• Nie Znaleziono Wyników

"Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985-1989", Jan Skórzyński, Warszawa 1995 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985-1989", Jan Skórzyński, Warszawa 1995 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Krystyna Trembicka

"Ugoda i rewolucja. Władza i

opozycja 1985-1989", Jan Skórzyński,

Warszawa 1995 : [recenzja]

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio K, Politologia 5, 250-253

(2)

Jan Skórzyń ski, Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985-1989, W arszaw a 1995, s. 303

R ecenzow ana praca je s t kolejną, która ukazała się nakładem „R zeczp o sp o litej” - w ydaw cy książek o tem atyce politycznej i społeczno-ekonom icznej.

G łów nym przedm iotem U gody i rew olucji je s t prehistoria przełom u 1989 roku, który — ja k m ożna było się spodziew ać — przynieść m iał kres rządów kom unistycznych w Polsce. A utor sam zastrzegł, że nie było je g o celem przedstaw ienie syntezy historii Polski tego okresu, lecz tylko jed n eg o jej w ątku - prow adzącego do ugody pom iędzy obozem w ładzy a b y łą opozycją. N ie chciałby też, aby traktow ać je g o książkę ja k o m onografię „S o lid arn o ści” , czy w ym agać od niej w yczerpującej prezentacji dziejów Polskiej Z jednoczonej Partii R obotniczej.

To książka bardzo potrzebna, choćby z tego w zględu, że traktuje o w ydarzeniach historii nie tak odległej. Do roku 1994, czyli zapew ne do czasu oddania książki do druku, ukazało się co praw da nieco w spom nień i relacji bezpośrednich uczestników tam tych w ydarzeń3 ale zaw ierają w sobie, co zre sztą naturalne, duży ładunek su b iek ­ tyw izm u. C iągle odczuw alny je s t też brak prac analitycznych i syntetycznych, chociaż „R zeczpospolita” stara się stopniow o zapełniać tę lukę.

To zarazem książka ja k najbardziej aktualna. Zarów no w polskim życiu politycznym , ja k i w p ublicystyce, stale obecne są spory na tem at genezy przełom u, postanow ień O krągłego S tołu, następstw , zw łaszcza w czasie dłuższym niż kilka m iesięcy. Do dzisiaj brak je s t konsensusu w tak podstaw ow ej kw estii, ja k np. ro zstrzygnięcie, czy spotkania w M agdalence to efekt naturalnego procesu dojrzew ania środow isk w ładzy i opozycji w im ię porozum ienia z pow odu w yższych racji czy też „zm ow y” części elit na rzecz p o dzielenia się w ładzą. P olaryzacja w tej spraw ie je s t w yraźna, gdyż do poglądu pierw szego je s t w stanie p rzychylić się je d y n ie część byłej opozycji „so lid arn o ścio w ej”, tzn. uczestników rozm ów , którym dane było brać udział w spraw ow aniu w ładzy w latach 1989-1993 (ale ju ż nie p o litycy skupieni w okół Jana O lszew skiego). Ż ałow ać w ięc należy, że książka Jana S kórzyńskiego nie w yw ołała dyskusji i polem ik, tym bardziej, że je s t to człow iek o „solidarnościow ej” przeszłości.

P ra c a m a u ję c ie c h ro n o lo g ic z n e . S k ła d a się z k ró tk ie g o w stę p u , d z ie się c iu rozdziałów , z których w iększość uzupełniona je s t przypisam i, oraz indeksu nazw isk.

Punktem w yjścia je s t analiza w ydarzeń z roku 1985, czyli przede w szystkim oko­ liczności, w jak ich w ładze dokonały am nestii politycznej, odczytanej przez opozycję ja k o w stęp do now ej polityki. To zarazem po stronie części opozycji próba rozrachunku

a Z książek w ydanych przed ukazaniem się pracy J. Skórzyńskiego zob.: Rok 1989.

Bronisław Geremek opowiada Jacek Żakowski pyta, Warszawa 1990; K. Dubiński, M ag­ dalenka. Transakcja epoki, W arszawa 1990; W. Bereś, J. Skoczylas, G enerał Kiszczak mówi... praw ie wszystko, W arszawa 1991; J. Urban, Jaja kobyły. Spowiedź życia Jerzego Urbana.

