• Nie Znaleziono Wyników

"Encyklopedia (Wybór)", przełożyła Ewa Rzadkowska, wstęp Jana Kotta, Wrocław 1952, Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Biblioteka Narodowa, seria II, nr 73, z prac Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, s. XLII, 272, nlb. 2 : [re

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Encyklopedia (Wybór)", przełożyła Ewa Rzadkowska, wstęp Jana Kotta, Wrocław 1952, Wydawnictwo Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Biblioteka Narodowa, seria II, nr 73, z prac Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, s. XLII, 272, nlb. 2 : [re"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Rachmiel Brandwajn

"Encyklopedia (Wybór)", przełożyła

Ewa Rzadkowska, wstęp Jana Kotta,

Wrocław 1952, Wydawnictwo

Zakładu Narodowego im.

Ossolińskich, Biblioteka Narodowa...

: [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 44/3-4, 324-326

(2)

III.

R

E

С

E

N

Z

J

E

EN C Y K LO PED IA (W ybór). P rzełożyła E w a R z a d k o w s k a . W stęp J a n a K o t t a . W yd aw n ictw o Z akładu N arod ow ego im. O ssolińskich, s. X L II, 272, nlb. 2. W rocław (1952). B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria II, nr 73. Z prac In sty tu tu B adań L iterackich P olsk iej A k ad em ii Nauk.

R ocznicę E n c y k lo p e d i i u czciliśm y w P o lsce m ięd zy in n ym i w yd an iem w yboru arty k u łó w z te g o dzieła, sta ra n n ie przetłu m aczon ych i opatrzonych przypisam i. F ak t ten m a sw o istą w ym ow ę. U dostępniając szerokim rzeszom c zy teln ik ó w jed n ą z n ajw a żn iejszy ch p ozycji fran cu sk iego racjonalizm u, au to­ rzy m y śleli n ie ty lk o o w p ły w ie E n c y k lo p e d i i na polsk ich działaczy O św iecenia, jak to p od k reślił Jan K ott, ale rów n ież o k on ieczn ości zazn ajom ien ia n ow ego czyteln ik a z dorobkiem rew o lu cy jn eg o n iegd yś m ieszczań stw a, z bronią id eolo­ giczną, która w a ln ie przyczyn iła się do ob alen ia feudalizm u.

Skądinąd n ie jest p rzypadkiem , że tak blado i a n em iczn ie w y p a d ł obchód ju b ileu szo w y w ojczyźn ie en cyk lop ed ystów , w e F rancji. T ym czasow ym w ła d ­ com tego k raju n ie w sm ak jest p och w ała rozum u, k rępuje ich jasność, n ie oburza gw ałt. B urżuazja fran cu sk a od daw na już żadnych B a sty lii n ie sztur­ m u je i z boh atersk im i trad ycjam i w a lk i o postęp n ie m a dziś n ic w spólnego. C ień w ielk iej przeszłości n ie jest w sta n ie przesłon ić dekadencji k la sy skazanej na zagładę. W IV R ep u b lice istn ieje dziś ty lk o jed n a siła zdolna podjąć d zie­ d zictw o k u ltu ra ln e przeszłości. J est n ią francuska k la sa robotnicza, lu d Francji. W czasopism ach p o stęp ow ych m ożna też znaleźć n a jw ięcej stu d iów i rozpraw p ośw ięcon ych E n c y k lo p e d ii. N ierzadko są tam n a w e t now atorsk ie próby oceny (zob. H. D e n i s , D e u x colla b o ra teu rs é con om iqu es d e l’Encyclo pédie. P e n s é e , nr 38). W sferach o ficja ln y ch ograniczono się do pow tórzen ia znanych od daw na ogólników , p om ijając m ilczen iem w szystk o, co m ogłob y w zb ogacić w ied zę i zrozu m ien ie przeszłości. N a p rzyk ład zie tego ju b ileu szu p otw ierd ziła się w ięc ogólna teza o w rogim stosunku burżuazji d zisiejszej do k u ltu ry narodow ej w szczególn ości, do k u ltu ry w ogóle.

