• Nie Znaleziono Wyników

Refleksje nad sejmami czasów zygmuntowskich (w związku z książką Wacława Uruszczaka, Sejm walny koronny w latach 1506-1540, Warszawa 1980)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Refleksje nad sejmami czasów zygmuntowskich (w związku z książką Wacława Uruszczaka, Sejm walny koronny w latach 1506-1540, Warszawa 1980)"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Sucheni-Grabowska, Anna

Refleksje nad sejmami czasów

zygmuntowskich (w związku z książką

Wacława Uruszczaka, Sejm walny

koronny w latach 1506-1540, Warszawa

1980)

Przegląd Historyczny 75/4, 761-772

1984

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

D

Y

S

K

U

S

J

E

ANNA SU C H EN I-G R A B O W SK A

Refleksje nad sejmami czasów zygmuntowskich

(W zw iązku z k sią żk ą W acław a U r u s z c z a k a , S e jm w a ln y k o ­

ro n n y w latach 1506—1540, P o lsk a A kadem ia N auk, In s ty tu t H istorii,

Z ak ład H isto rii P a ń stw a i P ra w a , se ria II, t. XVI, P ań stw o w e W y d aw ­ nictw o N aukow e, W arszaw a 1980, s. 273, 4 nlb., 11 tabel, 2 aneksy). W acław U r u s z c z a k p rz y ją ł dla sw ej m o n o g rafii logiczną i p rz e jrz y stą k o n ­ stru k c ję . W k o le jn y ch ro zd ziałach zaprezen to w ał: uczestników se jm u (król, sen at, posłow ie ziemscy), p ro ce d u rą jego złożenia, fu n k cjo n o w a n ie se jm ik ó w p rz e d se j­ m ow ych, kom p eten cje, o b rad y o raz dorobek ustaw o d aw czy w szy stk ich sejm ów b a ­ danego o k re su (było ic h ogółem 35), w reszdie — sejm y „n iezw y czajn e” (obozowe i elekcyjne).

Za szczególny w a lo r stu d iu m W. U ruszczaka należy uznać u m ie ję tn e zw iązanie w a rsz ta tó w badaw czych h istoriograficznego i praw niczego. D zięki tej sym biozie o trzy m aliśm y dzieło, k tó re po ra z p ierw szy u k a z u je z ca łą p re c y z ją zasad y i p r a k ­ ty k ę fu n k c jo n a w a n ia in sty tu c ji w k o n te k ście rea lió w określonego czasu, przy czym zarów no w a sp e k ta c h h isto ry c zn o -p ra w n y ch , ja k i pod k ą te m procesów społecznych.

R e je str o p raco w ań dedy k o w an y ch p a rla m e n ta ry z m o w i daw nej R zeczypospolitej za w iera p ew n ą liczbę pozycji o w ysokiej w arto śc i n au k o w ej, lecz są to z re g u ły ro z ­ p ra w y inaczej zapro g ram o w an e, niż k sią żk a W. U ruszczaka. A m b itn e p rac e, zm ie­ rza ją c e do o g arn ięcia je d n y m tch em dw u czy trzech stuleci, n ie m ogą sprostać sw ym zadaniom , gdyż dzieje se jm u w p isu ją się w h isto rię P o lsk i now ożytnej ja k o jej in te g ra ln y k o re la t i w ra z z n ią się p rze o b ra żają, w spólnie p rze ży w ają c epoki szczytów i d ep re sji aż po la ta zagłady p ań stw a.

D otychczasow y sta n b a d a ń nie pozw ala jeszcze m ów ić o zdobyciu przez h isto ­ ry k ó w znajom ości zasad i p ra k ty k i fu n k cjo n o w a n ia sejm u przedrozbiorow ego an i też nie u p o w aż n ia do ja k że często pochopnie w yciąg an y ch w niosków o jego m iejscu w przeszłości Polski. „Na te m a t tej in sty tu c ji nap isan o d aw n iej i dziś ty le złego, że nie w a rto się n ad je j w ad a m i szerzej z a sta n a w ia ć ” zauw ażył n a pozór n ie fra ­ sobliw ie w 1966 r. W ładysław C z a p l i ń s k i , a ta k ie sfo rm u ło w an ie pochodzące spod p ió ra jednego z n ajb a rd z ie j w n ik liw y c h a zarazem k ry ty cz n y ch h isto ry k ó w m a zn am ie n n ą w ym ow ę 4

P rz ek o n a n ie o konieczności p o zn a n ia szerzej i głębiej p ro b le m a ty k i p a rla m e n ­ ta ry z m u daw n ej R zeczypospolitej skłoniło p rzed k ilk u n a stu la ty grono za in te re so

-1 W. C z a p l i ń s k i , O Polsce sied em n a sto w ieczn ej. P ro b le m y i sp ra w y, W a r­ szaw a 1966, s. 46. Z in ic ja ty w y prof. C zaplińskiego p o w sta ły w e W rocław iu liczne stu d ia n a d se jm a m i X V II w iek u (por. np. przyp. 10 i 11) — m on o g rafie poszczegól­ n ych sejm ów , w asp e k ta c h przed e w szystkim h isto rii politycznej, a ta k że z in fo r­ m a c ja m i o p ro ce d o w a n iu ty c h sejm ów . P ra c e te sta n o w ią d o skonały p u n k t w yjścia d la rozw inięcia n a stę p n ie przez a u to ró w w ynik ó w ich b a d a ń w szerszym u jęciu i w as p e k ta c h in sty tu c jo n a ln y c h system u p a rla m e n ta rn e g o .

Ze w zględu na za k res i ro zm iary a rty k u łu a u to rk a o dw ołuje się w nim tylko w y jątk o w o do lite ra tu ry . O gólny p rzeg ląd o p rac o w a ń dotyczących p a rla m e n ta ry z m u X V I w. za w iera szkic I. K a n i o w s k i e j , S ta n badań nad p a rla m e n te m p o lsk im

w latach 1506— 1572, „Zeszyty N aukow e U n iw e rsy te tu Ja g iello ń sk ie g o ”. P ra c e H isto ­

ryczne z. 35, K ra k ó w 1971, s. 49—58.

(3)

7 6 2 A N N A S U C H E N I-G R A B O W S K A

w anych — p ra w n ik ó w i h isto ry k ó w — do z a p ro je k to w a n ia kom pleksow ych b a ­ dań na te n te m a t 2. Ich podjęcie n astęp n ie w sprecyzow anym zak resie zw iązało się z h asłem uczczenia pięćsetlecia p o w sta n ia se jm u (um ow na d ata 1493 roku): In s ty ­ tu ty H isto rii PA N ύ H isto ry cz n o -P raw n y UW zapoczątkow ały ogólnopolskie b ad a n ia n ad p a rla m e n ta ry z m e m R zeczypospolitej 3. P ra c a o sejm ie z la t 1506—1540 in a u g u ru je sy stem a ty cz n y ciąg p rze w id y w a n y ch w ty m przedm iocie studiów .

O m aw iając rolę decydentów u k az ał a u to r k o m p e ten c je i re a ln e d ziałan ia na fo ru m sejm u kró la, se n ato ró w i posłów ziem skich, stw ie rd z ając , że nie są to jeszcze sp o p u lary zo w an e później tzw. „sejm u jące sta n y ”, a k ró l „biorąc u d ział w sejm ie, był jego pierw szym i n ajw a żn iejsz y m uczestn ik iem — — nie sta n o w ił n a to m ia st jego części sk ła d o w ej” (s. 16). W. U ruszczak d o strzegł na p odstaw ie prześledzonych fo rm u ł k o n sty tu c y jn y c h i zaobserw ow anej p ra k ty k i, że pod rz ą d a m i Z y g m u n ta I w ystęp o w ała zasad a „dualizm u k ró la i sta n ó w zgrom adzonych n a se jm ie” p rz y „w spółdziałaniu obu tych czynników ” (s. 17). Z w rócenie u w agi n a te n m o m en t u ja w n ia fu n k cjo n o w a n ie jeszcze ów cześnie stopniow o zan ik a jąc y ch s tr u k tu r i p o ­ jęć, w łaściw ych dla m o n a rc h ii stanow ej, co d aje w y raz ak c en to w a n ej przez a u to ra ogólnie przełom ow ości ro zp a try w a n eg o okresu.

