• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1932.03.05, R. 12, nr 28

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1932.03.05, R. 12, nr 28"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

BEZPARTYJNE POLSKO-KATOLICKIE PISMO LUDOWE.

Pp70f*lnlAfAa WIHGFEDCBA eksped. m iesięczni* 1,20 sł ■ odnosie-ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

i iŁUUpiaia. niem prses pocztę 20 gr. w ięcej. W w y­

padkach nieprzew idzianych, przy w strzym aniu przedsiębiorstw a, atotenia pracy, przerw ania kom unikacji, abonent nie m a prawa Sądać pozaterm inow ych dostarczeń gazety, lub zw rotu ceny abona­

m entu. Za dział ogłoszeniowy redakcja nie odpow iada. Redakcja 1 adm lnintracja: ul. M ickiewicza 1. Telefon 80. K onto esekowe

*• K. O. Poznań 204,252. — Redaktor przyjm uje od 10— 12.

Sumiennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyznę!

H łw w nw i m u1 ii— 'Miawnr-aaMywerr.-i

°g^08z- pobiera się od w iersza m m . (7 Ianl>) 10 ta reklam y na str. 44am . w w iadom ościach potocznych 30 gr na pierw szej str. 60 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogłaszaniu. .G łos W ąbrzeski^ w ychodzi trzy razy tygodn. i to: w poniedziałek, środę i piątek. Przy sądo- wem ściąganiu należności rabat upada. Dla w szelkich spraw spor­

nych w łaściw y jest Sąd w W ąbrzeźnie. Za term inow y druk, przepi­

sane m iejsce ogłoszenia adm inistracja nie odpow iada.

N r . 2 8 W ą b r z e ź n o , K o w a l e w o , G o l u b s o b o t a 5 m a r c a 1 9 3 2 r o k u . R o k X I I

Ustawa o znaczeniu historycznem

N A D R O D Z E K U R E F O R M I E S Z K O L N I C T W A .

P o p i ę t n a s t o g o d z i n n y c h r o z p r a ­ w a c h w S e j m i e n a d u s t r o j e m s z k o l ­ n i c t w a i r z ą d o w y m p r o j e k t e m p r z e ­ b u d o w y n a s z e j s z k o ł y , w s t ą p i ł n a m ó w n i c ę m i n i s t e r o ś w . p u b l . p . J a ­ n u s z J ę d r z e j e w i c z s w e p r z e m ó w i e ­ n i e z a k o ń c z y ł t e m i s ł o w a m i :

C h w i l a , w k t ó r e j I z b y U s t a w o ’ d a w c z e u c h w a l ą t ę u s t a w ę , b ę d z i e c h w i l ą h i s t o r y c z n ą i p c h n i e n a p r z ó d u s t r ó j s z k o l n i c t w a i c a ł ą n a s z ą k u l ­ t u r ę n a r o d o w ą .

Z a i s t e , j e s t t o m o m e n t h i s t o r y c z n y w d z i e j a c h n a s z e j k u l t u r y . M o m e n t a - n a l o g i c z n y d o t e g o , j a k i p r z e ż y w a l i c i , k t ó r z y s t w a r z a l i p r z e d s t u k i l k u - d z i e s i ę c i u l a t y w i e k o p o m n e d z i e ł o k o ­ m i s j i E d u k a c y j n e j . J e n o , ż e w t e d y k ł a d z i o n o p o d w a l i n y r e f o r m s z k o l ­ n y c h n a k i l k a n a ś c i e l a t p r z e d p o l i ­ t y c z n y m u p a d k i e m p a ń s tw a — 1 a d z i ś b u d u j e s i ę f u n d a m e n t y w k i l k a n a ś c i e l a t p o w s k r z e s z e n i u p a ń s t w a .

W t e d y r e f o r m y , k t ó r e p r z y ś w i e c a ­ ł y u m y s ł o m K o n a r s k i c h , K o ł ł ą t a j ó w . P i r a m o w i c z ó w — p r z y s z ł y , n i e s t e t y , z a p ó ź n o . . . D z i ś n a t o m i a s t d o s y ć j e s z ­ c z e j e s t w c z e ś n i e , b y , — j a k t o t r a f n i e o k r e ś l i ł a p r z e w o d n i c z ą c a k o m i s j i o - ś w i a t o w e j , p o s ł a n k a J a w o r s k a — o b a ­ l i ć „ m a r m e " z m u r s z a ł e p r z y b u d ó w k i , s t w o r z o n e w l a t a c h n i e w o l i , w k t ó ­ r y c h d u s i ł s i ę d u c h n a r o d u " .

