• Nie Znaleziono Wyników

Moi nauczyciele - Anna Pisarska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Moi nauczyciele - Anna Pisarska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA PISARSKA

ur. 1929; Mełgiew

Miejsce i czas wydarzeń Mełgiew, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa

Słowa kluczowe nauczyciele, edukacja w czasie okupacji, Walentyna Halardzińska

Moi nauczyciele

Wujek to miał taką panią, trochę sympatyzował z nią. Ona była nauczycielką. To on mnie do niej [zaprowadził], bo szkoła była zamknięta i ona uczyła mnie w wakacje, a później jakoś Niemcy otworzyli szkołę, już Niemcy ulokowali się gdzieś indziej i utworzyli [szkołę]. Moją nauczycielką była panna Halardzińska Walentyna. To była moją wychowawczynią, a była jeszcze pani Boguszewicz. Kierownikiem był pan Pidek, to też mieli córkę w tym wieku, że do szkoły ze mną chodziła –Basia, a Halusia była starsza. Na szkole jest orzeł. To on był sprzed wojny, a potem, jak Niemcy [przyszli] to on był w takiej ramce. Boczki były drewniane i tu był zakryty, i nie zniszczyli tego orła.

Data i miejsce nagrania 2019-07-09, Mełgiew

Rozmawiał/a Dagmara Spodar

Transkrypcja Karolina Kołodziej

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Żydzi, Niemcy, żołnierze niemieccy,

Te ulotki też u moich dziadków czytali, ciocia czytała na głos, zbierali się i czytali.. Dzieciom nie wolno było słuchać, nie wiem [co było w

Na przykład jak tu były szuflady na dole, bo szafa była z szufladami, a tu były te obrzeża tak nie całkiem na brzegu, to były takie paseczki wstawiane czarne albo brązowe, bo

I w piecu było napalone, nagrzany piec i wkładało się na łopacie [do pieca], łopata była posypana mąką czy otrębami i ten chleb na łopacie, i tak się wkładało do tego pieca

Chcieli Piotra [Kosmalę] zabić, bo on był komendantem AK, przyuważyli go, bo on był na tartaku, pojechał na tartak rowerem i wziął jesionkę [Leopolda], taką jasną, a oni

Bardzo się zachowywali tak butnie, idąc ulicą zawsze byli pewni siebie i ciągle [wołali:] „Halt halt halt” Czuli się wyżsi, różnica rasowa była bardzo, bardzo wielka. Te

To tam [ulica] Bronowicka była, bo tam park jest jeszcze, to od tego parku była i później przechodziło się przez rzeczkę –to chyba była Czerniejówka.. Ja nie

[Następny] to była Pobieda czy coś takiego, już nie pamiętam. To był ruski [samochód],