• Nie Znaleziono Wyników

Sprawozdanie Zarządu z Działalności Unii w Latach Sprawozdawczych, 1906/1908

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sprawozdanie Zarządu z Działalności Unii w Latach Sprawozdawczych, 1906/1908"

Copied!
290
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

F l O l y i y

(4)
(5)

1*1 6 1 / /

( q Unia górników w Hustryi. s)

... . ...1 m m = ----

SPRAWOZDANIE

ZHRZFJDII Z DZIHŁHLNOŚCI U N II W LflTHCH SPRHWOZDHWCZYCH

1906 , 1907 , 1908 .

T Y R N O W H N Y K O Ł O C I E P L I C 1909.

S K Ł A D U N I I G Ó R N I K Ó W W H U S T i ? Y I . D R U K A RN IA B IR G U S H I R IE D L A W PR Z Y W O Z IE .

(6)

ZBIORY

&2AHRADNJKĄ

6X1 Z0Z^>

K, Z 5 3 I - 0 4

40,00

(7)

Rzut oka w Przeszłość.

Z upływem okresu urzędowania od 1906 do 1908 ukończyła Unia górników w Austryi pierwsze pięć lat swego istnienia. Zapewne jest to krótki okres czasu do ocenienia historyi świata, a jednak ostatnie te pięć lat są bardzo ważne dla górników, ponieważ w tym czasie dokonane zostały silna budowa i wewnętrzne wzmocnienie i zesilenie tak nieod­

zownie potrzebnej organizacyi.

Gdy w roku 1903 po długiem błądzeniu i wielu bolesnych złudze­

niach dojrzało u mężów zaufania postanowienie stworzenia dla górników, na wzór innych zawodów, nowoczesnej organizacyi centralnej, wówczas znalazło się wielu szczerych przyjaciół, znających rozwój organizacyi górników, którzy powątpiewali, czy nadszedł już czas, aby dzieła centra- lizacyi dokonać.

Ale nauki, jakie górnicy zaczerpnęli z ostatnich licznych walk z wła­

ścicielami kopalń, bezsprzecznie najpotężniejszymi wielmożami w tem państwie, podziałały piorunująco na myśl scentralizowania. W ciągu tedy jednego roku po ukonstytuowaniu się Unii, wszystkie związki dystryk­

towe i szereg stowarzyszeń, na który można było liczyć, przyłączyły swych członków do Unii i rozwiązały się.

Skoro więc zewnętrzna budowa centralizacyi w swej zasadniczej części jest ukończona, musimy zrobić przegląd przebytej drogi, jakoteż

długości tej drogi, którą przebyliśmy.

Przebudzenie się górników do proletaryackiej walki klasowej sięga o dobry okres życia jednego człowieka wstecz. Górnicy w Czechach północnych stosunkowo wcześniej zrozumieli, że, jeżeli w walce z przed­

siębiorcami o lepsze warunki bytu chcą zwyciężyć, to muszą się połą­

czyć. Bardzo charakterystycznem jest więc, że, mimo tego wczesnego uświadomienia sobie potrzeby organizacyi, rozwijała się ona u górników bardzo zwolna. Nie ma chyba w Austryi dpugiej warstwy robotników, któraby pod względem wybudowania i rozwoju organizacyi^ popełniła tyle błędów, co górnicy. Oczywiście nie należy też zapominać o tem, że może nigdzie i w żadnym innym wypadku władze i przedsiębiorcy nie pracowali tak zgodnie nad zgnębieniem organizacyi jak właśnie u górników.

(8)

4

Gdy burzliwe fale agitacyi Lassalle’a przerzucały się z Niemiec do Austryi, wywołując w warstwach robotniczych większych miast pewną wrażliwość na hasła socyalistyczne, nie trwało to zbyt długo, że iskry socyalizmu wznieciły ogień także między górnikami, zwłaszcza w pół­

nocnych Czechach. Młodzi górnicy, przejęci duchem nauk socyalistycz- nych, rzucili się z całym zapałem do pozyskiwania co raz nowych zwo­

lenników. Dnia 11 stycznia 1875 roku zostało utworzone w Dux pierw­

sze stowarzyszenie fachowe. Drugie takie stowarzyszenie fachowe zo­

stało powołane do życia w kilka miesięcy później w Mariaschein. Dwa te stowarzyszenia fachowe skupiły w swych szeregach paręset członków i rozwinęły nader ożywioną działalność. Władze i przedsiębiorstwa złą- czonemi siłami pracowały całą siłą pary, aby zniszczyć ten zalążek ży­

cia organizacyjnego wśród górników. Dziesiątki robotników wyrzucono z pracy za należenie do tych stowarzyszeń fachowych, innych przyjmo­

wano tylko pod tym warunkiem, jeżeli przyniosą pisemne poświadczenie, że ze stowarzyszeń tych wystąpili lub też, że nigdy członkami ich nie byli. — Pierwszym przewodniczącym stowarzyszenia fachowego w Maria­

schein był nasz tow. poseł Piotr C i n g r.

Stowarzyszenie w Mariaschein zostało rozwiązane około Bożego Narodzenia 1881 roku. Stowarzyszenie w Duchcowie padło ofiarą samo­

woli policyjnej w połowie roku 1882.

Dziesiątki górników wydalono na wieczne czasy. Władza urato­

wała przedsiębiorców.

Oba stowarzyszenia fachowe domagały się: reformy kas brackich, odpowiedzialności przedsiębiorców za nieszczęśliwe wypadki, ośmio­

godzinnej zmiany i inspekcyi górniczej. — Były to zatem same takie żądania, w których przedsiębiorcy widzieli zamach na swoje wory złota.

Wrażenia, jakie dr. Albin Br a f w swej książce, wydanej w 1881 roku o „Stosunkach robotniczych w północnych Czechach" odniósł, co do osobistych zalet ówczesnych przywódców górników, były takie:

„Ostrożność w wystąpieniach publicznych, stałe, bardzo staranne przestrzeganie przepisów ustawowych, oto charakterystyka dzisiejszego ruchu robotniczego, podobnie jak w innych miejscowościach Czech pół­

nocnych. Przyzwoite formy obcowania, niekiedy układne (Fashionables) występowanie, odznacza przywódców, między którymi niektórzy należą do najtęższych robotników. Narodowość nie stanowi przeszkody wza­

jemnej zgody między robotnikami, a w Czechach nie jest to wcale drobnostką."

A tych przywódców, odznaczających się takiemi chwalebnemi za­

letami, zakuwano jak wściekłe psy w łańcuchy, zamykano ich i szupa- sowano. Wobec tego milczy krytyka. Zauważyć jeszcze należy, że dr.

Braf przypatrzył się owym przywódcom niezawodnie dobrze, zanim dał taką charakterystykę tych ludzi, którym zarzucano, że dążą do przewrotu, albowiem przemawia za tem choćby ta okoliczność, że B r a f stopniowo rozwinął się, aż na podtrzymującego państwo „hofrata".

Wskutek rozwiązania tych dwóch stowarzyszeń fachowych znisz­

czone zostały początki organizacyi górników w północno-zachodnich

(9)

5

Czechach. Bestya kapitalistyczna zwyciężyła przy wydatnej pomocy władz państwowych. W innych rewirach austryackich myśl o organizacyi do­

tąd jeszcze nie była powstała.

Ten spokój cmentarny nie miał jednak trwać długo. Wprawdzie nie pozwalano na zakładanie stowarzyszeń, jak wogóle wszelka działal­

ność publiczna była zakazana. Za to zarzył się pożar pod popiołem.

Zaczęła się organizacya tajna. W roku 1885 zakuto w kajdany 50 gór­

ników i powleczono ich pod zarzutem zakładania tajnych stowarzyszeń do sądu krajowego w Pradze. Po kilkutygodniowem więzieniu śledczem większą część z nich zasądzono i wydalono. W 1886 roku spotkał ten sam los dziesiątki innych robotników. W połowie lat ośmdziesiątych za­

czynają się ruszać także górnicy w zagłębiach górniczych koło Kladna i Nyrzan. Są to jednostki, które zasiewają ziarno. W Ostrawie Moraw­

skiej zakładają górnicy w 1890 roku pierwsze robotnicze stowarzyszenie kształcące w duchu naszego światopoglądu.

W krajach alpejskich panowała między górnikami w 1889 roku jeszcze noc ciemna. Strejk, który wybuchł w tym roku w rewirze Voits- berg, był czynem rozpaczy, był to bezsilny syk podeptanego gada.

Nie było porozumienia się co do urządzenia i przeprowadzenia strejku, nie było nawet śladu jakiejkolwiek organizacyi. O pomoc prze­

ciwko nieludzkiemu wyzyskowi ze strony kapitalistów kopalnianych bła­

gają tu robotnicy z załamanemi rękoma... wiejskiego proboszcza.