P o s t a n o w i e n i a i z m i a n y , j a k i e w p r o w a d z i n o w a u s t a w a , s ą d o s t a t e c z ­ n i e z n a n e , b o o d s z e r e g u t y g o d n i w o p i n j i p u b l i c z n e j t o c z y ł a s i ę w s z e c h ­ s t r o n n a n a d n i e m i d y s k u s j a . T o t e ż n i e o t y c h m e r y t o r y c z n y c h z m i a n a c h

z n a n y c h j u ż d o s t a t e c z n i e o g ó ło w i s p o ł e c z e ń s t w a c h c i e l i b y ś m y t u m ó ­ w ić , l e c z o z a s a d n i c z y c h p r o b l e m a c h , o i d e o w e j s t r u k t u r z e , o w - a lo r a c h o - g ó l n y c h , j a k i e w n o s i n o w a u s t a w a , u c h w a l o n a w ł a ś n i e p r z e z S e j m .

T a p i ę t n a s t o g o d z i n n a d y s k u s j a , j a k a w p i ą t e k p o t o c z y ł a s i ę w S e j ­ m ie , u n a o c z n i ł a w ł a ś n i e g ł ę b o k i e r ó ż n i c e p o d s ta w o w e , d z i e l ą c e d w a o - b o z y w P o l s c e : t e n , k t ó r y o d 6 - c i u l a t p r z y j ą ł n a s i e b i e o d p o w i e d z i a l ­ n o ś ć z a p a ń s t w o — i t e n , k t ó r y s t a ­ n o w i o p o z y c j ę .

J e s t j e d n a k r z e c z ą b a r d z o c h a r a k ­ t e r y s t y c z n ą , ż e z p o ś r ó d t e g o d r u g i e ’ g o o b o z u o p o z y c y j n e g o — w d e b a c i e n a d s z k o l n i c t w e m w S e j m i e w z i ę ł y u - d z i a ł t y ł k a z e s p o ły , r e p r e z e n t u j ą c e n a c j o n a l i s t y c z n e k i e r u n k i w s p o ł e ­ c z e ń s t w i e p o l s k i e m , u k r a i ń s k i e m i ż y d o w s k i e m . P a r t j e l e w i c o w o - c e n t r o - w e „ b o j k o t o w a ł y " S e j m a k u r a t w t e ­ d y , g d y m ó w io n o o t a k d o n i o s ł e m z a - <

g a d n i e n i u j a k s z k o l n i c t w o . S t r o n n i c ­ t w o L u d o w e w y s y ł a s w T y c h m ó w c ó w i n a t r y b u n ę , g d y m ó w i s i ę n . p . o u - i r z ę d n i c z y c h e m e r y t a c h , a b o c z y s i ę , ] g d y t o c z y s i ę d y s k u s j a o s z k o ł a c h n a 1 w s i. . . P P S ż y w o d y s k u t u j ę , g d y n p . <

d e b a t a t o c z y s i ę o m e l j o r a c j a c h r o i - i

7 7 8 0 7 8 4 5 2 7 9 2

D epesza Pana Prezydenta Rzeczyplitej do Naczelnika Państw a Estońskiego

W a r s z a w a ( P a t. ) Z o k a z j i r o c z n i c y n i e p o d l e g ł o ś c i r e p u b l i k i e s t o ń s k i e j p . P r e z y d e n t R z e c z y p o s p o l i t e j p r z e s ł a ł n a r ę c e n a c z e l n i k a 1 e e m a n t a n a s t ę ­ p u j ą c ą d e p e s z ę :

D o J e g o E k s c e l e n c j i N a c z e l n i k a P a ń s t w a E s t o ń s k i e g o T a l l i n

R o c z n i c a p r o k l a m o w a n i a n i e p o d ­ l e g ł o ś c i E s t o n j i d a j e m i s p o s o b n o ś ć d o p o n o w i e n i a w o b e c W a s z e j E k s c e l e n ­ c j i j a k n a j g o r ę t s z y c h ż y c z e ń , k t ó r e s k ł a d a m z a w s z e w r a z z n a r o d e m p o l ­ s k i m , p o m y ś l n o ś c i i s z c z ę ś c i a d l a n a ­ r o d u e s t o ń s k i e g o .

I g n a c y M o ś c ic k i . |

N a w z m i a n k o w a n ą d e p e s z ę p . P r e ’ z y d e n t o t r z y m a ł n a s t ę p u j ą c ą o d p o ’ w i e d ź :

D o J e g o E k s c e l e n c j i P a n a I g n a c e ­ g o M o ś c ic k i e g o , P r e z y d e n t a R z e c z y ­ p o s p o l i t e j , W a r s z a w a .

W z r u s z o n y ż y c z e n i a m i , j a k i e W a ­ s z a E k s c e l e n c j a z e c h c ia ł a m i p r z e s ł a ć z o k a z j i ś w i ę t a n i e p o d l e g ł o ś c i e s t o ń ­ s k i e j , w y r a ż a m J e j m o j e n a j s e r d e c z - j n i e j s z e p o d z i ę k o w a n i e .

