• Nie Znaleziono Wyników

Wolter a twórczość Krasickiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wolter a twórczość Krasickiego"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Przemysława Matuszewska

Wolter a twórczość Krasickiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/2, 53-64

(2)

PRZEM Y SŁA W A M A TU SZEW SK A

W OLTER W TW ÓRCZOŚCI KRA SICK IEG O

W m łodzieńczym n o tatn ik u K rasickiego, dokum encie le k tu r, z a ty tu ­ łow anym Zbiór ró żnych w ierszy nabożnych, m oralnych i zabaw nych zn a jd u jem y w śród in n y ch tekstów , przew ażnie francuskich, dw a utw o ­ ry W oltera. Pod n u m erem 67 w pisał ad ep t w arszaw skiego S em in ariu m M isjonarzy V ers de M r de Voltaire à M m e la D auphine qui ont causé

la disgrâce de ce poète (inc. „ Souvent la plus belle princesse”), pod n u ­

m erem 200 — E pitaphe de la M arquise de C hâtelet par V oltaire (inc.

„L’u n ivers a p erdu la sublim e E m ilie”) T en o statni czterow iersz m iał w y jątk o w e szczęście do polskich czytelników : jako pierw szy z ulotn y ch w ierszy W oltera został przetłu m aczo ny na język polski (przez J. A. Za­ łuskiego w r. 1754), w 20 la t później ponow nie przełożył go u ta le n to ­ w an y w o lterian in polski, Tom asz K a je ta n W ę g ie rs k i2. W epigram ie zabłysnął W olter jako m istrz k o m plem entu, zwięzłości s ty lu i celnej, śm iałej pointy. Z apew ne te przede w szystkim za le ty w idział w nim przyszły tw ó rca B a jek i przypow ieści. W iersz À M m e la D auphine z kolei, otoczony a u rą sk an d alu , łączący zgrabnie ko m p lem en t z saty rą, uczył sztuki, w k tó re j celować m iał niebaw em XBW. Z aw ierał ponadto d w a m otyw y przew ijające się jak re fre n w życiu i tw órczości K rasic­ kiego: pochw ałę aktyw ności służącej kształceniu um ysłu (w m owie po­ ś m ie rtn e j podkreślał F ran ciszek K saw ery D m ochowski jego „rzadkie pilności dow ody” w ty m , co nazw ał „uczonym p różnow aniem ” 3) — i k ry ty c z n ą ocenę n u d y i p ustki „życia dw orskiego” , dręczącej w ładców pod pozoram i św ietności i przepychu. Różne w a ria n ty tego ostatniego m otyw u będą pow racały pod piórem K rasickiego ta k często, że nie d a

r-1 Zob. L. B e r n a c k i , M a t e r ia ł y do ż y c i o r y s u i t w ó r c z o ś c i Ig nacego K r a s i c ­

kieg o. Cz. 2. „P am iętn ik L ite r a c k i” 1930, s. 520— 521, 703.

2 Zob. M. S m o l a r s k i , S tu d i a n ad W o l t e r e m w Polsce. LWów 1918, s. 100. 8 F. K. D m o c h o w s k i , M o w a na obch ód p a m i ą t k i Ignacego K r a s i c k ie g o

A r c y b i s k u p a G n ie ź n i e ń s k ie g o , m ia n a na p o s i e d z e n iu p u b l i c z n y m T o w a r z y s t w a W a r s r n w s k ie g o P r z y j a c i ó ł N a u k d n ia 12 g ru d n ia 1801 roku. W: I. K r a s i c k i , D zie ła. T. 1. W arszaw a 1803, s. X LII.

(3)

mo nazw ie go K le in e r „p rzeciw nikiem lite r a tu r y d w o rsk ie j” 4. W nie­ k tó ry c h a k tu alizacjach m o ty w u sam poeta p rzy w o łu je zresztą W oltera jako tego, k tó ry nazw ał królów „zacnym i niew dzięcznikam i” , pozbaw io­ ny m i z te j ra c ji p rzyjació ł (aluzja do w. 323— 324 pieśni V III H enriady, w y k o rzy stan a „polem icznie” d la w zm ocnienia k o m p lem entu pod a d re ­ sem S tan isław a A ugusta w liście poetyckim Do króla 5), k iedy indziej — jako tego, k tó ry „pow iedział” :

Ci, co pod m on arch am i, n ib y ich szanują, M o n a rch o w ie ud ają, iż n ib y to czują:

A zatem g d y b y N ie b yło n ib y

I k a żd y czy n ił otw orem , Ż ad en dw ór n ie b y łb y dw orem .

(Do... o g r z e c z n o ś c i ) 6

M niejsze znaczenie m ają, w ym ieniane tu tylko d la porządku, w y ­ p ad k i posłużenia się nazw iskiem W oltera w zgodzie z obiegow ym jego funkcjon o w aniem : jako sym bolem gorszącego lib erty n izm u . I ta'k np. w in n y m u tw o rze w k ład a K rasicki w usta m odnego „ m ę d rk a ” całą lita ­ nię zaleceń, p o p a rty c h a u to ry te te m „pisarzów w ielk ich ” :

W olter n ie k a za ł słu ch a ć w n ie d z ie lę m szy św ię te j, H e lw e c y ju sz p o w ied zia ł: dobre są rozw od y, R ou sseau n iep rzy ja cielem b y ł św ięco n ej w o d y , L ock u zn ał w d ziesięcin a ch w y n a la z e k prosty, N e w to n c zterd ziesto d n io w e n ie n a w id z ił p osty, D id erot m n iem a ł, iż źle b y w a ć na k azan iu , A lem b ert p is a ł k sią żk ę p r z e c iw b ierzm ow an iu .

