• Nie Znaleziono Wyników

Dzień Pomorski 1931.09.19, R. 3 nr 215

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzień Pomorski 1931.09.19, R. 3 nr 215"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

BEZPARTYJNE PISMO CODZIENNE

d z is ie js z y l A « * » num er liczy I w w i l i

Naczelny Redaktoi przyjmuje

codziennie od qodz. 12-? w poi R ed a k to r N a czeln y l W y d a w ca : D r. Adam Brzag Konto czekowe P. K. O. Mr 160-315.

RęKopisii* Redakcja nie zwraca P e d sk c fa * A d m in istra cja : Toruń, Sze ro k a 11 Tel. Redakcji dzienny 402, nocny211 Telefon Administracji 286

C en a num eru w To ru n iu _ _ _

I na p ro w in cji 9 *

20

Oddziały: SSSS^S^SSSSS ŁJ8&SS:

^ok III. Toruń, sobota 19 w rześnia 1931 Nr. 215

CobQ na (o powiedział Nelson...?

Bunt w marynarce angielskiej

(o) Warszawa, 18. 9 (tel. \vł.) Z Londynu donoszą, iż wczoraj popołudniu okręty wojens

’’c, należące do angielskiej floty atlantyckiej, otrzymały rozkaz udania się do swych portów macierzystych. MARYNARZE ODMÓWILI POCZĄTKOWO POSŁUCHU I NIE CHCIE U PODNIEŚĆ KOTWIC. Strajkiem kieruje załoga krążownika „Valiant“. Marynarze z pozostałych 15 krążowników stosują się do sys gnalów, nadawanych z krążownika „Valiant“.

Załoga tego krążownika pozostała pod pokła*

dcm, gdy wydano rozkaz podnoszenia kotwi*

cy. Za ich przykładem poszły załogi innych

szczą drugą kotwicę. Palacze zaś nic podsy*

^ali ognia, tak, iż wygasł. Służbę wartowni*

czą na niektórych statkach pełnili oficerowie.

Dopiero po usilnych staraniach jednego z kontradmirałów udało się skłonić załogi do podjęcia pracy. Okręty odpłynęły do swych portów.

Marynarze wysłali do admiralicji pismo, 'v k torem domagają się rewizji redukcji żołdu ' oświadczając, iż jeśli nie otrzymają od ad*

nuralicji w tej sprawie gwarancji na piśmie, odmówią w dalszym ciągu pełnienia obowiąz*

ków. Marynarze zaznaczają dalej, iż są lojal*

nymi poddanymi króla i godzą się na redukcję, jednakże w słusznych granicach. Wskutek ostatnich zarządzeń żołd marynarzy niższych stopni uległ obniżce z 3 do 2 szylingów.

Dzieniki angielskie, omawiając wrzenie wśród marynarzy angielskiej floty atlantyc*

kiej, stwierdzają, że marynarze nie pozwalali na swych zebraniach przemawiać agitatorom bolszewickim. Niektóre pisma angielskie uwa żają, że sytuacja imperjum brytyjskiego jest obecnie analogiczna do sytuacji w okresie woj ny i należy stosować wobec marynarzy prawa wojenne. Nadmienić należy, iż w Anglji nie obowiązuje powszechna służba wojskowa, lecz wojsko składa się z ochotników.

Z Hongkongu donoszą, iż wśród marynarzy

Rozbrolenie moralne

iedn em z natw aZntefszuch z a g a d n ie ń

(o) W arszaw a, 18. 9. (tel. w}.). Z G e­

new y donoszą, iż m in. Zaleski przedłożył se k re ta rja to w i generaln em u L igi N a r o ­ dów m em orjał, w którym po n aw ia sw o.

ją propo zy cję w sp raw ie ro z b ro jen ia m o ­ ralnego. Zdaniem delegacji polskiej spra- w a ., ro#zb r°je n ia m oralnego pow inna wejść jako jedno z n ajw a żn iejszy c h z a ­ gadnień pod obrady przyszłej k onferen­

cji rozbrojeniow ej.

P ara Jędrzejow ska — T loczyn sk i

m istrzam i P o lsk i

Warszawa, 18, 9. (Pat). W dniu wczo*

rajszym w godz-nach przedpołudniowych rozegrano ostatnią konkurencję finału w międzynarodowych mistrzostwach tenniso- wych Polski, mianowicie finał podwójnej gry mieszanej. Zwycięstwo w tej konku­

rencji przypadło polskiej parze Jędrzejow­

ska, Tłoczyński, która pokonała dobrą p a­

rę francuską rodzeństwo Berthe w trzech setach po zaciętej : ambitnej grze. W y­

nik 5:7, 6:3, 7:5. Zdobycie mistrzostwa nrędzynarodowego Polski w grze miesza­

nej jest dużym sukcesem naszej pary, tem- bardz:ej, że konkurencja była bardzo sil­

na,

eskadry brytyjskiej na wodach chińskich pa*

nuje zupełny spokój. Marynarze ci, jak wy*

nika z oświadczenia korespondenta agencji Reutera, zdają się uznawać konieczność rc*

dukcji poborów, licząc się z kryzysem, jaki przeżywa kraj.

Według informacyj agencji Reutera w Rio de Janeiro, oficerowie i marynarze krążownb ka angielskiego „Dauntmess“ mieli się zgodzić bez protestu na zniżkę gaż, wychodząc z za*

(o) W a rsza w a, 18. 9. (tel. wł.). D o w ydziału 8 .go K a rn eg o Sądu O k rę g o w e­

go w W arsza w ie w płynął akt oskarżenia, przeciw i 1 byłym w ięźniom brzeskim . A kt oskarżenia skierow any jest przeciw N o rb erto w i B arlickiem u, H erm anow i L ieberm annow i, S tanisław ow i D ubois, S tan. M iastkow i, A dolfow i P rag e ro w i,

(o) W a rsz a w a , 18. 9. (tel, w ł.). W czo.

raj w gm achu p re zy d ju m R ad y M in i­

stró w odbyła się ko n feren cja m iędzy pre- m jerem P ry s to re m a m arszałkiem Sejm u Św italskim . W zw iązku z konferencją rozeszły się w kołach p o litycznych po.

(e) G enew a, 18, 9. (tel. wł.) W dn.

16 bm, odbyła się pod przew odnictw em d elegata polskiego sen. T arg o w sk ieg o w spólna konferen cja przed staw icieli E s- tonji, B ułgarji, Ł o tw y , W ęg ier, C zecho­

słow acji, R um unji, Ju g o sła w ji i Polski,

(e) Genowa, 18. 9. (tel. wł.). Należy spo­

dziewać się, że sprawa skarg mniejszości nie­

mieckiej oraz sprawy gdańsko-polskie będą przedmiotem obrad Rady Ligi Narodów w sobotę 19 bm.

(e) Genewa, 18. 9. (tel. wł.). Genewski dziennik socjalistyczny „Le Travail" podaje, że do Ligi Narodów zostały złożone nowe skargi mniejszości ukraińskiej w Polsce, od­

noszące się do traktowania kleru grecko-ka-

Warszawa, 18. 9. (Pat). W dn u wczo­

rajszym na lotnisku warszawskim na O kę­

ciu nastąpiło otwarcie wojskowych zawo­

dów lotniczych. O twarcia zawodów doko­

nał szef departam entu aeronautyki Min.

Spraw Wojsk. pułk. Rayski, poczem od­

było się losowan e kolejności startu m a­

szyn. O godz. 19 nastąpił start pierwszej

wysiłków, by poprzeć program osźczędnościo*

wy rządu.

N adzw yczaine p o sied zen ie

¿ a b ln e lu a n g ie lsk ie g o Londyn, 18. 9. (tel. wł.) Gabinet angielski na nadzwyczajne»! posiedzeniu omawiał wy*

padki, jakie zaszły wśród marynarzy floty at*

lantyćkiej. „Daily Herald“ donosi, że również

S tan. C iołkoszow i, W ład. K iernikow i, W incentem u W ito so w i, K azim ierzow i B agińskiem u, Józefow i P u tk o w i i A dol­

fowi Saw ickiem u.

A kt oskarżenia zarzuca w szystkim czyny i zbrodnie z art. 105, część I, ro ­ syjskiego, kodeksu k arn eg o w zw iązku r.

art. 100 teg o kodeksu.

głoski, że p ro jek to w an e początkow o zw ołanie sesji zw yczajnej w term inie w cześniejszym nie nastąpi, n ato m iast zw ołana zostanie sesja nadzw y czajn a, k tó ra ma trw a ć ty lk o krótko. 1 a

a więc państw , należących do t. zw. blo ­ ku rolniczego. N a konferencji om aw iano szczegółow o w spólne stanow isko n a te.

renie L ig i w n ajw a żn iejszy c h k w e stjac h ekonom icznych.

tolickiego. Sekretfcrtjat lig i Narodów odrzu­

cał jednak be skargi.

(e) Genewa, 18. 9. (tel. wł.). Wczorajszy

„Journal de Geaeve" w związku z polsko- gdańskiemi sprawami, znajdującemi się na porządku dziennym Rady Ligi Narodów, za­

mieszcza notatkę, w której stwierdza, że koła Ligi Narodów odnoszą się sceptycznie do s ta ­ nowiska Gdańska w sprawie port ¿'attache.

maszyny z obserwatorem ppor. Hradkiewi- czem i pilotem starszym sierż. Kielek em.

Pozostałe samoloty startow ały kolejno w 20-minutowych odstępach czasu. Zawody trw ać będą dwa dn!. T rasa lotu prowadzi przez Toruń—Poznań—Kraków do W ar­

szawy,

1 (ch i k a r y k a tu r z y sty

Zmierzch „prosperity“ krainy funta.

John Bul dawniej a dziś.

Na (roncie w a lk i z bez­

ro b o ciem

(o) Waraaawa, 18. 9. (tel. wł.). Wczoraj premjer Prystor zatwierdził regulamin, na­

czelnego komitetu do spraw bezrobocia omz listę osób, zaproszonych do wzięcia udziału

avpracach komitetu w charakterze członków.

Zebranie plenarne naczeluego komitetu będzie zwołane po wyznaczeniu do komitetu przed­

stawicieli Rządu.

W najbliższych dniach prezydjum komite­

tu przeprowadzi szereg konferencyj z przed­

stawicielami wszystkich związków zawodo­

wych robotniczych.

S ia n y Zjednoczone m a ta b iern y b iła m

h a n d lo w y

Waszyngton, 18. 9. (PAT). Poraź pierwszy od 1926 r. Stany Zjedn. ma*

ją bierny bilans handlowy. W sierp­

niu wywóz był o 1 mil jon dolarów mniejszy od importu.

Naczelnu w ód z He Im we lir u n a w o ln o lc i

Wiedeń, 18. 9. (Pat). „Neue Wiener T ageblatt" donosi z Lincu, że prokurator zamierza po przestudiowaniu materjału skonfiskowanego w mieszkaniu księcia Stahrenberga wypuścić uwięzionego księ­

cia Stahrenberga na wolność. Wbrew wczorajszym doniesieniom dzienników, dr, Pfrimer nie wyjechał do Włoch, lecz po­

zostaje nadal w Maryborze. Dr. Pfrimer o- rzymał od władz jugosłowiańskich warun kowe pozwolenie na pobyt w Jugosław ii statków. Oficerowie usiłowali sami podnieść

kotwice, lecz marynarze oświadczyli, że spu*

w szeregacn armii jąciowej i wsroa policji łożenia, że marynarze muszą narówni z resztą doczne są objawy wrzenia z powodu reduk urzędników państwowych dołożyć wszelkich cji plac.

Aki oskarżenia przeciwko b. „więźniom brzeskim“

--- »'■ — — — m>4»+

Przed sesją sejmową

K onferencja w P rezy d iu m R a d y M inistrów

i— — R N O »

Blok państw agrarnych pod przewodnictwem Polski

b ęd zie w y sic p o w a l w sp ó ln ie w Lidze N arodów

Skargi mniejszościowe

i sprawy polsko-gdańskie w Genewie

. - ■ — — — —n c o c m — — ■ i —i

Wojskowe zawody lotnicze

Trasa io fu p rzeb iega n a d T oruniem

a

(2)

m m m m m m m m m m m m m m m R S u * W .

SOBOTA, DNIA 19 WRZEŚNIA 1931 ROKU

PięC 1 as

na froncie gospodarczym

Pod powyższym tytułem ukazała się wielka zbiorowa praca ekonomiczna poprzedzona syntetycznym artyku?

łem wstępnym WICEM INISTRA STEFANA STARZYŃSKIEGO. — Dzieło to, wydane staraniem „Dro>

£/“ w inno się znaleźć w ręku każde?

go obywatela, interesującego się wielkim procesem gospodarczego krzepnięcia Rzeczypospolitej. Książ»

kę tę winni czytać zarówno entuz»

jaści, jak 1 przeciwnicy obecnego rządu, — gdyż jest to jedyny i wyczerpujący dokument prac go?

spodarczych obozu Marszalka PoU

»kiego t. zw. „Pierwszej Brygady

Gospodarczej“. Red.

W ciągu trz y n a stu la t istn ie n ia na.

szej państw ow ości n au czy liśm y się b a r­

dzo wiele. W czasie walk o n iepodle­

głość. w czasie w ojen o g ran ice poznali­

śmy p rz ed ew szy stk iem g eo g rafję w ła­

snego k ra ju i przek o n aliśm y się, jak nie­

daleko leży np. P o zn ań , K raków , T o ru ń , Lw ów czy W iln o od W a rsz a w y . W na­

stępnych’ latach uczyliśm y się w spółży­

cia w ew n ętrzn e g o w p ań stw ie i dzięki W ielkiem u N au czy cielo w i w osobie M arszałka P iłsu d sk ie g o pojęliśm y błędy wypaczonych pojęć partyjnych na te­

mat demokracji i parlamentaryzmu. W nowym okresie naszych dziejów la ta g o ­ spodarcze pom yślne napełniły nas zau­

faniem i w iarą we w łasne siły, — łata trudności g o sp o d arczy ch zm usiły nas Ho w ertow ania pojęć ekonom icznych, r o z ­ pow szechniły w zdum iew ający sposób wiedzę naszą o g o sp o d arstw ie państw o- wem, p ry w a tn em i św iatow em . T a p o ­ w szechność zasadniczej w iedzy ekono­

micznej, przyczyniła się do załamania lem agogji w P olsce, — na podw alinach ej pow szechności w sp iera się gm ach taukow ej w iedzy gosp o d arczej, tej wie­

dzy, k tó ra tw o rz y swe pew niki w labo ra to rjach k ierow ania i n orm ow ania poli­

tyki p aństw ow ej, w zm ożonej przez po­

słuch i k arność p o jedyńczych w a rsz ta . tów pracy i g o sp o d arstw .

Jeśli ob raz d zisiejszej P olski p rz ed ­ staw ia pod w zględem gospodarczym je dnolitą i sharmomizowaną bryłę, nie jest to dziełem p rz y p ad k u , lecz W Y N IK IE M REALIZACJI W IE L K IE J M Y ŚL I P R Z E W O D N IE J, Z W A N E J ID E Ą PA Ń S T W O W O Ś C I.

K szta łto w a n ie g o sp o d arczeg o ro z w o ­ ju P olski na m iarę p o trzeb ak tu aln y c h i na m iarę p rzyszłości państw a, nie nale­

gało w ostatniem pięcioleciu do za g ad ­ nień łatw ych, a to tem b ard ziej, że spuści­

zna po partyjnych rządach przedstawiała się opłakanie. T o też politykę t. zw.

,,P ie rw sz ej B ry g ad y G o sp o d arczej“ cha.

ra k te ry z u ją trz y naczelne za sad y : R Ó W N O W A G A B U D Ż E T O W A , S T A ­ BILIZ A C JA P IE N IĄ D Z A I P O W S Z E ­ C H N E Z A U F A N IE .

S tw ie rd zić należy, że zasady te zna.

tie w cześniej, jed n ak dopiero po prze- w iocie m ajow ym z 1926 roku nabrały rum ieńców życia i stały się n ieo d zo w ­ nym w skaźnikiem g o spodarczym ko lej­

nych rządów O bozu M arsz ałk a P iłs u d ­ skiego, P rz e trw a ły zaś one rów nie b ez­

piecznie la ta d o b rej, jak i złej k o n iu n k ­ tu ry , co św iad czy dow odnie o ich w iel­

kiej słuszności życiow ej. N a fa k t ten zw raca uw agę v. m in ister S te fan S ta ­ rzyński w n astęp u ją cy ch słow ach: ,,P r o ­ bierzem słuszności polityki gospodarczej m usi być w łaśnie działanie jej w różnych o k resach k o n iu n k tu ra ln y c h “ .

N a zapleczu ty ch trze ch bastjonów polityki go sp o d arczej p ań stw a m ogły do.

piero w ejść na w łaściw e to ry — prace o rg a n iz acy jn e . Ż ycie g ospodarcze b o ­ wiem p ierw szych la t naszej p a ń s tw o w o ­ ści p rz ed staw iało niezorganizow any i nieznany de facto konglom erat sprzecz­

nych interesów. Aż po rok 1926 nie po­

tra fio n o sobie n aw et odpow iedzieć na pytanie, jakim w łaściw ie krajem jest P o lsk a : — rolniczym , czy przerfiysło.

wym, w n astęp stw ie czego, zró ż n ic z k o ­ wane obozy p olityczne przeciw staw iały sobie wzajem ro ln ictw o i przem y sł z w ielką o b u stro n n ą szkodą.

D opiero ekonom iści rządów p o m a jo -, w oh, po stw o rzen iu ośrodków studjów

ro zpoznaw czych, w śród któ ry ch nieoce- mionem źródłem były prace K om isji A n ­ kietow ej, a dzisiaj I n s ty tu tu B adania K o n ju n k tu r i Cen, m ogli p rz y stą p ić do prac stru k tu ra ln y c h na n a jsze rszą m iarę zakrojonych. J a k o poszczególne ogniw a ty ch p rac p o w sta ją Izby P rzem y sło w o - H andlowe, Izby Rzem ieślnicze, P aństw o­

w y In stytu t Eksportow y, k tó ry p rz y czy ­ nia się do skierow ania ek sp o rtu na to ry ra cjo n aln y ch prac,

P O L IT Y K A P A Ń S T W O W A N O SI C H A R A K T E R W Y R A Ź N IE P O P IE ­ RAJĄCY R O L N IC T W O , w yrazem cze­

go są ogrom ne prace nad przetworzeniem ustroju rolnego, znaczne kredyty rolni­

cze, polityka celna i eksportowa. W har- m onji z p o lity k ą rolniczą idą prace n ad unormowaniem przemysłu, co przyn io sło pożądane w yniki zw łaszcza w dziedzinie h u tn ictw a, cu k ro w n ictw a i n afciarstw a.