Spowiadali i zapisali Przemysław Ćwikliński, Piotr Gadzinowski, Warszawa b.r. w.; M. F. Rakowski, Ja k to się stało. Warszawa 1991 ; Zanim stanę p rze d Trybunałem. Z M ieczysławem Rakowskim rozmawia Dariusz Szymczycha, Warszawa 1992; K. Gebert, Mebel, Londyn 1990; J. Kuroń, Spoko! Czyli kwadratura koła, W arszawa 1992; A. Miodowicz, Zadymiarz, W arszawa 1993; Olszewski. Przerwana premiera. Z Janem Olszewskim rozmawiają Radosław Januszewski, Jerzy Kłosiński, Jan Strękowski, W arszawa 1992; Odwrotna strona medalu. Z Jarosławem Kaczyńskim rozm awia Teresa Bochwic, Warszawa 1991 ; J. Kurski, P. Semka, Lew y czerwcowy. Mówią: Kaczyński, Macierewicz, Parys, Glapiński, Kostrzewa-Zorbas, W arszawa b.r. w.

(3)

z posierpniow ym czasem w olności, analiza błędów i m echanizm ów w iodących do 13 grudnia 1981 roku.

K onkluzja brzm iała następująco: jeżeli dla reform w Polsce nie uda się pozyskać choć części rządzącego establishm entu, to nie m ogą się one pow ieść. Szybko pojaw iły się w ięc n aw oływ ania do zaprzestania bojkotu Polski oficjalnej oraz p rojekty ugody z kom unistam i (s. 11-13).

W kolejnych rozdziałach J. Skórzyński p rzybliża drogę do O krągłego S tołu. Dwa ostatnie p o św ięcił rezultatom porozum ienia, czyli ugodzie oraz kulisom utw orzenia w ielkiej koalicji, która zaow ocow ała pow ołaniem T adeusza M azow ieckiego na prezesa Rady M inistrów .

A utor, n iezależnie od zasadniczego w ątku rozw ażań, starał się analizow ać myśl p o lity cz n ą obu antagonistycznych stron. O dniósł się m .in. do takich kategorii, jak : w izja w ładzy ustaw odaw czej, w ykonaw czej, sądow niczej, koncepcja ustroju gospodarczego, problem nom enklatury, cenzury, czy tzw. filozofii O krągłego S tołu. To je d n e z bardziej interesujących w ątków pracy. T rudność tego p rzedsięw ziącia to brak ze strony opozycji program u społeczno-politycznego i g o s p o d a rc z e g o -ja k rozum iem w postaci konkretnego dokum entu - oraz jedno zn aczn y ch odpow iedzi na tak podstaw ow e pytania ja k , nr. co m a być celem perspektyw icznym a co krótkofalow ym , co je s t strateg ią a co tak ty k ą działania. R ekonstrukcja m usiała być trudna zw łaszcza, że w przypadku „S o lid arn o ści” m ieliśm y do czynienia z ruchem zdelegalizow anym .

To książka w ażna, gdyż porządkuje znane nam ju ż fakty i w ydarzenia. Jej zaletą je s t ukazanie ew olucji stanow isk stron, które zasiadły przy O krągłym S tole, sporów i rozbieżności, głów nie je d n a k w śród opozycji. W odniesieniu do obozu w ładzy A utor je d y n ie sygnalizuje istnienie przeciw ników porozum ienia. A utor nie w ykorzystał za w yjątkiem jed n eg o przypadku tzw. źródeł w yw ołanych. Do atutów zaliczyć należy także spokojny tok narracji, dobry ję zy k (lapsusy języ k o w e nieliczne), nieunikanie ocen.

Praca napisana je s t na podstaw ie źródeł drukow anych: przede w szystkim prasy (oficjalnej i z tzw. drugiego obiegu), dokum entów B iura P olitycznego i S ekretariatu K om itetu C entralnego PZPR z lat 1988-1989, K om isji W spólnej p rzedstaw icieli rządu i E piskopatu z lat 1980-1989), nieliczne prace bezpośrednich w spółuczestników prze­ łom u. To dobór bardzo jed n o stro n n y . A utor p rzedstaw ił co praw da im ponujący zestaw tytułów „so lid arn o ścio w ej” prasy „podziem nej” , w ażnych tytułów w ydaw anych poza granicam i kraju (jedynie do roku 1989) czy publikacji z „T rybuny L udu” , ale nie skorzystał ju ż z prasy i książek z lat 1990-1993 (pom ijam y w tym m iejscu publikacje z roku 1994, gdyż ze w zględu na długi cykl w ydaw niczy m ogły się ukazać po złożeniu

