• Nie Znaleziono Wyników

Zwój Jeremiasza, 2015, R. 1, nr 9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zwój Jeremiasza, 2015, R. 1, nr 9"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

ZWÓJ JEREMIASZA

DWUTYGODNIK POLONIJNY MIAMI, FLORIDA

15 Lipca 2015, Rok 1, Numer 9

Energetyczne Piramidy Horusa

Mówiąc o piramidach, zawsze myślimy o tych z Egiptu. Tymczasem Piramidy Horusa będące wynalazkiem D. Haralda Alke z Niemiec są we współczesnych czasach o wiele bardziej skuteczne, od tych egipskich. Pani Irena Mielimąka wprowadza nas w tajniki ich działania. Należy mieć „duszę anioła”, aby otrzymać pewne informacje, zrozumieć je i przekazać innym. Nazwy: psychoterapeuta, energoterapeuta są terminami technicznymi, ale w języku polskim nie mamy lepszych określeń.

„Źródełko Młodości” - Floryda – Fenomen Na Skalę Światową

Indianie zamieszkujący Florydę tysiące lat temu pilnie strzegli tego źródełka. Zanurzenie w nim chorych oraz rannych w bitwie czyniło prawdziwe cuda. To właśnie Indianie wiele tysiącleci przed milionami współczesnych turystów z całego świata poznali uzdrawiające moce tego miejsce. Czy wiesz, o jakim miejscu mowa? Przeczytaj artykuł Pani Elżbiety Nazarian, a dowiesz się.

Problemy Zdrowotne a Alkohol

Polacy oprócz bohaterstwa, inteligencji, wytrwałości mają również szereg wad, uświęconych rodzinną tradycją. Jedną z nich jest alkoholizm. Pani Katarzyna Wybrańczyk z Katowic obala kolejne mity związane z tym nawykiem. Czy dzięki alkoholowi będziesz bardziej zdrowy? Będziesz miał więcej pieniędzy? A może dłuższy czas będziesz się cieszył obecnością swoich bliskich?

Szlachetne Zdrowie Według Indian Navajo

Indianie Navajo mieli i mają ściśle określone zasady, według, których każdy żyjąc ma szanse zachować witalność i zdrowie do późnej starości. Czy można żyć bez konieczności wizyt w

szpitalach? Trudno znaleźć odpowiedź na te pytanie wertując kartki encyklopedii. Pan Mieczysław Sobczyk jest wiarygodnym źródłem informacji, ponieważ jako jeden z niewielu „białych” żył wśród Indian Navajo wiele lat. To, co się dowiedział wiele lat temu jest nadal aktualne i zupełnie nieznane.

Kanion Antylopy cz. II – Arizona

Pan Paweł Paluch z Chicago, IL, właściciel portalu: www.interameryka.com przemierza najbardziej odlegle zakątki Stanów Zjednoczonych i, jak się okazuje najpiękniejsze. W tym numerze mamy szanse wraz z nim po raz drugi udać się do kraju Indian Navajo, do Doliny Antylopy w stanie Arizona.

W Tym Numerze

(2)

Energetyczne Piramidy Horusa

Pozytywna technologia z zakresu fizyki kwantowej. Energia poprawiająca warunki naturalnego środowiska oraz polepszająca jakość życia i zdrowia ludzi oraz wszystkich istot żyjących na naszej Planecie.

Nazywam się Irena Mielimąka. Od wielu już lat zajmuję się w Polsce, na Górnym Śląsku pod Rybnikiem, czyli w tzw. Górnośląskim, Rybnickim Okręgu Węglowym, naturalnymi metodami poprawy zdrowia oraz jakości życia ludzi w ich środowisku naturalnym, w którym przyszło im zarówno żyć, jak i pracować.

Z zamiłowania jestem też bio-energo-psycho- terapeutą, radiestetą i ekologiem. Przez długi czas zajmowałam się także psychoanalizą,

hipnoterapią i autohipnozą. Bliska jest mi również praca z zakresu psychologii motywacyjnej i

psychologii sprzedaży, ale to już raczej jest historia. Od 2005 roku wykorzystuję w swojej pracy również terapie falami milimetrowymi z wykorzystaniem i zastosowaniem pozytywnej, życiodajnej energii płynącej do środowiska z oryginalnych Energetycznych Piramid Horusa. Dzięki tym konstrukcjom utworzyłam wokół siebie idealne warunki dla mojej pracy oraz zdrowego stylu życia.

Udało mi się na moim uprzemysłowionym terenie odtworzyć piękne i zielone środowisko z niezliczoną ilością pięknych drzew, śpiewających ptaków, pożytecznych owadów, jako oazę naturalnej zieleni, zdrowia, spokoju, przepełnianą pozytywnymi wibracjami i inspiracją do lepszego życia. Pomimo, że dane jest mi żyć i pracować na terenach uprzemysłowionych, uczę i pokazuję wszystkim zainteresowanym, jak w prosty i przystępny sposób można urządzić dla siebie i dla swoich bliskich, przyjazne miejsce pełne zdrowia i harmonii i dotyczyć to może zarówno domu, mieszkania, jak i miejsca pracy. Propaguję zdrowy styl życia i pokazuję nowoczesne możliwości energetyczne, dzięki którym jesteśmy w stanie dalej zdrowo rozwijać się i zapewniać zdrowy rozwój także dalszym pokoleniom.

W miejscu, w którym teraz jestem, żyję od urodzenia. Biorąc pod uwagę, że w przyrodzie nie ma przypadków, to zdegradowane przemysłem ciężkim naturalne środowisko, pozwoliło mi znaleźć i zastosować rozwiązania inne aniżeli preferowane przez cywilizację techniczną i zastosować technologie z zakresu fizyki kwantowej, poprawiając w ten sposób, zarówno jakość mojego życia, jak i zdrowia.

Niektórzy postrzegają Piramidy Horusa jeszcze, jako coś tajemniczego czy wręcz magicznego, a to przecież nic innego, jak tylko prastara wiedza, odnaleziona i przystosowana w sposób nowoczesny do panujących teraz na Planecie cywilizacyjnych warunków, których szkodliwości, dzięki energii Piramid Horusa są skutecznie

neutralizowane i zamieniane na warunki sprzyjające zdrowiu i dalszemu twórczemu rozwojowi ludzi. Osobiście tematem piramid interesują się od bardzo dawna.

(3)

Piramidy Horusa

znacznie różnią się od tradycyjnych piramid promieniowania kształtu,

które znamy np. z Gizy i nie tylko. Ten stary typ piramid nie radzi sobie już dzisiaj ze

szkodliwościami skażonej cywilizacją ziemi. Były dobre „na wtedy”, ale

teraz są za słabe i mocno przestarzałe. Krótko wyjaśnię, że tradycyjne piramidy są za słabe, bo nie mają wibracji koloru białego, a tylko tzw. zieleń dodatnią i to, jak wiemy, tylko na pewnej wysokości w swoim wnętrzu. Nie emitują one wibracji tego koloru na zewnątrz do środowiska, a jedynie mają go w swoim wnętrzu, a także tuż pod sobą i nad swoim czubkiem, dlatego nie wolno ich ustawiać na ciekach wodnych, bo ich szkodliwego wpływu nie zneutralizują, a mogą go jeszcze wzmocnić. Wiemy też, że od południa emitują na dość spore odległości wibrację tzw. szarej zieleni, która jest bardzo szkodliwa dla

wszelkiego życia i ma właściwości mumifikujące. Wiemy już, że taką samą wibrację mają właśnie cieki wodne i ich skrzyżowania.