U nas, w L udow ej P olsce, n ie b yło przyczyn ani do przem ilczania czego­ k o lw iek , ani do w sty d liw e g o w yrzek an ia się d zieła stan ow iącego etap w roz­ w oju m y śli postęp ow ej.

Jak im i k ryteriam i k iero w a li się w y d a w cy przy w yb orze artyk u łów tłu ­ m aczonych na język polski? W p ew n y m stopniu m u sieli oni stosow ać się do strategii sam ych en cyk lop ed ystów , narzuconej przez w aru n k i, w których praca ta p ow stała. W szystk ie m on ografie p o św ięco n e O św iecen iu w yraźn ie rozgraniczają artyk u ły zasad n icze (w olność su m ien ia, lud, p rzed staw iciele, rząd, toleran cja itp.) od h a seł na pozór b łah ych i n iew in n y ch . W p ierw szych autorzy w a łem zastrzeżeń, obliczonych na cenzurę, starają się obw arow ać każde śm ia łe tw ierd zen ie, podczas gdy w drugich m ogą dać upust sw oim uczuciom

(3)

R E C E N Z J E

325

i przekonaniom . K om u w istocie m ogło przyjść na m yśl, że uczony w yw ód o Junonie k ryje w sobie gw a łto w n y w yp ad przeciw niepokalanem u poczęciu, a skrom na „kapuca“ — atak przeciw m nichom i zakonom ? W e w stęp ie Jana K otta obszernie om ów iono ten chw yt, szkoda tylko, że na zilu strow an ie go poskąpiono m iejsca w sam ym w yborze, ograniczając się za led w ie do 2—3 p o­ zycji. Szczególnie żałow ać w ypada, że n ie znalazło się m iejsce na h asło E n c y ­ klo pedi a. C harakteryzując w yb iegi, do których zm uszała ich cenzura, w sp ó ł­ p racow n icy D iderota pisali, że — n iestety — n ie zaw sze m ogą otw arcie w y ­ stąpić p rzeciw przesądom w artykułach k ierunkow ych, że w yp ad a n iek ied y stosow ać argu m en ty rozum u w rozw ażaniach na drugorzędne tem aty, b yleb y tylk o ta m etoda p rzyczyn iła się do „zm iany sposobu m y ślen ia “.

Skoro już jesteśm y przy ocenie w yboru, to podkreślić n ależy, że n ie w szy stk ie zagadnienia u w zględ n ion o tu w e w ła ściw ej proporcji. W ęzłow ym problem em rew o lu cji burżuazyjnej była spraw a chłopska. W tom ie B i b l i o ­ t e k i N a r o d o w e j n ie w ysu n ięto jej na plan pierw szy (patrz artyk u ły 0 d ziesięcinie, piekarniach pańskich i podatku od soli). A i przy tym w yb orze zastosow ano skróty, k tórych uzasadnienia n ie bardzo rozum iem . Tak w ięc w artyk u le o sła w etn ej G ab elle streszczono po prostu ustęp p ośw ięcon y sam o­ w o li i bezlitosnej ek sp loatacji feudalnej, ubożąc tym sam ym tek st oryginału. Po tezie B oucher d ’A rgis, o tym czasow ym charakterze św iadczenia, n astępuje w y w ó d h istoryczny, który podkreśla bezw zględność m etod ancien régifne’u. W polskim przekładzie rzecz całą traktuje się naw iasow o (zob. s, 110).

Z adziw ia skąpość inform acyj o rozlicznych co rv ées, aczk olw iek one w ła ­ śn ie m ogłyb y w sp a n ia le zilustrow ać in ten cje en cyk lop ed ystów zm ierzających do w yk azan ia, że niesposób dalej żyć w starym ustroju. „Trzy stan y w życiu — czytam y pod h asłem Ż e b r a c tw o — zw a ln ia ją od pracy: dzieciństw o, choroba 1 zgrzybiała starość, a pierw szym zadaniem rządu jest zap ew n ien ie w szystk im trzem u strzeżenia się przed n ied ostatk iem “ (s. 158). Otóż cechą feu d alizm u b ył dostatek próżniaków i nędza pracujących chłopów , n ie tylk o chorych i zgrzy­ b iałych (żądanie „w szyscy m uszą p racow ać“ zn ajdziem y zresztą znacznie później w pism ach Sain t-S im on a; u n iego też spotkam y się ze znam iennym podziałem sp ołeczeń stw a na pszczoły i trutnie, n iew ą tp liw ie zapożyczonym od en cyklopedystów ).

