• Nie Znaleziono Wyników

Codzienny Express Pomorski : wychodzi 7 razy tygodniowo ... z tygodniowym dodatkiem ilustrowanym 1925.02.08, R. 1, nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Codzienny Express Pomorski : wychodzi 7 razy tygodniowo ... z tygodniowym dodatkiem ilustrowanym 1925.02.08, R. 1, nr 8"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

R o k 1 N ie d z ie la , d n ia > 8 lu t e g o 1 9 2 5 N r . 8 « C e n a 1 0 g r .

C O D Z IE N N Y

E X P R E S S P O M O R S K I

W y c h o d z i 7 r a z y t y g o d n io w o o g o d z in ie 7 - e j r a n o , w p o n ie d z ia łk i o g o d z in ie 1 0 - e j — z t y g o d n io w y m d o d a t k ie m ilu s t r o w a n y mYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

P R E N U M E R A T A

• * w e k s p e d y c ji m ie s ię c z n ie 2 ,5 0 z ł, z o d n o s z e n ie m lu b p o z a - : • m ie js c o w e 2 ,7 5 z ł, z a g r a n ic ą 4 ,— z ł. - R e d a k c ja , a d m i n i - : • s tr a c ja i e k s p e d y c ja z n a jd u ją s ię w T o r u n iu p r z y P i e k ą -: | r a c h n r . 1 4 . r T e le f o n n r . 6 4 7 . - R e d a k to r p r z y jm u je : • o d g o d z . 5 d o 7 w ie c z . - A d m in is tr a c ja c z y n n a o d g o d z . : •

8 3 0 r a n o d o g o d z , 6 w ie c z , :

O G Ł O S Z E N I A

C e n a z a w ie r s z m ilim e tro w y n a s tr o n ie 7 - ła m o w e j 1 0 g r . N a s tr . 4 - ła m . 3 0 g r . n a I s tr . 6 0 g r . Z a o g ło s z e n ia s k o m p lik . i z z a s trz e ż e n ie m m ie js c a 2 5 % n a d w y ż k i. - O g ło s z e n ia d r o b n e : w ie r s z n a p is o w y 1 5 g r , k a ż d e n a s tę p n e s ło w o 8 g r . R u c h w to w a r z . 2 0 g r . w ie r s z . - O g ł. z a g r . lO O °/o n a d w y ż k i.

K o n to c z e k o w e : P . K . O . P o z n a ń 2 0 1 0 6 0 .

O p r o g r a m p o lity k i e m ig r a c y jn e !.

W S e jm ie to c z ę s ię o b e c n ie o b r a d y w K o m is ja c h : Z a g ra n ic z n e j i E m ig r a c y j­

n e j, n a d s p r a w o z d a ń . R z ę d u w s p r a w ie u s ta le n ia p a ń s tw o w e g o p r o g r a m u p o li­

ty k i e m ig r a c y jn e j Z r a m ie n ia R z ę d u r e -

M a m tu n a m y ś li U r z ę d E m ig r a c y jn y , i J a k ie p r z y g n ę b ia ję c e w r a ż e n ie w y w o ła ć L e c z ju ż p . m in is te r S o k a l o ś w ia d c z y ł, | m u s i f a k t, iż R z ę d to le r u je n p i d z ik ę , ż e te n ż e U . E . n ie p o s ia d a n a w e t d o s ta - 1 a w ię c n ie le g a ln ę e m ig r a c ję s e z o n o w ę te c z n .e j s ta ty s ty k i n a s z y c h e m ig ra n tó w . | d o N ie m ie c , g d z ie p rz e c h o d z i r o c z n ie

11 W IIM III IIIIF M in T - W lU W l^ ll^ ■ ^ W ^ 'K > l IW |W Wim F f| irilMIB M IImil || | | | III ■ 11111111111! m il f e r o w a li s p r a w ę M in is tr o w ie S k r z y ń s k i

i S o k a l.

Z o ś w ia d c z e ń ic h d o w ie d z ie liś m y s ię , ż e R z ę d n ie m a ż a d n e g o p r o g r a m u p o li­

ty k i e m ig ra c y jn e j.

S p r a w o z d a n ie R z ę d u w p r z e d m io c ie p r o g ra m u p o lity k i e m ig r a c y jn e j, w ła ś c i­

w ie w s p r a w ie b r a k u ja k ie g o k o lw ie k p r o

IB M n u ta M .

P o w in n iś m y u c z y n ić ją je s z c z e c ię ż s z ą , b o w te d y z m a le je b u ta h a k a ty s tó w .

g r a m u , p r z e d s ta w ia s ię ja k o je d e n w ie l k i o b r a z n ę d z y i r o z p a c z y . N ik t, c h o ­ c ia ż b y n a jw ię c e j o p o z y c y jn ie n a s tro jo n y , n ie b y łb y w s ta n ie o d tw o r z y ć c ie m n ie j­

s z e g o tła ta k ie g o o b r a z u . N ie w ia d o m o c o w ię c e j p r z y te r n p o d z iw ia ć , c z y o w ę r o z ­ n e g liż o w a n a s z c z e ro ś ć z d o ty c h c z a s o w e j in d o le n c ji r z ę d u w te j k w e s tji, c z y te ż z u p e łn ą n ie z n a jo m o ś ć s p ra w y . J e s t to w k a ż d y m r a z ie n ie s ły c h a n ą k o m p r o m i­

ta c ją d la R z ę d u i p a ń s tw a , iż p r z e z la t.