Zaś oryginalne Piramidy Horusa, emitują ze swojego wnętrza, na zewnątrz do środowiska, kolor radiestezyjnej bieli, dlatego zaleca się ustawiać je właśnie na ciekach wodnych i ich krzyżowaniu się, gdyż tylko taka wibracja radiestezyjnej bieli potrafi skutecznie neutralizować tego typu szkodliwe promieniowania. Wielu ludzi już o tym wie.

Oryginalne Energetyczne Piramidy Horusa są pod względem wysokiej jakości emitowanej do środowiska energii, unikalne w swoim rodzaju. Aby mogły osiągać tę najwyższą wibrację, muszą pochodzić tylko i wyłącznie od ich twórcy i wynalazcy w osobie D. Haralda Alke z Niemiec, który zna

(4)

dokładne wszystkie tajniki ich produkcji. Inne tego typu konstrukcje będące niewiadomego pochodzenia, mogą być jedynie nieudanymi, o niskiej jakości energetycznymi

kopiami, będącymi tylko swoistego rodzaju energetycznymi bublami, pomimo, że wyglądać mogą podobnie, a nie o złudzenie wyglądu tutaj chodzi, a o wysokiej jakości wibrację energetyczną, którą uzyskują tylko oryginalne Piramidy Horusa. Ważne są tu nie tylko prawidłowe wymiary, ale także jakość zastosowanego materiału, jak i alchemiczne tajniki przekazywane im przez Mistrza i jeszcze kilka innych elementów… Chodzi o wysoką jakość

uzyskanej wibracji, gdyż tylko ona służyć może wewnętrznej harmonii i poprawie jakości naszego życia.

Wszystko, co nas otacza jest energią. Ważne jest, więc jaką ma ona wibrację i czy ta wibracja jest dla ludzkiego instrumentu, jakim jest ludzkie życie korzystna, czy też nie. Jeśli kogoś interesuje szerszy aspekt tego tematu, podać mogę tytuły właściwych książek, które są już dostępne w sieci, a które w sposób przystępny tłumaczą zasady mechaniki kwantowej i jej wpływu na materię, ludzkie zdrowie i całe życie duchowe.

Tylko, więc oryginalne Piramidy Horusa emitują na znaczne odległości, do środowiska tę niepowtarzalną w swojej wysokiej, życiodajnej jakości, nieskazitelnie czystą energię o wibracji

radiestezyjnej bieli. Jest to wibracja niezwykle przyjazna wszystkim istotom żywym, a także tym, które funkcjonują już poza ciałem, w formie duchowej. Jest to energia, która wzmacnia również esencję

(5)

naszego ducha, którego forma jak wiemy stanowi aż 90% całego naszego życia (ciało fizyczne to tylko 10%).

W polu energii Piramid Horusa ma miejsce przyśpieszony osobisty rozwój duchowy, objawiający się większym zrozumieniem otaczającego nas świata, jak i zasad, które tu na ziemi nim rządzą. Znacznie rozszerza się nasza świadomość i wzmacniana jest intuicja, co pozwala łapać kontakt z własnym duchowym potencjałem, nagromadzonych w matrycy duszy mądrości.

Współgrając z wibracjami naszych myśli, emocji i uczuć, wzmacniają one naszą kreatywność i pozwalają na szybszą materializację wszelkich naszych życiowych planów, idei, pasji, czy przedsięwzięć. Oczywiście należy zawsze pamiętać, że to, „co wysyłamy, to do nas ze zwielokrotnioną siła powraca”. Pilnować, więc trzeba swoich osobistych intencji…

Na polskim rynku jest do nabycia książka autorstwa D. Harald Alke, „Działanie Piramid

Energetycznych Horusa”, wydana przez wydawnictwo „Loka” z Rybnika. (Wprowadzenie do niej publikuję na: http://piramidyhorusa.slask.pl/piramidy-horusa)

Osobiście chętnie służę swoją radą odnośnie nabycia i zastosowania oryginalnych Piramid Horusa ze względu na fakt, iż od lat nimi się zajmuję i znam dokładnie zarówno słabą energetycznie jakość bezwartościowych podróbek, jak i niepowtarzalną w swej doskonałości, wysoką jakość oryginalnych Piramid Horusa z Niemiec. Poznałam i doświadczyłam ich wszystkich bardzo dokładnie. Znam też skutki uboczne wynikające z zastosowania kiepskiej jakości energii wszelkich podróbek, przed

którymi szczerze przestrzegam, bo z tą energią żartów tu na Ziemi nie ma… Bez wiedzy i znajomości

(6)

tematu, można zaszkodzić nie tylko sobie, ale i innym. Lepiej, więc zapytać, jeśli się czegoś nie wie, lub nie jest się czegoś pewnym. Chętnie służę tu swoją radą, gdyż mam duże doświadczenie.

Oryginalne Piramidy Horusa są obecne już w wielu miejscach na kuli ziemskiej.

Tzw. Wielki Ciąg Piramid Horusa stoi w Pirenejach we Francji. Prezentuje się tam wspaniałość siedmiu wielkości tych

szlachetnych konstrukcji, od najmniejszej 18 centymetrowej piramidki model A, poprzez 45 centymetrowy model B, 180 centymetrowy model C i dalej 270 centymetrowy model D, 360

centymetrowy model E, 450 centymetrowy model F i 9 metrowy model G, który jest największym modelem Piramidy Horusa na naszej Planecie i póki co, jest na niej tylko jeden, ale to może się wkrótce zmienić…

Na mojej stronie internetowej: www.piramidyhorusa.slask.pl - pokazane i opisane są dokładnie wszystkie modele.

Piramidy Horusa są wspaniałą i niezwykle skuteczną odpowiedzią na wszelkie szkodliwości

energetyczne w postaci stresu i elektrosmogu będącego wynikiem destrukcyjnego wpływu cywilizacji technicznej. Są odpowiedzią na wszelkie skażenia współczesnej cywilizacji.

Oryginalne Piramidy Horusa są jednymi z najbardziej skutecznych odpromienników radiestezyjnych na świecie, dlatego współczesna radiestezja bardzo je ceni! Są niezwykle estetycznymi dziełami sztuki w mieszkaniu, gabinecie, firmie, salonie, czy w eleganckim ogrodzie. Obok neutralizacji elektrosmogu, skutecznie radzą sobie one ze szkodliwościami szarej zieleni ujemnej z

promieniowania cieków wodnych, a nawet z siatki szwajcarskiej czy diagonalnej. Są również skuteczne w neutralizacji różnych kombinacji tychże szkodliwości. Już przy zastosowaniu nawet małego modelu „ A ” Piramidy Horusa, większość szkodliwości energetycznych ulega rozpuszczeniu w świetlistej wibracji koloru białego, tej niezmiernie szlachetnej konstrukcji. Im wyższy model, tym jego działanie jest silniejsze i skuteczniejsze, obejmując jednocześnie większe kręgi danego obszaru.

