• Nie Znaleziono Wyników

Antynomie dydaktyki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Antynomie dydaktyki"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Inglot

Antynomie dydaktyki

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (15), 132-137

(2)

A n tyn om ie dydaktyki

1

W zm ieniających się i m ody fik ow an ych teoriach nauczania niespożytą trw ałość w y kazuje elem en t teleocentryczny. D ydaktyki: herb erto w sk a, progresy w istyczn a czy tzw. współczesna, różniące się m iędzy sobą zasadniczo, pozostają w ie rn e idei skutecz­ nego działania. To znaczy idei osiągania w o p ty m a ln y m sto pniu zgod­ ności m iędzy w zorcem postępow ania a realizacją tego w zorca. Istn ie­ n iu rozlicznych celów i środków w p e rsp ek ty w ie diachronii tow a­ rzyszy przek onan ie o m ożliw ości i konieczności każdorazow ego w y­ tyczania jednoznacznych celów. D y d aktyka je st zoriento w aną teleo- cen try czn ie n au k ą p rak ty czn ą: Ściślej: n au k ą n o rm a ty w n ą z a jm u ją ­ cą się tym , co być powinno. Podstaw ow ych założeń w zakresie norm i w arto ści dostarcza ow ej teleologii każdorazow o filozofia i ideologia. Taki, ogólnopedagogiczny p u n k t w idzenia d om inuje nie ty lk o w dzie­ dzinie procesu nauczania (m.in. m eto dy i śro d k i czy organizacja dzia­ łań), ale także w dziedzinie treści nauczania, czego efek ty widoczne są w sposobie rozum ienia zadań tzw. d y d a k ty k szczegółow ych, czyli m eto d y k nauczania poszczególnych przedm iotów .

T ym czasem poszczególne d yscypliny naukow e, k tó ry c h założenia p a­ tro n u ją ow ym treściom , czyli przedm iotom nauczania, zorientow an e są n a opis zjaw isk przestrzegan ych . Nie na to, co być pow inno, lecz n a to, co jest. A b yw a różnie. I bardzo często przed badaczem w y stę ­ p u jąc y m w roli d y d a k ty k a zary so w u je się antynom ia. Miiędzy s ta ­ nem rozum iejącej niew iedzy, w jakim z n ajd u je się jak o uczony, a obow iązkiem u jaw n ia n ia norm y, jak i n ak ład a fu n k c ja pedagoga. Tę sprzeczność dostrzega teo ria d y d ak ty k i, zalecając tak u sy tu o w a ­ n em u badaczow i w yzn aw anie dw óch praw d: „ p ra w d y ” naukow ej i p ra w d y dydak tycznej.

Taki p u n k t w idzenia uw idacznia się n a jw y ra ź n ie j w sposobie pojm o­ w ania h eu rezy. P o jm u jąc ją zgodnie z ogólnie p rz y ję ty m poglądem jako zajm ow anie się nie w iedzą osiągniętą, lecz w iedzą w trak cie pow staw ania, w yklucza się jed n a k z góry stosow anie „m eto d y prób i błędów oraz znanych wr h isto rii n au ki sp e k u la c ji” 1. Pedagogow i wolno co n ajw y żej w ysuw ać takie „p ro b lem y ” , k tó ry c h rozw iązanie je s t m u znane i n a k tó re istn ieje „w łaściw a” odpowiedź. W te n spo­ sób może on jednocześnie: uczyć sam odzielności m y ślenia i chronić przed poszukiw aniem rozw iązań błędnych.