5 ta k w a ż n a s p r a w a , ja k p r o g r a m p o lity k i e m ig ra c y jn e j n ie z o s ta ła c h o c ia ż b y w z a s a d a c h u s ta lo n a .

W o b e c te g o n a le ż a ło b y n ie p rz y ję ć s p r a w o z d a n ia R z ę d u d o w ia d o m o ś c i. J e d n a k o w o ż i S e jm m a tu ta j p e w n ę w in ę , g d y ż to le r o w a ł d o ty c h c z a s o w a b e z c z y n - n o ś ć i r o z b ie ż n o ś ć R z ę d u .

P a n m in is te r S k r z y ń s k i w s w e m e x -

G D A N S K , 6 . 2 . (P A T .)

Z je d n o c z e n ie z w ią z k u p r a c o d a w c ó w p rz e d ło ż y ło f r a k c ji s e jm o w e j m e m o r ja ł, d o ty c z ą c y w n e s io n e g o n ie d a w n o d o V o lk s ta g u b u d ż e tu w o ln e g o m ia s ta . W m e m o r ja le z je d n o c z e n ie w s k a z u je n a n ie m o ż liw e n a d a l d o z n ie s ie n ia o b c ią ż e n ie p o d a tk o w e s f e r g o s p o d a rc z y c h G d a ń s k a . Z m n ie js z e n ie p o d a tk ó w je s t k o ­ n ie c z n e . W d z ie d z in ie a d m in is tr a c ji p a ń ­ s tw a 3 6 p ro c , w s z y stk ic h w y d a tk ó w p o c h ła -

n ia ją w y d a tk i n a u tr z y m a n ie u rz ę d n ik ó w . M u sz ą b y ć z a s to s o w a n e o s z c z ę d n o ś c i n a w ie l k ą s k a lę , w p r z e c iw n y m b o w ie m r a z ie w n a j b liż s z y m c z a s ie ź r ó d ła d o c h o d ó w z u p e łn ie w y s c h n ą . P o ło ż e n ie je s t b a r d z o p o w a ż n e — k o ń c z y m e m o r ja ł — a lb o w ie m ty lk o u tr z y ­ m a n ie g o s p o d a rc z e j s a m o d z ie ln o ś c i u m o ż li­

w i g d a ń s k o w i u tr z y m a n ie s a m o d z ie ln o ś c i p o lity c z n e j, a w r a z ie u tr z y m a n ia o b e c n e g o s ta n u ż y c ie g o s p o d a rc z e w o ln e g o m ia s ta s ta n ie w o b e c r u in y .

N o w y W o je w o d a w o ły ń s k i

( W A R S Z A W A , 6 . 2 . (P A T .)

P . P r e z y d e n t R z p lite j p o s ta n o w ie n ie m z d n ia 4 lu te g o b . r. z w o ln ił g e n e r a ła b r o n i w s ta n ie s p o c z y n k u K a je ta n a O ls z e w s k ie g o z e

s ta n o w is k a w o je w o d y w o ły ń s k ie g o i r ó w n o ­ c z e śn ie z a m ia n o w a ł p . A le k s a n d r a D ę b s k ie g o d o ty c h c z a s o w . s ta r o s tę c h e m s k ie g o w o ­ je w d o ą w o ły ń s k im .

P a n a m a n ie m ie c k a .

p r z e s z ło 1 5 0 0 0 0 r o b o tn ik ó w , p r z e z z ie lo ­ n ą g r a n ic ę . D o ty c h c z a s b o w ie m n ie m a K o n w e n c ji e m ig r a c y jn e j z N ie m c a m i

O s to s u n k a c h r e k r u ta c y jn y c h w o b o ­ z a c h e m ig r a c y jn y c h w k r a ju , p o m ó w ię n a o s o b n e m p o s ie d z e n iu K o m is ji E m ig r a c y jn e j. D z iś p r a g n ę ty lk o s tw ie r d z ić , ż e d z ie ją s ię ta m r z e c z y n ie r a z w s trę tn e -

S a m ja k o k o n w o je n t p e w n e g o tr a n s - p o ’r tu d o F r a n c ji, s tw ie r d z iłe m w r a p o r­

c ie u r z ę d o w y m d o U . E ., ż e p o d c z a s ja z -<

d y f a łs z u je s ię k o n tr a k ty , z a o p a tr u ją c je w r o z m a ite s te m p le , z m ie n ia ją c e z a s a d ­ n ic z o k o n tr a k t n a s z k o d ę r o b o tn ik ó w .

P o p o w ro c ie o p u b lik o w a łe m s p e c ja l­

n y m e m o rja ł o r ó ż n y c h n ie d o m a g a n ia c h , le c z je s te m p e w n y , ż e d o d z iś d n ia n ic s ię n ie z m ie n iło .