(D o ...)7

Ś w ietn ie sc h ara k te ry zo w a n y w ty m sa ty ry c zn y m frag m encie m e­ chanizm p ry m ity w n e j i p ły tk iej recepcji poglądów m o dnych filozofów ro zp o z n a je m y też w p o stępow aniu i ra d a c h pana D am ona, p recep to ra M ikołaja D ośw iadczyńskiego. W obu w y p ad k ach nie m yśl W oltera, lecz jej k a ry k a tu ra w w y ko n an iu „polskiego p a ry ż a n in a ” jest przedm iotem sa ty ry c zn e j w e n y K rasickiego. Sw ój sąd o W olterze zaw arł on gdzie indziej. U k ład ając pod koniec życia n o w ato rsk i na gruncie polskim d y k - cjonarz literack i, O r y m o tw ó rstw ie i rym otw ó rcach , c h a ra k te ry z o w a ł W o ltera słow am i, k tó re w y p ad a tu przy to czy ć w p ełn y m b rzm ieniu:

W iad om y aż nad to z d zieł sw o ic h zb yt śm ia ły ch ; g o d zien ch w a ły , a le też i p r z ech w a lo n y ten autor, n ow ego rod zaju tr a je d y i jest w y n a la zcą , czego d o w o ­ dem Z a ir a z A lz y r ą , d zieła n a jw y b o r n ie jsz e co do tk liw e g o u czu cia. S z c z ę śliw e 4 J. K l e i n e r , K r a s i c k i j a k o p r z e c i w n i k l i t e r a t u r y d w o r s k i e j . W zbiorze:

S t u d i a s t a r o p o ls k ie . K s i ę g a k u czci A l e k s a n d r a B rü c k n e ra . K rak ów 1928.

5 I. K r a s i c k i , P i s m a p o e ty c k ie . O pracow ał Z. G o l i ń s k i . T. 2. W arsza­ w a 1976, s. 283; zob. też s. 558—559 (k om en tarz w y d a w cy ).

9 I b i d e m , s. 75.

(4)

jego pióro nad aw ało w d zięk w szy stk iem u , czego się ty lk o im ał; że zaś u w ie ­ d zion y zbytnim w ła sn ej m iło ści zapałem m n iem a ł w szy stk o ogarnąć, co n ied o - łężn o ści lud zk iej nie jest p ozw olono, n a d w eręży ł n ieco z in n y ch m iar sp ra­ w ie d liw ie n ab ytej sław y. O prócz trajed yj, z k tórych n a jceln iejszy m i są:

Z a ira , A l z y r a , M eropa, Bru tu s, M a h o m et i S em ira m is; oprócz k om edyj w k tó ­

rych b y ł m iern ym , n a p isa ł poem a Henria dę. To dzieło, lubo p ierw szy m w rzę­ dzie n ie w y ró w n y w a , m a jed n ak n iek tóre w y ra zy godne W irgiliusza. U m arł w roku 1778, w ie k u o sim d ziesią ty m czw artym . R ytm y jego są w ie lc e p rzy jem ­ ne. Z ty ch k ład zie się skrócona n ieco S w ią t n ic a Gustu. Do k a r d y n a ł a de Po-

lignac 8.

In te rp re ta c ją tej opinii zajm ow ali się n iejedn ok ro tnie histo ry cy lite ra tu ry , dochodząc zresztą do całkow icie sprzecznych wniosków. N ie­ którzy uw ażali ją w ręcz za nieporozum ienie lub k p i n ę 9, gdy inni od­ czytyw ali w niej w yraz najw yższego uznania dla m istrza 10. N ależy ża­ łować, że nie zajęła się nią bliżej a u to rk a cennego stu d iu m o R y m o -

tw ó rstw ie, Ja n in a W ieczerska, stosująca w ocenie tego dzieła — w od­

różnieniu od poprzedników — w łaściw e k ry te ria h is to ry c z n e u . Do d y k cjo n arza K rasickiego nie m ożna bow iem p rzykładać m ia ry nowo­ czesnej encyklopedii czy, ty m bardziej, sy n tezy historyczno literack iej. Biorąc pod uw agę w arun k i, w jakich pow staw ał, trzeb a w nim widzieć, przy całym d y leta n ty z m ie i przypadkow ości, sum ę obiegow ych opinii, rozpow szechnianych m. in. przez d o stęp ne K rasickiem u źródła obce, i w łasnych dośw iadczeń czytelniczych au to ra. W ydaje się, że ty m o sta t­ nim należy przypisać p ow tarzane uwagi o „szczęśliw ym p iórze” i „w iel­ ce p rzy je m n y c h ” ry tm ach . W ysunięcie trag ed ii na p lan pierw szy zgod­ ne jest z porządkiem recep cji dzieł W oltera w Polsce. C ierpkie uw agi 0 „zby tn iej śm iałości” rów nie dobrze tłum aczą się, ostrożnym usposo­ bieniem K rasickiego, ja k i w zględam i d y k to w any m i przez jego biskupią godność — a na tle in n y ch współczesnych opinii (z w y ją tk ie m nie­ licznych lib e rty n ó w w ro d zaju T. W eichardta) w yróżniają się um iarem 1 taktem .

W ybór u tw o ru m ającego w tym słow niku-antologii reprezen to w ać tw órczość W oltera budził rów nież k on tro w ersje w śród badaczy. T ym ­ czasem tu w łaśnie poszedł K rasicki, jak m ożna sądzić, za w łasny m gu­ stem , pokazał W oltera takiego, jakiego lubił. W św ietle dalszych w y ­ wodów, zm ierzających do w ydobycia tego, co pokrew ne w w a rszta ta c h

8 I. K r a s i c k i , O r y m o t w ó r s t w i e i r y m o tw ó r c a c h . W: Dzieł a, T. 3. W ar­ szaw a 1803, s. 382— 383.

9 Np. A. S. W o l a n i n , Ig n a c y K r a s i c k i ja k o k r y t y k liter a ck i. K raków 1936, s. 85.

10 J. W i e 1 e ż y ń s к a, K r a s i c k i ja ko h i s t o r y k i t e o r e t y k li te r a tu r y . W zb io­ rze: K s ię g a r e f e r a t ó w Z j a z d u N a u k o w e g o im. Ignacego K ra sick ieg o . L w ó w 1936, s. 634— 635.