T ak o rien to w an i d y d a k ty c y są w szczególności przeciw ni d e m o n stra ­ c ji w iedzy w jej em brio n alnej postaci, w fazie rodzenia się pom y­

(3)

słów. U w ażają oni, iż dla d y d a k ty czn ej p rez e n ta c ji n au k i n a d a ją się ty lk o dzieła odznaczające się m ak sy m aln ą dojrzałością głoszonych m y śli oraz p recy zją ich słow nej e k s p re s ji2. Są oni n a w e t skłonni n ieu p o rząd kow any z p u n k tu w idzenia n auk i zbiór zjaw isk p rze d sta ­ w iać jako proces czy n aw et praw idłow ość. Taki bow iem sposób p isa­ nia o zjaw isk ach narzucać m a swoiście pojm ow ana p oety ka podręcz­ nika. T e k stu m ającego ujm ow ać w iedzę w postaci sum y w artości, a jednocześnie sy ntezy łatw o p rzy sw aja ln e j w odbiorze. Pedagogiczna efektyw ność takiej p re z e n ta c ji u jaw n iać m a swój w alo r w innym jeszcze aspekcie. Um ożliw ia przek ształcenie uczącego się w uczonego, zachęca lud zi do zajm ow ania się n au k ą jak o skuteczn ą m etodą osią­ gan ia p ra w d y 3. W efekcie m ów i się otw arcie o tzw. d efinicjach pe­ dagogicznych. To znaczy defin icjach o bd arzanych p rag m aty czn ą li­ centia poetica w stosunku do ry g o ró w w ym aganych od d e fin icji n a u ­ k ow ych 4.

Tego ty p u p o glądy w yw odzące się z pedagogicznie uzasadnionej idei p orządkow ania 'treści nauczan ia są m ocno zakorzenione rów nież w sferze po ety k i odbioru. To, co pedagog m ówi o określonym zjaw isku, to, co pisze a u to r podręcznika, pow inno być nie ty lk o podaw ane w sposób ak sjo m atyczn ie jednoznaczny. Pow inno być rów nież tra k to ­ w ane przez odbiorcę jako p rzek az nie podlegający dyskusji. T ak ja k n iegdyś było tra k to w a n e w ogóle słow o drukow ane tylko dlatego, że było słow em u jaw n ia jąc y m się w takiej w łaśnie postaci. R elacja pedagog — uczeń jest z p u n k tu w idzenia m etodologii określonej d y ­ scyp liny naukow ej rela cją m iędzy lepiej a gorzej poinform ow anym , m iędzy kim ś o bdarzonym zdolnością in te rp re to w a n ia zjaw isk i kim ś zdolności tej jeszcze nie posiadającym . Z p u n k tu w idzenia stra te g ii pedagogicznej je s t to re la c ja m iędzy w iedzącym i niew iedzącym . P raw o do w łasn ej niew iedzy pow inien badacz zam knąć w sty dliw ie w g ranicach w łasnego g ab inetu . W obec k atechum en ów n ależy w y ­ stępow ać w ro li w iedzącego — ściślej: w ierzącego.

O tak ich to bow iem , poznawczo „fid eisty cznych” konsekw encjach stra te g ii pedagogicznej w d y d a k ty c e szczegółow ej w in te rp re ta c ji treści nau czan ia m ów ią jej przeciw nicy.

„Ci, których zadaniem jest przekazywanie w różnych formach informacji, po­ winni zdawać sobie sprawę, iż w łaśnie od nich w dużej mierze zależy p o b u d z e ­ nie lub s tłu m ie n ie badawczego m yślenia i chęci zadawania pytań u tych, któ­ 2 Por. T. Kotarbiński: S p o s tr z e ż e n ia w s p r a w i e sp o s o b ó w urabiania p o s t a w y i uzd o ln ień m ł o d y c h p r a c o w n i k ó w nauki. W: K ie r o w a n i e pracą z e s p o ło w ą w nauce. Warszawa 1967, s. 77.

