• Nie Znaleziono Wyników

Rozwój stanów doskonałości w Polsce, V Zgromadzenie Matki Bożej Miłosierdzia (1862-1962)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rozwój stanów doskonałości w Polsce, V Zgromadzenie Matki Bożej Miłosierdzia (1862-1962)"

Copied!
159
0
0

Pełen tekst

(1)

Joachim Roman Bar

Rozwój stanów doskonałości w

Polsce, V Zgromadzenie Matki Bożej

Miłosierdzia (1862-1962)

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 9/3-4, 27-184

(2)

O. JOACHIM R O M A N BAR OFMConv.

RO ZW 0J STANÓW DOSKONAŁOŚCI W POLSCE V

Zgromadzenie Matki Bożej Miłosierdzia (1862— 1962) Treść: Wstęp. — I. Początki zgromadzenia. — II. Organizowanie zgro­ madzenia w Polsce. — III. W ikariat polski. ■— IV. T erytorialny roz­ wój zgromadzenia w w ikariacie polskim. — V. Zgromadzenie w okre­ sie międzywojennym. — VI. Zgromadzenie w czasie II wojny światowej i w okresie powojennym. — VII. Praw o p arty k u larn e i organizacja zgro­ madzenia. — VIII. Życie w ew nętrzne w zgromadzeniu. — IX. Zew­ nętrzna działalność zgromadzenia. — Zakończenie. — Dodatek. — Wy­

kaz źródeł Wstęp

P ra w o p a rty k u la rn e stan ó w d o sk o n a ło śc i1 w Polsce należy do dziedzin jeszcze m ało zbadanych, a trz e b a pam iętać, że w Polsce pow stało ponad 60 zakonów i zgrom adzeń zakonnych. Chcąc odpowiedzieć n a p y tan ie, co P olsk a w niosła do rozw oju i organizow ania życia zakonnego, jak ie znaczenie posiadają k o n sty tu c je zakonne pow stałe w Polsce, n ależy opracow ać po­ szczególne zakony.

N ależy jed n ak zdać sobie sp raw ę z tru d n ości, jak ie sto ją przed badaczem polskiego p raw a p a rty k u la rn e g o zakonnego. K ażde zgrom adzenie zakonne jest przecież oddzielnym zjaw is­ kiem p ra w n y m i histo ryczn y m , posiada w łasn ą s tr u k tu rę o rg a­ nizacy jn ą, praw o p a rty k u la rn e , działalność. D la zrozum ienia tego w szystkiego trzeb a szczegółowo p rzebadać arch iw alia po­ szczególnych zgrom adzeń, zazw yczaj dość obszerne, ja k rów ­ nież arc h iw a lia n iek tó ry ch k u rii biskupich. J e s t to p rac a po­ c h łan iająca w iele czasu i w y m ag ająca znacznego przygotow a­ nia.

1 Od m niej więcej 1950 r. przyjm uje się w kanonistyce term in „prawo stanów doskonałości” a nie „prawo zakonne”.

(3)

W m oich b adaniach n au ko w y ch z dziedziny p raw a kanonicz­ nego od w ielu la t szukam odpowiedzi n a py tanie, co P o lsk a w niosła do życia zakonnego w K ościele przez zakony pow ­ sta łe w Polsce. Zrozum iaw szy, że bez szczegółow ych bad ań nad poszczególnym i zakonam i nie m ożna dać odpow iedzi an i pełn ej ani zadow alającej, zw róciłem się do opracow ań szcze­ gółowych, k tó re może na pierw szy rz u t oka, dla człow ieka nie obejm ującego całości zagadnienia, nie zasłu g u ją n a w ysiłek badaw czy biorąc pod uw agę ap rio ry sty czn e uprzedzenia po­ chodzące w dużej m ierze z czasów, gdy p ań stw a zaborcze tę ­ p iły zakony jak o ostoję polskości i podsycały w ty m celu nie­ życzliw ą p ropagandę n aw et w śród duchow nych. Idąc po tej linii dotychczas opracow ałem :

1) ry s ogólny zakonów polskiego p o ch o d z en ia 2, gdzie za­ znaczyłem początki polskich zakonów, okoliczności ich pow ­ stan ia, ich cel szczegółowy, zasady organizacyjne i sta n praw ny .

2) n a jsta rsz e polskie zgrom adzenie żeńskie p anien O fiaro­ w ania N. M. P. czyli p an ien p rez e n te k 3.

3) organizację zakonnych zgrom adzeń bezhabitow ych o. H o­ n o ra ta Koźm ińskiego 4.

4) zgrom adzenie C órek N. M. P. od Siedm iu Boleści czyli sió str se ra fitek 5, jed n o w w iększych zgrom adzeń polskich, pow ­ sta ły c h w k ręg u działalności o. H on o rata K oźm ińskiego.

O becnie, jako p ią tą w iększą pracę o zakonach polskich, ogła­ szam stu d iu m p raw n e n a tem a t zgrom adzenia M atki Bożej M iłosierdzia, p o p u larnie zw anych sio stram i m agdalenkam i.

R ozpocząłem tak że b adania n ad początkam i i praw em p a r­ ty k u la rn y m zgrom adzenia służebnic Serca Jezusow ego czyli sercanek. Owocem dotychczasow ych stu d ió w w tej dziedzinie to opublikow anie części autob io g rafii bpa J. S. P elczara,

założy-28 o. J O A C H I M B A R [2]

2 Zakony polskie. — Praw o kanoniczne R. 4: 1961 s. 421—592.

3 Rozprawę obejm ującą 7 rozdziałów i dodatek źródłowy wydałem drukiem w czterech oddzielnych odcinkach: a) Zgromadzenie panien

ofiarowania N. M aryi Р. i jego ustaw y (1627—1955). — Polonia sacra

R. 10:1958 z. 1 s. 219—251; b) Z dziejów zgromadzenia panien prezen­

tek. — Nasza Przeszłość T. 10;1959 s. 209—245; c) Z dziejów wychowania dziewcząt w daw nej Polsce (Zakład panien prezentek w Krakowie). —

Praw o kanon. R. 2:1959 n r 3—4 s. 313—339; d) Najstarsze dokum enty

zgromadzenia panien prezentek. — Nasza Przeszłość T. 7:1958 s. 277—298.

4 Z dziejów nowych form organizacyjnych stanów doskonałości

w Polsce — Praw o kanon. R. 8:1965 n r 3—4 s. 189—213.

5 Zgromadzenie sióstr serafitek 1881—1961. — Praw o kanon. R. 6:1963 s. 75—211.

6 Autobiografia Józefa Sebastiana Pelczara. — Praw o kanon. R. 9:1966 n r 1—2 s. 213—312.

(4)

cielą zgrom adzenia 6, oraz a rty k u ł o n a jsta rsz y c h k o n sty tu cjach ułożonych przez bpa P elczara 7.

W yciągnięcie ostateczny ch w niosków będzie m ożliw e dopiero po opracow aniu dziejów , organ izacji i p raw a p a rty k u larn e g o w szystkich, a p rzy n a jm n ie j w ażniejszych zakonów pow stałych w Polsce.

*

* *

W X IX w iek u sp o ty k am y na ziem iach w chodzących w skład P olski przedrozbiorow ej p ró b y celowego zajęcia się kobietam i oddającym i się p ro sty tu c ji albo m o raln ie zagrożonym i, podno­ szenia ich i p rzy w ra c a n ia społeczeństw u. N ajciekaw szy p rz y ­ kład dobrze zorganizow anej tego ro d zaju działalności dała W arszaw a. A kcja ta zaczęła się w połow ie X IX w., ze sk ro m ­ nych początków , a rozw inęła się n a całą P olskę w form ie zgro­ m adzenia sió str M atki Bożej M iłosierdzia i jego zakładów .

O dziejach, organizacji i działalności zgrom adzenia nie posia­ dam y żadnego w yczerpującego opracow ania. Poza zw ięzłym i 8 i raczej p o p u la rn y m i9 ujęciam i h isto rii zgrom adzenia, istn ieje w praw dzie obszerna m onografia w y d an a w 1908 r. anonim o­ w o 10 przez ks. J. A. N ow ow iejskiego, późniejszego b isku pa płockiego, opisująca pow stan ie zgrom adzenia i jego dalsze dzieje, ale stro n a p raw n a zgrom adzenia je s t p rzedstaw ion a blado i p raca ta n ależy dzisiaj do p rzestarzały ch.

W arch iw u m zgrom adzenia są złożone w m aszynopisie dw a opracow ania: a) p o p u larn a h isto ria poszczególnych dom ów (napisała s. K saw era O lszam ow ska przed 1958 r.), b) anoni­

7 Najstarsze konstytucje zgromadzenia służebnic Serca Jezusowego. — Roczniki teol.-kanon. T. 13:1966.

8 X. M. S. ( S m o l e ń s k i M. ks.), Magdalenki, czyli zakon pokutnic

św. Magdaleny. W: Encyklop. kośc. Nowodworskiego t. 13 W arszawa 1880

s. 46—48; B r z ą k a l s k i J. ks., O W alerian M rowiński, K raków 1906 s. 44—54; B r z ą k a l s k i J. ks., Ż yw o t wiel. m a tk i Teresy Rondeau, K raków 1910; P e l c z a r J. S. bp, Zarys dziejów miłosierdzia w K o­

ściele katolickim, K raków 1916 s. 220—221; K u b i c k i P. bp, Społeczna działalność Kościoła w Polsce, Sandom ierz 1930 s. 112—113.

9 W 70-rocznicę założenia zakładu (1862-—1932), b. m. r. w. (W arszawa 1932); Siostry M atki Bożej Miłosierdzia (SS. Magdalenki). — Posłaniec Serca Jezusowego R. 62:1934 s. 135—142; S z o ł d r s k i Wł. ks., Zakony

i zgromadzenia zakonne w Polsce, Lublin 1930 s. 30; P i r o ż y ń s k i

M. ks., Zakony żeńskie w Polsce, Lublin 1935 s. 160—162.

10 Dzieje in stytu tu M atki Bożej Miłosierdzia (1818—1907) b. m. r. w. (Płock 1908) 8° ss. 332, II.

(5)

30 O . J O A C H I M B A R [41

m ow y szkic in fo rm a c y jn y „Z grom adzenie sió str M atki Bożej M iłosierdzia 1862— 1962” ułożony w zw iązku z obchodem s e t­ nej rocznicy działalności zgrom adzenia w Polsce.