11 J. W i e c z e r s k a , „O r y m o t w ó r s t w i e i r y m o t w ó r c a c h ” Ignacego K r a s i c ­

(5)

obu tw órców , p o tw ierd zi się trafn o ść tego w yboru. W o lter jest dla K ra ­ sickiego przede w szystkim m istrzem stylu, z rów ną łatw ością i lekk o ­ ścią m ówiącego o sp raw ach w ażnych i o drobiazgach, igrającego na p rzem ian pow agą i żartem , w ierszęm i prozą.

Ś w ią tyn ia G u stu je st jed y n y m p rzek ład em z W o ltera w tw órczości

K rasickiego. Nie znaczy to b y n a jm n ie j, że jed y n y m śladem inspiracji. Tych śladów d ro bn iejszy ch , w postaci rem in iscencji i tzw. w pływ ów , szukano pracow icie niem al w e w szystkich u tw o rach XBW. W ydaje się jed nak, że nie tę d y droga do poznania isto tn e j roli, jak ą odegrała tw ó r­ czość W oltera wobec p isarstw a K rasickiego.

R ezygnując św iadom ie z tro p ien ia pojedynczych f iliacji tek sto ­ w ych — często tru d n y c h do odróżnienia od obiegow ych loci co m m unes poezji k lasy cy sty czn ej — sp ró b u je m y raczej w sposób pro b lem aty zu - jąc y spojrzeć n a tw órczość K rasickiego z p e rsp e k ty w y n a jb ard ziej n a­ rzu cający ch się św iadom ości w spółczesnej osiągnięć W oltera, jego w k ła ­ du w k u ltu rę europejską. I ta k k o jarzy m y z im ieniem W oltera przede w szystkim w y o b rażen ie w ojującego z K ościołem szerm ierza to leracji, nie cofającego się p rzed b lu źn ierstw em i przysłow iow ym szarganiem św iętości, choć n a sw ój sposób religijnego. W idzim y w W olterze, d alej, sztandarow ego re fo rm a to ra p iśm ien n ictw a historycznego, n ajb ard ziej skutecznie głoszącego idee historiozoficzne O św iecenia. Z p u n k tu w i­ dzen ia h isto rii lite r a tu r y pozostaje on czołow ym przedstaw icielem ośw ieceniow ego klasycyzm u, a zarazem tw ó rcą do dziś żyw ych pow ia­ ste k filozoficznych. Nie sposób w reszcie pom inąć — w poszukiw aniu n a jisto tn ie jszy c h składników jego spuścizny — tego, co n azy w am y s ty ­ lem W oltera, m istrzo w sk ieg o w ład an ia iro n ią d p aro dią, nieu b łag an ie logiczną dirwiną, celn y m sk ró te m m y ślo w ym i składniow ym . Niech za­ te m będzie w olno na ty c h czterech płaszczyznach skonfrontow ać p ró b ­ nie dorob ek K rasickiego z w ielkim dziedzictw em W oltera.

Jeśli idzie o p u n k t pierw szy, m am y do czynienia ze sw oistym p a ra ­ doksem . D aleki w g ru n cie rzeczy od W olterow skiego a n ty k le ry k a liz m u (pam iętam y, z jak ą rezerw ą oceniał jego „zb y t śm iałe” dzieła), zyskał XBW m iano „polskiego W o lte ra ” w sposób nieOo p rzy pad ko w y — jako a u to r poem atu heroikom icznego M onachom achia, czyli W ojna m nichów , ogłoszonego anonim ow o, być m oże n a w e t bez w iedzy i zgody p o ety 12. P rzed staw io n y w utw o rze obraz polskiej prow incji, zdom inow anej przez „w ielebne g łu p stw o ” , m iał n iew ątp liw ie w ym ow ę satyry czn ą. O św ie­ cony i św iatow y b isk u p w idział w nim jed n a k przede w szystkim , z w ła­ ściw ym sobie filozoficznym d y stan sem , jeszcze jed en p rzejaw słabości n a tu r y ludzkiej, godzien śm iechu b ard ziej niż o burzenia. Toteż nie ma w ty m poem acie w o lteriań sk iej p a sji „ecrasez Г in fa m e ”, a jego b o h a te ­

(6)

row ie o ru m ian y ch jagodach, „w ytaczający się z z rę d u ”, w ygłaszający nadęte przem ow y czy naw et k lęk ający „przed rzędem kuflów garnco­ w ych” — są przede w szystkim śmieszni, ale niepodobni do plugaw ego i groźnego zarazem m nicha z La Pucelle d ’Orléans.

U stalenia filologiczne także nie prow adzą w k ieru n k u W oltera. W ia­ dom o bow iem , że pom ysł fa b u la rn y M onachom achii wyw odzi się z poe­ m a tu B oileau Le L u trin . A jed n ak spośród w szystkich utw orów K rasic­ kiego w łaśnie M onachomachia najczęściej prow okow ała k ry ty k ó w do w y ­ pom inania biskupow i w olterianizm u. Celowali w ty m zwłaszcza badacze Χ ΙΧ -w ieczni, jak b y realizując prorocze słow a anonim owego polemisty,, k tó ry w Odpisie na „M onachom achią” w różył m u sław ę u potom nych — „razem z W olterem ” 13. W 20 la t później sądził Dm ochowski, że nie zaszkodzi już sław ie K rasickiego i M onachom achii („od tych n aw et dzi­ siaj z uśm iechem czy tan ej, k tó ry ch [wówczas] dotykać zdaw ała się”) w skazanie w o lteriańskiej p aran tełi. Opow iedział w ięc o tym , jak to F ry d e ry k II dał K rasickiem u „tenże sam a p a rta m e n t w pałacu Sans- -Souci, w k tó ry m m ieszkał W olter, m ów iąc mu, iż w tak im m iejscu pow inien b y być n atch n io n y i co pięknego napisać”. I że to w łaśnie

M onachom achia „taki m iała początek” 14. W św ietle n ajnow szych badań

n ad genezą poem atu ta insp iracja „ducha lib erty ńsk iego ” je s t całkiem praw dopodobna, ty m bardziej że jed n ą z le k tu r K rasickiego w pocz­ dam skim sa n k tu a riu m był praw dopodobnie heroikom iczny u tw ó r m ło­ dego W ęgierskiego Organy, w zorow any rów nież na poem acie Boileau, ale u trz y m an y w tonie zdecydow anie w olteriańskim , p rzy ty m jaw nie in k ru sto w a n y w staw kam i z tego autora, m. in. „z szacow nego dzieła

La P ucelle d ’O rléans” 1S. U w zględnienie ty ch okoliczności prow adzi jed ­

n ak do w niosku odm iennego od tych, jakie form ułow ali X IX -w ieczni k ry ty cy , obarczający W oltera odpowiedzialnością za „ lib e rty n iz m ” K ra ­ sickiego. „A tako w any” z dwóch stro n jednocześnie przez bodźce w ol- teriań sk ie, K rasicki pozostał sobą, nadał poem atow i ton daleki od w ol­ terianizm u .