F a łs z o w a n ie k o n tr a k tó w je s t b e z p r a - jw ie m , le c z c z y n n ik i r z ę d o w e n ie u m ie ją te m p z a r a d z ić . U . E . w o b e c n y m s ta n ie je s t z w y k łe m b iu r e m p a s z p o r to w e m , a p o w in ie n b y ć g łó w n y m c z y n n ik ie m c a ­ łe j p o lity k i e m ig ra c y jn e j.

R ó w n ie ż a b s o lu tn ie n ie d o s ta te c z n ą je s t o p ie k a p a ń s tw o w a z a g r a n ic ę n a d n a s z , w y c h o d ź tw e m . Z w ie d z a łe m s ie d z i­

b ę a tta c h e e m ig ra c y jn e g o w P a r y ż u , m ie s z c z ą c e g o s ię g d z ie ś c h y łk ie m n a 3 - e m p ię trz e , w je d n y m p o k o ik u .

T o je s t p r z e c ie ż n ie g o d n e p a ń s tw a p o i s k ie g o . T a k p o ję ta o p ie k a , n ie m o ż e d a ć d o d a tn ic h r e z u lta tó w .

p o s e , n a z w a ł p r o g r a m p o lity k i e m ig r a ­ c y jn e j: ,,s z u m n y m ty tu łe m 14 ty lk o , u w a ­ ż a ją c , ż e n a s z a e m ig r a c ja je s t z b y t n ie ­ lic z n a , b y m o ż n a c o ś k o n k re tn e g o w y p r ą c o w a ć . T y m c z a s e m z e x p o s e p . M in is tr a S o k a la , d o w ie d z ie liś m y s ię , ż e e m ig ra ­ c ja p o ls k a w y n o s i p r z e s z ło 7 m iljo n ó w g łó w . T o d la p . S k r z y ń s k ie g o z b y t m a ła je s z c z e lic z b a , b y u s ta lić p a ń s tw o w y p r o g r a m p o lity k i e m ig ra c y jn e j. B y ło b y w ię c d la s p r a w y le p ie j, b y p . m in is te r s p r a w z a g r a n ic z n y c h , b y ł w o g ó le n ie z a b ie r a ł g ło s u w te j s p r a w ie , k tó r e j ja k w id a ć z u ­ p e łn ie n ie o p a n o w a ł.

P a n m in is te r S o k a l o ś w ia d c z y ł z c a łą s z c z e r d ś c ią , iż R z ę d n ie m a ż a d n e g * p r o ­ g r a m u . R z u m ie m , ż e n ie m o ż e o d p o w ia ­ d a ć z a r z e c z y , k tó r e p r z e d n im s ię d z ia ły w je g o r e s o rc ie . L e c z R z ą d m a s w o je o r ­ g a n y w y k o n a w c z e , p o w o ła n e p r z e d e - w s z y s tk ie m d o p r o w a d z e n ia i p r z e s trz e ­ g a n ia p o lity k i e m ig r a c y jn e j.

Ile p o b ra ł o d B a r m a t ó w b . k a n c le rz B a u e r ?

B E R L IN , 6 . 2 .

Prawicowa prasa ogłasza dziś sensa­ cyjny list, wysłany przez jedną z firm Sarmatów, t.zw. Koncern Ameksyma, do byłego kanclerza i przywódcy socjali­

stów, Bauera. Z listu wynika jasno, że Bauer otrzymywał od firm Sarmatów wysokie sumy: raz 6 miljardów marek, drugi raz 8000 dolarów, trzeci raz — kil­

kaset marek, kilkaset guldenów holen­ derskich i florenów. Pozatem list stwier dza, że Barmat oddawał liczne usługi Bauerowi ,a Bauer pośredniczył w udzie laniu kredytów państwowych Sarmatom w wysokości 6 miljardów za co pobierał prowizję.

Ogłoszenie listu wywołało wielką sen sację, a w kołach socjalistów przykre wrażenie.

D a ls z e s z c z e g ó ły ś le d z tw a .

B E R L IN . 7 . 2 . K o m is ja ś le d c z a p a r la m e n tu n ie m ie e k ie g o w s p r a w ie B a r m a tó w o b r a d o w a ła d z iś w ie c z o re m i u s ta liła , ż e Barmat olia rował socjalistycznej partji 15 000 marek na założenie pisma „Koepenik“, pozatem przez 6lat partja otrzymała od Barma­ tów 50 000 marek zł.

W ie lk ą s e n s a c ję w y w o ła ły in f o r m a ­ c j e p o s ła H e ilm a n n a , w e d łu g k tó r y c h zB a r m a t s p e łn ia ł funkcje polityczne za­

granicą. W r. 1 9 2 4 p r z e w o d n ic z ą c y p a r -

^ ji. W e lls w y s ła ł B a r m a ta d o M a c D 'm a l- d a , te g o s a m e g d r o k u je s z c z e m in . p o c z ty H o e f fe r w y d e le g o w a ł B a r m a ta d o L o n ­ d y n u , c e le m u r e g u lo w a n ia n a le ż n o ś c i p o c z to w y c h m ię d z y G d a ń s k ie m a A n - g lją . B a r m a t, ja k o d o b r y k u p ie c , n ie z a ­ p o m n ia ł o s w o ic h in te r e s a c h .