Św iat pracy w tym okresie u ra s ta w po­

wagę* jak iej nigdy dotąd w P olsce nie posiadał. U sta w o d a w stw o socjalne prze- chodzi tw a rd ą stopą nad uroszczeniam i i nad pustem i ,,ty tu ła m i w łasności“ lew o.

skrzydłow ych p a rty j p o lity czn y ch i stw a­

rza nowe w aru n k i pracy. W ślad za tern idą doniosłe prace nad uspraw nieniem a d m in istracji i nad tysiącem spraw , kwe styj i zagadnień, rozw iązan ie których

p rzy n o sił k ażd y nieom al dzień.

C zy to ju ż w szystko?

Nie! — W ym ien iliśm y tu ta j za v.

m inistrem S ta rzy ń sk im spraw y n ajg łó w ­ niejsze, by u p rz y to m n ić czytelnikow i za.

gadn ien ia, k tó re n ap o tk a w dziele p. t.

„Pięć lat na froncie gospodarczym “, l s t . nieje jeszcze m n ó stw o zagadnień za ró w ­ no takich, któ ry ch tu dla b raku m iejsca niesposób w yliczać, — i takich, które z n a jd u ją się w stad ju m p ra c p rz y g o to ­ w aw czych, bądź realizacji, jak spraw a refo rm y podatkow ej, re o rg an iza cji ban . dlu i t, p.

P o p rz ecz y ta n iu tych dw óch tom ów , om aw iających „Pięć lat nła froncie gosp o­

darczym “ tru d n o byłoby odpow iedzieć na pytanie, jakiej „doktrynie“ ekonom i­

cznej hołduje Obóz Pom ajowy. J e s t fu zarów no IN IC JA T Y W A RZĄ D O W A , bo przecież ani p rzem ysł ani handel nie zbudow ał G dyni i nie stw o rz y ł polskiej m ary n ark i w ojennej, — jest IN G E R E N ­ CJA P A Ń S T W O W A , tak silnie z a z n a ­ czona zw łaszcza w sta n d a ry z a c ji ekspor.

tu , n apew no ku zadow oleniu sfer gospo darczych, — je st też P O W A Ż N Y W P Ł Y W S O L ID A R Y Z M U SPO ŁE C Z ­ NEG O , k o m asu jąceg o en erg ję pow szech.

ną na u ży tek pań stw o w y .

Z teg o zbioru w sze ch stro n n y ch prą.

Nowy statut organizacyjny Plin.

Wyznań Rei. i Oświecenia Publ.

Ostatni „Monitor Polski“ podaje oficjał»

nie nowy statut organizacyjny Ministerstwa Oświaty i Wyznań Relig. Zasadniczy schemat organizacyjny wygląda następująco:

W skład Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wchodzą: Biuro Pen sonalne, 5 departamentów: I. Ogólny, II.

Szkolnictwa Ogólnokształc., III. Szkolnictwa Zawodowego, IV. Nauki i Sztuki, V. Wyznań Religijnych, oraz nie wchodzący w skład Dc*

partamentów Wydział Archiwów Państwo»

wych.

Na czele Departamentu Ogólnego oraz je»

dnego z pozostałych Departamentów stoją Podsekretarze Stanu, pozostałemi Departa»

mentami kierują dyrektorowie Departamen»

tów. Na czele Biura Personalnego stoi szef Biura Personalnego, na czele Wydziału Archi*

wów Państwowych stoi Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych.

Szef Biura Personalnego i Naczelny Dy*

rektor Archiwów Państwowych podlegają bez*

pośrednio Ministrowi względnie wyznaczone»

mu przez Niego Podsekretarzowi Stanu.

■dów i poglądów na plan pierw szy w ysu­

w a się jed n ak C E L O W O Ś Ć I R A C JO ­ N A L IZ A C JA , Jako „ n a jb a rd zie j ch a rak ­ te ry s ty c z n e cechy «naszej m yśli ekonom i, c z n ej“ — jak stw ierd z a v. m in ister Sta»

rzyński.-

O ne to w łaśnie p ow odują ingerenci pań stw a, bądź inicjatyw ę, gdy życie g o ­ spodarcze objaw ia ten d en cje do w y p a­

czenia sw ego n a tu ra ln e g o biegu. T a pla­

now ość i ra cjo n alizac ja , ożyw iona d u ­ chem państw ow ym , odnalazły w spólno tę celów grom ady, sharm onizow ały sprzeczne dążenia, zbudow ały celową więź o rg an izacy jn ą, zo rganizow ały życic gospodarcze, k tó re w reszcie już przesta - ło być łupem przypadku, lecz ułożyło się na m iarę po trzeb i m ożliw ości państw a.

D zięki tem u w łaśnie, naw et w n a j­

gorszych dniach w spółczesnego k ry ­ zysu gospodiarczego nic zniżam y lotu, d o trzy m u jąc kroku aałem u św iatu lub czasem n aw et p rzew y ższ ając pod w zględem spraw ności stare, na p rz e ­ strzen i w ieków m odulow ane, organ'»/

m y państw ow e.

T em u w ielkiem u dziełu nie grozi już niebezpieczeństw o, że dzieło to zostanie rozpro szk o w an e w św iadom ości je d n o ­ stek, że usunie się w zapom nienie wobec stałego napływ u now ych spraw , now ych kw esty], now ych ludzi. K siążka „P ięć lat na froncie g o sp o d arczy m “ stanie się trw a ły m pom nikiem ty ch w ielkich prac.

dośw iadczeń i dociekań na tle życia g o ­ spodarczego w Polsce.

J e s t to praca zbiorow a. Z abierają w niej głos w stu a ^ k u ł a c h przew ażnie tw ó rcy i m yśliciele m inionego pięciole­

cia gospodarczego, ź dyscypliną n au k o w ­ ców pow ołują się n a niew zru szo n e a r g u ­ m enty, jakiem i są cyfry i dane s ta ty s ty ­ czne, «nie ta ją c sw ych om yłek tam , gdzie dociekania p rzyniosły n eg a ty w n e w yni.

ki, a jednocześnie nie n ad u ż y w ając słów, poniew aż cyfry są o w iele b ard ziej w y.

m owne. Z pojedyńczych cegiełek o d tw a ­ rza się w um yśle czyteln ik a wielki gm ach, a a rc h ite k tu ra te g o gm achu m ó­

wi nam p rzedew szystkiem o genjuszu T w ó rcy i o niezm ordow anej, m rów czej pracy w szy stk ich Jeg o w sp ó łp ra c o w n i­

ków na niwie tw o rz en ia państw a.

1 >

Bliższa koszula ciału...

Alarmy francuskie z powodu oszczędności angielskich

W skutek kryzysu finansowo-giabineto- wego Wielkiej Brytanji, polityka zagranicz na Anglji zeszła na plan trzecio czy czwar to-rzędny. Przykładem tego jest słabe zainteresow anie ogólnemi linjami polityki rozwijającemi się w tej chwili w Genewie.

W ielka mowa Cecila, która zapełniła dłu­

gie łamy pism paryskich zajęła nie Więcej jak pół szpalty w „Timesie“. „Times" n o ­

tabene z pism londyńskich poświęcił jej

jeszcze najwięcej miejsca. Na mowę Brian- da przeznaczył „Times“ 70 wierszy, inne pisma jeszcze mniej, a wynika to nie z jakiegoś wrogiego nastaw ienia do obu m ę­

żów stanu, lecz poprostu ze zwrotu um y­

słów angielskich ku innym zupełnie przed miotom.

Jedyna rzecz, która w tej chwili zaj­

muje Anglików, to ich własna sytuacja ekonomiczna i finansowa. Depesze z Ge-

Rozmowy mniejszościowe

w atmosferze ospałej nudy genewskiei

Dyskusje Ligi Narodów w sprawach mniej szościowych odbywały się w atmosferze obo»

jętnej nudy, która cechuje tegoroczną sesję Ligi Narodów. Jałowa .mowa Curtiusa przy»

czyniła się jeszcze do pogrzebania imprezy mniejszościowej, a silne echo rewelacyj I.K.C.

o współpracy Berlina z Ukraińcami zahamo»

wało niezmiernie tupet niemiecki. „Temps“

z 12 września br. wspomina o tych rewela»

cjach stwierdzając, że „pismo polskie zwraca się z apelem do rządu polskiego i do Ligi Na*

rodów o przedsięwzięcie stosownych kroków w celu wyświetlenia tej sprawy mogącej za*

burzyć międzynarodowe stosunki“.

Pomimo zaprzeczenia Biura Wolffa dla ni»

kogo nie ulega wątpliwości, że Niemcy finan»

sują i utrzymują stały kontakt z ukraińskiemi kołami wywrotowemi. Że takie twierdzenie nie może korzystnie wpłynąć na ocenę ideo»

wości niemieckiej propagandy mniejszościo*

wej, jest rzeczą jasną.

Stanowisko Polski w tej sprawie było ja»

sne i niedwuznaczne. P. min. Zaleski w tam»

tegorocznej mowie z jednej strony wykazał, jak mało moralnego prawa mają Niemcy do j JĄĆ.

zabierania głosu właśnie w sprawach mniej*

szościowych, a z drugiej, że Polska pod ża»

dnym względem nigdy hie może się zgodzić na żadne rozszerzenie zobowiązań mniejszo»

ściowych. Ponieważ do ubiegłego roku żadna zmiana w sytuacji nie zaszła, nie było też ża*

dnego powodu, by Polska specjalnie w tym roku zabierała głos.

To też najlepszą odpowiedzią Polski na propagandę mniejszościową było zupełne jej zignorowanie. W tym duchu też zadecydowali ministrowie państw obarczonych traktatami mniejszościowemi, a więc Polski, Jugosławji, Rumunji, Grecji i Czechosłowacji, które to państwa uchwaliły na zebraniu u ministra Za*

leskiego, że za pośrednictwem ministra rumuń»

skiego Ghiki złożyć mają tylko deklarację, iż nie widzą powodu do zaprzątania uwagi Ligi ciągiem wałkowaniem tej samej sprawy. Rów»

nież oświadczenia innych państw były bardzo krótkie.

Na zakończenie debaty przewodniczący stwierdził, ŻE NIE ZOSTAŁA WYSUNIE*

TA ŻADNA PROPOZYCJA KONKRETNA, KTÓRĄBY KOMISJA MOGŁA SIĘ ZA»

new y nie interesują nikogo, natom iast czyta się pilnie depesze z Paryża i No­

wego Yorku przynoszące wiadomości o tern jakie wrażenie zrobiło expose finan­

sowe Snowdena nad Sekwaną i Hudsonen . Nie o to chodzi co Francja lub Amery­

ka myślą o propozycjach Grandiego, lec*

co myślą o usiłowaniach angielskich rato­

wania się przed katastrofą! Znakomity pu­

blicysta francuski Lauzanne kreśląc po­

wyższe uwagi zaznacza, że „chociaż An- glja nie interesuje się nami, my jednak musimy interesować się pilnie jej polity­

ką“. „Nie mamy powodu niepokoić się obojętnością Anglików dla francuskich żołnierzy, samolotów i okrętów — pisze dalej trzeźwy i praktyczny francuz — ale winniśmy otoczyć najtroskliwszą opieką nasze wina, przedmioty luksusu, a nawet złoto. Bardzo bliskim, bliższym niż się zdaje, jest czas, gdy w Anglji wydane zo­

stanie prawo dotyczące importu, które sil­

nie odbije się na wytwórczości zagranicz­

nej. Chodzi o obłożenie produkcji zagra­

nicznej wysokiemi cłami. Socjaliści propo­

nują 10%, a Chamberlain, którego uważa­

ją za prawdopodobnego następcę Snowde­

na wspomina naw et o 20%. Prohibicja wszystkich produktów, które mogą być uw ażane za przedm ioty zbytkri, uważana jest za rzecz zupełnie naturalną, ‘ Ustawa taka dotknęła by niezmiernie okrutnie (cruel) francuski przemysł luksusowy 1 należało by się nią zainteresow ać więcej w Paryżu. Jest ona ważniejsza od konfe­

rencji rozbrojeniowej 1932 (Czyżby!!) J a k widać z powyżej przytoczonych uwag, prasa francuska jest zaalarmowana oszczędnościami angielskiemi i niepokoi się o losy swego przemysłu luksusowego więcej naw et, niż konferencji rozbrojenie- wej.

Bliższa koszula ciała!....

(3)

SOBOTA, DNIA 19 WRZEŚNIĄ 1931 ROKU 3

Skandaliczny obraz sprawiedliwości

pruskie!

P o la c y n a N aza ra ch W schodnio-Prushich sa p o z b a w ie n i o c h r o n y p ra w a Cały Swiatf p o w in ie n w iedzieć, (a k ie n tefod y slo su ie sa d o w n ic tw o

w sch o d n io -p ru sk ie w ob ec P o la k ó w

N asz k o resp o n d en t donosi nam z O l­

sztyna (P ru sy W sc h o d n ie ):

,,W w ysokim stopniu jask ra w y m p rz y ­ kładem ucisku, w jakim żyje*ludn'ość pol­

ska w N iem czech, jest odbyty w tych dniach w S zczy tn ie proces przeciw p, Iia h a n d to w i, polskiem u działaczow i sp o ­ łecznem u na Mazurach.

M azur, k tó ry przerzu cił się z obozu polskiego do niem ieckiego, nazw iskiem M acht, napisał do jednej z in sty tu c y j spo łecznych w O lszty n ie list, w którym za­

rzucał p. H a b an d to w i zdradę (H o c h v e r­

ra t), działalność a n ty p a ń stw o w ą i p o d b u ­ rzan ie ludności m azu rsk iej przeciw rz ą ­ dow i p ruskiem u. P . H a b a n d t zaskarżył M achta do sądu o obrazę i o szczerstw o i w p ierw szej in stan cji spraw ę w ygrał. W drugiej jednak in stan cji M ach t został zw olniony od w iny i kary, na tej zasa dzie, że działał w dobrej w ierze.

Inż. M acht p rz ed zierzg n ął się z o sk a r­

żonego w oskarży ciela: za sk arży ł p. H a- han d ta o św iadom ie fałszyw e oskarżenie.

D o skargi jego p rzyłączył się proku.

ra to r(!).

. W pierw szej in stan cji (w rozp raw ie Inia 2 i. i i. I 930) p. H a b an d t, któ ry prze cięż w niósł do sądu skargę na zasadzie o b jek ty w n eg o fak tu obrzucenia go — i to w pisem nej form ie, w liście skiero w anym do osób trzecich — obrażającem i a niezgodnem i z p ra w d ą zarzu tam i, zo

stał — jak należało się spodziew ać — uniew inniony.

P ro k u ra to r uznał jednak za stosow ne odw ołać się do w yższej in stan cji, przed k tó rą ro z p raw a odbyła się dnia 2 w rz e ś­

nia b. r. W b rew w szelkiem u oczek iw a­

niu i w brew n ajele m e n ta rn iejsze m u po czuciu spraw iedliw ości, P. H A B A N D T ZO STAŁ . . . SK A Z A N Y N A M IE SIĄ C W IĘ Z IE N IA ZA Ś W IA D O M IE F A Ł ­ SZY W E O S K A R Ż E N IE (!!).

W zakom unikow anych przed sąd ust.

nie m otyw ach w yroku podano jedynie, że p. H a b a n d t w iedział, w nosząc swą skargę przeciw p. M achtow i, że działal­

ność jego jest antypaństw ow a i podbu­

rzająca przeciw rządowi pruskiemu, o raz że ró w n a się, p rz y n ajm n ie j w znaczeniu narodowem (im volkstüm lichen S inn) zdradzie(P).

Ja k o głów nego św iadka, k tó ry m iał udow odnić słuszność p o staw io n y ch w swoim czasie p. H a b a n d to w i przez p.

M achta zarzu tó w , pow ołano k iero w n ik a Heimatdienstu, słynnego h a k a ty stę re n e ­ gata, p. Maxa W orgitzkiego, k tó ry o so ­ bie p. H a b a n d ta niem al nie pośw ięcił uw agi — w ygłosił n ato m iast dłuższe przem ów ienie, ZARZUCAJĄCE BRAK L O JA LN O ŚC I P A Ń S T W O W E J Z W IĄ ZK O W I P O L A K Ó W W NIE M C Z E C H , wielkiej, istn ie ją cej legalnie i żadnem i stw ierdzonem i w ykroczeniam i przeciw p ań stw u nie obciążonej o rg a n iz acji spo.

łecznej polskiej.

Z eznania W o rg itz k ie g o , jako rzekom o kom peten tn eg o rzeczoznaw cy, były przez p ro k u ra to ra zużytk o w an e jako głów na podstaw a oskarżenia.

S prw aiedliw ość niem iecka nie uznała jednak za stosow ne uw zględnić te g o d ro ­ biazgu, że . . . p. H a b a n d t je st działaczem nie Z w iązku P olaków , lecz żadnem i for- m alnem i w ęzłam i z mim nie zw iązanego Z w iązku T o w a rz y stw M łodzieży.

W św ietle szczycieńskiego w yroku ias nem się staje, iż

w oczach spraw iedliw ości p ru sk iej 1) działalność P o la k a w N iem czech w duchu polskim za słu g u je n a m iano zd rady — jeśli nie w zn aczeniu pań- stw ow em to narodow em , 2) działalność Polaka w N iem czech w duchu m n ie j­

szościow ym za słu g u je na nazw ę d z ia ­ łalności an ty p ań stw o w ej, 3) P o la k nie m a p ra w a w razie p o staw ien ia m u z a ­ rzutu zdrady, działalności a n ty p ań stw o

wej i t. p. czuć się d otkniętym , zw ró ­ cenie się przezeń przeciw ty m z a rz u ­ tom ze sk arg ą do sądu k aran e je st w ię­

zieniem, 4) opinje działaczy szo w in i­

sty czn y ch o rg an izacy j niem ieckich (H e im a td ie n st) m ają dla sądu w artość

orzeczeń ekspertów , 5) W s z y stk ie o r ­ ganizacje polskie w N iem czech odpo­

w iedzialne są za p raw dziw e, albo u ro ­ jone w iny jednej.

M ożna sobie w yobrazić, jakie o b u rz e ­ nie w yw ołałoby m iędzy N iem cam i u k a ­ ranie m iesiącem w ięzienia N iem ca w P c I . sce za to, że zask arży o obrazę kogoś, kto nazw ał zd rad ą jego działalność, p o ­ legającą na o rg an izo w an iu ,,Jugendve re m ó w “ niem ieckich, a to na tej z a s a ­ dzie, że N iem iec ten, w nosząc swą sk a r­

gę, w iedział, że działalność jego jest w znaczeniu narodow em zdradą, wobec polskości, a zresztą gdyby ta w łaśnie działalność zd rad ą nie była, to jest nią

działalność innych org an izacy j n ie m ile , kicli — oraz gdyby w procesie tym prze słuchiw ano jako ek sp e rta prezesa n. p.

Zw iązku O bro n y K resów Z achodnich, opierając się nie tyle na jego zeznaniach co na jeg o opipjach.

W św ietle naszych au ten ty c zn y ch re- lacyj z M azurów m etody państw ow e R zeszy w obec m niejszości polskiej na terenie N iem iec o kazują się o rg ją g w a ł­

tów i b ezpraw ia. I dzieje się to w cza- sie, gdy rów nocześnie na tere n ie Geue wv N iem cy w y stęp u ją jak o obrońcy

„k rzy w d zo n e j“ przez P o lskę m n ie jsz o ­ ści 'niem ieckiej. Cały św iat w inien się dow iedzieć, jak w ygląda „spraw iedl;

w ość“ niem iecka wobec P olaków .

Czy nic za dużo

B ezczelna o b r a z a n a la m a c h „ P o se n e r T a ć e b la il’u

Znane z antypolskich wybryków pismo hakatystyczne „Posener Tageblatt“» zaczy­

na poprostu nadużywać przysłowiowej polskiej pobłażliwości. Pismo to zam ie­

szcza w każdym niedmal numerze artyku­

ły i notatki, zohydzające Polskę i Pola­

ków.

Ostatnio, w num erze niedzielnym, dał

„Posener T ageblatt“ w feljetonie anegdo­

tę p. t. „Historja o śmierdzielu“. Tę ane­

gdotę, znaną czasu wojny, wśród „poilus“, którzy sobie opowiadali, jak to tragicznie zdechł śmierdziel, z Niemcem się zetk n ą­

wszy, przerobiono w „Posener T ageblatt“

na kaw ał przeciwpolski. Tak się ona p re ­ zentuje:

Do berlińskiego „T iergartenu“ wybra-

ło się trzech przyjaciół: Amerykanin Smith, Francuz Dupon i Polak „Pan Kiel- basiewicz“. Zwiedzają ogród. Przed bu-

’ dynkiem, w którym umieszczono skunksa (śmierdziela), dozorca przestrzega ich, by nie wchodzili do wewnątrz, gdyż nikt nie wytrzyma okropnej woni zwierzęcia. Przy jaciele nie słuchają przestrpg dozorcy.

Plierwszy wchodzi Amerykanin, by już po paru minutach uciec. Potem wchodzi Frań cuz, ale po dziesięciu minutach wybiega.

Wreszcie wchodzi Polak: upływa parę kwadransów i z budynku wybiega w po­

płochu — skunks.

Pomysły niemieckich pismaków św:ad- czą o „poziomie“ kulturalnym „Posener Tageblatt‘u“.

Z DOBROCI ZNANE i NIEPRZEWYŻSZONE

I ń ilia

PERFUMY WODA KOLOŃ5KA - MYDŁO

S.StmpnieujLCi -?oznai

Nowe uiaiwienLt:

h om u fiiik acyin e

■ n i ę d z y P r u s a m i W s c t R o d n l e R n i

a P o l s h ą I G s f a ń s h i c M Z dniem 1 września br. weszła ,w ży­

cie nowa polsko-niemiecka taryia osobo­

wa i towarowa, uwzględniająca szereg no­

wych ułatwień i ulg w komunikacji Prus Wschodnich z Polską i przedewszystk.em z W. M. Gdańskiem. Ułatwienia te idą w kierunku ulg taryfowych w pociągach oso­

bowych z Olsztyna, Brunsbcrg:, N;em. Iła­

wy, Elbląga, Królewca, Malborga, Kw.dzy nia, Morąg i Ostródy do Gdańska i Sopot.

Również przejazdy grupowe uzyskują za­

równo na kolejach niemieckich, jak i na kolejach polskich przy komunikacji z Gdań skiem ulgę 33%% wzgl. 25%. Wreszcie cena za bilety szkolne została ustalona na 50% ceny normalnej.

W ten sposób, jak to podkreśla wy­

jątkowo objektywnie pewien odłam prasy niemieckiej, doszło do nowych udogodnień w dziedzinie komunikacyjnej między Niem cami a Polską, co niewątpliwie powinno ostudzić tem peram ent polemiczny szwo n - stycznych kół niemieckich, stale judzących dotąd z tej racji na Polskę.

P o l s k i w y n a l a z e k l o t n i c z a W fabryce Plagę i Laśkiewicz w Lu blinie odbyły się próby steru sam olotowe­

go nowego systemu, skonstruowanego przez inż. Rudlickiego. inż. Rudkcki skon struował ster, który zastępuje dotychcza­

sowe dwa stery samolotu: kierunkowy i wysokości. Próby nowego systemu steru w lotach dały doskonałe rezultaty.

3 T o n a s z e j i p i d o i r w i

Dezerterzy z frontu gospodarczego

--- = --- " - w Jakim cciii?

szerzą zbrodniczą panikę i poplocb

Ta sama partja, która swym sep araty ­ stycznym kieruąkiem politycznym na Po­

morzu, obudziła takie „cudowne“ echo niemieckiej prasy wschodnio-pruskiej, co aż drży z radości, że na Pomorzu i w Wiel- kopolsce są ...dążenia separatystyczne, ta sama grupa obłąkanych polityków, czy ra ­ czej politykomanjaków spełniając od dłuż­

szego czasu niezwykłe dywersje politycz­

ne, budzące zachwyt i wielkie zaintereso­

wanie różnych hakatyslycznych b latt‘ów wschodrropruskich, w ostatnich czasach na łamach swej prasy „narodowej“ roz­

poczęła ostrzeliwanie z ciężkich „b ert“

publicystycznych naszej sytuacji ekono­

micznej.

Czytujemy na łamach organu w arszaw ­ skiego tej partji podobny ton opozycyjny, ale jest tam jeszcze pewien umiar, jest je­

szcze grairca przyzwoitości.

Tu w prasie na Kresach Zachodnich, gdzie ze względu na pewne warunki sp e ­ cyficzne, w skazana jest wyjątkowa w strze­

mięźliwość i umiar, prasa tej partji celo­

wo i św;adomie dobiera z palety słown c- twa i nastrojów barw najostrzejszych, słów najbrutalniejszych, byle państw o własne charakteryzow ać stale jako bankrutujący

interes, a rząd jako grupę chciwców, na*

Dychających swe kieszenie dobrem publicz nem, i siłą trzymających się przy władzy, wbrew vvoli i nastrojom jednolitej większo- ści(?) w społeczeństwie.

W styd się robi Polakowi, gdy czyta prasę wschodnio-pruską, entuzjazmującą się „dążeniami separatystycznymi na Po­

morzu i w Wielkopolsce“, na podstawie dyskusji na łamach dzienników endeckich.

Ale oburzenie musi obudzić w każdym obiektywnie patrzącym Polaku to codzien­

ne szerzen:e defetyzmu, niewiary, to cią­

głe nawoływanie, że wszystko bankrutuje, wszystko skarży się, „życie gospodarcze bankrutuje, bankrutują sumienia tych, co nie mają odwragi przyznać się do popeł­

nionych błędów “...

Całkowite bankructwo, wszystko się kończy, zbaw canr tylko są „oni“ wielcy, szlachetni, niezłomni patrjoci, specjaliści na wszystkie kryzysy w kraju i zagranicą, genjalni znawcy od ekonomji, cudowir fi­

nansiści, bankierzy, politycy, dyplomaci — jednem słowem geniusze do wszystkiego, tylko chwilowo bezrobotni, ale gdy tylko ...to „oni“ pokażą...

A Czytelnik czytając codzień te bzdu-

Eksport m anufaktury i konfekcji przez Gdynie

W ostatnim czasie eksport m anufaktu­

ry oraz konfekcji polskiej przybiera coraz większe rozmiary. Najpoważniejszym od­

biorcą jest Anglja, która towar polski re-, eksportuje do swych kolonij, a także nie­

które kraje azjatyckie.

W zw:ązku z tein eksport nasz kieruje się w dużej mierze drogą morską. Wywóz m anufaktury przez port w Gdyni rozpo­

czął się na wiosnę bież. roku. W poszcze­

gólnych miesiącach 1931 r. przewieziono następujące jej ilości: w marcu % tonny, w kwietniu 63 t„ w maju 114 t„ w czerw ­ cu 145 t., w Lipcu 236 t. i w sierpniu 316 tonn. Z Gdyni tow iv odchodzi na s ta t­

kach Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego lub na statkach United Baltic Corporation do Londynu lub PIullu, przy-

czem stawki frachtowe wynoszą 30 sh za 1000 kg. do Londynu : 40 sh za 1000 kg.

do Hullu.

Celem dalszego rozwinięcia tego, nie­

dawno zainicjonowanego wywozu, który ma wszelkie dane rozwoju, należy prze­

prowadzić szereg udogodnień natury finan­

sowej, oraz przystosować stronę technicz­

ną do wymogów handlu eksportowego, zwłaszcza w k:erunku sprawniejszej eks­

pedycji i lepszego -opakowania.

Sprawą powyższą zajmuje się obecnie Izba Przemysłowo-Handlowa w Gdyni, która bada warunki w jakich eksport ten się odbywa i przeprow adza wspólnie z czynnikami miarodajnemi akcję w celu n a­

leżytego jego unormowania.

ry publicystyczne, bez krzty zdrowego roz­

sądku, bez jedrrej zdrowej, twórczej rady, bez jednej myśli krytyki rzeczowej, musi sobie zwolna zadać pytanie:

Dla kogo to jest pisane? W jakim ce­

lu lo jest pisane? Czy też poto, by jutro cytowała to prasa hakatystów pruskich, jako objaw zupełnego załamania się psy­

chicznego polskiego społeczeństwa?

Na to „patrjoci", „narodowcy“ uderzą się w piersi i krzykną ze strasznem obu­

rzeniem: nieprawda, podejrzenie krzyw­

dzące, my protestujemy, my naród... itd. :td Ale istnieje jakaś celowość nawet w m aniactw ie? Więc dokąd to prowadzi?

By zrazić tutejsze społeczeństwo zupchre do polskich rządów i oddać je komu? MI NISTERSTWU ZIEM ZACHODNICH? — wedle projektów panów Ossowskich i ich

kompanionów...

Jest to w każdym razie objawem kom­

pletnej słabości naszej endeckiej opozycji.

'ż zachowuje się tak niepoważnie, że przez swą metodę walki politycznej, traci resz­

ty swego prestiżu i poważania w społe­

czeństwie.

O wartości zaś tak ch apetytów na wła­

dzę wygłodzonych i ambitnych „gen;uszy od wszystkiego“ ze strony słabej opozycji, w arto przytoczyć zdanie rozsądnego opo­

zycjonisty angielsk.ego, byłego członka Labour P arty Denmana, który oceniając trudną sytuację ekonomiczną W. Brytanj- p:sał słusznie na łamach wielkiej prasy an­

gielskiej:

„Uważam, że silna opozycja może kry­

tyczną sytuację tylko pogorszyć. Opozy­

cja niema zupełnie siły poprawić zło pro­

gramu rządowego, jest ona natomiast w stanie pozbawić wszelkiej w artośc: nieje­

dne zdrowe zarządzenie rządu. Pełen suk­

ces opozycji byłby równoznaczny z zupeł­

ną klęską gospodarczą i polityczną dla kraju. Wynikły naskutek zwycięstwa opo­

zycji chaos — doprowadziłby do zaprze­

paszczenia dobrobytu narodu“.

Tylko, że polityk angielski mr poczu­

cie państwowe i poczucie odpowiedzial­

ności wobec państwa.

A nasi endeccy opozycjoniści Wczo­

rajszy glos „Ortelsburger ¿tg. jest tu naj*

lepszą odpowiedzią.

Cytaty

Powiązane dokumenty

sprzedawać ' wać będę w drodze przetargu przymusowego naj- będę w drodze przetargu przymusowego najwięcej ; więcej dafącemu za gotówkę. fortepian, lustro, obraz, kanapę,

12,30 po południu sprzedawać będę w drodze przetargu przymusowe- gu najwięcej dającemu za gotówkę u p. Stanisława Swendrowskiego

sprzedawać będę w drodze przetargu przymuso- wego najwięcej dającemu za gotówkę:. radjo aparat

dawać będę w drodze przetargu przymusowego najwięcej dającemu za gotówkę:. 6 krzeseł

sprzedawać będę w drodze przetargu przymusowego najwięcej dającemu za gotówkę w mojem biurze ul. sąd,

10,30 przed poł, sprzedawać będę w drodze przetargu przymusowego najwięcej dającemu za

sprzedawać będę w drodze przetargu przymuso- w'ego najwięcej dającemu za gotówkę:. bieliźniarkę, umywalnię,

sprzedawać będę w drodze przetargu przymusowego najwięcej dającemu za gotówkę, przy kościele ewangielickim, w Wąbrzeźnie. w arsztat stolarsk i, biurko