Nie ustrzegło go to jedn ak przed skandalem w yw o łany m p u b lik a­ cją. I jeżeli w zw iązku ze spraw ą M onachom achii K rasicki u jaw n ił „ p a zu r” W oltera, to nie w sam ym utw orze, ale w polem ice w okół niego. R ozpoznany jako a u to r i zaatakow any, znalazł się w sy tu acji dobrze znanej W olterow i. Nie byłoby w ięc dziwne, gdyby u niego w łaśnie szu­ kał w zorów re a k c ji' obronnej. W iadomo, że na k ry ty k ę M onachom achii zareagow ał K rasicki w y daniem A ntym onachom achii. Stosunkow o nie­ daw no ujaw niono jeszcze inne, w cześniejsze św iadectw a jego postaw y 13 O d p is na „Monachomachią". W: I. K r a s i c k i , „M on a ch o m a ch ia ” i „An-

t y m o n a c h o m a c h i a ”. W stęp i op racow an ie Z. G o l i ń s k i . W rocław 1969, s. 94.

14 D m o c h o w s k i , op. cit.

15 T. K. W ę g i e r s k i , O rgany. P o e m a h e r o i k o m i c z n e w sz e śc iu p ie ś n ia c h .

O p racow ał J. W. G o m u 1 i с к i. W arszaw a 1956, s. 10, 96 n. Zob. też G o l i ń ­ s k i , op. cit., s. 52—61.

(7)

w obec odpisów i re sk ry p tó w — łacińskie listy „Francisco Dei precario

F rater Blasius D ubecensis sa lu te m ” 16. Rozpoznano w nich bez tru d u

sty liz a c ję na E pistulae obscurorum virorum , n aw iązanie do tra d y c ji n a jb a rd z ie j znaczącej w dziejach europejskiego hu m an izm u w walce z obsk u ran ty zm em . B yła to tra d y c ja bliska K rasickiem u i d o stępna bez­ pośrednio. W arto jed n a k p rzy okazji odnotow ać rzu c a ją c ą się w oczy analogię: W o lter w obronie lib e rty ń sk ie j b ro szu ry posłużył się podobną sty lizacją, puszczając w obieg p a ro d y sty c zn y E x tra it du décret de la-

sacrée congrégation de Rom e, à re n co n tre d ’un libelle in titu lé: „ L ettre su r le v in g tiè m e ”. B ro szura została tam przed staw io na jako dzieło A n ty ­

ch ry sta, zasługujące na spalenie raz e m z au to re m 17 Oba m otyw y fu n k ­ c jo n u ją podobnie w ,,liście b ra ta B łażeja” , po d jęte też później w A n ty -

m onachom achii.

Zw iązki isto tn iejsze dostrzec m ożna w punkcie d ru g im ■— w dziedzi­ nie m yśli h isto ry czn ej. Był to tem a t, k tó ry pasjonow ał K rasickiego i w ielo k ro tn ie p o w racał pod jego pióro. Nie jest też chyba p rzy p a d ­ kiem , że w bibliotece K rasickiego re p re z e n tu ją W o ltera p rzede w szyst­ kim dzieła h isto ry czn e 18. XBW podzielał sceptycyzm W oltera w odnie­ sie n iu do tra d y c y jn y c h h istoriografów , w y ty k a ją c im z upodobaniem potknięcia i nieścisłości. W olteriański c h a ra k te r tej k ry ty k i u jaw n ia się przede w szy stk im w u tw o rze zaty tu ło w an y m Historia. Nie chodzi tu bow iem o eru d y c y jn e sprostow ania błędów poprzedników , lecz o kon­ fro n ta c ję m etod. P rzek azy d aw n y ch k ro n ik a rz y k w estio n u je „naoczny św ia d ek ” — b o h a te r i n a rr a to r powieści. W yraża się w ty m pow szechny ju ż w epoce O św iecenia, ale n a je fek to w n ie j fo rm u ło w an y przez W olte­ ra , k u lt au to p sji w p ra c y h isto rio grafa. Z arazem je d n a k sw oistej p ik an ­ te rii d o d aje ty m spro sto w an io m fak t, że zgłasza je postać jaw n ie fik ­ cy jn a , pow ołana do życia przez a u to ra w yłącznie po to, by zaprzeczać „zm y ślen io m ” k ro n ik arzy . Ich przekazom przeciw staw ia on niek ied y ró w n ie kateg o ry czn e i ró w n ie gołosłow ne w łasne — k o m pro m itując w te n sposób, przez spro w ad zen ie do a b su rd u , sam ą chęć odtw orzenia szczegółów nie pośw iadczonych przez w iarygodne źródła. K iedy indziej sto su je — na sposób w o ltero w sk i — k ry te riu m zdrow ego rozsądku, jak w p rzy p ad k u leg en d y o W andzie, k tó ra „nie skdczyła z m ostu w W isłę, bo pod K rak o w em n a łodziach się przew ożono; że utonęła, to praw da, ale nie ona b y ła tem u w in n a, lecz p rzew oźnik p ija n y ” 19.

16 Zob. T. M i k u l s k i , W k r ę g u o ś w ie c o n y c h . S tu d i a — sz k ic e — r e c e n z je —

n o t a t k i . W arszaw a 1960, s. 46— 48.

17 Zob. O e u v r e s c o m p l è t e s d e V o lt a ir e . T. 8. P a ris 1817, s. 446— 447.

18 Zob. I n w e n t a r z b i b l i o t e k i Ig nacego K r a s i c k i e g o z 1810 r. O p racow ali S. G r a ­ c i o t t i i J. R u d n i c T c a . W rocław 1973.