B a r m a t u z y s k a ł i. in . ż e d o b a n k u M e rk u r y , k tó r y n a le ż y d o je g o k o n c e r n u p r z e k a z y w a o ł s ię n a le ż n o ś c i z ty tu łu a n ­ g ie ls k o - n ie m ie c k . r u c h u p o c z to w e g o .

Z a te m n a le ż y r o z b u d o w a ć ją je s z c z e w s ta w ie n ie m o d p o w ie d n ic h d o ta c y j d o b u d ż e tu .

D b a ć r ó w n ie ż m u s im y i c z u w a c n a d n a s z ą e m ig ra c ją , a b y s ię o n a z a g r a n ic ą n ie w y n a r o d o w iła . W e d łu g m e g o z d a n ia w in n iś m y u s ta lić , z e w z g lę d u , iż r z ą d n ie m a ż a d n e g o p r o g r a m u , p e w n e lin je w y ­ ty c z n e , n a k r ó tk ą m e tę , k tó r e R z ę d w i­

n ie n z r e a liz o w a ć , a m ia n o w ic ie :

1 ) z a w a r c ie k o n w e n c y j e m ig r a c y j­

n y c h z p a ń s tw a m i, d o k tó r y c h s k ie r o ­ w u je s ię n a s z ą e m ig r a c ję ;

2 ) u c h w a lić p r o je k t u s ta w y e m ig ra ­ c y jn e j;

3 ) u s ta lić z a s a d y e m ig r a c ji k o lo n iz a - c y jn e j i s e z o n o w e j;

4 ) u s ta lić p o lity k ę k o n c e s y jn ą w o b e c lin ij o k r ę to w y c h ;

5 ) r o z b u d o w a ć o p ie k ę z a g r a n ic z n ą n a d n a s z ą e m ig ra c ję .

Wład. Herz.

T a , k t ó r a z a b iła .

Z m iło ś c i i m iło s ie r d z ia . S t o i p r z e d s ą d e m .

P A R Y Ż , 6 . 2 . iP A T .) J u tr o p rz e d s ą d e m p r z y s ię g ły c h w P a r y ­ ż u ro z p o c z n ie s ię p r o c e s S ta n is ła w y U m iń - s k a j. O s k a rż o n e j b r o n ić b ę d ą H e n r i R o b e rt, c z ło n e k a k a d e m ji f r a n c u s k ie j i a d w o k a t p o l­

s k i R u d e n k o , c z ło n e k p a le s tr y p a r y s k ie j. P u ­ b lic z n o ś ć p a r y s k a o c z e k u je z w ie lk ie n c z a in ­ te r e s o w a n ie m ju tr z e js z e g o p ro c e s u , k tó r y 'n a ­ le ż e ć b ę d z ie n ie w ą tp liw ie d o n a jg ło ś n ie js z y c h w c ią g u o s ta in ie g o ro k u .

C o m ó w i F r u n z e ?

M O S K W A , 6 . 2 . (P A T .) P r z e w o d n ic z ą c y r a d y w o je n n e j z w ią z k u s o w ie c k ic h r e p u b lik F r u n z e p o o b ję c iu f u n k c ji p o u s u n ię c iu z te g o s ta n o w is k a T r o c k ie ­ g o o g ło s ił d z iś ro z k a z d o c z e rw o n e j a r m ji i f lo ty . R o z k a z p o n ie k ą d s ta n ó w j p o lity c z ­ n e e x p o s e F ru n z e g o . W z a k o ń c z e n iu ro z k a z u F r u n z e p r z e d s ta w ia m ię d z y n a r o d o w ą s y tu ­

a c ję p o lity c z n ą z p u k tu w id z e n ia w o js k o w e ­ g o , w s k a z u ją c , ż e E u r o p a u s iłu je u tw o rz y ć o b e c n ie d o o k o ła R o s ji s o w . b lo k w r o ­ g ic h p a ń s tw w ie lk . i m a ły c h , d ą ż ą c ja k o ­ b y , d o z d ła w ie n ia r u c h u p r o le ta r ja c . O d ­ p o w ie d n io w te d y d o s iły p r z e c iw n ik ó w a r - m ja c z r w o n a m u s i s ię u z b ro ić i p rz y g o to w a ć d o w a lk i.

Ii

(2)

tr. 2BA „CODZIENNY EXPRESS POMORSu J N r. 8

Wieści l Polski.

Niezwykła wytrzymałość. — Nie ma jak am­ bicja złodziejska. Inteligencja pracująca w obronie swoich praw. — Próbny alarm w Wilnie. — Samobójstwo na sali sądowej.

Komuniści w pułapce.

VY pow iecie pszczyńskim zaszedł n astę­

p u jący w ypadek. P an n a N . zajęta w pew nej in sty tu cji w pow . p szczy ń sk im m iała zo­

stać m atk ą. P o trafiła sę jed n ak tak znako- m ice ukryw ać, że nikt z bliższego otoczenia niczego się nie dom yślał. K iedy nadeszła k ry yczna noc ’ panna N . poczuła się chorą, po­

szła n aty ch m iast do sw ego szefa, zbudziła go w n o cy i p ro siła o jed n o d n . u rlo p z p o w d d u choroby. S zef uw ażając tą prośbę o tak iej porze za zw ykły kaprys, odm ów ił urlopu.