Tu i tam istnieje wprawdzie stowarzyszenie kształcące, do których należeli pojedyńczo górnicy, lecz te stowarzyszenia kształcące znajdo­

wały się zupełnie pod wpływem sfer mieszczańskich, które o sprawy robotnicze wcale się nie troszczyły. W rewirze Voitsberg-Koflach odebrali górnicy w 1890 roku mieszczuchom kierownictwo robotniczego stowa­

rzyszenia kształcącego. Wielkie zasługi około zorganizowania górników w krajach alpejskich położyli Jan R e s e 1, obecny poseł socyalno - de­

mokratyczny i E h r l i c h . Przez wytrwałą pracę uświadamiającą udało się im obydwom przy pomocy ofiarnych górników założyć dnia 20 września 1891 pierwsze stowarzyszenie górników dla rewiru Voitsberg- Koflach-Wies, z którego powstało też późniejsze ogólne stowarzyszenie górników dla Styryi. W Styryi, przez to, że nie powstawały tam liczne stowarzyszenia fachowe, rozwinęła się organizacya górników, w porów­

naniu do reszty rewirów górniczych w Austryi, najbardziej konsekwentnie w organizacyę centralną. Walki o centralizm i autonomię, które w wielu rewirach wzburzały tak długo umysły, zostały oszczędzone górnikom krajów alpejskich.

Silnego bodźca doznała świadomość klasowa górników przez zjed­

noczenie i utworzenie partyi socyalno-demokratycznej w Hainfeldzie w 1888 roku a następnie przez uchwały międzynarodowego kongresu socyalistycznego w Paryżu w 1889 roku. Ogłoszenie 1 maja za Święto pracy, celem uzyskania ośmiogodzinnego dnia roboczego, jako demon- stracyi za pokojem powszechnym i jako protestu przeciwko prywatno- kapitalistycznemu wyzyskowi klasy robotniczej, oddziałało na górników wspaniale. Jakby ich ruszyło tajemnicze jakieś wskrzeszenie. Tęsknota

(10)

6

za człowieczeństwem wstrząsnęła ich serca a im bardziej zbliżał się ten najpierwszy 1 maja w 189Ó roku, jako dzień Święta Robotniczego, tem jaśniejsze stawały się twarze tysięcy górników.

We wszystkich rewirach, z wyjątkiem morawsko-ostrawskiego, święcili górnicy 1 maja w 1890 roku. Że w Ostrawie Morawskiej tak się nie stało, opowiemy to w kilku słowach.

Załoga kopalń węgla hrabiego Wilczka zebrała 170 koron i ofia­

rowała je przez deputacyę proboszczowi, by w dniu 1 maja odprawił mszę połową i pomodlił się za uzyskamiem ośmiogodzinnego dnia roboczego. Proboszcz ks. B i 11 a nie pomodlił się jednakowoż za uzy­

skaniem ośmiogodzinn go dnia roboczego, lecz zadenuncyował deputacyę przed zarządem kopalni. Dyrektor kopalni i burmistrz Ostrawy Polskiej odebrali deputacyi pieniądze, sześciu zaś innych robotników zostało za urządzenie tej składki natychmiast z pracy wydalonych. Cała załoga rozpoczęła strejk, strejk utopiono we krwi.

Dnia 17 kwietnia 1890 bez żadnej przyczyny strzelano do 'robo­

tników. Trzy trupy, sześciu ciężko rannych i jeden lekko zraniony pokryli pole bitwy. Dodać należy, że przy tej strzelaninie było podobno siedmiu a nie trzech zabitych. A zatem nawet modlenie się za ośmio­

godzinny dzień roboczy uznali nasi mężowie stanu, jako niebezpieczne, dlatego też nie można było tego płazem puścić.

Historyczny ten fakt dowodzi jednak także, jakie niejasne pojęcia o istocie tej pierwszej uroczystości majowej mieli górnicy. Uroczystość majową w roku 1890, oprócz w Ostrawie Morawskiej, obchodzono także w innych rewirach nabożeństwem kościelnem. A przecież jest ona początkiem dalszego rozwoju organizacyi.

Przedewszystkiem uzyskali górnicy przez instynktowe nagłe przebu­

dzenie się mas to, że w przyszłości ustawowa dwunastogodzinna szychta, która dotychczas była tylko na papierze, bo w rzeczywistości praco­

wano po 15 aż do 18 godzin na zmianę, była dotrzymywana, a po- wtóre pierwsza ta uroczystość majowa zapłodniła znamienicie myśl organizacyjną. Odtąd bowiem pojawiają się pierwsze ślady, które wskazują, że górnicy w Austryi dążą do wspólnego cechu i szukają dróg wzajemnego porozumienia się.

Przy godnej uznania pomocy bojowników socyalno-demokraty- cznych w Wiedniu zbierają się górnicy austryaccy w dniach 7., 8. i 9.

grudnia 1890 w Wiedniu na pierwszy kongres górników. Reprezen­

towane były wszystkie rewiry przez 87 delegatów, a mianowicie 45 z Czech, 18 z Moraw i Śląska, 13 ze Styryi, 6 z Niższej Austryi i 4 z Krainy. Górni :y z Saksonii wysłali towarzysza C i n g r a, który wówczas pracował tam w kopalni węgla kamiennego.

Wszyscy delegaci przybyli na ten pierwszy kongres górników, wśród największych prześladowań, ścigań, jak dzikie zwierzęta. Władze poruszyły cały aparat policyjny, aby przeszkodzić, by de!egaci nie mogli na kongres zdążyć. Pod tym względem uczyniono zwłaszcza w Ostrawie Morawskiej ze strony władz bardzo wiele. W zagłębiu

(11)

7

tem obsadzono żandarmami wszystkie dworce kolejowe, na których przypuszczano, że delegaci na kongres będą wsiadać do pociągu, aby ich wyłapać. Sztuczka ta jednak w całości nie udała się. Delegaci udali się piechotą nawet sześć godzin drogi daleko i wsiedli dopiero niespostrzeżenie na stacyi, która nie była pilnowana. Tak przybyli do Wiednia. Zaledwie rozpoczęły się obrady kongresu, a już większa część delegatów wiedziała, że są z pracy wydaleni. Inni dowiedzieli się o tem, gdy przybyli z powrotem do domów. Jeden delegat otrzymał na sali kongresu telegraficzną wiadomość, że za jego udział w kongre­

sie delożowano jego familię z mieszkania kopalnianego.

Wszystkie te akty zemsty kapitalistów kopalnianych nie zdołały zastraszyć pierwszego parlamentu górników austryackich. Głośno i publicznie powiedzieli delegaci, jak haniebnie obchodzą się z górni­

kami w kopalniach, jak ich władze szykanują i prześladują. Wszyscy ci dzielni koledzy zgadzali się też na to, że tylko w jedności leży siła, i że tylko przy pomocy silnej organizacyi może nastąpić polepszenie stosunków zarobkowych i roboczych. Że na kongresie tym szło wszy­

stko także trochę niezgrabnie, o tem świadczy protokół kongresu. Długo­

letnie cierpienia i prześladowania odbijały się echem. Niemal w każdem przemówieniu słyszy się słowo „Kuappe“ (po polsku „gwarek" czyli giermek), które przypomina poddaństwo wobec pana feudalnego. Dziś słowa tego nie usłyszy już na zgromadzeniach.

Kamień węgielny pod przyszłą organizacyę górników w Austryi położył kongres w następującej rezolucyi:

„Jako środek do polepszenia położenia górników uznaje kongres przede wszystkiem, co następuje : Silna i jednolita organizacya robo­

tników, stojąca na gruncie ustawowym, któraby się rozciągała na całą Austryę i była podzielona według rewirów, ma bronić gospo­

darczych i prawnych interesów górników".

„Do wzajemnego porozumienia się górników między sobą i zastę­

powania ich na zewnątrz, wobec publiczności, ma służyć prasa za­

wodowa".

Celem zorganizowania górników i hutników należy dążyć do utworzenia związku centralnego, obejmującego całą Austryę. Lecz stosunki polityczne stoją nam w tem na przeszkodzie, ponieważ orga­

nizacya robotników jest niechętnie widzianą, a władze znajdują się pod wpływem właścicieli kopalń. Dlatego musimy zacząć od zakładania miejscowych stowarzyszeń fachowych, które następnie utworzą między sobą związek. Obowiązkiem jest tedy klasowo uświadomionych robo­

tników, przystąpić natychmiast wszędzie do założenia stowarzyszeń fa­

chowych. Towarzysze, którzy przewodniczą na kongresie, będą mieli za zadanie zwołać następny kongres. Poleca się im również wypraco­

wanie statutu a zarazem statutu związkowego. Na każdej kopalni po­

winni wybrać robotnicy z pośród siebie, trzech mężów zaufania, którzy się mają zająć założeniem, a inni mają ich wspierać radą i pomocą.

W statucie należy uwzględnić obowiązkowe zaprowadzenia prasy zawodowej. Następnie należy uwzględnić wsparcia dla bezrobotnych,

(12)

8

założenie funduszów oporu, pośrednictwo w pracy i ochronę prawną.

Tak mogą organizacye robotników przyczynić się do tego, że pole­

pszenie losu robotników na dziś i wyswobodzenie ich w przyszłości, stanie się rzeczywistością.