Dzięki niezmiernie ciekawym i pouczającym zajęciom w gronie doświadczonych, wrocławskich radiestetów, mogliśmy naocznie przekonać się o skuteczności działania oryginałów Piramid Horusa jako idealnych odpromienników różnego rodzaju negatywnych promieniowań, emitowanych także przez współczesną cywilizację. Doświadczenia te jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu o konieczności ich instalowania w dzisiejszym skażonym cywilizacją świecie, z powodu niezwykłych ich możliwości radiestezyjnych. Odczuliśmy osobiście, jak przy wykorzystaniu oryginałów Piramid

Horusa, łatwo i skutecznie można zneutralizować wszystko to, co najbardziej przeszkadza nam w zdrowym i harmonijnym życiu, przywracając równowagę i harmonię wewnętrzną, a także wielką radość tworzenia w codziennym naszym działaniu. Można je uznać również, za jedne z

najwartościowszych bioharmonizatorów XXI wieku, które oprócz nieocenionych zalet w różnego typu terapiach naturalnych, wspomagają także skutecznie nasz rozwój duchowy i odnowę energetyczną, gdyż zdecydowanie poszerzają i otwierają ludzką świadomość. Zarówno modlitwy, jak i medytacje w energetycznym polu oryginalnych Piramid Horusa, są nieporównywalnie bardziej efektywne.

(7)

Oryginale Piramidy Horusa mają niezwykle pozytywny wpływ na środowisko naturalne człowieka, czyniąc je przyjaznym i korzystnym dla życia i pracy.

Te energetyczne

konstrukcje bardzo sobie również cenią

przedsiębiorcy i

biznesmeni. Wibracji ich poszukuje też wielu innych, wrażliwych na naturalne piękno i myślących nowocześnie ludzi.

Piramidy Horusa w zależności od wielkości (modele A, B i C), mogą być ustawiane w pomieszczeniach biurowych, mieszkalnych i holach, jak również w ogrodach lub przed wejściem do firm czy do obiektów użyteczności publicznej (modele C i D lub większe), zasilając energią ludzi tam przebywających. Wiele oryginalnych Piramid Horusa ustawianych jest również w firmach i nowoczesnych przedsiębiorstwach.

Środowisko naturalne wraz z ludźmi w nim żyjącymi czy pracującymi, zostanie zasilone świetlistą energią o niezwykle harmonijnej i przyjaznej wibracji, która wzmacnia, oczyszcza i uzdrawia, inspirując do twórczego myślenia, dając siły do pracy i działania. Ta nowoczesna i przepiękna energia zharmonizuje każde miejsce w domu, mieszkaniu czy firmie, tworząc je przytulnym i niezwykle przyjaznym do życia, rozwoju, a także pracy.

Z wypowiedzi naszych licznych klientów, w osobach bardzo zadowolonych właścicieli przedsiębiorstw wiemy, że firmy posiadające oryginalne Piramidy Horusa znacznie szybciej się rozwijają, ze względu na fakt, iż energia o tej wibracji powoduje wzrost sił witalnych ich pracowników, przez co pracują spokojniej i niezwykle wydajnie. Są oni także zdrowsi. Z europejskich doświadczeń wiemy, że najbardziej potrzebują ich szpitale, sanatoria, pływalnie czy dobre i nowoczesne gabinety lekarskie, terapeutyczne, SPA, odnowy biologicznej i inne. Wszędzie tam, gdzie ludzie pragną odzyskać utracone codzienną gonitwą siły, oryginalne Piramidy Horusa doskonale im w tym pomagają.

Oryginalne Piramidy Horusa chronią, oczyszczają i zasilają życiodajną energią nasze naturalne środowisko, pomagając nam w twórczym myśleniu i działaniu na rzecz bliskiej i dalekiej przyszłości naszej planety!

Zapraszamy Państwa serdecznie do wzięcia udziału w realizacji tego zaawansowanego technologicznie przedsięwzięcia.

Autorka: Irena Mielimąka

E-mail: Irena@falemilimetrowe.pl Tel. +49 601 463 290

Tel. +48 32 4579 951

www.piramidyhorusa.slask.pl

(8)

„Źródełko Młodości” Floryda – Fenomen Natury na Skalę Światową

Podstawowym warunkiem zachowania zdrowia jest właściwa organizacja pracy i odpoczynku, a także racjonalne odżywianie. Pracę musimy wszyscy wykonywać, odżywiać się także

musimy, żeby żyć, ale o racjonalnym odpoczynku nie zawsze pamiętamy. Najczęściej o tym zaniedbaniu przypomina nam organizm zakłóceniami w jego funkcjonowaniu. Zajęci,

zabiegani, żyjący pod presją terminów zapisanych w kalendarzu, zestresowani, nie mamy czasu zająć się sobą.

Pragniemy Państwu zaproponować super relaks w „źródełku młodości” położonym w pobliżu Sarasoty na Florydzie, zwanym także, jako Warm Mineral Springs. Jest to naturalny zbiornik wody źródlanej o powierzchni 2.5 akra i stałej temperaturze 87 stopni F (tj. 31º C) przez cały okrągły rok.

Źródło wybija z głębokości poniżej 230 stóp, wyrzucając 17,000 galonów wody, co 3 minuty. Woda odpływająca tworzy rzekę wpadającą do Zatoki Meksykańskiej. W ciągu doby woda w źródełku wymienia się całkowicie.

Przyjeżdżają tu ludzie z całego świata. Słychać przeważnie języki europejskie, takie jak: polski, rosyjski, niemiecki, ukraiński, włoski, serbski, chorwacki. Polaków jest tu najwięcej w weekendy.

Przyjeżdżają z południa, z Miami, Tampy, Nowego Yorku, Chicago, Montrealu i Toronto.

Woda źródlana wpływa pozytywnie na zdrowie i samopoczucie. Zamiast łykać tabletki, lepiej jest zażyć kąpieli w źródełku i pozwolić organizmowi na wchłonięcie przez skórę wszystkich potrzebnych mu minerałów. W ten sposób odbuduje się nasz system immunologiczny. Wystarczy zanurzyć się w wodzie na kilka godzin, by przeniknęły przez skórę związki mineralne, a tym samym obniżyć sobie ciśnienie, poprawiając krążenie krwi, zagoić otwarte i trudno gojące się rany na skórze, poprawić pracę nerek, zlikwidować bóle mięśniowe. W źródełku leżakują i pływają ludzie sparaliżowani, którzy wracają do pełnej sprawności ruchowej. Woda pomaga także na schorzenia reumatyczne i narządów ruchu, oczyszcza ciało z kwasów i toksyn, leczy różne choroby skory, regeneruje system nerwowy, a także skutecznie leczy kataraktę. Picie wody mineralnej leczy wrzody żołądka i reguluje trawienie.

Ponadto bezpośrednie obcowanie z przyrodą pozwoli nam uzyskać całkowity relaks, a przez to zwiększyć swoją odporność na stresy dnia codziennego.

(9)

Woda zwiera wiele składników, między innymi:

wapno, sodę, potas, żelazo, siarkę. W tym ciepłym jeziorze występują wszystkie możliwe związki solne, łącznie z unikalnymi pierwiastkami śladowymi potrzebnymi do prawidłowego

funkcjonowania organizmu ludzkiego. Nasycenie wody minerałami jest kilkakrotnie wyższe aniżeli słynne francuskie Vichy lub niemieckie Baden Baden. Jest to jakby połączenie znanych nam polskich uzdrowisk, takich jak: Ciechocinek, Inowrocław, Połczyn Zdrój – solanki, Busko Zdrój – kąpiele siarczanowe, Kudowa, Polanica,

Szczawnica – wody kwasowęglowe. Nie stwierdzono żadnych przeciwwskazań do odbywania kąpieli.

Przez setki lat Indianie strzegli tego źródła, jako cudownego miejsca na ziemi. Zanurzali chorych i rannych bojowników po bitwie w tym właśnie źródle. Legenda głosi, że kąpiel w tym jeziorze przywraca sprawność rąk, nóg, sokoli wzrok oraz goi rany po zatrutych strzałach. Stary napis

indiański wyryty na kamiennej tablicy głosi „Kraina ta o wielu źródłach ma tylko jedno takie, w którym woda jest gorąca o każdej fazie księżyca. Zanurz się w nim, a odnajdziesz młodość.”

