• Nie Znaleziono Wyników

Dworek Koryznów na Ponikwodzie - Stanisława Podlipna - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dworek Koryznów na Ponikwodzie - Stanisława Podlipna - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAWA PODLIPNA

ur. 1930; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe projekt Ziemiaństwo na Lubelszczyźnie. Wirtualna podróż w czasie, majątek Ponikwoda, rodzina Koryznów, dzieciństwo

Dworek Koryznów na Ponikwodzie

[Po co chodziłam do dworu?] Do dziedziców tam? A podglądać ich. Bo myśmy dzieci byli, ganialiśmy się koło lipów. A lipy były piękne, rozłożyste. I tak jak śmy siedzieli, takie podlotki, bez był wkoło – pięknie. Jak zakwitł bez, to tam pięknie było, słowiki. A w tych lipach to zawsze puszcz tak straszył, to śmy tak się bali. „Hu, hu” ten puszcz robił, a myśmy tak godzina jedenasta, śmy tak siedzieli tamoj, w tym bzie, opowiadaliśmy se, no. Tak jak młodzież, no. No i po to się tam chodziło. [Jak wyglądał ten dwór?] Aaa, to pamiętam. Szkoda, że to zawalone było. Bo to był piękny dworek, to było… Powinno to wyremontować i to cała była okrasa. Drewniany był, pod gontem jeszcze. Komin był bardzo duży, i piece były z takich pięknych kafli, takich jak to dawniej były takie duże, rzeźbione. W jednym pokoju były zielone, w drugim były brązowe.

Ja tam w każdy kąt wchodziłam. Pewnie, że tak. Ile pomieszczeń było? To było tak – ganek był. Z jednej strony był ganek, od północy. Kolorowe szybki były, różne, kolorowe. Całe ściany były w tych szybkach. Drzwi były też z tych kolorowych szybek, a z przodu był też pokój. To był taki pokój, tam kredens stał w tym pokoju. Obiad tam jadły, duży stół był. Kredensy dwa było, stoły takie duże, obrusy i tam naczynia ta gospodyni trzymała takie, jak to na obiad, to tam te zastawy stały. I też były takie ładne tylko. Potem drzwi. I okna - były na wschód okno i na zachód okno. A tu była posadzka. Nie było podłogi, tylko posadzka. W tych pokojach były posadzki dębowe, te układane takie, o takie, no. Czarne takie zawsze – to zadbane było to wszystko, eleganckie. To było tak – dwa, trzy, cztery, pięć pokoi tam było. Pięć? No. To w jednym ta Olga mieszkała, jak przyjeżdżała na wakacje, w drugim ta Maria. I tutaj było dla dziedziczki po lewej stronie. I piękny, duży orzech był. Kasztan, nie orzech.

Rozłożysty, taki duży…

(2)

Data i miejsce nagrania 2015-06-18, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Monika Mączka

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Oprócz tego samo miejsce, w którym się mieszkało, nie było za ciekawe, brak warunków, takich jak każdy człowiek by chciał, jak miały koleżanki.. Poza tym ciągle kurz,

A od momentu, kiedy w ministerstwie zmieniły się projekty, weszło nowe prawo, okazało się, że co roku trzeba zdobywać pieniądze i pół roku na nie czekać. Z tym

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

To mieszkali ludzie przy tym piecu, mało co pamiętam, ale na górze były ze 2 pomieszczenia, które zaadaptowali na pomieszczenia mieszkalne.. Warunki

Pamiętam, [że w okresie strajków w 1980 roku] jeszcze się uczyliśmy, i jako uczniowie nie byliśmy do nich dopuszczani.. Jak były jakieś demonstracje czy coś podobnego,

A to do Poniatowej, a to do Lubartowa, a to w różnych salach lubelskich poza kawiarnią „Czarcią Łapą” [kabaret grał].. No zawitaliśmy parę razy do Poniatowej, z tego

[Kiedy] [chciał] sobie coś od czasu do czasu zarchiwizować ([ponieważ] być może kiedyś jeszcze się przyda), to wymagało już użycia samochodu, żeby pojechać w konkretne