Wstrzymanie się od pracy jest słuszną, prawem dozwoloną i nie­

odzowną bronią do obrony praw robotników. Jeżeli jednak nie ma orga­

nizacyi, wówczas broń ta jest bezużyteczna. Kongres zaleca uciekanie się do strejku tylko wtedy, gdy przełożeństwo organizacyi rozważyło wszystkie warunki i gdy położenie na rynku, oraz własna siła przyrzekają po­

wodzenie. inaczej daremnie będą poniesione ofiary w pieniądzach i lu­

dziach. Wogóle należy się chytać strejku tylko wówczas, gdy żaden inny środek już nie pomaga. Wtedy będziemy mieli mniej bezroboci będą zaś one przynosiły pomyślne wyniki."

Rezolucya ta, której ton jest więcej opowiadający aniżeli uchwa­

lający, zawiera mniej więcej wszystkie zasadnicze myśli, które mają być przewodniemi przy wybudowywaniu organizacyi zawodowej.

Kongres wybrał natychmiast komitet, któremu polecono przepro­

wadzenie żądań wyszczególnionych w rezolucyi. Tutaj wspomnieć na­

leży, że wielu delegatów, którzy zostali wydaleni z pracy, musiało wyemigrować za granicę, tak, że niewielu tylko z tych, którzy postano­

wienia te uchwalali, mogło na ziemi ojczystej działać w myśl uchwał kongresu.

Pierwsze kroki, jakie poczyniono, zdążały do wydawania pisma zawodowego. Przede wszystkiem bowiem należało umocnić duchowy związek między górnikami za pomocą drukowanego słowa. Czasopismo zawodowe miało wychodzić przynajmniej w językach niemieckim i cze­

skim. Prace przygotowawcze ukończono jak najszybciej, ustanowiono redaktorów, wyszukano drukarnię w Komotowie i już 4 stycznia 1891, a więc równo w cztery miesiące po kongresie, miał się ukazać pierwszy numer pisma zawodowego. Władza polityczna, którą o zamierzonem wydawnictwie powiadomiono, nie miała nic przeciwko temu do zarzu­

cenia, o czein świadczy ta okoliczność, że wydawcom nie doręczono żadnego pisemnego orzeczenia. Ponieważ władza polityczna w Komo­

towie nie mogła w prostej drodze zgnieść ustawą zagwarantowanej wolności prasy, chwyciła się innego, co prawda bardzo podejrzanego sposobu.

Właściciel drukarni, z którym umowę co do drukowania gazety stanowczo już zawarto, i który przyjął już był manuskrypt, został we­

zwany do starostwa powiatowego w Komotowie. O czem tam wśród czterech ścian gmachu urzędowego z drukarzem rozmawiano i co tam postanowiono, to jest aż dotąd niewiadome. Prawdą jest tylko, że, po­

wróciwszy ze starostwa, drukarz zerwał umowę i zwrócił wydawcom przyjęty już rękopis z tym dodatkiem, że naszego pisma zawodowego drukować nie może. Wobec tego, co się stało, nie ulega wętpliwości, że w starostwie nie rozmawiano z drukarzem o pogodzie.

Odmowa ta zgotowała komitetowi wydawniczemu dużo kłopotów.

W kółku nie wielu tylko towarzyszy zebrano środki pieniężne przynaj­

(13)

9

mniej na pierwsze wydatki gazety a teraz skromne te środki miały być zużyte, zanim się jeszcze pismo ukazało. W całych północno-zachodnich Czechach, gdzie w myśl uchwały kongresu pismo miało wychodzić, nie można było znaleść innej drukarni, zapewnie z tychże samych przy­

czyn, które podziałały na drukarza w Komotowie. Wreszcie wyszukano drukarnię w Pradze, a ponieważ tutaj także stosunki prasowe były znośniejsze, zgodził się komitet wydawniczy na to, aby pismo zawo­

dowe wydawać w Pradze. Dnia 22 stycznia 1891 wyszedł pierwszy numer pisma zawodowego. Na czele pisma umieszczono następu­

jącą odezwę:

„Górnicy i hutnicy! Towarzysze! Stoicie na progu nowego okresu Waszego życia. Po raz pierwszy, od czasu gdy młodzieńcze uderze­

nia pulsu ruchu robotniczego wstrząsają starem społeczeństwem, ze­

brali się Wasi swobodnie wybrani zastępcy ze wszystkich prawie re­

wirów górniczych w Austryi na wspólne narady. Głośno podnieśli oni skargę na ucisk gospodarczy i polityczny, który cięży na was wię­

cej, aniżeli na innych robotnikach. Jednomyślne było ich zdanie, że Wy sami tylko potraficie się wyzwolić siłą organizacyi, przez jasne po­

znanie Waszego położenia. Uchwalili przeto przystąpić bezzwłocznie do założenia stowarzyszeń i pism zawodowych.

Górnicy i Hutnicy! Towarzysze! Ten arkusz, który trzymacie w ręce — oto pierwszy numer pisma zawodowego. Macie w ręku jednę z tych broni, które Wam mają otworzyć drogę do Waszych celów: do dobrobytu, do wolności!

Kupujcie tę broń! Rozszerzajcie tę broń! Waszą jest ta broń ! Jest to niezwyciężona broń myśli ! Broń ta ustawami dozwolona!

Stoimy na gruncie ustawy i przez ustawę uznanych środków chce­

my użyć, aby cel nasz osiągnąć.

Nie jesteśmy ludźmi bojaźliwymi, mamy odwagę przyznawać się do naszych przekonań i z otwartą przyłbicą stajemy na polu walki.

Niechby nasi potężni przeciwnicy mieli przynajmniej tyle wstydu, aby nas również zwalczać środkami prawnymi!

Zadaniem naszem jest uświadamiać Was w sprawach zawodowych, i o Waszem położeniu w państwie i w życiu, śmiało odsłaniać każdą krzywdę, jaka Wam się dzieje, leniwych zaś i obojętnych, wielką masę nieuświadomionych wciągnąć do prądu ruchu proletaryackiego. Z głębin ciemnego szybu dążymy do słońca ogólnego szczęścia....

Niechaj pismo Wasze będzie wiernem odbiciem Waszego ruchu, my stoimy przy Was silni i niestrudzeni!"

Istotnie przez długi czas nasze pismo zawodowe było jedynem od- źwierciadleniem naszego ruchu. Gorączkowo agitowano, aby pismo roz­

szerzyć. Niestety, wbrew największym wysiłkom nie sprawdzały się naj­

skromniejsze oczekiwania. Duchowa pobudka, która po pierwszym maju 1890 żywiołowo poruszyła górników, rozwiała się zupełnie. Nie dający się opisać nacisk ze strony władz i przedsiębiorców dokonał reszty. Po sześciu miesiącach wytężonych wysiłków oba pisma zawodowe razem dobiły zaledwie do 3.000 płatnych odbiorców.

(14)

10

Chcąc stosunki korzystniej ukształtować zebrało się wydawnictwo ponownie do tego, aby gazetę wydawać w poł n°cn° - C z e ­ chach pomiędzy górnikami. Wyszukano drukarnię w Teiesiensztadzie a redakcyę przeniesiono z Pragi do Karbitz. Dnia 15 maja 1901 ukazał się pierwszy numer w Karbitz a 26 czerwca tego roku znowu juz ostatni.

Prokurator rzucił się tutaj jak szałem opętany na organ górników Byc może że taką była wola właścicieli kopalń, któż to może wiedzieć . Cała praktyka konfiskacyjna była wyszukaną samowolą, liczącą stanow­

czo na to aby gazetę gospodarczo zniszczyć. Jedne i te same artykuły jeden i ten sam prokurator konfiskował w niemieckiem piśmie zawo- dowem a przepuszczał je w czeskiem, lub na odwrót.

Po każdem wyliczeniu miejsc skonfiskowanych następowała na końcu każdego orzeczenia o konfiskacie uwaga, że P« bhzszeim ^ d a n iu nie jest wykluczona jeszcze konfiskata artykułów, które juz były cen zurowane. Z każdego pisma zawodowego wyszły w K a r tu j cztery mery lecz połowa tylko z tego doszła do rąk czytelników. T y s ią c dwie ście koron kosztowało pismo to dwumiesięczne blizko rozszalałe bryka­

nie prokuratora. Środki były wyczerpane, dalsze wytrwanie w Kaibitz stało się niemożliwem. Zrozumiano, że tu, g d z i e właściciele kopalń wy wierają bezpośredni wpływ, pismo dłużej wychodzic me moze.

Ostatni numer, który jeszcze w Karbitz wychodzi i żegna się z tem miejscem, wspomina na czele pisma w odezwie bohaterstwa prokuratora a następnie, zwracając się do górników, ciągnie z rozpaczą .

laki jest skutek tego? Że pisma nasze są na razie gospodarczo zniszczone, że dalsze ic h ^ y c lJ z e n ie jest wątpliwe! Ze Wasze pisma zawodowe, jeżeli chcą zachować charakter pism robotniczych, me mogą być obecnie wydawane w Czechach północnych, to jest jasne wobec

danych faktów. ,

Czy chcecie spokojnie przyglądać się temu, jak Wam najlepszą iron Waszą z rąk wytrącają, jak Waszą powstającą organizacyę burzą i msz­

czą ? Czy chcecie bezczynnie patrzyć na to, jak pismo Wasze, ten nie­

ustraszony bojownik, pada na posterunku, na którym so postawiliście i Czyż chcecie sprawić wrogom naszym tę radość a sobie zgotować tę hańbę, że je obojętnie opuścicie?