U gody i o pozycji do druku). O ile m ożna je szc ze zrozum ieć, że A u to r p ow ołuje się na R ok 1989. B ronisław G erem ek odpow iada..., to trudniej, iż na J a ja kobyły. Spow iedź ży c ia Jerzego U rbana..., pom ijając te, w których w ypow iadają się Jarosław i Lech

K aczyński, Jan O lszew ski czy A ntoni M acierew icz (bracia K aczyńscy oraz J. O lszew ski byli uczestnikam i obrad O krągłego Stołu). W szystkie ukazały się po 1989 roku. D laczego też w w ażnych m iesiącach lutego, m arca, kw ietnia 1989 roku odw ołuje się tylko do „T rybuny L udu” , a nie np. także do „P o lity k i” (zob. rozdział IX) czy innych tytułów , na których łam ach licznie w ypow iadali się uczestnicy tam tych w ydarzeń.

K onsekw encje takiego doboru źródeł są proste: w iem y dlaczego PZPR zdecydow ała się na rokow ania z cz ęścią opozycji, ale nie w iem y w im ię czego (no m oże po to, aby raz je szc ze w ykorzystać, czyli w sum ie oszukać). K w erenda innych tytułów prasow ych, chociażby z lat 1989-1990, nie w spom inając ju ż o dalszych, pozw oliłaby A utorow i także i po tam tej stronie dostrzec p o zy ty w n ą w izję zm iany. Ś w iadkiem sam Lech W ałęsa, który w ypow iadając się na tem at rokow ań przy O krągłym S tole - m iał p ow ie­

(4)

dzieć: „w ładza poszła szerzej” a opozycja to zaakceptow ała. Tego z re sztą m ożna się spodziew ać z p odtytułu pracy: Władza (podkreślenie m oje - K. T .) i opozycja.

Brak odniesienia się do tak podstaw ow ego źródła ja k stenogram y O krągłego Stołu, zarów no z obrad plenarnych, ja k i poszczególnych „stołów ” i „pod sto lik ó w ” (bez tzw. M agdalenki to przeszło 20 tysięcy stron) m ogą prow adzić do w niosku, że rzeczyw iście ani strona opozycyjna, ani koalicyjno-rządow a nie m iały pom ysłu na P olskę. A naliza stenogram ów z obrad poszczególnych ’’stołów ” i „p o dstolików ” w skazuje, że rep rezen ­ tacja „S ” - obojętne czy w ypow iadał się B ronisław G erem ek, A leksander H all czy Jarosław K aczyński - dokładnie w iedziała, o ja k ie państw o im chodzi. B yła to w izja państw a w olnego od je d n ej obow iązującej ideologii, św ieckiego, ale zarazem nie w alczą­ cego z K ościołem , dem okratycznego. O bóz rządow o-koalicyjny na ogół akceptow ał lansow aną p rzez stronę solidarnościow ą w izję zm ian, chociaż chciał, przynajm niej przez najbliższe dwa lata, zachow ać w ładzę. W w ielu kw estiach je g o reprezentanci (przede w szystkim PZPR i SD) usiłow ali zm usić stronę solidarnościow ą, aby w yszła poza tzw. kontrakt.

M ożna też żałow ać, że autor nie próbow ał odw oływ ać się do opracow ań naukow ych. N a przykład artykuły publikow ane chociażby w „S praw ach M iędzynarodow ych” p o zw o ­ liłyby szerzej n aśw ietlić zew nętrzny kontekst przem ian. B yłoby to korzystne dla pracy. M im o trudności badań w tej kw estii, co je s t w ynikiem krótkiej perspektyw y czasow ej, znane są tezy i w nioski Jadw igi Staniszkis. N ie pow inno się pisać o latach 80. bez odniesienia do nich.