19 I. K r a s i c k i , H istoria . O p racow ał M. K l i m o w i c z . W arszaw a 1956,

(8)

Zgodna z duchem W olter owskiej historiozofii jest proponow ana przez K rasickiego h iera rc h ia w artości, p rzeciw staw iająca h isto rii w ojen i podbojów histo rię cyw ilizacji, a bohaterow i-zdobyw cy — rozum nego w ładcę-gospodarza. Tej postaw ie d aw ał w y raz już w „M onitorze” , d y sk re d y tu ją c sław ę A lek san d ra M acedońskiego, później ró w nie k r y ­ tycznie potraktow an eg o w Historii i w Rozmowach zmarłych. Na p rze ­ ciw ległym biegunie s y tu u ją się bohaterow ie pozytyw ni h isto rii — spo­ śród w ładców w ym ienić m ożna d la p rzy k ład u cesarza chińskiego w sy m ­ bolicznym obrzędzie o rania ziem i (Historia) i polskiego k ró la K azim ie­ rza W ielkiego w dyspucie z Bolesław em C h ro bry m (R o z m o w y zmarłych). T em u isto tn em u przew artościow aniu pojęć nie to w arzyszy jed n ak u K rasickiego n ajw ażn iejsza zdobycz oświeceniowej historiozofii — k o n ­ cepcja rozw oju, k tó rą m yśl europejska zawdzięcza W olterow i. K rasicki nie był tu w y jątk iem . Śm iałość tej koncepcji czyniła ją tru d n ą do p rz y ­ jęcia (i do pojęcia) d la w ielu w y b itn y ch przedstaw icieli Oświecenia. Z polskich jedynie Staszic próbow ał ją w yłożyć w poem acie filozoficz­ n y m Ród ludzki, pisanym zresztą już u progu X IX w ieku. Statyczne w gru n cie rzeczy pojm ow anie dziejów , w y raźn ie widoczne w cytow anej tu już Historii, nie w ykluczało oczywiście dostrzegania zm ian „pokole­ niow ych” w obyczajowości, m odzie i zachow aniu. W ich ocenie K rasicki- -m o ralista był raczej skło n ny potsługilwać się sta ry m , w y próbow anym w tw órczości sa ty ry c zn e j m item Złotego W ieku i późniejszej d egrengo­ lady, n ad ający m się do re in te rp re ta c ji w d u ch u russow skim (wizja „św iata zepsutego” w Satyrach). Co n a jw y ż ej zostaw iał sp raw ę o tw artą, w yliczając rów nom iernie p lu sy i m inusy w spółczesności (Pochwała w ie­

ku). Raz tylko bodaj w yrw ało m u się w yznanie — p ry w a tn e i ża rto ­

bliw e — w duchu W olterow skiego „św iatow ca” z w iersza L e M ond a in: B ogdaj p rzeb yw ać w o siem n a sty m w iek u !

M oże, iż w p rzyszłym jeszcze lep iej będzie. C ieszyć się z tego, co dzierżysz, człow iek u , To jest n a jlep iej w przyrodzonym rzędzie. A ch illes, C ezar w ie lc y lu d zie byli, Jed n a k że k a w y z śm ietan k ą n ie pili.

(L ist i m i e n i e m brata do s i o s t r y ) 20

Częste pochw ały d aw n ej p ro sto ty i cnotliw ej „dzikości” , narzek an ia na św iat „p rzep o lero w an y ” sk iero w ały o statnio uw agę badaczy K ra sic ­ kiego na zw iązki jego tw órczości z m yślą R o u sse a u 21, odsuw ając na plan dalszy m niej p rzy d a tn ą — w tra d y c y jn y m , w pływ ologicznym ro ­ zum ieniu — paralelę z W olterem . Że jed n a k m ożna i w arto ją odśw ie­

20 W: P is m a p o e t y c k i e , t. 2, s. 94.

21 Zob. zw łaszcza R. W o ł o s z y ń s k i , Ig n a cy K ra sic k i. U to p ia i r z e c z y w i ­

(9)

żyć, dow iódł niedaw no M ieczysław K lim o w ic z 22. S ięg nijm y do źródeł. K rasickiego i W oltera p o ró w n y w ali chętnie już ich w spółcześni. Na ogół nie m ieli p rzy ty m na m yśli (z w y jątk iem zagniew anego auto ra

O dpisu na M onachom achią) zw iązków ideow ych. Chodziło raczej o pod­

kreśle n ie analogicznej (to u te s proportions gardées) pozycji i ran g i obu pisarzy, ich od działyw ania n a środow isko. Taki sens m ożna przypisać kom plem entow i Trem beckiego:

G rubsze stra ci p rzesą d y i rozum u p rzetrze, Kto m a szczęście fe r n e jsk ie od d ych ać p o w ietrze. L ecz kto się tr e ś c iw y m i chce rytm am i w sła w ić , T en m u si d zień choć jed en w H eilsb erg u zabaw ić.

(G ość w H e i ls b e r g u ) 28

Istotn ie — b y ł K ra sic k i w Polsce, podobnie ja k W olter we F ran cji, n a jw y b itn ie jszy m p rzed staw icielem oświeceniowego klasycyzm u. Obaj pozostaw ili dorobek u d e rz a ją c y b ogactw em i w szechstronnością z a in te ­ resow ań tw órczych. O baj poru szali się rów nie sw obodnie na tere n ie poezji i prozy, obaj u p raw ia li n iem al w szystkie g a tu n k i uzn aw ane przez p oety kę klasycy sty czn ą. Spośród liczących się w ty m kanonie form w ypow iedzi litera c k ie j jed y n ie trag ed ia pozostała poza zasięgiem prób K rasickiego (z ty m w iększym u zn an iem po d k reślał osiągnięcia W oltera jako traged io p isarza). Jednocześnie, re p re z e n tu ją c w sw ych utw o rach d o jrz a łą postać klasycyzm u, i K rasick i, i W o lter nie m ieszczą się bez re sz ty w obrębie tej estetyki, szu k ają now ych form w ypow iedzi — i te ich poszukiw ania p a tro n u ją rozw ojow i now oczesnej p u b licystyk i. Nie d a rm o d ziennik arze w spółcześni u w ażają W o ltera za swego p ro top lastę: choć nie zw iązany fo rm aln ie z żadnym czasopism em , w w iększości sw ych w y stąp ień , najczęściej polem icznych, a zawsze ak tu a ln y ch , przejaw iał typow o d zie n n ik arsk i te m p e ra m en t. K rasicki znów, spokojniejszy i ostrożniejszy, n a sta w io n y raczej na m oralizow anie i łagodną kpinę, b y ł filarem pierw szego liczącego się czasopism a w Polsce, „M o nito ra” . O baj odeg rali doniosłą rolę w p rzek ształcan iu sposobu m yślenia swoich w spółczesnych.