3 Por. T. S. Kuhn: S tr u k tu r a r e w o lu c j i n a u k o w y c h . Warszawa 1968, s. 152—153 i 157.

4 Takim pojęciem operuje m.Łn. M. Benamou w: Pour une n o u velle pédagogie d u t e x t e li tté ra ire . Pairjs 1971.

(4)

rym te informacje są przekazywane. Znaczną rolę odgrywa tutaj postawa prze­ kazującego, jego głęb o k a w ia ra w słuszność przekazywanych informacji; wiara, która tł u m i u odbierającego chęć badawczego m yślenia i zadawania pytań. Wia­ ra na skutek «zarażania się» emocjonalnego — czy to przy lekturze książki, czy w czasie słuchania w ykładu — wzbudza wiarę, wierzący zaś pytań nie za­ daje. Jeśli to czynii, przestaje wierzyć. Słowo «dlaczego» jest, jak wiadomo, pierwszym krokiem do bram średniowiecznego piekła zwanego zwątpieniem. (...) Unaukowienie życia wyraża się parafrazą kartezjańskiego twierdzenda: D u b ito , ergo s u m (wątpię, w ięc jestem). Jeśili zatem zależy komuś na tym, aby jego słuchacze lub czytelnicy m y ś le li, a nie w ie r z y li , m usi przede wszystkim zrewidować s w ó j w ła s n y stosunek do przekazywanych przez siebie inform a­ cji” 5.

Zw olennicy o rien tacji scjentycznej zdają się nie dostrzegać, poza b eu rezą, żadnej in n ej m etody przek azyw ania wiedzy. Co w ięcej, sa­ m ą heurezę zdają się trak to w ać w sposób m aksym alnie o tw arty . Nie tylko jak o dochodzenie do p raw d y, lecz także jako „błądzenie po polu sw obody” 6. Proces badaw czy — to łańcuch coraz lepiej uzasadnia­ nych hipotez. S y tu a c ja w n au czan iu pow inna być odbiciem sy tu acji w nauce. Tym sam ym będzie to s y tu a c ja a u te n ty cz n a i zaostrzająca p asję poznawczą. W brew pozorom — nie rodzi ona sceptycyzm u, lecz w iarę w rozwój i postęp n a u k i 7.

2

Piszący te słowa dalek i jest od ferow ania roz­ strzygnięć rejestro w an eg o w yżej problem u. Obie postaw y m ają w i­ doczne racje, chociaż są to racje, k rzy żujące się na różnych pozio­ m ach procesu kom unikacji, jak im w końcu jest 'proces dydaktyczny. Są to racje tyczące sy tu a c ji nadaw cy, w yg lądu k o m u n ik atu czy soc­ jologii odbioru. Na tak rozszerzonym tle m nożą się dalsze p y tan ia i zarysow u ją się now e w ątpliw ości. M ożna by na p rzy kład zapytać zw olenników o rie n tac ji scjentycznej, sy m paty kó w k o n stru k ty w ­ nego sceptycyzm u czy na określonym społecznie czy psycholo­ gicznie zd eterm inow an y m poziom ie p ercep cji w iara nie jest p rzy ­

5 J. Rudniańskd: E f e k ty w n o ś ć m yślen ia. W arszawa 1969, s. 143 (podkreśl, auto­ ra).

6 I b i d e m , s. 65. Rudniański referuje w tym m iejscu pogląd A. Molesa. W in ­ nym m iejscu z aprobatą przytacza słowa A. Einsteina, walczącego z zaszczepio­ nym przez szkołę kuiltem „dla informacji nadawanych celow o’”. Einstein pasze: „Graniczy niem al z cudem, że współczesne metody kształcenia 'nie stłum iły jeszcze całkow icie ciekawości badawczej” (i b i d e m , s. ,142).

7 Por. R. Ingarden: O w y c h o w a n i u uczonych. W: K ie r o w a n i e pracą ze s p o ło w ą w nauce, s. 197— 198.

(5)

p ad k iem lepszą drogą dla p rzy sw ajan ia in fo rm acji naukow ych. N ie przy p adko w o p rzeciętny odbiorca tra k tu je uczelnie jako „św ią­

