• Nie Znaleziono Wyników

Konferencja poświęcona teorii procesu historycznego w literaturze i sztuce (Warszawa, 24-26 maja 1965)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Konferencja poświęcona teorii procesu historycznego w literaturze i sztuce (Warszawa, 24-26 maja 1965)"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Biskupska

Konferencja poświęcona teorii

procesu historycznego w literaturze i

sztuce (Warszawa, 24-26 maja 1965)

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/4, 609-614

(2)

K O N FE R E N C JA PO ŚW IĘCO N A TEO RII PR O C ESU H ISTO RY C ZN EG O W LITER A TURZE I SZTUCE

(W arszaw a, 24— 26 m aja 1965)

K on feren cję tę zorgan izow ał In sty tu t B ad ań L iterackich w sp ó ln ie z In s ty tu ­ te m S ztu k i P A N , rea lizu ją c p rojek t p odany jeszcze przez prof. K azim ierza B u - dzyka, który dostrzegał potrzebę — szczeg ó ln ie w d zied zin ie n au k sp o łeczn y ch — sp otk ań n au k ow ych in teg ru ją cy ch poszczególn e d yscyp lin y.

P rof. K azim ierz W y k a w p rzem ów ien iu in au gu racyjn ym n astęp u jąco o k reślił cel sp otk an ia: „jest to k on feren cja typ u in tegracyjn ego, m ająca w tryb ie d y sk u sji n au k ow ej, łączącej ta k b lisk ie sobie d y scy p lin y , jak litera tu r a , sztu k a, film , m a ­ la rstw o — pokazać w sp ó ln ą dla tych d y scy p lin prob lem atyk ę, a n ie w ą tp liw ie za ­ gad n ien ie procesu h istoryczn ego, procesu rozw ojow ego, sta n o w i tu jed en z n a jb a r­ dziej cen tra ln y ch i isto tn y ch p unktów . Z atem chodzi o in teg ra cję b adań nad ty m zakresem sztu k i i zarazem je st to k on feren cja in teg ra cy jn a w ty m p rostym , z w y ­ k łym sen sie. M y po prostu zb yt rzadko sp otyk am y się w in n ych gronach n a u k o ­ w y c h a n iżeli grona ścisły ch sp e c ja listó w ”.

S p rób u jm y w ię c od p ow ied zieć w toku całego spraw ozdania, w jakiej m ierze i na ja k ich p ła szczy zn a ch in teg ra cja została dokonana bądź zaśw iad czon a na o sta tn iej K on feren cji.

Oto tem a ty refera tó w w k olejn ości ich w y g ła sza n ia : Janusz S ła w iń sk i, S y n -

ćh ronia i dia chronia w p ro ces ie h i s t o r y c z n o l i t e r a c k i m ; M ichał G łow iń sk i, G a t u n e k li te r a c k i i p r o b l e m y p o e t y k i h i s t o r y c z n e j ; A lek san d ra O k o p ień -S ła w iń sk a , R ola k o n w e n c j i w proces ie h is t o r y c z n o l i t e r a c k i m ; M aria Janion, Ś w ia t o p o g l ą d p o ls k ie g o r o m a n t y z m u ; H en ryk M ark iew icz, D i a l e k t y k a p o z y t y w i z m u pols kie go; A lek sa n d er

J a ck iew icz, P r o c e s li te r a c k i a film ; P iotr S k u b iszew sk i, D zie ło s z t u k i a ź r ó d ło

h is to r y c z n e ; K rzy szto f M akulski, P roces h i s t o r y c z n y w etn ografii; M ich ał B ristig er, Z a g a d n ie n ie g e n e z y f o r m m u z y c z n y c h (na p r z y k ł a d z i e f o r m w a r i a c y j n y c h r e n e ­ sansu); R om an Z im and, P r o b l e m t r a d y c j i h

W roli d y sk u ta n tó w zn aczn ie częściej n iż m łodzi bad acze w y stę p o w a li p r o fe ­ so ro w ie — słu c h a liśm y w y p o w ied zi doc. doc. M arii R zeu sk iej, M arii G rzęd ziel- sk iej, p rof. prof. M arii Janion, M arii R en aty M ayen ow ej, Ireny S ła w iń sk ie j, M arii Ż m igrodzkiej, doc. doc. A lek san d ra Jack iew icza, S tefa n a T reugutta, R om ana Z i- m anda, prof. prof. B ro n isła w a B aczki, K azim ierza W yki, C zesła w a Z gorzelsk iego, H enryka M arkiew icza, S ta n isła w a M oraw skiego, W itolda K uli, M iec zy sła w a P isz c z - k ow sk iego, Z d zisław a L ibery, S am u ela S an d lera i K azim ierza P iw o ck ieg o .

