• Nie Znaleziono Wyników

"An uncommon man. The triumph of Herbert Hoover", Richard Norton Smith, New York 1984 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""An uncommon man. The triumph of Herbert Hoover", Richard Norton Smith, New York 1984 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Parafianowicz, Halina

"An uncommon man. The triumph of

Herbert Hoover", Richard Norton Smith,

New York 1984 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 77/3, 589-592

1986

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

d a tn e dla h isto ry k a k u ltu ry m a te ria ln e j, ale z pew nością ta k ż e d la przed staw icieli innych specjalności.

H alin a C h a m e r s k a sc h arak te ry z o w ała zachow ane a k ta k an c elarii m a r­ szałków szlachty, p o d k re śla ją c możliwość ich w y k o rz y sta n ia jako źródła za stę p ­ czego w obec zniszczenia d o k u m e n tac ji H eroldii. Zespół W ydziału Paszportow ego K an c ela rii W łasnej N am iestn ik a p rze d staw iła Izab ela K l a r n e r - K o s i ń s k a .

W ydaje się, że sam pom ysł p o d aw an ia u k ie ru n k o w a n y ch tem aty czn ie in fo rm a ­ c ji źródłow ych je st b ardzo cenny. Może tylk o w a rto by go poszerzyć o in fo rm a­ cje o źródłach tru d n ie j dostępnych, m ało znanych, nie będących w obiegu n a u k o ­ w ym ; zw łaszcza przech o w y w an y ch w arc h iw ach i b ib lio tek a ch prow in cjo n aln y ch , w k tó ry c h zasobach często tru d n o się zorientow ać.

Dorota Z am ojska

R ich a rd N o rto n S m i t h , A n U n co m m o n Man. T he T r iu m p h of H erbert Hoover, S im on an d S ch u ster, N ew Y o rk 1984, s. 488.

P oczątek la t o siem dziesiątych cech u je w S tan a ch Zjednoczonych sw oisty r e ­ n esan s zain te re so w ań h isto rio g ra fii a m e ry k ań sk iej p ostacią H e rb e rta C la rk a Hoo- v e ra i jego w ielo letn ią działalnością. P ow stały liczne p ra c e p rzyczynkarskie, ja k rów nież pow ażne m o n o g rafie o niezw ykłym człow ieku, zn an y m polityku, zapo­ m nianym p re z y d e n c ie ł. Badacze, sięgając do coraz now ych źródeł, p ró b u ją na no­ wo p rzedstaw ić sy lw e tk ę tego polityka, k tó ry bez m a ła pół w ieku w istotny spo­ sób w p ły w ał n a k sz ta łt am e ry k a ń sk ie j polityki.

K olejne la ta zapew ne n ie zm niejszą za in te re so w an ia H ooverem , a now o ud o ­ stęp n ian e źródła w B ibliotece P rezydenckiej w W est B ran ch (Iowa) będą d o d atk o ­ w ym bodźcem do p o d ejm o w an ia te j p ro b lem aty k i. Z godnie z w olą H oovera jego p ry w a tn e zbiory m ogły być ud o stęp n io n e dopiero w d w adzieścia la t po jego śm ier­ ci. P rzechow yw ane w W est B ran c h S ta te B ank, zostały 23 p aźd ziern ik a 1984 r. przeniesione do B iblioteki P rezydenckiej. T a in te re su ją c a i bogata ko lek cja d o k u ­ m en tó w (ponad 26 tys. jednostek) — w p rze w a ża jąc ej m ierze k orespondencja, d ia ­ riusze, m em oranda, w ycin k i prasow e — została częściowo ud o stęp n io n a badaczom n a początku k w ie tn ia 1985 r. P ozostałe m a teria ły , po opracow aniu, m a ją być su ­ kcesyw nie udo stęp n ian e.