Zasadnicze źródła archiw alne, tyczące się całego zgrom a­ dzenia w Polsce, zebrane w W arszaw ie w Dom u głów nym p rzy ul. Ż y tn iej 3, u leg ły całk o w item u zniszczeniu w czasie pow stan ia w arszaw skiego 1944 r. Z tego pow odu pozostał sk ąp y m a te ria ł do poznania początkow ego o kresu dziejów zgrom a­ dzenia w Polsce. Je d n a k n iek tó re u zu p ełn ienia znalazły się w arch iw u m K u rii M etro p o litaln ej w K rakow ie.

P rzeb ad an e przeze m nie arch iw u m 15 dom ów zgrom adzenia, obecnie istn iejący ch , przyn io sły dość obszerny m ate ria ł do h isto rii tych że dom ów oraz nieco w iadom ości ogólnych.

N atom iast arch iw a diecezjalne z a w ie ra ją bardzo skrom ne di ne o zgrom adzeniu (poza arch iw u m K u rii krakow skiej). T rzeba bow iem pam iętać, że dom y zgrom adzenia prow adziły zakład y zam knięte, niew iele u dzielały się na zew nątrz. T y m - bardziej nic nie w niosły arch iw a p arafialn e.

A rchiw alia w L aval we F ra n cji b y ły m i niedostępne. F a k t te n nie w p ły n ie jed n a k na w arto ść rozpraw y, gdyż arch iw alia w L av al odnośnie zgrom adzenia w Polsce, są nieliczne z po­ w odu ograniczonych k o n tak tó w dom ów polskich z cen tralą i do 1907 r. zostały w y k o rzy stan e przez bpa N ow ow iejskiego (Dzieje in sty tu tu ). Do kw estii podziału zgrom adzenia w 1922 r. z n a jd u ją się w y starczające m a te ria ły w Polsce.

O bjeżdżając dom y zgrom adzenia w poszukiw aniu arc h iw a ­ liów zanotow ałem w iele in fo rm acji i w spom nień n ajstarszy ch sióstr. D ane te u zu p ełn iły źródła arch iw alne i w y św ietliły mi różne w ątpliw ości.

W czasie pisania rozp raw y sp otk ałem się z p ełn y m zrozu­ m ieniem ze stro n y Z arządu G eneralnego Z grom adzenia za co w yrażam wdzięczność. R ów nież sk ład am podziękow anie inn ym Siostrom , zwłaszcza P rzełożonym dom ow ym , k tó re u ła tw iły m i d o tarcie do m ateriałó w arch iw aln y ch i udzieliły m i życzliw ej pom ocy 11.

11 W przypisach używam nast. skrótów : AD (i nazwa miejscowoś­ ci) = Archiwum Domu w ...; ADKr. = A rchiw um Domu Zgrom, w K ra­ kowie; AKKr. = Archiwum K urii Metrop. w K rakowie; k. = k arta; por. = porów naj; s. = strona; t. = tom; zob. = zobacz.

(6)

ROZDZIAŁ I

P o c z ą t k i Z g r o m a d z e n i a I. Uw agi ogólne

Idea opieki n ad k o b ietą upad łą, w y rzucon ą w y rokiem opinii publicznej poza naw ias „uczciw ego” społeczeństw a, tro sk a o podniesienie dziew cząt w y k olejo n ych i m o raln ie zagrożo­ nych, n ieraz po w racała w działalności ludzi oddanych d o b ru społecznem u, ro zń m iejący ch p o trzeb y sw oich czasów.

J u ż w VI w iek u istn ia ły osobne azyla dla n aw racający ch się p o k u tn ic 1. Od X I i X II w iek u d a tu je się w społeczeń­ stw ach chrześcijań skich ru c h społeczny, zm ierzający do um o­ żliw ienia u p ad ły m kobietom przebaczenia i p o w ro tu na drogę u c z c iw ą 2. W ty m czasie budow ano zak łady pokutniczo-po- praw cze, w ychow aw cze i klaszto ry. B ardziej zn any był za­ kon św. M agdaleny czyli m agdalenek, pow stały w X III w ieku, k tó ry papież G rzegorz IX i In n o cen ty IV obdarzyli różnym i przyw ilejam i. N adto sta ra n o się um ożliw ić p o k u tu ją c y m dziew ­ czętom zaw arcie zw iązków m ałżeńskich. W późniejszych w ie­ k ach p o w stały in n e zakony specjaln ie p rzygotow ane do pracy nad podnoszeniem u p ad ły ch kobiet, z ty c h może n a jb a rd zie j znane jest zgrom adzenie sió str D obrego P a ste rz a z dom em głów nym w A ngers 3.

W X IX i X X w iek u działalność K ościoła uzysk ała w alne w sparcie od O pieki Społecznej organizow anej przez zarządy m iejskie.

P ro b lem dotychczas nie został rozw iązany, każdy jed n a k w ysiłek, ab y zło u m niejszyć i podciąć korzenie z któ rego w y ­ pływ a, godny jest pod k reślenia i uznania, ty m bard ziej że do­ św iadczenie zdobyte chociażby na jed n y m odcinku, może s łu ­ żyć dalszej planow ej w alce z plagą społeczną.

II, Pow stanie nowego zgromadzenia zakonnego w Laval (1818 r.)

F ra n cja w y d ała k ilk a zgrom adzeń zakonnych, p ośw ięcają­ cych się p ra c y n a d podniesieniem u p ad łych k o b ie t4. Do ich rzędu należy rów nież zgrom adzenie zakonne zapoczątkow ane w 1818 r. w L aval przez p an n ę T eresę R ondeau.

1 P e l c z a r J. S. bp, Zarys dziejów m iłosierdzia w Kościele katolic­

kim , K raków 1916 s. 218.

! M a c k o J., Prostytucja, W arszawa 1927 s. 22. 3 Por. P e l c z a r , Zarys s. 218—219.

(7)

32 O. J O A C H IM B A R [6]

W 1816 r. osiedlili się w L aval oo. je z u ic i5. T eresa R ondeau z n alazła u n ich pom oc w swoim życiu duchow nym i kiero w ­ nictw o. Pod w pływ em swego spow iednika o. J a n a S tefan a C ha- non T. J. p odjęła się p rac y n ad pokutnicam i. D ecyzja założenia w L av al dom u p ok u tn ic i zgrom adzenia zakonnego zapadła w 1818 r., gdy T eresa R ondeau liczyła zaledw ie 25 la t ż y c ia 6. T eresa b y ła duchow o p rzygotow ana do tru d n eg o dzieła, nie posiadała jed n a k dośw iadczenia i nie w iedziała jak u rz ą ­ dzić dom pokutnic, dlatego za ra d ą oo. jezuitów udała się do B o rd e a u x 7. Istn iał tam dom p o k u tn ic zw any „M iłosierdzie” (La M iséricorde), założony w 1802 r. przez p an nę M arię T e re ­ sę K aro lin ę de L am ourous (ur. 6. X. 1754, zm. 14. IX. 1836). Dom posiadał form ę zakładu, m ieścił w 1817 r. ok. 135 dziew ­ cząt p rag n ący ch popraw ić swe życie. M arii T eresie de L a ­ m ourous pom agało k ilk a w spółpracow nic, zw anych „ d y re k to r­ k a m i”.

W B o rd eaux nie było w ted y jeszcze zorganizow anego zgro­ m adzen ia zakonnego, gdyż p. de L am ourous nie m yślała o za­ konie, ale p rag n ę ła p rzy jść z pom ocą kobietom upadłym . Uło­ żyła p rzy pom ocy ks. W. J.C h am in ad e reg u lam in dom u, zw ię­ z ły i p rak ty c zn y . P rzy jm o w ała dziew częta zgłaszające się do­ brow olnie do dom u „M iłosierdzia” i p ragn ące w nim trw ać. E g zystencję dom u opierała na p ra c y podopiecznych i swoich w spółpracow nic oraz dobrow olnych o fiarach ludności B or­ d eau x . W zakładzie stw o rzy ła atm o sferę dobroci, życzliwości, zapom nienia o przeszłości. K ażdej zgłaszającej się dziew czynie n a d a w a ła now e im ię, aby położyć zasłonę n a przeszłość, do­ sta rc za ła jej koniecznych rzeczy, w skazyw ała jej pracę p rze ­ p la ta n ą m odlitw ą, śpiew em i rozm ow ą z opiekunkam i.

Z pom ocnicam i sw ym i (dyrek to rk am i, kierow niczkam i) pro ­ w adziła życie w spólne, w d u ch u “ra d ew angelicznych. Pow oli w y ra b ia ły się fo rm y życia zakonnego i w m iarę oddalania się od b u rzliw y ch czasów rew olucji, zakład w B o rd eaux p rze ­ k ształcał się w dom zakonny. D okładniejsze zorganizow anie życia zakonnego i papieskie zatw ierdzenie zgrom adzenia n a­

5 B r z ą k a l s k i J. ks., Ż yw ot w ielebnej m a tk i Teresy Rondeau za­

łożycielki zgromadzenia sióstr M atki Bożej Miłosierdzia, K raków 1910

s. 41—59.

6 Urodzona dnia 6. X. 1793 r. w Laval, depart. Mayenne, zob. В r z ą - J к a 1 s к i, Ż yw ot s. 8. Dzieje zgromadzenia w okresie stu lat przedstaw ił P o 11 i e r A., La m ère Thérèse et la Miséricorde de Laval, Laval 1920.

7 N o w o w i e j s k i A. J. bp, Dzieje in sty tu tu M atki Bożej Miłosier­

(8)

stą p iło dopiero w w iele la t po śm ierci M arii T eresy de L a- m ourous 8.