Inną k onsekw encją takiego doboru źródeł je s t brak - choćby ja k najbardziej ogólnego - zarysu sporu w kw estii ugody. A różnice, o czym sygnalizow ano w yżej, dotyczące genezy przełom u, postanow ień O krągłego Stołu, skutków , zw łaszcza długofalow ych, są istotne. P rzyw ołanie nazw isk A ndrzeja G w iazdy, A nny W alentynow icz, Jerzego K ropiw - nickiego (s. 143-144), czy w stosunku do inicjatyw z roku 1985 A leksandra H alla i C zesław a B ieleckiego (s. 14-1 5 ) ja k o krytyków ugody, je s t niew ystarczające. A utor, w przypadku G w iazdy i W alentynow icz - w pew nym czasie n ajbliższych w sp ó łp ra­ cow ników a zarazem do dnia dzisiejszego najostrzejszych krytyków Lecha W ałęsy - nie p rzedstaw ił zasadniczych m otyw ów ich stanow iska. Co kryje się bow iem pod oskarżeniem przew odniczące „S ” o zdradę (s. 143)?

M oże w ięc pojaw ić się odczucie, że recenzow ana k siążka p rzedstaw ia spojrzenie tylko części uczestników i obserw atorów naszej sceny politycznej. O dnosi się do tych działaczy obozu „solidarnościow ego” , których ów czesne w ładze chciałby m ieć za adw er­ sarza, czyli generalnie do środow iska późniejszej U nii D em okratycznej.

Nie do utrzym ania je s t teza, że to co było istotne w porozum ieniu m iędzy obozem w ładzy a cz ęścią opozycji ustalono je szc ze przed rozpoczęciem obrad O krągłego Stołu czyli najpóźniej do 27 stycznia 1989 roku (s. 189-190). Inne źródła, czyli przede wszystkim stenogramy obrad, pozw alają stwierdzić, że ustalono wcześniej jedynie część tzw. kontraktu: legalizację Solidarności, now e „niekonfrontacyjne”, ale i w sumie jeszcze niedem okratyczne wybory do Sejmu, możliwość uzyskania m andatów przez opozycję. I to tyle.

N aw et pobieżna lektura U gody i rew olucji m usi nasunąć je szc ze je d en w niosek. W iem y dlaczego Jan S kórzyński zatytułow ał sw oją książkę U goda (dochodzeniu do ugody i je j istocie A utor pośw ięcił 266 stron), nie w iem y, dlaczego chciał zająć się także R ew olucją. D ysproporcja w ujęciu, uw ypuklonych w tytule książki zagadnień, je s t aż nazbyt rażąca. P roblem R ew olucji (rozdział X, ostatni traktow any ja k o epilog) obejm uje około 35 stron (s. 2 6 6 -2 9 4 ). To rozdział bez przypisów , chaotyczny i w sum ie niepotrzebny. Przebieg i skutki w yborów czerw cow ych to m ateriał n a zupełnie n o w ą książkę.

(5)

N iezależnie od uw ag krytycznych książka Jana Skórzyńskiego je s t w ażna. Tak ja k trudno je s t pisać o transform acji ustrojow ej Polski bez odw ołania się do prac J. Staniszkis, o O krągłym S tole bez relacji K. D ubińskiego, B. G erem ka i K. G eberta, tak i o drugiej połow ie lat 80. bez U gody i rew olucji. W raz z tym i, które ju ż się ukazały oraz z kolejnym i, pozw oli być m oże w niezbyt odległej przyszłości pokusić się o syntezę historii Polski czasów najnow szych.

K rystyna Trem bicka

Tablice historyczne, W yd aw n ictw o A dam antan, W arszaw a 1996, s. 372

N a półkach księgarskich pojaw iło się niezw ykle in teresujące dzieło pom ocnicze do nauki historii. A utorzy w e w stępie w skazują, że nie je s t ich am b icją zastąpienie podręczników do historii, lecz je d y n ie porządkow anie w iedzy i uprzystępnienie czytel­ nikom w iadom ości historycznych.

D zieło składa się z czternastu części, ułożonych w edług kryterium chronologicznego, w spieranego przez kryteria geograficzne i uzupełnione przez inform acje z zakresu dziejów nauki, techniki, gospodarki, pieniądza, ję zy k a i kultury. Pracę zam ykają U zupeł­

nienia, zaw ierające inform acje z dziedziny dem ografii, archeologii, sportu itp. A utorzy

zadali sobie trud uporządkow ania dat i inform acji w postaci tablic i zestaw ień. Stanow i to niezw ykle interesujący eksperym ent w przekazyw aniu w iedzy historycznej. Z adanie takie w ym agało niezw ykłej w prost kw erendy oraz selekcji inform acji, a także zebrania i uporządkow ania danych rozproszonych po w ielu źródłach.