Ktokolwiek odwiedzi „źródełko młodości” raz, będzie chciał tam powrócić i często wraca i wiele osób osiedla się tu na stałe. Można tu wynająć

prywatne, wygodne apartamenty, wyposażone we wszystko jak we

własnym domu. Ceny apartamentów za 7 dni od $250 do $300 – jest także

luksusowy motel w odległości spaceru od źródełka. Prosimy odwiedzić stronę internetową: www.warmmineral.com, gdzie Państwo znajdą dużo informacji na temat źródełka. Kiedy przyjechałam tu po raz pierwszy w 1989 r., zakochałam się w tym wspaniałym miejscu, odwiedzałam je przynajmniej raz w roku, a od 2000 roku zamieszkałam na stale i zapraszam wszystkie osoby zainteresowane odmładzaniem (powrotem do swojej młodości).

W sprawie zakwaterowania proszę kontaktować się z Panią Elżbietą Nazarian (przyp. redakcji).

Autorka: Elżbieta Nazarian

North Port, Florida

E-mail: poloniaflorida@yahoo.com

Tel. (941) 426-7559

(10)

PROBLEMY ZDROWOTNE A ALKOHOL

Zdrowie definiowane jest przez Światową Organizację Zdrowia, jako dobrostan fizyczny i psychiczny, umożliwiający człowiekowi naukę bądź

wykonywanie pracy oraz dający mu optymalną satysfakcję społeczną i kulturową.

Powszechnie wiadomo, że na stan zdrowia wpływają czynności wewnętrzne i zewnętrzne. Wśród tych ostatnich istotną rolę odgrywają tzw. używki, w tym również alkohol, którego działanie prowadzić może do wystąpienia poważnych szkód zdrowotnych, nie tylko somatycznych (fizycznych, ale również psychologicznych (psychiatrycznych)). (Bohdan T. Woronowicz 2003).

Dla wszystkich roślin oraz istot żyjących alkohol jest trucizną powodującą bardzo liczne szkody.

W rzeczywistości picie alkoholu jest związane z około 250 chorobami. Wielu ludziom trudno jest w to uwierzyć, ponieważ:

- szkody zdrowotne spowodowane piciem alkoholu pojawiają się niekiedy z dużym odroczeniem, mogą na przykład wystąpić wówczas, gdy człowiek od pewnego czasu nie pije lub pije niewiele;

- picie alkoholu łączy się często z innymi szkodliwymi dla zdrowia zachowaniami, takimi jak palenie tytoniu, złe odżywianie, siedzący tryb życia i to wyłącznie te zachowania jesteśmy skłonni winić za problemy zdrowotne;

- istnieją - prawdopodobnie genetyczne uwarunkowania - różnice we wrażliwości różnych organizmów na szkodliwe działania alkoholu. Jeśli na przykład u jednej osoby alkohol uszkadza głównie wątrobę, u innej najbardziej szkodliwie może działać na mózg.

Dziś nie pytamy czy alkohol wywołuje określoną chorobę, ale jak bardzo wzrasta prawdopodobieństwo zachorowania na nią wraz ze wzrostem ilości wypijanego alkoholu.

Według Światowej Organizacji Zdrowia -

(11)

WHO podaje, że dla zdrowych dorosłych ludzi nieszkodliwe jest wypicie jedynie 7 gramów czystego alkoholu dziennie (mniej niż zawiera małe piwo 0,3l). Jednak by pojawiły się szkody zdrowotne istotna jest nie tylko przeciętna ilość wypijanego alkoholu - ważniejszy jest sposób jego picia. Na pewno mniej szkodliwe jest upijanie się do nieprzytomności na przykład raz na tydzień lub co dwa tygodnie.

We wszystkich krajach, w których występuje problem z alkoholem, dziesiątki tysięcy ludzi umierają każdego roku w następstwie szkód zdrowotnych spowodowanych piciem alkoholu, nieleczeni żyją średnio 15 lat krócej w stosunku do przeciętnej średniej życia dla danego kraju.

Nadużywanie alkoholu ma nie tylko odległe negatywne następstwa, ale i następstwa bezpośrednie:

alkohol jest odpowiedzialny lub współodpowiedzialny za 20-30% wszystkich utonięć, 50% wypadków drogowych, 47% przypadków śmierci w pożarach, 20-30% interwencji pogotowia,25% upadków ze wszystkimi ich następstwami (np. złamania kończyn). (Johanes Lindenmeyer 2007r.)

UKŁAD NERWOWY (Bohdan T. Woronowicz, 2003r.) Ten układ jest szczególnie podatny na działanie alkoholu etylowego, a szczególnie jego metabolitów. W układzie nerwowym najwcześniej i najwyraźniej ujawniają się skutki neurotoksycznego działania etanolu. Na powstanie zmian patologicznych w tym układzie wpływają dodatkowo spowodowane przez alkohol niedobory witamin, głównie witamin z grupy B - tiaminy, biotyny, kwas pantotenowy: pirydoksyny.

1. W obwodowym układzie nerwowym na pierwszy plan wysuwa się zapalenie wielonerwowe, czyli polineuropatia (zaburzenia, czucia, nerwobóle, osłabienia i brak odruchów ścięgnistych, bóle mięśniowe). Występują dolegliwości kończyn dolnych - bóle i kurcze łydek, bolesność uciskowa łydek i pni nerwowych, bolesna przeczulica, pieczenie stóp oraz zaburzenia czucia głębokiego. W skrajnych przypadkach mogą wystąpić niedowłady i porażenia. Przewlekłe spożywanie etanolu może spowodować poważne problemy ze wzrokiem. Zmianom w obwodowym układzie nerwowym towarzyszą prawie zawsze zmiany mięśniowe (osłabienie siły i zanik mięśni, osłabienie siły skurczu mięśni gładkich m.in. jelit, macicy). W około 50% przypadków dochodzi do obrzęków podskórnych, stwierdza się zaburzenia wydalania moczu.

W ośrodkowym układzie nerwowym tomografia komputerowa wykazuje w 50 - 90% przypadków zmiany zanikowe móżdżku i mózgu (poszerzenie układu komorowego oraz zaniki korowe głównie w

(12)

okolicach skroniowych i czołowych). Zmiany stwierdzone w badaniach są wynikiem działania alkoholu i jego metabolitów na mózg, a także różnych czynników towarzyszących zespołowi uzależnienia od alkoholu (m.in. urazów, wahania ciśnienia krwi, zaburzeń przepływu krwi przez mózg w stanach upicia, okresów bezdechów w stanach głębokiego zatrucia, różnego rodzaju schorzeń, niedoborów żywieniowych).

Ze zmianami w ośrodkowym układzie nerwowym związane jest występowanie drgawkowych napadów abstynencyjnych (tzw. padaczka alkoholowa).

Wynikiem toksycznego działania alkoholu przy jednoczesnym niedoborze witaminy (Vit. B1) jest encefalopatia Wernickiego przejawiająca się porażeniem mięśni okołoruchowych, niezbornością, zaburzeniami świadomości, nierzadko ruchami mimowolnymi a także zapaleniem wielonerwowym i spastycznym niedowładem kończyn. Na podłożu encefalopatii może rozwinąć się psychoza Korsakowa, w której na plan pierwszy wysuwają się zaburzenia pamięci świeżej (zapamiętywanie i przypominanie) oraz towarzysząca im konfabulacja (zmyślone wydarzenia wypełniające luki pamięciowe). W autonomicznym układzie nerwowym, wynikiem działania alkoholu może być neuropatia nerwu błędnego, którego uszkodzenie powoduje porażenie podniebienia miękkiego, gardła i krtani.