Janusz S ł a w i ń s k i w sw oim teo rety czn y m u ję c iu p rocesu h isto ry czn o ­ litera ck ieg o w y sz e d ł od lin g w isty czn y ch in sp ira cji, p rzezw y cięża ją cy ch stop n iow o ab so lu tn y charak ter S a u ssu r e’o w sk iego p r zeciw ień stw a sy n ch ro n ii i diachronii. R eferen t — w p r zeciw ień stw ie do w czesn eg o struk tu ralizm u , lek cew a żą ceg o rolę in d y w id u a ln ej w y p o w ied zi litera ck iej („parole”) jako jed n o stk i p rocesu h isto ry cz­ n o litera ck ieg o — uw aża, iż „Proces h isto ry czn o litera ck i p rzeb iega w obszarze

1

Ze w zg lęd u na chorobę p relegenta u czestn icy K o n feren cji n ie u sły sz e li p rze­ w id zia n eg o w p rogram ie referatu M ieczysław a P o r ę b s k i e g o , Z b a d a ń nad

m o d e l e m prz e ło m u . Jed n ak że w sz y stk ie referaty, i ten rów nież, w raz z w yb orem

gło só w d y sk u sy jn y ch — znajdą się w k sięd ze sp ecja ln ej, p rzygotow yw an ej przez PIW do w y d a n ia w roku 1966.

(3)

litera ck iej »l a n g u e «, a le o ty le tylk o, o ile d zieje się jed n o cześn ie na p oziom ie in d y w id u a ln y c h »p a r o l e «. U tw ó r u czestn iczy w p ro cesie jako czą stk o w a re a liz a ­ cja sy stem u i zarazem jak o m i n i m a l n a i n n o w a c j a sy stem u , jako n a j­ m n ie jsz y k o n ieczn y w a ru n ek jeg o zm ia n y ”. S ła w iń s k i rozw aża w sp ó łd zia ła n ie u tw oru i tak iej c a ło ści h isto ry czn o litera ck iej, jak ą je s t trad ycja litera ck a — c z y li n a jszerszy lite r a c k i k o n tek st d zieła; stą d szczeg ó ło w a tra w esta cja ogólnej te z y : „ p rzyb yw ający u tw ór w c h o d z i ja k gd y b y w tra d y cję, a le d zieje się to w ta ­ kiej m ierze, w ja k iej tra d y cja u lega w n im i n t e r i o r y z a c j i ”.

C h arak teryzu jąc p r e c y z y jn ie sposób is tn ie n ia tra d y cji, zw ró cił u w a g ę na jego zasad n iczą d w o isto ść: z jed n ej stro n y trad ycja je s t dana tw órcom i odbiorcom jak o zbiór u tw o ró w , z d ru giej — jak o m niej lu b bardziej u sy ste m a ty z o w a n y in w e n ta r z norm . O d p ow ied n ik tej d w o isto ści zn alazł w m ik rostru k tu rze p o je d y n ­ czego d zieła, jak o d w a ró w n o czesn e a sp e k ty tej sam ej stru k tu ry — w p ro w a d za ją c

eo i p s o dw a n o w e p o jęcia : „ fe n o ty p u ” i „ g en o ty p u ”. P rzez fen o ty p , o k reśla ją cy