P an n a N . nie w iele m yśląc, siad ła na row er, p o jech ała do D ziedzic (15 kim . drogi) i u d ała się do lekarza, gdzie przyszedł na św iat sy­

nek. P o k ilk u godzinach w ypoczynku m inio p ersw azji lekarza, m łoda m atk a w siad ła na ro w er i p rzy jech ała do dom u, a na drugi | dzień zjaw iła się, jak zw ykle, w biurze. G dy sp raw a w yszła na jaw ,, została zw olniona z posady.

W sw oim czasie p isaliśm y o śm iałości złodziei w P aryżu, którzy zdołali u k raść ze­

g ar ze sali rozpraw sądow ych. N asil złodzieje w zięli to, zdaje się, do serca i nie chcąc po ­ zostać pod w zględem śm iałości w tyle za zło­

d ziejam i francuskim i^ pokazali w N ow ym S ą czu, że zrobią to, naw et lepiej, aniżeli ich fran cu scy koledzy. O to sk rad li w n iew y tłu ­ m aczony sposób nietylko zegar ze sali ro z­

p raw . ale p o n ad to także drugi i to... z b iu ra p ro k u rato rii K radzież dokonaną została w godzinach rannych. Z a spraw cam i tej rze­

czyw iście bezczelnej kradzieży poszukuje po­

licja państw ow a, dotychczas jed n ak bez żad­

nego rezu ltatu N ie m a to jak am bicja zło­

dziejska.

W Ł odzi zakończył się w ielki zjazd in te­

lig en cji p racującej. Jak o 1-szy p u n k t p o ­ rząd k u dziennego obrad o m aw ian a była sp ra w a now elizacji u staw y o zabezpieczeniu n a w ypadek bezrobocia, która, jak w iadom o, nie obejm uje pracow ników um ysłow ych. P o sta­

now iono w dalszym ciągu dom agać się od rząd u i posłów robotniczych rozciągnięcia m ocy u staw y tej n a pracow ników u m y sło­

w y ch i n a p rzed sięb io rst. zatru d niające m n iej nż pięciu pracow ników . O m aw iano rów nież kw estję p rzew alu to w an ia w kładek i sum em erytalnych, leżących w kasach przed­

siębiorstw * n a specjalnych rach u nk ach . K w e­

stja ta nie jest objętą u staw ą z 14 m aja, w sk u tek czego przedsiębiorstw a w ' dow olny sposób p rzeracho w u ją te su m y z w ielką krzyw dą d la pracow ników , którzy nieraz przez k ilk an aście lat tak ie w kładki płacili.

W P oznaniu obradow ał zjazd ośw iatow y T -w a C zytelni L udow ych. In sty tu cja p racu ­ je 45 lat, m a cen traln y zarząd w P oznaniu, dw a sk retarjaty (G rudziądz i K ról. H uta) 90 kom itetów pow iatow ych, 1.300 bibljotek o łącznej ilości 300.000 dzieł i 70.000 czytelni­

ków , u n iw ersy tet ludow y w D alkach <i w K a­

tow icach (buduje tam w łasny gm ach) orga-

Czy ujdzie im to bezkarnie?

Zbrodnicza robota niemieckich pracodawców na Górnym Śląsku.

„P o lak“. organ N . P. R . na G órnym Ś lą­

sku zam ieszcza bardzo ciekaw e poufne do­

k u m en ty w a rty k u le p o d ty tułem : „T ak ­ ty k a p raco d aw có w ".

Jeden jest zw łaszcza dokum ent sk an d a­

liczn y , W k tó ry m zw iązek p raco d aw ­ ców poufnie wzywa wszystkich kierowników kopalni, aby nie ułatwiali robotnikom dal­ szej egzyst. i nie wpisywali do papierów przy wydaleniach, jako powodu wydalenia braku pracy, lecz jeżeli można znajdować

Kiedy i jak mają być ściągane podatki komunalne?

W obec przeciążenia ludności p o d atk am i kom unalnym i i państw ow ym i, m in isterstw o sp raw w ew nętrznych w porozum eniu z ;ni- p isterstwrem sk arb u uznało za konieczne, aby

^polecić, by zw iąztól kom unalne przy ściąg a­

n iu sw oich podatków pow odow ały się p ast.

! .zasadam i:

1) term in y p łatn o ści podatków k o m u­

n aln y ch należy u stalać w ten sposób, aby nie

Alarm był niepotrzebny.

W A R S Z A W A , (PA T .) W zw iązku z n o tatk ą zam ieszczoną w N r. 26 „K u rjera P oznańskiego" p. t. „R ząd P o lsk i ch ce o b d arzy ć o b y w atelst. p ó ł m il jo n a żydów rosyjskich" m in isterstw o sp raw w ew nętrznych w yjaśnia, że pogło ska ta nie odpow iada rzeczyw istości. W ym ieniona w pow yższej notatce w iadom ość PA T . dotyczy i i— iiiiiiiw wmi iii niw* u u ii imi iiHiiiiwiiatwiiwiiirmririiiii

nizuje uniw . ludow y w B olszew ie, m uzea w O strow ie i L esznie, oraz zarządza m uzeum grudziądzkiem .