W arto też nadm ien ić, że rów nocześnie w zm ogło się za in te re so w an ie badaczy am ery k a ń sk ic h działaln o ścią żony H oovera, Lou H enry. Ju ż k ilk a la t w cześniej działaczki ru c h u fem inistycznego p odjęły próbę, by u sta lić jej m iejsce w h isto rii kobiet am ery k ań sk ich . Nowo u dostępnione m a te ria ły w W est B ran ch pozw olą n a w iern iejsze i p ełn iejsze p rz e d staw ie n ie je j sylw etki, co zapow iada m. in. S te p h a ­ nie C h erry H o f f m a n w p rzygotow anej b ib lio g ra fii Lou H en ry H oover.

K siążka R ich a rd a N o rto n a S m i t h a je st k o le jn ą p ró b ą p rz e d staw ie n ia postaci H oovera i jego w ielo letn iej aktyw ności. P ra c a o p a rta je st głów nie na w yw iad ach (ponad 300 osób), d iariu szach , p am iętn ik ac h , k o resp o n d e n cji z liczną rzeszą p o lity ­ ków, dziennikarzy, działaczy gospodarczych, osób zaprzyjaźnionych, co n a d a je jej sw oisty c h a ra k te r, często ciepły, życzliw y ton. K siążk a podzielona je st n a trzy części: okres pierw szy, łączn ie z p rez y d en tu rą, la ta 1933— 1945 i końcow y okres jego aktyw ności 1945-1964. P ra c a je st w zasadzie pośw ięcona działalności H oovera

'W a r to p rzede w szy stk im odnotow ać n a s tę p u ją c e p rac e: G. D. B e e s t, Her­

bert Hoover. T he Postpresidential Years. 1933— 1964. t. I-II, H oover In stitu tio n P ress

1983; M. L. F a u s o 1 d, T h e Presidency of H erbert Hoover, U n iv ersity P ress of K ansas, 1984; ta k że w ielotom ow e dzieło G. N a s h a, z czego ukazał się pierw szy tom : T h e L ife of H erbert Hoover. T h e Engineer, W. W. N o rth o n an d Co. 1983.

(3)

po p rez y d en tu rze , choć d la pełniejszego obrazu tej sylw etk i i „zrozum ienia jego tra g e d ii" a u to r — acz pobieżnie — p rze d staw ił i zanalizow ał też „jego w cześniej­ szy su k c es” z la t dw udziestych.

In te re su ją c y m u zupełnieniem k siążki o H ooverze są też fotografie, zwłaszcza te m niej znane, k tó re m ogą w yw ołać w iele reflek sji, zwłaszcza n a te m a t jego po­ czynań politycznych po prezy d en tu rze.

H oover, ja k każda indyw idualność, budził i w ciąż budzi w iele em ocji i kon­ tro w e rsy jn e oceny. W historiografii, zarów no rodzim ej, ja k i obcej, był i w ciąż jest, bardzo różnie oceniany. B łyskaw iczną k a rie rę rozpoczął w tra k c ie I w ojny św ia­ tow ej, o rg an izu jąc dostaw y żyw ności dla w ielu p ań stw euro p ejsk ich . Po I w ojnie św iato w ej był se k re tarze m w D ep a rtam e n cie H an d lu w k o le jn y ch rzą d a c h re p u ­ b lik a ń sk ic h (1921-1928), a n a stę p n ie triu m fa ln ie w kroczył do B iałego Dom u (1929­ -1933). D alszą jego k a rie rę zaham ow ał św iatow y kryzys ekonom iczny, a p o lityka H oovera z tego okresu sp o tk ała się z k ry ty czn ą oceną w łasnego społeczeństw a, co pozostaw iło ślad do dziś, ta k że w am e ry k a ń sk ie j histo rio g rafii. Po p rzeg ran y ch w y borach 1932 r. przez w iele la t był w cieniu życia politycznego S tanów Z jed n o ­ czonych, za jm u jąc się głów nie p isa rstw e m i publicy sty k ą. Czasem się m ówi, i tę tezę p o d trzy m u je au to r, że to p rez y d en t Roosevelt „skazał go n a śm ierć publicz­ n ą ”. W tra k c ie i po II w ojn ie św iato w ej H oover zaangażow ał się w o rganizację pom ocy zru jn o w a n em u w o jn ą św iatu. P rzez p rez y d en ta T ru m a n a ponow nie w ciąg­ nięty został w życie polityczne k ra ju sta ją c n a czele C om m ission on O rganization of th e E xecutive B ranch of th e G overnm ent (1947-1949, 1953-1955). Do ostatnich la t sw ego życia (zm. 20 p aźd ziern ik a 1964 r.) był bardzo a k ty w n y publicznie.