in d y w id u a ln e n iep o d o b ień stw o i p o d o b ień stw o dzieła do in n ych k o n k retn y ch p rze­ k azów , b ęd zie się rozu m ieć ek sp lik o w a n ą stru k tu rę jeg o cech, n a to m ia st p rzez g en otyp , o sad zający d zieło w sy stem a ch norm tra d y cji, b ęd zie się rozum ieć im ­ p lik o w a n ą stru k tu rę norm lite r a c k ic h p rzy w o ła n y ch w ty m utw orze. S tąd k ażd e d zieło je s t teren em dialogu m ięd zy p o w racaln ością g en otyp u i jed n o k ro tn o ścią fen o ty p u . S p raw a ta została w d y sk u sji p od jęta przez H. M ark iew icza i S. M o­ ra w sk ieg o , k tó rzy zgod n ie z w ró cili u w a g ę na zm ien n o ść norm y n ap ięcia m ięd zy fen o ty p em a g en o ty p em w ró żn y ch ok resach litera ck ich i w różn ych fazach te g o sa m eg o okresu litera ck ieg o . P o n iew a ż za sad n iczej d y sk u sji n ie p od ejm ow an o, m ożna w ierzy ć, iż p r z e d sta w ic ie le w sz y stk ic h d y scy p lin za a k cep to w a li teo rię jed n oczącą d w ie tak w a żn e k a teg o rie: „tradycja — p o w ta rza m y — fu n k cjo n u je za w sz e sy n ch ro n iczn ie. P r z y b y w a ją ce dokonania u leg a ją w jej k o n tek ście s y s t e ­ m a ty za cji i zostają w p ro w a d zo n e w porząd ek ró w n o czesn o ści ze w sz y stk im i d o­ ty c h c z a so w y m i d o św ia d czen ia m i. S am e w sza k że w cią ż na n ow o d i a c h r o n i z u j ą ten k o n tek st, w cią ż n a n ow o p rzy w ra ca ją m u w y m ia r n a stęp stw a cza so w eg o ”. R efera t M ichała G ł o w i ń s k i e g o , rep rezen tu ją cy te sam e założen ia m eto d o ­ lo g ic z n e co w y żej o m ów ion y, u ją ł sp ra w y p ro cesu h isto ry czn o litera ck ieg o od in n ej stron y. N ie in te r e so w a ła go p ła szczy zn a zbioru d zieł, le c z o k reślo n y sy ste m norm , ja k im je st gatu n ek , jeg o sp osob y istn ien ia oraz ogran iczen ia, k tó ry m w raz z teorią g a tu n k ó w h isto ry czn ie pod lega. G atunek, b ęd ąc częścią trad ycji, m oże być rozu ­ m ia n y i o cen ia n y je d y n ie w e w n ą tr z n iej; z jed n ej stro n y jako w y tw ó r ok reślon ej k u ltu ry , a z drugiej — jako d ok u m en t p ew n ej św ia d o m o ści sp o łeczn ej, jako w y ­ raz każdorazow o o k reślo n eg o rozu m ien ia litera tu ry . F u n k cjo n u ją c jak o is tn ie ją c y in te r su b ie k ty w n ie zesp ó ł w sk a za ń , zasad , p rzy zw y cza jeń , reg u lu ją cy ch ok reślon ą d zied zin ę w y p o w ie d z i, g a tu n ek u m o żliw ia za sto so w a n ie d anego sp osob u lite r a c ­ k iego przekazu. K o n k retn y u tw ó r je st ty lk o rea liza cją ja k ich ś e le m e n tó w tego, na co gatu n ek p o zw a la ; p o zw a la bądź w fo rm ie nak azu , bądź w fo rm ie zw yczaju .

T a k ie u ję c ie g a tu n k u u m o żliw iło ro zstrzy g n ięcie szczeg ó ln ie w a żn eg o p ro b le­ m u m eto d o lo g iczn eg o , jak im je s t rek on stru k cja sy tu a c ji g atu n k ow ej w ep oce p o ­ zb aw ion ej te k s tó w te o r ety czn y ch — m ia n o w ic ie poprzez rek o n stru o w a n ie c z y n n i­ k ów o rg a n izu ją cy ch dużą ilo ść fu n k cjo n u ją cy ch te k stó w . P o m ija ją c sz c zeg ó ło w e a n a lizy zach ow an ia się g a tu n k u pod d zia ła n iem k on iu n k tu r i od m ien n ości p ro ­ cesó w d estru k tu ra liza cji i stru k tu ra liza cji w za leż n o ści od u jęcia syn ch ron iczn ego czy d iach ron iczn ego, n a le ż y zw ró cić u w agę na opis d ia lek ty k i id e n ty fik a c ji i d y - fe r e n c ja c ji g a tu n k u — sp raw ę, w e d łu g S. M oraw sk iego, n ie sły c h a n ie płodną n a u ­

(4)

w obrębie sy ste m u w ram ach d łuższych w y cin k ó w czasu p ew n y ch e le m e n tó w — in w a ria n tó w gatu n k ow ych , „które są jedną z za sad n iczych p rzesła n ek h isto ry cz- n o ści gatunku, decydują o jeg o ciągłości i — jed n o cześn ie — zak ład ają ob ecn ość zm ian, p rzek ształceń , w a r ia c ji”. Jednak, jak w d ysk u sji z a u w a ży ł Cz. Z gorzelsk i, p oru szając problem w yb oru ta k ich a n ie in n ych ram cza so w y ch dla badanego zja w isk a , w dłu gim ok resie czasu in w a ria n ty rów n ież pod legają zm ien n ości.

A lek san d ra O k o p i e ń - S ł a w i ń s k a u jęła proces h isto ry czn o litera ck i w p ła ­ szczy źn ie k o n w en cji p oetyck ich — teren bardzo trudny, je ś li się n ie ch ce popaść w teo rety czn y „ w szy stk o izm ”. P rzez k on w en cję p oetyck ą autorka rozum ie p on ad - in d y w id u a ln y obyczaj czy norm ę determ in u jącą postać i układ w sz e lk ic h e le m e n ­ tó w u tw oru p oetyck iego. O m aw iając źródła, trw ałość, zm ien n ość, w a rto ścio w a n ie oraz teren i sposób k o n w en cjo n a liza cji, dochodzi do ciek a w y ch kon k lu zji: „K on - w en cjo n a liza cji m ogą pod legać zjaw isk a p o ety ck ie o różnym stop n iu złożon ości: od e le m e n tó w w z g lę d n ie prostych do zorgan izow an ych struktur. Jed n ocześn ie w o b rę­ b ie tej sk a li k o n w en cje p o ety ck ie ob jaw iają się bądź jako ogóln e d y rek ty w y , bądź też jako o k reślo n e sem a n ty czn ie rea liza cje tych d y r e k ty w ”. K. W yka w sw y m w y stą p ie n iu zw ró cił u w agę na lukę, której n ie za p ełn ił jednak ani refera t O k o- p ie ń -S ła w iń sk ie j, an i G łow iń sk iego — m ia n o w icie brak om ó w ien ia za leżn o ści m ięd zy gatu n k iem a k on w en cją.