ty n ie w ied zy ” . Można by sobie oczyw iście w yobrazić inny,

m niej, zrytuailizow any czy in sty tu c jo n a ln y u kład stosunków m ię­ dzy pedagogiem a uczniem . Na p rzy k ład u k ład zabaw y w sensie lud yczny m dla odbiorcy w w ieku do lat 14 czy układ gry (w sensie teorii gier) dla ucznia w w ieku dojrzalszym . T rudno byłoby je d n a k uzasadnić p refe re n c ję takich układów wobec u k ładu istniejącego. Tym sam ym proces d y d ak ty czn y m usi być, socjologicz­ nie rzecz biorąc, ry tu a łem . K toś za nas dokonuje w yb oru program u, ktoś a rb itra ln ie p rzek ształca jak iś tek st w le k tu rę 8. O dbiorca ko­ m u n ik a tu w tak w yg ląd ający m procesie dydaktycznym jest skazany n a przy jm o w anie p ostaw y sy tu a c y jn ej, a nie osobowościowej 9. Taką postaw ę n a rzu cają nie ty lk o re g u ły k rążen ia kom un ikatu , lecz także o k reślo n y sposób zachow ania się n adaw cy-nauczyciela. W poszuki­ w aniu jakiegoś u k ład u odniesienia dla poznania w yników sw ojej działalności w ram a ch określonej in sty tu c ji skłania się on ku no rm a- tyw izm ow i. W in sty tu cjo n a ln ie -tele o c en try cz n y m układzie d y d a k ty ­ cznym non kon fo rm isty czn y sceptycyzm w y d aje się zjaw iskiem non­ sensow nym . Sprzecznym logicznie. D ydaktyk, w spółorganizator tak w yglądającego u kład u , nie może akceptow ać bez zastrzeżeń sw ojej u p rzy w ilejo w an ej sy tu acji, a jednocześnie w ypow iadać się p rzeciw ­ ko n orm atyw izm ow i w e w n ątrz procesu nauczania. Skoro role n ad aw ­ cy i odbiorcy istn ieją w a rb itra ln y m układzie —■ czy nie lepiej roz­ gryw ać te role w przek o nan iu , iż św iat w iedzy jest u po rządkow any i h a rm o n ijn y jak sp ra w n ie fu n k cjo n u jąc a in sty tu cja?

R acji uzasad n iający ch obecność stra te g ii pedagogicznej w procesie nauczania nie m ożna w iązać po parkinson ow sku li tylko z in sty tu ­ cjon aln ym c h a ra k te re m zew n ętrzn ych w aru n k ó w tego procesu. Za­ sady u rządzania św iata n ie w y n ik a ją w bezpośredni sposób z jego opisu. E lem en t u to p ii (obojętnie czy określim y go m ianem im p era­ ty w u m oralnego, czy in tu icji badaw czej) stanow i isto tn y składnik każdej teorii poznania, może poza tzw. n a tu ralizm em poznaw czym . M ógłby oczywiście budzić zastrzeżenia rodzaj kodyfikacji pedago­ gicznej czy jej stopień. Ale nie ulega w ątpliw ości społeczny (i

teorio-8 „Społeczeństwo zna instytucje, które ograniczają sztukę, ale zna również formy wym uszania na swych członkach zajm owania slię dziełami sztuki. Przy­ kładem takiej instytucji jest szkoła; w szkole nie ma wyboru — trzeba czytać teksty literackie” (E. Balcerzan: Przez znaki. Poznań 1972, s. 7,1 — podkreśl, autora). Sądzę, że podobnie wygląda szkolna prezentacja innych dziedzin ludz­ kiego poznania, m.in. zaś osiągnięć nauki.

Por. na ten tem at uwagi M. G ołaszewskiej: Odbiorca sztuki jako krytyk. Kraków 1967, s. 79 i n.

(6)

poznawczy) fu n kcjon alizm tak w yglądającego norm atyw izm u. Tak­ że wobec p raw d y naukow ej, nie tylko dlatego, że je s t ona często „ p ra w d ą ” . Pedagogiczny n o rm aty w izm sta je się nośnikiem jedno­ znacznej oceny społecznie zm ien n y ch w yników rozw oju m yśli nau­ kow ej. O ceny nauki, w takich, obo jętnych dla niej, ale hu m an isty cz­ nie istotny ch p erspek ty w ach, ja k polityka, m oralność czy religia.