W W ilnie w ubiegły poniedziałek o go­

dzinie 12-ej w południe urządzono próbny alarm za pom ocą trzech strzałó w arm atn ich i sygnałów ' alarm ow ych. P o upływ ie k ilk u­

n astu m in u t w ojsko obsadziło w szystkie in ­ sty tu cje i objekty zarów no państw ow e jak kom unalne, a n a placu przed kom endą obozu w arow nego staw ać poczęły w pełnym ry n­

sztu nk u bojcw ym poszczególne oddziały. O d chw ili trzeciego strzału arm atn ieg o do p o sta­

w ienia w pogotow iu w ojennym pierw szego oddziału załogi upłynęło zaledw ie 17 m inut.

S praw ność oddziałów w ojskow ych znalezio­

no w ' stan ie w zorow ym .

Z C zortkow a donoszą o niezw ykłej tra- gedji, jak a się tam rozegrała. Z ajęty w do­

b rach hr.L anckorońskiego w Jagielnicy p i­

sarz K niżatko, poróżnił się z n aczeln ik iem 1 stacji w* C zortkow ie i zniew ażył go czynnie, za co sąd skazał go n a 8 dni aresztu. W sku ­ tek odw ołania p ro k u rato ra, druga in stan cja

|n n e pow ody w ydalenia, aby robotnicy od­ czuwalina każdymkrokusurowośćprawa.

T a tak ty k a pracodaw ców śląsk ich jest oburzająca. T ego rodzaju zarządzenia rze­

czyw iście osiągają sw ój cel ii w yw ołują nie­ zadowolenie wśród mas robotniczych. „Po­

lak " przysłużył się spraw ie, demaskując zbrodniczą akcję pracodawcówśląskich. Kar

p italiści n iem ieccy w zn iecają ro zg o ry czę m ie w śród robotników *, chcąc wskazać im

Niemcy gdzie jest rzekomo lepiej i wykazać im, jak źle zrobili, głosując za Polską.

zbiegały się one z terminami płatności podat­

ków państwowych.

2) p łatn icy m uszą by ćw term in ie zaw ia­

dom ieni o płatności podatków kom unalnych;

3) w o b ec n ieu ro d zaju zeszło ro cz. zwię zki komunalne nie będą mogły pobieraćpo­

datków na cele inwestycyjne wcześniej, niż przed zbiorami, t. j. w trzecim i czw artym k w artale b. r.

ro zp atry w an ej obecnie przez m inisterstw o sp raw w ew nętrznych przy w sp ó łu d ziale' u- tw o rzo n ej p rzy P rezy d . R ad y M in istró w kom isji legislacyjnej dla ziem w schodnich k w estji p rzy sp eszen ia stw ierd zan ia obyw a­

telstw a ludności osiedlonej na ziem iach w schodnich, a której obyw atelstw o polskie p rzy słu g u je z sam ego p raw a.

.podw yższyła tę karę n a 1 m iesiąc w ięzienia.

W czasie czy tan ia w yroku w sądzie okręgo ­ w y m w C zortkow ie, K niżatko dobył rew ol­

w eru z k ieszen i i strzałem w sk roń p o ­ zb aw ił się ży cia.

W W arszaw ie o n egd aj w zw iąz. (ry zje rów i służących przy ul. L eszno 19, policja po lityczna przeprowadziła rewizję, k tó ra trw a­

ła p arę godzin. R ezu ltaty są bardzo obfite.

Z n alezio 'n o m o c m a te rja łu o b c ią ż a ją c, bi D uły kom unistycznej oraz dokum enty. Are­ sztowano 125osób,któreosadzono wareszcie.

Kawiarnia i Restauracja

Pomorzanka

Toru, ul. Szeroka nr. 20 poleca

wyśmienite obiady z 4-ch dań w cenie od 1zł. 25gr. odgodz.12-ej do16-ej Paszteciki, bulion, ciepłe Izimne potrawy o każdej porze dnia.Ciastka własn.wyrobu

Pójdti pod topór.

B E R L IN , 6. 2.

D zienniki donoszą z H annow eru, że zgło szona przez G ran sa p ro śb a o rew izję w yroku, jak i zap ad ł przeciw ko nem u jak o w społoskar zonem u w procesie H aarm an a, zo stała przez sąd najw yższy odrzucona. W yrok stał się praw om ocny i zostanie w k ró tk im czasie w y

^o n an y zarów no na H aarm an ie, jak i na G ransie.