R om an Z i m a n d p rzed sta w ił in teresu ją cą i bardzo e fe k to w n ą socjologiczną a n a lizę p roblem u trad ycji. P rzed m iotem jego refera tu b yła próba o k reślen ia n ie ­ k tórych lu d zk ich op eracji, zach ow ań , stosu n k ów , w ja k ie w ch od zą lu d zie za p o ­ śred n ictw em trad ycji. A utor założył, iż trad ycja o b ejm u je jed y n ie n iew ielk ą część z d zied zictw a przeszłości, jaką sta n o w i dzied zictw o k u ltu raln e. P o n iew a ż zasada w yró żn ia n ia tra d y cji pochodzi ze św iata w a rto ści, w a ru n k iem n ieod zow n ym jej istn ien ia jest, aby w każdej danej h ierarchii d a w n o ś ć b yła w a rto ścią sa m o ­ istn ą. G dy się m ów i o trad ycji, n ie jest w ażn e, czy dane zja w isk a w y stę p o w a ły , i w ja k i sposób, n atom iast k o n ieczn e je s t dom n iem an ie, że m ia ły m iejsce w p rze­ szłości, m im o iż w e w sz y stk ic h k ontaktach z tradycją n ie chodzi o przeszłość, lecz o tera źn iejszo ść lu b p rzyszłość. Jak stw ierd za Z im and, „tw orzen ie tra d y cji je s t n a jw a żn iejszy m e lem en tem obronnej w yb iórczości czło w iek a , sto ją ceg o przed ogrom em w ła sn ej p rzeszło ści”.

C en traln y, o g n isk u ją cy d y sk u sję refera t w y g ło siła M aria J a n i o n . A u tork a w y sz ła od o k reślen ia tak iej m etodologicznej koncepcji św ia to p o g lą d u i sty lu ep ok i, która p o zw o liła b y rozw iązać k w estię istn ien ia jednego rom an tyzm u bądź w ie lo ś c i różnorodnych rom an tyzm ów . P om ocne w tym ok azały się założenia m eto d o lo g iczn e za w a rte w dziełach B. B aczki, L. K ołak ow sk iego, J. S zack iego i A. W alick iego, k tórych m ożna n azw ać p rzed sta w iciela m i „polskiej sz k o ły h isto rii id e i”. R e fe r e n t­ ka pod k reśliła, że b adacze ci n ie w y k lu cza ją a n a lizy h isto ry czn o -g en ety czn ej, lecz o d w o łu ją c się do h erm en eu ty k i d ia lek ty czn ej, badają fu n k cjo n o w a n ie z ja w isk w dan ym k o n tek ście h istoryczn ym ; aby u ch w y cić zja w isk a in d y w id u a ln e, k o n ­ kretn e, operują m odelam i, stru k tu ram i. Za szczeg ó ln ie cenne u w aża to, iż e k s ­ p on u jąc osobow ość, p rzeciw sta w ia ją się „od p od m iotow ien iu ” stru k tu ry — te n d e n ­ cji, zd an iem M. Janion, cechującej w sp ó łczesn y stru k tu ralizm oraz w u lg a r n o - m a rk sisto w sk i sch em atyzm , za ciera ją cy in d y w id u a ln e różnice. O k reślen ie ś w ia to ­ pogląd u p rzyjm u je autorka za G oldm annem i W alickim jako „strukturę sen so w n ą , sy stem w a rto ści poznaw czych, ety czn y ch i e stety czn y ch , w e w n ę tr z n ie k o h eren t­ nych w ram ach w ła śc iw e g o sob ie s ty lu ”, d ostrzegając jed n ak że n ie ty lk o od d zia ­ ły w a n ie św ia to p o g lą d u na sty l, lecz i sty lu na św iatop ogląd . R ozw ażając p roblem św ia to p o g lą d u i k la sy , odrzuca teorię G oldm anna, p oszu k u jącego dla każdego

(5)

św ia to p o g lą d u jed n ozn aczn ej g en ezy k la so w ej, a k cep tu je n a to m ia st tezę W alic­ k iego: św ia to p o g lą d sp o łeczn y , o zn aczający „p on ad in d yw id u aln ą, p on ad osob ow ą stru k tu rę m y ślen ia , je s t w y ja śn ia n y p rzez o d n oszen ie go do glob aln ej stru k tu ry życia sp o łeczn eg o ”, w sfo rm u ło w a n iu ty m n ie w id z i jed n ak za d o w a la ją ceg o roz­ w ią za n ia tak w a żn eg o p roblem u.