J a n T e e m a n t

p o ń s k i m u d a ł o s i e j e d n a k p r z e r z u c i ć m o s t p r o w i z o r y c z n y i j a p o ń c z y c y p r z e s z l i p r z e z p o n t o n y o k o ł o g o d z . 1 4 t e j p o o t r z y m a n i u p o s i ł k ó w c h i ń c z y ­ c y p r z e p r o w a d z i l i k o n t r a t a k i o d e ­ b r a l i m o s t z p o w r o t e m . W ó w c z a s t o o d d z i a ł y j a p o ń s k i e r o z p o c z ę ł y p o n o ­ w n e b o m b a r d o w a n i e p o z y c j i c h i ń ­ s k i c h i m a r y n a r z e r a z j e s z c z e r u s z y l i d o a t a k u . P o d c z a s t e j w a l k i s a m o lo ­ t y j a p o ń s k i e r z u c a ł y b o m b y n a m i e j­

s c e p o s t o j u b a t e r j i n i e p r z y j a c i e l s k i e j o r a z n a l i n j ę k o l e j o w ą , p o k t ó r e j k u r s o w a ł y c h i ń s k i e p o c i ą g i p a n c e r n e .

N a o d c i n k u K i a n g W a n u p a n u j e , w e d ł u g s p r a w o z d a ń t u t e j s z y c h , s p o ­ k ó j . N a p o ł u d n i e o d W o s u n g k o n t r - t o r p e d o w c e j a p o ń s k i e r o z w i n ę ł y ż y ­ w ą d z i a ł a l n o ś ć a r t y l e r y j s k ą , a ż e b y o - s ł o n i ć w y l ą d o w a n i e o s t a t n i c h o d d z i a ­ ł ó w 1 1 - e j d y w i z j i j a p o ń s k i e j .

■a

Walki na Wschodzie

Szanghaj. ( P a t. ) G ł ó w n e o d d z i a ł y 1 1 d y w z i j i j a p o ń s k i e j , l i c z ą c e o k o ł o 1 2 t y s . ł u d z i , w y l ą d o w a ł y w C h i l l i a o - k o u , p o ł o ź o n e m w o d l e g ł o ś c i 5 m i l n a p ó ł n o c o d L i u - H o u u j ś c i a Y a n g - T s e - W o j s k a j a p o ń s k i e r o z p o c z ę ł y d z i ś r a ­ n o n a c a ł e j l i n j i o f e n z y w ę , p o s u w a j ą c s i ę s t o p n i o w o w k i e r u n k u p o ł u d n i o ­ w y m w o k r ę g u H o n g - K e w i w k i e ­ r u n k u w s c h o d n im . N a f r o n c i e K i a n g ’ W a n j a p o ń c z y c y p o s u w a j ą s i ę r ó w n i e ż n a p r z ó d . S a m o l o t y i a r t y l e r j a j a ­ p o ń s k a g w a ł t o w n i e b o m b a r d u j ą C z a - P e i .

M u k d e n . ( P a t . ) P r o k l a m o w a n e z o ­ s t a ło f o r m a l n i e p o w s t a n i e n o w e g o n i e z a l e ż n e g o p a ń s t w a M a n d ż u r s k i e g o

p i ę c i o k o l o r o w e . F o r m a l n e o b j ę c i ę w ł a d z y p r z e z n o w y r z ą d o d b ę d z ie s i ę 5 b m . w ’ C z a n g - C z u .

Paryż. ( P a t ) O w c z o r a j s z e j b i t w i e w o k o l i c y C z a - P e i d o n o s z ą d e p e s z e , ż e j u ż z r a n a b a t e r j e j a p o ń s k i e z a a ­ t a k o w a ł y g w a ł t o w n i e p o z y c j e c h i ń ­ s k i e n a w s c h ó d o d P a o - C z a o - R o a d . S a m o l o t y p o p i e r a ł y n i e p r z e r w a n i e d z i a ł a l n o ś ć a r t y l e r j i w b u r z e n i u u f o r ­ t y f i k o w a n y c h p o z y c y j c h i ń s k i c h o r a z w y n i s z c z e n i u z a s i e k k o l c z a s t y c h . O g o d z . 1 1 - e j m a r y n a r z e j a p o ń s c y r u ­ s z y l i d o a t a k u n a b a g n e t y . W y w i ą z a ’ ł a s i ę z a c i e k ł a w a l k a , j a p o ń c z y c y z a ­ w ł a d n ę l i m i e j s c o w y m c m e n t a r z e m o - r a z j e d n y m z e s t a w ó w , n a k t ó r y m

- - - - -. D iŁ tw u w , u d K i v r \ m

s z ę a z i e w y w i e s z o n o f l a g i n a r o d o w e . m o s t z o s t a ł z n i s z c z o n y . S a p e r o m j a -

H itler bile sie v piersi...

Berlin. A T F , A d o l f H i t l e r w y s t o s o ­ w a ł w c z o r a j d o p r e z y d e n t a H i n d e n -

burga list otw arty wr którym polem i­

zując z odezwą wyborczą partji so­

cjaldem okratów zastrzega się prze­

ciwko zarzuceniu m u tendencyj w y­

w rotowych i awanturniczej polityki m ilitarnej.