W in te re su ją c y m prologu, a u to r p rzybliżył postać H oovera p ośw ięcając sporo u w agi jego o sta tn im latom życia. W skazując n a tru d n ą drogę życiow ą tego „nie­ zw ykłego człow ieka” (syn kow ala, k w a k ie r, w dzieciństw ie osierocony przez oboj­ ga rodziców ), k tó ry dzięki sw ej uporczyw ej, n ie stru d zo n e j p racy o siągnął szczyt k a rie ry politycznej w S tan a ch Z jednoczonych. W te n sposób zrealizow ał głęboko zakorzeniony w A m eryce ideał se lf-m a d e т а п ’а, со — n iezależnie od późniejszych m niej lu b b ard z iej k ry ty czn y ch ocen — sam o w sobie je st pew nego ro d za ju n obi­ litac ją. N iespożyta energia, p rac a i w ielk a aktyw ność tow arzyszyły H ooverow i przez całe jego życie (A m ery k an ie u zn a li go za jednego z n a jb a rd z ie j zapracow anych prezydentów ). W 85 ro k u życia H oover w ciąż podróżow ał i był ak ty w n y publicz­ nie (przebył 14 tys. mil, w y g łaszając 20 przem ów ień, s. 19).

W książce te j au to r sporo uw agi i życzliw ości okazał działalności H oovera w obu w ojnach św iatow ych, p rzesad n ie je d n a k ak c e n tu ją c je j h u m a n ita rn y c h a ra k te r. A u to r zbyt b ezkrytycznie pow tórzył — fu n k cjo n u jące ju ż od w ielu la t — ckliw e opinie o A m erican R elief A d m in istra tio n (ARA), co je st p ew n y m n ieporozum ie­ niem . N ie k w estio n u jąc jej ta k że h u m a n ita rn e g o c h a ra k te ru i m otyw ów czysto ludzkich przy tego ro d zaju działaniach, należy w szak pam iętać, że H oover był zrę­ cznym p olitykiem , k tó ry aktyw ność ARA podporządkow ał p rzede w szystkim zabez­ pieczaniu interesó w gospodarczo-politycznych USA. Nigdy też nie u k ry w a ł, że w aż­ nym m otyw em pomocy żyw nościow o-surow cow ej pań stw o m e u ro p e jsk im by ła chęć zaham ow ania n astro jó w rew o lu cy jn y ch , zwłaszcza w E uropie środkow o-w schodniej oraz p oszukiw anie ry n k ó w zbytu dla n ad p ro d u k c ji am e ry k a ń sk ie j *. W celach p ro pagandow ych zaś zarów no on sam , ja k i jego w spółpracow nicy w sk azy w ali na h u m a n ita rn y c h a ra k te r działalności ARA, co stało się g łów ną p rz e sła n k ą do stw o­ rze n ia potem legendy o „b ezinteresow nej, c h a ry ta ty w n e j pom ocy” A m ery k i znisz­ czonej w ojną Europie, w tym także i Polsce, H ooverow i zaś przyniosło w dzięczność i u zn a n ie w ielu naro d ó w św ia ta, m iędzynarodow y rozgłos i sław ę.