Nie, to jest niemożliwe! To jest niemożliwe, żeby ci sami robo­

tnicy którzy zamierzyli takie wielkie cele i chcą pokonać takie potężne przeszkody, cofnęli się przed tak małemi. Nowy czas cięzszych do­

świadczeń przyszedł dla robotników Austryi, pozwólcie go nam z hono­

rem przetrwać!

Nie żądamy datków, ani jałmużny na utrzymanie naszych pism zawodowych, lecz Was, którzy zalegacie z opłatami za pobrane pismo, upominamy do szybkiego spełnienia przyjętego obowiązku.

Redakcya przeniosła się znowu do Pragi. Stąd rozpoczęła wy­

dawanie pisma ponownie 10 lipca 1891 r.

Do zrozumiałych przeszkód ze strony przeciwników, którzy chcieli przecież ruch w zarodku zdusić, przyłączyły się jeszcze inne, które więcej ważyły, niż tamte, ponieważ paraliżowały wszelką czynnosc.

(15)

zwada i kłótnia w redakcyi a następnie w komisyi prasowej, przybie­

rała najnieprzyjemniejsze kształty. Spór wypływał może mniej z tej okoliczności, jakoby towarzysze w obydwu redakcyach nie mogli się wzajemnie zgodzić, lecz wypływał on z przeciwnych sobie zapatrywań sprzeczających się stron w najważniejszych kwestyach podstawowych co do budowy organizacyi. Za i przeciw, tylko zawodowo, albo zawo­

dowo i politycznie, omawiano bardzo wiele. Komitet prasowy, ustano­

wiony przez kongres górniczy, rozwiązał mianowicie kwestyę osób, przy obradzaniu redakcyi, w najnieszczęśliwszy sposób.

W dniach 27 i 28 września 1891 został zwołany do Pragi drugi kongres górników, na którym miały być uregulowane te rozkiełzane stosunki. Drugi kongres bodaj czy przyniósł jakie owoce dla rozwoju ruchu organizacyjnego między górnikami. Większą część tych dwóch dni poświęcono kłócącym się osobistościom pism zawodowych. Dużo sprzeczano się również przy tem o to, który światopogląd jest słuszny:

socyalno-demokratyczny, czy też socyalistów niezawisłych. Kwestyę osób rozstrzygnął kongres ostatecznie w ten sposób, że Franciszek W a g n e r i Franciszek K n o r r pozostali nadal przy czasopismach zawodowych a nadto wybrano jeszcze Wacława P e t r a i Tomasza Kas z ę. Ernest Berner już trzy miesiące przed odbyciem kongresu dobrowolnie odstąpił był.

Co do rozwoju organizacyi, to sprawozdania przedłożone na dru­

gim kongresie powiadają, że istniejące wówczas pięć stowarzyszeń wykazywały 818 członków, z czego 500 przypadało na stowarzyszenie górników w Austryi. O zdolności do świadczeń u tych stowarzyszeń zawodowych nie ma co mówić, tembardziej, że pobierały one wkładkę od 20 do 40 halerzy miesięcznie.

Co do dalszego wybudowania organizacyi uchwalił drugi kongres górników następującą rezolucyę:

„1. Dopóki nie będzie możliwe skłonić rząd do tego, aby uznał przysługujące nam według ustawy prawo, że każdemu stowarzysze­

niu górników i hutników, które tego zechce, wolno jest już w statucie zobowiązać swoich członków do obowiązkowego pobierania pisma zawodowego — orzeka niniejszy kongres górników i hutników obo­

wiązek ten zasadniczo, zaczem tylko te stowarzyszenia i tylko ci członkowie, którzy zasadę tę uznają, mcgą być uważani za członków organizacyi".

2. Dalej uchwala zjazd górników i hutników uzupełnić o ile moż­

ności organizacyę zawodową, tak, aby czemprędzej możliwe było międzyniemi wzajemne na siebie oddziaływanie.

3. Dalej należy wszędzie tam, gdzie dotąd nie wybrano mężów zaufania, lub gdzie ich z najrozmaitszych przyczyn usunięto, ile mo­

żności jak najprędzej takich mężów zaufania wybrać, i to po trzech z każdego zakładu, na zgromadzeniach publicznych w ostateczności na zgromadzeniach według § 2 ustawy z 15 listopada 1867.

Gdyby zgromadzenia te miały być bezprawnie zakazane, lub w inny sposób uniemożliwione, uchwala kongres górników i hutników zasa­

(16)

12

dniczo, że przeciwko tym zakazom i przeszkodom należy wnosić za­

żalenia do odpowiedzialnych władz.

Gdyby zarząd zakładu należycie wybranych mężów za^ a m a me uznał/wówczas nie będzie się na nic brało względu, gdyby ich jed­

nakowoż z pracy wydalono, pod warunkiem, ze się to stało dlatego, iż są mężami zaufania, zostaną na ich miejsce wybrani mm.

4 Na pokrycie wszystkich wydatków organizacyi i agitacyi ma byc utworzony fundusz agitacyjny na który każdy, kto się przyznaje do organizacyi, ma uiszczać pięć centów tygodniowo, które te wkładki będą każdemu potwierdzane.

Organizacyę i zarząd tego funduszu powierza się pismom zawo­

dowym, o czem swego czasu każdy otrzyma zawiadomienie.

5 Co ćwierć roku zbiera się prowincyonalna konferencya nięzow zaufania, na której dyskutuje się nad sprawozdaniami poszczególnych

miejscowości i uchwala się. . . . .

Co roku zbiera się konferencya państwowa, na której tna się zjawie z każdego politycznego powiatu jeden z mężów zaufania jako delega , a która będzie obradowała nad wszystkimi sprawozdaniami konferencyi prowincyonalnych. “

Pierwszy punkt tej rezolucyi powstanie swe zawdzięcza następują­

cemu faktowi: przemądrzała władza uznała pismo zawodowe jako nie­

bezpieczne dla państwa, dążące do przewrotu xstnieJącego porządku rze­

czy wskutek czego zakazano stowarzyszeniom zawodowym zaprowadzać pismo obowiązkowe dla członków. Uwaga w trzecim punkcie, ustęp 2, że z powodu wszystkich udaremnionych zgromadzeń będą robione sprze­

ciwy, miała na celu, aby przez masowe wnoszenie rekursow złamać samowolę starostw politycznych.

Czwarty punkt rezolucyi, według którego miało być wybierane ty­

godniowo 10 halerzów na fundusz agitacyjny, został w nielicznych tylko miejscach przeprowadzony. System mężów zaufania za to został mniej lub więcej przeprowadzony i kosztował wielkie ofiary w zniszczonych

egzystencyach.

Jak mało przyczynił się drugi kongres do podniesienia organizacyi wypływa najlepiej z tego, że w sześć miesięcy pozmej dnia 22 kwietnia 1892 przestał wychodzić „Gliick auf“; środki pisma były wyczerpane.

Górnicy, mówiący językiem niemieckim, utracili jedyne ogniwo łączności, jakie stanowiła prasa zawodowa.

Redakcya czeskiego pisma, również pozbawiona środków uciekła z Pragi do Mostu (Briix), w nadziei, że tu uratuje pismo W dwa lata później przestało ono wychodzić. W ciągu tych dwóch lat zmienili się redaktorzy kilkakrotnie. Kłótnia o to, czy pistno to zawodowe ma byc redagowane w duchu socyalno-demokratycznym, czy tez anarchistyczno- rozwichrzonym, towarzyszyła mu aż do końca i ona też zadała mu cios śmiertelny. —

Towarzysze zawodowi w rewirze Cieplickim i Karbieckim zabie­

rają się na nowo z wielkiemi ofiarami do tego, aby wydawać niemieckie

(17)

13

pismo zawodowe. Zebrano pieniądze, przynajmniej na jeden numer. Dnia 22 lipca 1892, po trzymiesięcznej przerwie, wychodzi „Gliick auf“ zno­

wu. Numer ten podpisał jako redaktor prowizorycznie Piotr Cingr. W po­

łowie sierpnia odbyła się w Moście poufna konferencya, na której po dziewięciogodzinnej namiętnej dyskusyi wybrano redaktorem Szymona Starka. Umocniono na nowo duchowy węzeł między górnikami, agita- cya stała się żywszą.

W dniach 25 i 26 grudnia odbył się w Czausz trzeci kongres gór­

ników. Obecnych było 62 delegatów, między innymi Styryę reprezen­

tował tow. Zwanziger. Referent składa sprawozdanie, że w Austryi istnieją 24 stowarzyszenia górników. Liczby członków tych stowarzyszeń nie podano na kongresie. Według Deutscha „Die Gewerkschaftsbewegung in Oesterreich“ („Ruch zawodowy w Austryi"), było w 1892 roku zor­

ganizowanych 758 górników.

