• Nie Znaleziono Wyników

Chleb i miód - Maria Jargiełło - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chleb i miód - Maria Jargiełło - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA JARGIEŁŁO

ur. 1948; Bukowa

Miejsce i czas wydarzeń Bukowa, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Bukowa, obrzędowość rodzinna, wesele, zwyczaje weselne, chleb i miód

Chleb i miód

Jak był chleb, znaczy był kwadratowy raczej był taki kwadratowy jak to w blachach był pieczony, to na tym chlebie wykrawano takim, okrągłe takie kółeczka nieduże takie, takie niby obwarzaneczki. I dwa, i jakby brat to wykrawał to brat, ale jeżeli nie było brata to wykrawały to drużby. Tylko drużby jak przyjechały to musiały mieć swoje noże, bo noża w tym domu nie dostali, nie wiem czego. [...] I późni druhny z na tych na tych yyy na tych tych okrągłych, obwarzaneczkach z chleba przynosiła ta ta młoda przędziwo takie włókna z tego. I to było maczane w miodzie tak przeciągane, robiona była tak jakby nitka i tym było okręcone a wite były albo, bo później już z rozmarynu. I był wity wianek tym tym obtego, takie dwa wianki. A późni tym tym chle chlebem co odprawia od tymi i i z tym miodem to te wszystkie kosztowały – „Spróbujta jaka ta dola bedzie”. To tymi, to każdy częstował tam co było tam na tem.

Data i miejsce nagrania 2012-03-15, Bukowa

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przedtem Żydzi nie mogli mieszkać gdzie chcieli, nie mogli mieszać w Lublinie, przed 1919 rokiem musiałeś dostać specjalne pozwolenie od Rosji, żeby mieszkać w

I zawsze Żenia jak u nas tutaj reżyserował, mieszkał na górze – są takie pokoje gościnne – i koledzy słyszeli przez ścianę, jak tam ktoś mieszkał, jak Żenia właśnie

Pamiętam, na 3-go Maja i na mojej ulicy w budynku Kolei Państwowych był sklep w suterenie, gdzie sprzedawali ten chleb na kartki. No to ja zwykle byłam delegowana

Tego krytyka literackiego, który, chyba w 2000, czy 2002 roku zmarł chyba w Stanach Zjednoczonych, a przecież w PRL-u to był na indeksie.. Widocznie musieli być mądrzy tam

Ale myśmy głównie za młodych lat to figlowali sobie w gliniankach, gdzie ziemia była gromadzona czy w piaskownicach, tam gdzie piasek był zwożony, jak to zwykle dzieciarnia

Kazik w pewnym momencie dostał propozycję przeniesienia się do Teatru Współczesnego we Wrocławiu i przeniósł się zabierając kilku aktorów, kilka osób, i pań i

Odniosłem jednak wrażenie, że przemowy których tam słuchaliśmy były trochę populistyczne, takie obiecywanie gruszek na wierzbie, jednak wtedy to były słowa, których

„Przecież to jest w ogóle jakieś chore!” Ale to było potem recenzowane jako dobry plakat.. To ja się po prostu fundamentalnie z tym