W św ie tle ty c h p ro p o zy cji m eto d o lo g iczn y ch autorka u zy sk a ła m o żliw o ść u jęcia św ia to p o g lą d u p o lsk ieg o rom an tyzm u jak o „zesp ołu n a p ięć, sca la ją cy ch na zasad zie op ozycji i w ew n ę tr z n e j in te r fe r e n c ji szereg an ty n o m iczn y ch ten d en cji id e o w y c h ” — zarazem u d o w o d n ien ia tezy o is tn ie n iu jed n eg o św ia to p o g lą d u ro ­ m an tyczn ego w litera tu r ze p o lsk iej. B azą in teg ra cji je s t tu p roces d ziejo w y , s t a ­ w ia ją c y gru p ie id eo lo g ó w ten sam u k ład p y ta ń i zad ań h isto ry czn y ch . K ieru n ek m o d y fik a cji o k reślo n y jest p rzez in d y w id u a ln ą p o zy cję id e o w ą pisarza. Jako cen tra ln e ujęła M. Jan ion o p o zy cje p o stęp o w o ści i k o n serw a ty zm u , in d y w id u a ­ lizm u i k o lek ty w izm u , sp iry tu a lizm u i n atu ralizm u , m y ślen ia u n iw ersa listy czn eg o i m y ślen ia p a r ty k u la ry zu ją ceg o ; n ie p o m in ęła przy tym za sa d n iczy ch an ty n o m ii rom an tyczn ej k o n cep cji litera tu r y .

Z w ie lk ie j d y sk u sji, jak ą w y w o ła ł ten refera t, p ro w o k u ją c n iek tó ry ch u c z e st­ n ik ó w do k ilk a k ro tn y ch w y stą p ie ń , n ie sposób tu przek azać a n i b ogactw a m e to ­ dologiczn ych prop ozycji, ani ży w ej a tm o sfery . W arto m oże p rzytoczyć, jak za g a d ­ n ie n ie św ia to p o g lą d u fu n k c jo n u je u p r zed sta w iciela h isto ry k ó w — J. Jed lick iego: „jeżeli dla h isto ry k a lite r a tu r y , dla h isto ry k a id ei, h isto ry k a d ok tryn u m y s ło ­ w y ch czy p o lity czn y ch , h isto ry k a u m y sło w o ści rek on stru k cja św iatop ogląd u , taką czy in n ą m etod ą dokonana, je s t, a w k ażd ym razie m oże być, fin a ln y m p rod u k ­ tem je g o w a rszta tu b a d a w czeg o , o ty le dla h isto ry k a jest to dopiero p ew ien etap p ośredni. D la h isto ry k a św ia to p o g lą d ■— to b ęd zie p rzed e w sz y stk im zesp ó ł m o ty ­ w a c ji steru ją cy ch p o stęp o w a n iem osób, śro d o w isk czy k las sp o łeczn y ch , czy n a ­ rod ów , tak lu b in a czej w y k ro jo n y ch zb iorow ości, steru ją cy ch ich p o stęp o w a n iem p ra k ty czn y m , ich d zia ła ln o ścią , jak o a k to ró w p rocesu h isto ry czn eg o ”.

H en ry k M a r k i e w i c z w sw y m r e fera cie p o sta w ił p ro b lem a ty k ę podobną ja k M. Janion. S c h a ra k tery zo w a ł b o w iem sp osób w id z e n ia rzec z y w isto śc i i s ty lu m y ślen ia k szta łtu ją ceg o k u ltu rę p olsk ą w ok resie k a p ita lizm u p rzed m o n o p o listy cz- n ego (1864— 1895), u jm u ją c lite r a tu r ę jak o w y r a z ic ie lk ę tego św ia to p o g lą d u . Z a­ sad n iczą różnicą je s t u k a za n ie przez M ark iew icza d y n a m ik i rozw ojow ej p o z y ty ­ w izm u , z u w z g lę d n ie n ie m je g o czy n n ik ó w a u to d estru k cy jn y ch . D la teg o też, za k o n sty tu ty w n e sk ła d n ik i św ia to p o g lą d u p o z y ty w isty c z n e g o p r z y ją w sz y scjen ty zm , m on izm p rzyrod n iczy, e u d a jm o n isty czn y u ty lita ry zm , p ra k ty cy zm — u k a zy w a ł ich d w u b ieg u n o w e ro zszczep ien ie i zm ian ę d om in an t w d ziejach prądu. P od ob n ie zin terp reto w a n a z o sta ła e w o lu c ja sam ej litera tu ry .

