• Nie Znaleziono Wyników

Sąsiedzi z mojej kamienicy - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sąsiedzi z mojej kamienicy - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ OKOŃ

ur. 1965; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, dzielnica Kalinowszczyzna, ulica Białkowska Góra 7, margines społeczny, sąsiedzi

Sąsiedzi z mojej kamienicy

Wszystkie rodziny [w kamienicy przy ulicy Białkowska Góra 7] były robotnicze. Tam nie było praktycznie nikogo mocniej wykształconego. [To] byli tacy zwykli ludzie, ale skrajnie różni, bo tam była i tak zwana patologia i biedni ludzie i jacyś uczciwi, skromni. Nawet trafił się bandyta.

Sąsiada miałem, który był stróżem w więzieniu na Zamku [Lubelskim]. Opowiadał nieraz, co tam się działo. Mieszkał [też] taki głuchoniemy sąsiad. [Była też taka]

rodzina patologiczna. Facet miał na imię Jurek, a nazywali go „Ciunio”, nie wiem dlaczego. Pamiętam, jak z więzienia wyszedł i działo się w tym domu. Troje dzieci miała ta rodzina i tam był głód. Rodzice pijani codziennie, moja mama nieraz zapraszała na jakąś zupę któregoś z nich, bo nie pracował ten „Ciunio”, żona też nie pracowała. Schadzki, libacje alkoholowe były u nich, a potem po pijaku awantury i bicie. Mąż żonę bił, żona biła męża, zależy, kto był trzeźwiejszy, ten tego bił.

Pamiętam w tej rodzinie takie zdarzenie, że żona otworzyła drzwi, uciekała przez korytarz, a mąż gonił ją z młotkiem i uderzył ją w plecy tym młotkiem. Miała koszulę z dekoltem z tyłu, że widać było taki kwadrat odbity w plecach. A my, jako dzieci, śmialiśmy się, bo takie były nasze rozrywki. Każdego dnia coś innego się tam działo.

Jako dziesięcioletnie dziecko, to pewnie dojrzały byłem, jak dorosły człowiek dzisiaj.

Życie tak doświadczało.

Był sąsiad, żona, nie wiem dlaczego, ale wygoniła go z domu. A pamiętam, że nie był to jakiś pijący człowiek. Wręcz był jedynym w okolicy, który miał samochód, garaż i motor „Junak”. Przychodził do tego garażu, coś robił. Nieraz mnie przewiózł

„Junakiem” po Kalinie. Można powiedzieć, [że] to była taka zamożniejsza rodzina, mimo że nikt nie pokończył nie wiadomo jakich szkół. Generalnie w naszym podwórku były może dwie rodziny, które stroniły od alkoholu, a w większości przypadków, to tam w weekendy, każdy bawił się przy alkoholu. Wtedy działy się

(2)

ciekawe rzeczy, np. taka scenka: dwie rodziny przyjaźniły się ze sobą i zapraszały się nawzajem, prezenty na imieniny jedna pani drugiej pani robiła. Przyszedł taki dzień, że po jakiejś imprezie pokłóciły się, a mieszkały tak: jedna w jednym końcu podwórka, druga w drugim. I obrzucały się wyzwiskami. My, jako dzieci, obserwowaliśmy to wszystko. Po czym jedna mówi: „Ja nie chcę tych twoich prezentów!” i na podwórko wyrzuciła coś tam. Druga: „Ja też twoich nie chcę”! I tak wszystko wyrzuciły, co przez lata dostały. A my zbieraliśmy sobie to z podwórka, także człowiek był zadowolony, że coś fajnego znalazł. Tam były ciekawe czasy.

Data i miejsce nagrania 2019-02-28, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był ogólny zwyczaj, że wszyscy przechodzący do rezerwy, chustę sobie robili, ale nie każdego było stać, bo wykonanie takiej chusty, to nie kosztowało tak mało wcale.. Ją

Wtedy miałem nowe jeansy i do dziewczyny swojej jechałem na Czuby i tak jak wszyscy, uciekaliśmy, przewróciłem się i dwie dziury na kolanach miałem. Tak ogólnie pamiętam

Jeden kolega z Kaliny był pełnoletni, to on dostawał kartki na papierosy, ale też palił, czasem papierosa się dostało.. Każdy młody człowiek, znaczy prawie każdy,

Pamiętam do dzisiaj, że zapach tych papierosów to był zupełnie inny niż dzisiaj, nawet tej samej marki.. Nie wiem, co się stało, jakie przemiany, że wszystko ku

Jednego z nich znałem dobrze, to opowiadał mi, że wychodził co jakiś czas na dach kamienicy i tam z rynny, z dachu zbierał kamienie, bo cinkciarze te kamienie, które

Trzeba było dużo wiedzy mieć, dużo czytać, orientować się w cenie.. Bo jak się nie miało wiedzy, to

Słowa kluczowe Lublin, PRL, rodzina, rodzice, cmentarz przy ulicy Unickiej, Miejskie Przedsiębiorstwo

Miejsce [mojego dzieciństwa] wspominam bardzo miło, mimo że człowiek wychowywał się, można powiedzieć, nawet w biedzie, bo to była taka specyficzna dzielnica.. Mimo że