L i s t H i t l e r a , k t ó r y s t a n o w i próbę rehabilitacji stronnictwa narodowych socjalistów w obliczu wyborów, jes

t e m b a r d z i e j z n a m i e n n y , ż e n a p i ą t k o - w e m p o s i e d z e n iu R e i c h s t a g u jeden z m ówców zarzucił publicznię H itle­

rowcom stosowanie m ordów jako sy­

stem u politycznego.

H i t l e r p r z y j ą ł p r z e d s t a w i c i e l i p r a ­ s y z a g r a n i c z n e j , w o b e c k t ó r y c h zło­

żył uspakające zapewnienie, usiłując w ytw orzyć wrażenie, że ew entualny w ybór jego na prezydenta nie w y­

w rze ujem nego w pływu na politykę zagraniczną.

n y c h , a s t o i z a d r z w i a m i s a l i s e j m o - w e j ,x g d y t a m r o z p r a w i a s i ę o s t r u k ­

t u r z e s z k o ł y z a w o d o w e j d l a d z i e c i p r o l e t a r j a t u . . . T a k b o w i e m w y m a g a t a m ą d r a „ t a k t y k a " , k t ó r a o d l a t k i l ­ k u p r z y w ó d c ó w „ c e n t r o l e w u " w i e d z i e o d d e m o n s t r a c j i d o d e m o n s t r a c j i i o d .... g ł u p s t w a d o g ł u p s t w a .

A le , m n i e j s z a z t e r n !

Z a s t a n ó w m y s i ę , n a c z e m w ł a ś c i ­ w i e p o l e g a t e n z a s a d n i c z y r o z b r a t d z i e l ą c y t w ó r c z y o b ó z w P o l s c e o d s t a n o w i s k a p o l s k i e j i n i e p o l s k i e j e n ’ d e c j i , j e ś l i c h o d z i o p o g l ą d y n a r o l ę i c e l e s z k o l n i c tw a .

W 1 5 g o d z i n n e j d y s k u s j i w S e j ­ m i e u j a w n i ł o s i ę t o w c a ł e j p e ł n i . R ó ż n i c a z a s a d z a s i ę n a t e m , ż e g d y w i ę k s z o ś ć s e j m o w 'a w i d z i g ł j o w n y c e l i z a d a n i e s z k o l n i c t w a w s z e r z e n i u n i u i p o g ł ę b i a n i u w y c h o w a n i a p a ń ­ s t w o w e g o — t o e n d e c j e z a r ó w n o p o l -

s t w o w e g o - t o e n d e c j e z a r ó w n o p o i - n e j . M y w c h ł o n ę l i ś m y t r a d y c j ę p o w - s k i e j a k i m n i e j s z o ś c i o w e t e n p o s t u - s t a ń , a t ę s k n o t ą n a s z ą b y ł o P a ń s t w o a t n a c z e l n y z w a l c z a j ą p r z e c i w s t a - j N i e p o d l e g łe , w i ę c n i c d z i w n e g o , ż e r lo x J cą C l a S i ’ 1 Z S - a w i n n a P r z e - . i d z i ś s t a w i a m y i d e ę n a c z e l n ą p r o s t o r n T y S k l5 m k r z e y ^ s e p a r a t y z m n a - ;i s z c z e r z e — i b e z s c h o l a s t y c z n y c h d o -

'y , ą c n a r z ę d z i e m , w y c h o w u j ą - 'c i e k a ń o b r a l i ś m y i d e ę p a ń s t w o w ą . c y m s z e r e g i b o j o w c ó w n a c j o n a l i s ­ t y c z n y c h .

D o t e g o w n a j g ł ę b s z e j i s to c i e s p r o - b l i ż s z e j p r z y s z ł o ś c i n a s z u s t r ó j s z k o l - w - a d z a s i ę z a s a d n i c z a r ó ż n i c a m i ę d z y

o b o m a ś w i a t o p o g l ą d a m i .

K t o m a p r z e d o c z y m a m a p ę P o l ­ s k i — m ó w i ł wt S e j m i e j e d e n z n a j - z a s ł u ż n i e j s z y c h n a s z y c h d z i a ł a c z y o - ś w i a t o w y c h , p o s e ł P o c h m a r s k i w i e , ż e w y c h o w a n i e i n u s i p r o w a d z i ć p o k o l e ­ n i a k u j e d n e m u c e l o w i : x u p o t ę d z e p a ń s t w a .