Teresa R ondeau w y jech ała do B o rd eau x d nia 27 lipca 1818 r . 9. M iała odbyć n o w icjat i zapoznać się z organizacją dom u „M iłosierdzia”. W dn iu 15 paźd ziernika, po dokonanych obłóczynach, złożyła śluby. B yły to oczywiście ślu b y p ry w a t­ ne, gdyż an i dom w B ord eau x nie b y ł jeszcze w ów czas zorga­ nizow any w ko n greg ację zakonną, an i M. T eresa de L am ourous n ie chciała w łączać p a n n y T eresy R ondeau do swego dom u. Je d y n ie zaznajom iła ją z reg u lam in em p ra c y nad po k u tn icam i i przyg oto w ała j§ na fu n d a to rk ę zak ład u w L aval, nie biorąc n a siebie żadnych zobow iązań an i odpow iedzialności za now ą fu n d ac ję. N aw et nie d a ła jej do pom ocy żadnej ze swoich w spółpracow nic, chociaż T eresa R ondeau o to prosiła. D opiero w 1820 r. p rzy je ch a ła jed n a z sióstr z B o rd eaux do L aval na k ilk a lat, aby dopom óc w tru d n y c h początkach, ale i w ted y M. T eresa de L am o u ro u s nie rozciągnęła swej w ładzy nad dom em w L aval, pozostaw iając T eresie R ondeau całkow itą sam odzielność.

P rz y końcu p aźd ziernika 1818 r. pow róciła T eresa R ondeau do L aval. Po drodze w stąp iła do L e M ans, do tam tejszego bi­ skupa, gdyż wówczas L av al nie posiadało w łasnego pasterza i było poddane pod zarząd b isk up a w Le M ans. U rzęd ujący ta m b isk u p M ichał de P id o ll dał T eresie R ondeau pozw olenie n a otw arcie dom u po k utnic i k ap licy w L aval. W ty m m ieściło się także pozw olenie na organizow anie zgrom adzenia zakon­ nego, bo T eresa w racała do L av al aby zostać fu n d a to rk ą no­ wego dzieła.

Rozpoczęła pracę w d n iu 1 listo pad a 1818 r. w w y n a ję ty m dom u p rzy ul. H am eau. N a początek m iała 5 pokutnic. N a r a ­ zie pom agała jej ty lk o jej m atk a i jed n a kobieta, k tó ra s trz e ­ gła f u r t y 10. Stopniow o T eresa R ondeau po konała w szelkie tru d n o ści, zdobyła obszerny dom dla pom ieszczenia zakładu, zgrom adziła w okół siebie pew n ą liczbę gorliw ych w sp ó łp ra­ cownic. W 1840 r. o tw a rła filię w St. Jo sep h des C ham ps obok L a v a l 11 a w 1855 r. filię w Q u im p er (potem w K ern isy pod Q uim per).

8 W 1836 r. było tylko 14 dyrektorek na 290 pokutnic. Zatw ierdzenie papieskie otrzymało zgromadzenie dnia 2. VIII. 1865 r. W 1906 r. liczyło zgromadzenie 4 domy (dom m acierzysty w Bordeaux i 3 filialne) i 100 zakonnic, por. N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 22.

9 B r z ą k a l s k i , Ż yw ot s. 65—72. 10 B r z ą k a l s k i , Ż yw o t s. 75. 11 B r z ą k a l s k i , Ż yw ot s. 203—207.

(9)

34 O . J O A C H I M B A R [81

W chw ili śm ierci, 16 lipca 1866 r., zostaw iła m. T eresa Ron­ d eau zakład w L av al i dw ie jego filie n a odpow iednim pozio­ m ie organ izacy jn y m , z w yrobioną m etodą p rac y nad p o k u tn i­ cami. N atom iast zgrom adzenie zakonne istniało w łaściw ie tylk o w form ie zapoczątkow anej. Dom w L aval by ł podobny do k la ­ szto ru klauzurow ego pod w ładzą b isk u p a m iejscow ego 12. B ra­ kow ało zatw ierd zenia papieskiego, b ra k też było k o n sty tu c ji n o rm u jący ch szczegółowo życie zakonne.

N ależy wziąć pod uw agę, że m. T eresa R ondeau w łaściw ie nie m yślała o zakład an iu zgrom adzenia zakonnego, bo nie m ia­ ła b liskich przy k ład ó w zgrom adzeń zakonnych o ślu bach pro ­ stych, raczej działał n a nią sposób postępow ania M arii T eresy de L am ourous w B ordeaux, rów nież nie troszczącej się o orga­ nizow anie życia zakonnego w edług norm praw n ych . Z ajęta ciągłą w y tężającą p rac ą n ad pokutnicam i, p rzy szczupłej licz­ bie w spółpracow nic, nie m ogła w prow adzić w iele urządzeń za­ konnych. Było życie w edług rad ew angelicznych, m odlitw a, d u ch p o k u ty i pośw ięcenia — a to w ystarczało dla ow ocnej p rac y w zakładzie i dla osobistego uśw ięcenia.

Za życia f u n d a to r k i13 sio stry nie sk ład ały ślubów w ieczys­ tych , lecz co ro k u sk ład ały ślu b y czasowe, po odpraw ionych reko lek cjach , n a jp ie rw p rzed spow iednikiem w konfesjonale, w późniejszych lata ch w za k ry stii p rzed przełożoną. Od 1879 r., a więc po ro k u od o trzy m an ia zatw ierdzenia papieskiego dla zgrom adzenia, w idzim y ślu b y w ieczyste. U biór do 1872 r. n ie różnił się od u b io ru m ieszczek zam ieszkujących B retanię (czar­ na suknia, ch u stk a i czepek), od 1872 r. w prow adzono ściślej­ szy stró j zakonny. Jeszcze za życia m. R ondeau było m iędzy siostram i kilk a konw ersek.

P ra c a dla dobra p o k u tn ic nie cieszyła się popularnością w L a ­ val, stą d też nie było pow ołań zakonnych. P rz y m ałej liczbie sió str i zam k n ięty m c h a ra k te rz e zak ład u nie było także okazji do w y ro bien ia się fo rm o rg an izacy jn y ch stosow anych w X IX w. w k o n g reg acjach zakonnych.

III. Założenie zgromadzenia w Polsce (1862 r.) 1. Ewa Potocka i jej towarzyszki

M etody p ra c y n ad po p raw ą u p ad ły ch kobiet a pod pew nym w zględem i zgrom adzenie zakonne z L av al przeszczepiła n a

12 W 1855 r. diecezja Laval otrzym ała własnego biskupa, zob. В r z ą- k a 1 s к i, Ż yw ot s. 342.

(10)

ziem ie polskie h r. Ew a P otocka p rzy w sp ółp racy T ekli K łobu- kow skiej i jej córki A ntoniny.

Ew a P otocka 14, w zakonie Teresa, pochodziła z k siążąt S u ł­ kow skich. U rodziła się dnia 22. X. 1814 r. w W arszaw ie jako córka A ntoniego P a w ła Sułkow skiego i E w y z K ickich, w ycho­ w ała się w R ydzynie w Poznańskim , w ra z ze sw ym i sio stram i H eleną i T eresą. W yszła za m ąż w D reźnie w 1838 r. za hr. W ładysław a Potockiego z C hrząstow a. Dzieci nie m iała. Po dość w czesnym ow dow ieniu w y jech ała za granicę. W ty m czasie

usłyszała o dom u M iłosierdzia w L aval.

O ddana życiu pobożnem u pod k ieru n k iem spow iednika ks. K arola A ntoniew icza T. J. (t 1852 r.) a po jego zgonie ks. Z yg­ m u n ta G oliana, zaczęła m yśleć o całkow itym pośw ięceniu się Bogu w służbie dla nieszczęśliw ych kobiet. Nie posiadała jed ­ n a k jasnego p la n u ułożenia sw ej przyszłości. W yłaniał on się stopniow o, pod w pływ em m odlitw y, rozw ażań i ra d ks. Go­ liana.

Z zachow anych listó w ks. Z. G oliana do h r. E. P otockiej 15 w ynika, że ks. G olian przygotow ał na śm ierć jej m ęża h r. W ła­ dysław a i że był spow iednikiem i kiero w n ikiem duchow ym jej sam ej jeszcze przed 1857 r. W k o resp o nd encji z 1857 r. i 1858 r. z n a jd u ją się w zm ian k i o jakichś zam ierzeniach w przyszłości dla chw ały Bożej. Może n ajle p ie j w y raża to list pisan y w R zy­ m ie d n ia 23 listo p ada 1858 r., gdy ks. G olian odpraw iał now i­ c ja t w zakonie oo. dom inikanów 16: „Jeżeli w m arc u (1859 r.) w yko nam profesję, to w p oczątkach k w ie tn ia spodziew am się być w K rakow ie. Je d n ą z pierw szych czynności, jak ą się za­ jąć pragnę, jest to, co nas w spólnie dla chw ały P ań sk iej obcho­ dzi. Później napiszę, ja k się spodziew am przyw ieść do sk u tk u m yśl i p rag n ien ie dane Ci od Boga — tera z proszę przyg o to w y­ w ać duszę ja k n ajżyw szą pobożnością, nic jed n a k na zew n ątrz zbyt nie o k azu jąc”.

D nia 1 g ru d n ia 1858 r., rów nież jeszcze z R zym u, pisze nieco w y raźn iej 17: „M ódl się... n a jp rz ó d ab y n am P a n sw ą łask ą ob­ jaw ił, co czynić m am y, do czego nas w ięcej w zyw a — m a to być dom poku tnic, czy dom katolickiego ubogich dziew cząt

14 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 87—91, 115—145.

is Oryginały w archiw um zgromadzenia w Krakowie, odpis w m a­ szynopisie w zbiorku L isty księdza Z ygm unta Goliana do naszej czci­

godnej M atki Założycielki Ew y Teresy Potockiej.

16 L isty s. 28. 17 L isty s. 29—30.

(11)

36 O . J O A C H I M B A R [10]

w ychow ania. M nie pierw szy w ięcej się uśm iecha..., ale p rag nę, ab y ś i T y sam a, rozw ażyw szy rzecz u stóp Jezu sa C h rystu sa, ośw iadczyła, co Ci się zdaje z w iększą chw ałę Bożą i zgodniej- sze z Tw oim p ow ołaniem ”.

