• Nie Znaleziono Wyników

Łukasz Garbal, Editing. How to publish contemporary literary texts

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Łukasz Garbal, Editing. How to publish contemporary literary texts"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

121

Folia Toruniensia —

Toruń 2015 r., t. 15

Ł

ukasz Garbal, Edytorstwo. Jak wydawać

współczesne teksty literackie, Warszawa

2011, Wydawnictwo Naukowe PWN, ss. 355,

ISBN 978-83-01-16547-5

O tym, że dr Łukasz Garbal przygotowuje podręcznik Edytorstwo, donosił już wywiad publikowany w „Polityce” z 11 października 2009 r. w związku z przy-znaniem mu stypendium tego tygodnika. Autor omawianej książki jest adiunktem w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie oraz m.in. prowadzi blog Komandosi literatury.

Omawiana książka składa się ze spisu treści, wprowadzenia, 14 rozdzia-łów, aneksu, w którym znalazły się wydania poddane analizie w publikacji, wy-kazu literatury, czyli bibliografii edytorskiej w układzie chronologicznym, indeksu terminów użytych w książce i indeksu nazwisk. Już we wprowadzeniu Ł. Gar-bal stwierdził, że stworzenie podręcznika edytorstwa należy do zadań trudnych i nie wiadomo, czy w ogóle też możliwych. W pracy z utworami literackimi mamy do czynienia z materią, którą każdorazowo należałoby traktować indywidualnie (s. 10). Autor nie ukrywa, że na początku szukał, bez powodzenia, konkretnej podbudowy teoretycznej dla swych własnych prac z zakresu edytorstwa tekstów współczesnych. W związku z tym postanowił sam napisać taki podręcznik. Wpro-wadzenie informuje nas, że książka będzie uczyła edytorstwa na przykładach, po-nieważ „najlepiej uczyć się w praktyce” (s. 12). Publikacja ta nie jest odpowiedzią na wydawanie wszystkich rodzajów współczesnych tekstów literackich. Bardziej ogólnie omówiono w niej problemy edytorstwa dramatów, esejów, korespondencji i dzienników, koncentrując się przede wszystkim na poezji i prozie z XX w. Sama konstrukcja podręcznika jest nietypowa, ponieważ poszczególne rozdziały można czytać niezależnie od siebie.

Struktura każdego rozdziału wygląda w ten sposób, że jego tytuł informuje czytelnika o treściach zawartych w tej części książki. Następnie Autor przechodzi do kolejnych podrozdziałów, które jednak nie mają żadnego oznaczenia cyfrowe-go, a jedynie ich tytuły są wyróżnione większą czcionką. Użyte w tekście definicje są wzięte w półotwartą ramkę, a obok nich umieszczono ikonkę z ręką z palcem wskazującym na tekst.

Rozdział I pt. „Edytorstwo a redagowanie tekstów. Kim jest edytor?” przed-stawia różnice pomiędzy edytorem a redaktorem oraz pokazuje, do czego w ogóle potrzebny jest edytor. Ł. Garbal wyjaśnił tutaj pojęcia: edytorstwo, edytor, redaktor,

(2)

ustalenie kształtu (brzmienia) tekstu najlepiej oddającego wolę autora, rękopis, maszynopis, manuskrypt, wydruk komputerowy, wersja zachowana na nośniku cyfrowym, wydanie skontrolowane przez autora, podstawa wydania, emendacja, koniektura, wola autora, typografia, wersja skontrolowana przez autora, adiusta-tor, modernizacja (uwspółcześnienie), tekst autentyczny, dukt pisma oraz tekst kanoniczny. Samego tekstu, poza wyjaśnianiem terminów, jest w tej części książ-ki niewiele. Autor zauważa jednak, że redaktor zajmuje się utworami żyjących twórców, a edytor wydaje utwory osób nieżyjących. Nie wszystko okazuje się też w tej kwestii takie proste. Niekiedy te dwie funkcje zacierają się, a sytuacja taka pojawia się, gdy redaktor już za życia twórcy jest jego edytorem. Redaktor dąży również do tzw. wygładzenia tekstu, co niekiedy może być z kolei odbierane przez edytora jako zamach na wolę autora (s. 18–19). Według Ł. Garbala, szczególnie ważnym zadaniem edytora jest ustalenie tego, co chcielibyśmy wydać – podsta-wy podsta-wydania. W przypadku tekstów literackich dochodzi jeszcze jedna kwestia, a mianowicie taka, że język w miarę upływu czasu mocno ewoluuje stylistycznie. W związku z tym powstaje pytanie, na ile możemy ingerować w wydawany tekst i go modernizować? Na przykładzie wiersza Zbigniewa Herberta Potęga smaku Garbal wyjaśnia nam również, jak istotne jest dla sztuki edytorskiej zachowanie intencji twórcy.