Na tle te j ogólnej p a ra le li znaczenia n a b ie ra obecność w d orobk u K rasickiego dw óch zw łaszcza cy k li utw o rów , stosunkow o m niej znanych niż jego powieści, s a ty ry czy bajki, a prow o k u jący ch do porów nania z p o k rew n y m i działam i tw órczości W oltera. Są to Pow ieści w schodnie i W iersze z prozą.

Często m ożna usłyszeć, że z c a łe j spuścizny litera c k ie j W oltera dziś n a jb a rd z ie j żyw e są jego p o w iastki filozoficzne. Z pew nością nie da się tego pow iedzieć o pow iastkach K rasickiego. N iem niej patrząc

histo-22 M. K l i m o w i c z , O ś w ie c e n ie . W arszaw a 1972, s. 146.

23 W: W i e r s z e w y b r a n e . O p racow ał J. W. G o m u 1 i с к i. W arszaw a 1965, s. 171.

(10)

rycznie, trzeb a w nich widzieć sw oisty odpow iednik polski m odnego ga­ tu n k u . B adania filologiczne w ykazały daleko idące zróżnicow anie źródeł i tra d y c ji, do jakich sięgał K rasicki po w ą tk i fab u larn e sw y ch pow ia­ stek 24. W śród ty ch źródeł :na próżno szukalibyśm y W oltera. „W olterow - skie” jest raczej ich użycie, sam a s tru k tu ra n a rra c ji podporządkow anej re fle k sji filozoficznej. Tyle że u K rasickiego reflek sje te z re g u ły m iesz­ czą się w zakresie filozofii m oralnej, p rak ty czn ej, nie p o d ejm u ją pro ­ blem ów na m iarę Kandyda. Może jed y n ie A ze m , kojarzony iprzez 'k ry ty ­ kę n aukow ą z M and ev ille’ow ską Bajką o pszczołach 25 — pow iastka udo­ w ad n iająca w sposób p rzew ro tn y potrzebę zła w świecie. Na ogół jed ­ n a k nie w sferze idei, lecz w technice literack iej, zwłaszcza w sposobie tra k to w a n ia postaci i zdarzeń, m an ifestu je się pokrew ieństw o Powieści

wschodnich K rasickiego z pow iastką filozoficzną. N ietru dn o p rzy tym

zauw ażyć szczególną predy lek cję K rasickiego do ty p u b oh atera u k sz ta ł­ tow anego przez ten gatunek: sprow adzona do kilku pro sty ch rysów m arion etka, narzędzie rozg ry w k i in te le k tu a ln e j, czasami porte-parole autora. T ak pom yślane są przecież głów ne postaci jego powieści: Miko­ łaj Dośw iadczyński, G ru m d ry p p z Historii. Pro za K rasickiego, zapocząt­ ko w ująca rozw ój powieści w Polsce, w y ra sta jak b y z pow iastki filozo­ ficznej i w znacznym stopniu w y k o rzy stu je jej technikę.

Na pograniczu poezji i prozy m ieści się d ru g i cykl, k tó ry m chcem y się tu zająć: Wiersze z prozą. S ą to listy pisane na p rzestrzen i lat osiem ­ dziesiątych do różnych osób, z k tó ry ch część jed y n ie udało się zid en ty ­ fikow ać. K ilka z tych listów przedostało się do d ru k u jeszcze za życia au to ra i cieszyły się one w ielkim pow odzeniem czytelniczym . Całość zebrał i zam ieścił w w ydan iu zbiorow ym Dmochowski, a u to r e n tu z ja ­ styczn ej ich oceny:

J eg o [tj. K rasick iego] P o d r ó ż do Biłgoraju, jego L i s t y w iersza m i p rzep la ­ tan e, p isan e z d ow cip em , z ży w o ścią , n atu raln ością, sta ły się dla nas tym , czym jest dla F ra n cu zó w La C h ap elle i lek k ie p o ezje W o lte r a 2β.

N ow atorstw o zastosow anej tu form y p odkreślał inny k ry ty k k lasy - cystyczny, Euzebiusz Słowacki:

A utor w w ła sn y m , a podobno w żadnym języ k u nie m ia ł w zoru, k tó ry by n aślad ow ał. S am jest tego rodzaju orygin aln ym t w ó r c ą 27.

24 Zob. J. K r z y ż a n o w s k i , O p o w ia s t k a c h o rie n ta ln y c h K r a s i c k ie g o . W:

P race h is to r y c z n o - li te r a c k ie . K s ię g a z b i o r o w a k u czci Ignacego C h rza n o w sk ie g o .

K raków 1936.

25 Zob. J. K l e i n e r , M a n d e v ï l l e ’o w s k a k o n c e p c ja s p o ł e c z e ń s t w a w p o w i e ś c i

w s c h o d n i e j K ra sic k ie g o . W: O K r a s i c k i m i o F redrze. D zie się ć r o z p r a w . W rocław

1956.