Tym czasem ks. G olian zabiegał nad zw erbow aniem odpo­ w iednich osób do pro jek to w an ej p ra c y dla podniesienia u p ad ­ ły ch k o b ie t18 i zastanaw iał się n ad w yborem odpow iedniej reg u ­ ły dla przyszłej in sty tu cji. M iał zam iar oprzeć się na reg ule III zakonu św ieckiego św. D om inika 19, później jed n a k porzucił tę m yśl, skoro i sam oddalił się od zakonu dom inikańskiego w y ­ s tę p u ją c z now icjatu . Po pow rocie do K rak ow a doszedł ks. G olian do p rzekonania, że raczej n ależy się oprzeć n a w zorach ju ż w y p rak ty k o w an y ch . Radził w ięc zapoznać się z m etodam i p rz y ję ty m i w L av al w e F ra n cji, albo udać się do Lw ow a do tw orzącego się zgrom adzenia sió str O patrzności B o ż e j20, na k tó reg o czele sta ła M. A n to n in a M irska, k tó ra niedaw no za­

p raw ia ła się do podobnej p rac y w L aval.

Z anim E. Potocka pow zięła decyzję, sam ks. G olian u d ał się do Lw ow a, a b y poznać w a ru n k i w dom u O patrzności. W po­ ch lebn y ch słow ach opisuje 21 E. P otockiej zakład lw ow ski i za­ chęca do zapoznania się z p racą nad rato w aniem kobiet.

O prócz Ew y P otockiej liczył ks. G olian do k a n d y d a te k pro ­ jek to w an ej fu n d ac ji p anią Teklę z W yszkow skich K łobukow ­ ską i jej córkę A ntoninę. N ależały one do jego p e n ite n te k i w y ra ż ały p rag n ien ie służen ia Bogu w zakonie.

T ekla K łobukow ską b y ła ju ż wówczas wdow ą po Teodorze, ob y w atelu ziem skim w P rzed b o rzu w ziem i Sandeckiej. C órka jej A n ton in a przyszła na św iat w 1837 r. w Woliczce, m a ją tk u babki W ąsow iczow ej22. P e łn a zapału, uzdolniona arty sty czn ie (m alow ała, p isała poezje, haftow ała), b y ła gotowa przy jąć tak i k ieru n e k życia, jak i jej w skaże ks. Golian.

P a n ie K łobukow skie zn ały się ju ż z Ew ą Potocką, zanim w spólnie w 1861 r. p rzystąpiono do przygotow ań celem

zało-18 List z Rzymu, dnia 17. II. zało-1859, zob. L isty s. 33.

19 Zob. list z Rzymu 1. XII. 1858, L isty s. 31; także list z Rzymu 14. IV. 1859, L isty s. 35.

20 L ist z K rakow a, dn. 26. IV. 1860, L isty s. 57. 21 L ist z Krakowa, dn. 15. X. 1860, L isty s. 63—64.

22 C z e r m i ń s k i M. ks., S. p. M atka Róża A ntonina K łobukowską, (K raków 1915) s. 10—11. Zm arła m. Róża Kłobukowską 30. IV. 1915 r. w Krakowie, jej m atka zm arła również w K rakow ie dnia 6. XII. 1878 r., por. Menologium, krótkie wspom nienia o śp. M atkach i Siostrach Zgro­

m adzenia M atki Boże) Miłosierdzia od r. 1875 do 1954 k. 95 (maszynopis

(12)

żenią k lasz to ru w K rakow ie. Św iadczy o ty m list ks. G olia- n a 23 do E. P otockiej z dnia 4 czerw ca 1861 r., w k tó ry m jest m ow a o u d an iu się w szystkich k a n d y d a te k lu b ich części do Lw ow a albo do L aval, aby zapoznały się z m etodą p rac y w zakładzie d la kobiet. C h a ra k te ry sty c zn e jest, że w ięcej w e w stęp n y ch p e rtra k ta c ja c h m ów i się o zapoznaniu się z p rac ą a nie z życiem zakonnym .

Ju ż jed n a k dnia 5 sierp n ia 1861 r. pisał 24 ks. G olian z Z a­ kopanego do E. P otockiej, że zadecydow ał podróż pierw szych członkiń fu n d ac ji k rak ow sk iej do L aval a nie do Lw ow a, na co ju ż otrzy m ał zgodę p a ń K łobukow skich. P rzy p o m n iał E. P o ­ tockiej w a ru n k i, om aw iane w idocznie w spólnie już p rzed tem , że P o lk i p o jadą do L av al nie dla w łączenia się do zgrom adzenia zakonnego w L aval, ale dla zdobycia p ra k ty k i życia zakonnego i prow adzenia zakładu.

Rów nocześnie naw iązał ks. G olian k o n ta k t z przełożoną w L a v a l25 i o trzy m ał p rzy c h y ln ą odpowiedź. W krótce m ogła E. Potocka i panie K łobukow skie w yjechać do F ra n cji, ab y w ejść zdecydow anie na now ą drogę życia.

T rzeba jed n a k zaraz zwrócić uw agę n a w ew n ętrzn e usposo­ bienie E. P otockiej, aby b łędnie nie in te rp re to w a ć jej postępo­ w ania. J a k pisze J. M acko 26, do X X w ieku podejm ow ano w a l­ k ę z p ro sty tu c ją przew ażnie z p u n k tu w idzenia obyczajowości p ublicznej, a gdy podjęto w alk ę z chorobam i w enerycznym i, jako sk u tk am i p ro sty tu cji, ograniczono tę w alkę do ścigania i k ręp ow an ia p ro sty tu te k .

E. P otocka nie m yślała w pierw szym rzędzie an i o ochronie obyczajności, an i o w alce z p ro sty tu c ją i zw alczaniu chorób, ale zw róciła uw agę n a nieszczęśliw ego człow ieka, u p a d łą kobietę, zwłaszcza tę, k tó ra chce się podnieść. P ra g n ę ła w yciągnąć do niej pom ocną rę k ę i p o starać się o odsunięcie okazji do now ych upadków . W ty m k ie ru n k u u tw ierd zał E. Poto ck ą jej spow ied­ nik i doradca ks. Z. Golian.

2. Udział ks. Zygm unta Goliana

Przytoczone dotychczas szczegóły jasno w skazują, ja k wielki, udział w p o w stan iu zgrom adzenia sió str M atki Bożej M iłosier­ dzia w Polsce m iał ks. Z y gm u n t G olian. P odk reślił to ju ż ks.

23 L isty s. 68. 24 L isty s. 70.

25 Świadczy o tym list do E. Potockiej z dnia 18. IX. 1861, L isty s. 75. 26 Prostytucja, W arszawa 1927 s. 40.

(13)

38 O . J O A C H I M B A R [12 j

E b e rh a rd T. J. w k azan iu w ygłoszonym w kościele św. B a r­ b a ry n a nabożeństw ie żałobnym za duszę śp. ks. G o lia n a 27 : „O n m a w ielk ą cząstkę w ty m dziele m iłosierdzia, w założe­ n iu dom u p rz y tu łk u dla m oralnie u pad ły ch lub zaniedbanych dziew cząt, zostających w K rakow ie pod opieką M atek M iło­ sie rd z ia ”.

Ks. Z y gm u nt G olian 28, kaznodzieja i działacz katolicki, u ro ­ dził się w K rakow ie 10 lipca 1824 r. Po ukończeniu teologii w k rak o w sk im S em in ariu m D uchow nym (1844— 1849) i w y ­ św ięceniu na k ap łan a, studiow ał jeszcze w L ow anium i R zy­ m ie, gdzie uzy sk ał stopień do kto ra teologii. P oniew aż już jako k le ry k okazał ta le n t kaznodziejski, pow ierzono m u po pow ro­ cie do K rakow a, po k ró tk im w ik ariacie w p a ra fii św. F lo rian a i W W. Św iętych, stanow isko p e n ite n cja rz a i kaznodziei k a ­ tedraln eg o .

W ty m to czasie został kierow nikiem duchow nym h r. Ew y Potockiej i T ekli K łobukow skiej oraz jej córki. Jak o gorliw y k a p ła n i publicy sta, w idział w iele nędzy m o raln ej i m a te ria l­ nej i pow ziął zam iar utw orzen ia g ru p y te rc ja re k dom inik ań­ skich, aby coś zdziałać dla ubogich. K iedy jed n a k usłyszał od s. Rozalii sz ary tk i o L av al i T eresie R ondeau, postanow ił za­ łożyć podobny zakład dla kobiet w K rakow ie. P rzed staw ił swój p lan h r. Ew ie P otockiej i paniom K łobukow skim , k tó re ze swej stro n y ju ż od dłuższego czasu p rag n ę ły poświęcić się służbie bliźnich.

Ks. G olian zw iązał dalsze swe losy ze zgrom adzeniem M atki Bożej M iłosierdzia, nie b ył jed n ak org anizatorem życia za­ konnego i m oże nie doceniał zew n ętrzn ych form praw n ych . C ałą duszą s ta ra ł się o w ew n ętrzn e w yrobienie sióstr, zabie­ gał o pomoc m a te ria ln ą dla dom u w arszaw skiego i k rak o w ­ skiego, ale sp raw y organ izacy jn e zostaw ił m. Potockiej. W za­ piskach s. Róży K ło b u k o w sk ie j29 czytam y: „M iał ojciec Go­ lia n sw oje z ap atry w an ia: dla nas nie p rag n ą ł w cale ani roz­ szerzenia an i rozgłosu. Zgodził się n a połączenie z L aval, ale m u nie rad był, w ogóle nie lu b ił F rancuzów i fran cu sk iej po­ bożnej lite ra tu ry . M ówił półżartem , półserio: C hciałem kilka

27 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 160.

28G r o b l i c k i J. bp, Golian Zygm unt. W : Polski słownik biogra­ ficzny, t. 8 Wrocław, Kraków, W arszawa 1959—1960 s. 219—220. Odnoś­ nie m iejsca i daty urodzenia nie ma zgody między biografam i ks. Go­ liana. „Miesięcznik pasterski płocki” r. 1964 s. 56 znowu podaje: P rza­ snysz 2. V. 1824 r.