Rozdział II został zatytułowany „Porządek pracy wydawniczej: od ustalenia podstawy wydania do druku”. W pierwszej jego części omówiono prawo autorskie w Polsce (s. 26 n.) na podstawie pracy Janusza Barta, Moniki Czajkowskiej-Dą-browskiej, Zbigniewa Ćwiąkalskiego, Ryszarda Markiewicza i Elżbiety Traple1.

Następnie Ł. Garbal skoncentrował się na problemie ustalenia podstawy wydania. W przypadku współczesnych dzieł literackich nierzadko mamy dostępne różne wersje danego tekstu. Którą jednak z tych wersji wybrać? Ta kwestia zawsze musi być dobrze rozważona i następnie uzasadniona przez edytora. Gdy już dyspo-nujemy podstawą wydania, która naszym zdaniem najlepiej oddaje wolę autora, to powinniśmy tekst opracować ze zrozumieniem. W tym miejscu dochodzimy do emendacji, czyli poprawek i niewątpliwych zniekształceń tekstu, które mają uzasadnienie filologiczne oraz koniektur oznaczających poprawki w miejscach, co do których jest mocne przypuszczenie, że wystąpił tam błąd (s. 32–33). Na wpro-wadzanie koniektur mogą zdecydować się jedynie edytorzy, którzy bardzo dobrze znają twórczość, styl i biografię danego autora. Należy zgodzić się z uwagą, że wydanie książki bez błędów nie jest możliwe (s. 36), ale sumienna i staranna pra-ca nad tekstem powinna znacznie ograniczyć ich liczbę. Po prapra-cach edytorskich przychodzi czas na opracowanie redakcyjne. Niezwykle istotne w tym miejscu będą korekty, podczas których edytor próbuje znaleźć i usunąć z tekstu jak naj-więcej błędów. Do końca usuwa się błędy merytoryczne w edycji, ale poprawia się również te usterki, które wkradły się z winy redakcji (s. 37). W omawianej książce zwrócono uwagę również na taką sytuację, gdy redaktor staje się z czasem de

1 J. Barta, M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple, Prawo autorskie i prawa pokrewne.

(3)

facto edytorem dzieł autora (s. 38). Długoletnia współpraca pozwala redaktorom na bardzo dobre poznanie stylu i zwyczajów twórczych autorów, których wydają. W rozdziale III zostały omówione „Typy wydań i narzędzia pracy: przypisy, indeksy, bibliografie, normy wydawnicze”. Ł. Garbal zwraca uwagę, że na dwóch różnych biegunach funkcjonują wydania popularne i krytyczne, które nazywamy również naukowymi (s. 41). Pomiędzy nimi mieszczą się wydania, które zbliżają się bardziej do edycji popularnej lub bardziej do edycji krytycznej. W przypad-ku edycji krytycznej konieczne są objaśnienia edytorskie, zgodzić się należy na komentarz merytoryczny dotyczący np. identyfikacji osób, miejsc, zdarzeń czy przywoływanych w tekście dzieł literackich, ale otwartym pytaniem pozostaje kwe-stia, czy należy interpretować wydawany tekst (s. 42). W przypadku edycji źródeł historycznych, którymi zajmuje się piszący te słowa, zaletą wręcz jest unikanie opracowywania wydawanego tekstu. Wydaje się nawet, że prowadzone analizy tekstu mogą szybko taką edycję zdezaktualizować.

W tej części książki wyjaśniono również, czym są reedycje oraz druki po-dobizn w postaci wydań fototypicznych (s. 43). W tym miejscu jasno należałoby powiedzieć, że wydanie fototypiczne bez komentarza edytorskiego czy mery-torycznego nie powinno nazywać się edycją. W dalszej części tego rozdziału skoncentrowano się na przypisach, bibliografiach, cytowaniu i ekscerptowaniu, a następnie omówiono stosowane ważniejsze symbole edytorskie.

