• Nie Znaleziono Wyników

"Osudný 15. březen", Miloslav Moulis, Edice Archiv nr 24, Praha 1979 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Osudný 15. březen", Miloslav Moulis, Edice Archiv nr 24, Praha 1979 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomaszewski, Jerzy

"Osudný 15. březen", Miloslav Moulis,

Edice Archiv nr 24, Praha 1979 :

[recenzja]

Przegląd Historyczny 71/4, 843-845

1980

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

RECENZJE

843

św iadectw em fa k tu , że p a ń stw o litew skie p o w sta ło w 1918 r. za sp ra w ą i za p ieniądze N ie m ie c " 4.

Z w ro ty o ..zag rab ien iu K ra ju W ileńskiego p rzez P o la k ó w ” (s. 120. 216) ra żą w pracy n a u k o 'e j . W pierw szym w y p a d k u a u to rk i o d ry w a ją w ydarzenia z kw ietnia 1919 r. od w ojny p o lsk o -rad zieck iej; d z ia ło się to n a tle lik w id o w an ia przez rz ąd p o lski L itew sko-B ialoruskiej R epubliki R adzieckiej. W d ru g im w y p a d k u (w y p raw a Ż eligow skiego i u tw orzenie Litw y Ś ro d k o w ej) w a rto d o d a ć szczegół, niezn an y R. Ż e p k a ite : je d n ą z trzech przyczyn, d la k tó ry ch P aderew ski n a jesieni 1920 r. p o d ał się d o dym isji ze stan o w isk a deleg ata P olski przy Lidze N a ro d ó w by ło to, że p o tęp ia ł on a w an tu rn icz ą p o litykę, k tó ra zagroziła niep o d leg ło ś­ ci Litw y (jak w ia d o m o żeligowczycy podjęli n ieu d a n ą p ró b ę m arszu n a K o w n o ).

O statn i p o d ro z d ział (;,P rzegląd n iek tó ry ch p ro b lem ó w polityki zagranicznej p.irtii b u rżu - azy jn y ch ", s. 198— 222) o bejm uje lata 1920— 1926. Jest to om ów ienie w yb ran y ch ty lk o p ro b lem ó w . R. Ż e p k a ite w ykorzystała tu nieco now ych m ateriałó w archiw alnych.

W sum ie recen zo w an a m o n o g ra fia jest p o ży teczn a o tyle. że stanow i p ró b ę — tylko częściow o u d a n ą — sch a ra k tery z o w a n ia głów nych n u rtó w myśli politycznej sto n n ictw , a o p ró cz tego d aje b a rd z o zw ięzłą histo rię Litw y bu rżu azy jn ej d o k o ń ca 1926 r. N ależy przypuszczać. że u k aże się ciąg dalszy tej m onografii.

O dczuw am y b ra k z ak o ń czen ia, w k tó ry m zn alazłab y się an aliza litew skiego życia spoleczno- -politycznego i k u ltu raln eg o . C hodzi o rozw ażenie n iek tó ry ch im p o n d erab ilió w . ja k n p .: p o w sta ­ w anie ró żn y ch „ k an a p o w y c h " partii (n iek tó re z nich nie p o sia d ają przedstaw icieli w sejm ie, a je d ­ n ak rz ąd z ą); zaścian k o w o ść i p a rafiań szczy zn a w m yśleniu p o lity czn y m ; zd u m iew ającą n ie d o jrza ­ łość p ro g ram ó w p o litycznych nie stro n iący ch o d d em ag o g ik i, p o tężn y ład u n e k n acjo n alizm u w życiu ch ło p ó w litew skich i ich p rzyw iązanie d o kato licy zm u . D a lek o idące zaco fan ie ek o n o m iczn e k raju , p o z b aw io n eg o n a tu ra ln y c h ry n k ó w zb y tu n e ty lk o u tru d n ia ło bu d o w ę państw ow ości litew skiej, ale też h a m o w ało rozw ój ru c h u rew olucyjnego, sk o ro klasa ro b o tn ic z a była nieliczna. O w zględy i p o p a rcie ro b o tn ik ó w ubiegały się w szystkie p a rtie b u r uazyjne. B urżuazja sto p n io w o się b o g aciła, ale d o sk w ierała jej d a le k o idąca zależność od A nglii i N iem iec. P olityka w sto su n k u d o Z S R R była chw iejna i n iek o n sek w en tn a, b a rd z o często k o ­ n iu n k tu ra ln a.