(14)

m oich babinek (to jest nas) i jak ie ta m k ilk adziesiąt dusz (dziewcząt) zaofiarow ać P. Bogu na chw ałę, ale o w ielkich fu n d ac jac h nie m yślałem . Do czego to? K łopot ty lk o ” .

W lata ch 1862— 1867 w y k ła d a ł n a jp ie rw dogm atykę ogólną a po ro k u tak że i szczegółow ą jako p rofesor A kadem ii D uchow ­ nej w W arszaw ie. W ty m czasie okazał w iele pom ocy E. P o ­ tockiej p rz y założeniu i p row ad zen iu dom u w arszaw skiego. Po pow rocie w 1868 r. do K rako w a spieszył z dobrą rad ą, słow em Bożym , k iero w n ictw em d u chow nym i pom ocą m a te ria ln ą do­ m owi u tw o rzon em u w K rakow ie. W lata ch 1881— 1885 był ks. G olian proboszczem w W ieliczce, gdzie u m arł dnia 21 luteg o 1885 r.

E. P otocka ceniła bardzo swego ojca duchow nego, u fała m u i stosow ała się do jego rad . Z apaliła się więc do o fiarnej pracy, ja k ą jej u k azał ks. G olian i razem z pan iam i K łobukow skiem i w y ru sz y ła do L aval.

3. P rzy g oto w anie w L av al

Stosow nie do p rag n ie n ia ks. G oliana i układów z klaszto­ rem w L aval, k a n d y d a tk i do stw orzenia fu n d ac ji w K ra k o ­ w ie m ia ły się ty lk o zapoznać z dziełem m. T eresy Rondeau. D ow odem n a to jest list m. R ondeau do ks. G oliana z dnia 21 października 1861 r o k u 30: „Odpow iedź m oja n a list Jego uległa opóźnieniu w b rew m ej woli, z powodu, że ks. B iskup b ył n a objeździe diecezji. D oczekawszy się jego pow rotu, do­ ręczyłam m u list Ojca, n a k tó ry o trzy m ałam przez w ik a riu ­ sza. generalnego odpowiedź, że zezw ala na przy jęcie osób, chcą­ cych się poświęcić i w ykształcić w d u ch u dzieła M iłosierdzia, celem następnego pow ro tu do swego k ra ju i fu n d ac ji w K ra ­ kow ie: że te P an ie m ogą przy b y ć do L aval, ale że nie p rz y j­ m iem y żadnych zobow iązań w zględem tej fu n d acji, poniew aż d u ch i zw yczaje tego k r a ju i w ładz nim rządzących nie są te sam e, co tu ta j: nie m ożem y w ięc p rzy ją ć ich do obłóczyn, ani do ślubów , k tó re te P a n ie u skutecznić m ogą za pow rotem do swej ojczyzny, po spędzeniu w naszym dom u lavalskim pew ­ nego czasu, w k tó ry m u czynim y w szystko, co od nas zależy, ab y je ukształcić n a kierow niczki ty c h drogich pokutnic, od Boga nam pow ierzonych... D am y ty m P an io m k o n sty tu c je n a ­ sze i regu łę, k tó re przepiszą sobie w raz z reg u lam in em p o k u t­ nic...”

(15)

40 O. J O A C H IM В А Н [141

T rzy P olki (E. P otocka i pan ie K łobukow skie) w y je c h a ły 31 z K rako w a do L av ai d n ia 3 listopada 1861 r. Tow arzyszyła im p a n n a Bogum iła Rem y, F rancu sk a, nauczycielka z jakiegoś k o n w ik tu klasztornego, rów nież p e n ite n tk a ks. G oliana, osoba ju ż niem łoda, k tó re j się zdaw ało, że m a pow ołanie zakonne. Je d n a k po k ilk u m iesiącach rozm yśliła się i j u ż w e F ra n c ji od­ łączyła się. P o lk i serdecznie p rzy ję te w L aval, pod okiem m. R ondeau i jej pom ocnic zostały w tajem niczone w całą ad ­ m in istrac ję zakładu, liczącego w ów czas 400 pokutnic, w m etodę w7ychow ania dziew cząt i w ducha zgrom adzenia. P o znały ta m ­ tejsze zw yczaje i pogłębiły sw e życie w ew nętrzne.

Chociaż nie o d p raw iały n o w icjatu w znaczeniu p raw n y m , przeszły w istocie skrócony no w icjat i ta k przygotow ały się do p rac y w Polsce. P rzed w y jazd em z L aval, w b rew poprzednim układom , zap rag n ęła E. P otocka i pan ie K łobukow skie p rzy ją ć su k n ię zakonną. B iskup m iejscow y w y raził zgodę i dnia 10 lipca 1862 ro k u odbyły się o b łó cz y n y 32. Ewa Potocka o trzy m ała im ię zakonne Teresa, T ekla K łobukow ską im ię K un egu nd a a jej córka im ię Róża. Zrobiono w y ją te k dla s. Róży i zaraz po obłóczynach złożyła ślu by czasowe na jed en rok w ręce m. Rondeau.

A ni obłóczyny trz e ch P olek ani ślu b y s. Róży nie posiadały znaczenia praw nego, gdyż nie o dpraw iły kanonicznego rocz­ nego no w icjatu w L aval, bo już 16 lipca 1862 r. w y b ra ły się w drogę p o w rotn ą do Polski. Był to jed y nie znak zew nętrzny oddania się na w yłączną służbę Bogu i chęć założenia k lasz to ru w Polsce. Z tego pow odu nie zostały też p raw n ie w łączone do zgrom adzenia w L aval, pozostała ty lk o łączność duchow a. Z a­ b ra n e z L aval k o n sty tu c je i reg u lam in y m iały służyć do zacho­ w an ia tego sam ego s ty lu życia w now ej in sty tu c ji jak a m iała pow stać w Polsce. E. T eresa P otocka pow róciła z tow arzysz­ kam i do K rakow a dnia 26 lipca 1862 r. i stan ęła gościną w k lasztorze sió str dom in ik an ek na G ró d k u 33. Z araz na po­ czątk u n a tk n ę ła się na trudności, k tó re zdaw ały się przek reś­

31 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 95—98; B r z ą k a l s k i , Ż y ­

w ot wiel. m. T. Rondeau s. 232—234. Wiadomości o pobycie Polek w L a­

val oparte na źródłach polskich zgadzają się, ogólnie biorąc, z dany­ mi jakie na podstawie źródeł francuskich przytoczył A. P o t t i e r w historii zgromadzenia (La mère Thérèse et la Miséricorde de Laval, Laval 1920 r. 325—334).

32 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 98—100; B r z ą k a l s k i , Ż y ­

w ot wiel. m. T. Rondeau s. 233—235.

33 N o w o w i e j s k i , Dzieje in stytu tu s. 101—102; B r z ą k a l s k i , Ż y ­

(16)

lać ułożone plan y. Ó w czesny a d m in istra to r diecezji, ks. M a­ teu sz Gładyszew icz, lęk ając się odpow iedzialności wobec rzą d u w iedeńskiego za sprow adzenie nowego zgrom adzenia zakon­ nego, staw iał pow ażne trud n o ści. Pom oc ze stro n y ks. G oliana rów nież zapow iadała się w K rakow ie niepew nie, gdyż już od k ilk u m iesięcy toczyły się p e rtra k ta c je , aby go pow ołać n a p rofesora A kadem ii D uchow nej w W a rsz a w ie 34. Ks. G olian w praw dzie jeszcze nie pow ziął decyzji, m im o n alegan ia ks. W. P o p ie la 3S, nie m ógł jed n a k długo opierać się zaprosze­ n iu ks. arcyb p a Z. Felińskiego. R ów nocześnie nadeszło, zap ro­ szenie i gorąca p rośba od k o m itetu p a ń opieku jący ch się „Do­ m em S ch ro n ien ia” w W arszaw ie, ab y objąć pracę n a d u p ad ­ łym i kob ietam i w W arszaw ie. P rośbę p ań popierał a rc y b p Z. Feliński.

I ks. G olian i m. Poto ck a w idziała w ty m w olę Bożą, aby opuścić K rakó w a stw orzyć fu n d ację w W arszaw ie. Z a p a try ­ w anie to potw ierd ziła m. T. R ondeau, do k tó re j zw róciła się o ra d ę m. P o to c k a 36. W obec tego ks. G olian p rz y ją ł posadę p rofesora A kadem ii D uchow nej od jesieni 1862 r., a m. P o­ tocka z T eklą i Różą K łobukow ską na początku p aździernika 1862 r. u d a ły się do W arszaw y, ab y się zająć „Dom em S chro­ n ien ia ”.

4. „Dom Schronienia” w Warszawie

Grono p a ń w arszaw skich zajm u jące się a k cją dobroczynną założyło w 1853 r. na p ró bę p rz y tu łe k dla po p raw y u p a d ­ ły ch k o b ie t37 oraz zakład dla w ychow yw ania dzieci niższych w a rstw społecznych. Na czele k o m itetu sta ła A lek san d ra P e - trow ow a, a od 1856 r. h r. A lek san d ra P otocka. P o z w o le n ie 38

34 List ks. Goliana do m. T. Potockie] z dnia 14. V. 1862 r. (zob. L isty s. 87), w którym wspomina o zaproszeniu przez arcybpa Felińskiego na profesora Akademii.

35 P am iętniki ks. W incentego Choêciak-P opielą arcybiskupa w ar­

szawskiego, t. I K raków 1915 s. 34—35.

36 N otatka s. Róży Kłobukowskiej w rękopisie Kronika krakow ska cz. I s. 1 (rkps w ADKr.).

37 Błędną datę (r. 1858) podaje X. M. S. ( S m o l e ń s k i M. ks.),

Magdalenki. W: Encyklop. kośc. Nowodworskiego t. 13 W arszawa 1880

s. 48.