P. Apfelbaum ma głos...

M O SK W A , 6. 2. (P 4T .I N a konferencji p arty jn ej w L eningro- dzie Z inow jew ośw iadczył, że F ran cja goto­

w a jest przyjąć sp łatę długów rosyjskich po obecnym kursie fran ka. W tn sposób w ar­

tość zlotow a p retensji fran cu sk ich obniżyła­

by się o 3/5 R osja nie chce zapłacić i tych 700 m iljonów ru b li złotych, k tó ry ch F ran cja obecnie żąda. N ieprzejednane stanow isko rządu sow ieckiego należy p rzy p isać nadziei .n a uznanie R osji przez A m erykę. Z inow jew zaznaczył dalej, że uznanie to n astąp i w k ró t ce, gdyż A m eryka nie m oże spokojnie p a­

trzeć n a bezpośredni k o n tak t R osji z Jap o n ­ ią. S tanow isko A m eryki jest d la R osji b ar- jdzo w ażne. W dalszym ciągu sw oich w yw o­

d ó w Z in o w . p o w ied ział, że d la W aszy n to n u kw estja propagandy bolszew ickiej jest w ażniejszą niż k w estja u reg u lo w an ia długów R osyjskich.

Miiiil mili ii iinii...

G D A Ń SK , 6. 2. (PA T .) K om unikat d y rek cji targów g d ań sk ich stw ierdza, że w czorajszy pierw szy dzień ta r­

gów pozostaw iał w iele do życzenia. W p raw ­ d zie w ielu w y staw , w y raziło sw e zad o w o lenie z tego d n ia, ato li nie m ożna tego uogól­

niać. B ojkot ze stro n y polskiej — ośw iadcza d alej k o m u n ik at — w yw arł siln y w pływ n a udział kół zainteresow anych. W pierw szym d n iu przybyło n a targ i bardzo niew iele osób, to też obrót był znikom y.

G D A N SK , 6. 2. (F A I'.) Z pow odu zbyt m ałej frekw encji zw iedza jących targi, zarząd targ ó w gdańskich obni­

żył cenę w stępu z G guldenów n a 3 guldeny.

nssnasEBCKaai^asssranBBBsaaaHBaBBB ■mb b h b

Halina Bronikowska-Smolarska.

Wrażenie.

C o b y ło p raw dą, sn em m i się w y d a je, S n em , k tó ry w ied zie w czaro d ziejsk ie

i k raje,

;K ędy się p alą ciszy sreb rn o sło ń ca, G d zie jasn o ść n ie m a g ran ic an i k o ń ca.

C o było praw dą, snem m i się w ydaje, C zy stem , jak b łęk it, k ied y zo rza w staje<

/P ięk n em , jak b ajk a, co, o d ch od ząc n u ci.

Ż e sn em o d eszła, jaw ą ju tro w ró ci.

T. BERNARD.

M alajski szty let.

— N iech w ielm o żn y p an id zie o d p o ­ cząć do sw o jeg o p o k o ju .

— T ak , tak , — ju ż id ę.

M oże p o m o g ę tro ch ę n a sch o d ach ?

— N ie, n ie, d zęk u ję. D aj sp o k ó j.

— A le jak że? T oż w ielm o żn y p an le- d w osię n a n o g ach trzy m a... N o... tak ...

ju ż jesteśm y . N iech że p an siąd zie so b ie w y g o d n ie tu taj n a fo telu . L ep iej tro ch ę?

— T ak , tak , — ju ż m i lep iej.

— T o z p ew n o ścią ze z m a rtw ie n ia..

p rzez p an a L u cjan a... całą n o c go n ie b y ­ ło.

— A leż n ie, — cóż zn o w u ! Ju ż od w czó ra j czu ję się jak oś n iesw o jo .

— P ó jd ę p o p ro szę m o że w ielm o żn ą p an ią...

— N ie, n ie! N ie trzeb a!

— A , w łaśn ie p an i id zie! P ro szę w iel­

m o żn ej p an i, — w ielm o żn y p an co ś n ie­

zd row y .

— A leż n iep raw d a! C o ty w y g ad u ­ jesz! Id ź ju ż so b ie do k u ch n i!

— W łaśn ie m ó w iłam w ielm o żn em u p an u , że p an L u cjan ...

— A k to cię o to p ro sił? Id ź so b ie i

(D o k oń czen ie.)

n ie w trącaj się w n iesw oje rzeczy!... N ie­

zn o śn a n ap raw d ę z tem g ad u lstw em ! M ó w iła ci o L u cjan ie?

T ak — i to m ię tro ch ę ziry to w ało . I ta k ju ż czu łem się tro ch ę n iezdro w y .

— M n ie ju ż n ie id zie o to , że n o ce p rzep ęd za za d o m em . O stateczn ie w jeg o w iek u ... A le całe jeg o zach o w an ie zaczy ­ n a m ię in try g o w ać... W iesz, p rzed p aru m in u t, w ró cił. B y łam w łaśn ie w p rzed ­ p o k o ju , — ro b iłam p o rząd ek w tej m ałej k o m ó rce p o d sch od am i. N ie w id ział m ię, bo tam ciem n o . A le ja w id ziałam go d o ­ b rze. N a p alcach p o d szed ł k u o k n u i coś ta m m an ip u lo w ał iprz y ścian ie — p o w ie­

sił co ś n a g w o źd ziu ... C o ci jest E d zip ? P o b lad łeś ja k k reda!

N ic... n ic... zn ó w m i n ied o brze. — O d ejd ź już... zo staw m n ie sam eg o !