26 D m o c h o w s k i , op. cit., s. X X V .

(11)

M ożna się zgodzić z pierw szą częścią zacytow anego sądu: na g ru n ­ cie polskim — m im o istn ien ia p ew n y ch an teced en cji — była to nie­ w ątpliw a nowość. W zór wszakże, jak tra fn ie su g e ru je Dmochowski, znaleźć m ógł K rasicki w lite ra tu rz e fran cu sk iej. P otw ierd za to pochw ała La C hap elle’a zam ieszczona przez K rasickiego w R y m o tw ó r s tw ie , a ta k ­ że — pośrednio — p rzek ład Ś w ią ty n i G u stu W oltera. O jego L e ttre s

en vers et en prose K rasick i nie w spom ina, m im o to porów nanie z nim i

listów XBW w y d aje się upraw nione.

A dresaci przeszło 150 listów W oltera zeb ran y ch w tom ie Le ttr e s en

vers et en prose to niem al bez w y ją tk u literaci, ludzie pióra. S tąd jed ­

nym z p o w ta rz a ją c y c h się m otyw ów są k o m p lem en ty literack ie, k o re­ spondencja tego ty p u m a coś z tu rn ie ju , licy tow ania się w zakresie form i możliwości. K orespondenci K rasickiego rzadko d ostarczają m u po­ dobny ch okazji, w n a jle p szy m w y p ad ku są nie ty le p a rtn e ra m i co

w dzięcznym i czyteln ik am i. Są w ięc i w ty c h listach elem en ty popisu i k o m entarze auto tem aty czn e, inaczej jed n a k ukierun ko w an e. W olter po­ p isu je się skrom nością, kiedy zapew nia ad re sa ta , że nie śm ie z nim ry w alizo w ać na ty m sam ym te re n ie i d lateg o odpow iada na w iersz prozą lub odw rotnie. K rasick i iro n izując n a te m a t sw oich rym ów pozostaje w ro li poety -m ono p o listy , poza porów naniam i. O baj za to podobnie w w ielu w y p ad k ach m o ty w u ją w ierszow ane w staw ki, podając je jako ro d zaj c y ta tu , przytoczonej w ypow iedzi w łasn ej lub w czyim ś im ieniu. T ak np. W olterow i p rze b y w ają ce m u w S u lly u k azu je się du ch La C ha­ p e lle ’a, b y w ygłosić se rię ocen i kom p lem entó w literack ich, w B erlinie K ry s ty n a szw edzka w ielb i p rzy m io ty sw ej następczyni U lr y k i28. A na­ logicznie w liście K rasickiego do D ulfusa pojaw ia się poprzedn ik XBW •na bisk u pstw ie w arm ińskim , by go o strzec o ,przykrościach zaw odu lite­ ra ta 29. W ty m p rzem aw ian iu (,,za kogoś” idzie zresztą K rasick i d a le j niż W olter, u k ład a jąc cały tek st, n a p rzem ian prozą i w ierszem , jako List

im ie n ie m brata do siostry lub E kscerpt z listu z Dubna, podczas ko n ­ tra k tó w , pana Macieja do pana W o jc ie c h a 30. T en o sta tn i p rzy k ła d sta ­

nowi p rz y p a d e k krańcow y , św iadczący je d n a k o c h a ra k te rz e zbioru: m ieszczą się w n im obok a u te n ty cz n y c h p ry w a tn y c h listów K rasickiego do bliskich m u, k o n k re tn y c h osób (jak np. bracia A ntoni i M arcin, Szczęsny Potocki, S tan isław Poniatow ski) tak że pisane od raz u z m yślą o d ru k u m in ia tu ry litera c k o -p u b lic y sty cz n e w form ie listów „Do...” , gdzie w ielok rop ek lu b czasem m oże n a w e t in icjały niekoniecznie za­ stę p u ją nazw isko p ierw o tneg o realn eg o a d re sa ta . W iąże się z ty m k o ­ le jn a różnica, d otycząca ro d zaju z a w a rte j w listac h sa ty ry . W olterow ska 28 C o n te s et r o m a n s d e M. d e V o lt a ir e . T. 2: L e t t r e s en v e r s e t en prose. P a ris 1968, s. 13— 17 (list 2), 188— 191 (list 81).

29 K r a s i c k i , P i s m a p o e t y c k i e , t. 2, s. 38— 39. 80 I b i d e m , s. 91— 98, 70— 71.

(12)

godziła w dw ó r k o n k re tn y (w ersalski lub berliński), K rasickiego — w uogólnione „życie dw orskie” bez jakichkolw iek aluzji personalnych. Toteż W olter n azyw ając sw oje listy „nagim i lib e rty n a m i” przeznaczał je w yłącznie dla w ąskiego kręg u osób zaprzyjaźnionych i zaufanych, p rz y czym pow ątpiew ał, czy znajdzie się, na użytek ew entualnego w y ­ daw cy, d ostateczn a ilość „ u b ra n y c h ” przyzw oicie dla św iata 31. K rasicki, choć pisząc do swego w ydaw cy narzekał na w y k rad ający ch m u listy se­ k re ta rz y 32, już w cześniej — jak m ożna sądzić — w yciągnął p rak ty c zn e w nioski z pow odzenia ty ch kradzionych druczków , podjął grę i pro ­ w adził ją aż do granic fikcji literack iej.

N aw et jed n ak w ty ch listach, k tó re m ają au ten ty czn y ch ad resató w , p ry w a tn a re fle k sja K rasickiego często p rzy b iera form ę uogólnionej praw dy. L ubi on też zaczynać list sen tencją, z któ rej niek ied y w sposób żarto b liw y w yprow adza dalszy ciąg. Nie spo ty kam y n ato m iast u K ra ­ sickiego ta k chętn ie stosow anych przez W oltera incipitów w ierszow a­ nych, zw róconych do osoby ad resata, dopiero d alej przechodzących w prozę listu. W iąże się to chy b a ,z o d m ienną sy tu a c ją litera c k ą w X V III-w iecznej F ra n cji i Polsce: W olter posługiw ał się z całą swo­ bodą gatu n kiem już zadom ow ionym w tra d y c ji i ek sp ery m en to w ał w nim , K rasick i osw ajał czytelników z now ą form ą listu.

Mimo ty ch różnic wolno w idzieć w Wierszach z prozą polski X V III- -w ieczny odpow iednik L e ttre s en vers et en prose, k tó ry c h a u to r — d odajm y, naw iasem — dzielił z K rasickim uznanie dla La C hapelle’a jako poprzednika w ty m gatunku.