3

P rzy p isan ie om aw ianej antynom ii ob iek tyw ­

nego c h a ra k te ru nie u w aln ia jed n a k od pytan ia, czy w określonej dziedzinie działalności d y d ak tyczn ej, jak ą jest dziedzina n au czania lite ra tu ry , nie m ożna by poszukać arg u m en tó w po zw alających je d ­ nak na dokonanie a rb itra ln e g o w yboru. W yboru odrzucającego s tr a ­ tegię pedagogiczną na rzecz stra te g ii zbliżonej do scjenty zm u. W ybo­ ru nie dyktow anego jed n ak p rzez założenia m etodologii takiej czy in n ej d y scy plin y z jed n ej, a re g u ły pedagogicznej z d rugiej stro n y — lecz m otyw ow anego sw oistością p rzed m iotu zainteresow ania, jak im je st dzieło literackie.

Dzieło literack ie, jak i każde dzieło sztuki, m a w łaściw ości u a k ty w ­ nian ia po staw odbiorczych. N ależy do obiektów szczególnie „ a g re ­ sy w n y ch ”, n arzu cający ch odbiorcy postaw ę re la c y jn ą do sw ych isto t­ n y ch w ła ściw o śc i10. Są to w łaściw ości zależne w dużej m ierze od e fe k tu estetycznego, k tó ry sta n o w i postaw ę „sug estyw n ej siły lite ­ ra tu ry , jej zdolności m odyfikow ania postaw m o ra ln y ch ” n .

Uczeń biologii czy fizyki może bez s tra ty czasu, ba — n a w e t z k o rzy ­ ścią zrezygnow ać z le k tu ry o ry g in a ln y ch tek stó w P a ste u ra , E in ste i­ na czy Iw anow skiego. Owe te k s ty m ożna zastąpić z pow odzeniem opisam i doskonalszym i, jak ie dad zą się kształtow ać w oparciu o do­ św iadczenia pedagogiczne. Inaczej rzecz się m a z te k s ta m i lite ra c k i­ mi. P ro w o k u ją one do coraz to now ych, bezpośrednich odczytyw ań. Nie dadzą się zastąpić przez najdosko nalszy naw et podręcznik. „ T y l­ ko p rze z ciągłe o d czytyw anie z aw arty ch w nich słów, te k s ty te m o­ gą bezpośrednio oddziaływ ać n a dusze coraz to now ych pokoleń uczo­ n y c h ” 12. D odajm y — czyteln ik ów w ogóle.

Tym sam ym swoistość d zieła sz tu k i jako p rzed m io tu zain tereso w ań naukow ych i dy d akty czn y ch s y tu u je zrów no uczonego, ja k i d y d a k ­ ty k a w roli p a rtn e ra w u staw iczn ej d y sk u sji m iędzy dziełem a czy ­ teln ik iem . Zjaw isko to je s t p rzez in te rp re ta to ró w sztuk i d o strz e g a ­ ne, czego zew n ątrzn y m objaw em s ta je się rezy g n acja ze W stępów

10 Ibidem.

11 B. Sułkowski: Powieść i czytelnicy. Warszawa 1972, s. 22. 12 J. Ziman: Społeczeństw o nauki. Warszawa 1972, s. 123.

(7)

na rzecz Posłow ia. F o rm u ły b ard ziej obiektyw nej i lojalnej nie tylko w obec dzieła, ale i wobec odbiorcy.

M ożna oczywiście stw ierd zić, że tzw. bezpośredni k o n ta k t z dziełem je st iluzją. Że odbiór je s t zaw sze d eterm inow any przez a rb itra ln e w obec dzieła reguły. Że odbiorca, n aw et dopuszczony przez d y d ak ­ ty k a do p a rtn e rs tw a , sp o tk a się z nim i tak na płaszczyźnie jednego czy drugiego ste re o ty p u odbioru.

