• Nie Znaleziono Wyników

Organizacja Tymczasowego Zarządu Regionu po wyjściu z więzienia - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Organizacja Tymczasowego Zarządu Regionu po wyjściu z więzienia - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SOKOŁOWSKI

ur. 1941; Komarów

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, PRL

Słowa kluczowe Świdnik, PRL, Tymczasowy Zarząd Regionu, Regionalna Komisja Koordynacyjna, Stanisław Węglarz, Danuta Winiarska, Zygmunt Łupina, Włodzimierz Blajerski, Stanisław Machnik, Adam Stanowski, Kazimierz Suseł, Józef Krzyżanowski, Wojciech Samoliński, działalność podziemna

Organizacja Tymczasowego Zarządu Regionu po wyjściu z więzienia Oczywiście po tym wyjściu naszym [z więzienia] już nie było sensu dalszego prowadzenia działalności w Regionalnej Komisji Koordynacyjnej, dlatego że po prostu baliśmy się, że natrafimy na jakichś agentów. Już wtedy zaczęliśmy podejrzewać, że część ludzi mogła nie wytrzymać i podpisała współpracę z nimi i w związku z tym nie wiedzieliśmy, do kogo konkretnie dojść, dotrzeć do tych zakładów pracy. W związku z tym skupiliśmy się na organizacji Tymczasowego Zarządu Regionu, bo on też był w rozsypce w owym czasie. I od września [19]84 roku to już jest taka jakby nowa organizacja Tymczasowego Zarządu Regionu, w skład którego wtedy weszli i Stasiek Węglarz – wcześniej nie był, Zygmunt Łupina, który wcześniej nie był, Danusia Winiarska oficjalnie, która była w tym RKK, Włodek Blajerski – był na wolności, w związku z tym też do nas dołączył i kilku tam innych kolegów. I tutaj już było takie tworzenie tej „Solidarności” podziemnej na bazie właśnie Tymczasowego Zarządu Regionu i ja tu byłem może nie jako człowiek, który rządzi tym wszystkim, ale człowiek, który tam miał dużo do powiedzenia. Kiedy myśmy uzgodnili współpracę między Tymczasowym Zarządem Regionu a Regionalną Komisją Koordynacyjną, wówczas RKK wydelegowało ze swojego grona Stasia Machnika jako naszego przedstawiciela w Tymczasowym Zarządzie Regionu. Stasio był tam naszym przedstawicielem i w pewnym momencie został przewodniczącym Tymczasowego Zarządu Regionu.

[Wcześniej] przyjechał do mnie Adam Stanowski z Kaziem Susłem, byśmy tworzyli TZR, ponieważ Adam nie wiedział – ja tak przypuszczam – nie był pewny, że ja mam kontakty w dalszym ciągu z Józkiem Krzyżanowskim i wiem jak dotrzeć do TZR-u. Bo rzeczywiście TZR był rozbity kompletnie, został tylko ten Józek Krzyżanowski i ja nie powiedziałem Adamowi tego, tylko powiedziałem: „Dobrze, spróbujemy coś tam

(2)

zrobić”. Później przez Kazia Susła powiedziałem, żeby Adam na razie się nie włączał, ponieważ jesteśmy w kontakcie z TZR-em i ja już dalej po prostu chciałem chronić Józka Krzyżanowskiego. I z Józkiem spotkałem się bardzo szybko, po kilku tygodniach takiego luzu, bo trzeba było sobie dać ten tydzień, dwa luzu, żeby znowu się zorientować, jaka jest sytuacja, czy ja jestem śledzony, czy coś takiego. Józek zdał mi relację, jaka jest sytuacja i zaczęliśmy wtedy kombinować, co zrobić, żeby to się dalej wszystko kręciło. Mieliśmy z początku taką zasadę, że wszyscy ci, którzy byli internowani, nie wchodzili w struktury podziemne, bo myśmy nie wiedzieli, co tam się działo w tych ich obozach internowania. Wiedzieliśmy, że wielu podpisało wyjazd za granicę, wiedzieliśmy, że wielu było namawianych na agenturalność, w związku z tym baliśmy się tych ludzi, którzy wychodzili z internowania, angażować w struktury podziemne. I oni w zasadzie praktycznie do [19]85 roku działali może w swoich środowiskach, natomiast nie działali w strukturach podziemnych regionalnych, a p r z e c i e ż t o b y l i c z o ł o w i d z i a ł a c z e „ S o l i d a r n o ś c i ” : S t a s i e k W ę g l a r z – wiceprzewodniczący Regionu, Zygmunt Łupina – przewodniczący sekcji oświaty, i tak dalej. Ale wtedy, [na] koniec [19]84 roku i początek [19]85, sytuacja nas zmusiła do tego, że trzeba sięgnąć do tych ludzi, oni się sprawdzili już, zostali w tym kraju i coś robią, w związku z tym sięgnęliśmy po tych ludzi: Zygmunta Łupinę, Stasia Węglarza, Włodka Blajerskiego. I wtedy zaczął [działać] Wojtek Samoliński, który przez wiele lat dużo nam pomagał, natomiast nie wchodził w struktury podziemia, dlatego że miał czwórkę małych dzieci i musieliśmy go rozumieć, ale Wojtek w [19]85 roku do nas przystał, bo ja go zresztą namówiłem: „Musisz z nami być, bo nam potrzeba ludzi po prostu”.

Data i miejsce nagrania 2005-08-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja to od razu mówię: to są olbrzymie korzyści dla przyjaźni, dla jakiegoś takiego wielkiego spotkania się z wieloma ludźmi i moje dzieci do dziś się przyjaźnią z

Zginęły negatywy Lublina, którego nie ma i którego już się nie zobaczy Wielokrotnie się przemieszczałem po Polsce ze swoją walizką czy jakimś plecakiem i parę razy mieszkałem

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

To jak z odkryciem Kopernika, wszystko się po prostu składa z jakichś małych, niby nie małych gestów, a potem się okazuje, że [jak] te gesty zsumowane, to robi się coś

Funkcja rzecznika prasowego MKZ-etu, a następnie Zarządu Regionu Pierwszym rzecznikiem prasowym Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego [NSZZ „Solidarność” Regionu

Organizacja w zakładzie była naprawdę tak precyzyjnie zrobiona, że zbieranie składek nie odbywało się w sposób jakiś tam ukryty – przychodził płatnik, bo tak

Jak się spotkam z moimi znajomymi klientami czy nawet nie-klientami, to zawsze jest o czym mówić i zawsze dobre wspomnienia są.. Słyszałem od jednej pani - klientki, że Zamojska

Potem trochę poużerać się z redaktorami, zeskanować no i praktycznie poczekać do wyjazdu gazety to w tamtych czasach na taki spacer dla spaceru to nie można sobie było