• Nie Znaleziono Wyników

Mam taką kliszę pamięci - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mam taką kliszę pamięci - Ryszard Nowicki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD NOWICKI

ur. 1933; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe represje hitlerowskie, więźniowie Majdanka, łapanki

Mam taką kliszę pamięci

Dochodziłem ulicą Pułaskiego do ulicy Mickiewicza i ta ulica doprowadzała mnie do szkoły. Co zapamiętałem? Z lat okupacji z chodzenia do szkoły? Ten straszliwy zapach palonych ciał w krematorium, bądź w dołach w obozie na Majdanku. To było dosyć blisko siebie położone, myśmy to odczuwali. No, komentarze w domu nie mogły być inne, tylko jednoznaczne, tak że myśmy sobie zdawali sprawę co się dzieje. Proszę zwrócić uwagę ile ja miałem lat. I słyszałem od rodziców - „Nie waż się tam iść przypadkiem”. Ja nie wiem co bezpośrednio po tym [obozie tam] było, natomiast potem tam formowano drugą armię też. Na tym terenie, nie wiem czy w tych samych barakach. No a potem zaczęto chronić ten obóz, chociaż niekoniecznie dobrze, przecież porozbierano część tych baraków. Jakieś tam zniszczenia były.

Jak już mówimy o latach okupacji, wie Pan, nigdzie nie znalazłem wzmianki o tym, co myśmy widzieli, co ja widziałem. Bryczkę zaprzężoną w więźniów, a na bryczce SS – manki z batami, które jeździły. Sprawiało to tym Niemkom ogromną przyjemność.

Traktowały one tych biednych więźniów jak konie, no. One jeździły właśnie ulicą Mickiewicza, Bychawską, i po tych ulicach, położonych w dzielnicy Dziesiątej. To było niemożliwe [żeby więźniowie krzyczeli], oni byli bici batami i po prostu musieli ciągnąć tę bryczkę. Wie Pan, mam to w pamięci. No, mam taką kliszę pamięci, w której ten obraz pozostał.

Mało tego, że były łapanki, jeździły samochody z megafonami, z takimi głośnikami przez które ogłaszano, że wszyscy mają stawić się na placu. Jakimś tam placu przy ulicy Kunickiego. Po czym Niemcy chodzili po domach i sprawdzali czy wszyscy wyszli. I odbywała się taka selekcja – ten na prawo, ten do Niemiec, ten do więzienia, a tego trzeba puścić, bo jest potrzebny w pracy. Tak że to widziałem, tak.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-02-24, Olsztyn

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Kamil Mączka

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale okazało się, że nawet ci, którzy przyjęli to obywatelstwo, [to] tam był taki catch, taki chwyt, taki trik, o którym nie wiedzieli, nie mieli pojęcia.. A gdzieś tam był

Na terenie mojej i sąsiedniej działki – ja mieszkam przy ulicy Łukasińskiego – jak również na ulicy są pozostałości rumoszu ceglanego, a nawet takiej

Pamiętam jeszcze stary gmach poczty, który był w miejscu, gdzie dziś znajduje się McDonalds.. Budynek ten, podmyty wodą, zaczął się walić i

[W] Lubelskiej Spółdzielni Wydawniczej, [redaktorem] był pan Ryszard Dunin i do momentu, kiedy ja byłem pracownikiem „Kuriera” on pozostawał prezesem Lubelskiej

To był taki jeden przypadek, ale oszczędzaliśmy się jeśli chodzi o kabaret, żeby nie pić alkoholu, nie używać, żeby to wszystko było sympatyczne.. Czasem tak,

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego

się wprowadził, to nie zajmował całego budynku, bo na dole mieściło się przedszkole, na parterze. Miłe było to sąsiedztwo. Więc uznałem, że rzeczywiście może czas [by]

I był to biedny chłopiec, on z ogromną trudnością przechodził tam do jakieś szkoły niemieckiej, a właściwie przemykał się, bo nie był odprowadzany przez ojca,