„W d zied zin ie tw ó rczo ści litera ck iej nad rzęd n ą w y ty czn ą je s t u ty lita ry zm sp o łeczn y . K o n k rety zu je się on jed n a k d w o ja k o — a lb o jako p o stu la t te n d e n c y j­ n o ści litera tu r y , to je s t jej d y d a k ty czn ej czy w rę c z a g ita cy jn ej ilu str a c y jn o śc i w o b ec o k reślon ego program u, b ąd ź to jak o p o stu la t rea lizm u , to jest jej w a rto ści p o zn a w czej. [...] G łó w n y jed n a k k ieru n ek r o zw o jo w y prow ad zi — w cią ż pod h a słem u ty lita ry zm u — od tra k to w a n ia lite r a tu r y ja k o środka p op u laryzacji do u zn an ia jej w ła sn y c h m o ż liw o śc i i zadań, od te n d e n c y jn o śc i do »przedm iotow osci«, od p rym atu fu n k c ji p o stu la ty w n y c h do p rym atu fu n k c ji p o zn a w czy ch ”. D zieje lite r a tu r y teg o o k resu u k a za ł autor jak o p rzeista cza n ie się p ew n ej stru k tu ry w jej p r z e c iw ie ń stw o , p op rzez k ry sta liz a c ję op ozycji w ew n ę tr z n y c h i p rzem ian ę d om in a n ty w k o lejn y ch fa z a c h procesu. W ten sp osób jego k on stru k cja p o z y ty ­ w iz m u stw o rzy ła p e r sp e k ty w ę badań d a lszeg o toku ro zw o jo w eg o litera tu ry .

(6)

R efera t K rzysztofa M a k u l s k i e g o m ia ł ch arakter in fo rm a cy jn o -p o d ręcz- n ik ow y. Po zd efin io w a n iu etn o g ra fii oraz sy stem a ty czn y m p rzegląd zie jej szk ó ł i k ieru n k ó w (kryterium — sposób u jm ow an ia procesu h istoryczn ego) autor s tw ie r ­ dził, że etn ografia dążyła do u zu p ełn ien ia słu szn ej te z y o e w o lu cy jn y m ch arak ­ terze teg o p rocesu elem en ta m i bardziej d yn am iczn ym i i do p ełn iejszeg o p o w ią za ­ nia ele m e n tó w nad b u d ow y z p odłożem gospodarczym . W oparciu o o siągn ięcia m aterializm u historyczn ego M ak u lsk i o k reślił założenia m eto d o lo g iczn e z a p e w ­ n ia ją ce p ra w id ło w ą rek o n stru k cję procesu rozw oju k u ltu ry: u jm o w a n ie k u ltu ry i sp o łeczeń stw a jako kategorii in teg ra ln ie ze sobą zw ią za n y ch i p od leg a ją cy ch ty m sam ym zasadom rozw oju.

A lek sa n d er J a c k i e w i c z rozw ażał zw iązk i i rozb ieżności p rocesu lite r a c ­ k iego i p rocesu film o w e g o na p rzyk ład zie p o w ieści w sp ó łczesn ej i film u . W y stę­ p u jąc jak o rzecznik au ton om iczn ości film u , p rzed sta w ił a rgu m en ty p rzeciw k o In gard en ow sk iej tezie o „p rzy litera ck o ści” film u . Z d y sk u sji nad ty m refera tem — obok ciek aw ego w y w o d u K. W yki — w arto u w zg lęd n ić głos J. S ła w iń sk ie g o . Z aproponow ał on, na p rzyk ład zie litera tu ry i film u , sy stem a ty za cję p rob lem atyk i ogó ln o sem io ty czn ej, w y o d ręb n ia ją c trzy zasad n icze relacje: w sp ó łistn ie n ie d w u ty p ó w zn ak ów w ob ręb ie stru k tu ry sy n k retyczn ej ; p rzek ład aln ość bądź n iep rze- k ład aln ość jed n eg o sy stem u sem io ty czn eg o na drugi; w z a je m n e o d d zia ły w a n ie na sieb ie tech n ik ju ż u k szta łto w a n y ch , z zew n ątrz na sieb ie o d d zia ły w a ją cy ch i m o ­ d y fik u ją cy ch sw o je sposoby ek sp resji.