38 D ekretem z dnia 18 lutego (2 m arca) 1842 r. wszystkie zakłady dobroczynne i stowarzyszenia w K rólestw ie Polskim zostały podpo­ rządkow ane Głównej Radzie Opiekuńczej. Zgodnie z art. 56 tegoż de­ k retu wszelkie wnioski i projekty o zakładanie nowych stowarzyszeń dobroczynnych m iały być przedstaw iane przez G. R. O., po uprzednim rozpatrzeniu przez nią projektu sta tu tu mającego powstać stow arzy­ szenia oraz środków do osiągnięcia zamierzonego celu.

(17)

42 O . J O A C H I M B A R [16]

od N am iestnik a na prow adzenie ty tu łe m p ró by dw óch w spom ­ n ian y c h zakładów o trzy m ała h r. A. P otocka w 1856 r o k u 39. P o trz e ch lata ch znow u trzeb a było zabiegać o przedłużenie pozw olenia n a p raw n e istn ien ie zakładów .

P rz y tu łe k dla kobiet m ieścił się p rzy ul. C hm ielnej i nosił t y tu ł urzędow y „Dom S chronienia O pieki N ajśw . M aryi P a n ­ n y ”. Od początk u istn ien ia do 31 g ru d n ia 1859 r. a w ięc przez 6 lat przesu n ęło się przez zakład 212 dziew cząt, z k tó ry c h 29 zwrócono rodzicom , 91 um ieszczono w służbie, 14 uw olniono n a w łasne żądanie, 20 w ydalono jako n iepopraw ne, 33 zbiegło, 3 zm arły. Z w ykle przebyw ało w nim od 30 do 40 podopiecz­ n y c h 40.

Z akład dla rato w a n ia u p ad ły ch kobiet b y ł bardzo p o trzeb ­ n y wobec zastraszającego w zro stu p ro sty tu c ji w W arszaw ie w X IX w iek u 41. Stow arzyszenie pań, ze sw ą p rezeską h r. A. P o­ tocką, dokładało w iele sta ra ń , ab y stw orzyć w zakładzie dla ko ­ b iet odpow iednie w a ru n k i. Ułożono dw a reg u lam in y (in stru k ­ cje) podpisane przez h r. A. Potocką dnia 7 stycznia 1857 r., je­ den dla dziew cząt, d ru g i dla dozorczyń. P ro g ra m dnia przew i­ d y w a ł m odlitw ę, pracę, posiłki, odpoczynek. W ciągu tygodnia m iała być n a u k a k atechizm u prow adzona przez księdza, n au k a czytania, czasem spowiedź i K om unia św. Został w prow adzony dzienn ik sp raw ow ania się w ychow anek. W zakładzie znajdo­ w ała się kaplica, co m iało u łatw iać pracę w ychow aw czą 42.

O dpow iedzialność za zakład ponosiło stow arzyszenie pań, ono też sta ra ło się o p o trzeb ne środki u trzy m an ia. B ezpośrednią opiekę nad dziew czętam i w y k o n yw ał przez sześć la t personel świecki. Je d n a k p raca tru d n a i w y czerp u jąca nie znajdow ała w ielu ochotników , dlatego zarząd stow arzyszenia pań, dla u trw a le n ia b y tu zakładu, zw rócił się do zgrom adzenia sióstr felicjan ek , niedaw no pow stałego w W arszaw ie, o w yznaczenie k ilk u sió str do p row adzenia zakładu.

S io stry felicjan k i objęły pracę w zakładzie dnia 19 stycznia 1859 r. a p rzek azały ją siostrom franciszk an ko m R odziny M aryi d nia 19 lutego 1862 r o k u 43. P rzez trz y la ta sio stry felicjanki

39 Ze sprawozd. księcia Czerkaskiego dyrektora Spraw Wewn. i Re­ ligijnych z dnia 4 (16 grudnia) 1864 r., zob. D m o w s k a Br. s., Matka

Maria Angela Truszkow ska, t. I Buffalo 1949 s. 306—312. N o w o w i e j ­

s k i (Dzieje in sty tu tu s. 77) wspomina, że zatw ierdził zakład dla upad­ łych kobiet nam iestnik książę Paskiewicz 31 m arca 1854 r.

40 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 77—78.

41 Zob. M a c k o J., Prostytucja, W arszawa 1927 s. 38—40. 42 N o w o w i e j s k i , Dzieje in stytu tu s. 78—82.

43 D m o w s k a Br. s., Rozwój i stuletnia działalność zgromadzenia

(18)

z ajm o w ały się „Dom em S ch ro n ien ia”, zw anym też p o pularnie „zak ład em m ag d a len e k ”. W ty m okresie zakład m ieścił się w zniszczonym p ała c y k u m y śliw skim h r. K saw erego P usłow - s k ie g o 44 p rzy ul. Ż elaznej. P rzy jm o w ał każdą kobietę, k tó ra szczerze p rag n ę ła w ejść n a drogę popraw y. B y um ocnić się w zbaw iennym postanow ieniu, podopieczne po odbyciu rek o ­ lek c ji i spow iedzi g en eraln ej, pozostaw ały zw ykle dłuższy czas w zakładzie. Je d n e p raco w ały w p ra ln i lub m aglu, inne tr u d ­ n iły się w yrobem kw iatów bądź tk aniem , bądź też szyciem na zam ów ienie. W te n sposób zarab iały na swe u trzy m an ie. Liczba „m ag d alenek ” nie b y ła stała, ale nie p rzek raczała czterdziestu. P ra ca w „Dom u S c h ro n ie n ia ” n a ra ż a ła siostry, w ted y jeszcze bardzo m łode, na liczne przykrości. Oprócz bow iem kobiet zgła­ szający ch się dobrow olnie b y ły i takie, k tó re przy sy łan o tu m i­ m o ich woli. Był to elem en t d e stru k c y jn ie w p ły w ający na w spółtow arzyszki. Zazw yczaj u ciek ały pociągając za sobą in ­ ne, co dla sióstr, k tó ry c h zadaniem było przyw rócić im w iarę w godność człow ieka i stw orzyć atm o sferę m o raln ą um ożli­ w iającą całkow ite odrodzenie, było zawsze w ielkim cierp ie­ niem 45.

O dnośnie ew idencji osób zakładow ych i prow adzenia ra c h u n ­ k ó w m u siały się sio stry felicjan k i stosow ać do „ in s tru k c ji” p rzep isan ej przez stow arzyszenie p ań w 1860 r o k u 46, w in ­ n y ch sp raw ach p osiadały znaczną swobodę. P ierw szą p rzeło­ żoną b y ła s. B e rn a rd y n a Siem ińska, n astęp n ie s. Józefa M i- k u liń sk a, a w końcu s. M onika S yb ilsk a 47.

K atalog s ió s t r 48 sporządzony 17 w rześnia 1860 r. w y li­ cza w „D om u S ch ro n ien ia” cztery sio stry i jedn ą p o stu lan tk ę. Przełożoną b y ła ju ż w tenczas s. Józefa M ikulińska.

Z zachow anych listów s. J ó z e f y 49 dow iad ujem y się, że m iesz­

Rzym 1962 s. 43 przyp. 26. Anonimowa broszurka W 70-rocznicę założe­

nia Zakładu (1862—1932), W arszawa 1932 s. 6 podaje błędne wiadomości

o ss. felicjankach.

44 Hr. Franc. Pusłow ski należał do zarządu zakładu w charakterze kom isarza rządowego, zob. N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 86.

45 D m o w s k a , Rozw ój i stuletnia działalność zgromadzenia s. 43— —44.

46 Tekst instr. zachował się w A rchiw um Domu Gener. SS. F elicja­ nek w Krakowie, Dział III L. p 898 nr 8; przedruk zob. N o w o w i e j ­ s k i , Dzieje in sty tu tu s. 82—86.

47 Historia zgromadzenia SS. Felicjanek na podstawie rękopisów,

■cz. I M ilwauke, Wis. 1924 s. 46.

48 A rchiw um Domu Gener. SS. Felicj. w K rakowie, Dział III L. p. 552 n r 4 (Różne pisma O. Honorata).

49 A rchiw um Domu Gener. SS. Felicj. w K rakow ie, Dział III G. J. (700) zesz. 51 list n r 9 i n r 12.

(19)

kan ie ciasne, że jest pracow nia (szycia) i p raln ia, że „m agd alen­ k i p ró żn ia k i”. Pom ocy duchow nej w zakładzie udzielali oo. k a ­ pucy n i. Z ro zk ład u rek o lek cji dla p o k u tn ic w idać, że b y ły czte­ r y oddziały p o k u tn ic 50.

SS. F elicjan k i w 1862 r. u su n ęły się od p rac y w zakładzie z pow odu b ra k u dośw iadczenia w tego ro d zaju d z ia łaln o śc i31. M ianow icie sk o rzy stały z pojaw ienia się n a tere n ie W arsza­ w y sió str fran ciszk an ek R odziny M aryi i im przek azały opiekę nad pokutnicam i.

N ależy przypom nieć, że założyciel sió str R odziny M aryi, arcy b p Z y g m u n t F eliński, p rzy b y ł do W arszaw y 52 dnia 9 lu ­ tego 1862 r. i zaraz sprow adził sw oje siostry. N ie m iały jed nak gdzie zam ieszkać, bo chociaż arcy b isk u p zakupił ju ż 17 k w ie t­ nia 1862 r. p ałacy k hr. Pusłow skiego w raz z ogrodem , dom w ym agał gruntow nego rem o n tu . Po odejściu sióstr felicjan ek rozprószyły się i podopieczne, pozostało ich ok. 12. Z ajęły się nim i sio stry Rodziny M aryi, ale ty lk o przejściow o, gdyż m iały in n e plany. „Domowi S ch ro n ien ia” groziła likw idacja.

