• Nie Znaleziono Wyników

Wyprawy na czereśnie - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyprawy na czereśnie - Tomasz Okoń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ OKOŃ

ur. 1965; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Kalinowszczyzna, dzieciństwo, ogrodnictwo, ulica Białkowska Góra 7, zabawy dziecięce

Wyprawy na czereśnie

Na dzielnicy u nas [na Kalinowszczyźnie] było kilku ogrodników, którzy mieli poletka, szklarenki małe, świeże warzywa hodowali, dorośli kupowali od nich. Rodziny Czubackich, Rogozów i Bieńków produkowały te warzywa. Pan Rogoza, też miał metę z wódką u siebie. Tam ludzie przychodzili i tam też się działo. Ogrodnicy mieli z nami, dziećmi, dużo problemów, bo dzieci jak to dzieci, łase były na czereśnie, wiśnie, czy maliny. Często były konflikty, bo jak weszliśmy w iluś na czereśnie czy wiśnie, to już tam nic nie zostało. Także trudno się dziwić, że nas ścigali. U nas na podwórku [przy ulicy Białkowska Góra 7] pani Bartochowa miała duże drzewo, wiśnię.

Ona, nie wiem na skutek czego, ale była upośledzona psychicznie. Pamiętam taki dzień, gdzie byliśmy na tych wiśniach, na drzewie i chłopak, który był najniżej, dostał deską z gwoździami po nodze od tej pani. Jeden sąsiad miał pyszne gruszki, klapsy.

Też na te gruszki chodziliśmy i też nas ganiał. Raz widłami rzucił w naszą stronę, widły koło kolegi wbiły się w ziemię. Także było niebezpiecznie, ale warto było ryzykować, bo gruszki były super. Każdy dzień przynosił tego typu zdarzenia.

Data i miejsce nagrania 2019-03-14, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odbywało się to w taki sposób, że każdy miał wiadro wody i jedna pani potrafiła być oblana przez iluś mężczyzn po wiadrze wody na głowę, ale była przeszczęśliwa.. Pogoda

Było takie zdarzenie w rodzinie, gdzie córka mojej siostry ciotecznej zdawała na Akademię Sztuk Pięknych do Wrocławia i poprosiła mnie, żebym zrobił jej pracę. Ja tę pracę

Był ogólny zwyczaj, że wszyscy przechodzący do rezerwy, chustę sobie robili, ale nie każdego było stać, bo wykonanie takiej chusty, to nie kosztowało tak mało wcale.. Ją

Wtedy miałem nowe jeansy i do dziewczyny swojej jechałem na Czuby i tak jak wszyscy, uciekaliśmy, przewróciłem się i dwie dziury na kolanach miałem. Tak ogólnie pamiętam

Jeden kolega z Kaliny był pełnoletni, to on dostawał kartki na papierosy, ale też palił, czasem papierosa się dostało.. Każdy młody człowiek, znaczy prawie każdy,

Pamiętam do dzisiaj, że zapach tych papierosów to był zupełnie inny niż dzisiaj, nawet tej samej marki.. Nie wiem, co się stało, jakie przemiany, że wszystko ku

Jednego z nich znałem dobrze, to opowiadał mi, że wychodził co jakiś czas na dach kamienicy i tam z rynny, z dachu zbierał kamienie, bo cinkciarze te kamienie, które

Trzeba było dużo wiedzy mieć, dużo czytać, orientować się w cenie.. Bo jak się nie miało wiedzy, to