K om petencje se jm u — p rzy a k c e p ta c ji sta n o w isk a au to ra , że w m ia rę czasu i rozw oju w y d arze ń politycznych u leg ały one k o n se k w e n tn ie w zrostow i (s. 132 n.) — zyskały zasięg ogólnopaństw ow y i stąd uczestnictw o k ró la w o b rad a ch m iało duże znaczenie polityczne, co W. U ruszczak dobitnie p o d k reślił (s. 17), ja k k o lw iek logicz­ n y w y d aje się też w niosek au to ra , iż w k o n k re tn y c h sy tu a cjach m ogła być m o n a r­ sze b ard z iej n a rę k ę nieobecność n a sejm ie. Z dalszych ro zw ażań w y n ik a w szakże stw ierdzenie, że tylko p obyt k ró la na L itw ie b y w ał przyczyną sk ła d a n ia sejm u bez jego udziału, re g u ła n a to m ia st w y p o w iad a jąc a się p ra k ty k ą , b rzm iała od w ro tn ie: n aw e t w w y p a d k u choroby króla, oczyw iście nie ch oroby obłożnej, p o ja w ia ł się m o n arch a w sejm ie, zw oływ anym w ów czas do K ra k o w a celem u n ik n ię cia podróży dw oru do P io trk o w a . A u to r pośw ięcił w iele u w ag i o k reśle n iu w sposób m ożliw ie ścisły u d ziału k ró la w przebiegu p rac sejm u i p rzy p o d ejm o w an iu decyzji, m ów iąc o k ie ro w a n iu przez m o n arch ę p rzy pom ocy m in istró w ob rad am i, o w p ły w a n iu n a treść k o n sty tu c ji dzięki k o n k lu d o w an iu „obrad s e n a tu ” i p ra w u do sa n k cji u ch w a ł (s. 19). M ożna by tu dodać, że niem niej doniosłe znaczenie m ia ła k ró lew sk a „ k o n ­ k lu z ja ” p o p rzed zająca zapadnięcie u chw ały sejm ow ej i w łaściw ie fo rm u łu ją c a je j zasadniczą treść, gdy k sz ta łt k o n sty tu c ji zależał ów cześnie od re d a k c ji k rólew skiego a p a ra tu urzędniczego, czyli od k an c elarii. M iało to ulec zm ianie dopiero w la ta c h sześćdziesiątych stulecia, drogą p ra k ty k i stosow anej n a tzw. sejm ach eg z ek u c y j­ nych, kiedy to k an clerzo m tow arzyszyli p rzy red a g o w a n iu k o n sty tu c ji d ep u ta c i o b ran i przez se n a t z jego g ro n a i analogicznie ·— przez posłów z iem sk ich '1.

2 M owa o k o n fe re n c ji w K ołobrzegu, o dbytej z in ic ja ty w y K om isji P ra w n o -H i- storycznej P T H w dn iach 7—9 w rz eśn ia 1972 r.

3 O piekę n au k o w ą n ad tym i p rac am i sp ra w u je prof, d r Ju liu sz B ardach, k ie ­ ru ją c y Z espołem do b ad a ń n a d p a rla m e n ta ry z m e m staro p o lsk im , on też ju ż w 1958 r. zw rócił uw agę na potrzebę p ogłębienia b ad a ń n a d sejm em daw nej R zeczypospolitej poprzez poznanie p ra k ty k i jego fu n k cjo n o w a n ia (J. B a r d a c h , O genezie s e jm u

polskiego, [w:] P a m ię tn ik V III P ow szechnego Z ja zd u H isto ry k ó w P olskich w K r a ­ kow ie, 14— 17 w rześn ia 1958 r. t. I, R e fe ra ty , cz. 2, W arszaw a 1958, s. 521—544).

Isto tn a rola w ro zbudzeniu zain te re so w ań se jm a m i „Złotego w ie k u ” p rz y p a d a pio­ n iersk iej ro zp ra w ie K. G r z y b o w s k i e g o , T eoria re p rezen ta cji w Polsce ep o ki

O drodzenie, W arszaw a 1959. if

k Zob. A. S u c h e n i - G r a b o w s k a , W spraw ie podejm o w a n ia u ch w a l na sejm ach Z y g m u n ta A u g u sta [w:] U chw alanie k o n s ty tu c ji na sejm a ch w X V I do X V I I I w., pod red. S. O c h m a n n „A cta U n iv e rsita tis V ratislaw ieinsis” n r 477.

(4)

Czy nie w y d aje się w ięc w ręcz sztuczny pogląd o sam oistności fu n k cjo n o w a n ia sejm u — n iezależnie od obecności czy nieobecności m onarchy, uzbrojonego w praw o do udzielenia sa n k cji p o d ję ty m u chw ałom lub ich odm ów ienia (veto)? S p ra w a w y ­ d aje się złożona i sta n o w i znow u okazję do w y k az an ia przełom ow ości epoki zyg- m u n to w sk iej dla k sz ta łto w a n ia się p ew nych n ie sk ry stalizo w an y c h dotąd przez obyczaj fo rm d ziała n ia p a rla m e n ta ry z m u . ,W. U ruszczak dowodzi n a p o d sta w ie w ia ­ ry g o d n y ch źródeł, że sa n k c ja k ró lew sk a by ła nieodzow na dla praw om ocności u ch w a ły i to po św iad czają w y ra źn ie fo rm u ły a p ro b a ty Z y g m u n ta I lub jego od ­ m ow ne decyzje, odnoszące się do p o sta n o w ień sejm ów , w k tó ry c h n ie b ra ł on u d ziału (s. 190 nn.).

N iew iele la t później p rzed staw iciele obozu d em o k racji szlacheckiej c h a ra k te r u ch w a ł podejm o w an y ch na sejm ach bez u d ziału k ró la w idzieli zu pełnie inaczej. O to zn am ien n e p rzy k ła d y ich w y k ła d n i: w iosną 1562 r. Z y g m u n t A ug u st zap o w ie­ dział złożenie sejm u koronnego podczas swego p o b y tu w W ielkim K sięstw ie L ite w ­ skim , z a k re ślił ściśle przed m io t o b rad (d eb ata n ad k o ncepcją połączenia się In fla n t z P o lsk ą i W ielkim K sięstw em ) i sprzeciw ił się z góry ew e n tu aln o ści o b rad o w an ia n a d in n y m i kw estiam i, zapow iadając, że nie w eźm ie pod uw agę żadnych d o d atk o ­ w ych p o stanow ień. K ro n ik a rz zan o to w ał w ów czas: „Dziwno to było u Polaków , bo acz p rze d tem za innych kró ló w sejm y b y w a ły ab sen te rege, ale cokolw iek senatus

cu m populo u rad z ał, hoc princeps sem p er fir m u m acceptabai” r>.

Tę sprzeczność in te rp re ta c y jn ą pom aga w y jaśn ić inny, rów n ież re tro g re sy w n ie użyty, ale a d e k w a tn y znaczeniow o, p rzykład. Po o tw arc iu o b rad sejm u 1558/1559 r. Z y g m u n t A ugust zachorow ał i u p ow ażnił se n a t oraz izbę poselską do d eb a to w an ia bez swego uczestnictw a. D ebatę podjęto, lecz codziennie przebieg jej re fe ro w a li k rólow i d ep u to w a n i w tym celu przez se n a t dostojnicy. T en try b pro ced o w an ia niepokoił posłów. P ra k ty c z n ie zależało im w k o n k re tn e j sy tu a c ji n a u dziale k ró la w o m a w ian iu c a ło k sz tałtu sp raw , sto jący ch n a p o rzą d k u dziennym : były to sp raw y eg zekucji dóbr i m o n a rc h a w y stę p o w a ł ja k o decydent, a ta k że jako stro n a z a in te ­ reso w an a . Z arazem je d n a k posłow ie przy w iązy w ali duże znaczenie do asp ek tó w p ro ce d u ra ln y ch , obaw iając się p o w sta n ia preced en su (res m a li ex em p li), n a p o d ­ sta w ie któ reg o uchw ały, p o d ję te ju ż w spólnie przez obie izby, b y ły b y ponow nie „d e lib e ro w a n e” w obec p rze k aza n ia ich do ro zp a trz en ia k ró lo w i poza m iejscem o b rad sejm ow ych.

P osłow ie nie s ta li tu, ja k w y n ik a z prow adzonych przez nich d y sk u sji, n a s ta ­ now isku, że chodzi w danej sy tu a c ji o jed n o ra zo w ą decyzję k ró le w sk ą — „ ta k ” lub „n ie”, k tó ra w w y p ad k u p ozytyw nym poleg ałab y n a u d zieleniu u chw ale sankcji. T ra k to w a li k ró la ja k o czynnego u cz estn ik a debaty: „k o n k lu zja” końcow a m o n arch y w y n ik a ła w ięc n ie ja k o z jego bezpośredniego za angażow ania w p o w sta w a n ie u c h w a ­ ły. M iał on m ożność u sto su n k o w a n ia się do p ro je k tu tej uchw ały, ale podczas debaty. P o g ląd posłów, że ro z p a try w a n ie („deliberow anie”) późniejsze przez k ró la u ch w a ły obu izb sp row adzałoby się do w znow ienia całej sp raw y , nie był p rzy p o ­ dobnym rozu m o w an iu pozbaw iony r a c j i 6. Z atem posłow ie zażądali g w aran c ji, iż zgodne p o sta n o w ien ia obu izb, pow zięte w nieobecności króla, będ ą przez niego p rzy jm o w a n e ja k o praw om ocne. S e n a t zbył te n p o stu la t m ilczeniem , ale sam a d y s­ k u sja na te n te m a t sta w ała się dla m o n a rc h y przestrogą. W m ia rę n a ra s ta n ia w p ły ­ w ów p olitycznych ru c h u egzekucyjnego n astęp o w a ło sukcesyw nie rozszerzanie k o m ­ p eten c ji izby poselskiej. T en sta n rzeczy pow odow ał, że m o n arch o m w e w łasnym in te resie zależało na u czestniczeniu w o b rad ach , aby trzy m ać ręk ę n a pulsie życia

5 Zob. D ya ry u sz S e jm u p io trko w skie g o r.p. 1565, poprzedzony kro n iką 1559—

1562, wyd. W. K r a s i ń s k i , W arszaw a 1868, s. 19.

6 Zob. D zien n iki se jm ó w w a ln y c h k o ro n n yc h za panow ania Z y g m u n ta A u g u sta

króla polskiego, w ielkieg o księcia litew skie g o 1555 i 1558 r. w P io trk o w ie, zło żo ­ nych, w yd. T. X і« L /u b o m irsk i], K ra k ó w 1869, s. 146 nn.