Takie stanow isko zakłada je d n a k nie tylko m ilczenie, ale i statycz­ ność dzieła. T ym czasem dzieje recepcji w skazują, iż dzieło litera c k ie okazuje się w y jątko w o trw a ły m i w ew nętrznie bogatym w ytw o rem

um ysłu i dośw iadczeń człow ieka. Że przypom ina ono g en erato r

o g rom nych ilości p o ten c jaln y c h doznań i przeżyć. Doznań i przeżyć rela cy jn ie w pisy w any ch w coraz to now e sy tu a c je ludzkie: osobiste i społeczne.

4

B iblioteka m ojej cztero letn iej córki jest w y tw o­ rem p o lity k i w ydaw niczej p ań stw a, gu stu i m ożliw ości finansow ych rodziców oraz znajom ych. N a zasadzie „k u fra b a b u n i” je st rów nież bibliotek ą pokoleniow ą. W sum ie tw orzy moizaikę dosyć przypadko­ wą i zróżnicow aną. S a k ra m e n ta ln e „poczytaj mi itato” pada jed n a k w sposób bardzo zdecydow any i p rzy bardzo określonych książkach. M oja có rka je s t w w ieku b o h a te ra Żlotego lisa. J a k Ł ukasz p rzeży­ w a okres spontan iczn y ch m arzeń . O budzi się z chw ilą, gdy u lu b io n e książki u stą p ią m iejsc „ le k tu rz e obow iązkow ej” .

P y tan ie: czy u stąp ić m uszą? Czy w odbiorze lite ra tu ry zawsze będą istnieć dw a u k ład y : ten in d y w id u aln y i te n in sty tu cjo n a ln y ? Sądzę, że m ożna zaufać p o ten c jaln e j aktyw ności dzieła literackiego. Sądzę, że m ożna p rzek ształcić proces nauczania lite r a tu r y po p ro stu w kon ­ fro n ta cję osobistych dośw iadczeń. Dośw iadczeń nauczyciela, in sty ­ tu cjo naln eg o in ic ja to ra ow ej k o n fro n ta cji — i dośw iadczeń p a rtn e ­ ró w tak ie j d ysku sji: uczniów *.

M ie czysła w Inglot

P o stu la ty w spraw ie studiów dla n au czycieli p olonistów

„ Jęz y k po lsk i” jako przedm iot nauczania w szkole stanow i s trk tu rę , n a k tó rą sk ła d a ją się rozliczne, u ję te w pew ien o k reślo n y sy ste m d y d a k ty c z n y i w ychow aw czy i odpow ied­

* Jest to fragm ent przygotowyw anej do druku rozprawy pt. Obraz odbiorcy w publikacji n aukow ej z zakresu m e to d y k i nauczania literatury.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uczniowie zauważają, że krzem znajduje się tuż pod węglem w układzie okresowym i wyciągają wnioski na temat podobieństwa właściwości obu

 Nauczyciel za pomocą komputera i rzutnika prezentuje uczniom fazy wzrostu rośliny, szczegółowo opisuje temat każdego slajdu. Nauczyciel prezentuje uczniom slajdy,

Podstawa programowa: Punkt (8.1) [uczeń] podaje nazwy układów narządów budujących organizm człowieka: układ kostny, oddechowy, pokarmowy, krwionośny,

Ustalenie celu i obiektu prowadzonych badań: Celem eksperymentu jest zapoznanie uczniów z właściwościami fizycznymi materiałów plastycznych, kruchych

 Nauczyciel wyświetla uczniom prezentację: „Funkcje układów człowieka” - szczegółowo omawia każdy slajd, odpowiada na pytania uczniów.  Nauczyciel

W środku znajduje się Słońce (może to być kartka z napisem Słońce) nauczyciel oprócz ruchu obrotowego, przedstawia ruch obiegowy Ziemi1. Na przykładzie

Uczniowie opierając się na obejrzanym materiale ustalają zależność zmiany energii wewnętrznej przy topnieniu i krzepnięciu substancji - uczniowie dochodzą do

Nauczyciel z pomocą ucznia uruchamia komputer oraz rzutnik multimedialny, wgrywa do komputera film z pamięci typy Flash, uruchamia program odtwarzający filmy, odtwarza