• Nie Znaleziono Wyników

Droga do szkoły - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Droga do szkoły - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, ulica Żmigród, ulica Królewska, droga do szkoły

Droga do szkoły

Cała ta ulica obecna Wyszyńskiego chyba, to jest ulica koło pałacu biskupa, która idzie w górę, to tam nie było żadnych sklepów. Tam był jeden sklep spożywczy, taki nieduży, natomiast dalej to się tam nic nie działo. To były tylko domy, domy, domy i później wchodziłam w ulicę Zamojską. No to Zamojska już była taka natryciana tymi małymi sklepikami, tam były sklepy żydowskie różne, tam był taki Żyd, gdzie sprzedawał te makagigi typowe żydowskie, jakieś lizaki, jakąś wodę sodową z takiego prymitywnego saturatora, z sokiem, czy bez soku. No i takie były różne galanterie, sklep z obuwiem. Tam już na Zamojskiej było sporo sklepów. I na rogu jak już wchodziłam na róg Zamojskiej i Miłej to była spółdzielnia spożywców, LSS, ten lubelski nasz LSS, Lubelska Spółdzielnia Spożywcza. To był taki duży sklep, dość okazały, tam wszystko było.

Data i miejsce nagrania 2008-01-22, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Danuta Gołąb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kuczki, dwa tygodnie nic im nie wolno było jeść, tylko macę, takie placki bardzo cieniutkie, dziurkowane.. Te placki to nawet nam bardzo smakowały i prosiliśmy tych Żydów,

Lubartowska ulica, chodziłem tam z mamą, cała ulica Lubartowska to były sklep przy sklepie żydowskie były sklepy.. Tam sprzedawano ryby, sprzedawano różne tam artykuły

Słowa kluczowe Turobin, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, święta żydowskie, Kuczki, szabas..

Nowe obuwie też robił, i robił naprawy, więc albo się tam jakieś buty u niego kupiło też albo się naprawiało, zelówki, jakieś fleki, to wszystko się nosiło do

Było to miasto wojewódzkie, było starostwo, był ratusz, oczywiście były władze, prezydent, ale to było małe wszystko, centrum było bardzo małe.. Było masę tych dzielnic

To takie bojówki już chodziły i fotografowali, kto wchodził do żydowskiego sklepu, bo był ten bojkot, że nie wolno u Żyda kupować, to już pamiętam jako dziecko.. No ja

A boki, tu gdzie się siedzi, gdzie były ławki, te boki, to właśnie tutaj rosły chaszcze, bo to była taka nisza, że po bokach była góra, a to było w środku właśnie tej

Teraz… A, naczynia, których nie można, które są takie, że nie wszystko jest takie pejseczne, jakieś wiadra czy coś, to się bierze rozpalone kamienie i wkłada się do wody do tego