N a zak o ń czen ie n asu w a się jeszcze refleksja: za m ało n a p is an o d o ty ch czas n a tem at k u ltu ry litew skiej o raz k sz tałto w an ia się św iadom ości h istorycznej. W przeciw staw ieniu d o B iało ru sin ó w Litw ini dysp o n o w ali tym , co m o żn a określić ja k o chw ałę n a ro d o w ą. N ie p rz y p ad k o w o M a te jk o uczynił w. ks. W ito ld a c e n tra ln ą p o sta cią „ G ru n w a ld u ” .

A le ksy Deruga

M ilo slav M o u l i s , Osudný 15. b řeien . M la d á fro n ta . E dice A rchiv n r 24, P ra h a 1979, s. 214.

K siążk a ta zasługuje n a uw agę czy teln ik a, nie ty lk o czechosłow ackiego. Tyczy się ona zajęcia ziem czeskich przez III R zeszę, przebiegu w y d arzeń d w ó ch fataln y ch dni 14 i 15 m a r­ ca 1939 r. o ra z b ezp o śred n ich tego konsekw encji w ew nętrznych i m ięd zy n aro d o w y ch . A u to r w y k o rzy stał b o g a ty m a te ria ł, z a ró w n o a rch iw a ln y , ja k też o p u b lik o w an y , częściow o d o tej p o ry n iew ykorzystany. Jego relacja zaw iera now e fak ty , a tak że now e w nioski i oceny w n iek tó ry ch isto tn y c h kw estiach.

K siążk a n a p is a n a jest w konw encji p o p u la rn o n a u k o w e j, b ra k więc przypisów (choć a u to r c ytuje w ielo k ro tn ie d o k u m en ty i w spom nienia), a rg u m e n ta c ja z o stała sp ro w a d z o n a d o m in im u m (historyk o d czu w a b ra k p olem iki z n iek tó ry m i daw niejszym i p o g ląd am i), b a rd z o sk ró co n e

* A A N , A rch iw u m M in isterstw a Sp raw Z a g ran iczn y ch , Po selstw o w B erlinie, w. 77. teka V I: p ism o D zied u szy ck icy o

z 2 łipca ł923. S p o ro w ażnego m ate ria łu Taktycznego n a ten tem a t zaw iera w y d a n a U SA d u ż a p ra c a zb io ro w a

(3)

844

RECENZJE

zostały w ątki u b o czn e, c h o ć niem niej w ażne d la tem a tu . N a to m ia s t dzięki p o p u larn e j fo rm ie książki czyta się ją n iem al ja k pow ieść k ry m in a ln ą, nic też dziw nego, że b a rd z o szybko zost.ila w y k u p io n a z księgarń.

O graniczenie o b jętości książki sp o w o d o w a ło pew ne u jem n e konsekw encje. M o u l i s m usiał nie ty lk o zrezygnow ać z pew nych zag a d n ień , lecz także o g ran iczać się d o zw ięzłego for­ m u ło w an ia sąd ó w , niekiedy w ręcz zazn aczan ia je d y n ie opinii. S tą d p o jaw iło się w książce trochę uproszczeń i sk ró to w y ch w yrażeń, k tó re m ogą p ro w ad zić niefachow ego czytelnika d o nie­ ścisłych w niosków .

