• Nie Znaleziono Wyników

Kino Staromiejskie - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kino Staromiejskie - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA KOWALIK-SPOSÓB

ur. 1958; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, kino Staromiejskie, życie kulturalne

Kino Staromiejskie

W kinie Staromiejskim byłam chyba tylko ze trzy razy. Nie należało do dużych kin, ale było z bardzo przyjemną atmosferą, takie przytulne, zapraszające swoim wnętrzem do tego, żeby tam usiąść i obejrzeć film. Może siedzenia nie były aż tak wygodne, bo wiadomo, to stare kino, ale bardzo sympatycznie je wspominam. Bardzo lubiłam do Staromiejskiego chodzić. Miało swoją aurę, robiło bardzo dobre wrażenie. Ono było w uliczce, gdzie się szło do kościoła Dominikanów. Moja mama opowiadała że kiedyś tam był Teatr Żydowski.

Data i miejsce nagrania 2017-10-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak się przeprowadziłam na [ulicę] Probostwo – zaraz [obok była] ulica Lubartowska, dzisiejszy sklep LSS „Bazar” – tam najpierw była hala sportowa, było też i kino swego

Laboratoria do dzisiaj mieszczą się przy ulicy Uniwersyteckiej, natomiast cała administracja i inne działy mieszczą się pod adresem 3

Jak wkroczyło wojsko radzieckie [do Lublina], zajęli też nasze mieszkanie [przy ulicy Parkowej], to znaczy moich dziadków wtedy, mojej mamy. Według opowieści dziadka zachowywali

Jeżeli ktoś się nie załapał na taki transport, niestety, musiał radzić sobie w zupełnie inny sposób, czyli wędrować do

A oprócz tego, doprawił się jeszcze jedną rzeczą, bo mój dziadek uwielbiał grać i grał, niestety, na instrumencie zwanym waltornią, gdzie też trzeba

A że ona mieszkała w tym baraku służbowym, więc trudno było nie zauważyć, chociażby nawet przez okno, co się dzieje na podwórku.. Jak wykopywana była glina, jak

Przy ulicy Bronowickiej, teraz bodajże jest tam hotel Lwów, kiedyś była łaźnia.. Ludzie nie mieli przecież łazienek w domu, więc chodziło się

Lublina – ale to jednak wieś, gdzie się pasły krowy na łąkach, gdzie można było w trawie poleżeć sobie, gdzie chodziły kury, gęsi, kaczki, wszelkiego rodzaju drób, gdzie