• Nie Znaleziono Wyników

Święto 11 Listopada - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Święto 11 Listopada - Maria Sowa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA SOWA

ur. 1926; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, święta państwowe, święto 11 Listopada

Święto 11 Listopada

11 Listopada obchodzili wszyscy Polacy. To było święto narodowe, więc to się obchodziło. To były pochody zawsze na Placu Litewskim, przy grobie Nieznanego Żołnierza. Orkiestra wojskowa grała... Były też manifestacje różnych takich grup... już ja bardzo nie pamiętam, ale to były jakieś takie grupy narodowe, bojówki takie, które chciały zakłócić to, ale to tam policja sobie zawsze dawała radę. To nie było coś takiego, jakiegoś groźnego. Ale 11 Listopada obchodziło się bardzo uroczyście w Polsce. Zwłaszcza mój ojciec, on przywiązywał tak wagę do tego, bo jak powiedziałam, to był taki patriota. Ja mam nawet takie zdjęcie – mojego ojca z Piłsudskim w 20 roku zrobione.

Data i miejsce nagrania 2008-01-22, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Danuta Gołąb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem Niemcy weszli, były kartki, nie było co jeść, wieś nas utrzymywała, bo przychodzili z mlekiem, to się od razu kupowało pięć-sześć litrów, to

I ja wpadłam do tej dziury i o mało nie utonęłam w tym gównie, przepraszam za wyrażenie, ale ja złapałam się w odpowiednim czasie jeszcze i chwyciłam to, że połowa mego

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

No i Grzesiek wtedy też przyjechał i on cały czas był z nami, tłumaczył, no i to był ten przegląd jakiś.. A no „Martwa natura” była grana

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", choroby pszczół, warroza, leczenie warrozy, motylica.. Kiedyś, to żadnych chorób

Dopiero po jakimś czasie, jeżeli człowiek czyta, jeżeli się tym interesuje, to po jakimś czasie po prostu te wiadomości jakoś tam dochodzą i dowiadujemy się po kolei

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień