• Nie Znaleziono Wyników

Dwóch najlepszych muzyków w Lublinie - Jacek Abramowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dwóch najlepszych muzyków w Lublinie - Jacek Abramowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JACEK ABRAMOWICZ

ur. 1934; Milejów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Stanisław Chromcewicz, Państwowa Operetka w Lublinie

Dwóch najlepszych muzyków w Lublinie

Miałem jeszcze jedną przygodę z operetką. Moja żona prowadziła w przedszkolu na LSM-ie zajęcia z tańca i rytmiki dla dzieci. Ja jej akompaniowałem, ale coś mi wypadło, że nie mogłem. Stasio Chromcewicz, pianista z operetki (notabene prawnik z wykształcenia), zrobił za mnie zastępstwo. To było w zimie. Żona miała rytmikę o dziewiątej. I to trwało czterdzieści pięć minut. A próba w teatrze zaczynała się o godzinie dziesiątej. Skończyły się zajęcia i żona powiedziała: „Ja łapię taksówkę, bo nie zdążę na próbę. Stasiu, siadaj ze mną, ja cię podwiozę” „O nie, ja sobie pójdę spacerkiem” I poszedł, a żona odjechała. Uszedł kilka kroków, przewrócił się i złamał rękę w nadgarstku. A wieczorem miał grać spektakl pod tytułem „Dziękuję ci, Ewo!”kompozycji [Stanisława] Renza. Znakomita operetka, dowcipna. Gdzie między innymi panowie przebierają się za panie i tak dalej. Tak że kupa śmiechu.

Co się okazało? Nie było komu zagrać. Orkiestra liczyła dwadzieścia cztery osoby.

Piano conductore, czyli w tym spektaklu przewodnią rolę odgrywał fortepian.

Wszystkie instrumenty stanowiły tło. Pokazali nuty jakimś absolwentom z liceum muzycznego: „Nie, ja potrzebuję tydzień” „Ja potrzebuję dwa tygodnie”

Wynajmowaliśmy z żoną mieszkanie na ulicy Wieniawskiej, nie było tam pianina. Ja powiedziałem: „Nie dam rady” „Musisz dać radę” Wtedy [Tadeusz] Chabros pełnił funkcję dyrektora operetki, a dyrygentem zaangażowanym z Warszawy był pan Wacław Geiger, znakomity dyrygent i muzyk. To było przed południem na próbie.

„Musisz dać radę” Powiedziałem tak: „W takim razie ja biorę całą partię fortepianową nut. Idę do domu. Tylko biorę czerwony długopis i muszę sobie porobić różne adnotacje, dlatego że inaczej się pogubię” Bo ani próby z orkiestrą, ani nic. Jak to tak? Prędzej bym przeczytał książeczkę do nabożeństwa niż te nuty. Ile tam było nadźgane tego wszystkiego…

Zabrałem to. [W domu] położyłem się na wersalce, wziąłem długopis i z grubsza czytałem te nuty. I tak: aha, tutaj przerwa, tutaj to. I sobie ponotowałem. O dziewiętnastej siadłem za fortepian w operetce. Alkoholu żadnego, nic. Ale ręce mi

(2)

się telepały, wszystko. Wyszedł pan Geiger, rączki do góry, batuta do góry:

zaczynamy, gramy. Zagrałem całe przedstawienie. Mimo że byłem chudy (chudszy niż teraz), to jeszcze schudłem –ze strachu i z nerwów. Później całą orkiestrą spotkaliśmy się za kulisami. „Gratulujemy, znakomicie ci poszło” Odparłem: „Dajcie mi święty spokój. Ja już jestem nieżywy” A dyrygent Geiger powiedział tak:

„Posłuchajcie, co ja wam teraz powiem. Ja znam w Lublinie dwóch najlepszych muzyków” Wszyscy: „Dwóch najlepszych? Jakich, panie dyrektorze?” Bo per dyrektor do niego się mówili. „Jeden to jestem ja, a drugi to jest Jacek”

Po kilku dniach na dwa tygodnie pojechaliśmy w objazd w białostockie. Tak że dwa tygodnie pracowałem jeszcze na objeździe z operetką.

Data i miejsce nagrania 2013-12-11, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[Paweł Dullas] bardzo dobrze grał na klarnecie, saksofonie, ale też na kontrabasie.. Był muzykiem ze Śląska,

Pierwszy program kabaretu Kant był trochę składankowy.. Pierwszy program zrobiliśmy taki, że pozbierałem różne teksty (on miał tytuł, ale już w tej chwili nie pamiętam

W Kancie raczej mieliśmy programy, w których nie było nic mocnego politycznie.. Bardziej bazowaliśmy na

Dlatego że rodzice przyjechali odwiedzić mojego stryja, który w Cukrowni Lublin był buchalterem, jak to się kiedyś mówiło.. Nie głównym księgowym,

Słowa kluczowe Lublin, PRL, kabaret Czart, restauracja Czarcia Łapa, Ryszard Nowicki, Andrzej Malinowski, Tytus Wilski, Władysław Ćwika.. Skład

Ale później, już jak teksty były dobrze napisane, to doszliśmy do wniosku, że trzeba stworzyć do tego muzykę.. Płaciliśmy [za nie nasze

A ponieważ Czarcia Łapa była taką prowadząca kawiarnią w Lublinie, w związku z tym ambicją każdego czy dyrektora zakładu, czy przewodniczącego rady zakładowej było, żeby

W pierwszym programie [Kanta] zrobiliśmy taki zlepek –powybierałem trochę tekstów z różnych programów, trochę wymyślili koledzy (mieli jakieś w swoich archiwach).. I