s a d ę ż y d o w s k ą . . .

T rz e b a na g w a ł t p is a ć d o W a r ­ sz a w y o ja k iś m a t e r j a ł , ż e b y z w ró c ić u w a g ę g d z ie in d z ie j!...

*

Co, nie m ó w i ł e m o im p e r ja li /m ! p o l s k i m ? Nie p c h a j ą się na ( i ó r n v

Śląsk ?

*

A ry s to k ra ta p e w i e n polski kru szy lo rd a Y.

F ra n c ja d a ł a p o m o c P o lsce nie ch p a n czyta t e r a z : g e n . W c y g a n - d o w i o f i a r o w a ł y d a m y z a r y s to k r a c ji s t a t u ę M a tki B oskiej!

P o b o ż n y p r o t e s t a n t o d p o w i a d a :

— W i e l k a B r y t a n j a d a j e ty lk o r e a l ­ p o m o c i ż ą d a ty lk o b rzę c zą ce j w d z i ę c z n o ś c i !

- C ó ż , M r. C h u rch ill, z p a ń s k ą k o n ­ ce p c ją p o m o c y n ie m ie c k ie j dla P o l ­ ski ?

Istotnie P o lsce p o m ó g ł ge.

n e r a ł W e y g a n d , taki sam F rancuz, jak n. p. g e n . K leber...

- 6

(7)

R O Z U M O W A N I E

J a k ja p ó j d ę n a front, to znaczy, ż e ja idę na b o ls z e w ik ó w , jak fro n t p rz y jd z ie d o m nie, to znaczy, ż e b o l ­ s z ew ic y idą na m nie, a z a w s z e l e ­ p ie j iść na k o g o ś , aniżeli czekać, a ż k to ś na ciebie p ójdzie, a za tem id ę.

I D Ą N A P R Z Ó D

Ż o łn ie rz p r z y j e ż d ż a z fro n tu w s p r a ­ w ie s ł u ż b o w e j , p rzy c z em k o r z y s ta ją c ze s p o s o b n o ś c i, „ w s t ę p u j e " d o sw e j ro d zin y . Z a p y t y w a n y o s y tu a c j ę na froncie, p o w i a d a :

— B o lsze w ic y idą n a fro n c ie ś r o d ­ k o w y m c iąg le n a p r z ó d .

— T a ja k ż e , p r z e c ie ż p isz ą w g a ­ zecie, że oni u ciek a ją.

— O n i e ! O n i id ą n a p rz ó d , tylko ż e są o d w r ó c e n i d o n a s ty łe m .

O C H O T N I C Y

- C z y t a ł e ś w g a z e c ie w e z w a n ie , b y z g ł a s z a ć się d o w o j s k a : d o p ie ch o ty , d o konnicy, a r ty l e r ji ciężkiej, p o lo w e j i t. d. J e s t ty ch g r u p a ż d w a n a ś c i e .

— N ie ty lk o cz y ta łe m , a le j u ż n a ­ w e t się z g ł o s i ł e m .

— A d o k tó r e j ?

— D o trz y n a ste j!...

*

W idzisz. M a m y a ż d w a n a ś c i e f o r ­ macji, w k tó r y c h m o ż e m y s ł u ż y ć O j ­ czy źn ie w e d ł u g i n d y w id u a ln y c h z d o l ­ ności.

— T o w ł a ś n i e ź l e !

— J a k t o ? D la c z e g o ?

T o tak s a m o , jak .b y ło k ie d y ś w g i m n a z j u m . J a k p r o f e s o r d a ł je d e n te m at, to w s z y s c y narzekali, ż e im ten t e m a t nie o d p o w i a d a , ale z a d a n i e b y ł o d o b r e , a g d y d a ł kilka te m a t ó w , to k a ż d y prze z p ó ł g o d z i n y n a m y ś l a ł się, k tó r y z nich w y b ra ć , a z a d an ie b y ł o p o d p s e m .

P R O P A G A T O R

C zy p e ł n i s z j u ż j a k ą ś s ł u ż b ę ?

— Ja, hm , j e s te m p rz y p r o p a g a n ­ dzie.

_? I

N o tak, p r o p a g u j ę w ie c z y s ty p o ­ kój i sie d z ę d l a t e g o w d o m u .

D Z I W N Y Z W I Ą Z h K

Im b a rd z ie j b o ls z e w ic y b i o r ą w iskórę / p o w o d u naszej z w y c ię s k ie j k o n tro fe n - zy w y , te m lepiej f u n k c j o n u j ą ich a p a ­ ra ty r a d jo t c le g ra fi c z n e . W B o g u n a ­ dzieja, że w k r ó t c e b ę d ą f u n k c j o n o w a ł y z u p e ł n i e b e z za rzutu.

S Ł O W O !

— K ła m ie s z !