B o P o l s k a , w t ł o c z o n a p o m i ę d z y d w a w r o g i e o r g a n iz m y , j e ś l i m a i s t n i e ć , <

m o ż e b y ć t y l k o p o t ę g ą . I c h a r a k t e r y ­ z u j ą c r ó ż n i c ę , z a c h o d z ą c ą m i e d z y o - I b o z e m n i e p o d l e g ł o ś c i o w y m a e n d e ­ c j ą , r z e k ł : J e s t m i ę d z y n a m i w i d o c z ­ n a p r z e p a ś ć . D z i e l ą n a s l a t a w s p ó l n i e p r z e ż y t e , b o w l a t a c h p r z e d w o j e n - : n y c h i n a c z e j s z l iś c i e d o P o l s k i w o l -

। A V ty c h s ł o w a c h m i e ś c i s i ę c a ł y

■ s e n s t e j r e f o r m y , j a k a c z e k a w n a j ’ n y . —

I j e s z c z e j e d e n c e l , j a k i p r z y ś w i e ­ c a t w ó r c o m t e j r e f o r m y . O t o — j a k w y r a z i ł s i ę j e d e n z g ł ę b o k o s y n t e z ę n a s z e j r z e c z y w i s t o ś c i p a ń s t w o w e j , u j m u j ą c y c h p a r l a m e n t a r z y s t ó w , p o s . d r . M ę k a r s k i , j e d n y m z w a l o r ó w n o ­ w e j u s t a w y j e s t t o , ż e „ u t w o r z y o n a w a r u n k i d l a w y d o b y c i a n a w i e r z c h i s t o t n e j m o r a l n e j i i n t e k t u a l n e j e - l i t y s p o ł e c z n e j . D o t ą d w s k u t e k m e ­ c h a n i c z n e g o p o d c i ą g a n i a u c z n i ó w p o d j e d e n s z a b l o n g i n ę ł o w d e le tw 7ó r c z e j e n e r g j i " .

T a k w n a j o g ó l n i e j s z y c h z a r y s a c h k s z t a ł t u j ą s i ę i d e o w e z r ę b y t e j u s t a ­ w y , k t ó r a z o s t a n i e u n a s s t o p n i o w o z r e a l i z o w a n a .

J e s t e ś m y ś w i a d k a m i w i e l k i e g o , h i s ­ t o r y c z n e g o d z i e ł a . J e s t e ś m y b o g a t s i o u s t a w ę , k t ó r a m ł o d e p o k o l e n i a p r z e t w a r z a ć b ę d z i e w d o b r y c h o b y ­ w a t e l i , d l a k t ó r y c h k w i n t e s e n c j ą d ą ­ ż e ń b ę d z i e : s a l u s R e i p u b l i c a e s u p r e m a l e x .

(2)

S t r . 2

Skróty

* P a r y ż . fedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAB yły prezes A kadem ji N auk B igourdan zm arl.

* P a r y ż . R ząd złożył dzisiaj w Iz­

bie deputow anych p ro jek t, o tw ierają­

cy k red y t n ad zw y czajn y w sum ie 1.700 tysięcy franków na w ydatki, ow iązane z udziałem F ran cji w kon feren cji rozbrojeniow ej.

* R z y m . „O sservatore R om ano" za m ieszczą p ro test ludow ego zw iązku katolickiego w S zw ajcarji przeciw v ydaleniu jezu itó w z H iszpanji.

* R z y m . P rzystąpiono do rozsze' rżenia b u d y n ku rad jo stacji w aty k ań ' skiej-

* S z a n g h a j . Japończycy atakow ali dziś trzyk ro tn ie C za-Pei, lecz w szyst­

kie trzy atak i b y ły odparte przez chińczyków . W alki b y ły bardzo k rw a w e, ilość zabitych i rannych z obu stron nie jest jeszcze ustalona.

S Z C Z Ą T K I O S A D Y P A L O W E J . S t a r o g a r d . (P at.) W leśnictw ie G ra biny natrafiono w południow ej czę­

ści jeziora Ł ąk o rek na szczątki palo­

w ej osady naw odnej.

:o :

T E R M I N Y P O D A T K Ó W B E Z P O ­ Ś R E D N I C H W M A R C U 1 9 5 2 R .

W a r s z a w a . (Pat.) M inisterstw o

S k a r b u przypom ina płatnikom podat ków bezpośrednich, że w m iesiącu m arcu br. p łatn e są n astęp ujące po d atk i: — _ „ ____ __ ■ . . .

1) do dnia 15 m arca br. zaliczka m iesięczna na poczet państw ow ego p o d atk u przem ysłow ego od obrotu, o- siągniętego w lutym br. przez p rzed­

siębiorstw a handlow e I i II k atego rji i przem ysłow e I— V k ateg o rji, p ro w a­

dzące praw idłow e księgi handlow e, oraz przez przedsiębiorstw a spraw o­

zdaw cze,

2) do dnia 7 m arca br. — t o d atek dochodow y od uposażeń służbow ych, em ery tu r i w ynagrodzeń za n ajem n ą pracę w raz z podatkiem kryzysow ym potrącony w ciągu m iesiąca lutego br.