M ich ał B r i s t i g e r w n ie z w y k le in teresu ją cy m refera cie sfo rm u ło w a ł p ro ­ pozycje m etod ologiczn e d otyczące badania form m uzyczn ych . A n aliza w in n a p rze­ nieść p u n k t ciężk ości z zagad n ień arch itek to n ik i dzieła na k o n k retn e k sz ta łto w a ­ n ie m u zyczn e, czy li oprzeć się na stosu n k u form y do m a teria łu d źw ięk o w eg o . Za n aczeln ą zasadę w sz e lk ie g o k szta łto w a n ia m u zyczn ego autor u zn a ł w a ria cy jn o ść i, w k o n sek w en cji, b ad an ie fo rm y w a ria cy jn ej — za an alizę sposobu m y ślen ia m uzyczn ego, ja k i p rzeja w ia się n ie ty lk o w w a ria cy jn y m ty p ie fo rm a ln y m , a le w całej m u zyce danej epoki. B ad an ie charak teru w a ria n tu i g ra n icy o d d z ie la ją ­ cej in w a ria n t od jego w a ria cy jn ej od m ian y określa k u ltu rę m u zyczn ą. A utor p rzep row ad ził k ry ty k ę k lasyczn ej ty p o lo g ii form aln ej, u stalającej id ea ln e p u n k ty o d n iesien ia dla p o szczególn ych form m uzyczn ych : w oparciu o te „typ y id e a ln e ”, przy w steczn ej p ro jek cji k on stru k cji p óźn iejszych na w cze śn ie jsz e , o p isy w a n e są lin ea rn e ciągi ro zw o jo w e form i gatu n k ów , przy czym form y uzn an e za w stę p n e p od legają u jem n em u w a rtościow an iu . B ristiger odrzuca w a rto ściu ją ce p o jęcie e w o lu c ji na korzyść pojęcia tran sform acji. P o stu lu je program b ad aw czy, w k tó ­ rym ab stra k cy jn ą ty p o lo g ię form m uzyczn ych zastąp iłob y o k reśla n ie u tw oru w s y ­ tu a cji stru k tu raln ej danego obszaru historyczn ego. K ryteria m a teria ło w e, za sa d y k szta łto w a n ia i porząd k ow an ia m ateriału, p oczu cie form y, w y stę p u ją c e w różn ych p łaszczyzn ach ob serw a cji zja w isk — w m ikroform ach i m ak roform ie — s ta n o w i­ ły b y w ię c sy stem o d n iesień dla badania zarów no o siągn ięć in d y w id u a ln y ch , ja k i k ieru n k ów , ten d en cji a rty sty czn y ch . „M etoda badań stru k tu ra ln y ch m ia ła b y w y ­ razić te p rzym u sy, ja k im i b y ł zw iązan y kom pozytor, a w przypadku pożąd an ym u k azać ten stop ień n ieza leżn o ści, ja k i udało m u się u zysk ać w ak cie a r ty s ty c z ­ n y m ”.

P io tr S k u b i s z e w s k i za ją ł się w a żn y m problem em m o żliw o ści tr a k to w a ­ nia d zieła sztu k i jako źródła h isto ry czn eg o . S tw ierd ził on, że dzieła sztu k i rozu ­ m ia n eg o jako b y t in ten cjo n a ln y (jak rów n ież przedm iotu realnego) n ie m ożna u w ażać za źródło h istoryczn e, gdyż w tw orzonej przez badacza w iz ji p rocesu sp o ­

(7)

łecz n e g o n ie fu n k cjo n u ją on e jako całości, le c z sta n o w ią teren jego w y b ió rczy ch o p eracji, k tó ry ch w y n ik i d opiero m ożna p rzyjąć za źródła.

K a teg o ry czn ie o d d ziela ją c zak res op eracji h istoryk a i h isto ry k a sztuki, autor n ie u strzeg ł się sp rzeczn ości, i to o ch arak terze a n ty in teg ra cy jn y m . Z jed n ej stro n y ukazał, że b adania h isto rii sztu k i zm ierzają ty lk o w jed n y m k ieru n k u — m o żliw ie p ełn eg o k o n sty tu o w a n ia d zieła; z drugiej — h istoria sztu k i k on sty tu u ją c d zieło sztu k i szu k a k o rela cji w d anym procesie sp ołeczn ym ; często p row ad zi b a ­ d an ia h isto ry czn e i w rezu lta cie k on stru u je ja k iś obraz p rocesu społeczn ego, „ale czyn i ta k w p o szu k iw a n iu n iezb ęd n y ch k o rela tó w i n ie n a leży tego p o stę­ p o w a n ia u w ażać za część sk ła d o w ą op eracji h isto ry k a sz tu k i”, czyli — badania n iezb ęd n e n ie są częścią sk ła d o w ą „ w ła śc iw y c h ” badań.