— D a ję ći s ł o w o , ż e m ó w i ę p r a w ­ d ę . —

— D a je s z s ł o w o h o n o r u ? P o lsk ie s ł o w o h o n o r u ?

D a ję ci „ S ł o w o P o l s k i e " b ez h o ­ noru...

Z N A K C Z A S U

D z iw n a rzecz! Im w i ę c e j z a rz ą d k o ­ le jo w y r o z p o w s z e c h n i a o g ł o s z e n i a o r u c h u p o c i ą g ó w , te m m n ie j je st te g o r u c h u p o c i ą g ó w .

P O S T Ę P O W A

— N ie c h p a n i s o b ie w y o b ra z i, w j e d - n e m ze z d o b y t y c h m ia s t p i ę t n a s t u b o l ­ s z e w i k ó w z g w a ł c i ł o je d n ą d z ie w c z y n ę !

N o i c ó ż ? ... A p a n ch c ia łb y , ż e b y je d e n b o ls z e w ik z g w a ł c i ł p i ę t n a ­ ście d z i e w c z y n ? ....

W A R U N K I B O L S Z E W I C K I E ( s z c z e g ó ł y o t r z y m a n e p rz e z „ S z c zu tk a" )

M iń s k . 22. 8. 20 g o d z . 13 iti. 2.

R adjo.

S o w i e t y ż ą d a j ą :

1) U t r z y m a n ia nada l s o b o r u na p l a ­ cu S ask im w W a r s z a w i e .

2) U p ra w n i e n i a p o b i e r a n i a ł a p ó w e k p rz e z u r z ę d n i k ó w p a ń s t w o w y c h .

3) U tr z y m a n i a w m e n u r e s ta u rac ji p o t r a w n a r o d o w y c h r o s y js k ic h (bitki a la S k o b e le w , raki p o ru sk u , b arsz cz u k r a iń s k i ).

4) U s t a n o w i e n i a kom is ji, c z u w a ją c e j n a d w y p e ł n i e n i e m w a r u n k ó w r o z e jm u , z ł o ż o n e j w y ł ą c z n i e z c z ł o n k ó w „ m n i e j ­ szo ści n a r o d o w e j 1'.

U P . P . K t T T E N H E N D L E R P a n n a Salcia w z d y c h a :

P ra w d z iw i p a n o w i e to się w s t y ­ d z ą u n as b y w a ć , a za takich p a n ó w , co u n a s b y w a j ą , to m y się p o t r z e ­ b u j e m y w s ty d z ić !

*

P a n n a Salcia d o s t a ł a o d g e n t l e m a ­ na, n az w is k ie m O o ld e n t o p f, b u k ie t s t o r ­ cz yków .

— C o za b u k i e t !

P ani się p yta, co za b u k i e t ? Ty­

s ią c e m !

*

P a p a K e tt e n h e n d l e r z ł o ż y ł w iz y t ę lir.

I lo ry ń sk ie m u .

T y, Izydor, czy on ci o d d a tę w izy tę ?...

N ie b ó j się, on je st polski h r a ­ bia, a w izy ta to nie p ie n ią d z e !

*

N iech p a n kupi ten obraz, jest z XVI. w ie k u i k o sz tu je 32.000 M . ! P a n ie , m a p a n tu 16.000 M. i d aj p a n o b ra z z VIII. w ie k u !

*

C o p an ro b ił, p a n i e K e t t e n h e n ­ dler, w tej c i ę ż k ie j c h w i l i ?

— Ja s k u p o w a ł p o ży c zk i p a ń s t w o ­ w y !

— N ie w ie d z ia łe m , ż e p a n taki p a- t r j o t a !

l a k ja o t r z y m a ł o d te ludzie, co u w ierzyli, co o n a j u ż nic n i e w a r t a !

* 0

P a n n a Salcia c z ę s to tr zepie s w y m p i ę k n y m ję zy c zk ie m za szybko.

. . . z a ł o ż y ł y ś m y k ó ł k o b. w y c h o w a ­ nek p en s ji, k tó r e w c i e l i ł y ś m y d o k o ­ m it e tu „ fro n t dla w s z y s tk ic h " .. .

pi.

N IC N I E S Z K O D Z I

P rz y uczcie w e s e ln e j w y le w a n i e ­ zb y t z g r a b n y m ło d z ie n ie c , u s ł u g u j ą c s w e j s ą s ia d c e ta lerz z u p y na j e d w a b n ą su k n ię.

— N ic nie szkodzi — p o ciesz a s ą ­ s i a d k ę m ł o d z i e n i e c — niech się P a ­ ni nie m a rt w i , w k u c h n i j e s t jeszcze d o ś ć zupy...

P R A W D O M O W N Y

W d o w i e c że ni się p o raz d r u g i ze s ta rs z ą k o b ie tę . P o ślu b ie p r z y je ż d ż a m ł o d a p a r a d o d o m u w d o w c a — a n o w o ż e n i e c z w r a c a się d o s w e g o k il­

k u l e t n i e g o s y n k a i p r z e d s t a w i a :

— O t o tw o j a n o w a m a m u s i a . C h ł o p a k o g l ą d a m a c o c h ę ze w s z y s t ­ kich stro n , p o c z e m w o ł a s t r a p i o n y :

— A leż d a ł e ś s ię o s z u k a ć tatusiu, o n a p rze cie nie n o w a , o n a j u ż sta ra.

C Z U Ł Y O J C I E C

S ł u ż ą c y w z b u r z o n y w p a d a d o s a ­ lonu :

— P a n ie b a r o n i e ! P an ie b a ro n ie !...

P a ń s k a c ó rk a u c i e k ła z w o ź n ic ą . C o ? .. . . M o ja c ó r k a z w o ź n i c ą ? N i e m o ż l i w e ? C ó ż ja te ra z p o c z n ę ? Kto mi b ę d z ie k o ł o koni chodz ił.

W S Z K O L E

P o d c z a s n a u k i p y t a nauczyciel u c z ­ nia :

— C o znacza w p i ś m i e ś w i ę t e m z d a ­ n ie : „ W p o cie cz o ła b ę d z ie s z chleb s w ó j s p o ż y w a ł " ?

M ą d r y ucz eń o d p o w i a d a :

B ę d ę tak d ł u g o ja d ł, a ż się s p o c ę .

H U M O R NA F R O N C I E

P a n p u ł k o w n i k z i r y t o w a ł się sro d ze w id z ą c p o d o k n e m s w o je j k w a te r y w ie lk ą k u p ę w s z e l a k i e g o śm iecia.

W o ł a t e d y w a c h m i s t r z a i p yta , czem u nie u p r z ą t n i ę t o t e g o p a s k u d z tw a .

-— N ie m a m y p o d w ó d , p an i e p u ł ­ k o w n ik u — m e ld u je w a c h m is t rz .

— T o k a ż w y k o p a ć d ó ł i w rzucić d o n i e g o ś m i e c i e ! — h u c z y p u ł k o ­ w nik .

— A g d z i e zm ie s z cz ę z i em ię z w y ­ k o p a n e g o d o ł u ?

— T a m d o d j a b ł a ! K aż w y k o p a ć taki d u ż y d ół, ż e b y z m ie ś c ił i ś m i e ­ cie i zie m ię i w s z y s t k o ! R o z u m i e s z ? !

— ryczy w ś c i e k ł y ju ż nie na ża rty p u ł k o w n i k .

_ 7

(8)

Rys. K. G rusa

WESOŁA HlSTORJA O POLSKIM NIEBOSZCZYKU

R a z b o l s z e w i k m i a ł n a t c h n i e n i e Z a m k n ą ć w t r u m n ę „ P r y w i ś l e n i e *

J u ż W a r s z a w o j e s t e ś w m a t n i ! T e r a z t y l k o g w o ź d ź o s t a t n i .

N a k ła d e m w y d a w n ic tw a „ S z c z u te k "

D ru k ie m Ign. J a e g e ra L w ó w , S ykstuska 33

G d y m a j s t r o w a ł t a k i s y n e k T r u p w y s t a w i ł k a r a b i n e k

E f e k t b y ł n i e b y l e j a k i : Z b o l s z e w i k a k r w a w e f l a k i .

K iero w n ik lite ra c k o -a rty s ty c zn y i re d a k to r o d p o w ie d zia ln y K a z im ie rz 6 r u s . K lisze w y k o n a n e w za k ł. a r t.-g r a f. „ U n ia " .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przew odniczący ko- misyi podpułkow nik, kontroluje r chunki, następnie żąda pokazania kluczy c d kasy. WYŚWIETLAJĄ

Pani dom u otwiera drzwi, wtłacza się starszy jegomość czarno ubrany: Pani pozwoli, że się przedstawię, jestem Rzepecki. Może go pani pójść

Za twą dzielność weźże weź w nagrodę Usta moje i me piersi młode. Kierownjk iiteracko-artystyczny i redaktor odpowiedzialny Kazim ierz

GdyJJojczyzna jest w potrzebie Jeszcze marek pięć tysięcy Na pożyczkę się

talniejszy w życiu pana Antoniego, gdyż łączy się z datą śmierci jego córki, która ze wstydu, że została wciągniętą na listę podatku starokawa-

Budzą go wróblowie swą pieśnią radosną, Ody mu brak dziewuchy, to się ściska z sosną.. Raz dwa trzy cztery Raz dwa

itości życia rodzinnego. Tak i pani rejentow a przypom niała sobie, że zapom niała na śmierć pójść w Krakowie do dentysty. Ale już było zapóźno. Pociąg

Ścierka wskazywała 7‘30 rano, więc pan Ignacy miał jeszcze dość czasu, aby przed pracą biurową przejść się w jasnych promieniach słonecznych ma­.. jowego