W tak ie j p raw ie beznadziejnej sy tu a c ji zw róciły się pan ie z W arszaw y i ks. arcybp Z. F eliń sk i do E w y T eresy P otockiej, a b y p rzy b y ła do W arszaw y i zajęła się zakładem . Tym czasem a rcy b isk u p pom yślał o now ej siedzibie dla zakładu. Z akupioną realność od h r. Pusłow skiego podzielił n a dw ie części: b u d y ­ n ek fro n to w y od ul. Ż elaznej i część ogrodu przeznaczył dla sió str Rodziny M aryi na p rz y tu łe k i szkołę dla ubogich dzieci, n ato m iast zniszczone oficyny i część ogrodu z w ejściem od ul. Ż y tn iej oddał na zakład dla u p ad ły ch kobiet.

5. Ewa Potocka obejmuje kierownictwo „Domu Schronienia*'

L iche w yposażenie o trzy m ała Ew a T eresa Potocka dla um ieszczenia „Dom u S c h ro n ien ia” p rzy ul. Ż y tn iej. B ud yn ki w ru in ie, ogród zaniedbany, bez ogrodzenia. D zielnica uboga, fabry czn a, tru d n o spodziewać się pom ocy od jej m ieszkańców . Położenie ul. Ż ytn iej p raw ie za m iastem , p rzy b ra k u w łasn ych środków lokom ocji, n arażało na s tra tę czasu p rzy załatw ian iu spraw zakładu, zwłaszcza aprow izacji.

Chw ilowo za trzy m a ła się m. P otocka z tow arzyszkam i w p a­ łacu hr. A ugustow ej P otockiej p rz y K rakow skim P rzed m ie­

44 о. J o a c h i m в а н [18]

50 tamże, list (bez daty, ok. 1861 r.) nr 9. 51 N o w o w i e j s k i , Dzieje in stytu tu s. 86—87.

52 Te i nast. szczegóły podały SS. Rodziny Maryi, na podstawie archi­ waliów zarządu generalnego zgromadzenia w Warszawie.

(20)

ściu 5S. Skoro ty lk o został opróżniony m ały dom ek p rzy ul. Ż y t­ n iej, przen iosły się do niego i p rzy go tow yw ały się do otw arcia zak ład u . N astąpiło to w uroczystość WW. Ś w iętych dnia 1 li­ stopada 1862 r., k ied y ks. arcy b p F eliński pośw ięcił dom i p ro ­ w izoryczną k a p lic ę 54. D atę tę p rz y jm u je się jako początek działalności zgrom adzenia M atki Bożej M iłosierdzia w Polsce.

Od tego też dnia k o m itet p a ń p rzestał się zajm ow ać ad m in is­ tra c ją „D om u S ch ro n ien ia”, pozostaw iając całkow itą swobodę m. Potockiej.

ROZDZIAŁ II

O r g a n i z a c j a z g r o m a d z e n i a w P o l s c e (1862— 1878)

I. Dom w W arszawie

Pośw ięcony w W arszaw ie d nia 1 listopada 1862 r. zakład Opieki N. M. P . i pierw szy dom in s ty tu tu sió str M atki Bożej M iłosierdzia w Polsce x, to b u d y n ek parterow y^ sta ry , z dzie­ dzińcem i ogródkiem p rz y ul. Ż y tn iej 3. Z najdow ał się w ta ­ kim stan ie ru in y , że w oda k a p a ła z dach u do ta le rz y p rzy po­ siłku, a n ap raw iać nie m ożna go było, dla p rzeg n iły ch krokw i. Pokój n aro żny od stro n y ogrodu b ył przeznaczony na kaplicę. P rz y ty k a ła doń sionka, a d alej zn ajd ow ały się dw a pokoje, p ra ­ cow nia i sy p ialnia podopiecznych dziew cząt. P o tem b y ła znow u sionka, k u ch n ia i dw a pokoiki, z k tó ry c h pierw szy b y ł re fe k ­ tarz em i rozm ów nicą, a d ru g i sy p ialn ią sióstr.

M. P otocka początkow o nie m iała zam iaru 2 pozostać n a stałe p rz y ul. Ż y tn iej, gdyż u w ażała m iejsce za nieodpow iednie dla prow adzenia, zakładu, ze w zględu na otoczenie, odległość od m iasta, położenie p rzy ulicy b ło tn istej i n iew ybru kow anej, w b u d y n k ach zd atn y c h ty lk o do rozbiórki. Ze w zględu jed n a k n a ówczesne w a ru n k i polityczne i tru d n o ść zdobycia odpo­ w iedniejszego m iejsca, pozostała ta m i zaczęła m yśleć o p rz y ­ stosow aniu realności dla p o trzeb zakładu. N ajp ierw dokupiła p arcelę od ul. W roniej, a p o tem p o sta ra ła się o rem o n t i po­

w iększenie budynków .

53 Błędna jest inform acja K roniki krakow skiej (rkps w ADKr.) cz. I s. 1, jakoby m. Potocka z tow arzyszkam i zamieszkała w zakładzie przy ul. Chmielnej, gdyż „Dom Schronienia” był w tedy przy ul. Żelaznej.

54 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 102—108.

1 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 103. 2 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 173.

(21)

46 O . J O A C H IM H A R [20]

W 1862 r. przejęła m. P otocka opiekę nad p ierw szą gru p ą kobiet, zw anych pokutnicam i, k tó re b y ły ostatnio pod nadzo­ rem sió str ze zgrom adzenia R odziny M aryi. G rup a liczyła 12 o s ó b 3, niezdyscyplinow anych, m ało p od atn y ch na w pływ w ychow aw czy. Z ajęły się nim i w szystkie trz y sio stry nowego zgrom adzenia, a bezpośredni nadzór sp raw ow ała s. Róża K ło- bukow ska. P rz y zastosow aniu cierpliw ości, pośw ięcenia i m i­ łości ze stro n y w szystkich sióstr, w pływ na po kutnice zaczął być coraz skuteczniejszy, ta k że po jak im ś czasie zakład p rz y ­ b ra ł c h a ra k te r zorganizow anej in sty tu cji. W m iarę pow iększa­ nia m iejsc dla schronienia dziew cząt, przez rozbudow ę oficyn, pow iększał się zakład co do liczby podopiecznych, ta k że w 1875 r. liczył 50 dziew cząt i 14 sió str 4.

W a ru n k i życia b y ły ciężkie, gdyż sio stry nie m ogły podołać pracy. Jeszcze w 1867 r. liczyło zgrom adzenie ty lk o 7 sióstr pierw szego ch óru i 1 konw erskę. A gdy w 1868 r. trz y sio stry w y je c h ały do utw orzonego dom u w K rakow ie, pozostały w W arszaw ie ty lk o cztery s io s tr y 5. S tą d tru d n o się dziwić pesym istycznej uw adze ks. G oliana w jed n y m z listów d u ­ chow nych do sw ej p e n ite n tk i6: „M atki tu (w W arszaw ie) zo­ sta ją do czasu. N ajęły lokal na Sm oleńsku (w K rakow ie) zo­ stan ie p u stk ą, chyba, że na wiosnę ktoś przyjdzie z pom ocą. Ja k że m yśleć o now ych fu n d acjach , kied y sta ra ledw o się trzy m a. Dom się p raw ie w ali, pom ocy z m iasta ż a d n e j”.

Ś rodki na u trz y m an ie zdobyw ał zakład szyciem bielizny, h aftem , a zwłaszcza pran iem . N adto m. P otocka dzięki roz­ ległym sw ym znajom ościom , zdobyw ała doraźne ofiary, k tó re rato w a ły bu d żet dom ow y w okresach n a jtru d n ie jsz y c h .

D zięki ofiarom udało się też w 1868 r. w ystaw ić z drzew a piętro w ą oficynę na pom ieszczenie d z ie w c z ą t7 a n aw et w la ­ tac h 1875— 1876 obszerną m u ro w an ą kaplicę 8.

R ozbudow a zak ład u m iała tę zasadniczą w adę, że nie pow ­ sta ł jak iś w iększy solidny b u d y n ek , ale nagrom adziła się na p arceli p rz y ul. Ż y tn iej w iększa liczba d ro bn ych b udynecz­

3 Zob. Księga ludności niestałej, cyrkuł 5 i 6, nr dom u 2521 (rkps w ADKr.).

4 N o w o w i e j s k i , Dzieje in stytu tu s. 114. 5 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 136.

6 List z Warszawy, dnia 16. XII. 1867 r. do Jadw igi Popielówny, zob. G o l i a n , L isty duchowne, K raków 1901 s. 153.

7 Zachowana lista ofiarodawców (akta luźne w ADKr.) wskazuje, że dom kosztował 4.000 rubli, a w 1869 r. było jeszcze długu 2.000 rubli.

(22)

ków, staw ian y ch dla potrzeb d o raźn y ch (pralnia, k uchn ia, sy ­ p ialnie dziew cząt itd.), w sum ie ogólnej m ało dogodnych dla in sty tu c ji i n ie trw a ły c h (9). D opiero po śm ierci m. P otockiej dom w arszaw ski zdobył się n a w iększe i trw alsze budynki.

II. Dom w Krakowie

Założenie dom u zgrom adzenia w K rakow ie 10 w 1868 r. było w y pełn ien iem p ierw o tn y ch p rag n ie ń ks. G oliana i m. P otoc­ kiej, a rów nocześnie daw ało nadzieje na rozw ój zgrom adze­ nia w G alicji. P oczątk i i tu ta j nie b y ły łatw e. Po ró żnych po­ szukiw aniach udało się w y n ająć w 1867 r. pleb anię z kościół­ kiem Bożego M iłosierdzia p rzy ul. Sm oleńsk. L okal te n stał przez jak iś czas p u sty , z pow odu m ałej liczby sióstr w W ar­ szaw ie n .

W reszcie dnia 8 m aja 1868 r. p rzy je ch a ła do K rako w a m. T e­ resa P otocka w to w arzy stw ie s. Róży K łobukow skiej i s. F eli­ c y ty T abaczyńskiej. Po prow izorycznym urząd zen iu się, za­ częły sio stry p rzy jm ow ać zgłaszające się dziew częta. O kazał się jed n a k tak i b ra k m iejsca, że n aw et po w y n a ję ciu sąsied­ niego dom ku z ogródkiem i połączeniu go z p leb an ią k ry ty m z desek k o ry tarzem , m ożna było pom ieścić ty lk o 20 pokutnic.