UKŁAD POKARMOWY

Najczęściej spotykane zmiany to przewlekłe stany zapalne błon śluzowych jamy ustnej i przełyku, żołądka i dwunastnicy, zaburzenia perystaltyki jelit oraz upośledzone wchłanianie prowadzące do powstania niedoborów pokarmowych (Bohdan T. Woronowicz, 2007r.). Często w stanach zapalnych spotykane są wybroczyny i nadżerki oraz krwawienia spowodowane pęknięciami błony śluzowej. Większość ostrych oraz przewlekłych zapaleń trzustki i związane z nią uszkodzenia tkanki gruczołowej wytwarzającej enzymy trawienia ma u podłoża nadmierne spożywanie alkoholu. Alkohol powoduje osłabienie zwieracza przełyku i występowanie refleksu żołądkowo- przełykowego oraz urazowe pęknięcia przełyku. Alkoholicy są o wiele bardziej podatni na występowanie wrzodów żołądka, czyli wytwarzanie się w błonie śluzowej żołądka lub dwunastnicy ubytku bądź ubytków w postaci nadżerki. Rana na błonie śluzowej daje przykre dolegliwości bólowe występujące w wyniku drażnienia przez pokarmy i sok żołądkowy. Bardzo niebezpieczne dla życia

(13)

może okazać się pękniecie ściany żołądka lub dwunastnicy będące następstwem obecności wrzodów.

Istnieje też ryzyko zezłośliwienia wrzodów, czyli powstania nowotworu. W chorobie wrzodowej żołądka nierzadko konieczne jest operacyjne usunięcie jego części. W takim wypadku, obniża się w znacznym stopniu tolerancję na alkohol, można się upić już niewielką jego dawką.

Alkohol powoduje zagęszczenie i wytrącanie się w kanalikach trzustkowych, obecnych w soku trzustkowym substancji białkowych. Spowodowane zaczopowaniem kanalików stany zapalne połączone są często z „samotrawieniem się” trzustki.

Alkohol uszkadza trzustkę na różne sposoby:

- zmuszając ją do nadprodukcji enzymów trawiennych;

- utrudniając transport białka, co powoduje jego zaleganie w kanalikach trzustki;

- zwiększa ryzyko niedrożności przewodów trzustkowych.

To wszystko może doprowadzić do zastoin produkowanych enzymów, czego skutkiem jest poważne uszkodzenie lub zniszczenie trzustki.

Powikłaniem zapalenia trzustki staje się cukrzyca. Ulegają, bowiem zniszczeniu komórki wytwarzające insulinę - hormon przemiany cukrów.

(14)

Amerykańskie badania wykazały (Bohdan T. Woronowicz, 1994r.), że ponad 75% pacjentów cierpiących na przewlekłe zapalenie trzustki miało w przeszłości doświadczenia z intensywnym piciem. Ostre zapalenie trzustki wiąże się z prawie 5% ryzykiem zgonu, natomiast w 10 - 20% ich przyczyną jest alkoholizm. Wątroba największy ludzki narząd (waży około 1,5kg), spełnia funkcje metaboliczne, wydzielnicze, wydalnicze oraz krążeniowe. Właśnie dzięki wątrobie większość wypitego alkoholu oraz leków jest usuwana z organizmu. Picie alkoholu przez dłuższy czas prowadzi do rozwoju głębokich uszkodzeń wątroby, przebiegających z reguły w trzech fazach:

stłuszczenia wątroby, zapalenia wątroby, marskość wątroby. Stłuszczenie wątroby polega na nadmiernym odkładaniu się tłuszczu w komórkach wątrobowych i jest procesem w znacznym stopniu odwracalnym, ustępuje po zaprzestaniu picia. Objawami stłuszczenia są dolegliwości w okolicy prawego podżebrza i wyraźnym powiększeniem wątroby. Alkoholowe zapalenie wątroby jest etapem kolejnym jej uszkodzenia a objawy i dolegliwości są bardziej nasilone niż w stłuszczeniu. Jeśli osoba uzależniona - mimo zmian zachodzących w wątrobie - nadal pije alkohol, może się rozwinąć marskość wątroby, o wiele bardziej niebezpieczna dla życia niż poprzednie schorzenia. W przypadku, jeśli człowiek oprócz picia pali także tytoń oraz pije kawę, ryzyko rozwinięcia się choroby jest podwyższone.

Choroba ta rozwija się u około 15% alkoholików. Marskość wątroby jest stanem, w którym miąższ wątrobowy zostaje zastąpiony przez włóknistą tkankę łączną, która jest bezwartościową z punktu widzenia funkcji wątroby i utrudnia przepływ krwi przez wątrobę. Objawami marskości wątroby są ogólne osłabienie, chudnięcie, obecność płynu w jamie brzusznej, obrzęki, żółtaczka oraz żylaki przełyku, które mogą powodować obfite krwotoki. Zdaniem niektórych badaczy ryzyko powstania zmian w wątrobie pojawia się już przy dziennym spożyciu 60 - 80g alkoholu. W 75% przypadków pierwotny rak wątroby, rozwija się na podłożu marskości wątroby.

Marskość wątroby jest stanem nieodwracalnym i nie cofa się po podjęciu abstynencji. Ale osoby, które ją zachowują, żyją mimo choroby znacznie dłużej niż osoby dalej pijące. Alkoholicy, u których z powodu marskości wątroby dokonano przeszczepu wątroby, rzadko obserwowano skłonności do nawrotów picia.

Autorka: Katarzyna Wybrańczyk

Tampa, Sarasota/ Katowice, Śląskie

Email:k.wybranczyk@system10000.pl

www.strefabytu.com

(15)

Indianie Ameryki Północnej

Szlachetne Zdrowie Według Indian Navajo

Indianie Navajo dzielą życie na okresy 7-letnie.Uważają, że powinniśmy mieć tych okresów 15, czyli od 102 do 105 lat. A to jest związane z ilością odrośli Yucca Tree. Uważają oni, że co 7 lat nasze komórki wymieniają się na nowe, czyli regenerują się. Jeżeli podamy komórkom

właściwe informacje (usuniemy stare zniekształcone) to przy następnej wymianie-regeneracji, zregenerują się według poprawnego kodu. Uważają, że około 15-20% dziedziczymy po

przodkach zaś 60-70% zależy od nas samych i naszego sposobu życia. A tylko 10-25% zdrowia można przywrócić rożnymi metodami leczenia.

Twierdzą, że energię do życia pobieramy nie tylko z jedzenia, ale także z

oddychania i energię boską lub kosmiczną wchłaniamy przez naszą aurę. Mówi się, że bez pożywienia człowiek wytrzyma nawet kilka

tygodni, bez wody parę dni a bez powietrza tylko parę minut. Stąd wniosek, że oddech i sposób oddychania jest bardzo ważny dla

naszego zdrowia i życia.

Powinniśmy starać się oddychać tak jak małe dziecko, czyli przeponą a więc całymi płucami. W ten sposób nie tworzą się martwe pola. Jeżeli nie dostarczamy wystarczającej ilości tlenu do organizmu, to nie mamy go na tyle, aby oczyścić nasze płuca z dwutlenku węgla i dotlenić naszą krew a przeto i komórki naszego ciała. Organizm mając mniej tlenu gospodaruje tym, co ma i daje tym komórkom, co się najgłośniej dopominają (a często to są komórki zwyrodniałe, czyli rakowe) Mało tego - zatruwamy nasze ciało, w ten sposób osłabiamy odporność organizmu i częściej podupadamy na zdrowiu. Powinniśmy przynajmniej 1 dzień w tygodniu poświęcić na relaks na łonie natury, pooddychać świeżym powietrzem, pospacerować z większym wysiłkiem zwłaszcza po górkach, dotlenić się zapomnieć o stresach i problemach codziennego żywota, po prostu czynnie wypocząć. Popatrzmy na małe dzieci dzięki właściwemu oddychaniu tak jakby je energia rozpierała.

Trudno je utrzymać na miejscu. Wszędzie ich pełno i do tego jeszcze są wesołe i radosne.

Spróbujmy, choć raz w tygodniu postępować jak one na łonie natury z dala od naszych znajomych czy współpracowników będzie nam łatwiej. Wtedy też postarajmy się ten jeden dzień przeżyć zgodnie z naturą.

(16)

Wstańmy na chwilę przed świtem, aby powitać słońce, nabrać jego energii na cały dzień. Po

porannym spacerze wypijmy szklankę rozwodnionego soku lub wody, zjedzmy parę owoców najlepiej sezonowych i z tej okolicy. Postarajmy się ten dzień przeżyć bez kawy czy herbaty ani innych używek (papierosy,

alkohol) lub je ograniczmy maksymalnie. Większy posiłek zjedzmy miedzy 11 rano a 2 po objedzie, tylko coś lekkiego. Idźmy spacerkiem na zachód słońca, aby wraz z ostatnimi promieniami wydalić z siebie wszystkie trucizny nagromadzone z całego tygodnia i niepotrzebne stresy i zmartwienia. Przy tym zachodzącym słońcu i po całym dniu czynnego relaksu inaczej na nie spojrzymy. Wydadzą się jakby łatwiejsze czy nie takie męczące. Sen będzie

spokojniejszy. Wstaniemy wypoczęci i gotowi do trudów nadchodzącego tygodnia. Teraz chciałbym zwrócić uwagę na to, co jemy i jak jemy. Jakie pożywienie daje nam najwięcej energii? Otóż takie, które rośnie pod wpływem promieni słonecznych, bo tylko one są największym źródłem energii dla wszystkiego, co żyje. Matka natura dała roślinom możliwość zbierania i przetwarzania tej energii, aby w łańcuchu biologicznym przekazać ją zwierzętom oraz człowiekowi. Jeśli będziemy odżywiać się w większości produktami pochodzenia roślinnego i to z naszej okolicy ponadto sezonowymi to

otrzymamy wystarczającą ilość energii, aby nie być głodnym. Powinniśmy starać się jeść jak najwięcej surowych warzyw i owoców, bo w czasie gotowania tracą one wiele energii i dlatego spożywamy ich o wiele więcej, co automatycznie daje nam nadwagę. Należy jeść z umiarem najlepiej, gdy od stołu wstaniemy nie do syta najedzeni. W czasie posiłku należy jeść wolno i

spokojnie, dobrze przeżuwając pokarm. Nie należy rozmawiać w tym czasie ani oglądać TV. Ponadto nigdy nie jeść, gdy jesteśmy zdenerwowani. Ponadto należy zapamiętać, że żadne diety - cud nie istnieją, tak jak żaden lekarz czy dietetyk lub kucharz nie zrobi za nas balansu, co jest nam naprawdę niezbędne do życia. Robi to doskonale natura poprzez nasze łaknienie, nasze ”smaki” na dane

potrawy, organizm porostu sam doskonale wie, co nam brakuje. Ważne, aby to było jak najbardziej naturalne nie musi być w dużych ilościach.

Najważniejsze, żeby było dostarczone możliwie jak najprędzej, kiedy mamy na to ochotę. Prosty

przykład: jesteśmy na bazarze z owocami, widzimy ładne czereśnie, ale drogie. Mamy na nie ochotę to w tej chwili parę sztuk da nam więcej niż jutro cały funt. To samo z jabłkami w danej chwili. Jedno jabłko jest ważniejsze, bo organizm potrzebuje jego energii i informacji w nim zawartych, bo za parę minut będzie szukał “substytutu”, czegoś

zastępczego. Jabłko należy zjadać w całości myjąc je uprzednio lub wycierając, dlatego że w skórce oraz w pestkach są zawarte informacje na temat

(17)

jego trawienia oraz masa energii i witamin a miąższ jabłka jest głównie uzupełnieniem ułatwiającym absorpcje tych energii i witamin. Teraz z innej beczki. Podejście Indian do szczęśliwego życia, starości i śmierci. My sami kreujemy swoje życie, poprzez nasze myślenie i za tym idące działania tworzymy sytuacje i rzeczy dobre lub niewłaściwe w naszym życiu. Zgodnie z prawem natury to, co wysyłasz to do ciebie wraca często zwielokrotnione. Myśli, przynajmniej większość z nich według Indian to produkt świata niewidzialnego, który nas otacza. My je odbieramy, adoptujemy lub

odrzucamy a część z nich przetwarzamy na nasz użytek przy pomocy naszego mózgu i dopiero w tym momencie one stają się jakby nasza własną energią, którą puściliśmy w ruch. Ich siła zależy od naszej koncentracji w tym momencie a także często od sposobu wypowiadania ich, czyli

przetworzenia obrazu (myślimy obrazami) na słowa. Jeśli w danym momencie jesteśmy źli, wzburzeni, pełni nienawiści, pałający chęcią zemsty to jak myślicie, jakie będą skutki dla nas i otoczenia i jakie czyny mogą one wywołać? Należy kontrolować to, co otrzymujemy, bo cześć myśli (informacji) pochodzi od innych ludzi (to, co, o kim myślimy, to w formie odczuć trafia bezpośrednio do adresata). Dlatego należy przerywać łączność zaraz na początku, gdy zaczynamy ni stąd ni

zowąd myśleć o kimś źle, pozornie bez żadnej przyczyny, często ta osoba w wyniku dyskusji zaczyna się o nas źle wyrażać lub takie wyrażenia akceptuje wysyłając jednocześnie te informacje do nas a my dodajemy do tego nasze negatywne odczucia i machina się sama nakręca. Stąd zwielokrotnienie działania. Jeśli na takie odczucie negatywne odpowiemy pozytywną myślą, to wyhamujemy tą

energię. Jeśli będziemy wysyłać więcej myśli pozytywnych niż negatywnych, to nasze życie stanie się szybko dużo lżejsze bardziej radosne za to, gdy przewaga będzie negatywnych, to będzie nam się żyło coraz trudniej i ciężej. W ten sposób możemy kontrolować największy skarb, jakim jest zdrowie i długość życia oddalając starość a przynajmniej czyniąc ją pogodną i radosną i odsuwając śmierć.

Warto zrozumieć, że każda choroba czy dolegliwość ma nie tylko fizyczne, ale także energetyczne i psychiczne przyczyny. Prosty przykład: często nie zgadzamy się z innymi uważamy, że tylko my mamy rację. Nie słuchamy opinii innych osób stawiamy na swoim, nie dajemy się przekonać, pójść na kompromis. Nie umiemy popatrzeć na sprawę oczami innych, naszych rozmówców czy

przeciwników, zaakceptować inne zdanie i starać się je zrozumieć. Wtedy nie dziwmy się, że nas boli głowa, szyja czy plecy. Przyczyną tego jest nasza nietolerancja. Dusza stara nam się to przekazać a że nie ma bezpośredniego połączenia z nami (porozumienia), więc używa symboli, w tym wypadku

mięśni karku. Bo szyja to symbol elastyczności, miękkości i zwrotności oraz giętkości w podejściu do

różnych problemów, sposobu spojrzenia na to samo z

odmiennej strony.