U w agi te d o ty czą zw łaszcza rozdziału I. T am więc znajdziem y (s. 22) określenie

becko rskié P olsko, jak k o lw ie k przecież Jó zef Beck nie był p o sta c ią całkow icie d ecy d u jącą

o losach p a ń stw a p o lsk ieg o (określenia an alo g iczn e, ja k „ fra n k isto w sk a H isz p a n ia ” , „ h it­ lerow skie N iem cy ” w y rażają w sk ró c ie stw ierdzenie, że w p a ń stw a ch tych d a n a o so b a z d o b y ła pełnię w ładzy). N a tejże stro n ie zn ajd z emy n azb y t sk ró to w ą , a przez to n iepełną, c h a ra ­ ktery sty k ę K a ro la S id o ra , o tyle isto tn ą , że u tru d n ić m o że czytelnikow i zro zu m ien ie jeg o stan o w isk a politycznego. D o d a ć zresztą należy, że w ątki słow ackie w całej książce w ypadły n a zb y t sk ro m n ie i w a rto by ło b y je rozszerzyć w e w en tu aln y m d ru g im w ydaniu. N a rozsze­ rzenie zasłu g u ją także n iek tó re w ątki polskie. A u to r p o m in ą ł w ażn ą kw estię zró żn ico w an ia stan o w isk a w obec C zechosłow acji w polsk ich k o ła c h rząd zący ch (zw łaszcza w ojskow i nie p o ­ dzielali w pełni p o g ląd ó w Becka), co m iało znaczenie d la p o c zą tk ó w czechosłow ackiego ru ch u o p o ru .

T e zastrzeżenia m ają znaczenie p o d rzęd n e. Z asad n icz y te m a t książki — ustan o w ien ie w ładzy niem ieckiej n a ziem iach czeskich — zo stał p rzed sta w io n y w nikliw ie i sum iennie. Z w łaszcza po d k reślić należy tro sk ę a u to ra o o d d a n ie spraw iedliw ości b o h a te ro m w ydarzeń, naw et negatyw nym . T ak więc nie skryw a on p o tęp ie n ia d la nieszczęsnego p re zy d e n ta E m ila H áchy z p o w o d u jeg o uległości w obec o k u p a n ta , lecz ró w n o cześn ie zw raca uw agę n a „okoliczności łag o d zące” : sta n zd ro w o tn y (zw łaszcza psychiczny), n acisk o to czen ia, b ra k d o św iad czen ia politycznego. B ard zo k ry ty czn ie ocenia rolę, k tó rą spełnili czło n k o w ie rz ąd u R u d o lfa B erana, lecz przecież nie z ap o m n iał o zró żn ico w an iu p o sta w , o u d ziale n iek tó ry ch z nich w ru c h u o p o ru w późniejszych la ta c h , p rzy p o m in a też tragiczny los A loisa E liáša, z a m o rd o w a n eg o przez hitlerow ców . W pew nym m iejscu (s. 51) n a zb y t g en eraln ie pisze o uległej w pływ om hitleryzm u m iejszości niem ieckiej, lecz gdzie indziej (s. 92, 167— 168) w sp o m in a o udziale N iem ców w ru ch u o p o ru .

P arę kw estii budzi w ątpliw ości. N a leżało nieco więcej m iejsca pośw ięcić rozm ow ie H áchy z H itlerem w n o cy z 14 n a 15 m arca o ra z jeg o p o ro z u m ien iu się telefonicznym z polity k am i w P rad ze. S p o tk a ć m o żn a bow iem (np. w p o lsk ich d o k u m e n ta c h d y p lo m a ty cz ­ nych) wersję, że w trak c ie tej rozm ow y zg ło szo n o z P ragi zastrzeżeń a c o d o m ożliw ości p o d p isa n ia przez H achę dek la rac ji składającej los C zechów w ręce III R zeszy (był to przecież k ro k jaw n ie a n ty k o n sty tu c y jn y ), a w ów czas „z przyczyn tech n iczn y ch ” połączenie z o sta ło przerw ane. Być m oże je s t to leg e n d a; ta k p rzynajm iej w ydaje się z relacji, k tó rą d y sp o n u je. M oulis. S p raw a je s t je d n a k d o stateczn ie w ażna, by zw rócić n a tę w ersję uw agę. Z ro w.iżań a u to ra w ynika, że o g o dzinie 2H-S w trak cie ro zm o w y z B eranem i gen. Jan em Syrovým H ácha polecił niestaw ian ie o p o ru , czyli innym i słow y pełne p o d p o rz ąd k o w a n ie się N iem com . N ieco wcześniej n a to m ia s t czytam y, że jeszcze p o tej ro zm o w ie telefonicznej trw ał b ru taln y nacisk ze stro n y p o lity k ó w III R zeszy, by H a ch a p o d p isa ł d ek larację, k tó rej o d niego w y m ag an o (s. 104 n .,' 105. 109 n.). W y n ik ało b y więc, że m im o w szystkiego H á ch a nie był d o k o ń ca zdecydow any — p o cóż bow iem b yłoby k o n ty n u o w a ć ten n acisk ?