2Zob. O ' B r i e n , The H oover-W ilson W artim e Correspondence, S e p te m b e r 24,

(4)

H oover był jed n y m z n a jb a rd z ie j uhon o ro w an y ch i odznaczanych p rez y d en ­ tów am ery k ań sk ich , choć, ja k w iadom o, nie za działalność prezydencką. U zyskał on 85 honorow ych d o k to rató w w ielu k rajo w y c h i zagranicznych uczelni, i k ilk a se t ro zm aity ch n ag ró d i odznaczeń. W tra k c ie eu ro p e jsk ie j „ sen ty m en ta ln ej podróży” w 1938 r. U n iw ersy te t w L ille n ad a l m u pierw szy z 12 honorow ych d o k to rató w w tra k c ie tej w izyty (s. 251-252). P olska zrobiła to już w cześniej (3 honorow e d okto­ raty ), a in n e p ań stw a , w „uznaniu jego zasług w odbudow ie gospodarczo-politycz- n e j i pomocy żyw nościow ej”, robiły to samo. M ożna sądzić że o ile początkow o zw iązane to było z jego popu larn o ścią i pew ną dozą au ten ty c z n e j w dzięczności róż­ nych społeczeństw , o ty le po tem zdom inow ane zostało głów nie w zględam i ta k ty ­ cznym i.

In te re su ją c e w y d a ją się w yw ody a u to ra na te m a t w zajem n y ch re la c ji H oovera z F ra n k lin e m D elano R ooseveltem , k tó ry m to a u to r w cale nieprzypadkow o po­ św ięca sporo uw agi. O baj panow ie, m im o w cześniejszych p o p raw n y ch k o n ta k tó w z okresu I w ojny św iatow ej, z biegiem la t n a b ra li do siebie dużego d ystansu, n ie ­ ufności, czem u też tow arzyszył ostry k ry ty cy zm w obec p o czynań p rzeciw nika. Z biegiem la t w za jem n a niechęć pogłębiła się, czem u w tó ro w a ła z jed n ej stro n y o stra k ry ty k a n e w d e a ľ u R oosevelta, z d ru g iej zaś d y sk red y to w a n ie jakichkolw iek sukcesów p rez y d en ta H oovera i jego a d m in istra cji. W rez u ltac ie R oosevelt i jego p o lity k a stały się swego ro d z a ju obsesją H oovera, z k tó re j do końca życia nie u m ia ł się w yzw olić (s. 52, 153, 185, 406). B ardzo boleśnie i zbyt osobiście od eb rał fak t, że R oosevelt n ie chciał z nim w spółpracow ać w czasie inte rregnum, a n a s tę p ­ nie w tra k c ie sw oich długoletnich rządów nie sk o rzy stał z jego w ieloletniego do­ św iadczenia, ta k że na fo ru m polityki zagranicznej. Ign o ro w an ie go przez a d m in i­ stra c ję Roosevelta, a jednocześnie kontro lo w an ie jego poczynań odbierał jako za­ grożenie nie tylko dla siebie, ale i sw obód d em o k ra ty cz n y ch w USA. Ta obsesja i a w e rsja rooseveltow ska pogłębiły się po incydencie ze zm ianą nazw y lo tn isk a i tam y. L otnisko w W aszyngtonie, n az w an e im. H oovera, p rzem ianow ane zostało na N ational A irp o rt. P odobnie b udow anej na pograniczu K alifo rn ii i N evady ta ­ m ie a rb itra ln y Ickes zm ienił nazw ę n a B oulder D am , a na je j o tw arcie w 1935 r. H oover n aw e t n ie był zaproszony. D opiero po k ilk u n a stu la tac h , za p rez y d en tu ry E isenhow era <1947) przyw rócono jej p ie rw o tn e brzm ienie. W te n sposób uznano, k w estionow any przez a d m in istra c ję Roosevelta, duży w k ła d i zasługi H oovera w re a liza cję tego doniosłego przedsięw zięcia.

P ośw ięcając sporo u w agi polityce w e w n ę trz n e j H oovera i próbom w yjścia z kry zy su gospodarczego a u to r za niedbał n ie jak o jego p o lity k ę zagraniczną w tym czasie. Z byt pobieżnie om ów ił n ie k tó re je j asp ek ty , w iększość jed y n ie sy gnalizując bądź w ogóle p rzem ilczając. H oover, ja k w iadom o, p o lity k ą św iatow ą żywo się in tereso w ał, a po objęciu u rzędu prezydenckiego n ie je d n o k ro tn ie zask ak iw ał n a ­ w et sw oich w sp ółpracow ników (m. in. swego s e k re ta rz a sta n u , H enry L. S tim - sona) znakom itą znajom ością te j prob lem aty k i. C iekaw e byłoby zatem p orów na­ n ie jego planów i k o ncepcji gospodarczo-politycznych z rea liz a c ją tychże w poli­ tyce zagranicznej S tan ó w Zjednoczonych w tra k c ie jego p rez y d en tu ry .