W sprawie organizacyi uchwalił trzeci kongres górników i hutni­

ków tę rezolucyę:

„W myśl rezolucyi pierwszego i drugiego kongresu górnikowi hut­

ników w Wiedniu i w Pradze, uchwala trzeci kongres górników i hutników w Czausz, uzupełnić o ile możności organizacyę zawodową, aby zaś powstało wzajemne oddziaływanie między stowarzyszeniami zawodowemi, muszą one zmienić swój statut, aby mogły utworzyć związek. Dalej potrzeba, wszędzie, gdzie jeszcze nie wybrano mężów zaufania, lub gdzie oni z różnych przyczyn zostali usunięci, wybrać takowych. Równocześnie poleca się redakcyom, aby wypracowały statut związku i wnosiły go tak długo, aż zostanie zatwierdzony. Gdyby się to nie stało, należy zaprowadzić organizacyę rewirowe, a centralny zarząd związków lewirowych jest wtedy tam, gdzie wychodzą obydwa pisma zawodowe, lub przynajmniej w pobliżu. Na pokrycie wszystkich kosztów organizacyi i agitacyi zakłada się fundusz, na który każdy, kto się do organizacyi przyznaje, przyczynia się tygodniowo z własnej do­

brej wolijdatkiem, które to wkładki będą^każdemu potwierdzane. Orga­

nizacyę i zarząd tego funduszu powierza się pismom zawodowym, o czem każdy swego czasu zostanie powiadomiony....!"

Natychmiast zabrano się do wypracowania statutu dla związku centralnego.

Dnia 23 lipca 1893 składa Cingr redakcyę „Na Zdaru" w Moście.

‘Knorr, jako dawniejszy redaktor „Gliick Auf’u“, uzyskuje przewagę wciska się do redakcyi „Na Zdaru", lecz po krótkim czasie przychodzi na jego miejsce znów Franciszek Wagner, który przed Cingrem był redaktorem i odszedł był. „Na Zdar" sprowadzono na wody niezawi­

słych; teraz miano uczynić to samo z „Gliick Auf’em“. Ni ztąd, ni zowąd zwołuje Franciszek Knorr konferencyę państwową na 13 sierpnia 1893 do Mostu. Zjawiło się 66 delegatów; między nimi jeden z Ostrawy Morawskiej. We wszystkich kwestyach przychodziło między delegatami socyalno-demokratycznego kierunku a niezawisłymi, którzy zgóry przy­

gotowali sobie większość na tej konferencyi państwowej, do burzliwych sporów, które miały ten skutek, że delegaci socyalno-demokratyczni

(18)

_ 14

demonstracyjnie opuścili konferencyę przedwcześnie. Niezawisłym udało się utrzymać Franciszka Wagnera w redakcyi „Na Zdaru“ ; nie udało się im jednak opanować redakcyi „Gliick Auf’u“, w której chcieli znowu Franciszka Knorra, jako redaktora, umieścić.

Po czterokrotnem wnoszeniu zatwierdzono statut centralnego związku górników i hutników i ich stowarzyszeń zawodowych, kształ­

cących i czytelnianych. Zgromadzenie konstytuujące odbyło się 15 kwie­

tnia 1894 w Moście. Natychmiast dało się zapisać 25 stowarzyszeń, mających razem 3238 członków. Ustanowiono 6 halerzy wpisowego i 4 halerze miesięcznej wkładki od członka. Z tego miał centralny związek opłacać całą agitacyę, zarząd a nawet dawać zapomogi. Za­

stępcy na ówczesnym zjeździe związkowym wychodzili z tego założenia, że przez tak małą wkładkę umożliwi się każdemu górnikowi przystą­

pienie do centralnego związku a tem samem popłyną dla związku obfite środki.

Dziś podziwiamy tę dziecinną naiwność. A przecież do dziś dnia jest jeszcze wielu między nami, którzy współdziałali przy urzeczywist­

nieniu tej uchwały. Przewodniczącym związku centralnego został wy­

brany Piotr Wolfel a sekretarzem jego Emanuel Kratorhwil. Pismo zawodowe „Gluck Auf“ i „Na Zdar“ uznano za organy związku. Wnio­

sek, że członkowie mają pismo zawodowe pobierać obowiązkowo, od­

rzucono, ponieważ, jak w uchwale odrzucającej powiedziano, nie wolno członkom przepisywać, że muszą czytać pismo zawodowe. Uchwałą tą zniesiono odnośne uchwały poprzednich kongresów.

Już dnia 1 lipca 1894, a więc w dwa miesiące po ukonstytuowa­

niu się, zwołano nadzwyczajny zjazd związkowy. Obecnych jest 51 delegatów, zastępujących 5351 członków. Między tem 2500 członków należy do stowarzyszenia „Prokop" w Ostrawie Morawskiej. Sekretarz zawiadamia, że sytuacya stała się nie do zniesienia, ponieważ członko­

wie nie płacą wkładek. Związek otrzymał w dwu i pół miesiącach 145 koron 90 halerzy za wpisowe i wkładki miesięczne.

Wpisowe ustanowiono na 6 halerzy a wkładkę miesięczną pod­

wyższono do 10 halerzy. Wysłannik Ostrawy Morawskiej oświadcza, że w imieniu swoich członków nie może przyłączyć się do tej uchwały zjazdu związkowego; zobowiązuje się jednakowoż, postarać się o to, aby związek centralny otrzymał od każdego członka po 2 halerze mie­

sięcznie, jako zapomogę.

Szymonowi Starkowi zaczyna być niewygodnie w pobliżu central­

nego związku w Moście i dlatego dnia 10 czerwca 1894 na konferencyi w Karbitz przemawia za przeniesieniem „Gluck Auf’u“ do Falknowa, co też uchwalono. W tym samym roku zaczyna „Na Zdar“ jawną walkę przeciwko powszechnemu prawu wyborczemu do korporacyi politycznych.

Stanowisko redaktora Wagnera staje się niemożliwe do utrzymania a na jego miejsce zostaje wybrany Józef Pleszer.

W dniach 14 i 15 kwietnia 1895 odbywa się we Wiedniu piąty kongres górników i hutników. Obecnych jest 45 delegatów. Już nad porządkiem dziennym roztacza się ożywiona debata w tym kierunku,

(19)

15

czy wolno obradować także nad żądaniami politycznemi. Gdy obrado­

wano nad kasami brackiemi, przyszło do rozłamu i exodu. Czescy delegaci z Moraw, Śląska i z a g ł ę b i a Kladeńskiego (w Czechach) do- magali się, pod przewodnictwem Marcina Wagnera i Mudry, kas ckich krajowych, podczas gdy większość^ kongresu obstawała przy kasie brackiej państwowej. Ponieważ większość wytrwała na swem stano­

wisku, opuściła mniejszość demonstracyjnie kongres. Niedługo miano się przekonać, że rozbijacze kongresu stali w służbach partyi czesko- narodowej, która miała w tem interes, aby się górnicy nie zjednoczyli.

Delegaci, którzy pozostali na kongresie dalej obradowali, i uchwalili co się tyczy organizacyi, następującą rezolucyę:

Piąty kongres górników i hutników, stojąc na stanowisku pierw­

szego kongresu zawodowego, uznaje, że organizowanie się według gałęzi przemysłowych jest najlepszą formą organizacyi zawodowej.

Aby organizacyę górników w Austryi w tym duchu wybudować, uchwala kongres:

Małe stowarzyszenia zawodowe, kształcące i czytelnie górników mają się przemienić na związki dystryktowe i krajowe^ względnie mają stanowić grupy miejscowe, należące do tych związków.

Aby skłonić związki w poszczególnych dystryktach i kiajach do jednolitego postępowania i wzajemnego popierania się, należy utworzyć austryacki związek górników, do którego przystąpią związki krajowe i dystryktowe.

W końcu oświadcza kongres, że przystąpienie do komisyi zawo­

dowej w Austryi jest konieczne, aby być w związku z robotnikami innych zawodów, i poleca organizacyi, aby przystąpienie to uskute­

czniła."

Przez tę rezolucyę zniósł piąty kongres centralny związek górni­

ków i hutników, który mógł tworzyć własne koła miejscowe i pizyjmo- wać stowarzyszenia, dokładnie po dwuletnim tegoż istnieniu.

Dnia 7 lipca 1895 na walnem zgromadzeniu centralnego związku przedsięwzięto zmianę statutu w myśl uchwały piątego kongresu gór­

ników. Równocześnie uchwalono siedzibę centralnego związku przenieść z Mostu do Pilzna. Spodziewano się, że uchwała ta przyczyni się do lepszego rozwoju organizacyi.

