• Nie Znaleziono Wyników

Ochrona górników stanowi bardzo smutną rubrykę. Prawda i my jesteśmy świadomi tego, że nie uda się usunąć zupełnie nieszczęśliwych wypadków w górnictwie. Ale bo też walka w łonie ziemi z siłami przyrody jest sama przez się niebezpieczną i uciążliwą i nastręcza tysiączne nie­

bezpieczeństwa, których nie napotyka się gdzieindziej. W górnictwie, gdzie tak łatwo niespostrzeżenie, nieokiełzane, dzikie elementy szaleją, śmierć i zniszczenie pochłania wiele ofiar. 1 właśnie z tych względów podwójnie konieczną jest rzeczą, by wszystkie środki, jakie umysł ludzki w walce z ślepemi siłami przyrody wypróbował, znalazły tu swe zasto­

sowanie celem ochrony zdrowia i życia górników zagrożonych przez stale czykające nań niebezpieczeństwa. Niestety nasze socyalne ustawodawstwo mało na to zważa.

Wielcy i potężni właściciele kopalń, którzy kopalnie uważają za swą nieograniczoną własność, opierają się socyalnemu ustawodawstwu ze względu na swe zyski. Każde rozszerzenie zarządzeń ochronnych przyprawia baronów węglowych o wściekłość, ponieważ utrudnia im bezwzględne wyzyskiwanie górników, i aby nie dopuścić do ogranicze­

nia zysków, walczą zawsze zawzięcie przeciw każdej dobrej życie i zdro­

wie górników chroniącej ustawie o ochronie górników. Skutki tego nie dają się czekać: kopalnie zamieniają się na formalne mordownie.

Wielkie i przerażające wprost są cyfry śmiertelnych i nieszczęśli­

wych wypadków! 5767 zabitych i 15.225 ciężko rannych, — oto krwa­

wy bilans, jaki górnicy w okresie lat 29, to jest od roku 1879 do roku 1907, ze swego mienia i życia złożyli w służbie austryackiego gór­

nictwa. Z tego 787 pochłonęły wybuchy gazów i pożary w kopalni, zwęgliły i rozszarpały w kawałki.

To są wstrząsające cyfry. Kto zdoła według tych suchych cyfr opisać skargi, jęk w sile wieku padłych robotników, okrzyki rozpaczy wdów i sierot, pozbawionych swych żywicieli ?

A trzeba zaznaczyć że cyfry powyższe nie są zupełnie dokładne.

Brakuje tu owych tysięcy, które na skutek innych bezprawi, dokony­

wanych przez nieokiełzaną żądzę zysków przedsiębiorców, padli trupem przy pracy. — Ta „wojna w spokoju" w którym siła życiowa jednej warstwy ludności staje się krwawą ofiarą, jest ciężkiem oskarżeniem tych sfer, które stoją u steru rządów w państwie. One to na życzenie przedsiębiorców wszystkiemi środkami jakie mają pod ręką wstrzymują wprowadzenie w życie żądanej przez górników niezawisłej inspekcyi ro­

botniczej. Wszak to, co bywa dziś w Austryi nazywanem inspekcyą górniczą, w żaden sposób nie może być za takąż uważane. Opiera się

50

ona jak powszechnie wiadomo nie na dosadnej kontroli umyślnie usta­

nowionych po to niezawisłych inspektorów kopalnianych, którzy by ist­

niejące nieporządki, zagrażające zdrowiu i życiu górników, wyszukiwali celem natychmiastowego usunięcia tychże, lecz jest nawskróś płodem biurokratycznym. Zaprawdę gdyby chciano inspekcyę górniczą w Austryi sądzić według powyższej miary, wówczas na wszystko znaleziono by odpowiedne starania. Przepisów górniczo-policyjnych mamy już naprawdę całą kupę. Wszystkie te zarządzenia ładnie uporządkowane, każdy może się przekonać o ich istnieniu, gdyż znajdują się w grubych księgach. Ale jednego brak, oto organów, któreby czuwały nad wykonywaniem tychże przepisów. Władze górnicze, które pobocznie wykonują inspekcyę gór­

niczą ucieszyły się w duszy, skoro uporały się z napisaniem tej ma­

sy przepisów. Uważają się za szczęśliwe, skoro mogą sfabrykowane za­

rządzenia bez uporu właścicieli kopalń wciągnąć do odnośnego dzien­

nika werkowego. Znaną jest rzeczą właśnie, że poszczególne zarządy kopalń są zniewalane wskutek uchwały cent. związku właścicieli kopalń wnosić do wszystkich istniejących instancyi protest przeciw zarządze­

niom władz górniczych. Właściciele kopalń uważają prawo rozporządzeń przysługujęce władzom górniczym za nieznośne, gdyż to rzekomo „pa­

raliżuje produkcyę i przedsiębiorstwo górnicze,,! To też można się nie­

raz z tem spotkać w austryackiem piśmie górniczo-hutniczem. Prawo rozporządzeń przysługujące władzom górniczym według wspomnianego pisma jest nieznośnem i pod innym względem, jak to następujące ustępy mówią :

„Zarządzenia zmierzają jedynie do tego, aby kierówników, którzy z lokalnych przyczyn często nie są w stanie, je wykonać, jeśli zajdzie zmiertelny wypadek, przywieść do konfliktu z kodeksem karnym. W ra­

zie nieistnienia przepisów, wystarczy by kierownik wykazał, że wina wy­

padku go nie dotyczy i że wszystko zarządził a uwolnienie musi nastąpić."

To jest rzeczywiście szczerem. I teraz rozumiemy, dlaczego przed­

siębiorcy sami łagodne prawo zleceń władz górniczych uważają za nie­

znośne. Baronowie węglowi chcą być nieograniczonymi panami w ko­

palniach. Można zatem i to łatwo pojąć, dlaczego zarządzenia władz górniczych nie mają praktycznej wartości. Właściciele kopalń i ich za­

stępcy nie zważają na nie a jeśli robotnicy ze względu na osobistą ochronę powołują się na te rozporządzenia, szykanuje się ich wówczas i jako buntowników wydala z pracy. Te zresztą bardzo ostrożnie sporządzane sprawozdania inspekcyjne rewirowych urzędników górniczych często dają do zrozumienia, że istnieje opór zarządów kopalń.

la k np. urzędnik inspekcyjny ze starostwa górniczego w Pradze powiada, że już od dłuższego czasu stara się, celem spotęgowania ochrony w kopalniach węgla kamiennego w Kładnie o wprowadzenie innej niż dotychczasowa, metody zabudowywania. Starostwo górnicze nie zdecy­

duje się na wydanie rozporządzeń przymusowych tylko pozostawia to wpływowi wymowy urzędników inspekcyjnych. Rozumie się, że to na przedsiębiorców nie działa gdyż w sprawozdaniu inspekcyjnem za rok 1906 powiada rewirowy urzędnik górniczy, „że nie wszyscy inżynierowie mają zrozumienie dla nowego sposobu budowy."

51

Przedsiębiorcy starają się o to, aby zarządzenia i nakazy władz górniczych więcej nie zmartwychwstały. W angielskiem górnictwie znają za- ledwie małą bardzo część z sumy rozporządzeń, jakie mamy w Austryi a mimo to bezpieczeństwo na kopalniach jest bez porównania większem niż u nas. Naturalnie to nie przeszkadza, że jakiś wpływowy i zna­

ny baron węglowy może gardłować, że górnictwo w Austryi jest naj­

bardziej wzorowem na całym świecie.

Stale domagają się górnicy wprowadzenia inspekcyi górniczej z udziałem robotników. Aż dotąd rząd tę kwestyę życiową dla górników rozważał dopóki nie nastąpiło masowe nieszczęście, Gdyby to zmarli mogli przeciw żyjącym wnieść skargę. Już 28 lipca roku 1898 oświadczył minister rolnictwa von K a s t w radzie gospodarczej:

„Dalej należy zbadać, czy i w jaki sposób można robotnikom za­

pewnić odpowiedni współudział w inspekcyi górniczej uregulowanej w ostatnich latach i naukowo pogłębionej, aby w ten sposób podnieść zaufanie robotników do organów rządowych a tym w wielu wypadkach prawdziwie wartościowe zapewnić poparcie."

Tego, że inspekcya górnicza jest dos:dnie uregulowaną, żadną miarą powiedzieć nie można. Studyum w sprawie wciągnięcia robotników do inspekcyi górniczej jeszcze jest nieukończonem, mimo, że trwa więcej jak dziesięć lat.

W lutym roku 1902 uchwalił parlament pod wrażeniem trzech na­

stępujących po sobie nieszczęść masowych w północno-zachodnich Cze­

chach wniosek nagły postawiony przez posłów robotniczych. Wniosek brzmi: Wzywa się rząd, by przedłożył projekt ustawy o inspekcyi gór­

niczej wykonywanej przez urzędników, podległych wprost ministerstwu rolnictwa — przy współdziałaniu delegatów wybranych przez robotników."

Tym wnioskiem nagłym dał parlament rządowi niejako dyrektywę do wypracowania ustawy o inspektorach górniczych. Rząd jednak nic nie uczynił. A stał wówczas na czele rządu człowiek który na międzyna­

rodowym kongresie ubezpieczenia w Wiedniu 1905 roicu proklamował, iż robotnicy mają prawo do życia i oświadczenie to wprawiło w zach- chwyt i zdumienie zagranicznych delegatów, iż rząd austryacki jest tak

- idealnie usposobionym.

Dopiero masowe nieszczęście, jakie się wydarzyło 20 grudnia 1905 na kopalni Helena w Nowem Siole, gdzie zginęło 19 górników, przy­

pomniało rządowi obowiązek. Wszystkie okoliczności, jakie spowodo­

wały to straszne nieszczęście, wskazywały na to, że ma się do czy­

nienia ze zbrodnią, która powstała wskutek — dzikiej żądzy zysków przy milczącej cierpliwości władz. Rząd chciał się z inspekcyą górniczą załatwić w ciekawy sposób, oto wymknął się z parlamentarnego zała­

twienia tej sprawy a inspekcyę górniczą miał zamiar urządzić według znanej recepty: „wasch mir den Pelz und mache ihn nicht nass", co znaczy na polskie „ni be ni me!" Mianowicie delegaci korpo- racyi górniczej mieli być wciągnięci do wykonywania inspekcyi górniczej podobnie jak to jest urządzone w kopalniach nad Saarą w Niemczech_

52

Dnia 7 stycznia 1906 roku rozesłało ministerstwo rolnictwa okólnik do podporządkowanych sobie starostw górniczych z wezwaniem, by postarało się o to, aby zastępcy robotników i przedsiębiorców w kor- poracyi górniczej na wspólnej obradzie zgodzili się na porządek służ­

bowy celem wykonywania inspekcyi górniczej. Dziecinne marzenia! Trudno wprost uwierzyć a jednak jest to faktem, że rząd jest tak naiwnym, iż sądzi, że przedsiębiorcy zgodzą się dobrowolnie na wprowadzenie po­

ważnej inspekcyi górniczej. Ponieważ przedsiębiorcy występują przeciw każdej kontroli kopalnianej, aczkolwiek by ona była zwykłą dekoracyą, odrzucili odrazu wszelką myśl jakiejkolwiek narady z delegatami korpo- racyi górniczej w sprawie inspekcyi kopalnianej.

Później jednak przyszli przedsiębiorcy do przekonania, że opór ich przeciw inspekcyi ropotniczej długo trwać nie będzie mógł, dlatego ko­

rzystniej jest zużytkować myśl ministra rolnictwa o delegatach korpo- racyi, górniczej, wykonujących kontrolę, gdyż każdej chwili mają moż­

ność określić, w jaki sposób inspekcya górnicza może być wykonywaną.

Panowie wynaleźli sobie zatem sposób, w jaki by sposób można utrącić prawdziwą inspekcyę górniczą i całą myśl tejże skompromitować.

Stosownie do tego postanowienia odbył centralny związek właści­

cieli kopalń w Austryi naradę dnia 26 marca 1906 roku. Na naradzie tej wystosowano okólnik do związków zawodowych złączonych z cen­

tralnym związkiem właścicieli kopalń w Austryi mający na celu wypró­

bowanie inspekcyi robotniczej, sprawowanej przez delegatów korporacyi górniczej. Ponieważ ustępy zawarte w owym okólniku są niezmiernie ciekawe, podajemy je poniżej dosłownie :

„Wydział centralnego związku właścicieli kopalń w Austryi na posiedzeniu 26 marca 1906 w sprawie inspekcyi robotniczej w górni­

ctwie na podstawie sprawozdania komitetu ustanowionego na posiedzeniu wydziału z 12 lutego 1906 większością głosów powziął następującą uchwałę :

Rozporządzeniem z 7 stycznia 1906 roku, 1. 687/67 dało c. k. mi­

nisterstwo rolnictwa inicyatywę, by poczynić zarządenia mające na celu współdziałanie robotników przy wykonywaniu kontroli kopalń.

Podobne urządzenia istnieją już w różnych krajach względnie okrę­

gach górniczych a zwłaszcza w Anglii, Saarbrucken, Francyi, Belgii i Saksonii. Wymagania przy powoływaniu do inspekcyi górniczej, sposób mianowania, intenzywność przy współ wykonywaniu inspekcyi górniczej, sposób wynagrodzenia itd. jest rozmaicie w różnych okręgach górniczych uregulowany. Praktyczne wyniki takiej inspekcyi należy uznać jako nie­

znaczne a polegają one wogóle na tem, że niżsi urzędnicy kopalniani są pobudzeni do ostrzejszego nadzorowania. Żadne jednakowoż z powyż­

szych zarządzeń nie okazało się takiem, iż by je można bez wszystkiego polecić do przyjęcia.

Projektowane przez Wysokie c. k. ministerstwo rolnictwa powo­

łanie delegatów korporacyjnych do inspekcyi kopalnianej również nie odpowiada celowi, ponieważ ustawa o korporacyach stawia przy wy­

borze na delegata niesłychanie małe wymagania, które to wymagania

53

tem mniej mogą wystarczyć do przeprowadzenia z pożytkiem inspekcyi zakładów, o ile, że robotnikom brak jakiegokolwiek wykształcenia teo­

retycznego i potrzebnego do skutecznej inspekcyi praktycznego do­

świadczenia we wszystkich częściach kopalni.

Dalej należy się obawiać, że przez użycie robotnika do inspekcyi górniczej mogłaby doznać rozluźnienia tak potrzebna w zakładzie dy­

scyplina. — W końcu jest inspekcya kopalniana u nas wykonywana przez teoretycznie i praktycznie wykształcone organy (przez urzędni­

ków władz górniczych, przez urzędników zakładowych, przez wy­

ższych i niższych dozorców) tak intenzywnie, że nie można już żądać wzmocnienia jej jeszcze.

Wydział centralnego związku oświadcza się tedy przeciw powo­

ływaniu robotników do współdziałania przy przestrzeganiu przepisów górniczo-policyjnych w górnictwie. Również różne inne górnicze kor- poracye z tych samych względów postanowiły odrzucić tego rodzaju urządzenia.

Ponieważ jednak zacytowane rozporządzenie nie pozoslawia wąt­

pliwości, że wysokie c. k. ministerstwo rolnictwa gotowe jest w danym razie w drodze ustawodawczej postarać się o utworzenie instytucyi robotników inspektorów, przeto wydział musiał przyjść do przekonania, że w każdym razie lepiej na próbę w ramach ustawy o korporacyach poczynić urządzenia, które w razie potrzeby, bez wielkich trudności znowu zmienić można, aniżeli stwarzać w drodze ustawodawczej insty- tucyę, która prawdopodobnie w krótkim czasie okaże się niepraktyczną, a może nawet szkodliwą a mimo to, wskutek ociężałego charakteru aparatu ustawodawczego, długie jeszcze lata będzie uciskać górnictwo.

Z tych względów' przedkłada projekt porządku służbowego w ramach statutów korporacyi górniczej i poleca właścicielom kopalń przyjęcie tegoż lub innego podobnego porządku służbowego. Podłożem dla tego porządku służbowego będzie przyjęcie przepisu do statutów korporacyi górniczej, mocą którego miejscowym wydziałom robotniczym oddaje się funkcyę nadzorowania.

Regulamin.

§ 1 Jako organ pomocniczy dla zarządu kopalni mają być po­

wołani delegaci miejscowego wydziału do współdziałania przy nadzoro­

waniu co do przestrzegania przepisów o policyi bezpieczeństwa w ko­

palniach.

§ 2. Pod kierownictwem przewodniczącego miejscowego wydziału robotniczego wybiera się kartkami zwykłą większością głosów trzech delegatów którzy muszą umieć czytać i pisać, jako kandydatów na mężów' zaufania.

Przy równej liczbie głosów rozstrzyga los. Po imiennem przed­

stawieniu kierownikowi owych trzech delegatów, w przeciągu trzech dni mianuje tego, który będzie pełnił funkcyę męża zaufania.

§ 3. Przy wyborze należy uwzględniać takich delegatów, którzy obok znajomości czytania i pisania mają jeszcze

54

1. ukończony 30. rok życia i

2. od dnia wyboru licząc byli zatrudnieni najmniej 5 lat jako ko­

pacze albo cieśle dołowi na danej kopalni.

§ 4. Po zamianowaniu męża zaufania należy w podobny sposób wybrać względnie zamianować tegoż następcę, do którego w równej mierze odnoszą się postanowienia paragrafów 2 i 3.

§ 5. Powołany na męża zaufania jest obowiązany wybór przyjąć.

§ 6. Okres urzędowania męża zaufania trwa przez czas jego urzędu jako delegata.

§ 7. Zastępca ma tylko wówczas swą czynność wykonywać, gdy mąż zaufania na skutek lekarskiego śwadectwa z powodu choroby służby pełnić nie może lub gdy przez kierownika kopalni usunięty został z urzędu lub gdy otrzymał urlop.

§ 8. Gdyby mąż zaufania utracił swój urząd delegata, należy na jego miejsce wybrać nowego.

§ 9. Przy spełnianiu w § 1 wymienionego zadania ma mąż zau­

fania wszystkie spostrzeżenia, jakie poczynił przy sposobności swego zatrudnienia, względnie spostrzeżenia, o których mu doniósł miejscowy wydział robotniczy wpisywać własnoręcznie do książki objazdowej dla mężów zaufania znajdującej się w kancelaryi a to celem dalszego zawiadomienia zarządu kopalni.

§ 10 Skoro mąż zaufania odpowie wymaganiom zawartym w § 3 ma prawo i obowiązek, obok spełniania zadań zawodowych w powyż­

szych paragrafach, w czasie dwóch zmian w każdym miesiącu kalenda­

rzowym badać kopalnię.

Wyjętymi z tego są dnie, w których się odbiera roboty akordowe.

O zamiarze swoim zbadania kopalni musi jednak mąż zaufania zawiadomić dzień przedtem kierownika kopalni lub jego zastępcę, a zwiedzać kopalnię wolno mu tylko w towarzystwie kierownika kopalni lub wyznaczonego przez niego urzędnika albo dozorcy.

Musi on się przytem trzymać oznaczonego czasu na zjazd i wy­

jazd z kopalni, musi się ściśle ograniczyć do zbadania robót kopalnia­

nych i zaniechać wszystkiego, co do tego nie należy.

Nie wolno mu wydawać żadnych nakazów, jak również zakazaną ma wszelką agitacyę lub niepokojenie robotników lub też rozprawianie o płacy i kwestyach akordu.

Bezpośrednio po wyjeździe z kopalni ma on w książce objazdo­

wej dla mężów zaufania a znajdującej się w kancelaryi opisać dokła­

dnie, gdzie był, co widział i jakie zdaniem jego należy poczynić na­

prawy.

§ 11. Za każdy w myśl tego regulaminu objazd (zmianę) otrzyma mąż zaufania przy najbliższej wypłacie wynagrodzenie za zmianę w wysokości 5 koron.

§ 12 Kierownik kopalni ma obowiązek sprawienia w kancelaryi oprawionej kartka za kartką numerowanej „książki objazdowej dla

55

mężów zaufania", która musi każdej chwili być wydawana mężowi zaufania celem wpisywania swych uwag, opatrzonych własnym pod­

pisem.

§ 13. Kierownik szybu ma obowiązek za każdym razem, gdy mąż zaufania coś do książki wpisze, przeczytać to i natychmiast po zbadaniu sprawy wpisać swoje uwagi, zaopatrzone własnym podpisem.

Uwagi te mają się odnosić do tego, czy i w jaki sposób podnie­

siona sprawa załatwioną została, względnie jakie wydano zarządzenia, albo czy też sprawa niesłusznie podniesioną została i dlatego pozostała bez załatwienia.

§ 14. Reprezentant urzędu górniczego ma prawo w czasie swej obecności na kopalni przeglądać ową książkę i oprócz tego kierownik kopalni ma prawo, władzy, kiedy uzna za stosowne, sporządzić odpis odnośnych zapisków męża zaufania i wraz ze swemi uwagami prze­

słać natychmiast rewirowemu urzędowi górniczemu.

§ 15. Przez ustanowienie robotnika względnie delegata mężem zaufania nie zmienia się jego prawne stanowisko jako robotnika zakładu i podlega on nadal postanowieniom regulaminu służbowego i odnośnym przepisom dyscyplinarnym.

§ 16. Pizez czas urzędowania męża zaufania będzie on wypowie­

dziany lub wydalony tylko z tych przyczyn, które według ustawy albo regulaminu służbowego upoważniają do natychmiastowego wydalenia lub wypowiedzenia,

§ 17. Natomiast ma kierownik kopalni prawo zsadzić męża zau­

fania z urzędu, jeżeli przekroczy zakres działania, zakreślony mu przez ten regulamin, lub też jeżeli wykroczy przeciw regulaminowi.

§ 18. Przeciwko (zsadzeniu) suspendowaniu z urzędu ma mąż zaufania prawo wnieść w przeciągu dni^8 skargę do sądu polubownego korporacyi przymusowej, który ma jedynie zbadać, czy mąż zaufania przekroczył zakres swego działania lub czy wykroczył przeciwko regu­

laminowi.

Jeżeli w ciągu dni ośmiu powyższego terminu nie wniesiono skargi lub jeżeli ją sąd polubowny odrzucił, należy w myśl postanowień tego regulaminu wybrać nowego męża zaufania.

§ 19. O ustanowieniu jak również złożeniu z urzędu męża zau­

fania względnie tegoż zastępcy należy bezzwłocznie zawiadomić doty­

czący rewirowy urząd górniczy."

* *

*

Dla górników sytuacya stała się jasną. Zamiar rządu, aby wy­

konywanie inspekcyi na życzenie przedsiębiorców oddać delegatom przymusowego stowarzyszenia, musiał być energicznie zwalczanym.

Dnia 14 kwietnia 1906 odbywał się drugi z'azd Unii górników w Austryi i na nim określili górnicy swe stanowisko w tej sprawie. W rezolucyi podano zasadnicze rysy takiej inspekcyi górniczej, jakiej się domagamy.

Ostatni ustęp tej rezolucyi brzm i:

„Ze względu na okoliczność, że robotnicy tylko taką inspekcyę górniczą mogliby zaufaniem swojem obdarzać, któraby odpowiadała zasadom powyższym, odrzuca zjazd „Unii górników w Austryi"

z całą energią zamierzoną przez ministerstwo rolnictwa rozporządze­

niem z 7 stycznia 1906 inspekcyę górniczą przez powołanie do niej nie chronionych przez ustawę delegatów korporacyjnych, opartą na regulaminie, zależnym od dobrej woli przedsiębiorców, jako urągowi­

sko z rzeczywistej inspekcyi górniczej. Drugi zjazd „Unii górników w Austryi" jest tego przekonania, że dokładna, energiczna inspekcya kopalniana nie jest możliwą w zgodzie z przedsiębiorcami kopalń, lecz wyłącznie tylko musi ona być przeprowadzona wbrew im".

Aby rząd bezwłocznie dowiedział się jakie jest stanowisko gór­

ników, wysłał zjazd uniowy deputacyę, składającą się z delegatów zjazdu : Wojciech Brda, Michał Czobal i Antoni Jarolim pod przewo­

dnictwem posła tow. Cingra do ministerstwa rolnictwa. Dnia 18 kwie­

tnia 1906 przedłożyła deputacya ministerstwu rolnictwa uchwałę zjazdu uniowego. Reprezentanci ministerstwa, 'którzy przyjęii deputacyę, za­

pewniali, że ministerstwo całkiem poważnie stara się o wprowadzenie zdrowej inspekcyi górniczej. Ponieważ jednak niezdrowe stosunki par­

lamentarne nie pozwalają myśleć o załatwieniu tej kwestyi w drodze ustawodawczej ministerstwo rolnictwa postanowiło uczynić próbę z de­

legatami stowarzyszenia przymusowego. Reprezentanci Unii sformuło­

wali stanowisko górników w oznaczony sposób. W ministerstwie wezwano deputacyę. aby podobnie jak przedsiębiorcy wypracowała odpowiedni regulamin w sprawie inspekcyi górniczej, ażeby można było zapoznać się z zapatrywaniami obu stron. Na posiedzeniu dnia 29 września 1906 złożono zarządowi sprawozdanie z wyników audyencyi. Zarząd przy­

szedł do przekonania, że w reszcie akcyi rządu nie będzie można pro­

wadzić pailamentarnej walki tak, że może zdarzyć się, iż przedsiębior­

com uda się, przeprowadzić w stowarzyszeniach przymusowych ów osławiony regulamin. Zarząd uniowy wypracował zatem regulamin,

com uda się, przeprowadzić w stowarzyszeniach przymusowych ów osławiony regulamin. Zarząd uniowy wypracował zatem regulamin,