3) do dnia 5 m arca br. — w p łata części różnicy w p o d atk u dochodo­

w ym od uposażeń służbow ych, w y n i­

k a j ą c e j z k u m u lacji uposażeń, o trzy­

m anych w ciągu 1931 r. od różnych służbodaw ców .

4) do dnia 15 m arca br. — w p łata zaliczki m iesięcznej na poczet n ad­

zw yczajnego p o d atk u od dochodu, o- siągniętego przez n o tarju szy (rejen-

G Ł O S W A B R Z E SK I"

Konflikt ibrojny na Dalekim Wsehodaie

& w

lę piechota japońska ruszy do ataku na bagnety.

M an-

Widziałem, jak ten pan strzelił

do mego tatusia...

W a l e n t y F r a n k o w s k i z a w i s ł n a s z u b i e n i c y .

P oznaniudyty, znane są już szerszem u ogółow i z licz- W ubiegłą sobotę odbył się w

sąd doraźny nad groźnym bandytą W alen­

tym F rankow skim , inaczej E richem I'ran- kem . który w dniu 9-go stycznia br. zam or­

dow ał żandarm a niem ieckiego K ruegera, a w dniu 17-go tegoż m iesiąca, w okolicy K rzy­

ża, zabił strażnika granicznego Jana G isa, oddając do niego 10 strzałów z parabellum .

F rankow ski z zaw odu kow al, był 32-lct- nim m ężczyzną, m ów iącym biegle po polsku i niem iecku.

U rodził się 26-lutego 1899 r. w B rzozie (pow . S zam otuły) i zam ieszkiw ał z rodziną w G rodziszczku. W roku 1922 F rankow ski ścigany listam i gończem i za kradzież i na­

pady rabunkow e na terenach pow . grodzis­

kiego i szam otulskiego, zbiegł do X iem iec Ż ona zbrodniarza P olegja. m ieszka odtąd w e W ronkach.

W N iem czech posługiw ał się F rankow ski nazw iskiem E richa F rankcgo, zam ieszkałego w M andelkow - (pow . R andów ) i pow tórnie się ożenił z niejaką E lizą Z.

Żył z kradzieży i rabunków .

Szczegóły, zw iązane z aresztow aniem ban

tów ), p isarzy hipotecznych i kom orni­

ków w m iesiącu lu ty m br.

N adto p łatne są zaległości odro­

czone i rozłożone na raty z term inem płatności w m arcu br., tudzież p o d at­

ki, na k tó re p łatn icy otrzym ali n a­

kazy płatnicze rów nież z term inem płatności w tym m iesiącu.

się G . na F rankow skiego, który jechał na row erze w zdłuż nasypu. P oniew aż korzysta­

nie ze ścieżki przy torze jest dla osób cy­

w ilnych w zbronione, usiłow ał G is w ylegity­

m ow ać F rankow skiego.

B andyta jednak staw ił ze zrozum iałych przyczyn opór i położył na oczach dw oj­

ga dzieci strażnika G isa trupem na m iejscu.

B adany podczas rozpraw y urzędnik poli­

cji śledczej przód. S chm idt stw ierdził, że F rankow ski m a ponadto na sum ieniu 2 m or­

derstw a i 4 napady rabunkow e.

Z eznania biegłych: dr. H oroszkiew icza i dr. K rakow skiego są dla oskarżonego w y­

bitnie obciążające. O brońca F rankow skiego adw okat dr. Szust, staw ia w niosek, by w charakterze św iadków przesłuchać dodatko­

w o ojca podsądnego i rzekom ą drugą żonę, E lzę F ranke, m ieszkającą w N iem czech.

P rokurator replikuje, stw ierdzając, że w nioski te są obliczone jedynie na przew le­

czenie spraw y. Sąd po krótkiej naradzie odrzuca w nioski obrony.

Po zam knięciu postępow ania dow odow e­

go, zabiera głos prokurator G óralew icz, który dom aga się dla F rankow skiego, jako dla zbrodniarza-recydyw isty kary śm ierci przez pow ieszenie.

W krótkich słow ach replikuje obrońca.

Po półgodzinnej naradzie Sąd w śród ogólne­

go podniecenia ogłasza w yrok, skazujący F rankow skiego na karę śm ierci przez po­

w ieszenie w m yśl paragrafu 211 k. k. i roz­

porządzenia P rezydenta R zplitej o postępo­

w aniu doraźnem .

Z urzędu zw rócił się do kancelarji P re­

zydenta R zplitej drogą telefoniczną sędzia dr. C yprjan, referując przebieg procesu.

O koło 7 w iecz. nadeszła odpow iedź z W arszaw y, że p. P rezydent nie skorzystał z przysługującego m u praw a łaski. D o F ran­

kow skiego, który już przedtem w idział się z bratem , zaprow adzono ks, kapelana O . T eo­

dora zakonu F ranciszkanów . S kazaniec ob­

jaw ił skruchę i po godzinnej spow iedzi po­

godził się z B ogiem .

