• Nie Znaleziono Wyników

Poszukiwanie pracy w zawodzie w czasach PRL-u - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poszukiwanie pracy w zawodzie w czasach PRL-u - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA KOWAL

ur. 1935; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, praca zawodowa, Rejonowe Przedsiębiorstwo Melioracyjne, warunki pracy

Poszukiwanie pracy w zawodzie w czasach PRL-u

Trudności nie było [w znalezieniu pracy], bo wtedy i w moim zawodzi, i nie tylko był ogromny wybór, także ja mogłam w bardzo wielu miejscach pracować. Miałam takiego znajomego jeszcze z dawnych lat, pana Jana Kwapiszewskiego, który był dyrektorem, tylko nie pamiętam, jak to się na początku nazywało, to był chyba Zarząd Melioracji i tam zaczęłam pracować. To był chyba drugi rok od zniesienia nakazów pracy, bo poprzednio to trzeba było dwa lata przepracować w określonym miejscu.

Ponieważ moja specjalność to było budownictwo wodne i melioracja, więc można było pracować w pionie inwestora, ja [właśnie] pracowałam w pionie inwestora.

Można było pracować w biurze projektów, można było pracować we wszystkich możliwych jednostkach inwestora w poszczególnych powiatach. Można było pracować w pionie wykonawcy, w przedsiębiorstwach melioracyjnych. Na terenie województwa lubelskiego było 5 przedsiębiorstw, Rejonowe Przedsiębiorstwa Melioracyjne. Kontakty mieliśmy ze wszystkimi tymi pionami z całego ówczesnego województwa. Poza tym były stałe kontakty jeszcze i z Warszawą, i z innymi miastami, także problemu pracy absolutnie nie było.

[Pracowałam] w biurze projektów wodno-melioracyjnych, to było w latach do [19]76 chyba roku czy [19]75, to biuro mieściło się w takim bardzo dobrze urządzonym baraku w Abramowicach. Jakieś 15 minut drogi za szpitalem. Zaczynaliśmy pracę o wpół do siódmej rano. Z tym, że nie do pomyślenia było spóźnić się, trzy spóźnienia [i] już premia leciała. Autobus dojeżdżał tylko do szpitala, także jeszcze z 15 minut trzeba było iść. Warunki pracy były idealne. Ciepło, jak upał to [dostępna] woda do picia. Wszystkie te sanitarne warunki zapewnione. Dyscyplina, bardzo była [przestrzegana], ale my byliśmy przyzwyczajeni, nie było z tym jakiegoś problemu.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-10-06, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kaliwńska

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy był zakład pracy, a za zakładem pracy – jeszcze też ciekawostka, bo było więzienie i z tego więzienia więźniowie pracowali na budowach.. Na naszym zakładzie też

I przy domach, które są po tamtej stronie ulicy Weteranów, dzisiaj są garaże, stoją samochody, a przedtem stały budki, w których trzymano kozy. Pamiętam, w dzieciństwie dla mnie

Księgarń przybyło w latach siedemdziesiątych, bo wtedy był ten run czasów prosperity wujka Gierka i wtedy na nowych osiedlach powstało trochę księgarń, a w

Jest to lusterko owalne i ono obecnie może już nie wymaga tak dużego doświadczenia, bo jest po prostu do tego specjalny przyrząd, natomiast w okresie przedwojennym, kiedy

Syrenkę kupiłem używaną, chyba w [19]64 roku i od tamtej pory nie mam dnia bez samochodu, nie umiem się inaczej poruszać. Nie znam żadnych autobusów, jeżdżę

Jak się zrobiło dzieżę czy coś, to ona nie usychała ze względu na to, że ten słój był gęściutki, nie było tych przyrostów letnich i zimowych, bo letni przyrost jest

Moja ciotka w Lublinie nie pozwalała [swojej] córce, co była o jeden rok młodsza ode mnie, przychodzić do nas w sobotę, bo ja miałam moje przyjaciółki Polki w domu w sobotę..

Więc cóż jak miałam awarię, jak mi pękła rura czy kiedyś na przykład wpada lokatorka, bo jej wyrwało zawór musiałam mieć coś w rezerwie. Może byłam lubiana przez