N ajw ięcej zastrzeżeń budzą kom entarze. N iek ied y brak ich całk ow icie, czasem zaś sprow adzają się do skrótów m ało dostępnych dla czyteln ik a n ie ­ w tajem niczonego. I tak w artykule o d ziesięcin ie czytam y: „N iektórzy w y ­ prow adzają pochodzenie dziesięcin y k ościeln ej od S tar ego Z akon u i uw ażają, że jest w sk u tek tego praw em Bożym ; inni utrzym ują, że p rzeciw nie, d ziesię­ cin y opłacane K ościołow i są tylk o praw em p o zy ty w n y m “ (s. 94). Co w ła ściw ie znaczy „prawo p o zy ty w n e“? Na ten tem at kom entarz nic nam n ie m ów i. Podobnych braków m ożna b y w y liczy ć w ięcej. U trudniają one lek tu rę prze­ ciętnem u czy teln ik o w i i n iew ą tp liw ie zm niejszają w artość w yd aw n ictw a.

W p oszczególnych w ypadkach kom entarze w yd ają m i się zb yt apodyk­ tyczne. W p rzyp isie tyczącym się na przykład C ondillaca zaan ek tow an o ca ł­ k o w icie tego m y śliciela na rzecz m aterializm u, chociaż spraw a w ca le n ie jest tak jasna i jednoznaczna, jakby się to kom entatorow i zdaw ało (s. 7). Profesor K otarbiński w e w stęp ie do L ogik i pisze: „W akordzie, z w ielu to n ó w złożonym , brzm ią tutaj m iędzy innym i tony późniejszego p ozytyw izm u, gdy n asz m y śliciel

(4)

326

R E C E N Z J E

zaprzecza np. m ożliw ości poznania istoty ciała i w ogóle su b stan cyj, ograni­ czając dzied zin ę p ozn aw aln ości do tego, co d ostęp n e d ośw iadczeniu, czyli do sfery zjaw isk [. . . ] A jego sensualizm , w szy stk o w dzied zin ie doznań spro­ w ad zający do w rażeń zm y sło w y ch , ży w o przypom ina »analizę w rażeń« n ie ­ których p o zy ty w istó w p rzed ostatn iego p okolenia, n astaw ion ych id ealistyczn ie. M aterialistą w ię c C ondillac z p ew n o ścią n ie j e s t . . Nal eżał o w reszcie w ziąć pod u w agę en u n cjację M arksa, która głosi: „B ezpośredni u czeń i francuski interpretator L ock e’a, C ondillac, sk ierow ał ostrze sen su alizm u L ocke’a p rze­ ciw k o m eta fizy ce X V II w . D ow iód ł on, że F rancuzi słu szn ie odrzucili tę m eta ­ fizy k ę jako tw ó r fan tazji i p rzesądów teologiczn ych i n ic w ię c e j“. N ie b y ło pow odu, b y tę w y p o w ied ź pom inąć m ilczen iem .

N iejasn a jest rów n ież charak terystyk a d ’A lem b erta (zob. s. 4). O m aw iając jego R o z p r a w ę w s t ę p n ą k om entarz stw ierdza: „W ychodząc z zasad sen su a li­ zm u, [ . . . ] d aje przegląd p ow stan ia i rozw oju p oszczególn ych nauk. Przegląd ten jest na ogół teoretyczn y, brak m u p o d sta w y h isto ry czn ej“. N ie w iadom o, ja k ie zn aczen ie przypisać tu trzeba ok reślen iu „teoretyczn y“.

D zięk i in icja ty w ie O ssolineum czy teln ik p olsk i dostał do rąk książk ę potrzebną i pożyteczną. M iejm y n adzieję, że n a stęp n e jej w y d a n ia w o ln e b ędą ad potk n ięć i b rak ów n ieu n ik n io n y ch przy pierw szym , pion iersk im opraco­ w aniu.