(5)

7 6 4 A N N A S U C H E N I- G R A B O W S K A

sejm ow ego, a tą drogą pośrednio i politycznego. S ejm był bow iem ow ym fo ru m , na k tó ry m dw ór zy sk iw ał dogodną sposobność do o d d ziały w a n ia n a opinię. W ydaje się zrozum iałe, że zasięg tego od d ziały w an ia zależał w znacznym sto p n iu od u m ie ­ ję tn o śc i ta k ty cz n y ch m o n a rc h y i jego najbliższego otoczenia oraz od a tra k c y jn o ś c i głoszonego a k tu a ln ie p rogram u.

S tu d iu m W. U ruszczaka w ykazuje, że d ziała n ia m o n a rc h y w ów czesnym sy ste ­ m ie p a rla m e n ta rn y m w sp ie ra ły się rów nolegle na zw yczajow ych prerogaty4vach tro n u oraz n a osobistym au to ry te c ie w ład cy (s. 15—22). A u to r ocenia w ysoko ca ło ­ k sz ta łt rząd ó w Z y g m u n ta I i d o w arto ścio w u je jego dziejow ą sy lw etk ę. Ten osąd sk ru p u latn eg o i w yw ażającego sw e oceny h isto ry k a stan o w i n a p rze strzen i w ielu la t je d n ą z n iew ielu p ochlebnych opinii, należn y ch w sp ó łtw ó rcy „złotego w ie k u ”, n iesłusznie d y sk w alifik o w a n em u pod p ió ram i h isto rio g rafó w , p o p u la ry z ato ró w i a u ­ to ró w scen ariu szy telew izy jn y ch 7.

W odniesien iu do stosunków pom iędzy k ró lem a se n ate m p rze d staw ił W. U ru s z ­ czak n a d rz ę d n ą rolę k ró la w obec jego ra d y i p rze m y śla n y dobór a p a ra tu w ład zy m onarszej, ja k rów n ież kolizje pom iędzy zróżnicow anym i co do sw ych in te resó w k ręg a m i e lit dw orsko-dostojniczych. Z godnie z re a lia m i historycznym i został też u k az an y k o n flik t dw o ru z obozem d em o k ra cji szlacheckiej i zakończone fiask iem pró b y p rz e ła m a n ia drogą n ac isk u dążeń ru c h u egzekucyjnego (rokosz lw ow ski i u staw o d aw stw o p o w sta łe w jego rezultacie). W ogólnym podsum ow aniu ro zw ażań na te n te m a t stw ie rd z ił je d n a k au to r, że „w se jm ie la t 1506—1540 k ró l nie s tra c ił swej n ad rz ęd n ej pozycji w sto su n k u do se n a tu i izby po selsk iej” (s. 226). Czy po zn am iennych w y d arze n iac h ro k u 1537 i la t n a stęp n y c h by ła to fak ty czn ie pozycja n ad rz ęd n a, w y d a je się rzeczą do dyskusji, ale w k ażdym raz ie była to z pew nością n ad a l pozycja w ysoka.

Pozw ólm y tu sobie na pew ne b ard z iej ogólne dygresje. Liczne i w ręcz s te ­ reo ty p o w e o p in ie n eg a ty w n e o system ie p a rla m e n ta rn y m daw nej R zeczypospolitej p rz y jm u ją za je d n ą z przyczyn słabości tego sy stem u założenie o znikom ej roli k ró la w fu n k c jo n o w a n iu m echanizm ów p a rla m e n ta rn y c h . N iektórzy z h isto ry k ó w p rzy z n ali je d y n ie Z ygm untow i A ugustow i ta le n ty fortu n n eg o ste rn ik a n a w ą se jm o ­ w ą, dodając, że był on o sta tn im p a n u jąc y m , k tó ry p o tra fił sobie w sejm ie radzić. T en pogląd nie w y trz y m u je k ry ty k i, p o m ijają c ju ż sam fa k t w y olbrzym ienia w b re w realio m pow odzenia ta k ty k i sejm ow ej Z y g m u n ta A u g u s ta 8. „Bliższe zetknięcie z dziejam i se jm u szlacheckiego pokazu je nam , że pom im o niew ątpliw ego o sła b ie n ia w ładzy m onarszej k ró l je d n a k p osiadał dość duży w pływ n a bieg sp ra w sejm o w y ch ” ; „Siedząc w reszcie przebieg sejm ów w p ierw szej połow ie X V II w. p rze k o n u jem y się, że w m o m e n ta ch pow ażnych k ró l ze sw ym i stro n n ik a m i p o tra fił narzu cić w olę

7 C h a ra k te ry sty c z n y m a k o m p an ia m e n tem k ry ty k i Z y g m u n ta I je s t u p ra w ia n a

sui generis apologia królow ej Bony. Por. A. W y c z a ń s k i , P olska R zecząpospolitą szlachecką (1454— 1764), W arszaw a 1965, s. 70—79; A. S u c h e n i - G r a b o w s k a , O dbudow a d o m e n y k r ó le w sk ie j w Polsce (1504— 1548), W rocław 1967, s. 113 n. (tu

przegląd w ażniejszych stan o w isk lite r a tu r y w te j k w estii) i w te jż e p ra c y p o le m ik a z u je m n y m i o cenam i k ró la sfo rm u ło w an y m i przez Z. W o j c i e c h o w s k i e g o i P. J a s i e n i c ę (s. 16). M ow a tu ta k ż e o se ria lu te lew iz y jn y m z 1982 r. o k ró lo ­ w ej Bonie.

8 P or. oceny K. G r z y b o w s k i e g o , op. cit., s. 168 n., 171, 186 n., 190. Tej „w y jątk o w o ści” Z y g m u n ta A u g u sta logicznie zaprzecza W. C z a p l i ń s k i , Z p ro­

b le m a ty k i se jm u polskiego w p ie rw sze j połow ie X V I I w ie k u , K H 1970, n r 1, s. 32.

F ak ty c zn ie o sta tn i z Ja g iello n ó w w alczył ostro z izbą poselską w la ta c h 1549— 1558/59, a n a stę p n ie obyw ał się do końca 1562 r. bez sejm u, co w szakże na dłuższą m etę n ie było m ożliw e; p o p a rł isto tn ie p ro g ra m eg zekucyjny li w sp ó łp rac o w a ł z izbą poselską w la ta c h n a s tę p n y rh , lecz ju ż sejm u n ii (1569 r.) w y k az ał now e k o n tro w e rsje m iędzy kró lem a posłam i, k tó re zre sztą zary so w y w ały się w cześniej. Zob. A. S u c h e n i - G r a b o w s k a , W a lka o d em o k ra cję szlachecką, [w:] P olska

epoki O drodzenia, pod red. A. W y c z a ń s k i e g o , W arszaw a 1970, s. 20—26, 36—47.

(6)

w iększości” — n ap isa ł W ładysław C z a p liń s k i9. S tefan ia O c h m a n n stw ierdziła, m ów iąc o sejm ach J a n a K azim ierza z la t 16Θ1 i 1662, że k ró l „ p o tra fił jeszcze sku teczn ie oddziaływ ać n a przebieg sejm ów i ich decyzje — — P o tra fił też w y ­ w ie ra ć w p ły w n a treść p o d ejm o w an y ch u c h w a ł” 10. K ry s ty n M a t w i j o w s k i za u w aży ł w zw iązku z początk am i p an o w a n ia J a n a III: „W zakresie fu n k c jo n o w a ­ n ia sejm u S obieski m ógł się poszczycić znacznym sukcesem ” 11, choć znam y p ó źn iej­ sze k o n tro w e rsje w ielkiego w odza z p a rla m e n te m ze zn ak o m itej jego biografii p ió ra Z bigniew a W ó j c i k a 12. O gólnie zresztą należy p am iętać, że osiągnięcia i niepow odzenia m on arch ó w w sejm ach, to k w estia ściśle zw iązana ze sfe rą d zia­ łalności politycznej obozu dw orskiego, o cenianej przecież i przez w spółczesnych i przez p otom nych w różny sposób. Je d n a k ż e zacytow ane w yżej stw ie rd z en ia h isto ­ ryków , choć odległe w czasie od epoki b ad a n ej przez W. U ruszczaka i zestaw ione przy p ad k o w o , su m u ją się tw orząc pogląd, że poczynając od X VI w iek u aż po schy­ łek X V II stu lec ia k ażdy p ra w ie z m o n a rc h ó w o d gryw ał znaczną rolę w życiu p a r ­ la m e n ta rn y m , a s tr u k tu r y in sty tu c ji o k az y w ały się po tem u d o statecznie e la ­ styczne 13.