Jak w ię c je s t z tą in teg ra cją ? „W ydaje m i się, że je ż e li in teg ra cja h u m a ­ n is ty k i n ie m a b y ć p u sty m fra zesem , to m u sim y p róbow ać w ta k i sposób k o n ­ stru o w a ć, w y cin a ć z rze c z y w isto śc i przed m iot n aszych badań, ażeb y n ie ty lk o p rzy sta w a ł on do tej r z eczy w isto ści, a le żeb y ró w n ież u m o żliw ia ł m ó w ien ie o nim w różnych języ k a ch i w z a je m n e tych ję z y k ó w na sie b ie tłu m a c z e n ie ” (K. P om ian). N ie w ą tp liw ie , p o słu g iw a n ie się od m ien n ym języ k iem , n a w et scjen ty ficzn y m , n ie je s t ty lk o szk o d liw ą m an ierą, której m ożna b y się pozbyć na rzecz „lu d zk iego” języ k a , jak tego często d om agała się M. R zeu sk a; je s t p rzeja w em ok reślon ego u sta w ia n ia p rzed m iotu badań.

N a to m ia st sp raw a w za jem n eg o „p rzek ład u ” często je s t u trudniona z pow odu różnorodnych założeń m eto d o lo g iczn y ch . Stąd S. M oraw sk i o d czy ta ł tek st J. S ła ­ w iń sk ie g o jak o tra k tu ją cy o id io g en ezie i p y ta ł o zagad n ien ia a llo g en ezy , gdy ty m ­ czasem referen t zd ecy d o w a n ie o d cin ał się od a n a lizy zw ią zk ó w m ięd zy d ziełem a trad ycją w term in a ch gen ety czn y ch .

J est jeszcze jed n a, n ieja k o ob iek ty w n a trudność „przek ład u ”, w y n ik a ją ca z w y p ra co w y w a n ia m etod y, z ogarniania coraz szerzej p ła szczy zn y bad aw czej. D la teg o n a w et w refera ta ch k szta łto w a n y ch na w sp ó ln ej b a zie m etod ologicznej to sam o p o jęcie czy zab ieg b a d a w czy o k reśla n e b y w a ły o d m ien n y m i term in am i. Tak np. J. S ła w iń s k i stw ierd za , że genotyp w raz z k o r e la ty w n y m zesp ołem fe n o ­ ty p ó w pozw ala się p rzed sta w ić pod p ostacią serii, w której egzem p larze są sia d u ­ ją ce o d p ow iad ałyb y w aru n k om m o żliw ie n a jw ię k sz e g o p od ob ień stw a, egzem p larze zaś k rań cow e p o zo sta w a ły b y m ięd zy sobą w r ela c ji n a jm n iejszeg o pod ob ień stw a; n a to m ia st M. G ło w iń sk i m ó w i o k on stru o w a n iu ty p u id ealn ego, jak o jed n ej z m o żliw y ch p o sta ci k szta łto w a n ia się sy ste m u danego gatunku, z którym m ożna zesta w ia ć w sz y stk ie in n e p o sta cie. D la teg o też — m ow a w c ią ż o tru d n ościach „przek ład u ” — M. Janion, od rzu ciw szy B a rth esa jak o w y r a z ic ie la „odpodm ioto- w ie n ia ” stru k tu ry i jak o rep rezen tan ta k ieru n k u p o m ija ją ceg o fa k t u sy tu o w a n ia badacza w jego w ła sn ej w sp ó łczesn o ści, od rzu ciła soju szn ik a, gdyż dla B arth esa oba te fa k ty są p o d sta w o w y m i założeniam i.

W in teresu ją cej nas k w e stii M. Janion za n a jw a żn iejszą p otrzeb ę uznała w y ­ p racow an ie p ew n eg o język a in terd y scy p lin a rn eg o , w czym n ie w ą tp liw ą rolę o d ­ gryw a „polska szk o ła historii id e i”. Jed n ak że szkoła, dla której jeszcze n ie ustalon o n a zw y — na K o n feren cji rep rezen to w a n a p rzez J. S ła w iń sk ieg o , M. G ło w iń sk ieg o i A. O k o p ień -S ła w iń sk ą — sw o je j p ro b lem a ty k i o w y m ję zy k iem n ie w y p o w ie. N ie w y d a je się w sza k że, ab y fa k t ten trzeb a b yło uznać za pow ód do w ielk ieg o zm a rtw ien ia . P rzecież b og a ctw o języ k ó w , b y le d ojrzałych i św ia d o m y ch sieb ie, je s t św ia d e c tw e m bogactw a p ro b lem a ty k i n au k ow ej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

od­ był się piśfemny egzam in

[r]

dzieci pozostających pod nadzorem sądów

uspołecznionej i osób fizycznych od jednostek gospodarki uspołecznionej Palestra 22/9(249),

1978.. Do isto ty solidarności b iern ej należy m.in.. nie objętych odpow iedzialnością PZU ) roszczeń odszkodow aw czych

Doświadczenie wielu w ieków pozwoliło poznać, że na podstawie opinii w ym ien ia ­ nych m iędzy sędziami daje się utw orzyć lepszy sąd niż na podstawie

Najwyższego z dnia 11 stycznia 1978 r.. taryfy adwokackiej i wydatków jednego adwokata, np. na przejazdy), ale także ryczałtów pobieranych przez zespół