R ach m iel B r a n d w a jn

J ó z e f K e l e r a , PO EZJA J A K U B A JA SIŃ SK IE G O . Zarys m on ogra­ ficzny. W yd aw n ictw o Z akładu N arod ow ego im. O ssolińskich, s. 158. W rocław 1952. S t u d i a H i s t o r y c z n o l i t e r a c k i e In stytu tu B adań L iterackich pod red. J a n a K o t t a. T. 11.

N auka o literaturze p o lsk ieg o O św iecen ia jest już na dobrej drodze. P o­ jaw ia się coraz w ięcej p op raw n ych w y d a ń p isarzy X V III w ., pow ięk sza się zesp ół b ad aw czy, a zbiorow a praca daje w y n ik i w postaci n ow ych, nieraz bardzo w a żn y ch u staleń filologiczn ych , b iograficzn ych i h istorycznych. I jeszcze coś w ięcej: z chaosu id ealistyczn ych , form a listy czn y ch i w ąsk o fak tograficzn ych opracow ań d zięk i zastosow an iu do badań litera ck ich m etody m ark sistow sk iej w y ła n ia się coraz w yraźn iej nić, w sk azu jąca, gd zie m a szukać sw ej tradycji naród w y zw o lo n y . Z d ob yliśm y p od staw ow ą o rien tację o prob lem atyce epoki. O kazało się przy tym , że w śród w ie lu w ażn ych , dom agających się opracow ania zagadnień tego czasu n ie m a w ażn iejszego jak zbadanie pun k tu k u lm in a cy j­ n ego literatu ry w iek u O św iecen ia, a w ię c zbadanie literatu ry w yrosłej z w y ­ darzeń roku 1793— 1794, szczególn ie zaś — an on im ow ej litera tu ry p leb ejsk iej oraz tw órczości poety, k tó ry m ia ł sw ój w y b itn y udział zarów no w w a lc e polityczn ej jak w tw orzen iu litera tu r y z tej w a lk i w yrosłej. M ow a o Jasińskim .

B rązow n icy w id zieli w n im ty lk o bohatera P ragi i u sta w ili go w n ie - w ietrzon ym p an teon ie obok tak podejrzanej w ielk o ści jak k sią żę P oniatow ski. Inni w ielk o ść rew o lu cjo n isty m ierzyli jego u m iejętn ością m ach an ia szablą. F ilo lo g o w ie X IX w . w y d a li (niestarannie) jego w iersze u b olew ając, że „brak m u tylk o p raw d ziw ego n a tch n ien ia p oetyczn ego“ i traktując jego tw órczość w y łą czn ie jako ciek aw ostk ę. W ydanie to n ie zachęciło b y n ajm n iej nikogo

Cytaty

Powiązane dokumenty

przepisy rozdziału 41 (z wyłączeniem naturalnie art. Jest to całkowicie zrozumiałe w świetle analizy rozwiązań daw­ nego k.p.k. Rzecz jednak w tym, że

Zwraca uwagę szczególnie duża liczba skarg w sto­ sunku do adwokatów w izbach adwokackich: warszawskiej, wrocławskiej, poznań­ skiej, łódzkiej i krakowskiej, jak

Jedynie ze względu na to, że obwi­ niony mógł nie wiedzieć o wzmożonym działaniu alkoholu na organizm w po­ łączeniu z zastrzykiem „Dolarganu”, ponieważ

J e j celem jest międzynarodowa wymiana informacji dotyczących zarówno prawa międzynarodowego jak i innych dziedzin prawa w przekonaniu, że poznawanie tej

Ustawa o zawodzie radcy prawnego powinna określić obowiązki i prawa radców, kwalifikacje potrzebne do pełnienia tego zawodu, uregulować sprawy szkolenia,

Do zadań tej K om isji należeć będzie organizow anie w izyt gości zagranicznych w Polsce oraz w izyt polskich kolegów za granicą.. K om isji tej zlecono

Sprzeczność interesów oskarżonych zachodzi wtedy, gdy obrona jednego z oskarżonych w sposób nieuchronny naraża dobro drugiego z nich albo — inaczej mówiąc

Ze w zględu bow iem na specyfikę swego zaw odu adw okaci nie płacą poszczególnych rodzajów składek lub też p ła­ cą je w m niejszej skali, co niekiedy