Posługi duchow ne o trzy m y w ały sio stry od życzliw ych k a ­ płanów i od oo. jezuitów , k tó rz y w ty m ro k u n a nowo osied­ lili się w K rakow ie. Rządca diecezji, bp G ałecki, życzliw ie od­ nosił się do założonego dom u. K iedy p rz y końcu sierpn ia ks. G olian zjechał n a stałe do K rakow a, pom oc du chow na b y ła zapew niona.

T ru dn iej u k ład ała się praca. Do opieki n ad ro snącą liczbą dziew cząt trz e b a było w ięcej sióstr, a k a n d y d a te k zgłaszało się niew iele. N a szczęście w stąp iła do zgrom adzenia siostrze­ nica m. T eresy P otockiej, h r. M aria P otocka z C hrząstow a (w zakonie H elena), k tó ra m im o przedw czesnego zgonu, przez 11 la t oddaw ała znaczne usłu g i zgrom adzeniu.

O bow iązki przełożonej w lata ch 1868— 1878 spełniała m. K u - negu nd a K łobukow ska, a m. Potocka p rzy jeżd żała od czasu do czasu n a kilka dni.

9 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 174.

10 N o w o w i e j s k i , Dzieje in sty tu tu s. 219—236; B r z ą k a l s k i ,

Ż yw ot wiel. m. T. Rondeau, K raków 1910 s. 238—243.

11 Por. list ks. Goliana z W arszawy dnia 16. XII. 1867 r. do Jadw igi Popielówny ( G o l i a n , L isty duchowne, K raków 1901 s. 153).

(23)

48 O . J O A C H I M В А Н [22]

P rz y szczupłej liczbie sió str i w ychow anek tru d n o było zor­ ganizow ać p race zarobkow e, k tó re m ogłyby w ystarczy ć na u trzy m an ie. T rzeba się było uciekać do ofiar w y praszan y ch u bo g aty ch obyw ateli oraz k ap łan ó w ja k rów nież do kw esty, n a w e t poza G alicją. U bóstw o gościło stale w dom u. Ks. G olian pisał dnia 7 m aja 1869 r. do m a rg ra b in y W ielo p o lsk iej12. „N asz dom ek n a Sm oleńsku nie znalazł w iele sym patii w se r­ cach tu te jsz y c h pań. P rócz kochanej p a n i A ntoniow ej (Helc- low ej), k tó ra p raw dziw ie jest dla niego rę k ą O patrzności i prócz p an ien M ałachow skich m ało k to chce w iedzieć o za­ kładzie. A przecież jakoś to idzie”.

I rzeczyw iście szło, dzięki ofiarności i w ytrw ało ści sióstr. M ała g rom adka dziew cząt poddaw ała się w pływ ow i zakładu i ch ętnie w nim przebyw ała. Zgłoszeń jed n a k było coraz w ię­ cej, w m iarę poznaw ania w K rakow ie celu zgrom adzenia. T rzeb a było koniecznie zdobyć odpow iedniejsze pom ieszczenie n a urządzenie w iększego zakładu.

W lata ch 1871— 1891 dom zakonny z zakładem znajdow ał się w realności p rzy zbiegu ul. Straszew skiego i Z w ierzyniec­ kiej, gdzie później uruchom iono d ru k a rn ię A nczyca. P rz ep ro ­ w adzka odbyła się n ad ran e m d n ia 26 lipca 1871 ro k u 13.

N ieruchom ość p rzy ul. Straszew skiego (wówczas n r 8) n a ­ b yła od k am ien iarza Gallego w dow a po zm arły m w 1870 r. p rofesorze U n iw e rsy te tu Jagiellońskiego, A ntonim Zygm uncie H elciu. W ypełniając w olę swego m ęża, podarow ała p. H elc- low a całą realność zgrom adzeniu, dla u rządzenia zakładu. Z grom adzenie m usiało jed n ak spłacić dość pow ażne dłu gi cią­ żące na nieruchom ości. Po k ilk u lata ch p. H elclow a w ycofała d arow iznę 14, ale zgrom adzenie prze? la t 20 używ ało nieruch o­ m ości, dopóki nie przeprow adziło się do fu n d ac ji stw orzonej przez księcia Lubom irskiego w Ł ag iew nikach pod K rakow em .

P rz y ul. S traszew skiego znajdow ał się od fro n tu w ielki dom p a rte ro w y i kam ieniczka jed n o p iętro w a w podw órzu. P o ,p e w ­ ny m dostosow aniu m ogły b u d y n k i pom ieścić kilkanaście sió str i od 40 do 50 dziew cząt. W obec tru d n o ści w y n ik ły ch w sto su n ­ k a c h z p. H elclow ą nie m ożna było czynić w kładów i dążyć do rozbudow y dom u, ale raczej szu k ały sio stry innego m iejsca n a sw ą siedzibę w K rakow ie. Z pow odu b ra k u pieniędzy nie doszło do k u p n a nowego dom u.

12 G o l i a n , L isty duchowne, K raków 1901 s. 219.

13 K ronika krakow ska cz. I, pod r. 1871 (rkps w ADKr.). 14 Bliższe szczegóły opisał N o w o w i e j s k i , Dzieje in stytu tu

(24)

W iększa ilość podopiecznych w dom u p. H elclow ej daw ała możność zorganizow ania p rac y zarobkow ej w szerszym za­ k resie. P rzez jak iś czas w y p latan o k rzesła trzcinow e n a zlece­ nie fa b ry k i m ebli, ale p rac a okazała się n iezdrow a dla dziew ­ cząt, więc z niej zrezygnow ano. Zorganizow ano p raln ię i szy­ cie bielizny, jako p race stałe. D oryw czym zajęciem , przez kilk a m iesięcy, byw ało rozw ijanie jed w ab iu (kokonów). Od 1878 r. przy b y ło stałe zajęcie, intro lig ato rstw o dla otw orzonego w y ­ d aw nictw a oo. jezuitów .

W szystkie te i in n e zajęcia, czasem m ało p łatn e , nie zawsze zasp o k ajały p o trzeb y dom u i znow u trz e b a się było uciekać do k w e sty albo do zaciągania długów 15. W y datk i rosły, bo zw ięk­ szała się ilość osób w dom u, np. w 1877 r. w lip cu było 14 sióstr i 43 w ychow anek, a w listopadzie tegoż ro k u n a w e t 50 w y ­ chow anek.

W ładze p aństw ow e nie niepokoiły zgrom adzenia, gdyż ucho­ dziło na zew n ątrz jako pobożne stow arzyszenie dla akcji dobro­ czynnej. W praw dzie m. P otock a zaraz w 1868 r. w niosła prośbę o uznanie zgrom adzenia w p ań stw ie a u stria c k im 16 i k ilk a k ro t­ nie jeszcze później w ra c ała do tej sp ra w y 17, ale nie dało się w obecnym okresie uzyskać zatw ierd zenia państw ow ego, dla zgrom adzenia, głów nie z pow odu niem ożności przed staw ien ia dow odu istn ien ia stałego fu n d u sz u na po trzeb y klaszto ru.

Dom k rak o w sk i odegrał już w ty m pierw szy m okresie (1868— 1878) w ażną rolę, gdyż p rzy czy n ił się do pow iększenia ilości sió str w zgrom adzeniu, a w te n sposób do u tw ierd zen ia b y tu zgrom adzenia. N ow icjat nie b ył ściśle zorganizow any w ty m okresie w K rakow ie, ale sporo w y siłk u w k ła d a ła m. K u - n eg u n d a przełożona i ks. G olian, ab y zgłaszające się k a n d y ­

d a tk i zapraw ić do życia zakonnego.

III. Praw ny stan zgromadzenia

W l ite r a tu r z e 18 tra k tu ją c e j o h isto rii zakonów w Polsce p rzy jęło się, że zgrom adzenie sió str M atki Bożej M iłosierdzia

15 Np. długi w 1878 r., zaciągnięte na naftę, kaszę, chleb, mięso itd. wynosiły 1978 fl., zob. notatkę w aktach luźnych ADKr.

16 Dnia 19 m aja, potem 20 czerwca 1868 r., zob. P rotokóły czynności

K onsystorza Jeneralnego w K rakow ie (roczniki oprawione, w AKKr.),

rok 1868 L. 867, 1089, 1415, 1685.

17) Protokóły czynn. K onsyst. Jen. w Krakow ie, rok 1869 L. 558, 1767; ro k 1875 L. 839, 1378; rok 1876 L. 1401, 1807. Również AKKr., teka zgro­ m adzenia, akta z 1876 r.

18 Zob. np. B r z ą k a l s k i , Ż yw o t wieł. m. T. Rondeau, K raków 1910 s. 232—237; P e l c z a r J. S. bp, Zarys dziejów m iłosierdzia w Kościele

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zapraszamy na spotkania Oazy Dzieci Bożych, które odbywają się w czwartki o godz. Magdalena

Chrzty w naszej parafii odbywają się w II i IV niedzielę miesiąca po Mszy św.. Obecność rodziców dziecka i rodziców chrzestnych na tej Mszy

Chrzty w naszej parafii odbywają się w II i IV niedzielę miesiąca podczas Mszy św.. Obecność rodziców dziecka i rodziców chrzestnych na tej Mszy

Sakrament Bierzmowania odbędzie się 13 marca w trzech grupach, podział grup będzie podany w późniejszym terminie. dla kandydatów i świadków do bierzmowania odbędzie

Pierwsze jest, gdzie dusze odosobnione od świata palić się będą w ofierze przed tronem Bożym i upraszać miłosierdzie dla świata całego… i wypraszać

Od tego orędzia obserwujcie, co będzie dziać się na świecie – to będą kary za grzechy, bo odrzuciliście Moją miłość i miłosier- dzie, ale wy, dzieci Moje, i ty,

Chrzty w naszej parafii odbywają się w II i IV niedzielę miesiąca podczas Mszy św.. Obecność rodziców dziecka i rodziców chrzestnych na tej Mszy

Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia, na dusze ciche, pokorne i dusze małych dzieci, które są zamknięte w mieszkaniu najlitościwszego Serca Jezusa.. Dusze