O m iejscu k ró la w se jm ie ro zstrz y g ały zatem dw a czynniki: pozycja z a jm o w a­ n a przez m o n a rc h ę „z u rz ę d u ” w p a rla m e n c ie oraz p re ro g a ty w y p rzy słu g u jąc e w ładcom R zeczypospolitej, ja k zw łaszcza ro zd a w a n ie urzędów , czy n a d a n ia w u ż y t­ k o w an ie królew szczyzn. S p ra w ę n a to m ia st ogrom nej w agi p rze d staw ia ło za g ad ­ n ie n ie ro zg ran iczen ia k o m p e ten c ji p raw o tw ó rczy ch k ró la i sejm u. S ta je m y w obec zasadniczych py tań : czy k ró l polski był ju ż ów cześnie p o d p o rząd k o w an y p raw u , ja k w ty m k o n tek ście in te rp re to w a ć fo rm u łę „p ra w a pospolitego” (ius co m m une) i w ja k ic h g ran ic ac h zam ykać sw obodę sta n o w ien ia k rólew skiego? W. U ruszczak w p ro w ad za cz y te ln ik a w k rą g ro zw ażań n a te n tem at, b io rąc za p u n k t w y jśc ia w y k ład n ię „N ihil n o v i” (s. 128— 135). A u to r za kw estionow ał tra d y c y jn e poglądy li­ te ra tu ry , jeszcze d otąd k o n tro w e rsy jn e i g ru p u ją c e się w okół sta n o w isk a O sw alda B a l z e r a (pełnia p ra w sta n o w ien ia w sp raw ac h p a ń stw a p rzy sejm ie) lu b o d ­ m ien n ie — w okół S ta n isła w a K u t r z e b y (ustaw odaw stw o sejm ow e ograniczone do p ra w podm iotow ych sta n u szlacheckiego). Z daniem W. U ruszczaka „treść k o n ­ sty tu c ji „N ihil novi” sp ro w ad zała się te d y do n o rm y —■ k rólow i nie w olno u s ta n a ­ w iać niczego now ego, co prow ad ziło b y do zm iany p ra w a pospolitego i w olności p u b lic zn e j” . P ra k ty c z n ie w yróżnić tu m ożna dw ie ew e n tu aln o ści n a ru sz e n ia ta k ro zum ianego p ra w a : przez jego „ig n o ro w an ie” lu b przez zastą p ien ie go now ym (s. 131). S tą d w niosek, że „podejm ow anie u ch w a ł w sp raw ac h d o tą d nie u reg u lo ­ w an y c h w p ra w ie pospolitym lub nie sta n o w iąc y ch jego n a ru sz e n ia lub zm iany pozostaw ało n a d a l w k o m p e ten c ji k ró la ” ; ta k a w y k ład n ia z kolei pod su w a „dom nie­ m an ie k o m p e ten c ji n a rzecz m o n arch y , n ie zaś sejm u, ja k b y się to m ogło pozornie w y d aw ać” (s. 132).

W św ie tle w yw odów a u to ra logiczny s ta je się jego w niosek: „O tym , co n a le ­ żało do u p ra w n ie ń sejm u, co zaś do k ró la — rozstrzygało sam o »praw o pospolite«. Było ono p ra w e m żyw ym , ro zw ija ją c y m się w łaśn ie dzięki k o n sty tu c jo m se jm o ­ w y m ” ; w zro st odpow iednio k o m p e ten c ji p raw o tw ó rczy ch se jm u m iał, zdaniem a u to ra , za źródło „w ym uszane n a k ró lu co raz to now e przyrzeczenia czy zobow ią­ za n ia o g ran ic za jąc e dotychczasow y za k res jego w ładzy n a rzecz se jm u ” (s. 132 n.).

9 W. C z a p l i ń s k i , O Polsce sie d em n a sto w ie czn e j, s. 47.

10 S. O c h m a n n , S e jm y lat 1661— 1662. P rzegrana batalia o re fo rm ę u stro ju

R zec zy p o sp o lite j, W rocław 1977, s. 245.

11 K. M a t w i j o w s k i , P ie rw sze s e jm y z czasów Jana I I I Sobieskiego, W ro­ c ław 1976, s. 241.

12 Z. W ó j c i k , Ja n S o b ie ski (1629— 1696), W arszaw a 1983.

13 P ro b le m roli k ró la w se jm ie — p ra w n e j, „uczestniczącej” w czynnościach sejm ow ych, p restiżo w ej i politycznej — to zagad n ien ie czek ające n a zb a d an ie aż po k res b y tu państw ow ego.

(7)

7 6 6 A N N A S U C H E N I-G R A B O W S K A

K o n sek w e n tn ie do zastosow anej przez siebie in te rp re ta c ji k o n sty tu c ji 1505 r. p rz y ­ pisał a u to r w iększą niż czyniono to d otąd w h isto rio g ra fii, rolę k o n sty tu c ji z 1538 r., z a w ierając ej rozszerzoną w y k ład n ię „N ihil n o v i”, i stw ierd ził, że z lite ry tej u sta w y w y n ik ała te o re ty cz n ie nieodzow ność zgody se jm u d la każdego now ego p ra w a (s. 135).

W ro zw aż an ia ch W. U ruszczaka w zbudza w ątp liw o ści k w estia z a k resu p o ję cio ­ wego ius com m u n e, sprow adzanego przezeń do p re ro g a ty w szlachty, zgodnie zresztą z u ta rty m i n a te n te m a t poglądam i. N adal w y d a je m i się p rze k o n y w a jąc a d efin icja B alzera, w ed łu g k tó re j „praw o po sp o lite” sta n o w i sy stem p raw n y , w y ro sły ze zw y ­ czaju i p ra w a pozytyw nego a o k re śla ją c y „ogólne sto su n k i i po trzeb y państw ow e, w zajem n e sto su n k i poszczególnych stan ó w m iędzy sobą, w reszcie ze w n ętrzn e sto ­ su n k i każdego z nich z osobna do p a ń s tw a ” 14. D odajm y, że ius co m m u n e pośrednio no rm u je za k res w ład zy królew skiej, zarów no przez odw oływ anie się do treśc i p rz y ­ siąg k o ro n ac y jn y ch m onarchów z w łączonym w n ie in te g ra ln ie zasobem za sta n y ch zobow iązań i p rzy w ile jó w stanow ych, ja k i z m ocy now ego u sta w o d aw stw a. Je st więc ius c o m m u n e po p ro stu kręg o słu p em m odelu ustrojow ego sta ro p o lsk ie j m o ­ n a r c h ii— R zeczypospolitej. O z a w arty ch w tym że m odelu p rero g aty w a ch sta n u sz la ­ checkiego w iadom o. O cena tego zjaw isk a w y m ag a w szakże każdorazow o p e rsp e k ­ ty w y k o m p a ra ty sty c zn e j, w łaściw ej epoce. B ędzie tu m iejsce na w yw ażenie p rz e ­ cenianej zbyt ła tw o roli m ia st na zachodzie E uropy, gdy re a ln ie liczyły się tam przede w szy stk im w ielkie m e tropolie z u w ag i n a sw ą fin a sje rę , z a silają cą m o n a r ­ chów. F a k ty c z n ą siłą, k tó ra p rze ciw sta w iała się n a jb a rd z ie j z reg u ły p rężnem u szlacheckiem u ziem iań stw u sta w a ła się dw o rsk a e lita w ładzy — p a n u ją c y otoczony kręgiem sw ej w ąsk iej rad y , a n ierzadko jej p odporządkow any. Nie bez znaczenia były też oddolne w p ły w y k o n k retn y c h środow isk, ja k np. fachow ej w a rstw y f r a n ­ cuskich u rzę d n ik ó w i ju ry stó w czy sam o rząd u te ry to ria ln e g o w A nglii, z k tó ry m pew ne zbieżności w y k az u je fu n k cjo n o w a n ie polskiego se jm ik u p a rty k u la rn e g o .

M ów iąc w reszcie o d om inującym w pływ ie szlachty na życie publiczne dzięki literze p rzy w ile jó w stan o w y ch należy pam iętać, że w ok resie o b ję ty m b ad a n ia m i W, U ruszczaka p o ja w ia ją się ju ż w y ra źn ie elem e n ty dow arto ścio w an ia szlacheckich in te resó w sta n o w y ch o założenia polityczne, g ó ru jące n ie je d n o k ro tn ie n ad k o n ­ cepcją d w orską. W ym ieńm y dla p rzy k ła d u żą d an ie unii rzeczow ej z W ielkim K się­ stw em L ite w sk im , ściślejszego zin teg ro w an ia z K o ro n ą P ru s K rólew skich, p rz e strz e ­ gania zasady niepołączalności w yższych u rzędów św ieckich i kościelnych (incom pa-

tibilitas), u n ifo rm iza cji obciążeń fisk aln y ch w odniesien iu do d o stojników i in s ty ­

tucji. D ez y d eraty „dem o k racji sz lach eck iej” rozw in ą się i zrosną n a p rze strzen i la t 1540— 1562 w ogólnopolski p ro g ra m „egzekucji p ra w ” ; p ro g ra m ten, o d w ołując się początkow o do ius co m m u n e zastanego, a n a s tę p n ie p ro p o n u jąc k o n k re tn e refo rm y ustro jo w e, nie m oże być sp ro w ad zan y do w y łącznie „klasow ych” in sp ira c ji ów czes­ nej ziem iań sk iej szlachty. Z p u n k tu w idzenia tej ew olucji czasowej za in te re so w ań szlacheckich w y d a je się szczególnie u zasad n io n a cezura 1540 r., p rz y ję ta ja k o te

r-v‘ O czyw iście poza cytow anym i tu za a u to re m (s. 128—131) p o glądam i B a l ­

z e r a i K u t r z e b y w y stę p u ją i inne. S tosunkow o szeroki za k res p rzy z n ał ius

c u m m u n e Z. W o j c i e c h o w s k i , Z y g m u n t S ta ry (1506— 1548), W arszaw a 1S4S,

s. 116 nn., 134, 361. W edług au to ró w n ajnow szej syn tezy u stro ju i p ra w a (J. B a r ­ d a c h , B. L e ś n o d o r s k i , M. P i e t r z a k , H istoria p a ń stw a i praw a polskiego, W arszaw a 1976, s. 226) k o n sty tu c ja 1505 r. „ d a w a ł a --- sejm ow i w yłączne praw o stan o w ien ia now ych u sta w ”, lecz pojęcie suw eren n o ści p ra w a było ów cześnie do­ p iero k o n ce p cją obozu szlacheckiego, z k tó rą śc ierała się kon cep cja silnych rządów , la n so w an y ch przez k ró lo w ą Bonę (s. 219). K. G r z y b o w s k i , op. cit., s. 245—264, d okonuje szerokiej an a liz y iu s co m m u n e, w id zi w n im analogie z pojęciem recta

ratio, w łaściw y m dla ren e san su , i p o d k reśla ta k ie cechy, ja k c h a ra k te r o g ó ln o k ra­

jow y (p rzeciw ieństw o p ra w p a rty k u la rn y c h i in d y w id u a ln y ch przyw ilejów ) i e le ­ m e n t n ad rzęd n o ści n a d innym i p ra w a m i z u w ag i n a p u b lic zn o -p raw n e treści.