Przy tak szeroko zakrojonych działaniach nie udało się, niestety , uniknąć pom yłek bądź nieścisłości. Ich zw eryfikow anie w ym agałoby zajęcia stanow iska p rzez specjalistów z poszczególnych dziedzin w iedzy oraz znaw ców kolejnych epok historycznych. M ożna się w tym w ypadku ograniczyć do w skazania tych niedociągnięć, które m o g ą się ujaw nić p rzeciętnem u czytelnikow i. W ypada zatem zasygnalizow ać inform ację d o ty c zą cą synodu w B orzykow ej3 w 1210 r. W recenzow anym dziele w ystępuje nazw a „B orzykow o” (s. 142). D yskusyjne w ydaje się um ieszczenie w historii Polski części tablicy dotyczącej w ażniejszych bitew po roku 1795, gdy część ta dotyczy dziejów przedrozbiorow ych naszego kraju (s. 168-169). N ieścisłe je s t rów nież um ieszczenie w tablicy, dotyczącej partii p olitycznych okresu m iędzyw ojennego, inform acji, że do przyw ódców Z w iązku L udow o-N arodow ego, pow stałego w 1919 r., należeli Zygm unt Balicki i Rom an Dm owski (s. 195). P ierw szy z nich zm arł w 1916 r., n atom iast członkostw o D m ow skiego je st przedm iotem dyskusji, w sw oich w ystąpieniach i działalności lider i ideolog N arodow ej D em okracji w ielokrotnie dystansow ał się od polityki Z L N .b

W yjaśnienia w ym aga pom inięcie w tablicy dotyczącej prezydentów i prem ierów Polski (s. 190) drugiego, zrekonstruow anego gabinetu A ntoniego P onikow skiego oraz łączne p otraktow anie trzech pierw szych rządów prof. K azim ierza B artla. W tej samej tab licy pojaw ia się sw ego rodzaju niekonsekw encja. W yodrębniono bow iem ja k o rząd m isję gen. C zesław a K iszczaka, który gabinetu nie sform ow ał. P om inięto natom iast podobne m isje W aldem ara Paw laka, po ustąpieniu rządu H anny Suchockiej czy też

a Zob. Zarys historii Polski, p o d red. J. Tazbira, Warszawa 1980, s. 46.

b Zob. A. Wator, Działalność Związku Ludowo-Narodowego w latach 1919-1922, Szczecin 1992, s. 46-47.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dochody, czyli kwoty jakie spodziewamy się, że wpłyną w tym roku do kasy, gmina podzielić według różnych kryteriów.. Są dochody własne, subwencje

DOTACJE – to pieniądze, które otrzymujemy z budżetu państwa na wykonanie zadań z zakresu administracji rządowej i innych zadań zleconych jak np.. Są to

HistoriaAI—lata50-teXXwieku •ideeXIX-wieczne(iwcze´sniejsze):filozofia,logika,prawdopodobie´nstwo, badanianadfunkcjonowaniemm´ozguludzkiego

(171) Ateńczycy ze strachu przed najazdem lacede- mońskim porzucili wioski i zapełnili Ateny 79 , toteż miasto opierało swą liczebność na opustoszeniu wsi, u nas zaś choć wieś

Zanim rozwiążemy jakiś problem, musimy się zastanowić jakie dane posiadamy oraz co chcemy uzyskać (efekt).. Dopiero potem zastanawiamy się, jakimi środkami

trójkącie? Długość przekątnej... Jej długość wynosi. Jest to tak s iln e sterowanie, że utrudnia ono obserwatorowi ocenę tego, w ja k ie j mierze uczniowie są

da w akw aryjum zupełnie uspokoi, m uł na dno opadnie, bliżćj będziemy się mogli przy ­ patrzyć ty m wszystkim istotom, a w owych dziwacznych, zielonych i

Materiał edukacyjny wytworzony w ramach projektu „Scholaris – portal wiedzy dla nauczycieli".. współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego