• Nie Znaleziono Wyników

Od oświecenia ku romantyzmowi i dalej : autorzy, dzieła, czytelnicy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Od oświecenia ku romantyzmowi i dalej : autorzy, dzieła, czytelnicy"

Copied!
270
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Od oświecenia ku romantyzmowi

i dalej...

(4)

PR ACE NAUKOWE

U NIW ERSYTETU ŚLĄSK IEGO W KATOWICACH

N R 2238

(5)

Od oświecenia ku romantyzmowi

i dalej...

Autorzy - dzieła - czytelnicy

pod re d a k c ją

M arka Piechoty i Ja n u sz a Ryby

W ydaw nictw o U n iw e rs y te tu Ś ląskiego K atow ice 2004

(6)

R edaktor serii: H istoria L ite ra tu ry Polskiej

J e rz y P aszek

R e c e n z e n t

J ó z e f B achórz

3 3 3 1 1 0

(7)

Spis treści

W s tę p ... 7

A g n i e s z k a K w i a t k o w s k a

„Rozumne zawody” Polem iki polskiego o ś w ie c e n ia ... 9

J a n u s z Ryba

„Mały” P o to c k i... 40

M o n i k a S t a n k i e w i c z - K o p e ć

Znaczenie roku 1817 w polskim procesie lite r a c k im ... 49

M a g d a l e n a Bąk

W arsztat M ickiewicza t łu m a c z a ... 72

D a m i a n N o r a s

Ziemia - kobieta - płodność. (O p ierw iastk u żeńskim w Panu Tadeuszu) . 89

A l e k s a n d r a R u t k o w s k a

Czasy teraz na literaturę złe - Mickiewicz na rynku wydawniczym w pierw­

szej połowie XIX wieku. R e k o n e s a n s ... 108

J a c e k Ly s zc z y na

Zem sta A leksandra F redry wobec klęski pow stania listopadowego . . . 127

Maciej Sz a r got

Koniec baśni. O [Panu Tadeuszu] J. Słowackiego

(8)

M a r i u s z P l e s z a k

O biograficznych kontekstach Tłum aczeń Szopena Kornela Ujejskiego . 146

Barbar a Szargot

Legenda przeciw legendzie. O powieści J.I. Kraszewskiego Dwie królowe . 162

E l ż b i e t a M a l i n o w s k a

Rosja i Rosjanie we w spom nieniach M aksym iliana J a t o w t a ... 184

H e n r y k G r a d k o w s k i

Z dziejów szkolnej recepcji Słowackiego w w ieku XIX (rekonesans) . . . 199

E l ż bi e t a D u t k a

Od romantycznego obrazu m iasta Słowackiego ku nostalgicznym poszuki­

waniom — Krzemieniec w Krótkich dniach W łodzimierza Paźniewskiego . 221 Ind eks osobow y...237 S u m m a r y ...247 R é s u m é ... 249

(9)

Wstęp

To pierw sza zbiorowa publikacja Z akładu H istorii L ite ra tu ry Oświe­

cenia i R o m an ty zm u I n s ty tu tu N a u k o L ite ra tu rz e P olskiej U n iw e r­

s y te tu Ś ląskiego w K atow icach nie b ęd ąc a ujęciem stricte m o n o g ra ­ ficznym i nie sta n o w ią c a rów n o cześn ie p o k ło sia k o n fe re n c ji n a u k o ­ w ej1. Z tym w ię k sz ą ra d o ś c ią k o n statu jem y , że ud ało n a m s ię rów nież zgrom adzić, spośród dość licznego g ro n a P rzyjaciół Z a k ła d u , kilkoro gości, k tó rz y zech cieli w p isać się w dość p o je m n ą od s tr o n y te o r e ­ tycznej i h isto ry czn o literack iej form ułę: O d oświecenia, k u r o m a n ty z­

m ow i i d a lej... A u to rzy - d zieła - czytelnicy. Ze zro zu m iały ch w zglę­

dów nie u siłu jem y n a w e t oddzielać a tra k c y jn o śc i fo rm u ły ty tu ło w ej od w ielorakich łączących n a s więzów. M am y też nadzieję, że te n k rą g w spółpracow ników n ie b ęd zie m a lał, ty m b a rd z ie j że n ie w sz y stk ie ogniw a w skazanego tu szereg u zostały w ypełnione z je d n a k o w ą p ie ­ czoło w ito ścią.

A d re su je m y te n tom głów nie do odbiorców (badaczy, d o k to r a n ­ tów i stud entó w ) z a in tere so w an y ch li t e r a t u r ą w iek u XIX, zw łaszcza zaś p ro b lem am i ro m a n ty c z n y m i - ty m za g a d n ie n io m pośw ięcono 8 spośród 13 tekstów ; w d ru g im rzędzie do stu d iu jący ch k w e stie wcze­

śn iejsze - ośw ieceniow e (dw a początkow e te k s ty ) i p ó źn iejsze (trzy końcowe), dotyczące recepcji ro m a n ty z m u w lite r a tu r z e i d y d ak ty ce p o ro m an ty czn ej. B ra k m onograficznego u ję cia p roblem ow ego w y n a ­ g ra d z a m y C z y teln ik o m z n a c z n ą ro z m a ito ś c ią a u to r s k ic h u p o d o b ań

1 Takim „m ieszanym ” przedsięwzięciem , m onograficznym i pokonferencyjnym , był poprzedni tom Zakładu: „Pieśni ogromnych dw a n a ście...”. S tu d ia i szkice o „Panu Tade­

u s z u ”. Red. M. P i e c h o t a . Katowice 2000, s. 236.

(10)

m etodologicznych i rzeczyw iście w ie lo b a rw n ą p a le tą z a g a d n ie ń szcze­

gółow ych.

P rz e k o n a n i o w yższości p lu ra liz m u m etodologicznego n a d w szel­

k ieg o ro d zaju ap rio ry c zn y m i u s ta le n ia m i n arzu c ając y m i sposoby od- c zy t} 'w an ia te k stó w p rz e d ich p rz e c z y ta n ie m , d a je m y pod rozw agę ty c h k ilk a m yśli, z k tó ry ch p rzy n a jm n ie j część w ydaje n am się nowa i z a s łu g u ją c a n a u w ag ę Czytelników .

K atow ice, listo p a d 2003

R e d a k to rz y

(11)

Agnieszka Kwiatkowska

„Rozumne zawody”

Polemiki polskiego oświecenia

K u ltu ra polskiego ośw iecenia, p e łn a w ew n ętrzn y ch n ap ięć i s k ła ­ d ająca się z w ielu opozycji, sp rzy ja ła licznym polem ikom . R ozm aitym sporom często to w a rz y sz y ła a tm o s fe ra sen sacji, s k a n d a lu i p r y w a t­

nych rozgryw ek. Rzeczow e a rg u m e n ty d y s k u ta n tó w były w zm ac n ia­

ne albo w ręcz w y p ie ra n e a lu z ja m i p e rso n a ln y m i, k tó re — dzięk i to ­ w arzy sk iej plotce - były z ro zu m ia łe d la w ąsk ieg o k rę g u odbiorców.

D yskusje, k tó re to c z ą się n a ła m a c h ręk o p iśm ien n y ch lub d ru k o w a ­ nych rozpraw , arty k u łó w d z ie n n ik a rs k ic h i in n y c h tek stó w , c h a r a k ­ te ry z u ją się w y raźn y m w zajem nym

korespondowaniem poszczególnych tekstów, które łączy nie tylko przed­

miot rozw ażań, lecz także ujaw niona w m niejszym lub większym stop­

niu świadomość argum entów zaw artych w innych tek stach, odwołanie do nich przez sposoby dowodzenia lub konwencję wypowiedzi.1

Za p ie rw s z ą p o ls k ą p o le m ik ę lite r a c k ą zw ykło się u w ażać sp ó r o P odolankę w ych o w a n ą w sta n ie n a tu r y 2. P odobne zespoły tekstów , p o ru szający ch p ro b lem y zw iązan e z l i t e r a t u r ą i p o w iązan y ch z p o l­

s k ą k u lt u r ą pow staw ały je d n a k znacznie w cześniej. Je d n y m z nich je st, 1 A.K. G u z e k : Polemiki literackie. W: Słow nik literatury polskiego oświecenia. Red.

T. K o s t k i e w i c z o w a . Wrocław 1991, s. 439. Problem y przedstaw ione w arty k u le szerzej poruszam w książce Piórowe wojny (Poznań 2001).

2 M.D. K r a j e w s k i : Podolanka wychowana w stanie natury, życie i p rzypadki swo­

je opisująca. W arszaw a 1784.

(12)

p ro w ad zon y co p ra w d a po fra n c u s k u , lecz przecież zw iązan y z p o lsk ą k u l t u r ą sp ó r o ru sso iz m :i. D y sk u sję ro z p ę ta ła p u b lik acja J a n a J a k u ­ b a R o u sseau D iscours su r les sciences et les a rts w y d an a w 1750 ro k u 4.

Głos przeciw ro zp raw ie nag ro d zo n ej p rzez A kadem ię w D ijon zab rał m iędzy in n y m i S ta n isła w L eszczy ń sk i w Responce au discours de M r R o u ssea u , opublik ow anej w M ercure de F rance w 1751 ro k u 5, nieco p óźniej w y danej w form ie b ro szury . W y stąp ien ie L eszczyńskiego zo­

sta ło ogłoszone anonim ow o, ale d la w spółczesnych k w e stia a u to rs tw a b y ła oczyw ista. M im o to R o u sseau , podejm ując polem ikę, czuł się zo­

b o w iąza n y do u sz a n o w a n ia anonim ow ości swego o p o n en ta. Dzieło z n a ­ n e ja k o O d po w ied ź J J R kró low i p o ls k ie m u u k aza ło się pod ty tu łem U w agi J a n a J a k u b a R o u ssea u o odpow iedzi, której w yw oła ła jego roz­

p ra w a ^. W Polsce sp ó r o ru s so iz m p rz e b ie g a ł o w iele łag o d n iej niż w E u ro p ie Zachodniej. S y tu ac ja polskiej k u ltu r y i n a u k i n ie p o zw ala­

ła podw ażać p rzy d atn o ści n a u k , a społeczeństw o - w w iększości k a ­ to lick ie - n ie c h ę tn ie o bserw ow ało w y r a s ta ją c ą z p ism J a n a J a k u b a R o u s s e a u w izję Boga. W iększość polskojęzycznych w y stą p ie ń podję­

ła więc dialog z ru sso izm em , z rz a d k a tylko b iorąc go w obronę. Spory z fra n c u s k im filozofem toczyły się głów nie n a ła m ach „M onitora” (na p rz y k ła d 19 s ie rp n ia 1772) o raz „Zabaw P rzy jem n y ch i P ożytecznych”7.

3 Obcojęzyczne polem iki pojaw iały się w polskiej k u ltu rz e już wcześniej. Odnoto­

wać trzeb a na przykład polem ikę w yw ołaną przez w ydane w 1753 roku dzieło K. S t ę - p l o w s k i e g o : Logica incipientium régulas definiendi. Kraków 1753; A. J. W i ś n i e w ­ s k i : Carpophorus P hilalethes ad auctorem apologiae pro arte d ispatandi peripatetico- rum . W erona 1754 (Elbląg 1755). P rzedrukow ał W. M i n c e r w: „Studia i M ateriały z Dziejów N auki Polskiej” (1956, T. 4, s. 338-344). Przekład polski: Z. N e u m a n ó w a:

K arpoforus Filalełes do autora apologii sztu k i dowodzenia sposobem perypatetycznym . W: „Studia i M ateriały z Dziejów N au k i Polskiej” 1956, T. 4, s. 328-338. Do wielu obco­

języcznych polem ik zw iązanych z p o lsk ą k u ltu r ą zaliczyć też należy spór wokół dzieła U balda Mignoniego, przeciw któ rem u w ystąpił między innym i Franciszek Bohomolec, publikując w 1752 roku Ubaldo M ignonio Schol. Piar. Nocticum Sarm aticarum auctori praeceptori suo suavissim o Varmius exetesticus. [B.m.w. 1752].

4 J .J . R o u s s e a u : R ozprawa nagrodzona p rzez A kadem ię w Dijon w roku 1 750, na tem at w ysunięty p rzez tę Akadem ię: Czy odrodzenie nauk i sztu k przyczyniło się do na­

p ra w y obyczajów? W: I d e m : Trzy rozprawy z filozofii społecznej. Przeł. H. E l z e n - b e r g . K raków 1956, s. 3-46.

5 S. L e s z c z y ń s k i : Odpowiedź króla polskiego na rozprawą Ja n a Ja ku b a Rou­

sseau. W: J .J . R o u s s e a u : Trzy rozprawy..., s. 47-65. F ragm ent w: Polska m yśl filo­

zoficzna. Oświecenie - R om antyzm . Wybór, w stęp i przypisy H. H i n z i A. S i k o r a . W arszaw a 1964.

6 Por.: H. E l z e n b e r g : Wstęp do Odpowiedzi J J R królowi polskiem u. W: J.J. R o u ­ s s e a u : Trzy rozprawy..., s. 69.

7 „M onitor” (1770, n r 17) p rzestrzeg ał przed le k tu rą ciekawo-bezbożnych książek R ousseau. Podobny c h a ra k te r m iało też w ystąpienie publicystyczne B. B a c h m i ń -

(13)

E u ro pejskie polem iki w ujęciu polskich ośw ieconych często p rz y ­ b ie rały zask ak u jący obrót. Specyfika naszej k u ltu ry zadecydow ała t a k ­ że o sto n o w an y m p rz e b ie g u sp o ru , k tó ry w y n ik ał z różnicy p o staw wobec dziedzictw a kulturow eg o . Q uerelle des A n cien s et des M o d e m s w Polsce n igdy n ie z a is tn ia ł n a w ie lk ą sk alę. W Polsce a n ty k , jego m itologia i wzorce osobowe n a le ż a ły do podstaw ow ych w arto ści s a r ­ m ackiej k u ltu r y O prócz tego pow rót do an ty czn y ch n o rm sty listy cz­

nych d aw ał polskiej lite r a tu r z e sz a n sę o d rzu ce n ia wzorców b a ro k o ­ w ych i d o ró w n a n ia w y b itn y m o siąg n ięcio m e u ro p e jsk ie g o k la sy c y ­ zm u. W P olskim ośw ieceniu odw oływ ano się do a n ty k u n ieo m al b ez­

refleksyjnie, a sp ó r o niego toczył się łagodniej niż we F ra n c ji i n a in ­ nej zgoła płaszczyźnie. P o p rze sta n o w łaściw ie n a ro z trz ą s a n iu za g a d ­ n ie ń lite ra c k o -e ste ty c z n y c h , n au k o w y ch i ideologicznych8.

D y sk usjo m e u ro p e jsk im , w k tó re w łącz ali się polscy ośw ieceni, tow arzyszyły polem iki, k tó ry m k u ltu r a n aro d o w a sp rzy jała, a w y n i­

k ały one głów nie ze specyficznego c h a ra k te r u polskiego o św iecenia9.

s k i ego: Poznanie Boga i religii z prześw iadczenia rozum u na Woltera, R ussa i innych libertynów, ateistów za rzu ty odpowiedź (B.m.w. 1783). R ousseau nie w zbudzał je d ­ n ak nigdy ta k licznych kontrow ersji jak Voltaire, a liczbę zarzutów przeciw niem u znacznie przew yższały słowa u zn an ia. Za: T. K o s t k i e w i c z o w a i Z. S i n k o. Ru- ssoizm. W: Słow nik literatury polskiego oświecenia..., s. 540.

8 T. B i e ń k o w s k i : A ntyk. W: Słow nik literatury polskiego oświecenia..., s. 15. Obok przywołanych Gubrynowicz w spom niał jeszcze jeden głos w obronie mitologii (B. G u - b r y n o w i c z : Walka o mitologię. Epizod z dziejów krytyki literackiej w Polsce X V III wieku. W: I d e m: S tu d ia literackie. W arszaw a 1935, s. 51-64). Chodzi o obszern ą bro­

szurę anonimowego autora, w y d an ąw Lipsku (1773) pt. Obrona mitologii albo odpis na Monitora warszawskiego na rok P.1772d. 19 sierpnia wydanego, dany przez M.F.K. Zwa­

żywszy na bezpośrednie naw iązanie w tytule do monitorowego tek stu , z ca łą pew nością można tu mówić o polemice. Gubrynowicz sugeruje, że inicjały anonim a oznaczająM au- rycego F ranciszka K arpia - posła na Sejm C zteroletni, a u to ra broszury Obraz sejm i­

ków (1791) i tłum acza Rousseau.

s Rozdyskutow anie epoki spraw ia, że badacze lite ra tu ry niekiedy skłonni s ą w i­

dzieć polem ikę tam , gdzie nie może o niej być mowy. C h a ra k te ru polemicznego pozba­

wione s ą poszczególne wypowiedzi Ignacego K rasickiego w ram ach cyklu Apologie du théâtre, które nie stan o w ią podm iotu niniejszego arty k u łu . W św ietle ostatnich badań, wbrew opinii podtrzym yw anej przez Guzka, arty k u ły publikow ane w ram ach cyklu Apologie du théâtre („Monitor” 6, 9, 13 sierpnia 1766), niegdyś uznaw ane za spór po­

między Ignacym K rasickim a e ru d y tą w ystępującym jako T h eatralsk i, z pew nością polem iką nie są. Decyduje o tym brak bezpośrednich naw iązań oraz fakt, że a rty ­ kuły sygnowane nazw iskiem T heatralskiego praw dopodobnie wyszły spod pióra XBW.

Por.: S. P i e t r a s z k o : D oktryna literacka polskiego klasycyzm u. Wrocław 1966, s. 326;

Z. L i b e r a : Zycie literackie w Warszawie w czasach S ta n isła w a A ugusta. W arszaw a 1971, s. 17; E. A l e k s a n d r o w s k a : Wstęp do: „Monitor” 1765-1785. Wybór. Wybór i oprać. E. A l e k s a n d r o w s k a . Wrocław 1976, s. 119; J. P a w ł o w i c z o w a : Jeszcze

(14)

P e łn e n a p ię c ia opozycje s w o jsk ie g o i o b c e g o o raz d a w n e g o i n o ­ w e g o w y w o ły w a ły lic z n e k o n f li k ty 10. B u rz liw e życie p o lity c z n e , w k tó re u sch y łk u X V III w iek u a n g a ż o w a ła się p rz e w a ż a ją c a część szlachty, ju ż p rzed 1784 ro k iem (więc p rzed p o le m ik ą wokół Podolan- ki...) ow ocow ało liczn y m i u ta rc z k a m i i w y p o w ied ziam i p o le m icz n y ­ m i11. P rzew ażn ie były to spory sejm ow e i ich publicy sty czn e k o n ty n u ­ acje. W śród n ich później z n ala zły się n ajp ow ażn iejsze chyba polem iki epoki - spó r o sukcesję tro n u i d y sk u sja wokół K o n stytu cji 3 m aja.

Z an im je d n a k z a g a d n ie n ia n a tu r y literac k iej sta ły się p rzed m io ­ te m sporów politycznych i n au ko w ych , zagościły w d y sk u sjach d o ty ­ czący ch recep cji k o n k re tn e g o u tw o ru i w u ta rc z k a c h o p ry w a tn y m n ie m a l c h a ra k te rz e . J e d e n z b ard z iej zn an y ch sporów w yw ołało w y­

d a n ie M ona cho m ach ii, k tó ra b ły sk aw icz n ie zy sk ała p o p u larn o ść i b u ­ d z iła s k ra jn e u czucia. B ard z iej k a m e ra ln y c h a r a k te r m iał sp ór po­

m ię d zy A d a m em N a ru sz e w ic z e m a A n to n im K o rw in em K o ssak o w ­ skim . O sobiste je s t też podłoże sp o ru pom iędzy J a n e m A n c u tą a J a ­ n e m C zyżem . Ich d y s k u sja po części ty lk o dotyczyła obyczajowości, k o n c e n tro w a ła się głów nie n a w d zięk ach i cn o tach ślicznej A n to si12.

o Theatralskim . „Pam iętnik T eatralny” 1988, z. 1-4, s. 177; A.K. G u z e k : Polemiki.

W: S ło w n ik literatury polskiego oświecenia..., s. 440; J.T. P o k r z y w n i a k : Komedie Ignacego Krasickiego. Poznań 1995, s. 34—36.

10 J . M a c i e j e w s k i : Oświecenie polskie. Początek formacji, jej stratyfikacja i prze­

bieg procesu historycznoliterackiego. W: Problemy literatury polskiej okresu Oświecenia.

S eria 2. Red. Z. G o l i ń s k i . Wrocław 1977, s. 5—128. Por.: T. K o s t k i e w i c z o w a : Kwe­

stie sporne w badaniach nad oświeceniem. W: Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Z jazdu Polonistów, W arszawa 1995. Red. T. M i c h a ł o w s k a , Z . G o l i ń s k i , Z. J a r o s i ń s k i . W arszaw a 1996, s. 223-241.

11 W śród pojedynczych wypowiedzi w skazać można publikację Sew eryna Rzewu­

skiego, stanow iącą reakcję na głos sejmowy A dam a W awrzyńca Rzewuskiego. A. R z e - w u s k i . Głos... w Izbie Senatorskiej na sesji dn ia 22 pa źd ziern ika roku 1782 miany.

[W arszawa 1782]. Toż w ydanie w: Zbiór mów różnych w czasie ... sejm u roku 1782 mia- nych. Wilno 1782. W zw iązku z t ą m ow ą ogłosił do a u to ra list Sew eryn Rzewuski.

S. R z e w u s k i : L i s t ... do Jaśnie Wielmożnego [Adama] Rzewuskiego, posła nowogrodz­

kiego. G ruszczyn 4 Nouem bris 1782. [B.m.w. 1782],

12 Przewodnik Warszawski. (Poemat satyryczno-obosceniczny [!] w 556 wersach). Po­

w stał w 1779. F rag m en ty ogłosił J.W. G o m u l i c k i : „Nowe K siążki” 1957, n r 22, s. 1386. Supłem ent „Przewodnikowi W arszawskiemu ’’przez innego autora wydany w tym ­ że roku 1779. F ragm enty ogłosił J.W. G o m u l i c k i w „Nowe K siążki” 1957, n r 22;

„Stolica” 1962, n r 4, s. 15. Poem at przypisyw any był Janow i Ancucie oraz, co bardziej prawdopodobne, A ntoniem u Kossakowskiemu. J. C z y ż: Doniesienie przyjacielowi, 1779 - zob. Poezja polskiego Oświecenia. Antologia. Oprać. J. K o 11, rysunki J .P N o r b 1 i n a . W arszaw a 1954, wyd. 2 - 1956; Rkps B iblioteka Kórnicka [dalej: B. Kórn.] sygn. 1619, s. 34-35 pt. Przyjaciel z Warszawy do przyjaciela na wieś. J. A n c u t a: Wiersz w obronie sław y „ślicznej A n to si’’. Tekst powstał ok. 1779. Rkpsy: B. Kórn. sygn. 1619, s. 34-36 pt. Odpis na też same. W Bibliotece Narodowej zachowany odpis pt. A ncuta do A n u lki

(15)

P ry w a tn y c h a r a k te r m iał ró w n ież sp ó r Ignacego K rasick ieg o z A d a ­ m em N aruszew iczem . S pór te n p rz y b ra ł form ę w ierszow anej w y m ia­

ny m yśli. W 1780 ro k u Ig n acy K ra sic k i n a p is a ł lis t po etyck i A u to r

„Podstolego” do Im ć P a n a L ucińskiego, Podczaszego J. K. M ci. U lotny d ru k , w ydany przez D ru k a rn ię N ad w o rn ą, pośw ięcony je s t pochw ale picia m iodu i piw a, k tórym i - w m iarę możliwości - należy zastępow ać w ino. W ym ow a te k s tu k o re sp o n d u je z d y s k u rs e m P a n a P o d sto leg o w ygłoszonym n a d b u te lk ą w ybornego w ina. T akie p referen cje n ie były czczą fan ab e rią, lecz m iały służyć w sp arciu krajow ego p rzem y słu i o g ra ­ n iczen iu n ap ły w u pro du k tó w im p o rto w an y ch . A pel N ie g a r d źm y m io ­ dem , w róćm y się do p iw a odczy tan y n a o b iad ach czw artk ow y ch mógł zb ulw ersow ać zgro m ad zo n ych - z re g u ły żyjących n a dość w ysokim poziomie - m iłośników szlachetniejszych trunków . A dam N aruszew icz n a poły żarto b liw ie odpow iedział Ig n a c e m u K rasick ie m u , w im ie n iu zaa tak o w an eg o L ucińskiego. D y sk u sji do pełn ił M arcin E y sy m o n t p o ­ je d n a w c z ą K oncyliacją A u to ra „Podstolego” z L u c iń sk im p r ze b ra n y m . W śród rękopisów epoki T ad eu sz M ik u lsk i o d n alazł jeszcze je d e n głos n ależący do tej polem iki, n a p is a n y rów n ież pod im ien iem L u c iń s k ie ­ go (Do WM. P an a Podstolego JK M ci P odcza szy L u c iń s k i)13. Z a m ia ry K rasick ieg o, dążącego do zb u d o w an ia p rz e m y słu krajow ego, s p o tk a ­ ły się z ogólnym n ie zro zu m ien iem , a n am o w a do p icia tru n k ó w p o ­ strz e g a n y c h ja k o gorsze od w in a z d a ła się n ie k tó ry m z a m a c h e m n a w olność sz lac h eck ą i p ró b ą z ró w n a n ia sz la c h ty z ch ło p stw em 11.

W ierszo w an e w ypow iedzi p o lem icz n e - choć zn ac zn ie m n iej p o ­ p u la rn e niż te k s t publicysty czn y - n ie n a le ż ą do rzadkości. Z dom ino­

w ały one ta k ż e sp ór wokół s ta tu y J a n a III Sobieskiego w Ł az ien k ac h . O d słon ięciu p o m n ik a to w arzy szy ło poczucie pow ażnej k lę sk i w p o li­

ty ce z a g ra n ic z n e j i a tm o s f e ra s k a n d a lu , p o tę g o w a n a p rz e z lic z n e prześm iew cze w ierszy k i obiegające W arszaw ę. W ta k iej sy tu a c ji u r o ­ czyste odsłonięcie kosztownego pom nika J a n a III Sobieskiego w Ł az ien ­ kach, k tó re m iało przypom nieć zasłu g i P o lsk i w w alk ac h z T u rk am i, Rogozińskiej. J. Cz y ż : Odpis na też sam e (wiersz J. A ncuty w obronie sław y „ślicznej A n to si’’). B. Kórn. sygn. 1619, s. 36-37.

11 T. M i k u 1 s k i: W kręgu oświeconych. S tu d ia , szkice, recenzje, notatki. W arszaw a 1960, s. 101-103.

141. K r a s i c k i : A utor „Podstolego” do Im ć Pana Lucińskiego, Podczaszego J. K. Mci.

W arszaw a 1780. [A. N a r u s z e w i c z ] : Luciński, Podczaszy J. K. Mci, do A utora „Pod­

stolego’'. W: Spór rym otw órski m iędzy chw alcam i m iodu i wina, koncyliacją pośrzedni- czącązagodzony. Warszawa 1780. [M. E y s y m o n t ] : Koncyliacja Autora „Podstolego” z L u ­ cińskim przebranym . W: Spór rym otw órski m iędzy chw alcam i miodu i wina...; [B.a.]: Do WM. Pana Podstolego JK M ci Podczaszy Luciński. Z rękopisu opublikow ał T. M i k u 1 - s k i. Zob. I d e m : W kręgu oświeconych. S tu d ia , szkice.... s. 101-103.

(16)

sp o tk ało się z o s tr ą k ry ty k ą . U kazało się m nóstw o anonim ow ych s a ­ ty r, o śm ie sz a ją c y c h n ie ty lk o ro z rz u tn o ść S ta n is ła w a A u g u sta , ale i tw órczość d w o rsk ich litera tó w . W in cen ty Ig n acy M arew icz i je m u po d ob ni poeci ro jaliści u k azy w ali bow iem k ró la ja k o w odza p rzy p o ­ m in ając eg o (lub przew yższającego) m ęstw em J a n a III S obieskiego15.

W śród p aszk w ili n a jw ię k sz ą p o p u la rn o ść zysk ały dw a k ró tk ie w ie r­

szyki, k tó re p rzy k lejo n o (n a p is a n e n a k a rtk a c h ) n a ła zien k o w sk im p o m n ik u . O ba - nie o p u b lik o w a n e - zdobyły o g ro m n ą po p u larn o ść.

Złożono je raze m i p rzek a zy w an o dalej, najczęściej w form ie n a s tę p u ­ jąceg o c z tero w iersza:

Ten, co kraj rozdaw ając w hańbę naród wprawił, Janow i, co go bronił, sta tu ę postawił;

Sto tysięcy kosztuje, dwakroć bym dołożył, Żeby nasz Staś skam ieniał, a J a n Trzeci ożył.16

W o b ro n ie k ró la w y stą p ił Teodor L u ty ń sk i, podopieczny K aro la R ad ziw iłła, m ieszkający w T ereb elli17. A u to r p rzesła ł królow i replikę u ję tą w dystychy, p rzep ro w ad zo n ą w sposób spójny i przekonyw ający.

P ro sty m , sejm ikow ym językiem p rzy p o m in ał, że w in ą za pierw szy ro z­

b ió r n ie n ależ y obarczać k ró la, k tó reg o pokojow a p o lity k a je s t owo­

cem m ałej w aleczności n a ro d u i niesp rzyjającej sy tu acji dziejowej. Z da­

n iem K alety, z n am ien n y je s t fak t, że S ta n isła w a A u g u sta b ro n i neofi­

ta , n o b ilito w an y dopiero u c h w a łą sejm u z 1764 r o k u 18. Rzeczywiście, dow odzi to, że p olity k a k ró la, zm ierzają ca do rozciągnięcia p raw oby­

w a te lsk ic h n a in n e - poza s z la c h tą - w a rstw y sp o łeczeństw a, p rzy ­ n io sła plon. Ze w zględu n a zbyt m a łe w zajem ne p o w iązan ia utworów, odnoszących się raczej do sam ej sy tu a cji niż do poprzedn ich tekstów , tr u d n o te n zespół w ypow iedzi n azw ać polem iką. B ardziej odpow ied­

n i je s t te rm in „tu rn iej p a sz k w ila n c k i”, zapro p o n o w any p rzez R om a­

n a K a le tę 19.

S pór wokół P odolanki..., k tó ry w ybuchł w 1784 roku, nie otw iera w dziejach polskiej pu b licy sty k i czy k ry ty k i literack iej żadnej nowej epoki. J e s t je d n ą z pierw szych obszerniejszych - pod w zględem liczby

15 R. K a 1 e t a: Turniej p a szkw ila n cki z okazji odsłonięcia p o m n ika Ja n a II I Sobie­

skiego w Łazienkach. W: I d e m: Oświeceni i sentym entalni. Wrocław 1971, s. 453.

16 Ibidem , s. 457. Tekst pochodzi z rękopisu Biblioteki C zartoryskich w Krakowie sygn. 2348, s. 36.

17 A utorstw o u stalił K aleta głównie na podstaw ie wykazu dzierżawców folwarków Radziw iłłow skich oraz listów Lutyńskiego do Radziwiłła.

18 R. K a l e t a : Turniej p a szkw ilancki..., s. 474.

13 Ibidem .

(17)

i o b sze rn o ści te k stó w - p olem ik, dotyczy p rz e d e w sz y stk im z a g a d ­ n ie ń n a tu r y lite ra c k ie j, n iesie w sobie e le m e n ty k ry ty k i lite ra c k ie j, ale podobne zjaw isk a - choć n a m n ie jsz ą sk alę - m ożna było o bserw o­

w ać od k ilk u n a s tu p rzy n ajm n iej la t. N ie zapoczątkow uje też ta d y s­

k u s ja la w in y podobnych (pod w zględem form y) polem ik, k tó re u k a ­ zały się dopiero pod koniec la t o sie m d z ie sią ty c h i - z w y jątk o w y m n a sile n ie m - n a p o czą tk u d ziew ięćdziesiątych XVIII stu lecia. I s tn ie ­ jące w sp o rze o P o dola nkę... e ch a e u ro p e jsk ie j d y sk u sji, dotyczącej ru sso izm u , n a r a ż a ją j ą dodatkow o n a z a rz u t niepełnej o ryg in aln o ści20.

N iew ątpliw ie je d n a k - choć spór o Podolankę... nie je s t p ie rw s z ą p o l­

s k ą p o le m ik ą l i te r a c k ą — p o z o sta je je d n ą z w a ż n ie jsz y c h p o le m ik o siem nastow iecznych. J e s t ona dość specyficzna - nie ze w zględu n a lite ra c k i c h a ra k te r, ale raczej z pow odu form y - p on iew aż u jej p o ­ c z ą tk u leży pow ieść (a w łaściw ie dw ie pow ieści, bo prócz P odolanki...

trz e b a w sz ak b rać pod uw agę i jej pierw ow zór - Im rice)21, a n ie - ja k zazw yczaj to później byw ało — p u blicy sty czn a b ro sz u ra polem iczna.

M ichał D y m itr K rajew ski, n a śla d u ją c fra n c u s k ą powieść, uczynił P o d o lan k ę n a r r a t o r k ą n ie ty lk o te k s tu głów nego, ale i przedm ow y, dzięki te m u d y stan so w ał się nieco od głoszonych poglądów 22. P odob­

n ą fu nkcję p e łn ią p o staci rezonerów w yk reow an e później w polem ice ortograficznej czy w sp orach z u d z iałe m K aro la Surow ieckiego. K r a ­ jew sk i m an ip u lo w ał czy teln ik iem w niezw ykle w y rafin ow an y sposób.

S ądził, że n a jw ię k sz ą p o p u la rn o śc ią c iesz ą się k sią ż k i z ak a zan e. Z re ­ zygnow ał je d n a k z oszukańczego ch w y tu reklam ow ego, stając n a s t r a ­ ży m o ralno ści i z arz ek ają c się słow am i P odolanki:

Gdybym chciała mieć wiele czytelników, dość by było położyć przy ty tu le książki, że jest zak azan a [...]. O strzegam , że kto lubi gorszące książki, znudzi się nad m o ją bo w niej nic nie znajdzie, co by go zepsuło.

W p o w ieści bez tr u d u m o ż n a d o s trz e c sta n o w is k o p o le m icz n e.

P rzychodzi to ty m łatw iej, że pow ieść ośw ieceniow a nosi w sobie je s z ­ 20 Polem ika ta jako jedna z niew ielu dotąd obudziła zainteresow anie badaczy. Jej znaczenie dla polskiej k u ltu ry zostało jednak zdecydowanie przecenione, przede w szyst­

kim przez Zofię M a r e s c h, gotową upatryw ać w krytyce powieści M.D. Krajew skiego początku polskich polem ik literackich. Por. E a d e m : Polskie praw ykonanie polem iki literackiej, czyli spór o „Podolankę w ychowaną w stanie n a tu ry ”. W: „Zeszyty N aukow e U niw ersytetu W rocławskiego” seria A, n r 17. Wrocław 1959, s. 9-28.

21 LA*** L***: Imrice ou la Fille de la Nature. In: I d e m: Oeuvres diverses de L ’A***

L***. Vol. 5. Londres 1776.

22 M.D. K r a j e w s k i : Podolanka w ychowana w stanie natury, życie i p rzyp a d ki swoje..., [k. 3].

(18)

cze w iele cech p o w iastk i filozoficznej, stw orzonej przecież, by z a p re ­ ze n to w a ć o k re ś lo n y ś w ia to p o g lą d . W ciąż je szc ze p o p u la r n a fo rm a pow ieści w lista c h dodatkow o u ła tw ia zad a n ie p o ten cjaln y m polem i­

stom . W sza k k ażd y lis t k ry je w sobie n ie m a l n ie o g ra n iczo n e m ożli­

w ości p rz e k s z ta łc e n ia w w ypow iedź p o lem iczn ą23. To w ła śn ie form a te k s tu zadecydow ała o specyficznym c h a ra k te rz e polem ik i wokół Po- dolan ki... Powieść, k tó rej głów na b o h a te rk a i n a r r a to r k a z ara zem pod­

d aje g ru n to w n e j k ry ty c e o s ie m n a sto w ie c z n ą rzeczyw istość, m u sia ła w yw ołać głosy po lem iczne, fo rm u ło w an e w o b ro n ie z d y sk re d y to w a ­ nych realiów i p ra w rząd zący ch ośw ieceniow ym św iatem . R eakcja n a b ro sz u rę p u b licy sty czn ą zy sk ała b y z p ew n o ścią form ę o c h a ra k te rz e p u b licy sty czn y m . N a P o d o la n kę... ta k odpow iedzieć w z a sa d z ie nie było m ożna, bo w ym agałoby to p o tra k to w a n ia p o staci głównej b o h a­

te rk i — istn iejącej przecież w yłącznie n a w e w n ątrztek sto w y c h pozio­

m ach nadaw czych - jako a u to ra zew nętrznego. Przyjęcie założenia o jed ­ ności poziomów nadaw czych w sytuacji, gdy oczywistość francuskiego pierw ow zoru P o d o lan k i i jej lite ra c k a b iog rafia jed n o zn aczn ie w sk a ­ z u ją n a fikcyjny c h a r a k te r postaci, nie było m ożliw e i mogło co n ajw y­

żej ośm ieszyć n ie o stro żn eg o po le m istę.

Spór z P od o la nką... podjęto zatem , sięgając po form ę z pogranicza lite r a tu r y i potocznej k o m u n ik acji - list. Ta fo rm a podaw cza - słu ż ą ­ ca pow szechnej k o m u n ik acji, obecna w lite ra tu r z e od czasów an ty cz­

nych m iędzy in n y m i ja k o listy m e n ip ejsk ie, a od czasów ośw iecenia sta n o w ią c a tw orzyw o pow ieści s e n ty m e n ta ln e j - zn ak o m icie n a d a ­ w ała się do zan eg o w an ia poglądów, w ychow anej w s ta n ie n atu ry , cór­

k i h rab ieg o . L ist - n ie rz a d k o u żyw an y w p o lem ik ach o c h a ra k te rz e publicystycznym i adresow any wówczas do realnych oponentów - z powo­

dzeniem mógł być sk iero w an y do postaci fikcyjnej. Czyż nie ta k d zia­

ło się bow iem w w ielu najpoczy tn iejszy ch pow ieściach? N a rra to ra m i c z te re c h listó w s ą kolejno: S a n d o m ie rz a n k a , m ąż P o d o lan k i, Podo- la n k a i P a ry ż a n k a . F ikcyjni rezonerzy, pow ołani do życia n a wzór po­

wieściow ej b o h a te rk i, p o d ejm u ją ze so b ą spór. O soby au to ró w ta k s k u ­ te c zn ie u k ry ły się za b y ta m i lite ra c k im i, że je d n o z n a c z n e p rz y p is a ­ nie tekstów ko n k retn y m polem istom nie je st do końca możliwe. N a bacz­

n ą u w ag ę zasłu g u je też D ialog P o d o la n ki z m ężem , k tó ry m iał stać się d ziełem o s ta tn im d y sk u sji. W bog actw ie p o lsk ich p o le m ik ośw iece­

niow ych g a tu n e k te n pojaw ia się, prócz sp o ru o Podolankę..., bodaj czy nie jeszcze tylko raz: w polem ice ortograficznej jak o R ozm ow a w Zaci­

szy. G a tu n e k do tąd w p row adzeniu sporów podstaw ow y został w XVIII w iek u n ie m a l z u p e łn ie w y p a rty p rzez e k sp a n sy w n e w y stąp ien ie po­

2:' Zob. T . T o d o r o v : Littérature et signification. P aris 1967.

(19)

lem iczne o c h a ra k te rz e publicystycznym . T rad ycja d ialogu diegem a- tycznego, żywo u p ra w ian e g o jeszcze przez A n d rzeja F ry cza M odrzew ­ skiego, k tó ry k w e stie p olem iczn e zręczn ie ro z k ła d a ł n a ro le fik cy j­

nych osób d y s k u tu ją c y c h w ed łu g z a s a d h u m a n is ty c z n e j d ia le k ty k i,

„w sp o m ag an ej k o n s tru k c ja m i re to ry c z n y m i u w y p u k la ją c y m i ściśle określony rodzaj wym ow y”, zo stała przez ośw ieconych złożona do l a ­ m u s a 21. W D ialogu czyli R o zm ow ie P o d o la n ki z M ężem w alory g a tu n ­ k u z o s ta ły w y k o rz y s ta n e nieco in a cze j. N ie u le g a w ą tp liw o śc i, że w polem ice zarów no P od olanka, ja k i jej m ąż sto ją po tej sam ej s tr o ­ nie barykady. Ao p rz y p isa n a zo stała ro la nauczyciela, o p ie k u n a i p ro ­ te k to r a in te le k tu a ln e g o żony. Łagodzi on sp ó r w yw ołany p u b lik a c ją P o do lan ki (w szak to o na była n a rra to re m ko n tro w ersy jn ej powieści), b roniąc żony, tłu m acząc ją, u sp raw ied liw iają c i niek ied y n a w e t p rz y ­ zn ając rację kry tyk o m . Pozycja sędziego, łagodność i pozorne p o szu ­ k iw an ie praw dy, k o m p ro m isu czy złotego śro d k a z je d n u ją m u p rz y ­ chylność i ufność czytelników . W rzeczyw istości je d n a k poglądy gło­

szone p rzez Ao niew iele ró ż n ią się od w yrażonych w Podolance... P o ­ d o b n ą do Ao pozycję zajm u je G ospodarz w R o zm ow ie w Z a ciszy w p o ­ lem ice o rto g raficzn ej.

Do polem iki wokół Podolanki... należy jeszcze jed en utw ór, zazw y­

czaj po m ijany przez badaczy. W ieśniaczka - pow ieść P aw ła K sa w e re ­ go B rzostow sk ieg o - w y m ie n ia n a b y ła w lite r a tu r z e p rz e d m io tu co najw yżej ja k o u tw ó r n a śla d u ją c y pow ieść M ich ała D y m itra K ra je w ­ skiego. T ym czasem nie tylko n aw iąz u je o n a do P odolanki..., ale je s t też głosem w d y sk u sji - w y p o w ied zią k tó ra p rz y b ra ła n ie ty p o w ą d la u tw o ru polem icznego form ę, zg rab n ie się dzięki te m u w pisując w s p e ­

21 M. K o r o 1 k o: A ndrzej Frycz M odrzewski. H um anista, pisarz. W arszaw a 1978, s. 138. Por.: J. D o m a ń s k i : Forma literacka dialogów św. A ugustyna. W: Św. A u g u ­ s t y n : Dialogi filozoficzne. T. 2. W arszawa 1953, s. 201-230. R. H i r z e 1: Der Dialog. Eine historisch-literarische Untersuchung. Leipzig 1895, s. 1, 2 n.

„Dialog je st sp isa n ą rozmową, nazw a ta jed n ak nie dość dokładnie określa jego istotę [...]. Greckie słowo ô ta e y e a v a t oznacza tylko ściśle określony rodzaj rozmowy, ozna­

cza rozmowę b ędącą w pewnym sensie sporem , d y sk u sją dociekaniem . Rozmowa ta k a może być odtworzona także w innych gatunkach literackich, nigdzie jednak nie ma zn a ­ czenia sam a dla siebie, lecz zawsze służy ubocznym celom: ożywieniu opowiadania, udra- m atyzow aniu akcji, charakterystyce działających osób, tak jak się to dzieje i w nowożyt­

nej powieści. W dialogu je st ona motywem pierw szoplanow ym , istotnym , zupełnie s a ­ modzielnym. I na tym również polega najbardziej zasadnicza różnica między d ra m a ­ tem , w którym rozmowa służy przede w szystkim przedstaw ieniu akcji, a dialogiem, który wpraw dzie nie wyklucza ani akcji, ani c h arak tery sty k i działających osób, w szyst­

kie te elem enty przyporządkow uje jed n ak treści rozmowy. M ając to na uw adze trzeb a powiedzieć, że rozm owa jako form a literack a osiąga w dialogu swój p u n k t szczytowy”.

(J. D o m a ń s k i : Forma literacka..., s. 202-203).

(20)

cy fic zn ą p o ety k ę sp o ru . P raw o do sfo rm u ło w an ia lite ra c k ie j rep lik i było często w y k o rzy sty w an e i w n a stę p n y c h po lem ik ach . Twórczość d r a m a ty c z n a K a r o la S u ro w ie c k ie g o czy s a ty r y c z n a p o w ieść P o ­ dróż do C iem nogrodu S ta n isła w a K ostki Potockiego w śró d fikcyjnych p o sta c i p rz e d s ta w ia ły ta k ż e w y b ra n y ch polem istów , sk u te c z n ie ich o śm ieszając i d y sk re d y tu ją c ich poglądy. Pow ieść P.K. B rzo sto w sk ie­

go W ieśniaczka nie n aw iąz u je co p ra w d a ty tu łe m do polem iki wokół P o d olanki..., ale w sp o m in a poszczególne b ro szu ry polem iczne nieom al w pierw szym akapicie powieści, co pozw ala włączyć j ą w obręb sporu:

Zjawiły się jak ieś godne panie. 1. Podolanka. 2. Sandom ierzanka.

3. Zagraniczna. Chciałabym i ja się Rozalijka m iędzy nim i umieścić.

Tam te s ą szlachetne damy, a ja wieśniaczka, nie byłam jednak chowana w piwnicy.25

W tej d y sk u sji z a g a d n ie n ia publicystyczne p r z e p la ta ją się z kwe- s tia m ii te o re ty c z n o lite ra c k im i, językow ym i czy filozoficznym i. Zofia Sinko, c h a ra k te ry z u ją c tę polem ikę, zau w aża, że

przyczyną i tem a te m sporu nie były, co praw da, spraw y czysto literac­

kie, ale zagadnienie „wychowania naturalnego” oraz ogólniejsza proble­

m atyka „stanu n a tu ry ” zw iązana z ideologią polskiego oświecenia.26 R ów nolegle ze sp o rem w okół P o d o la nki... w rz a ły d y sk u sje w ier­

szow ane. N ajp o p u la rn iejsz e dotyczyły osoby Jó zefa B ielaw skiego, za ­ p o czątkow ane ju ż w listo p ad zie 1773 ro k u p rzez A d am a K azim ierza C z a rto ry sk ie g o . K ilk a n a ś c ie p o le m ik s k ła d a się n a o g ro m n y d y s ­ k u r s - zw a n y w lite r a t u r z e p rz e d m io tu B ie la w s c ia d ą - k tó ry W a­

cław W oźnow ski p o s trz e g a ja k o szero k o z a k r o jo n ą b a ta lię przeciw g ra fo m a n ii27. B ie la w s c ia d a tr w a ła aż po sc h y łe k ep o k i ośw iecenia.

R ów nocześnie toczyły się je d n a k i in n e p o lem ik i o raz uk azy w ały się pojedyncze w ypow iedzi o polem icznym c h a ra k te rz e . Około 1773 roku n a p rz y k ła d J a n C h rzciciel Bohom olec p od jął po lem ik ę z d o m in ik a­

n a m i ru sk im i, o d p o w iad ając n a ich pism o D ia b eł p rze ciw ko diabłu.

R ip o s ta B ohom olca, z a ty tu ło w a n a R esp o n sio a d ce n su ra m lib ri de n a tu ra et p o testa te da em o n is, d a to w a n a n a 1773 rok, w y d an a zo stała

25 P.K. B r z o s t o w s k i : Wieśniaczka. W arszaw a 1786, s. 3—4.

26 Z. S i n k o: Powieść zachodnioeuropejska w kulturze literackiej polskiego oświece­

nia. Wrocław 1968, s. 29-30.

27 W. W o ź n o w s k i : Z pogranicza satyry i krytyki literackiej. Poeci stanisławowscy w świetle pam fletu i paszkw ilu. W: „Roczniki Komisji Historycznoliterackiej”. T. 9. Wrocław 1971.

(21)

w W arszaw ie w 177528. N otoryczne k p in y z Józefa Bielaw skiego, który - o b d arzo n y c h im e ry c z n ą osobow ością, pobudliw y, p o zb aw io n y d y ­ s ta n s u wobec siebie i gotów do gw ałtow nych reak cji - był w yjątkow o w dzięcznym o b iektem d rw in , cieszyły się je d n a k n ie s ła b n ą c ą p o p u ­ la rn o śc ią . B ielaw sk i ju ż w la ta c h sześćd ziesiąty c h sz u k a ł w sp a rc ia w fam ilii C z arto ry sk ich , s k ła d a ją c n a ich ręce ro z m a ite p an eg iry k i.

A dam K azim ierz C z arto ry sk i bez tr u d u zapew ne zauw ażył, że a u to r N a trętów (w spom nianych z r e s z tą w przedm ow ie do P a n n y n a w y d a ­ niu) je s t zn ak o m ity m o b ie k te m ż a rtó w 29. P odszył się w ięc pod B ie­

la w s k ie g o i w G adce s e n ty m e n ta ln e j s k o m e n to w a ł jeg o rz e k o m y w iersz, zn alezio ny w ogrodzie k sięcia d ’O rlean s, ty m sam y m o tw ie­

ra ją c B iela w scia d ę:i0.

To w y stąp ien ie stan o w iło ty lko sw o istą przy g ry w k ę do p ie rw sz e ­ go e ta p u B ielaw sciady, p rzy p ad ająceg o n a la ta 1776-1777, a sk o n cen ­ tro w an eg o wokół śp iew aczk i operow ej B onafini. W iersz B ie la w sk ie ­ go, do niej w łaśnie adresow any, zo stał w ykpiony p rzez Tom asza K a je ­ ta n a W ęgierskiego31. Po s ta rc iu z Jó zefem B ielaw skim , w d ru g iej poło­

28 J.C h. B o h o m o l e c : Diabeł w swojej postaci z okazji p yta n ia „Jeśli są upiory”.

[B.m.] 1772; Diabeł przeciwko diabłu. Pism o dom inikanów ruskich. N ajpraw dopodob­

niej nie wydane drukiem . N ow y K orbut w spom ina o nim tylko przy okazji poniższego utw oru Bohomolca, nie podając bliższych informacji. Zob. I d e m : Responsio ad censuram libri de natura et potestate daem onis. W arszaw a 1775; I d e m : D iabeł w swojej postaci albo o upiorach, gusłach, wróżkach, lasach, czarach. Z p rzyd a tkiem o u kazyw aniu się duchów i odpowiedzią na za rzu ty przeciw ko pierwszej części czynione. W arszaw a 1777.

29 A.K. C z a r t o r y s k i : Przedm owa do „Panny na w yd a n iu ”. W arszawa 1771. P rze­

d ruk w zbiorze: Oświeceni o literaturze. Red. T. K o s t k i e w i c z o w a , Z. G o l i ń s k i . T. 1. W arszawa 1993. Por.: E. A l e k s a n d r o w s k a : W kręgu poezji zabawowej Pałacu Błękitnego. N ieznane wiersze Kaspra Rogalińskiego i Józefa Bielawskiego. „P am iętnik Literacki” 1986, z. 1; Z. R a s z e w s k i : Krótka historia teatru polskiego. W arszawa 1990, s. 61.

30 A.K. C z a r t o r y s k i : G adka sentym entalna drzymiącego ab anno 66-to to jest prologu i epilogu „Natrętów” na łonie m u z poety. W: R. K a 1 e t a: W kręgu A.K. Czartory­

skiego. „Pam iętnik T eatralny” 1966, z. 1/4, s. 186—187. P rzedruk z au to g rafu zachow a­

nego w Bibliotece C zartoryskich w Krakowie, rkps sygn. 3956, s. 63-68. Por. J. K o t t : Trembeciana. „Pam iętnik L iteracki” 1960, z. 3/4, s. 885-935.

J. Snopek utrzym uje, że Bielaw sciadę rozpoczęło w ystąpienie T.K. W ęgierskiego skierow ane do Bonafini. T.K. W ę g i e r s k i: Do tejże z okazji wiersza Bielawskiego. O pu­

blikow ały T. K a n t e l e c k a i T . K o s t k i e w i c z o w a ; T. K a n t e l e c k a, T. K o s t k i e ­ w i c z o w a : Józef Bielawski. W: Pisarze polskiego oświecenia. Red. T. K o s t k i e w i c z o ­ wa , Z. G o 1 i ń s k i. T. 1. W arszaw a 1992, s. 522; J. S n o p e k: Tomasz K ajetan Węgierski.

W: Pisarze polskiego oświecenia..., s. 666.

31 J. B i e l a w s k i : Do P ani Bonafini. Opublikowały T. K a n t e l e c k a i T . K o s t ­ k i e w i c z o w a , zob. E a e d e m : J ó ze f Bielaw ski..., s. 522. K. W ę g i e r s k i : Do tejże z okazji wiersza Bielawskiego. O publikow ały T. K a n t e l e c k a i T. K o s t k i e w i c z o - w a, zob. E a e d e m : Jó ze f B ielaw ski..., s. 522.

(22)

wie 1776 ro k u , W ęgierski (wówczas n ie sp e łn a d w u d ziesto letn i) o p u ­ b lik o w ał L is t do w ie rszo p isó w , n a ra ż a ją c się ju ż n ie tylko au to ro w i N atrętów , ale całej rzeszy d ru g o rzęd n y ch - ja k n azy w a ich G om ulicki - poetów okolicznościow ych32. A ta k n a p an eg iry stó w był d la W ęgier­

skiego praw dopodobnie częścią k am p a n ii przeciw możnowładcom, k tó ­ rzy gro m ad n ie k o rzy stali z u słu g poetów nieu talen to w an y ch , szczodrze w y n a g r a d z a ją c w ie rsz e p e łn e k ła m liw y c h p o ch w ał i p o c h le b stw 33.

U ra ż e n i poeci w y stą p ili przeciw W ęg iersk iem u , zasy p u ją c go u tw o ­ ra m i p olem icznym i wobec L istu ... Głos w tej b a ta lii z a b ra ł Jó zef B ie­

la w s k i w z a g in io n y m w ie rsz u (p raw d o p o d o b n ie o inc. „W ieczni ba- zg racze, co w as za zu ch w ało ść b ie rz e ”). W k ró tce dołączył do niego zag adk ow y a k a d e m ik k ra k o w sk i K ira sk i oraz Jó zef E pifani M inaso- wicz, u rażo n y alu zjam i do swego Wiersza o poetach żyjących, odpow ia­

d ając u tw o re m N a rym otw órcę p o tw a rn eg o M. W ęgierskiego z a a ta k o ­ w ał też p ija r O nufry R utkow ski (au to r nieco grafom ańskich Zabaw ek poetyckich) O dpisem n a „List do w ierszo p isó w ’™.

Tego ty p u polem iki i u ta rc z k i najczęściej p rzy g asały w m iarę u p ły ­ wu czasu . W ojna o W ęgierskiego - ja k j ą n azy w a G om ulicki - nie d a ­ w ała o sobie zapom nieć, bo jej głów ny b o h a te r dość re g u la rn ie p u b li­

kow ał ko lejn e te k s ty b u lw ersu jąc e opinię p u b lic z n ą a ta k u ją c e k o n ­ k r e tn e osoby i d o m ag ające się re p lik i. N im p rzeb rzm iało o b u rzen ie poetó w u ra ż o n y c h L is te m do w ie rszo p isó w , W ęg iersk i op u b lik o w ał ko lejne u tw o ry : w iersz do S ta n isła w a B ielińskiego (już d ru g i)36 oraz złośliw e P o rtrety p ię ciu E lż b ie t37. W listo p a d z ie 1777 ro k u koalicja m a g n a c k a z m u siła W ęgierskiego do m ilczenia. O burzyło to n a w e t tych, k tó rz y n ie n a le ż e li do jego w ielb icie li. W o b ro n ie m łodego tw órcy

32 J.W. G o m u l i c k i : Wstęp do: K. Wę g i e r s k i: Wiersze wybrane. Oprać. J.W. G o - m u l i c k i . W arszaw a 1974, s. 8.

33 Por.: J. S n o p e k : Objawienie i oświecenie. Z dziejów libertynizm u w Polsce. Wro­

cław 1986, s. 104-105.

34 K. W ę g i e r s k i: Wiersze wybrane..., s. 206. M inasowicz porównał Węgierskiego do H e ro stra te sa , który chciał zasłynąć spaleniem św iątyni „Czym się wiecznie oczer­

nił, gdyż z n iesław ą zginął. / Zbór, i spalony, sła w ą zawsze będzie słynął.”

35 G om ulicki p rzy p u szcza, że „być może R u tk o w sk i był jed y n ie tu b ą jednego z urażonych wielmożów (jeśli w ogóle nie allonim em kogoś innego).” Por.: K. W ę g i e r - s k i : Wiersze wybrane..., s. 44, 207-209.

36 Ibidem , s. 109-112.

37 Ibidem , s. 113-114. Paszkw il, a to jeszcze przeciw dam om , był źle widzany.

D latego S. Trem becki (przyjaciel W ęgierskiego) usiłow ał przekonać opinię publiczną, że Portrety wyszły spod innego pióra. W A d ie u , n apisanym N a w yjazd Węgierskiego do R a d zy n ia , Trem becki w łaśnie Portrety ma na myśli, pisząc: „Jedź, a wracaj weselszy, niech zawiść ostygnie, / K tóra w iersz uknow any w potajem nej zdradzie, / Pełen jadu i fałszów, dziś n a twój karb kładzie” (ibidem, s. 213).

(23)

w y stą p ił m iędzy in n y m i J ó z e f W ybicki w w ie rs z u Do K a je ta n a Wę­

gierskiego™:

Gdy pióro z piórem pójdzie w rozum ne zawody, Zniknie dzikość, opadną zabobonne brody;

W twierdzach błędów, zniszczonych dowcipu taranem , Na tron się wzniesie praw da, prawo będzie panem .39

M łody poeta, zniechęcony i w ątp iący w m ożliwość o d działy w ania poezją n a rzeczyw istość, zam ilkł n a dobre, n ieśw iad o m chyba tego, że w raz z jego w yjazdem za g ran icę dobiega k o ń ca p ierw szy e ta p Bie- la w sc ia d y. W 1777 roku, podsycany w cześniej p rzez W ęgierskiego spór wokół Józefa Bielaw skiego, z w olna przygasał. W la ta c h dziew ięćdzie­

siąty ch - po d w u n asto letn iej z g ó rą p rzerw ie - B iela w scia d a n a b ra ła ju ż zup ełn ie innego, raczej politycznego niż literac k ieg o c h a ra k te ru . U tw ory w łączane do tej polem iki, pow stałe w la ta c h 1790-1794, to ju ż nie ig ra sz k i pogodnego dow cipu czy zoilow ych złośliw ości, ale p rz e ­ jaw w alki dw óch obozów politycznych (stro n n ic tw a p atrio tó w p o p ie­

rają cy ch re fo rm y S ejm u W ielkiego i p ro ro sy jsk iej opozycji m a g n a c ­ kiej). Do tej tu ry B iela w scia d y n ależy u tw ó r S ta n isła w a T rem b eck ie­

go S ą d A pollina40, kilka w ystąpień Bielawskiego {Antidotum, przeciwko zb yt ro zm no żon ym w W arszawie p a s k w ilo m , S a ty ra p rzeciw p a sk w i- lom po ra z d ru g i w y d an a jak o Wiersz p rze z Jó zefa B ielaw skiego o inc.

„Bierz, Trem becki, tw e pióro n ie śm ie rte ln ej sław y”)41, u tw ó r N iem ce­

w icza (N iem cew icz po syłając harbeitel B ie la w s k ie m u )42 i k ilk a in n ych w ie rs z y 43.

38 Ibidem, s. 229-233.

39 Ibidem, s. 230.

40 S. T r e m b e c k i : S ą d Apollina. W: I d e m: Pism a wszystkie. Oprać. J. K o 11. W ar­

szawa 1953. Większość badaczy uw aża autorstw o Trem beckiego za wysoce praw dopo­

dobne. Zdecydowanie przeciwny tej tezie je st tylko Gomulicki, który jednak nie w sk a ­ zuje innego prawdopodobnego autora.

41 A n tid o tu m przeciwko zbyt rozm nożonym w Warszawie paskw ilom często przypi­

sywane było Trem beckiem u, jako w iersz wydany pod im ieniem Bielawskiego. N iew ąt­

pliwie je d n ak rzeczyw istym autorem je st Bielawski. Tezę o jego au to rstw ie postaw ił już R a b o w i c z. (zob. I d e m : S ta n isła w Trembecki w św ietle nowych źródeł. Wrocław 1965). O statecznie udowodnił ją J. Kott, odkryw ając — tow arzyszący wierszowi w ko­

deksie rękopiśm iennym C zartoryskich - list dedykacyjny do króla, podpisany przez Bielawskiego. Por.: J. K o t t : Trembeciana..., s. 901—902.

42 Por.: T. K a n t e l e c k a i T. K o s t k i e w i c z o w a : J ó ze f Bielaw ski..., s. 525.

43 J. D r o z d o w s k i: Do sławnych polskich poetów dn ia 7 września 1791 (E. R a b o - wi c z : Sta n isła w Trembecki w świetle..., s. 346-347).

(24)

N a p o c z ą tk u 1791 ro k u B ielaw sk iego z a a ta k o w a ł też B en ed y k t H ulew icz. K ry ty k u ją c P ow rót p o sła , H u lew icz p rz e d s ta w ił kom edię p o lity czn ą ja k o k o n ty n u a cję niedobrej - zap o czątko w an ej przez B ie­

la w sk ie g o - tra d y c ji po lsk ieg o d r a m a tu 44. U ra ż o n y a u to r N a trętó w rep lik o w a ł O dpisem p rze z B ielaw skiego (inc. „Czy się k a rm ił B ielaw ­ s k i k r u p n ik ie m , czy r y ż e m ”)45. N ie d łu g o p o te m W a rsz a w ę obiegł w iersz D m ochow skiego (N a p o m n ie n ie B ie la w sk ie m u od zm arłego Wę­

g ierskieg o)^. Z am ysł u czy n ien ia zm arłego (a zam ieszan eg o w Bielaw - sciadę) poety p od m iotem lirycznym o k azał się u d a n y U sta m i twórcy, przebyw ającego ju ż jako b y w śród chórów an ielsk ich , F ran cisze k K sa­

w ery D m ochow ski sk ry ty k o w ał a u to ra N a trętó w ja k o m iernego dra- m a to p isa rz a , b ezsk u te czn ie sięgającego z w arsz a w sk ic h n izin do p a r ­ n a s u 47. U to ż sa m ie n ie p o d m io tu lirycznego z a u to re m , leżące u p od­

sta w w iększości w ierszo w an y ch polem ik, tu z góry sk a z a n e było n a n iepow odzenie. O dpow iedź n a N a p o m n ien ie... z o sta ła je d n a k z re d a ­ g o w ana i o p a trz o n a w ty tu le podw ójnym a d re se m - do a u to ra i pod­

m io tu lirycznego: B ie la w sk i do nieboszczyków , z których jednego j u ż za b ił, a d r u g i je szc ze trochę z ie w a 48. U tw ó r ro z p o w sz e c h n ia n y pod n azw isk ie m B ielaw skiego w yszedł p raw dopodobnie spod pió ra T rem ­ beckiego .

C zęsto p e łn e iro n ii p e rsy fla ż e B ie la w sk i b r a ł za d o b rą m onetę.

P o g o d n ie p rz y ją ł d a r o w a n ą p rz ez P o tock ieg o f u tr z a n ą opończę, do k tó rej ów dołączył w iersz Do B iela w skiego z kiereją. N ie zareagow ał też n a ż a rto b liw ą o perę pod ty tu łe m Zejście B ielaw skiego do prewe- tu'i9. P rz e d sta w io n e w niej fikcyjne sy tu acje o śm ie sz ają je d n a k - ja k z a u w a ż a W oźnow ski - nie tyle B ielaw skiego, ile pew ien literac k i s te ­ reotyp. J e d n y m z końcow ych akcentów B iela w scia d y je s t Portret Kiop- ka, szp ica fa w o rytneg o S ta n is ła w a A u g u sta . K rólew ski p iesek s p r a ­ w ił w lite r a tu r z e sp ory z a m ę t50. P o rtre c ik K iopka p o d su n ął królow i pom ysł z o rg a n iz o w a n ia tu r n ie ju poetyckiego, k tó reg o u c z e stn ik a m i

44 B. H u l e w i c z : N a piszących komedie. Za: T. K a n t e l e c k a i T . K o s t k i e w i ­ c z o w a : J ó ze f B ielaw ski..., s. 525.

45 Kostkiewiczowa i K antelecka p ublikują ten w iersz pod tytułem Odpis (Benedyk­

towi H ulewiczowi). Zob. T. K a n t e l e c k a , T. K o s t k i e w i c z o w a : Jó zef Bielawski..., s. 512-536.

46 O publikow ane przez K otta w D odatku krytycznym do Pism wszystkich Trembec­

kiego (W arszawa 1953), s. 285-287.

47 J. K o 11: Dodatek krytyczny do: S. T r e m b e c k i: Pism a w szystkie..., s. 285.

48 S. T r e m b e c k i : B ielaw ski do nieboszczyków, z których jednego ju ż zabił, a drugi jeszcze trochę ziewa. W: I d e m : Pism a w szystkie..., s. 101.

49 U tw ór został odnaleziony i opublikow any przez R om ana K a l e t ę : A negdoty i sensacje obyczajowe w ieku oświecenia w Polsce. W arszaw a 1958, s. 52-55.

50 J.W. G o m u 1 i c k i: Kiopek i jego przyjaciele. „Stolica” 1962, n r 36, s. 18-19.

(25)

być m ie li p rz e b y w a ją c y w G ro d n ie: J o a c h im C h rep to w icz, M ich ał W olski i S ta n isła w T rem becki. T rem b eck i - k o n ty n u u ją c w pew nym sen sie pom ysł W olskiego n a u czyn ienie K iopka podm iotem lirycznym - nieco tę koncepcję ro zw in ął, czyniąc b o h a te re m swego w iersza ró w ­ no cześn ie p ie sk a i un iżonego słu g ę królew skiego:

Czy dola szczęsna, czy skołatana Przez dzikie ludów narowy,

Ten zawsze strzegąc stóp swego Pana, Żywot dać przy nich gotowy.

Z równością myśli wszystko to znosi, Co zdarza wola niebieska,

Służy najw ierniej, o nic nie prosi:

Mójże to obraz czy pieska?!51

P o to m ni długo m ieli za złe T rem b eck iem u ta k u n iż o n ą po staw ę.

U szło bow iem u w a g i k ry ty k ó w , że gotów b y ł on ro z p o w s z e c h n ia ć w iersz pod im ien iem B ielaw skiego. To B ielaw sk i - w yszy d zan y g r a ­ fom an, k tó ry w łaśn ie zjaw ił się w G rodnie, aby prosić k ró la o w s p a r­

cie finanso w e - je s t podm iotem liry czn y m P o rtretu K iopka. M im o sp e k ­ ta k u la rn e g o lite ra c k ie g o p o je d n a n ia (w w ie rs z u Z goda) T rem b eck i n ie mógł się po w strzym ać i w y k o rzy stał św ietn y pom ysł poetycki, po ra z kolejny podszyw ając się pod a u to ra N atrętów . Z w olna je d n a k k a m ­ p a n ia przeciw B ielaw skiem u słab ła i tra c iła polityczny ch ara k ter. Zm ie­

n iła się sytu acja polityczna i k u ltu ra ln a Polski, a B ielaw ski nie r e p re ­ zen to w a ł ju ż żadn y ch te n d en c ji, k tó re m ogłyby stan o w ić zag ro żen ie d la narodow ej lite ra tu ry .

W cien iu pierw szego e ta p u B iela w sc ia d y p o z o sta ją ro z m a ite w ie r­

szow ane m niej p o p u la rn e u ta rc z k i. S zeregiem ro zm a ity c h p u b lik acji o polem icznym c h a ra k te rz e zaow ocow ało w y d an ie U wag n a d życiem J a n a Z a m o yskieg o . B u rz liw a rece p cja d z ie ła p o św iad czo n a z o s ta ła więcej niż d w u d ziesto m a p u b lik acja m i. Liczne w ypow iedzi, u s to s u n ­ k ow ujące się do poglądów S ta n isła w a S taszica, n ie s ta n o w ią je d n a k n a ty le zw arteg o zesp o łu te k stó w w zaje m n ie ze s o b ą p o w iązan y ch , żeby u zn ać je za ty p o w ą polem ikę. P ra w d z iw ą law in ę piórow ych w o­

je n 52 o tw ie ra s k ro m n a w y m ia n a głosów m iędzy J a c k ie m J e z ie rs k im 51 Za: J.W. G o m u l i c k i : Kiopek i jego przyjaciele..., pierw odruk w iersza w „Tygo­

d n iku W ileńskim ” 1818, T. 4, s. 111.

52 Autorem określenia „piórowa w ojna” je st J.I. Przybylski. Użył go m iędzy innym i we w stępie do Eneidy. Por.: T. M i k u l s k i : Ród Zoilów. Rzecz z dziejów staropolskiej krytyki literackiej. Kraków 1933, s. 46.

(26)

a W ojciechem S k a rsz e w sk im 53. K ilk a tekstów , p o ru szający ch problem s ta tu s u d u ch o w ień stw a polskiego, n aw iąz u je do siebie ty tu ła m i i za ­ chow uje form ę b ro sz u r polem icznych. Z arzew iem sp o ru sta ły się p ro ­ je k ty re fo rm zary so w an e p rzez J a c k a Je z ie rsk ie g o w Z go d zie i n ie ­ zgodzie, a rozw inięte w b roszu rze Projekt sejm ow y z autora Zgoda i nie­

zg o d a 54. P ropozycje o g ra n ic z e n ia dochodów d u c h o w ie ń stw a , n a ło ż e ­ n ia pod atkó w i zo bow iązania klaszto ró w do działaln o ści n a rzecz p a ń ­ s tw a w zb u d ziły o s try p r o te s t W ojciecha L eszczyca S k arszew sk iego , k tó ry sk iero w ał do swego p rzec iw n ik a L ist P lebana, doczekał się Re- sp on su n a list P lebana i ra z jeszcze zdecydow ał się n a O dpow iedź P le­

bana. P ro b lem p ra w i obow iązków ciążących n a d uchow ieństw ie po­

w raca ł w p o lem ik ach jeszcze w ielokrotnie. Z n ajw ięk szy m n asilen iem z a is tn ia ł on w u ta rc zce C y g an a z K siędzem (zw anej ta k ze w zględu n a k reac ję n a rra to ró w o precyzyjnie n a k re ślo n e j pozycji społecznej), gdzie ja k o zag o rzały s tro n n ik swobód s ta n u duchow nego w ystępow ał K arol S urow iecki. N iek ied y podobna te m a ty k a p rz y b ie ra ła w yraz fry- w olny i lib e rty ń s k i ja k w d y sk u sji w yw ołanej K sięd zem m a łżo n kiem p rz y p is y w a n y m F ra n c is z k o w i K sa w e re m u D m o ch o w sk iem u i K o n ­ s ta n te m u W olsk iem u . Z n ak om ici p u b licy ści w odpow iedzi n a głosy p ro te s tu w ystoso w ali jeszcze O bronę „K siędza m a łż o n k a ’55. M iało to je d n a k m iejsce dopiero k ilk a (a w p rz y p a d k u K sięd za m a łżo n ka - k il­

k an aście) la t po s ta rc iu W ojciecha S k arszew sk ieg o z Ja c k ie m J e z ie r­

skim . T ym czasem ju ż 1789 ro k przy n ió sł g ło śn ą polem ikę ak ad e m ic­

k ą i spór o su kcesję tro n u .

W p o lem ice w okół Z a k u s u n a d z a c ie k a m i W szech nicy K ra k o w ­ skiej w y ra ź n ie zaz n aczy ł się w pływ w a ru n k ó w politycznych, k u ltu ­ ra ln y c h i społecznych, w ja k ic h zn a laz ły się ów czesne polskie środo­

w isk a n auk ow e. U p o d sta w sp oru leży bow iem skom p lik o w an a s y tu ­ acja A k a d e m ii K rak o w sk iej i w a rsz a w sk ic h p ijaró w o raz w zajem ne re la cje po m ięd zy ty m i dw om a środ ow isk am i. S pór rozgorzał, wywo­

ła n y an o n im o w ą b r o s z u rą o p u b lik o w a n ą w 1789 ro k u , a z aty tu ło w a­

53 W. S k a r s z e w s k i : L ist Plebana do K orespondenta Warszawskiego. [B.m.w.]

1788; J. J e z i e r s k i : Respons na list Plebana pod płaszczykiem kanonika. [B.m.w.]

1789; W. S k a r s z e w s k i [?]: O dpowiedź Plebana na nowe za rzu ty przeciw duchowień­

stw u polskiem u. [B.m.w.] 1789.

54 Por.: K. Z i e n k o w s k a : Jacek Jezierski kasztelan łukow ski 1 722—1805. W arsza­

wa 1963, s. 158.

55 F.K. D m o c h o w s k i , K. W o l s k i : K siądz m ałżonek nic nowego, nic dziwnego.

W arszaw a 1800; l i d e m : Obrona „Księdza m a łżo n ka ”. W arszaw a 1800; Nowy Korbut nie notuje głosów w yrażających przeciw ne stanow isko, bez w ątpienia jednak m usiały one zaistnieć, skoro autorzy broszury zdecydowali się n a pow tórne w ystąpienie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mamy nadzieję, że zarówno różnorodność zaproponowanej proble- matyki, jak i wielorakość zastosowanych przez autorów publikacji me- todologii badawczych staną się

nego wieku oświecenia; grabieżcy pojezuickiego mienia okazali się anty‑. bohaterami zbiorowej (czy rzeczywiście

Ale […] może dojść do tego, że ludzie, którzy zadali sobie wiele trudu, aby ustanowić nowy ład, i zechcą zaznać szczęścia w nowym porządku, poczują się, przeciwnie,

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

Bezpieczniej więc będzie nie kusić się o zbyt ścisłe precyzow anie d a ty pow stania obrazu przem yskiego, lecz poprzestać na u staleniu d lań szer­.. szych

Zm ieniają się również cząsteczki wzorcowych genetycznych polinu- kleotydów, jednak ilość ich jest stosunkowo bardzo mała, a także nie są one tak łatwo

Rada Stanu ma ustalić, jaki stosunek ma być podległych jej organizacyi do niej, ale nie zjazd tych organizacyi, które rzekomo »oddają się całkowicie na rozkazy Rady Stanu«.. W

Sytuacja zmienia się radykalnie gdy zamiast aproksymacji wielomianami roz- patrzymy aproksyamcję kawałkami wielomianami ustalonego stopnia r