(8)

m in u s ad q u em w stu d iu m W. U ruszczaka. J e s t to je d en z isto tn y ch arg u m e n tó w

na rzecz w spom nianej ju ż jego tezy o żyw otności p ra w a pospolitego” i o o d d zia­ ły w a n iu tego zjaw isk a n a w zrost k o m p e te n c ji praw o tw ó rczy ch sejm u.

Z tą o sta tn ią k w estią, osadzoną w n u rc ie ro zw ażań a u to ra pośw ięconych „Nihil n o v i”, w iąże się jedno z n ajb a rd z ie j w ażkich u sta le ń całej pracy, a w ięc stw ie rd z e ­ nie w y stę p o w a n ia jeszcze w la ta c h trzy d z iesty ch XVI stu lecia dualizm u in te r p re ta ­ cyjnego co do u p ra w n ie ń p raw o tw ó rczy ch k ró la. O tóż poglądy k ręg ó w d w o rsk o -m i- n iste ria ln y c h n ajp ełn iej o dzw ierciedla n ie je d n o k ro tn ie ju ż cy to w an e sfo rm u ło w an ie podkanclerzego b isk u p a P io tra T om ickiego z 1533 r.; w św ietle tej w ypow iedzi k ró l je s t re d a k to re m p ra w (condere leges s o le t)15 i z tej r a c ji k o rzy sta z u p ra w n ie ń do in te rp re to w a n ia i m o d ero w an ia p ra w pro e v id e n ti com m odo e t u tilita te publica, a ta k że gdy konieczność tego w ym aga, m oże używ ać pełn i p rzy słu g u jąc ej sobie w ładzy w b re w zasadom p ra w a (a d ve rsu m hanc sta iu ti dispositionem ). Ze w zględu n a szczególne okoliczności, ja k ie to w arz y szy ły pow ołanej tu w ypow iedzi T om ickie­ go, nie je s t ona n ajlepszym p rzy k ła d em dla u dow odnienia ra c ji h isto ry k ó w , u k ie ­ ru n k o w a n y c h na o bronę p re ro g a ty w k ró la w dziedzinie p ra w o d a w stw a lc, ale n ie ­ w ą tp liw ie m am y tu do czynienia ze stan o w isk iem , re p re z e n ta ty w n y m dla m o n a r­ chy i jego a p a r a tu w ładzy. W. U ruszczak zw rócił też słusznie u w ag ę n a an alogię w idoczną pom iędzy ta k p o ję ty m i u p ra w n ie n ia m i pan u jąceg o a um ocow aniem h ie ra r ­ chii kościelnej do udzielania dyspens od o b o w iązujących ry g o ró w p ra w n y c h (s. 13— 15); podniósł też sp ra w ę u c h y la n ia p ra w a za zgodą se jm u ją cy c h stanów , choćby o siąganą e x post (przykład n ie fo rm a ln ej elek c ji Z y g m u n ta A u g u sta z 1529 r.), czy też — w raz ie po trzeb y — bez ich zgody, o k tó re j to sy tu a c ji św ia d cz y łb y -w sp o m ­ n ia n y list Tom ickiego. Otóż w a rto zauw ażyć, że niezap o w ied zian a elek c ja Z y g m u n ­ ta A ugusta, ja k k o lw ie k n astęp n ie za ap ro b o w an a przez sejm ik i p rze d sejm em k o ro ­ n a c y jn y m „k ró la m łodszego” (lu ty 1530 r.) została u zn a n a przez o pinię za sw oisty zam ach sta n u ; kosztow ał on n iew sp ó łm iern ie w iele, b y w ym ienić tylk o k o n sty tu c je u tw ie rd z a ją c e in sty tu c ję w olnej elek cji z la t 1530 i 1538, n ied o p ra co w an e pod w zględem fo rm a ln y m i w zięte po la ta c h za p o d staw ę p ierw szej elek c ji v iritim , a n ajw y ższą cenę zapłacił bezpośrednio sam e le k t — Z y g m u n t A ugust, zobow

iąza-15 T ak ie tłu m ac ze n ie czasow nika condere w y d aje się bard ziej w tym w y p ad k u odpow iednie niż in te rp re ta c ja o k re śla ją c a k ró la ja k o „tw órcę p ra w a ” — por. K. G r z y b o w s k i , op. cit., s. 141 n. .W, sło w n ik u K o n c e w i c z a przytoczono: „u k ład a ć co n a piśm ie, carm en, leges”, oczyw iście poza in n y m i znaczeniam i, ja k np. „składać w jedno, zakładać, zaprow adzać, utw orzyć, zbudow ać” i in.

16 Ze w zględu na „obiegow e” posługiw anie się w ym ien io n y m i c y ta ta m i w lite ­ r a tu rz e w a rto może w y jaśn ić, że pochodzą one z listu T om ickiego do h e tm a n a T a r­ now skiego, k tó ry to list m iał n a celu p rze k o n an ie h etm an a , że nie pow in ien żywić obiek cji p rze d przy jęciem u rzędu w o jew ody sandom ierskiego i sta ro s ty tam że (in-

com patibilia), gdyż k ró lo w i w olno przechodzić do p o rząd k u dziennego n ad r e s tr y ­

k cjam i p ra w n y m i, ta k w dziedzinie n a d a w a n ia n iepołączalnych stanow isk, ja k i np. n a d zakazam i dotyczącym i z a sta w ia n ia królew szczyzn. A rg u m e n ta c ja podkanclerzego b y ła zastosow ana ad u su m d e lfin i i p rz e d sta w ia ła zn a n ą sk ą d in ąd z przezorności p o lity k ę sk a rb o w ą Z y g m u n ta I z p rze sad ą ja k o n ie k rę p u ją c ą się zakazam i p ra w a pospolitego. T arn o w sk i, po św ieżym zw ycięstw ie pod O bertyinem (1531 r.), liczył n a uzy sk an ie po zm arły m w 1532 r. k an c le rz u Szydłow ieckim sta ro s tw a generalnego k rakow skiego, k tó re Bona p ra g n ę ła zapew nić P io tro w i K m icie. Tom icki, św iadom in te n cji dw oru, s ta ra ł się n ak ło n ić h e tm a n a do p rzy ję cia n a d a ń m niej d la ń a t r a k ­ cyjnych. Z arów no incom patibilia, ja k i za sta w y dóbr dom eny m o n arszej, pow ołane w liście Tom ickiego, nie u z a sa d n ia ją p raw o tw ó rczy ch k o m p e ten c ji k ró la ; p o m ijają c ju ż fa k t szkodliw ości d la in te resó w p a ń stw a podobnych posunięć, trze b a stw ierdzić, że o p in ia szlachecka nie p rzy z n aw ała im w a lo ru zgodnych z praw em . T om icki dzierżył ta k ż e sam inco m p a iïb ilia (biskupstw o k rak o w sk ie oraz p odkanclerstw o), był zatem z a in te re so w an y w głoszeniu form uł, lekcew ażących w sp o m n ian e o g raniczenia praw n e. P e łn y te k st listu T om ickiego — zob. A cta Tomaciana t. XV, w yd. W. P o ­ c i e c h a , W ro c ław -K rak ó w 1957, s. 211—215.

(9)

7 6 8 A N N A S U C H E N I- G R A B O W S K A

ny do zaprzysiężenia nieopisanej bliżej re g u ly do k o n an ia eg zekucji p ra w przed objęciem w ła d z y 17.

W ystaw ian e przez k a n c e la rię kró lew sk ą, ja k słusznie stw ie rd z a W. U ruszczak, lib e rta c je i p rzy w ile je, czerpiące u za sa d n ien ie ze sta n o w isk a elity w ładzy skupionej w okół tro n u , stan o w iły noto w an e w źródłach ów czesnych zjaw isko, ja k k o lw ie k nie zgadzam się z oceną a u to ra , że by ła to „codzienna p r a k ty k a ” (s. 14). P o w o łan y w y ­ żej list T om ickiego do h e tm a n a J a n a T arnow skiego sta n o w ił w łaśn ie p rz e ja w ow ej p ra k ty k i; nie w y n ik a ła ona b y n ajm n ie j z w yższych konieczności p ań stw o w ej ra c ji sta n u , lecz z k o n k re tn y c h z a in te re so w ań elit dw orskich. Nie sądzę, ab y był słuszny pogląd a u to ra o „szanującym " n aru sz en ie p ra w a akcie k rólew skim , w y d aw an y m przez k a n c e la rię ja k o su i generis „dyspensa”, p rz y słu g u ją c a p a n u ją c e m u z urzęd u . Owe to n a ru sz a ją c e ius co m m u n e a k ty k rólew skie, stosunkow o m niej liczne za Zyg­ m u n ta I, o bfitsze w początkow ym o k resie rządów Z y g m u n ta A ugusta, sta ły się n ie w y sy ch ający m przez całe dziesięciolecie źródłem k o n flik tó w tro n u z m a sam i szlacheckim i i legły u p o d sta w pierw szych w y stą p ie ń p ro g ram o w y ch ru ch u egze­ kucyjnego.