Już 29 września 1895 odbył związek centralny swoje pierwsze walne zgromadzenie w Pilźnie. Zastąpionych było na tem walnem zgromadzeniu 9800 członków. Wkładkę oznaczono na 30 halerzy mie­

sięcznie dla każdego członka. Z tego ma związek centralny opłacac uchwalone po raz pierwszy obowiązkowe pobieranie dla członków pisma zawodowego. W miejsce pisma zawodowego „Na Zdai w Moście, które przestało wychodzić, uznano, wychodzące w Ostrawie Morawskiej pismo górnicze „Prokop", jako organ dla całego państwa, z tem. że ma ono swą nazwę zmienić na „Na Zdar".

W połowie listopada 1895 umieszczają obydwa pisma zawodowe ogłoszenie, według którego zarząd centralnego związku postanowił

(20)

16

wstrzymać obowiązkowe dostarczanie pisma zawodowego, ponieważ stowarzyszenia nie płacą wkładek miesięcznych.

W miesiącu styczniu 1896 roku założono po kolei związki dystryk­

towe w Tyrnowanach, Falknowie i Karbicach. Związki dystryktowe dla innych rewirów, z wyjątkiem Styryi, gdzie istniało już stowarzysze­

nie krajowe, założono później. Wkładki miesięczne członków ustano­

wiono w poszczególnych związkach dystryktowych na 60 do 80 halerzy.

Widzimy tu pierwszy znaczniejszy zwrot w kierunku ku wyższym wkładkom.

Związki dystryktowe rozpoczynają wszędzie swą czynność. Związek centralny rozwiązuje tedy swoje grupy miejscowe i czeka na przyłą­

czenie się związków dystryktowych. Na walnem zgromadzeniu związku centralnego z 29 marca 1896 uchwalono, że każdy związek dystryktowy obowiązany jest miesięcznie 8 halerzy za każdego członka odesłać do centralnego związku. Z tego ma związek centralny wypłacać zapomogę podróżną i pokrywać własne koszta agitacyjne i administracyjne. Nie­

które tylko związki dystryktowe uiszczają te 8 halerzów do związku centralnego. Później zniżono tę wkładkę na 4 halerze dla członka. Lecz i tę wkładkę |pozosfaje większość związków dystryktowych dłużna związkowi centralnemu. Związkowi centralnemu nie przeznaczono ża­

dnego pola do działania a ponieważ w poszczególnych rewirach wszy­

stko miały załatwić związki dystryktowe, nie mógł też związek centralny wyszukać dla siebie własnego pola działania.

Dnia 1. grudnia 1897 przeniesiono siedzibę centralnego związku do Nyżan. W siedem miesięcy później spotykamy siedzibę związku cen­

tralnego — z zawieszonym sekretaryatem — w Tyrnowanach. Tu miał on też umrzeć, gdy zarząd jego ukończył wszystkie prace przygoto­

wawcze do założenia Unii.

Celem wzmocnienia organizacyi centralnej uchwalono na szóstym kongresie górników, obradującym w Pradze, w dniach 3. 4. i 5. lipca 1898, następującą rezolucyę:

„Zważywszy, że centralizacya górników i hutników w Austryi ist­

nieje wprawdzie, lecz nie jest jeszcze należycie wybudowana;

zważywszy dalej, że tylko silna, jednolita centralizacya wszystkich współtowarzyszy zawodu będzie w stanie postawić tamę dzisiejszemu nadmiernemu wyzyskowi, z którego wypływa wszystko zło, które nas dzisiaj gniecie,

uchwala dzisiejszy szósty kongres górników i hutników w Pradze, że tylko te organizacyę zawodowe górników i hutników uznaje za równowartościowe, względnie za poważnie walczące, które uznają centralizacyę, jako środek w walce ekonomicznej (gospodarczej) ce­

lem zdobycia lepszych warunków bytu, w której też musi nas wiązać jednolita działalność zawodowa."

Uchwała ta nie przyczyniła się wcale nic do finansowego wzmocnienia związku centralnego albowiem na walnem zgromadzeniu 15 sierpnia 1898 zawiadomiano, że tylko trzy związki płacą swoje wkładki regu­

larnie. Na tem walnem zgromadzeniu uchwalono też, że związek cen­

(21)

tralny ma wydawać własne organy związkowe, ponieważ nie można z tem dojść do ładu, aby istniejące pisma zawodowe przenieść do sie­

dziby związku centralnego. Istniejące pisma zawodowe uznano, jako stojące poza organizacyą centralną, wyłącznie lokalne pisma. Zarząd związku centralnego porobił też po tem walnem zgromadzeniu przygo­

towania celem wydawania nowych organów zawodowych. Jeden z człon­

ków zarządu, któremu miano powierzyć kierownictwo jednego z owych dwóch nowych pism zawodowych, odmówił, aby w ten sposób nie wspierać jeszcze większego rozdrobnienia organizacyi. Uchwała ta po­

została nie wykonana. I to było dobrze tak.

Na zgromadzeniu walnem związku centralnego z 10. grudnia 1899 obradowano nad tymi nieznośnymi stosunkami organizacyjnymi. Uchwa­

lono :

„Czasopisma zawodowe „Gluck auf“ i „Na Zdar“ przechodzą na własność związku centralnego. Poleca się wydziałowi związku central­

nego, aby w połączeniu z interesowanymi związkami, wniosek ten w ciągu pięciu miesięcy przeprowadził."

Następnie uchwalono jeszcze:

„W razie, gdyby siedziba związku centralnego pozostała w Tyr­

nowanach, należy we Falknowie i Ostrawie Morawskiej ustanowić po jednym urzędniku z ramienia centralnego związku."

Uchwała ta byłaby z pewnością w najkrótszym czasie przepro­

wadzoną została, sądząc według toku obrad na kongresie. Tymczasem przeszkodził temu wielki strejk w roku 1900.

Bohaterska ta walka, prowadzona przez słacą organizacyę, zdana pod względem zapomóg jedynie na solidarność reszty klasowo uświa­

domionych robotników i częściową dobrą wolę kupców, skończyła się formalnie klęską. Oceniany ze stanowiska historycznego był ten strejk górników jeden z najpomyślniejszych, między strejkami, jakie klasa ro­

botnicza toczyła kiedykolwiek w równych warunkach. Przedewszystkiem nastąpiło natychmiast po strejku we wszystkich rewirach znaczne pod­

wyższenie zarobków a następnie uzyskano ustawową dziewięciogodzinną zmianę.

Należało się tedy spodziewać, że organizacya górników, pod wra­

żeniem tego potężnego zmagania się, które pod względem praktycznym tak korzystnie się skończyło, zrobi wielkie postępy. Niestety stało się wprost przeciwnie. Wrogowie górników żywili się jak hyeny na pobo­

jowisku w szatach narodowych i chrześciańskich, udając przyjaciół ro­

botników, obrzucili oszczerstwami i podejrzeniami kierownictwa strej- kowe, nie wymieniając nazwisk, zarzucali zdradę i wiele innych łajdactw.

Między górnikami powstało wielkie zamieszanie; wszystko było zni­

szczone; właściciele kopalń nie posiadali się z radości.

Związkowi dystryktowemu w Tyrnowanach pozostało po strejku jęrnych tylko 160 członków. Są to ci nieliczni współtowarzysze, którzy

(22)

stali u kolebki organizacyi górników, i których długoletnie prześlado­

wania ze strony władz i teroryzm przedsiębiorców nie zdołały ugiąć.

W Ostrawie Morawskiej rozluźniły się również wszelkie węzły solidarności. Robotnicy, których podejrzywano, że pozostali wierni or­

ganizacyi, zostali przez ślepo szalejących kapitalistów kopalnianych wy­

pędzeni z rewiru. W zagłębiu kładeńskiem jest również wszystko zdzie­

siątkowane i zmiażdżone. Tylko organizacya w rewirze Falknowskim utrzymała się bezpośrednio po strejku najlepiej.

Dnia 19. sierpnia 1900 roku urządziła komisya zawodowa we Wiedniu, na koszt ogólnej organizacyi wszystkich stowarzyszeń zawo­

dowych, konferencyę mężów zaufania górników we Wiedniu, aby wy­

budowanie organizacyi planowo zapoczątkować. Zgodzono się na to, aby w dniach 14., 15. i 16. października tegoż roku odbyć we Wie­

dniu konferencyę państwową. Na tej konferencyi miano ostatecznie roz­

strzygnąć, czy związek centralny ma nadal istnieć obok związków dy­

stryktowych, czy też należy stworzyć inną formę połączenia. Wynik obrad odnośnie do organizacyi złożono w następującej rezolucyi!

„Ufając w zupełności dotychczasowym usiłowaniom zarządu zwią­

zku centralnego górników w Austryi, zdążającym do wzmocnienia cen- tralizacyi i uczynienia zadość nowoczesnym potrzebom, poleca się cen­

tralnemu związkowi, aby w połączeniu z komitetem wykonawczym, ustanowionym przez konferencyę państwową, utworzył podstawy orga­

nizacyi uniowej, jakoteż aby spowodował wybudowanie organizacyi centralnej poszczególnych dystryktów przez przemianę istniejących sa­

modzielnych stowarzyszeń zawodowych, ogólno-zawodowych kształcą­

cych, jakoteż pojedynczych nie zdolnych do życia związków dystrykto­

wych na grupy miejscowe silnych związków dystryktowych.

Pora potrzebnego zasystowania związku centralnego zostanie po dokonanem powołaniu do życia komitetu wykonawczego oznaczona".

Związek dystryktowy w Tyrnowanach zaprotestował na zgroma­

dzeniu przeciwko tej uchwale konferencyi państwowej, ponieważ nie mógł się w niej dopatrzeć poparcia dla centralizacyi. Ten sam związek na podstawie uchwały z 2 grudnia 1900 wstrzymał obowiązkowe do­

starczenie członkom pisma zawodowego, czyli zbojkotował je tem sa­

mem : było to w czasie, gdy pisma zawodowe, wskutek strejku, znaj­

dowały się w największym kłopocie. Ta uchwała związku dystrykto­

wego w Tyrnowanach będzie w historyi zaliczona do największych błędów.

Na walnem zgromadzeniu związku centralnego z 3 lutego 1901 uchwalono przeniesienie wydawnictwa czasopism zawodowych do miejsca siedziby związku centralnego. Przeniesienie „Gliick Auf“ następuje w sierpniu, zaś „Na Zdaru" w październiku tego samego roku. Nakład

„Gliick Auf" wynosi 3800, „Na Zdaru" zaś 1000 egzemplarzy. Oby­

dwa organy są z czasu strejku bardzo zadłużone a przy tem dochody nie pokrywają nawet bieżących wydatków. Redakcyę i administracyę

(23)

19

dla obydwu organów razem ograniczono do liczby bezwarunkowo po­

trzebnych trzech osób, aby tym sposobem nie narażać dalszego ich wychodzenia.

Na zjeżdzie związkowym związku centralnego z 4. i 5. maja 1902 położono właściwy kamień węgielny pod Unię górników w Austryi, albowiem ten zjazd związkowy uchwalił:

„Istniejące związki dystryktowe mają się jako takie rozwiązać a ich grupy miejscowe, względnie stowarzyszenia filialne mają się zamienić na grupy miejscowe Unii.

Ustanowiony przez konferencyę państwową podział na rewiry pozostaje nienaruszony, istniejące urządzenia agitacyjne i organizacyjne w rewirach samych mają również nadal pozostać".

Zarząd związku centralnego zabrał się natychmiast do tego, by statut dla założenia Unii górników w Austryi spracować. Po trzykro- tnem wniesieniu został statut ten zatwierdzony. Już dnia 23 i 24 maja 1903 odbył się w Tyrnowanach konstytuujący zjazd Unii. Na tym zjeżdzie uniowym, który jest historycznym zwrotem w rozwoju organi­

zacyi górników, było obecnych 61 delegatów, reprezentujących 7826 członków. Z tego 55 delegatów, którzy zastępowali 6455 członków, oświadczyło się za natychmiastowem przystąpieiniem do Unii; 2 dele­

gatów z 497 członkami zastrzegło sobie na później rozstrzygnięcie co do przystąpienia, które też istotnie nastąpiło; 4 zaś delegatów z 974 re­

prezentowanymi członkami oświadczyło się jako przeciwnicy organizacyi centralnej.

Na tem kończy się rozwój organizacyi górników aż do założenia

„Unii górników w Austryi". Jest to droga długa, połączona z ciągłem niepewnem poszukiwaniem! Oby ci młodzi bojownicy, których od tego czasu organizacya górników w zmożonej liczbie pozyskała, wyciągnęli stąd naukę! Starzy po długim błądzeniu znaleźli właściwą drogę.

Młodzi bojownicy niechaj idą po niej dalej żwawo, do bezustannej walki, aż wszystko przygniatająca baszta kapitalizmu pęknie.

O sile organizacyi od roku 1891 aż do 23 maja 1903 — jaką ona była w poszczególnych latach — poucza nas następujące zestawienie. Było zorganizowanych górników:

W roku Liczba W roku liczba W roku liczba

członków członków członków

1891 818 1895 9.800 190? 7.715

1892 758 1896 7.617 1901 7.564

1893 3.238 1897 7.850 1902 7.816

1894 5.351 1898 10.811 1903 7.826

1899 13.083

Zbliżamy się do końca tego ruchu oka wstecz, który podkreśla tylko najważniejsze fazy rozwoju organizacyi górników. O rozwoju

„Unii Górników w Austryi piszemy na innem miejscu.

(24)

20

Liczne walki, które stoczyliśmy z przedsiębiorcami i z władzami, uwzględnione zostały w tym szkicu tylko o tyle, o ile one były nie­

odzownie potrzebne do ogólnego zrozumienia tych wywodów. Wszystko inne musi być zastrzeżone późniejszemu czasowi.

Lecz już teraz będzie musiało być zadaniem zarządu Unii górni­

ków, zebrać materyał do historyi ruchu górników, gdyż rozwój organi­

zacyi górn/ków rozgrywa się z wielkiemi przerwami. Wiele lat prowa­

dzono walkę potajemnie, o czem nie ma świadectw pisemnych. Z fana­

tyczną zaciekłością tłumiły władze i przedsiębiorcy każde publiczne wy­

stąpienie. Ta część chwały pełnych bojów górników do wyżyn światła żyje jeszcze tylko w wspomnieniach owych odważnych i ofiarnych to­

warzyszy, którzy brali udział w tych walkach, którzy je przeżywali, i do dnia dzisiejszego pozostali wierni świętej sprawie. Liczba tych sta­

rych óojowników maleje z dniem każdym. Wiek życia ludzkiego minął i nie dalekim już jest czas, kiedy ostatnich zaprowadzimy na wieczny spoczynek. Niechaj spokój będzie udziałem tych bojowników, lecz nie możemy pozwolić, aby wspomnienia ich zeszły razem z nimi do grobu, lecz muszą one w historyi górników żyć dalej dla teraźniejszości i dla potomności, jako zachęta i bodziec w przyszłych bojach. —

- 5 ^

(25)

Przegląd gospodarczy.

Z ostatnich trzech lat należą dwa pierwsze do dobrej konjunktury a ostatni do kryzysu. Pomyślne położenie gospodarcze przekroczyło właściwie swą wyżynę z początkiem roku 1907. W tym czasie już wi­

doczne były wszystkie oznaki zbliżającego się przesilenia. Widmo bez­

robocia dla robotników stanęło przed drzwiami. Wskutek olbrzymiego rozwoju, jakiego nie widziano w podobnych rozmiarach w ostatnich dziesiątkach lat, powstały setki nowych zakładów przemysłowych, stare powiększano i rozszerzano, zarówno w starym, jak i w nowym świecie.

Skutkiem dzikiej produkcyi, właściwej kapitalistycznemu sposobowi go­

spodarowania, powstała nadprodukcya, kredyt został przeciążony, przez co nastąpił brak pieniędzy. Centralne banki wielu państw podniosły w jesieni 1907 roku stopę procentową na 8 procent, aby przeszkodzie od­

pływaniu kapitałów z banków centralnych. Nastąpił krach. Straszno jest patrzeć na to, jak kryzysy tak szybko następują jeden po drugim.

Tym razem przyszedł krach, przyspieszony przez karkołomne spekulacye, z Ameryki. Powróz urwał się na rynku miedziowym. Ame­

rykański król miedziany Heinze chciał sztucznie podtrzymać ceny miedzi, nie będąc jednakowoż w stanie opanować rynku, wskutek czego, gdy nastąpiło bankructwo tej polityki przepłacania, wielkie banki widziały się zmuszone wstrzymać wypłaty. Wypadki te dotknęły bezpośrednio także życie gospodarcze Europy. Dzisiejszy ustrój gospodarczy jest bo­

wiem jakby mechanizm zegara i już jeden niewypłacalny przedsiębiorca naraża na niebezpieczeństwo setki innych.

Na faktach tych można jednak dokładnie bardzo nauczyć się także, że związki i syndykaty przedsiębiorców nie myślą wcale o tem, aby chronić interesy ogółu. Przeciwnie: wykorzystają oni pomyślne okoli­

czności dobrej konjunktury, aż do przełomu. Nie leży też wcale w ich interesie przez uregulowaną produkcyę zapobiegać kryzysom, albowiem kryzysy te nie skręcają karku im, lecz owym drobnym przedsięborstwom, które nie są dość zasobne w kapitały a chcą występować jako kon­

kurenci syndykatów i trustów.

Przez bankructwo w Ameryce nastała straszna nędza wśród robo­

tników. Setki tysięcy wychodźców powracało olbrzymią falą do Europy.

Austryaccy przedsiębiorcy cieszyli się, że powrotna fala tych setek ty- siący robotników obniży wysokie rzekomo płace zarobkowe w Austryi.