N ie w ydaje się też w pełni tra fn e przed staw ien ie sta n o w isk a P olski p o 15 m arc a (s. 179) ja k o sp o k o jn eg o , gdyż w y d arzen ia o d p o w ia d ały polskiej polityce. P o zo staje to w częściow ej sprzeczności z relacją p o d a n ą b e zp o śred n io dalej (s. 180 n.) o z an iep o k o jen iu p o lsk ich d )p lo m a tó w , nie zgadza się też z in fo rm acjam i zaw arty m i w d zien n ik u J a n a Szem beka. U tw o rze­ nie P ro te k to ra tu zb ieg ało się przecież z n a rasta ją c y m naciskiem N iem iec n a Polskę w kwestii a u to s tra d y i G d a ń sk a , to te ż w y d arzen ia n a p o łu d n ie od p o lsk ich g ran ic w yw ołały n iep o k ó j.

(4)

RECENZJE

845

sk ryw any ty lk o p o d m ask ą p o z o rn eg o o p ty m izm u , a zw łaszcza zasłan ian y przed społeczeństw em p o d k re ślan iem sukcesu, ja k im było jak o b y u sta n o w ien ie w spólnej granicy z W ęgram i.

W ątpliw ości m ają je d n a k ż e m im o w szystko znaczenie p o d rzęd n e. K siążk a jes t osiągnięciem n au k o w y m , zarazem b a rd z o u d a tn ie p o p u lary z u je w iedzę o tragicznych d n ia c h m arc a 1939 r.

J e r zy T om aszew ski

Z o fia T o m c z o n e k , R uch ludow y na B ialostoczyżnie 1918— 1939, L u d o w a S p ó łd zieln ia W ydaw nicza, W arszaw a 1979, s. 242.

K sią ż k a sk ła d a się z trzech ro zd ziałó w o ra z k ró tk ie g o w stępu i zak o ń czen ia. W ro z d ziale pierw szym sc h a ra k te ry z o w a n o s tru k tu rę sp o łeczn ą i p o ło żen ie m ate ria ln e lu d n o ści wiejskiej w w ojew ództw ie b iało sto ck im w okresie m iędzyw ojennym , w d ru g im — d ziałaln o ść ru c h u lu d o w eg o d o zjed n o czen ia, w trzecim — p o zjed n o czen iu . K a żd y p o d ro z d ział k o ń czy się k ró tk im p o d su m o w a n iem , n a to m ia s t o sta tn i jes t z reguły p o d su m o w an iem całego ro zd ziału . Z ak o ń c zen ie w y p ad ło tro ch ę słabiej, ja k b y a u to rc e z a b ra k ła tch u , a p o w in n o o n o sta n o w ić po w ią zan ie

w szystkich trzech rozdziałów . '

W an ek sie zam ieszczo n o 10 k ró tk ic h n o tek b io g raficzn y ch w ażniejszych d ziałaczy b ia ­ ło sto ck ieg o ru c h u ludo w eg o . S z k o d a, że n o te k nie z n alaz ło się więcej, choćby se n a to ra A lfo n sa E rd m a n a, czy d w ó ch prezesów Z a rz ą d u W o jew ó d zk ieg o S L : M ich ała R o g a i S te fan a K o rb iń sk ie g o . L e k tu ra p rzek o n u je, iż a u to rk a nie m o g ła liczyć n a w sp o m n ien ia ani relacje czołow ych d ziałaczy ludow ych n a tym terenie. D o m in ik Ł o ś, B ronisław M ak a rew icz, A d o lf Saw icki i A n to n i T ro ch in zginęli w czasie ostatn iej w ojny w „bliżej niezn an y ch o k o lic z n o ścia ch ” . P o d o b n y c y ta t m o żn a by um ieścić w b io g rafiac h przy w ó d có w innych n u rtó w p o litycznych w woj. b iało sto c k im w okresie m iędzyw ojennym . W ład y sław P ra g a , o sta tn i w iceprezes Z W SL, o rg a n iz a to r B C h, zo stał ro zstrzelan y przez N ie m có w 12 k w ietnia 1943 r. w N o w o sió łk a c h k o ło B iałeg o sto k u . F ran ciszek S zym ański i P io tr K aczy ń sk i zm arli w lata ch dw udziestych.

D la te g o też g łó w n ą p o d staw ę ź ró d ło w ą — zw łaszcza d la lat 1918— 1926— stanow iła^ p ra sa o raz — d la o k resu p óźniejszego — sp ra w o z d a n ia sytu acy jn e w ojew ody b iało sto ck ieg o . O czy­ wiście T o m c z o n e k sk ru p u la tn ie w y k o rzy stała inne ro d z a je ź ró d e ł: relacje d ziałaczy niższego szczebla, m ate ria ły staty sty czn e, p rzep ro w ad z iła k w eren d ę w k ilk u arch iw a ch itp . J e d n a k dw a w ym ienione wyżej ro d z aje źró d eł d o m in u ją . Są one n iekiedy ro zb ieżn e i sz k o d a , że a u to rk a nie zaw sze zajm u je w obec nich stan o w isk o . I tak w edług „Z ielo n eg o S z ta n d a ru " w o b c h o ­ d ach C zy n u C h ło p sk ieg o 15 sie rp n ia 1939 r. w 4 m iejscow ościach w zięło u d z iał 17 tys. osób (6 ty s .'+ 4 tys. + 5 lys. + 2 tys.), n a to m iast w ro k u n a stęp n y m , ale w edług sp raw o zd ań w ozdań w ojew ody, w o b c h o d ac h uczestniczyło w 5 m iejscow ościach jed y n ie 730 osób (200 + 2 0 0 + 1 0 0 + 8 0 + 1 5 0 ). T ru d n o przypuszczać, żeby w ciągu ro k u liczba u czestników zg ro m ad zeń sp a d ła tak znacznie, np. w G ro d n ie z 5 tys. d o 200, w W ig rach z 6 tys. d o 150. A u to rk a z d aje sobie z tego sp ra w ę : n a s. 175 p o d a je liczbę u czestników Św ięta L u d o w eg o w 1939 r. w edług „Z ielo n eg o S z ta n d a ru " i w edług relacji a d m in istrac ji pań stw o w ej. N ie o p o ­ w iada się je d n a k w yraźnie za je d n ą , ani za d ru g ą stro n ą . N a s. 165 p o d a je (za U rzędem W ojew ódzkim B iało sto ck im ), że 15 sie rp n ia 1937 r. w m anifestacji w W igrach w zięło udział 150 o só b , a n a stro n ie n astęp n ej (za „Z ielo n y m S z ta n d a re m ”), iż „w W ig rach wiec chłopski z g ro m ad ził tłu m y ro ln ik ó w z okoliczych w si.”

P ro c e n t lu d n o ści w iejskiej byl w w oj. b iało sto c k im wyższy niż p rzeciętn ie w k ra ju (w 1921 r. o 8,3% a w 1931 r. o 9,6% ). B aza sp o łe cz n a ru c h u ludow ego b y ła j e d n a k — z d a ­ niem a u to rk i — w ęższa niż n a in n y ch o b szarach P olski c en traln e j, gdyż c h ło p i byli zró żn ico ­ w ani p o d w zględem n aro d o w o ścio w y m (w p o w ia ta c h w sch o d n ich licznie zam ieszkiw ali B iało­ rusini) i społecznym — a u to rk a m a n a m yśli w y stęp o w an ie w p o w ia ta ch z ac h o d n ic h szlachty zaścian k o w ej. R u c h ludow y o d n ió sł najw iększe sukcesy w tych p o w ia ta ch , w k tó ry ch m iał n ajszerszą bazę sp o łeczn ą, tj. suw alskim , au g u sto w sk im , so k o lsk im o ra z części b iało ­ sto ck ieg o i bielskiego. W a rto je d n a k zauw ażyć, że w pierw szych lata ch II R zeczypospolitej

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]