D rugi w ą te k re fle k s ji a u to ra dotyczy ju ż n ie n a ru sz a n ia przez a k ty k ró lew sk ie p raw a, lecz sam ego jego stan o w ien ia. W. U ruszczak, zgodnie ze sw oją in te rp re ta c ją za w ężającą przedm iotow o „N ihil n o v i” p rz y p isu je stosunkow o szerokie k o m p e ten c je p raw o tw ó rcze m onarsze, p o k reśla ją c ja k o zn a m ie n n y p rz y k ła d ogłaszanie przez k ró la ed y k tó w p rzeciw różnow iercom (1523 i 1525 r.); a k ty te, zdaniem au to ra , nie odbiegały pod w zględem fo rm y od zw ykłych k o n sty tu c ji sejm ow ych, a te rm in y „e d y k t” lu b „ d e k re t” są znacznie późniejszego pochodzenia (s. 129). O b ra n y tu p rz y ­ k ła d ilu s tru je dosk o n ale podniesione przez a u to ra zjaw isk a różności in te rp re ta c y j­ nej w p o jm o w an iu przez w spółczesnych sw obody sta n o w ien ia królew skiego oraz różności w poglądzie n a tę sam ą kw estię, w yzn aczan ej u pływ em czasu. Otóż w y d aje się, że w m om encie w y d a w a n ia edyktów , o g ran ic za jąc y ch sw obodę w y b o ru w y z n a ­ nia, re s try k c je te n ie w yw ołały szerszej fali p ro testó w z dw u pow odów : słabości ru c h u różnow ierczego w P olsce i rów nocześnie silniejszej pozycji m o n a rc h y i jego e lity w ładzy, n iż d a je się to zaobserw ow ać w la ta c h późniejszych. J u ż ed y k t Z yg­ m u n ta A u g u sta p rze ciw różnow iercom z 1550 r. sta ł się zarzew iem o stry ch w a lk na fo ru m sejm u 1552 r. i spow odow ał czasow e zaw ieszenie ju ry sd y k c ji kościelnej w sp raw ac h w iary , u tw ierd zo n ej po 10 la ta c h k o n tro w e rsji uchyleniem tej ju r y s ­ dykcji (1563 r.). Szczególnie znam ienne w in te re su ją c y c h n as tu k w estiac h b y ły losy a k tu k rólew skiego w pisanego do M e try k i K o ronnej pod ty tu łe m „ e d y k tu ” o raz „u n iw e rsału ” i d atow anego z fo rm u łą „na se jm ie k o ro n n y m ” (13 stycznia 1557 г.) и . A kt te n m ia ł n a celu w prow adzenie pew nego ro d z a ju in te rim — zaw ieszenia b ro n i pom iędzy p oróżnionym i w w ierze, a w szczególności — ochronę dotychczasow ego sta n u p o sia d an ia K ościoła rzym sk o -k ato lick ieg o w z a k resie sta tu su p raw n eg o i m a ­ jątkow ego. A k t ów zo stał u zn a n y przez izbę poselską za n aru sz e n ie p ry n cy p ió w p ra w a a ca ły spór, ja k i się n astęp n ie toczył n a se jm ie w okół ow ej sp raw y , sp ro ­ w adzał się do różn y ch zastosow anych w obec e d y k tu k w a lifik a c ji p raw n y ch . S zla c h ­ ta różnow iercza — bez sprzeciw ów k ato lic k iej — o d rzuciła p ró b y k an c le rz a J a n a O cieskiego p o tra k to w a n ia a k tu królew skiego nie ja k o u staw y , lecz ja k o orzeczenia sądow ego m o n a rc h y ty p u arb itrażo w eg o w k o n flik c ie pom iędzy „sta n a m i” (duchow ­ nym i św ieckim ). Z rozum iałe, że fa k t ten w y k a z u je w zro st znaczenia w yznaw ców k u ltó w ró żnow ierczych w R zeczypospolitej o b ra z u ją c znaczną różnicę n a p rz e ­ strz e n i la t d w udziestych i pięćdziesiątych X V I stu lecia. Lecz p rześledzenie sp o ru sejm ow ego z 1557 r. poprzez o bszerną zach o w an ą w d ia riu szu a rg u m e n ta c ję obu

17 Zob. A. S u c h e n i - G r a b o w s k a , W a lka o d em o k ra cję szlachecką, s. 17 n., 20 n.

18 Zob. D iariusz se jm u w alnego w a rsza w sk ie g o z ro k u 155617, w yd. S. B o d · n i a k. K ó rn ik 1939, s. 51—62, 87—89, 138 nn.

(10)

stro n u k a z u je re a ln ą siłę sw obód o b y w ate lsk ich sta n u szlacheckiego, w yw odzącą się p rzede w szy stk im z „N em inem c a p tiv a b im u s”. W tym to p rzy w ile ju bow iem trz e b a się d o p a try w a ć źródła idei suw eren n o ści p ra w a n ad p an u ją c y m w w a r u n ­ k ac h rzeczyw istości polsk iej. „N ihil novi” sta w ało się w yrazem tej zasady, rozw i­ n ię te j w płaszczyźnie p raw o tw ó rczej. T ak też oceniali sp raw ę w spółcześni, ceniąc sobie n a d e r w ysoko przyw ilej Ja g iełły 19.

M ów iąc o roli se n a tu stw ie rd z ił W„ U ruszczak, że h isto rio g ra fia w yo lb rzy m iła k w e stię w sp ó łu d ziału tego o rg a n u w rzą d ach , tw o rząc w okół niego m it (s. 29). W rzeczyw istości se n a t zygm untow ski m ia ł jeszcze zdaniem a u to ra pew n e cechy r a d y pan u jąceg o z epoki m o n a rc h ii stan o w ej, n a b ie ra ją c zarazem stopniow o coraz w ięcej cech zależności od k ró la, zgodnie z duchem epoki, p rz e ja w ia ją c e j te n d en c je do ce n tralizm u . P o n ad to se n a t nie sta n o w ił zespołu stabilnego; ak ty w n a i w p ły w o ­ w a była ty lk o część tego g rona — pierw sze w h ie ra rc h ii k rzesła św ieckie, ja k i w y ­ p rze d zając e je w kolejności m ie jsc a ep isk o p atu oraz m in istro w ie. Z tego grona, stanow iącego trze cią część sk ła d u se n a tu i nie w iększego niż około 30 osób, z ja w ia ­ jący ch się stosunkow o r e g u la rn ie n a sejm ach, d o b ierał sobie k ró l z a u fan y k rąg do stojników — ro d zaj w ąsk iej ra d y przybocznej (s. 32 nn.). I to bow iem środow isko ro zb ijało się, n a co Z y g m u n t I n ie ra z się u sk a rż a ł, na fakcje, a te w y stęp o w ały n a w e t w obozie dw o rsk im (np. k rą g a d h e re n tó w k rólow ej Bony).

A bsencja se n ato ró w sta n o w iła p rzeciw ieństw o do znacznej z reg u ły fre k w e n c ji posłów ziem skich. P e w n ą rolę o d g ry w a ły tu koszty podróży i p o b y tu na sejm ie, p o k ry w a n e posłom w p ostaci straw n e g o ze sk a rb u , czego byli pozbaw ieni s e n a to ­ row ie. S tą d ci o s ta tn i u d a w a li się n a sejm licząc n a przyszłą k a rie rę polityczną i oczekując aw an só w (urzędy, n ad a n ia królew szczyzn), a w ielu sk ro m n y ch k a s z te ­ lan ó w m niejszych ta k ic h nadziei nie żywiło.

N ajw a żn ie jsz y m członem se jm u byli posłow ie ja k o re p re z e n ta c ja K orony, od 1529 r. w ra z z w o jew ództw em m azow ieckim ; od 1569 r. dopiero weszło do sejm u p rze d staw ic ie lstw o P ru s K rólew skich. Isto tn e je s t u sta le n ie W. U ruszczaka, że p o ­ słow ie nie tw o rzy li jeszcze ów cześnie spójnej izby poselskiej (s. 38— 41); p rz y n a j­ m niej do końca la t d w udziestych w y o d rę b n ia ły się g ru p y posłów m ałopolskich i w ielkopolskich. P rz e d k ła d a ły one kró lo w i osobne p ro w in cjo n a ln e p etita , u zy sk u ­ ją c n a stę p n ie na sejm ie odrębne, sobie ad re so w a n e k o n sty tu cje . Je d n a k ż e u d e rz a ­ ją c e sta je się zjaw isko szybkiego ce m e n to w an ia się p ro w in cjo n a ln y ch u g ru p o w a ń poselskich w la ta c h trzy d ziesty ch . A u to r ocenia w szakże te n proces ja k o zjaw isko złożone i u k a z u je w y stę p u jąc e rów nocześnie z d ru g iej stro n y n a d a l te n d en c je de- z in teg rac y jn e . W ażny je s t tu końcow y w niosek, że „ tra d y c ja ziem b y ła w trz y d z ie ­ sty ch la ta c h w o d w ro c ie” (s. 41).