Czytając dalej ten rozdział omawianej książki, możemy poczuć się jednak nieco zaskoczeni. Mianowicie od symboli edytorskich następuje nagle, w części zatytułowanej „Jak piszemy? Od hieroglifów do emotikonów” (s. 51), przejście do historii utrwalania mowy poprzez pismo obrazkowe i wreszcie pismo alfabetyczne. Ł. Garbal koncentruje się następnie na sposobach utrwalania pisma, poczynając od papirusu, a kończąc na nośnikach cyfrowych (s. 52–53). Na kolejnych stro-nach znajduje się natomiast skrótowe omówienie historii edytorstwa do XIX w. oraz zarys dziejów edytorstwa współczesnego. Można chyba nawet zaryzyko-wać stwierdzenie, że te teksty luźno są powiązane z analizowanym rozdziałem. Wydaje się, że pierwotnie koncepcja książki była chyba trochę inna, a potem na siłę wrzucono te fragmenty razem do jednego rozdziału. W każdym razie łagodne przejście od historii edytorstwa współczesnego do „Komputera jako narzędzia pracy edytora” poprzez poglądy Stanisława Pigonia może się podobać. Czy jed-nak tego komputera w edytorstwie nie wykorzystujemy więcej lub powinniśmy wykorzystywać więcej, niż temu poświęcono miejsca w książce Ł. Garbala? Po-twierdza ten fakt kolejna część zatytułowana „Kserokopie, skany, fotografie cyfro-we” (s. 65). W zasadzie pokazano tutaj również warsztat współczesnego edytora, który pracuje na kopiach, a do oryginału sięga w uzasadnionych przypadkach. Wreszcie edytor z pewnym przymrużeniem oka powinien traktować treści znaj-dujące się w Internecie, które często w merytorycznym opracowaniu edycji wcale nie pomagają (s. 66 n). Z uwagą tą zgadzam się w pełni. Zgadzam się również i z tym, że Internetu nie trzeba się obawiać, ponieważ stwarza dodatkowe moż-liwości (s. 70). W ostatniej części tego rozdziału Autor zastanawia się, jak trzeba

(4)

będzie wydawać dzieła powstające za pomocą komputera. Opis przeszukiwania dysku komputera zmarłego twórcy może wydawać się nieco infantylny, ale przede wszystkim chyba miał on podziałać na wyobraźnię czytelnika. Wypada zgodzić się jednak z Autorem, że już niedługo pewnie będziemy mieli do czynienia z edycjami korespondencji prowadzonej drogą mailową.

Rozdział IV, zatytułowany „Nowele i opowiadania”, koncentruje się na spo-sobach wydawania tego typu tekstów. W pierwszej części, analizując perypetie z opowiadaniem M. Dąbrowskiej Na wsi wesele, Ł. Garbal powraca do problemu wyboru podstawy wydania (s. 75–76), o którym zawsze decyduje edytor. Gdy jed-nak będziemy wydawali opowiadania twórców mniej znanych (przykład Zygmunta Haupta), to najlepiej oprzeć się na ich autografach. Ewidentnego błędu, którego twórca dzieła jednak nie poprawił (Odruch warunkowy Lema), nie może też po-prawiać edytor. Sytuacja może być tylko zasygnalizowana w komentarzu. Wydaje się, że dopiero od rozdziału IV widać realizację zamysłu omawianej książki, która ma uczyć edytorstwa tekstów literackich na konkretnych przykładach. W taki też sposób rozdział jest kontynuowany. W podsumowaniu rozdziału Autor zdaje so-bie sprawę z problemów wydań zbiorów prozy. Jednocześnie wskazuje na różne sposoby rozwiązań edytorskich.

W rozdziale V – „Współpraca z autorem – «wola autora» i «wola dzieła». Wpływ cenzury. Błędy autora” – poruszone zostały problemy współpracy z auto-rem. Ł. Garbal zauważa, że twórca może pomóc w pracy edytora (s. 105). Anali-zowana książka nie ucieka również od spraw trudnych. Mianowicie w przypadku tekstów z XX w. trzeba sobie często zadawać pytanie, czy ich autor chciałby swoje dzieło ujrzeć w druku? W wielu utworach znajdują się wycieczki ideolo-giczne odzwierciedlające ducha epoki totalitaryzmu (s. 107). Z drugiej strony na utwory literackie bardzo duży wpływ do 1989 r. wywierała cenzura (s. 117 n.), co w przypadku wielu edycji będzie wymagało solidnego komentarza. Wreszcie Autor dochodzi do kwestii błędów w tekście, przy których zawinił edytor. Szczególna uwaga została zwrócona na błędy związane ze złym odczytem podstawy, prze-oczeniem błędów redakcyjnych czy wprowadzeniem złych koniektur (s. 131–136). Niekiedy błędy wynikają również z tego, że autorzy pracują na kopiach, zamiast na oryginałach utworów (s. 136–137). Bardzo niedobrą praktyką jest też popra-wianie autora przez jego edytora. Niezwykle przykre błędy są również wynikiem nadmiernego pośpiechu w trakcie procesu wydawniczego (s. 138).

Rozdział VI (pt. „Tekst poetycki oraz autorskie zbiory wierszy”) porusza tematy wydawania tekstów poetyckich. Punktem wyjścia dla rozważań stał się problem interpunkcji w poezji Bolesława Leśmiana. W tej kwestii szczególnie bliskie wydaje się stanowisko Jacka Trznadla, który sugerował zwracanie uwagi, czy twórca pisał zgodnie z jemu współczesną normą (s. 141–142). Osobliwości interpunkcyjne w takim przypadku stanowią wyraz woli autorskiej i nie należy tego zmieniać. Trzymanie się przez twórcę zasad interpunkcyjnych swoich czasów pozwala z kolei na modernizowanie interpunkcji. Jeszcze inne problemy edycji zostały podniesione w przypadku wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej,

(5)

Władysława Broniewskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. W roz-dziale VII pt. „Wybór wierszy oraz wiersze zebrane” zajęto się postępowaniem z wyborami wierszy na przykładzie 89 wierszy Zbigniewa Herberta (s. 167). Nie-zwykle ciekawe są rozważania na temat postępowania z mocno zakorzenionym w naszej tradycji wierszem Czesława Miłosza Campo di Fiori, który został przez autora zmieniony. Co jest w takim miejscu ważniejsze: wola dzieła, czy wola au-torska? Ł. Garbal pokazuje wreszcie jak wiele elementów należy brać pod uwagę przy ustalaniu wersji utworu do edycji.

W rozdziale VIII zostały omówione problemy edycji „Powieści”. Ł. Garbal wykorzystał i rozwinął w tym miejscu swój wcześniejszy tekst Edytorskie problemy

z „Pornografią”2, gdzie znowu szczególnie powróciły kwestie interpunkcji, która

stwarza właściwy efekt intonacyjny w dziele Witolda Gombrowicza (s. 203). Jesz-cze inne zagadnienia łączą się z edycją Ferdydurke czy rękopisów Jana Lechonia. Zupełnie innym przykładem jest natomiast Miazga Jerzego Andrzejewskiego, w której zmiany były negocjowane z cenzurą (s. 222 n.). W tym przypadku, w ja-kimś sensie, mamy do czynienia z wyrazem woli autorskiej ocenzurowanej. Pew-nym zaskoczeniem dla czytelnika może być fakt, że dopiero w rozdziale VIII zna-lazło się dwustronicowe przypomnienie, czym była cenzura w PRL (s. 229–231). Należy zaznaczyć, że wcześniej w analizowanej książce kilka razy zwracano uwa-gę na wpływ cenzury na edycje tekstów literackich. Kwestie te znalazły zresztą swe odbicie w tym omówieniu. Ł. Garbal przypomniał, że Tadeusz Konwicki, który nie czytał swych utworów po wydrukowaniu, był mocno zaskoczony, gdy odkrył, jak duże zmiany cenzura wprowadzała w jego książkach (s. 233).