Teraz, gdy nasza postawa rodzi automatyczne krytykanctwo (to znaczy na wszelki wypadek

krytykujemy wszystkich lub

(18)

większość i wszystko).Tylko nasze zdanie staje się najważniejsze to nie dziwmy się, że bolą nasz mięśnie, często się przeziębiamy czy zaczyna nam dokuczać artretyzm lub zaczynają pobolewać stawy. Jeszcze gorzej jest ze złością, gniewem czy wzburzeniem, zawiścią czy nienawiścią.

Gdybyśmy wiedzieli, ile taka burza wewnętrzna niszczy czerwonych ciałek krwi, jak po tym czujemy się osłabieni, ile trucizny powstałej z tych spalonych komórek i krwinek, którą dostarczamy naszej wątrobie. Ile spalamy energii tak bardzo potrzebnej dla naszego zdrowia przez to, że obniżamy frekwencję - częstotliwość drgań naszych komórek, ile dostaje się bakterii i wirusów do naszego ustroju powodując różne zakażenia i infekcje. A jeżeli dany osobnik jest jeszcze pamiętliwy i złośliwy, to ta choćby największa krzywda, niewybaczona powoduje zgorzknienie. Mało tego pożera i rozkłada najpierw energetycznie, potem mentalnie, a na końcu fizycznie nasze ciało powodując rozrost w nadmiarze komórek rakowych i powoduje zaburzenia pracy serca. Jeżeli wmawiamy sobie, że nic nam się nie układa mamy poczucie niskiej wartości własnej, stajemy się przygnębieni, wtedy winimy siebie często nie za nasze winy. Dopadają nas najprzeróżniejsze schorzenia typu somatycznego, na początku urojone, szybko zmieniające się w prawdziwe. Dlatego najlepsza rada, choć trudna do realizacji w tym naszym pędzącym jak w zwariowanym świecie - mniej się przejmować, częściej wybaczać, zapominać szybko, co złe i starać się myśleć pozytywnie. Nie rozpamiętywać złości i nie kumulować ich. Powinniśmy starać się żyć, na co dzień szczęśliwie i zdrowo, bo żeby żyć długo trzeba się tego nauczyć. Nigdy nie jest za późno. Zdrowie i długie życie naprawdę głównie zależy od nas samych, więc weźmy los w swoje ręce, bo żaden lekarz nam nie pomoże, jak sami nie będziemy chcieli wyzdrowieć. Lekarze zajmują się głównie objawami naszych chorób, jeszcze przy nadmiernej specjalizacji często postrzegają nas, jako chory organ a nie całego człowieka (holistycznie). Firmy, które wytwarzają niezdrową żywność przez dodawanie różnych chemikaliów nie zbankrutują z dnia na dzień. A i nie grozi to tym, co produkują żywność Frankensteina - genetycznie udoskonaloną, sprzeczną z naturą. Co z tego, że ci producenci wiedzą, że produkują produkty szkodliwe a przynajmniej nie obojętne dla naszego zdrowia, że rafinowany cukier jest gorszy wielokrotnie od miodu, że chemikalia dodawane do drobiu, krów czy świń, aby je uodpornić, czy przyśpieszyć wzrost, nie są dla nas obojętne, że sposób zabijania ich powoduje agresję w konsumentach. Emocje tych zwierząt przenoszą się na ludzi. Np genetycznie ulepszane ziemniaki nie tylko mają inny niż naturalne skład chemiczny, ale także powodują uszkodzenia błony śluzowej żołądka a przede wszystkim jelita grubego, oraz osłabienie układu obronno-odpornościowego. Ponadto do ryb, aby lepiej rosły dodaje się gen ludzki. Czy to nie pachnie kanibalizmem - może na początku

energetycznym, a kto wie, co będzie dalej. Gdyż stąd bliska droga do poziomu mentalnego i fizycznego, gdyż geny nie zostają trawione i wydalane, jak by chcieli współcześni naśladowcy Frankensteina. Ale dość tych ponurych myśli. Na koniec tej części parę rad jak sobie pomóc.

(19)

1. Nigdy nie miej w sobie zawiści i gniewu - albo pozbywaj się go szybko zanim narobi szkody.

2. Nikomu nie zazdrość niczego wprost przeciwnie ciesz się, że mu się powodzi i staraj się, aby i tobie się powiodło. Wyciągaj wnioski z jego sukcesu. Niech cię to motywuję do wysiłku i działania.

3. Jak już coś postanowiłeś, rób, nie odkładaj na potem. Każda czynność choćby

najtrudniejsza zaczyna się od pierwszego ruchu.

4. Unikaj myśli, rozmów na temat chorób

starości i śmierci. Jeśli już, to myśl o tym, co pozytywnie.

5. Największe bogactwo to zdrowie i długie życie.

6. Zaś największym przewinieniem to podłość, zawiść, złość i strach oraz utrata nadziei.

7. Najlepsze zajecie i miejsce to, to, które lubisz i gdzie najlepiej się w danej chwili czujesz.

Pamiętajmy, że natura wyposażyła nas w długie życie i dobre zdrowie i tylko chce w zamian, abyśmy przestrzegali jej odwiecznych praw. Ciekawość świata, ruchliwość, pracowitość, balans pomiędzy wysiłkiem fizycznym i umysłowym, sens wykonywanej przez nas pracy widoczne efekty i zadowolenie z niej, ciągłe poszukiwania, jakaś pasja życiowa, czasem szalone pomysły i ich szybka realizacja, brak obaw przed gruntownymi zmianami. Im więcej fantazji, radości, tym więcej tworzymy nowych komórek w mózgu, tym większa zdolność do samo - regeneracji. Jak ogarnia nas lenistwo, co jest drugą, wrodzoną naturą człowieka i jeśli się temu poddajemy, siadając biernie przed TV, nie próbujemy przezwyciężać, stajemy się mało ruchliwi i ciągle narzekamy na brak czasu a

jednocześnie trwonimy go na niepotrzebne zajęcia (gadulstwo bez celu, oglądanie jak leci TV itp.) Wtedy nie żyjemy zgodnie z odwiecznymi prawami natury, za to tworzymy swoje sztuczne prawa, stajemy się chorowici, tyjemy, pomagamy innym a często sami może biernie uczestniczymy w zatruwaniu środowiska, zastępujemy naturalne pożywne produkty – co prawda ładniejszymi, ale na pół sztucznymi. Dodatkowo przez pośpiech prowadzimy do coraz większego chaosu. Tak zapędzeni nie zauważamy, że przez nas przyroda też choruje. Nie widzimy dziwnych zmian wokół nas. Tyle na dziś.

Autor: Mieczysław Sobczak “Dziki Mietek Dee Gis”

La Merced, Peru Email: mietven@onet.pl

www.dzikimietek.com

(20)

Interameryka

Kanion Antylopy w stanie Arizona cz. II

Zapraszam na drugą część wyprawy fotograficznej do jednego z najbardziej fotografowanych miejsc w Stanach Zjednoczonych.

Kanion Antylopy – droga tylko dla 4×4

Powoli zbliżaliśmy się do koryta wyschniętej rzeki. Przed nami roztacza się wspaniały widok.