W iele u w ag i pośw ięcił W. U ruszczak p re z e n ta c ji zaw ikłanego p ro b lem u m a n ­ d a tu poselskiego (s. 45—51), ro zró żn iając p rze jrz y ście „m oc” poselską (plena lub

lim ita ta potestas) oraz in stru k c ję sejm ikow ą. S łusznie też stw ierd ził, że p etita po ­

selskie, ów in te g ra ln y elem e n t in stru k c ji, „były ta k sta re , ja k h isto ria polskiego se jm u ” i „w se jm ie p ełn iły one ro lę b ardzo doniosłą ja k o fo rm a in ic ja ty w y u s ta ­ w odaw czej posłów ”. Otóż n a p etita nałożyły się treśc i w y m ag a n e ze stro n y k ró la — stan o w isk o se jm ik u w obec legacji m o n arszej. N ależy zw rócić uw agę n a k o re k tu rę w niesioną przez W. U ruszczaka do ro zu m o w an ia W ład y sław a K o n o p c z y ń s k i e ­ g o 20, k tó ry p rzy p isy w a ł Z ygm untow i I, iż s ta ł się „w ynalazcą m strukcyti p iśm ien ­ n y ch ” , do m ag ając się ich w leg acjach n a se jm ik i w 1522 r., a in s tru k c je u to ż sa­ m iły się z kolei z m a n d a te m nakazczym (im peratyw nym ).

19 Zob. D zie n n iki se jm ó w w a ln y c h koronnych... 1555 i 1558 r. (przyp. 6), s. 197 n. 20 Zob. W. K o n o p c z y ń s k i , L ib e ru m veto. S tu d iu m p o ró w n a w c zo -h isto ­

(11)

7 7 0 A N N A S U C H E N I- G R A B O W S K A

A naliza g atu n k ó w „m ocy” poselskich, do k o n an a przez au to ra, w ykazuje, ja k w ielkim uproszczeniem było operow anie przez h isto ry k ó w w tym za k resie sc h e ­ m atycznym i fo rm u łam i zapisów k o n sty tu c y jn y c h i ja k duże stą d w y n ik ały n ie p o ­ rozum ienia. T ak w ięc plena potestas m ogła się ograniczać do decyzji w k o n k re t­ nych sp raw ach , nie w yłączając lim ita ta p otestas w innych. A u to r w yróżnił n iu a n se ograniczonego m a n d a tu (negatyw ny, w aru n k o w y , częściowo pozytyw ny). W reszcie należy m u przy zn ać ca łk o w itą słuszność, gdy o drzuca dosłow ną w y k ład n ię „pełnej m ocy” (s. 48) i u w aż a za m ożliw e um ocow anie posłów je d y n ie do sw obodnej decyzji w m a te ria c h znanych sejm ikow i z treśc i leg acji przedsejm ow ej kró la. Sądzę, że m ożna b y za ryzykow ać tu szerszą w y k ład n ię, to je s t dopuszczalność sw obodnej decyzji posłów w z a k resie sp raw , n ad a ją cy c h się g en e raln ie do w paso w an ia w och ro n n ą fo rm u łę „N ihil novi”, przy w yłączeniu n a to m ia st nieznanych sejm ikow i z legacji kró lew sk iej podstaw ow ych pro b lem ó w publiczn o -stan o w y ch . S tą d np. oczy­ w istość p ro testó w sejm ik ó w po n iezapow iedzianym ja k o elek cy jn y sejm ie z o b io ­ rem Z y g m u n ta A ugusta v iv e n te rege.

Na se jm ik a ch zygm untow skich la t d w udziestych i trzydziestych p o ja w iały się co pew ien czas sp o ry o u p ra w n ie n ia d o sto jn ik ó w do udziału w elek c ji posłów na sejm . Były one w y ra ze m em an cy p o w an ia się szerokich kręg ó w se jm ik u jące j sz la c h ­ ty spod w pływ ów m iejscow ej m a g n a te rii i dostojników ziem skich — zarazem z urzędu sen ato ró w — w pływ ów polegających w ty m w y p ad k u n a la n so w an iu k a n ­ d y d a tu r poselskich. W . U ruszczak za ją ł się bliżej ty m zagadnieniem , p olem izując z u sta le n ia m i Z y g m u n ta W o j c i e c h o w s k i e g o i W ładysław a P o c i e c h y 21. O bydw aj uczeni sądzili n a pod staw ie sfo rm u ło w ań sporadycznych przekazów ź ró ­ dłow ych, że p rzy elek cji posłów n a se jm ik a ch istn ia ła zasada p ra w n a o b io ru dw u k om pletów elektów , ró w n o rzęd n y ch co do sw ej liczebności: z desygnacji m ie jsc o ­ w ych d o stojników ziem skich o raz z m ocy elek cji uczestniczącej w sejm ik u szlachty. Je d n ak ż e W ojciechow ski odnosił p o w sta n ie owego obyczaju do końca XV w. i u w a ­ żał p ro te sty przeciw jego stosow aniu ze stro n y sz lac h ty za w yraz u a k ty w n ia n ia się ten d en c ji egzekucyjnych, gdy P ociecha — o d w ro tn ie — sądził, że cała k o n tro w e rsja p o jaw iła się dopiero w la ta c h trzydziestych ja k o w y ra z ścieran ia się in te resó w m ag n ack ich i ogólnoszlacheckich (s. 109—115). A u to r p o d d ał k ry ty ce o bydw a s t a ­ w iska, p rz e d sta w ia ją c d o k ład n ie treść zach o w an y ch re la c ji źródłow ych w tym przedm iocie i w y w aża ją c ich in te rp re ta c ję . S łuszny je s t w ięc jego pogląd, że k r ó ­ lew skie pism a do sen ato ró w i legacje n a se jm ik i p rzedsejm ow e nie w sp o m in a ją o obiorze posłów „ sen a to rsk ich ” i „szlacheckich”, a je d y n ie w zy w ają sen ato ró w do uczestniczenia w espół ze sz lac h tą w elekcji, d b ając o obiór posłów , k tó rz y by „służyli do b ru R zeczypospolitej”, byli „statecz n i”, „ro z w a żn i” itd. W. U ruszczak w y ­ p ro w ad za stą d logiczny w niosek, że zalecenia k ró lew sk ie n aw ią zy w a ły do zw yczaju w y su w an ia k a n d y d a tu r poselskich n a se jm ik u przez m iejscow ych dostojników . Otóż, dodajm y, że b y ł to zw yczaj, choćby nie o d n a jd y w a ł on po k ry cia w d o sta te c z ­ nie w y raźn ie u g ru n to w a n y m p raw ie zw yczajow ym (pozytyw nego nie było), k r ę p u ­ ją cy sw obodę w yborów poselskich. M iejscow i do sto jn icy w yk o rzy sty w ali w tym w y p ad k u ra n g ę sw ojego p restiżu społecznego i m ajątk o w eg o , czy to u w a ru n k o w a ­ n y ch osobistą, czy też rodow ą pozycją w sw ej ziem i. D latego n a w e t p rzy tłu m a c z e ­ n iu czasow nika nom iitare, w ystępującego w ty m k o n te k ście w źródłach, ja k o „w y ­ m ie n ia n ie” k an d y d a tó w , a n ie „nom inow anie” w obecnym tego słow a ro zu m ien iu , co ja k n ajsłu sz n ie j rozró żn ia a u to r, działacze obozu szlacheckiego p rz e ciw sta w iali się ta k ie j p rocedurze. T rzeb a pam iętać, że jeżeli ju ż dochodziło do zgłaszania k a n

-<■»

21 P oglądy obu au to ró w om ów i1* a u to r w yczerp u jąco (s. 109 n., 114). W. U ru sz ­ czak poddał g ru n to w n ej an a liz ie znane sobie p rze k azy dotyczące elek c ji z u działem sen ato ró w i u śc iśla jąc poglądy p o przedników położył silne a k c e n ty n a zaostrzenie się k o n flik tu w okół posłów „sen a to rsk ich ”, spro w o k o w an e naciskiem n a ich obiór ze stro n y dw o ru („za r a d ą królow ej Bony i przyzw oleniem sam ego k ró la ”, s. 114).

(12)

d ató w przez dostojników , to czynili to oni w pierw szej kolejności, gdyż z ra c ji p rio ry te tu zajm ow anego sta n o w isk a przy słu g iw ało im pierw szeństw o w za b ie ra n iu głosu. T ym m niej zręcznie było zatem n astęp n y m m ów com w ysuw ać k o n trk a n d y - d atu ry .

W zw iązku z tym in te re su ją c y m te m a te m w a rto zw rócić uw agę na m ożliw e jeszcze dalsze w nioski: I ta k p rzy m io tn ik „ sen a to rsk i”, znany z p a ru przekazów , nie m usi być ro zu m ian y „ in sty tu c jo n a ln ie ”, lecz może odnosić się do nacisku, w y ­ w iera n eg o przez m iejscow ych p o te n ta tó w n a „doły” szlacheckie. N ależy skojarzyć w czasie n asile n ia sp o ru w okół całej sp ra w y z in te n sy fik a c ją p o stu lató w egzeku­ cyjn y ch , sk ie ro w a n y ch p rzeciw m agnacko-dostojniczej elioie w ładzy — ta o sta tn ia była zatem za in te re so w an a w obiorze posłów , k tó rzy by nie dom agali się p o zb a­ w ien ia jej incom patibiliów , n a d m ia ru dzierżonych królew szczyzn i in n y c h niezgod­ n ych z „p ra w e m p ospolitym ” uprzyw ilejo w ali. Nie m ożna w ykluczyć, że śro d k i stosow anej p re sji b yw ały zróżnicow ane i nie w yłączały w pew nych w y p ad k ach pró b zjed n y w an ia sobie zw olenników za cenę k o n k re tn y c h korzyści. Byłoby to w ięc zjaw isko p re -k lie n te li, eg zy stu jące poza p raw em , ja k też egzystow ało ono u schyłku d aw n ej R zeczypospolitej w szeroko w ów czas rozpow szechnionym system ie k lie n ­ te li —. Z auw ażm y w reszcie, że gdyby w y stę p o w a ły isto tn ie n o rm y p ra w a zw yczajo­ wego lub pisanego co do w yzn aczan ia ow ych „posłów se n a to rsk ic h ” to a n u la c ja tych p ra w w y m ag a ła b y zapisu k o n sty tu cy jn eg o , czego nie znam y.