W łaśn ie! M am o d ejść, k ied y ci się

słab o zro b iło ! ,

T o nic... to p rzejdzie... A to m ię je­

szcze w ięcej d en erw u je, g d y k to m ię ża­

łu je... O d ejd ź, b ard zo cię o to p ro szę!

— S k o ro so b ie teg o stan o w czo ży ­ czy sz, — tru d n o !... A co tam zn o w u , K a­

siu?

— Jed en p an ch ce się w id zieć z w iel­

m o żn y m p an em .

— P rzecie w id zisz, że p an słab y !

— P an sęd zia M eg n in m ó w i...

— A ch, p o w iedz p an u sęd ziem u , że p a n jest ch o ry . Z resztą p ó jd ę sam a się z n im rozm ów ić-

N ie, n ie! Id ź K asiu , p o p ro ś g o tu ­ taj!... S ły szy sz?... Id ź zaraz.. A ty zo staw n a s sam y ch !

Jak im ż ty to n em m ó w isz d o m n ie!

— P rzep raszam cię b ard zo ! A le o - d ejd ź p ro szę!... M oże m a jak ieś p o u fn e zlecen ie. M oże b y n ie śm iał m ó w ić w tw o

jej o b ecn o ści. «

— Ja k i ty d ziw n y d ziś jesteś E d zio • L ęk am się o cieb ie... P ro szę p an a, p an ie M eg nin ... Z o staw iam p an ó w sam y ch ...

P an ie sęd zio — jesteśm y sam i. N ie ch ciałem , ab y o n a sły szała...

C zy m ó w ił p an d ziś ju ż z L u cja ­ n em ?

...Jeszcze g o n ie w id ziałem .

A le o o w em m o rd erstw ie ju ż p an w ie zap ew n e?

— ... T ak ...

— Ju ż całe m iasto o tem m ó w i. N ic się n ie u k ry je! Z atem sy n p ań sk i n ic o tem n ie m ó w ił?

• — N ic. 1

— Ju lja n w iele m i d o p o m ó g ł w tej sp raw ie. B y liśm y razem n a k o lacji i w te

atrze, g d y m i d o n iesio n o o tem ... A le co p a n u jest? C zy p an u n ied o b rze?... T a­

k ą m a p an p rzerażo n ą m in ę?...

— P rzep raszam p an a b ardzo ... ta k m i się w g ło w ie k ręci... n ie d o sły szałem d o ­ brze... W ięc — m ó w i p an , że sp ęd ziliście razem w czo rajszy w ieczó r?

— T ak jest. G d y m i d o n iesio n o o tem m o rd erstw ie, p o szliśm y o b y d w aj ra«em d o p ałacu . Z aled w ie L u cjan zo b aczy ł ra ­ n ę, — zau w aży ł:

T o ra n a zad an a m alajsk im szty le ­ tem . M ój o jciec m a w d o m u tak ą b ro ń w łaśn ie!" P o szed łzaraz do d o m u . C h ciał m i p o k azać ó w szty let, — ale stara ł się zd jąć g o nieS fpotrzeżenie. N ie ch ciał p a n a o b u d zić, — zresztą n ie ch ciał o p o w iad ać o o w ej zb rod n i, b y p ań stw a n ie p rz estra­

szyć- O p isał m i szczeg ó ło w o w y g ląd o w e­

g o m ajtk a, od k tó reg o k u p ił p an ten szty let. I ju ż go złap aliśm y — o trzjr m ile stąd . P rzy zn ał się do zb ro d n i. P o trzeb n e ,m i jed n ak jeszeze b y ło zezn an ie p an a, ja k o św iad k a. — A , o tó ż i L u cjan !.. Ja k się m asz? T w ó j o jciec jest co ś n iezd ro w y .

— N ie, n ie, — to» g łu p stw o ,, — zd en er­

w o w an ie. N ie zw racajcie u w ag i n a to że p łaczę!.. T o n erw y !...

— A leż — co ci jest, p ap o ? C o ci się stało ?

— N ic, n ic ju ż! U ścisk aj m ię. ty m ó j k o ch an y ch ło p ak u !

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zjazd Kola Miast Pomorskich2. Odbył się wczoraj

ciem na drugą stronę, gdyż cofnął się z jezdni i w szedł do podziem nego kury- tarza.. Ostatnia scena

„Ere Nouvelle” pisze: Jeżeli Niemcy uchylają się od wystosowania prośby do Ligi Narodów o przyjęcie do Ligi, to dzie je się to dlatego, ponieważ nie chcą gwa­..

[r]

— Inwalida, któremu termin orzeczenia skończył się, a do roku nie zgłosi się do Komisji W ojskowo - lekar­. skiej, traci wszelkie prawo inwalidzkie i zostaje wykreślony

paktu gwarancyjnego pomię dzy Anglją, Francją, Belgją, Włochami i Niemcami, do którego ewentualnie przyłączyłyby się Polska i

Jutro i we wtorek wyst. gościnne słyń nego rosyjskiego teatru literacko-arty- stycznego „Z łoty K ogucik”. Program wielce urozmaicony. Ostatnio entuzjastycznie przyjmowała,

[r]