N ieporozum ieniem są uw agi a u to ra n a te m a t m o ra to riu m H oovera z 20 czer­ w ca 1931 (a nie 20 lipca 1931, ja k pisze au to r, s. 131), bow iem nie dotyczyło ono „długów w ojennych N iem iec” (s. 123), lecz re p a ra c ji niem ieckich.

W p racy czuje się pew ien niedosyt p ro b lem aty k i eu ro p e jsk ie j w działalności H oovera, a zw łaszcza k w estii środkow oeuropejskich, sp ra w polskich, radzieckich, k tó re są jedynie sygnalizow ane bądź zbyt zdaw kow o p o trak to w a n e. P obieżnie też om ów iony został jego sto su n ek do kom unizm u i faszyzm u, zw łaszcza w la tac h dw udziestych, a przecież kw estio m ty m H oover pośw ięcał w iele uw agi. Z nalazło to odzw ierciedlenie zarów no w jego działalności politycznej, ja k rów nież w p isa r­ stw ie i publicystyce w całym okresie jego życia.

(5)

Szkoda, że zw iązki H oovera z P olską, zw łaszcza te z la t d w u d zie sty c h -trz y - dziestych, a u to r skw itow ał w postaci k ilk u lakonicznych zdań, p o w tarz ają c ste­ reo ty p o w e uw agi na te m a t jego p rzy ja ź n i z P ad ere w sk im i k o lejn y ch w izy t w Polsce. J e s t to sam w sobie bardzo in te re su ją c y te m at, w y m ag a ją cy g ru n to w n y ch studiów i zobiektyw izow anych ocen, a to w ciąż czeka n a swego badacza.

K siążk a S m ith a p rzybliża czytelnikow i H oovera jako społecznika. A u to r za fa­ scynow any je st jego w ielo letn ią ak ty w n o ścią publiczną {sam H oover zw ykł to p odkreślać, że je st no-politician lecz public servant). P o nadto zaw iera też m ało znane fa k ty z życia p ry w a tn e g o H oovera, co pozw ala b a rw n ie j, czasem p ełniej p rze d staw ić jego sylw etkę. W sum ie p ra c a ta, m im o p ew nych w ątk ó w d y sk u sy j­ nych i su biektyw nych, w zbogaca b io g rafisty k ę o tym znanym , acz k o n tro w e rsy j­ n ym polityku.

Halina Parafianowicz

W ładysław T. K u l e s z a , K oncepcje id eow o-polityczne obozu rzą­

dzącego w Polsce w latach 1926-1935, Z ak ład N arodow y im . O ssoliń­

skich — W ydaw nictw o, W rocław 1985, s. 310.

W p rzeciągu o sta tn ic h 10 la t u k a z a ła się w Polsce n ie je d n a k siążk a doty­ cząca rząd ó w Józefa P iłsudskiego. A. G a r l i c k i , A. A j n e n k i e 1, W. W ł a ­ d y k a , A. C h o j n o w s k i in te reso w ali się głów nie działalnością polityczną m a r­ szałka i poszczególnych u g ru p o w a ń jego zw olenników . W ładysław T. K u l e s z a w sw ojej p rac y (będącej zm ienioną w e rsją ro zp raw y d o k to rsk ie j obronionej w 1979 ro k u n a W ydziale P ra w a U n iw ersy te tu W arszaw skiego) p o d ejm u je p ro b le­ m a ty k ę m yśli politycznej obozu sanacyjnego, sta w ia ją c p y ta n ie —■ ja k sam pisze — nie „co było i dlaczego”, ale „co i w im ię czego zam ierzano zro b ić” bądź „co uw ażano, że pow inno się zrobić i dlaczego”. A u to r nie o b ją ł sw ym i b ad a n ia m i w szy stk ich odłam ów obozu P iłsudskiego, ograniczając się do ty c h grup, k tó re dyspo­ now ały znaczącym i w pływ am i i były re p rez en to w an e w ścisłej elicie rządzącej. P ozostaw ia też n a uboczu p roblem y p o lity k i za granicznej oraz w iększość zagad­ n ień m ilita rn y c h (z w y ją tk ie m poglądów P iłsudskiego n a o rg an izację w ład z w o j­ skow ych i m iejsce w o jsk a w p ań stw ie i społeczeństw ie).