Rozdział IX zajmuje się edycjami „Publicystyki” na przykładzie Szkiców

o poezji Jana Józefa Lipskiego, gdzie niezwykle ważne okazało się odtworzenie

układu autorskiego tekstów. Wreszcie wydanie mocno cenzurowanych felietonów Stefana Kisielewskiego z lat pięćdziesiątych minionego stulecia nie byłoby już chyba możliwe bez komentarza merytorycznego. Niewątpliwie bliższe wydawa-niu źródeł historycznych są problemy edycji felietonów Antoniego Słonimskiego. „W tekstach nie dokonano żadnych opuszczeń, uwspółcześniono pisownię, po-prawiono interpunkcję, rozwinięto niektóre skróty [...]. Nawiasami kwadratowymi zaznaczono fragmenty zakwestionowane przez cenzurę i usunięte z wersji przy-gotowanej w latach 70.” (s. 247). Zgodzić się należy, że tak przygotowana edycja służyć będzie nie tylko literaturoznawcom, lecz także historykom czy socjologom. Rozdział X omawianej książki został z kolei poświęcony edycjom tekstów nauko-wych. Edycje dzieł z zakresu nauk humanistycznych zilustrowano na przykładzie

Pism wybranych Władysława Bartoszewskiego. W przypadku tej publikacji

hi-storyk Andrzej Krzysztof Kunert pozostawił w tekście autorskim błędy autorskie, a poprawił błędy niepochodzące od autora. Do poprawy błędów autorskich można było jednak przekonać żyjącego jeszcze wtedy Władysława Bartoszewskiego.

(6)

Rozdział XI wyjaśnia istotną kwestię, a mianowicie: „Jak wydawać rozmo-wy, wywiady, wspomnienia, dzienniki”. W przypadku tego typu twórczości niezwy-kle ważne jest sprawdzenie opisywanych faktów. Zadaniem edytora jest przygoto-wanie odpowiednich wyjaśnień w przypisach lub komentarzu. W tej części książki Ł. Garbala zostały omówione Rozmowy z katem Kazimierza Moczarskiego, Oni Teresy Torańskiej, Dzienniki Marii Dąbrowskiej, Dziennik Anny Kowalskiej, w przy-padku którego wydano tylko reprezentatywne wątki. Warto w tym miejscu zauwa-żyć, że edycja do tego ostatniego Dziennika zawiera prośbę edytora do czytelni-ków o pomoc w przygotowaniu uzupełnień i sprostowań, które miałyby być wysy-łane na adres wydawnictwa. W omawianym rozdziale zajęto się też Dziennikiem

1954 Leopolda Tyrmanda, który wprowadził do swojego tekstu znaczne zmiany

po dwudziestu latach od jego spisania, w kolejnej części Dziennikami Stefana Ki-sielewskiego, Witolda Gombrowicza, Jarosława Iwaszkiewicza, Dziennikiem Jana Józefa Lipskiego, zaszyfrowanym Dziennikiem bez samogłosek Aleksandra Wata oraz dziennikiem uzupełnionym edycją materiałów archiwalnych, czyli Archiwum

Ringelbluma. Dzień po dniu Zagłady.

Rozdział XII, poświęcony „Edycjom korespondencji”, wyjaśnia na początku zawiłości prawa autorskiego z tym związane. Szczególnie istotne w przypadku ko-respondencji są przypisy, które identyfikują osoby i zdarzenia. Ważne jest również wydawanie korespondencji w dwugłosie, gdzie winno się zachować datowanie autorskie. Analizowane edycje trzeba także uzupełnić indeksem osobowym. Gdy zachodzi taka potrzeba, można przygotować jeszcze inne pomoce, które ułatwią korzystanie z wydawanej korespondencji (np. indeks utworów dla korespondencji o sprawach wydawniczych). Słusznie Ł. Garbal zwraca uwagę, że edycje kore-spondencji wymagają nierzadko dodatkowych kompetencji w dziedzinie historii oraz innych nauk.

