• Nie Znaleziono Wyników

Tata po więzieniu wyglądał tak, że poznał go tylko pies - Barbara Szczepińska Kubicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tata po więzieniu wyglądał tak, że poznał go tylko pies - Barbara Szczepińska Kubicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BARBARA SZCZEPIŃSKA-KUBICZ

ur. 1937; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe Projekt "Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", Longin Szczepiński, więzienie na Zamku Lubelskim, powrót z więzienia, choroba ojca

Tata po więzieniu wyglądał tak, że poznał go tylko pies

Lata [pobyt ojca w więzieniu], to jest chyba [19]49-53, jeżeli ja się nie mylę.

Pamiętam bardzo dobrze, było to czwartego grudnia, późnym wieczorem. Ponieważ na Żeromskiego nie zamykało się drzwi, (na noc może się zamykało), drzwi się otworzyły, wszedł obcy mężczyzna. Ja byłam z babcią w domu, moja mama po aresztowaniu taty nie miała żadnych dochodów, możliwości utrzymania nas - trójki dzieci i pracowała w barze mlecznym, i jeszcze była w pracy. I ani babcia, ani ja nie poznałyśmy taty, tak wyglądał. Rzucił się tylko pies nasz „Szach” z radością na tatę, no i dopiero wtedy, jak ten pies tak się radował, tacie płynęły łzy, a ja krzyknęłam

„tatusiu!” To był powrót mojego taty. Został wypuszczony z więzienia chyba wcześniej niż pozostali panowie - ja już tak nie bardzo pamiętam - ale dlatego, że stracił wzrok.

Miał zanik nerwu ocznego i został wypuszczony wieczorem z tego więzienia, i nikogo nie zawiadomili z rodziny, i z kosturem, dosłownie z kosturem, jakiś ten kołek nie wiem skąd, on parę lat był u nas w domu ten kostur - to z tym kosturem przyszedł do domu ledwo widząc. Taki był powrót mojego taty z więzienia.

[Po powrocie z więzienia] nigdzie nie pracował. Nigdzie. Później już po latach, po latach, to się zatrudnił gdzieś, nie wiem na jakim to stanowisku, ale w LSS chyba, ale wiem, że sprawdzał sklepy spożywcze na Bychawskiej, na Kunickiego. Już chyba wtedy, to wiem, że chodził na kontrole do sklepów, to była jego praca. [Wcześniej] nie pracował, był bardzo chory, z tymi oczami był problem, długie, długie leczenie, wstrzykiwanie owodni, no cuda niewidy… No jakoś bez kostura chodził, ale w dużych mocnych okularach, często korzystał z pomocy, żeby go wziąć pod rękę, jak gdzieś chciał iść. Sześćdziesiąt sześć [lat] miał jak zmarł na ziarnistość złośliwą, chorował…

W [19]82 zmarła mama, bo syn miał dziesięć lat, a sześć lat wcześniej zmarł tata, w [19]76 r.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-06-23, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Bożenna Jasińska

Transkrypcja Karolina Szczepańska-Jeremicz

Redakcja Karolina Szczepańska-Jeremicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Huk alarmu pamiętam, głos alarmu i jak mnie ciotka brała na ręce, chociaż ja już byłam no spora, prawda, i tatuś zrobił w ogrodzie schron.. I do tego schronu się

To było w środku lata, zbliża się jesień, mnie wyzywają do komendantury i wręczają listę obiegową.. Co to jest

A ja mówię tak: «Pani Kasiu, to niech pani będzie moją mamą».. A ona: «Masz rodziców, masz mamę, masz rodzeństwo, tak nie można

Miałem za sobą osiem lat w niemieckich i komunistycznych obozach, i więzieniach, miałem pisemne potwierdzenie, że byłem przez komunistów niesłusznie skazany, poglądów

I od września [19]84 roku to już jest taka jakby nowa organizacja Tymczasowego Zarządu Regionu, w skład którego wtedy weszli i Stasiek Węglarz – wcześniej nie był,

A tata, to jeszcze był taki, że strasznie chyba nas kochał, bo myśmy wszystko mieli, nawet sarenkę i żółwia, i rybki - w ogrodzie to wszystko było zrobione, i jeszcze

No, ale jak się odżywiali, czym ich karmili… Ten okres więzienia to był [19]49 rok, wtedy kiedy był cud w Katedrze, 3 lipca, i po tym cudzie aresztowali masę księży, i do

Było bardzo dużo ludzi, obłożona była płyta wieńcami, kwiatami, już była taka sterta, a w pewnym momencie pan Jasiński, ja nie mogę jeszcze dzisiaj mówić... pan