• Nie Znaleziono Wyników

Przestępczość w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przestępczość w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW KOZIEJ

ur. 1923; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, życie codzienne, przestępczość

Przestępczość w przedwojennych Puławach

Miałem w Puławach kolegę, koło nas mieszkał, nazywał się Mordak, miał sklep, a jego prawdziwe nazwisko, to było Moracki. Dowiedział się, że jego brat zdefraudował w Puławach parę groszy – pracował w urzędzie skarbowym – to zmienił sobie nazwisko na Mordak. Bo jak to? Brat jego zdefraudował pieniądze i on ma mieć to samo nazwisko? Jacy ludzie kiedyś byli, a jacy są dzisiaj.

Pamiętam, że byli wszyscy zdziwieni, że zginął policjant zastrzelony tu na Polnej, to było nie do pomyślenia – zabity policjant przez jakiegoś bandziora. Chciał go wylegitymować, a tamten go zabił, Tarachę, wyjął pistolet, zastrzelił go. To było w ogóle nie do pomyślenia – policjanta zaatakować, zabić?

Na ulicy Japońskiej mieszkał taki Litwiński, ja go znałem osobiście, bo tamtędy przechodziłem. To był złodziej, taki już rasowy i policja jemu nic nie mogła zrobić, a wiedziała, że on to kradnie i że on to wszystko robi, ale go nie złapała za rękę, a Niemcy go zlikwidowali i już. Policja nasza nie mogła, bo nie miała podstaw, żeby udowodnić. To taki grubszy złodziej jakiś, a miał konie, miał wszystko.

Data i miejsce nagrania 2003-11-21, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jedno się dało odczuć, jak była wywiadówka, to zawsze inaczej taki nauczyciel rozmawiał z [rodzicem] urzędnikiem czy takim, którego dziecko uczyło się, a inaczej rozmawiał z

No jak tam się pracowało, tam była jedna z najlepszych [cukierni], się robiło ciastka, wszystko było zrobione, za okupacji to było marnie tam, bo Niemcy nie dawali dużo przydziału

Pamiętam, że tam były nawet takie bony przed wojną, to jakiś był spółdzielczy duży sklep, ta spółdzielczość się w Puławach przed wojną rozwijała.. Większość handlu była

Tam było tak ustawione estetycznie i on wszystko miał, [nawet] z Mokradek ze dworu mleko miał dla osób, które potrzebują prosto od krowy, świeże takie.. Zostawiali wieczorem

Pamiętam, że mama, jak wychodziła, powiedziała, że tu jeden taki przychodzi biedny, ale on jest taki grzeczny i modli się, zostawiła mi pieniądze, że jak on przyjdzie, to żeby

Nawet żeśmy oczekiwali tego taboru, że przyjedzie, bo coś się działo. Strasznie nas dużo tam w dzień

Żyd Żydowi pomagał, a u nas to było dużo ludzi spoza miasta, przyjezdnych, ze wsi, czyli na wsi była jeszcze większa bieda niż w mieście, bo ci wszyscy

Wysłała mama po coś, oni dla tych ludzi byli grzeczni i ludzie też, jak miejscowi, jak mieszkają tak koło siebie, to się tak jakoś zaprzyjaźnią, nie