N a jtru d n ie jsz y m bodaj zad an iem a u to ra stało się p rz e d staw ie n ie to k u o b rad sejm ow ych — zarów no p le n arn y ch , ja k i poselskich — z pow odu b ra k u dla ro z p a ­ try w an e g o przezeń o k re su dzienników z n o ty fik a c ją przebiegu obrad. S tosunkow o łatw o dało się zre k o n stru o w a ć tra d y c y jn e e ta p y „sejm o w an ia”, ja k jego in a u g u ra c ja (m sza „o D uchu św ię ty m ”, w stę p n e sp o tk a n ie posłów ziem skich, „ w itan ie k ró la ” przez p rze d staw ic ie la posłów i p odziękow anie im w im ieniu k ró la przez u sta k a n ­ clerza, u ca ło w an ie rę k i k ró lew sk ie j k olejno przez w szy stk ich posłów, w ygłoszenie przez k tó reg o ś z k an c le rz y „pro p o zy cji” m onarszej o stereo ty p o w y ch n a ogół tr e ­ ściach, z w y eksponow aniem ew en tu aln eg o zagrożenia k r a ju z z e w n ątrz i w ez w a­ niem do u ch w a ł podatk o w y ch na cele m ilita r n e ) 23. M ożna by je d n a k zapytać, czy isto tn ie „ p u n k tem ciężkości o b rad sejm ow ych b yły o b ra d y w spólne, podczas k tó ry ch toczył się dialog k ró la i se n a tu z posłam i ziem skim i” (s. 155)? D ialog ta k i (o ile był to zaw sze „dialog”, bo w szak sam a u to r zw rócił uw agę na niespójność elity w ładzy, s. 33—37) b y ł n ie w ą tp liw ie poprzed zan y przez d y sk u sje toczone pom iędzy posłam i co do uzgodnienia w spólnego stan o w isk a. Z anim doszło do jednoznacznych u staleń , m u siały się n ie je d n o k ro tn ie ścierać poglądy, różn icu jące po trzeb y p ro w in cji czy o k reślo n y ch u g ru p o w ań , o czym w sp o m in ał w je d n y m ze sw ych listów T om icki (s. 161). S tą d o b ra d y poselskie m u siały być niem niej w ażne od p le n arn y ch .

S łusznie stw ie rd z a W. U ruszczak, że ów czesna re p re z e n ta c ja poselska nie o b ie­ ra ła sobie jeszcze m a rsz ałk a, gdyż in sty tu c ja m a rsz ałk a izby poselskiej d a tu je się

dopiero z la t pięćdziesiątych stulecia. Logiczne są też dom n iem an ia a u to ra , że m im o to w obec k ró la i se n atu w ystęp o w ali delegow ani, być może tylk o doraźnie do o k r e ­ ślonych spraw , być m oże b ard z iej re g u la rn ie w y stę p u jąc y p rzed staw iciele poselscy i to praw d o p o d o b n ie rów nolegle dw aj — osobno dla M ałopolski i W ielkopolski.

22 S p ra w ę „ p a tro n a tu ” m agnackiego ja k o źródła podstaw ow ych w ięzi w spo­ łeczności szlacheckiej p rze d staw ił o sta tn io in te resu ją co A. M ą c z a k w referac ie

R zeczpospolita X V I — X V I I w ie k u . C z y n n ik i łączące i rozdzielające (Sesja polsko­

-w ę g ie rsk a w Ja b ło n n ie 16 p aź d ziern ik a 1983).

23 C erem o n iał te n u trz y m y w a ł się n a późniejszych sejm ach X VI w ieku. Zob. A. S u c h e n i - G r a b o w s k a , S e jm w latach 1540—1587, [w:] H istoria S e jm u

(13)

7 7 2 A N N A S U C H E N I- G R A B O W S K A

C iekaw e są spostrzeżenia a u to ra , pośw ięcone in te rp re ta c ji tzw . „zgody p o se l­ s k ie j” (s. 161 nn.). Ze w zględu n a podk reślo n y w yżej, pozbaw iony jeszcze w e w n ę ­ trzn e j spoistości k sz ta łt re p re z e n ta c ji poselskiej, o siągnięcie „zgody” m ogło p rz y ­ b ierać różn o ro d n y c h a ra k te r, ja k : zgoda re p re z e n ta c ji poszczególnych ziem (w o je­ w ództw ); zgoda w szy stk ich obecnych re p re z e n ta c ji; zgoda w szystkich posłów posz­ czególnych ziem ; zgoda w szystkich obecnych posłów . D opiero czw arty w a ria n t s ta ­ now ił odpow iednik późniejszej reg u ły jednom yślności. N ajzu p ełn iej p rz e k o n y w u ją ­ cym zabiegiem je s t n a to m ia st w yelim inow anie przez a u to ra defin icji o „zgodzie”, za w arty ch w ta k ie j czy innej postaci słow nej w fo rm u łac h k o n sty tu cy jn y c h . Do ty c h sam ych w nosków pro w ad zi ro z p a try w a n ie o dpow iednich form uł, zapisyw anych w drugiej połow ie stulecia.

A n alizu ją c różne w a ria n ty „zgody” W. U ruszczak stw ierd za, że do p o w sta n ia u ch w a ły była p o trze b n a w ow ym czasie zgoda „p o selstw a” poszczególnych se jm i­ ków , a nie w szy stk ich posłów, w chodzących w sk ład każdego po kolei „p oselstw a”. Je d n ak ż e konieczna tu by ła zgoda w szy stk ich „poselstw ”, niezależnie od tego czy m ia ły one jednoznaczne, czy podzielone zdania, gdy chodzi o in d y w id u a ln e w y p o ­ w iedzi poselskie. O b ra d y nie u legały zerw a n iu n a w e t w w y p ad k u o djazdu z sejm u części posłów, czy poselstw ; lecz gdy chodziło o poselstw a wyższe ra n g ą (np. r e ­ p re z e n ta c ja burzliw ego ów cześnie se jm ik u średzkiego, obejm ującego w ojew ództw a p oznańskie i kaliskie), stosow ano czasem po se jm ie zw ołanie sejm ik u , któ reg o p o ­ selstw o w yłączyło się z pod ejm o w an ia u ch w a ł n a sejm ie, co n a ogół daw ało oczeki­ w an e re z u lta ty . Z n am ien n e są ta k ż e o b se rw ac je au to ra , u k az u ją ce s ta ra n ia o u zy ­ sk an ie zgody p o selstw n a propozycję k ró lew sk ą: b y ły one czasam i p o d ejm o w an e n a drodze rozm ów z posłam i jeszcze przed o b ra d a m i plen arn y m i.

K opalnię in fo rm a c y jn ą o d n ajd ą z a in te re so w an i bad acze — i to nie tylk o dzie­ jó w sejm u — w tre śc ia c h an ek só w i tabel, k tó ry m i w yposażył ,W, U ruszczak sw e ro zw ażan ia o posłach i se n a to ra c h oraz o częstotliw ości sejm u, czasie trw a n ia o b rad i porze zw oływ ania sejm u. C enne zw łaszcza są ze staw ien ia, ob razu jące sk ła d r e p r e ­ z e n ta cji poselskiej i jej p ow iązania z dw orem , a ta k że pełnione fu n k c je urzędow e. O grom ną p rzy d a tn o ść m a ją w y k azy posłów z o b sz aru całego k r a ju (s. 234—251) w ra z z d anym i o p ia sto w an y c h urzędach, przy n ależn o ści społecznej (m agnaci i szlachta w szerszym rozum ieniu), z w yliczeniem rów n ież ilości sp raw o w an y c h poselstw , co od ra z u pozw ala w yodrębnić k a d rę p a rla m e n ta rz y stó w od p rz y p a d k o ­ w ych elek tó w sejm ikow ych. L ista posłów o b ejm u je p ra w ie 250 osób, a to p rzy s k ą ­ pych dla b ad an ej ep o k i re la c ja c h źródeł n a te n te m a t uznać trze b a za pow ażne osiągnięcie a u to ra . O d ręb n y w ykaz p re z e n tu je k ró lew sk ic h leg ató w na sejm ik i przedsejm ow e (s. 252—259).

R easu m u jąc u w agi o sejm ach Z y g m u n ta I, u k az an y c h sum iennym pió rem W a­ cław a U ruszczaka, recenzentow i w y p ad a stw ierdzić, że m ia ł sa ty sfa k c ję p rz e d sta ­ w ić studium , k tó re pow inno w ejść do k la sy k i doro b k u h istoriograficznego p o św ię­ conego daw nej Polsce. N iezm ierna szkoda, że ta k in stru k ty w n a k siążk a u k a z a ła się w n isk im n ak ład z ie (610+90 egzem plarzy) i że nie została czytelnikow i z a p re ­ zento w an a w b ard z iej in te re su ją c e j szacie g raficzn ej, k tó ra b y zarazem w y o d rę b n iła serię m o n o g rafii „sejm ow ych”, zapoczątkow aną ty m studium .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]