N atychm iast też przystąpiono do egzeku ­ cji. K rótko przed godz. 12. w nocy skazań­

cow i odczytał w yrok prok. G óralew icz tekst w yroku, zapow iadajac, iż egzekucja nastąpi natychm iast. S kazańca, którego poprzedzał O . T eodor, zaprow adzono na dziedziniec w ię­

zienny, gdzie w m iędzyczasie w ybudow ana została szubienica, za t. zw . bram ą śm ierci, gdzie za czasów niem ieckich ścinano skazań­

ców . Po ucałow aniu F rankow skiego krucy­

fiksu, kat w ykonał sw oją pow inność. Po w y­

konaniu egzekucji lekarz w ięzienny S tw ier­

dził śm ierć.

W ykonanie w yroku sądu doraźnego ob­

w ieszczono afiszam i na słupach ogłoszenio­

w ych.

ńych opisów prasy.

F rankow ski, przew ieziony z w ięzienia śledczego w e W ronkach do P oznania i osa­

dzony w w ięzieniu sądow o-śledczem przy ul. M łyńskiej, zachorow ał na zapalenie płuc (sprytna sym ulacja).

M im oto rozpraw a odbyła się w oznaczo­

nym term inie na t. zw . „sali przysięgłych . F rankow ski zasiadł na ław ie oskarżonych przed doraźnym trybunałem karnym w składzie sędziów s. o. dr. C yprjana, K w aska i T etzlaffa.

O skarżał prok. G óralew icz, obronę z u- rzędu w nosił adw . Szust.

W toku przew odu sądow ego oskarżony do w iny się nie przyznaje, tw ierdząc, że w krytycznym czasie był u rodziców . T w ier­

dzeniom tein zadają jednak kłam zeznania św iadków , którzy stw ierdzają, że w dniu popełnienia m orderstw a przebyw ał -F ranko­

w ski w M iałach, św iadkow ie zeznali zgod­

nie, że w idzieli F rankow skiego na kilka chw il przed popełnieniem m orderstw a, gdy w yjeżdżał z M iał na row erze obładow any paczkam i w stronę toru kolejow ego.

F akty te potw ierdza w sądzie 5-letni sy­

nek zam ordow anego strażnika G isa. C hłop­

czyk zezna je z pew nem w zruszeniem , że w i­

dział. jak ten pan, który tam siedzi (w skazu­

je na F rankow skiego), strzelił na torze ko­

lejow ym do tatusia i jak tatuś po strzale w yw rócił się i już w ięcej nie zdołał się po-

dnieść“. ,

D la w yjaśnienia zaznaczyć należy, ze tragicznie zm arły strażnik G is w ybrał się z dw ojgiem sw ych dzieci w krytycznej^ chw ili nad tor kolejow y, ażeby pokazać im jak po­

ciąg pędzi po szynach. W ów czas to natknął

P A M I Ę T A J M Y O B E Z R O B O T N Y C H ! g ł ó d i n ę d z a p u k a d o d r z w i b e z r o b o t n y c h , p r z y c z y ń s i ę d o z ł a g o d z e n i a j e j i

s k ł a d a j o f i a r y d o K o m i t e t u P a r a f j a l n .

W . W I L I A M .

Szpieg Wilhelma II.

Przełożył z angielskiego D. Królikowski.

3 8 ) (C iąg dalszy.)

M ów ił dalej. . , .

— N iem cy kroczą na czele całego św iata. B ierz pan i przykład ich lekarzy. B yłem w A m eryce u w szyst-

fronciej to znów nudziła go duję.

1 i dość

B yłem zdziw iony, że w ie o tern.

P rzecież M onika m u nic nie pow iadała.

Jakaż to spraw a? T u w gazetach nic nie znaj-

— M usi tam być, ty idjoto. N aco go w ynajm uję do czytania, jeżeli nie um ie znalezc niczego w g a z e ­

cie. N aco m i pan podajesz gazety? W iesz p r z e c i e ż , z e

po niem iecku nie rozum iem . O tem Józef zapew ne w ie­

dzieć będzie. .

D o pokoju w szedł służący, niosąc j a k i e ś u b r a n i e .

G erry zw rócił się do niego.

(C iąg dM szy

i i z ' • k a nTi'a corlvicT nam że ża choćby sto lat prow adzili w ojnę. W idzisz, co N item

‘to,którego jestem bardzo podobny, bbe sądzisz pani, , ą, P pokon j M ijł m 0U yA7c" '£0P°tem Cniem a m ow y. P rzeeież m inęło ju żzn ak o m itą organizację - oto, co uczyniło z m ch pa- lat kilkanaście, odkąd cię w idział. A teraz z ogolonem i now ^ u a c j-

w ąsam i nic jesteś praw ie w cale podobny do F ranciszka.

. i z t j. leżeli będziesz pan ostrożny, w szystko pójdzie gładko.