W rozdziale XIII Garbal zajął się kwestiami „Typografii w wydaniach litera-tury pięknej i naukowej”, gdzie została podkreślona waga prezentacji graficznej wydawanego tekstu. Edytor powinien mieć wpływ na ostateczny kształt wydania i podejmowane przez redaktorów książki decyzje. Ostatni rozdział XIV odchodzi od problemów technicznych i wraca ponownie do bardzo ważnych zagadnień edytorskich. Zapewne w tym miejscu można byłoby mieć uzasadnione zastrze-żenia co do struktury wewnętrznej omawianej książki i w jakimś sensie jej poszat-kowania problemowego. Ł. Garbala może tłumaczyć jedynie fakt, że jego praca jest zbudowana na zasadzie autonomicznych rozdziałów. Tytuł wspomnianego rozdziału brzmi: „Czy poprawić ortografię i interpunkcję? Dwa wypadki: autor stosujący się do reguł – i reguł nieuznający”. Odpowiedź brzmi oczywiście, że modernizować, ale nie zawsze... (np. uzasadnieniem mogą być osobliwości stylu autora). Zasadniczo większość zbiorów zasad edytorskich (wytycznych postę-powania) pozostawia edytorom znaczny margines swobody, z którego można zawsze skorzystać, jeśli jest to uzasadnione, ponieważ „każdy przypadek w edy-torstwie jest indywidualny. Także w zakresie decyzji o ewentualnej modernizacji ortografii czy zmianach interpunkcji – i ich skali” (s. 339). W tym miejscu można

(7)

też przytoczyć, może nie trzykrotnie jak Ł. Garbal w swojej książce (na s. 66, 324, 338), ale chociaż raz, pogląd Konstantego Wojciechowskiego referowany przez Konrada Górskiego: „[...] Pisowni modernizować nie należy, ponieważ i nasza obecna pisownia jest zmienna; lepiej będzie, jeśli czytelnicy za 50 lat będą mieli Szarzyńskiego w pisowni w. XVI, niż w pisowni z początku XX wieku. Z interpunk-cją można postępować swobodniej, ale i tu potrzebna jest wielka ostrożność, bo wprowadzone przez wydawcę znaki przestankowania są pewną interpretacją tekstu [...]”3.

W tym miejscu dochodzimy do podkreślanego przez Konrada Górskiego paradoksu edytorstwa, w którym regułą jest to, że nie ma w nim żadnych reguł. Istotna jest jednak występująca ogólna zasada, aby być starannym w przekazy-waniu tekstu autorskiego. Zgodzić się wypada z Ł. Garbalem, że wszystkiego w edytorstwie przewidzieć nie możemy, a edytorzy nie są maszynami, tylko ludź-mi. W tym kontekście edytorstwo nie jest jedynie nauką, lecz także sztuką.

W syntetycznym podsumowaniu książkę Łukasza Garbala oceniam bar-dzo wysoko. Sądzę, że każdy edytor współczesnej literatury polskiej i nie tylko powinien się z nią wnikliwie zapoznać. Być może również jest to moje subiektyw-ne wrażenie, ale omawiana publikacja na temat edytorstwa tekstów literackich momentami sama w sobie wydaje się utworem literackim utrzymanym w formie felietonów.

Krzysztof Kopiński

Instytut Historii i Archiwistyki, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu Institute of History and Archival Science, Nicolaus Copernicus University in Toruń Institut für Geschichte und Archivwissenschaft, Nikolaus Kopernikus Universität in Toruń e-mail: kkop@umk.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Robi się taki farsz, to się wszystko razem miesza, a osobno gotuje się rosół, gdzie jest dużo cebuli, pietruszki, marchewki, selera kawałek.. Jak się ten rosół

Marynki wiadomo, fontannę i rybki tam były w środku w tej fontannie to całymi godzinami mogłam siedzieć i patrzeć na te rybki różnego koloru, które tam pływają.

Był u nas taki przytułek, tam tacy różnie upośledzeni czy nawet chorzy psychicznie [przebywali].. Kiedyś chory psychicznie to

Tylko tak się szło do lekarza, normalnie przyjmował, czy przyszedł do domu, ale ośrodka zdrowia jakiegoś takiego nie było, nie była zorganizowana ta służba zdrowia. Data i

A w ogóle to było żebraków bardzo dużo przed kościołem, a szczególnie na Wszystkich Świętych, to już na cmentarzu było bardzo dużo żebraków?. Taka była

Rodzice, Stanisław i Marianna z Manachiewiczów, mieszkali w Krasnymstawie, ojciec był starszym strażnikiem w więziennictwie w Krasnymstawie, pracował do wojny. Mieliśmy oprócz tego

Samo miasto było raczej takie biedne, tylko powiat był bogaty, bo był bardzo duży i taki rolniczy, dobre ziemie były. Duży powiat, bo on sięgał aż tam pod

W Puławach pracowałem w Banku Rolnym najpierw półtora roku, następnie w późniejszym Powiatowym Zakładzie Weterynarii na stanowisku głównego księgowego do końca