P rzeg ląd koncepcji ideow o-politycznych sa n ac ji K ulesza rozpoczyna od . p rze d ­ sta w ie n ia poglądów sam ego P iłsudskiego, tw ó rcy obozu i niepodw ażalnego a u to ­ ry te tu dla jego uczestników . O granicza się przy tym do u k a z a n ia stan o w isk a mar·, szalka w obec podstaw ow ych zag ad n ień politycznych i społecznych, ze szczególnym u w zględnieniem ok resu po 1926 roku. Z ad a n ie to je st bardzo tru d n e ze w zględu na n ie k tó re cechy osobowości P iłsudskiego i sp raw o w an ia p rze zeń przyw ództw a. P iłsu d sk i był p rag m a ty k ie m , politykę ro zu m iał jako rozw iązyw anie bieżących p ro ­ blem ów bez w izji ideologicznych. S w ą niechęć do teo rety zo w an ia podnosił do r a n ­ gi zasady. Z nane są jego p ełn e iry ta c ji w ypow iedzi przeciw ko d o k try n o m i d o k ­ try n e rstw u . S tąd też w ypow iedzi p u bliczne P iłsudskiego m a ją c h a ra k te r bąd ź o­ gólnikow ych i w zniosłych haseł (sław ne im p o n d erobilia), bąd ź też odnoszą się do a k tu a ln y c h k w estii w alk i politycznej bez zarysow yw ania szerszego p ro g ra m u . T a k ­ że w stosu n k ach ze w sp ó łp rac o w n ik am i cechow ała go skrytość i lakoniczność, u n ik a ł w y jaśn ian ia im sw ych plan ó w , a n a w e t w y d aw an ia szczegółow ych poleceń. T ak w ięc an i O publikow ane w ypow iedzi P iłsudskiego z la t 1926— 1935, k tó ry ch licz­ ba zre sztą m a lała w m ia rę o g ran iczan ia się aktyw ności m a rsz ałk a, a n i też r e la ­ cje p o dw ładnych o jego p o ufnych opiniach (najw ięcej in fo rm ac ji z n a jd u je m y w d zien n ik u K. Ś w italskiego) nie okazały się w y sta rc za jąc y m źródłem do poznania jego poglądów i koncepcji. A u to r m u siał uw zględnić rów nież w cześniejsze te k sty P iłsudskiego do czego u p ra w n ia ł go fa k t, że w m om encie p rze jm o w an ia w ładzy

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

J e d ­ nym słowem sobór w prow adza tu ta j zasadę odnoszącą się ogólnie do w szystkich upraw nień: tam się kończy upraw nienie jednostki, czy osoby

Gdzie­ k olw iek się znajdą, niech pamiętają, że oddali się i pośw ięcili swoje ciało Panu Jezusowi C hrystusow i I z m iłości ku Niemu powinni na­ rażać

U dokum entow anie uzdrow ienia w księgach parafialnych Małżeństwo uzdrow ione w zaw iązku w zakresie zew nętrznym powinno być odnotow ane przede w szystkim w

Przez niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków m ałżeńskich wynikającą z przyczyn n a tu ry psychicznej rozum ie sdę niezdol­ ność do zrealizow ania

skopatu dla spraw duchowieństwa, zajm ując się rehabilitacją kapła­ nów, był członkiem K onferencji W yższych Przełożonych Zakonów Mę­ skich, pracując w

Bezpośrednią przyczyną działania sen atu było postępow anie W istyl- li pochodzącej z rodziny pretorsk iej, k tó ra w celu uniknięcia k a r przew idzianych przez

[r]