- F ryderyk M eyer z P ittsburga. M usi to bye P itts- J nie będziesz tu długo. przykład icn lexarzy. o y ™ w u

burg. F ranciszek m ieszkał tam kilka m iesięcy. Pisał m i G d w eszli do pokoju obok, odezw ał się głos kich specjalistów , zapłaedem tysiące ,” i * * 1 o rem m ieście dużo i w idziałem ilustracje z w idokam i. | E T ;? H I pom ogli? P rzyjechałem do N iem iec, gdzie nie ząda- Jest to jedyne m iasto am erykańskie, o którem w iem A _ G zy t0 £yi M oniko? D laczego pozostaw iacie m nie ją ^ode m nie ani połow y tego, a juz się czuję innym C“ k2 1Wpozostanie w ięc przy M eyerze z P ittsburghi - ? m * oT L h a n v G erry - odpow iedziała M onika w to -! “ M ów iU zybko, licytując się w pochw ałach dla N ie-

- Ł a r t s - -

. N a chw ilę się zam yśliła i dodała. tw arzą bókra w ykrzy w 10ną, poznał tego, z którym k,e- N iem cui ryje^ pochw ałach dla N ieri- O baw iam się, ze G erry panu dokuczać będzie. Jest , , t^ ajem S]p w L ondynie. . . , z W koncu w yczerpa ę .• akvrn cat Dr •_

bardzo popędliw y i złośliw y. i _ K tóż* to jest? C zy um ie po niem ie k u? ,c o w i zw rócił się do m nie z ą > J P U spokajałem jej obaw y. . . | Z arzucił M onikę gradem pytań, na które odpow ia- czytał z gazet o zajściu w hotelu E splana .

M usisz być bardzo ostrożny, abyś m c m e z d ra -l^ w ób cierpn w y i Z godny. i T o żądanie zdziw iło m nie. P rzecież m m c M oB ika tlził. .1 Z daw ało się, że był zadow olony, bo rzucił m i po ' poinform ow ała, ze w dziennikach słów kiem o tem m e

R az tylko spotkałem się z jej bratem . P rzypom i- ocjej£ciu M oniki całą m asę gazet niem ieckich, abym w spom niano, nam sobie, że był doskonałej tuszy i cery, a przj tem . CZyraj . . . . , ~

m ocno rozpieszczony. . i JM ie byłem z nim ani dziesięciu m inut, a przeko- Z daje się, że od dziecka w ychow ano go nie w A m e- ■ -est niem ożliw y. f

r y c e , lecz w L ondynie u sw ego stryja, po którym odzie- w szystk05 gniew ało go. N ie chciał słuchac nicze- dziczył olbrzym i m ajątek. . . ■ go o tem , co się dzieje na f

P ew ien czas, ale tylko krotki, będziesz tu pan ^ sk u sja w parlam encie. Z now u nie czytałem m u^

bezpieczny — m ów iła w dalszym ciągu. ! |0^n05 iub też m ój głos brzm iał m u niem iło. W kon- P ow iedziała, że będę spał w m ałym pokoiku, obok W ydarł m i dziennik z ręki.

G erry‘ego i postaram się, aby panu tam przynosili j __ rozum jem j anj pOłOw y z tego, co pan m ó- obiad. . . . , . ’ w ]sz _ krzyczał. P ołykasz słow a, jak A nglik. C zy je-

> G dy dow iem się od generała, jaka jest w łaściw a kyaninem .

tuacja, odbędziem y ponow ną naradę i postanow im j, _ _ 0<jp0W iedziałem skrom nie — ale c o jaknaj0Str0Z niejszy w stosunku z p an em 1 dłuższy czas żyłem w A nglji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

m entu. na pierw szej str. R abatu udziela się przy częstem ogłaszaniu. Przy sado- w em ściąganiu należności rabat upada. — Za term inow y druk, przopiaaite m

nia jej szczególną jest w całej Polsce dla tej ziem i m iłość, powszechne jest zrozum ienie, że jest ona kam ieniem w ęgielnym naszego niepod­..

W Walencji doszło ponownie do ciężkich starć p omiędzy policją a demonstrantami, któ­.. rych rozpędzono

chodzenia w celu ukarania winnych tego wypadku. Gdy dawniej linja frontu stanowiła zaporę dla wrogich zamiarów nieprzyjaciela, dziś znalezienie się nie przyjacielskiego lotnictwa

sprzedawać będę w drodze przetargu przymu­. sowego najwięcej dającemu za gotówkę (602/31 umywalnię

wy spornej przed Sądem Grodzkim w Wąbrze­. źnie

K orzyści jakie płyną ze sportu, są tak doskonałe, że w idząc to, każdy garnie się do' niego-.. D zięki tem u, nie tak daw

Pani Erna znosiła to cierpliwie, aż do chwili, kiedy się doweidziała, że tych ludzi nasyła miejscowa policja.. Pewnego dnia otrzymał dyrektor niezwykły papier, Brzmiał