• Nie Znaleziono Wyników

Edukacja szkolna i droga zawodowa Andrzeja Żołnierowicza - Andrzej Żołnierowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Edukacja szkolna i droga zawodowa Andrzeja Żołnierowicza - Andrzej Żołnierowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ ŻOŁNIEROWICZ

ur. 1943; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, PRL, ulica Stanisława Leszczyńskiego

Edukacja szkolna i droga zawodowa Andrzeja Żołnierowicza

Chodziłem do Szkoły numer 21. Na ulicy Długosza mieściły się trzy szkoły w dwóch barakach. W jednym baraku od ulicy Długosza, mieściła się szkoła podstawowa numer 18. W drugim małym baraku, troszeczkę dalej zbudowanym, były dwie jednociągowe szkoły, Szkoła numer 21 i numer 6. Obie szkoły na całej długości przedzielone były ścianą, z tym, że w tej ścianie były drzwi. Rozpocząłem edukację w 1950 roku i chodziłem do tej szkoły do roku 1956, bo w siódmej klasie, szkolę przeniesiono do nowego budynku na ulicy Zuchów, na ZOR „Zachód”. Tam chodziłem przez jeden rok.

Później uczyłem się w budowlance. To była taka tradycja rodzinna. Brat mój starszy o dwanaście lat, kończył budowlankę zaraz po wojnie. Rozpocząłem w szkole rzemiosł budowlanych, ponieważ tak trafiłem, że to był pierwszy rok po zlikwidowaniu naboru do młodzieżowego technikum. Trzeba było robić szkołę zasadniczą i później dopiero trzyletnie technikum. Do średniej szkoły chodziłem przez sześć lat, trzy lata do szkoły rzemiosł budowlanych, trzy lata do technikum budowlanego.

Ta budowlanka, na rogu Alei Racławickich i alei Długosza była połączona z Zespołem Szkół Geodezyjno-Drogowych. Obok był Zespół Szkół Chemicznych. Było duże boisko, z którego my korzystaliśmy. Mieliśmy taka małą salkę gimnastyczną w budowlance. Później rozbudowano salę gimnastyczną i były dwie, jedna dla zespołu szkół przemysłu spożywczego, druga dla budowlanki. Wtedy kończyłem tę szkołę.

Skończyłem studium nauczycielskie na ulicy Narutowicza i zacząłem pracować w szkole. Zacząłem od Szkoły Podstawowej numer 27. Przez rok pracowałem, jako nauczyciel. Po roku oddano do użytku drugą Szkołę numer 36, bo ta była bardzo przeludniona. Tam przez dwa lata pracowałem. Uczyłem wychowania fizycznego i zajęć praktyczno-technicznych. Taki kierunek skończyłem, zajęcia praktyczno- techniczne i wychowanie plastyczne w studium nauczycielskim. W ogóle na SN zacząłem od matematyki z fizyką i przeniosłem się na zajęcia praktyczno-techniczne i wychowanie plastyczne. Kilka latach później, jak pracowałem w Wojewódzkiej

(2)

Federacji Sportu, podjąłem studia na UMCS-ie i skończyłem wydział historii UMCS-u.

Jestem magistrem historii. W roku 1974 albo 1973 rozpocząłem studia i skończyłem w roku 1976 lub 1977.

Po skończeniu studiów przeszedłem z Wojewódzkiej Federacji Sportu do Szkolnego Związku Sportowego. Byłem szefem etatowym Szkolnego Związku Sportowego i tam osiemnaście lat pracowałem, do przejścia na emeryturę. Zrobiłem sporo dobrej roboty, bo reaktywowałem w 1979 roku Lubelski Międzyszkolny Klub Sportowy, wielosekcyjny, młodzieżowy, który w latach osiemdziesiątych był jednym z najmocniejszych w Polsce klubów wielosekcyjnych. Na bazie naszej sekcji piłki ręcznej MKS Lublin podpisałem porozumienie z firmą Montex w 1992 roku.

Powołaliśmy autonomiczną sekcję lubelskiego MKS-u i stworzyliśmy zespół piłki ręcznej, który zdobył puchar Europy i kilkadziesiąt razy zdobył około dwudziestu medali mistrzostw polski.

Data i miejsce nagrania 2013-07-31, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Ten człowiek, ja wówczas nie wiedziałem, nie zrozumiałem, on widzi mnie, ja byłem malutki, stół był większy ode mnie i ci, którzy stali obok stoła, to on mówi tak:

Później wybudowano nową szkołę na ulicy Zuchów, gdzie chodziłem do szóstej, siódmej klasy. Sadziliśmy tam drzewa, które

Jak ja chodziłam, to szkoła była w baraku, to był parterowy budynek, było 5 izb klasowych, pokój nauczycielski, duży korytarz, na którym odbywały się apele,

Tam był olbrzymi głośnik na dachu, dwudziesto pięcio watowy lub mocniejszy i w środku były urządzenia, gramofon, wkręcane szpilki, mnóstwo płyt. Wtedy bardzo modna

Graliśmy od wieczora do rana, całonocny bal, w bardzo pięknej sali balowej, gdzie było mnóstwo, setki może nawet tysiące studentów.. Odbiór był bardzo sympatyczny, ponieważ

I Niemiec, w tym rozgardiaszu, w ten czas jeszcze można było, jak to się mówi, wygonił tą parę i z jakimś takim nawet małym chłopaczkiem, to był chyba brat tej dziewczyny, i

Szkoła była drzewiana, było tam siedem klas, czy osiem, bo ja do ósmej nie chodziłem. Było tak i nieraz siedem,