Nie jest zresztą przypadkiem , że obu pociągała m enip pejska form a w ypow iedzi. P rz ep la ta n ie w iersza i prozy w ym aga, ale też i pozw ala na pełną p rez e n ta c ję ty ch um iejętności, jak im i obaj dysponow ali bodaj w nadm iarze: lekkość dow cipu, klarow ność sty lu, zręczne p rzejścia, sw obodne tra k to w a n ie tem atów . To pow inow actw o m iał na m yśli N iem ­ cewicz, gdy m ówił o K rasickim :

nap ojon y litera tu rą w ie k u L u d w ik a XV, o so b liw ie d ziełam i W oltera, u n ik a ją c b ezbożności, p rzeją ł się d ow cip em i w eso ło ścią jego M.

To p odkreślał Dm ochowski:

on w d robnych w iersza ch dał języ k o w i n aszem u lekkość i zw rotn ość, do k tó rej zd aw ał się być n iesp osob n y.

31 W liśc ie À M. de la Roque, a u te u r dri „M ercu re de F ra n ce” (d atow an ym : C irey, 10 II 1736). W: C o n tes et ro m a n s [...], s. 99— 100 (list 41).

32 Zob. G o 1 i ń s к i, op. cit., s. 43.

33 J. U. N i e m c e w i c z , Ż y w o t y z n a c z n y c h w X V I I I w i e k u lu dzi. K rak ów 1904, s. 14. C yt. za: W. K u b a c k i , „ M o n a ch o m a ch ia ” p r z e d s ą d e m p o t o m n o ś c i.

(13)

K rasick i b y ł n a jd o w cip n iejszy m czło w ie k iem , jak iego P olsk a za dni naszych w yd ała. S ty l jego ja sn y , p ły n n y , n a tu ra ln y 34

D m ochow ski był zresztą sk ło n n y przypisać te zalety nie tylko w ro ­ dzonem u talen to w i („K rasicki urodził się po etą”), ale i „polerow nej szkole św ia ta ” . I tu dochodzim y do sed na spraw y: mimo w idom ych różnic k o n sty tu c ji psychofizycznej i tem p e ra m en tu , m im o odm iennych w w ielu isto tn y ch k w estiach poglądów i postaw — jest coś, co zbliża i up odabnia w a rs z ta ty tw órcze W oltera i K rasickiego na poziom ie sty lu w ypow iedzi. S ty l te n u k ształto w ała k o n w ersacy jn a k u ltu ra salonu. Nie chodzi tu je d n a k — jak by m ogły su gerow ać przytoczone opinie N iem ­ cew icza i Dm ochowskiego, pob rzm iew ające już to n em w y rz u tu w w ersji M ickiewicza 35 — w yłączn ie o „w esołość” i dowcip. Ów styl lekki uczy­ n ił W o lter niebezpieczną bronią, n arzędziem w alki z zastany m p orząd­ kiem św iata. W b ły sk u iro n ii o d słan iał ab su rd alno ść d okrucieństw o sy ­ tu ac ji stw a rz a n y c h przez człow ieka i czyhających n a niego. S ceptyczny w ocenie n a tu ry ludzkiej, w idzący jednocześnie dw ie s tro n y m edalu, W o lte r-iro n ista był z całą pew nością w zorem dla K rasickiego. Niech o tym zaśw iadczy — na zakończenie — p ró b k a s ty lu zaczerp n ięta z po­ w ia stk i „w sch o d n iej” pt. H a m id :

J ed n eg o razu g d y p rzy szed ł rano do bram y, za sta ł leżące n ied a lek o proga trzy p ięk n e p okrow ce; p y ta ł się w ię c starszego, co b y to było w ty ch p o k ro w ­ cach.

— To, co b y w a z w y cza jn ie, k ie d y tu leżą — od p ow ied ział. — A cóż tu z w y c z a jn ie byw a?

— G łow y. — A jakie?

— J u żci n ie cu k ru — rzek ł śm ieją c się od źw iern y starszy.

— J ed n a z n ich b ostan d zięgo, druga k isla r-a g i, a trzecia w ezyra.

Z adrżał na ta k o w ą p o w ie ść H am id i n ic n ik om u n ie m ó w ią c w y m k n ą ł się z S tam b u łu . W idząc go p ow racającego do d o m u ojciec rzekł:

— A tak to p rędko zo sta łeś bostandzim ?

— N ie c h n im tam będ zie, kto ch ce — o d p o w ied zia ł H am id p ogląd ając się za sie b ie — ja n ie lu b ię p o k ro w có w S6.

34 D m o c h o w s k i , op. cit., s. X X V , X X X V III.

35 Zob. A. M i c k i e w i c z , L i t e r a t u r a sło w i a ń s k a . K urs II, w y k ła d 16. W:

Dzie ła. W yd. J u b ileu szo w e. T. 10. W arszaw a 1955, s. 206 (tłum . L. P ł o s z e w -

s к i): „ P e w ie n fizjo lo g fra n cu sk i, ch cą c w y ja śn ić ró żn ice tem p era m en tó w , p o ­ d zielił lu d zi na czaszk ow ców , ż y w o to w c ó w i p ie r sio w c ó w , w ed le rozw oju p o szcze­ gó ln y ch organów . K ra sick i był, rzec m ożna, d o sk on ałym ty p em pisarza żyw otow ca. W esołość jego w y w o d z iła się z dobrego stanu jego żołądka; b ył obdarzony sza ­ lon ą w e so ło śc ią , n iep o sk ro m io n ą ch ęcią śm iechu; b ył n ie r ó w n ie w e se ls z y od B oileau, od W oltera”.

86 I. K r a s i c k i , P is m a w y b r a n e . T. 4. O pracow ali: Z. G o l i ń s k i , M. K l i ­ m o w i c z , R. W o ł o s z y ń s k i . Pod red ak cją T. M i k u l s k i e g o . W arszaw a 1954, s. 133.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2,

In this Chapter, the applicability of bathymetry obtained from video technique to be used as input for hydraulic modelling will be presented, followed by an example of the