• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo w przedwojennych Puławach - Joanna Garbal - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dzieciństwo w przedwojennych Puławach - Joanna Garbal - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOANNA GARBAL

ur. 1932; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, przedszkole, dzieciństwo, wychowanie, rodzice, sodówki

Dzieciństwo w przedwojennych Puławach

Chodziłam do przedszkola przed wojną, to było przedszkole wojskowe. Były trzy przedszkola, wojskowe to było dla dzieci bogatych. Przedszkole takie miejskie to było dla dzieci biednych i [ było też] przedszkole żydowskie. Wiem, że mnie niania zawsze prowadziła do tego przedszkola. Naszymi sąsiadami byli Żydzi właśnie. Był bardzo wysoki płot taki, [który] odgradzał nasz dom od tego domku żydowskiego.

Pamiętam te zabawy tych dzieci, którym ogromnie zazdrościłam. Dzieci się bawiły, krzyczały, hałasowały a ja też tak sobie myślałam: „Boże kochany, żebym ja się tam do nich mogła dostać przez ten płot i chociaż troszkę się z nimi pobawić.”, ale mi nie było wolno. Nie dlatego, że to, że to byli Żydzi, nie. Tylko w ogóle nie wolno mi było nigdzie wychodzić, tylko z niańką. Nie miałam [kontaktu z dziećmi], bo tatuś [pilnował]

żebym w ogóle nie usłyszała jakiegoś brzydkiego słowa. Chronił mnie ogromnie, bo byłam jedynaczką i w bardzo późnym wieku się urodziłam. Tatuś był dużo starszy od mojej mamy. W berka się bawiły [te] dzieci i ganiały się, chowały w ciuciubabkę, w berka, a ja się nie mogłam bawić z nimi, tylko patrzeć. [W dzieciństwie] byłam mięsożerną dziewczyną, mleka nie uznaję. Takie ulubione potrawy to był łosoś wędzony na kanapki, szynkę lubiłam bardzo jeść. W ogóle osobna kuchnia była dla mnie gotowana, rodzice jedli swoje jedzenie, a mnie gotowano osobno, żeby broń Boże to nie było tłuste, żeby to było gotowane mięsko, żeby takie różne ach. Sodówki pamiętam, ale też nie wolno mi się było nigdy napić. Przechodziłam miałam taką ochotę, z rodzicami oczywiście zawsze, ale [tata] niestety zawsze coś mówił, że to są brudne szklanki, że tego nie wolno.

(2)

Data i miejsce nagrania 2003-12-11, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie chciałam, za nic w świecie nie chciałam, prosiłam, błagałam, żeby mnie zostawili, że chcę być z nimi i nie chcę być Żydówką.. Nie chcę być, bo Żyd to jest ten co

To, że dojdzie do takich strajków można było wywnioskować już wcześniej, bo praktycznie nic się nie działo, to znaczy ze strony rządu, i robił się wielki marazm..

Jeśli wyprowadzajo nieboszczyka z domu […] to odwraca się krzesła, […] to mówio żeby nie przychodził i żeby nie siadała [dusza]. […] Krzesła poprzewracać, żeby już się

[Jak ktoś zmarł, to] otwierano drzwi w stodole, w oborze, żeby ta dusza wyszła.. Prowadziło się do pierwszej figury, a potem na wóz i jechało się, jak daleko,

Wtedy jeszcze nie trzeba było mieć ciężkich milionów, żeby wygrać; dzisiaj bez tego, to w ogóle nie ma o czym rozmawiać.. Pamiętam, że spotkanie było w Piaskach, nie wiem,

Tam był most i młyn – wydaje mi się, że on nadal stoi, ale tego nie wiem, bo już od dosyć dawna tam nie byłam.. Młyn piętrzył wodę, więc bliżej niego było

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Stary Majdan, obrzędowość doroczna, Wigilia, wierzenia ludowe, wróżby wigilijne, urodzaj, jabłoń.. Żeby

Bo to są wałki, to takiej były grubości, ja wiem, grubszy niż ten mój palec, to są gdzieś około… Musiałbym na suwmiarkę spojrzeć, taki wałeczek jeden gdzieś koło