Okoliczność ta jest typową dla scharakteryzowania austryackiej duszy przedsiębiorcy. Wszak Austrya jest krajem najniższych zarobków i naj­

wyższych cen żywności. Według urzędowego memoryału angielskiego

(26)

- 22

ministerstwa handlu za rok 1903 przedstawiają się stosunki zarobkowe i życiowe robotników przemysłowych w różnych krajach tak:

Otrzymał zarobku tygodniowego:

robotnik amerykański . angielski . . francuski . . belgijski . . szwajcarski . austryacki . Wydawał na żywność tygodniowo:

robotnik amerykański

„ angielski .

„ szwajcarski

„ francuski .

„ belgijski . austryacki

Pozostało tedy na zaspokojenie innych potrzeb tygodniowo . K 46-38

. K 33-84 . K 25-45 . K 22-42 . K 21 66 K 11-90

. K 1766 . K 15-64 . K 12-—

. K 11-48 . K 10-84 . K 7*32

robotnikowi amerykańskiemu

„ angielskiemu

„ francuskiemu .

„ belgijskiemu

„ szwajcarskiemu

austryackiemu

K K K K K K

28-72 1820 1397 11-58

9-66 4-58 Do tych cyfr zbyteczny jest jakikolwiek komentarz.

W pomyślnej konjunkturze brały udział wszystkie państwa prze­

mysłowe, miała ona bowiem charakter międzynarodowy. Drobny udział, jaki mieli na tem robotnicy, musieli oni zdobyć sobie dopiero w twar­

dych walkach. Niestety, uzyskane wyższe zarobki zostały aż nadto zrównoważone przez podrożenie wszystkich środków żywności, będące skutkiem lichwiarskiej polityki cłowej. Pieniądz stał się wprost bez­

wartościowym, jak to później udowodnimy kilku faktami. W podobny sposób wyrazili się też niektórzy rewirowi urzędnicy górniczy w swojem sprawozdaniu inspekcyjnem za rok 1906.

Klasie kapitalistów spadały do podołka bez żadnego z jej strony trudu wielkie zyski. W Austryi rozdzieliło w 1906 roku 415 towa­

rzystw akcyjnych 8'22 procentową dywidendę. Oczywiście nie są tem objęte procenta od kapitału akcyjnego, bo te zostały już z góry po­

trącone.

Doskonałym miernikiem gospodarstwa światowego jest także wy­

miana towarów pomiędzy poszczególnymi krajami. O przywozie i wy­

wozie poucza następujące zestawienie, wzięte ze statystycznego pod­

ręcznika dla państwa niemieckiego:

(27)

- 23 -

Wartość handlu towarowego w milionach marek:

1907 1906 1905 1904 1898

Wielka Brytania przywóz wywóz

11.300-2 8.694-6

10664.8 7.661-7

9.939-7 6.728-3

9.806-0 6.134-5

8.374-1 4.767-5

Niemcy przywóz

wywóz

8.746-7 6.850-9

2.021.9 6.359 0

7.128-8 5.731-6

6.354-3 5.222-8

5.080 6 3.756.6 Stany Zjednocz.

Ameryki północ.

przyw.*

wywóz*

6.024-6 7.8996

5.096-4 7.215-4

4.565 9 6.265‘3

4.123-7 6.027-8

2.466 0 5.083-2

Francya przywóz

wywóz

4.838-1 4.4336

3.501-8 4.213-4

3.823-1 3.893*5

3.601-9 3.530 8

3.622-8 2.843-8 Ausryo-Węgry przywóz

wywóz

1.992-3 1.981-2

1.990-0 2.033-1

1.824-2 1.907-2

1.740-7 1.775-4

1.393-7 1.375-0

Z tabeli tej widać, jak się obrót handlowy wszystkich państw podnosi. W Austryi również rozwój z państwa agrarnego do państwa przemysłowego postępuje z niewstrzymaną siłą, na co ciekawych do­

wodów dostarcza rozwój towarzystw akcyjnych.

Przeciętny kapitał akcyjny jednego tow. akcyjnego W t y s i ą c a c h k o r o n

1886 330 1,270,874 3,861.1

1896 449 1,577.026 3,512.3

1907 609 2,567.336 4,215.6

A zatem nie można tu rozpoznać linii rozwoju. Z jednej strony po­

mnażanie się towarzystw akcyjnych, z drugiej zaś strony wzrost kapitału akcyjnego poszczególnych towarzystw. Piękny obraz tego, jak cały przemysł w Austryi jest opanowany przez banki, które pośredniczą w operacyach kredytowych, daje nam rozrost tych banków.

Rok

Ilość towa­

rzystw akcyj-'

Wpłacony kapitał akcyjny

*) Całkowity przewóz i wywóz handlowy.

(28)

24 -

Ilość insty- R o k tucyi banko­

wych

W płacony kapitał akcyjny

Przeciętny kapitał akcyjny jednego towa­

rzystwa akcyjnego W t y s i ę c a c h k o r o n

1893 1904 1906

40 52 54

609.822 825.216 1,017.871

14,995-5 15,669-5 18,849-6

A zatem kapitał akcyjny towarzystw bankowych w okresie czasu lat trzynastu podwoił się prawie. Również kapitał, przypadający na pojedyńcze towarzystwo akcyjne, znacznie się powiększył. Za pośredni­

ctwem tych instytucyj bankowych bywają przeprowadzane również wielkie operacye kapitalistyczne, przyczem zawsze kapnie bankom wielka suma pieniędzy, jako zysk.

Nie ulega wątpliwości, że istniejące przesilenie da początek no­

wym furyom, przyczem małe przedsiębiorstwa zostaną pochłonięte przez wielkie. O rozwoju towarzystw akcyjnych w przemyśle górniczym i hutniczym mówiliśmy na innym miejscu przy sposobności omawiania zysków tych przedsiębiorstw.

Ponieważ w Austryi przeszło połowa całej ludności w ogóle a w poszczególnych środowiskach przemysłowych trzy czwarte ludności znajduje zarobek w przemyśle, zdawałoby się rzeczą rozumiejącą się samo przez się, żeby rząd nie powinien się uważać za wydział agrarny, lecz powinienby prowadzić politykę przemysłową. Albowiem przysło­

wie : jeżeli chłop ma pieniądze, wtedy wszyscy mają pieniądze ! — da­

wno już należy do przeszłości, tembardziej, że drobny chłop, podobnie jak robotnik, ma tylko szkodę z tej agrarnej polityki. Dla rozwoju przemysłu potrzeba przedewszystkiem nowych sposobnosci do zbytu, wysokich zarobków dla robotników i tanich środków żywności, aby klasa robotnicza była zdolna do kupowania. W Austryi wszystkiemu temu stawia się zapory. Przeciwko należytemu wynagradzaniu robo­

tników walczą przemysłowcy, a przeciwko tanim środkom żywności — agraryusze. Zarówno jedni, jak i drudzy chcieliby najchętniej otoczyc państwo żelaznym pierścieniem, aby się w ten sposób przy pomocy lichwiarskich ceł ochronnych wzbogacić. Mianowicie postępowanie agraryuszów jest wprost zbrodniczem. W Izbie posłów przeprowadzili bezwzględnie żądane cła lichwiarskie. Wnioski partyi socyalno-demo- kratycznej, aby znieść cła na środki żywności, zostały z nieznacznymi wyjątkami przez posłów burżuazyjnych, jakby pałką ubite. Niechaj lud mrze głodem, bo tego żądają książęta i hrabiowie i wielcy posiadacze ziemscy. Źe rzecz się tak ma, tego dowodzi ugoda cłowa, którą za­

warła Austrya z Serbią w drugiej połowie roku 1908.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na początku 2018 roku została przyjęta STRATEGIA GŁÓWNEJ KOMISJI SPORTU SAMOCHODOWEGO NA LATA 2018 – 2020, zawierająca priorytetowe kierunki działania,

W dniu 16 listopada 2018 roku, w Kędzierzynie-Koźlu, przy okazji zakończenia sezonu GKSPiT PZM, odbyła się narada środowiskowa organizatorów imprez, podczas

W marcu 2015 r. GKSM zorganizowała doroczną kursokonferencję sędziowską w Bydgoszczy, w której wzięło udział 146 sędziów. Ogólna liczba sędziów sportu motocyklowego w 2015

Uruchomiony przez GKSS od sezonu 2013, przy współpracy z Działem Sportu Samochodowego BSiT ZG PZM, interaktywny kalendarz sportu samochodowego w nowej formule, dostępny na

Jak co roku w Bydgoszczy, w dniach 2-3 marca, zorganizowana zosta ła kursokonferencja s ędziowska, w której udział wzięło 125 sędziów sportu motocyklowego klasy „P”

3. Volkswagen Crafter, rok produkcji 2009, nr rejestracyjny SMY48YX. 8/ Zarząd jednogłośnie podjął Uchwałę Nr 300/2019 w sprawie głoszenia otwartego konkursu ofert na powierzenie

Miasta uczestniczące w projekcie predefiniowanym nie tylko będą miały do dyspozycji środki finansowe (102 mln euro), ale także znacząco zwiększą swoją zdolność do

Jednakże w opinii Zarządu Spółki aktywność Spółki w poprzednim oraz obecnym roku obrotowym w zakresie ciągłego pozyskiwania nowych odbiorców poprzez aktywne kontakty z