• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Filtrowa w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Filtrowa w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW KOZIEJ

ur. 1923; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Filtrowa, sąsiedzi, jednostka wojskowa, sklep żydowski, zakupy na zeszyt

Ulica Filtrowa w przedwojennych Puławach

Z jednej strony był płot wojskowy, bo jednostka była ogrodzona, a z drugiej strony była ta ulica, czyli myśmy tam mieszkali nad taką przepaścią, bo to jest na górce, tam w stronę Skowieszyńskiej to taka jakby górka, tam mieszkali Turowicz, Król, Lesisz, to wszystko byli już ludzie, co poszli na emeryturę, natomiast tacy jak my, wyrobnicy, to Jasińscy, Kukowie. Tam każdy miał ten swój domek, myśmy mieszkali u Kukowej i u innych żeśmy jeszcze mieszkali. Tam było dobrze mieszkać, bardzo dobrze, bo ta jednostka najpierw była ogrodzona tylko drutami, potem dopiero już ogrodzona była takim płotem ze sztachet, a tak to można było nawet przez jednostkę [przejść], myśmy byli chłopakami, żeśmy szli do szkoły, to przechodziliśmy [na skróty], a potem zabronili już przez jednostkę chodzić, tośmy już nie chodzili. Ludzie tam krowy mieli, Turowicz, Król, Lesiszowie, Nitowie, tam wszyscy krowy mieli, chociaż nie mieli pola, pola dzierżawili i mieli mleko, to wszystko dla siebie, czy Żydzi zabierali, Żydówki przychodziły, zabierały udój mleka.

Jasińscy [mieszkali], on był policjantem na Kresach, tu przyjechał już jako emeryt, kupił chałupę tam i tam mieszkał. Turowicz to też był jakiś urzędnik, już też emeryt, Król to był emeryt z kolei, Olszewscy – to wszystko jak rodzina była – Michalscy, Nitowie, Kusiowie, to to wszystko takie powinowate trochę.

Miała Żydówka taki sklepiczek, budkę taką tam niedaleko, jak myśmy mieszkali.

Miała wszystko od mydła, do śledzi. Wszystko było kiedyś w takim sklepie spożywczym – weki ze śledziami, to nie jedna [beczka], nie dwie, tylko parę [beczek]

śledzi. Ona dawała i na zeszyt, ktoś brał, nie miał pieniędzy, no to zapisywała go, ktoś zapłacił, to na drugi miesiąc znów dostawał, tak że i tacy byli, i tacy, co kupowali i płacili, ale większość to na zeszyt i nie było tak, że nie oddał, bo jak nie oddał, no to skąd później dostał, musiał oddać.

(2)

Data i miejsce nagrania 2003-11-21, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Biegnę teraz prawą [stroną] ulicy Dęblińskiej, czyli obecnie Kołłątaja, w kierunku północnym: szewc Szczypa, jatka, dom Słupczyńskich, tam był sklep spożywczy, Taracha

Narożny budynek – na ówczesne Puławy największy dom – dwupiętrowa kamienica państwa Rogoszewskich, to byli ludzie zamożni, wszystkie te dalsze budynki to była ich własność,

Przy ulicy Piaskowej, po lewej stronie rymarz żydowski, jakiś punkt usługowy, żydowska hurtownia spożywcza, żydowski sklep czy punkt usługowy, fryzjer Słuczeń, to Polak,

Sąsiedni był sąd, całkowicie zniszczony w czasie działań wojennych, tak że na tym gruzowisku to pracownicy IUNG-u zamieszkali przy Izabelli mają takie malutkie ogródki i

Obszerna posesja przy ulicy Kościelnej, dziś Moniuszki, posesja pani Filakowej, i tutaj przerobiony ten jest budynek, bo to taka duża posesja parterowa z gankiem jest, nie

I za tym później [jest] przejście na ten plac między blokami przy Czartoryskich i taki domek stoi na rogu przed domem dziecka.. To jest domek Kociszewskiego,

Po wodę to się chodziło, były wtedy wiadra drewniane, to jak babcia powiadała, były drewniane i ciężkie, bo to samo drewno to już było ciężkie, [a] jeszcze namoknięte..

To była dróżka rozjeżdżona środkiem przez furmanki, bo samochodu to już w ogóle nie ujrzał przedtem, tam węgiel ludzie przywozili sobie i bokiem ścieżka była, jeszcze