Czerwona, płaska niczym stół powierzchnia wyschniętego dna, pokryta grubą warstwą piachu. W oddali można było dostrzec, wysokie na kilka metrów, czerwone wydmy porośnięte z rzadka niskopiennymi krzewami. Tą drogą będziemy jechać do Kanionu Antylopy. Gdy tylko koła naszego samochodu dotknęły wypalonej przez słońce równiutkiej powierzchni dna rzeki przewodnik zawołał głośno “hold on guys!”.

W tym momencie spod maski samochodu wydobył się ryk olbrzymiego silnika.

Chevrolet rzucił się przed siebie niczym spuszczone ze smyczy dzikie zwierzę.

Gwałtowne przyspieszenie zaskoczyło tych, którzy w porę nie złapali metalowych uchwytów. Kilka statywów pozostawionych bez opieki na podłodze samochodu potoczyło się z jazgotem i uderzyło o metalowe osłony przyczepy.

Indianin uśmiechnął się pod nosem.

(21)

Kierowca z wprawą zawodowca, który ukończył, co najmniej rajd Dakar, prowadził pędzącego ośmiocylindrowego Chevroleta wprost przez piaszczysta pustkowie.

Za nami w tumanach czerwonego kurzu ledwie można było dostrzec kolejne dwa samochody wypełnione turystami zmierzającymi w tym samym kierunku. Jak to dobrze, że jedziemy, jako pierwsi, pomyślałem. Po około 10 minutach szalonej jazdy piaszczyste wydmy, które widzieliśmy po obu stronach koryta rzeki zaczęły powoli wznosić się coraz wyżej i wyżej, by po chwili zmienić się w groźnie wyglądające czerwone skały. Gdy osiągnęły one już dobre 10 metrów wysokości poczuliśmy jak kierowca zredukował bieg i samochód zaczął wyraźnie zwalniać. Przed nami, niczym w filmach z National Geographic, zaczęła otwierać się olbrzymia otoczona skalami dolina. Chevrolet wciąż brnąc w piachu wtoczył się do jej wnętrza. Wysokie piaskowe skały tworzyły dookoła nas swoisty mur obronny. Za naszymi plecami znajdowała się szeroka na około 20 m droga prowadząca w kierunku wyschniętej rzeki, wokół skały a przed nami widniała niczym wyciosana toporem w skale olbrzymia szczelina.

Wejście do Kanionu Antylopy

Samochód delikatnie zatoczył luk i zatrzymał się pomiędzy innymi pojazdami. Przez chwilę poczułem się niczym Indiana Jones, mający za moment wyruszyć na kolejną ekspedycję. Jedyna subtelna różnica polegała na tym, że nie byłem sam. Dookoła znajdowało się już kilka samochodów terenowych, z których każdy mógł pomieścić, co najmniej dziesięć osób. Przed samym wejściem zauważyłem kolejną kilkunastoosobową grupę turystów. Zacząłem się zastanawiać, jak dużo osób mogą pomieścić wąskie przejścia i niewielkie komnaty kanionu, które do tej pory widziałem tylko na zdjęciach i które wyglądały na niezbyt szerokie. Wkrótce okazało się, iż niewiele się pomyliłem.

Kanion Antylopy – wnętrze

(22)

– Ok, guys! – zawołał donośnym głosem indiański przewodnik. – Nasza grupa rozpoczyna zwiedzanie dokładnie o godzinie 11. Przez 120 minut w czasie “Photographic Tour” w Kanionie Antylopy może znajdować się maksymalnie 60 osób. Jest to czas przeznaczony wyłącznie dla fotografów, dopilnowaliśmy, aby mieli Państwo jak najwięcej miejsca, czasu i swobody poruszania się we wnętrzu.

Proszę to wykorzystać jak najlepiej potraficie. Do środka wchodzimy w grupach. Proszę iść za mną, za

chwile nasza kolej.

Gdy zbliżyliśmy się do wysokiej na kilkanaście metrów wyrwy w skale poczułem dobiegający z jej wnętrza delikatny powiew chłodnego i wilgotnego powietrza. Dotknąłem jednej ze ścian. Nie była aż tak rozpalona słońcem jak inne. Miała bardzo ciekawą, gładką a jednocześnie dającą się wyczuć opuszkami palców chropowatą teksturę.

Struktura skał w Kanionie Antylopy

Schyliłem się, aby nie wyrżnąć głową w wyglądające na ostro zakończone krawędzie piaskowca i ruszyłem powoli przed siebie próbując cokolwiek wypatrzeć. Po kilku pierwszych krokach ciężko było coś dostrzec. Oczy wciąż przyzwyczajone do oślepiającego słońca Arizony potrzebowały zapewne jeszcze kilkunastu sekund, aby przystosować się do słabo oświetlonego wnętrza. Po przebyciu kolejnych kilku metrów Kanion Antylopy wreszcie zaczął odsłaniać swoje prawdziwe oblicze. Gdzieś zniknęło oślepiające słońce ustępując miejsca delikatnie rozproszonemu, miękkiemu światłu, które zdawało się leniwie wpływać do wnętrza przez uskoki w sklepieniu. Przyjemne, chłodne powietrze

(23)

napływało gdzieś z oddali. Chyba w samą porę zorientowałem się, że wciąż mam okulary słoneczne.

Zdjąłem je powoli i dopiero wówczas ujrzałem piękno tego magicznego miejsca.

Magiczny Kanion Antylopy

Otaczało mnie prześliczne, wręcz nieprawdopodobne, aczkolwiek jak najbardziej realistyczne dzieło matki natury. Przez tysiące lat, drążone w czerwonych Skałach Navajo Sandstone przez wiatr i wodę abstrakcyjne kształty wprawiły mnie w osłupienie. Bajkowe wnętrze, jakie miałem przed sobą nie

(24)

przypominało w formie i kształcie niczego innego co przyszło mi oglądać do tej pory. Forma, barwa, kształt, wszystko to bardziej przypominało bardziej gigantyczne dzieło sztuki niż wnętrze kanionu.

Precyzyjnie ukształtowane, idealnie wyprofilowane, fenomenalnie oświetlone. Doskonałość precyzji i formy mogłem porównać tylko z doskonałością komputerowych renderingów 3D. Ale przecież nikt wnętrza Kanionu Antylopy nie

wycinał laserem!

Przede mną stała otworem prawdziwa kraina wprost przeniesiona z filmów Fantasy. Gra świateł i kolorów prawie powaliła mnie na kolana. Prześliczne, zachwycające, wprost niewiarygodne! Czerwień, żółć, purpura, granat. Gra świateł we wszystkich możliwych odcieniach. To wprost niewyobrażalne, aby natura stworzyła coś tak pięknego.

Ściany Kanionu Antylopy w niczym nie przypominały… ścian kanionu. Tworzyły najdziwniejsze formacje, jakie kiedykolwiek udało mi się zobaczyć. Czasami, gdy zaczynałem wpatrywać się zbyt długo w jeden punkt, zdawały się falować unoszone delikatnym podmuchem chłodnego powietrza.

Wystarczyło wówczas delikatnie odwrócić głowę, aby iluzja znikła. Stałem tak wpatrzony przed siebie dobre kilkadziesiąt sekund i zapewne mógłbym pozostać w tej pozycji przez kolejne kilka godzin gdybym nie usłyszał za sobą głośnych nawoływań w stylu proszę nie blokować wejścia, przechodzimy dalej.

Oderwałem wzrok od magicznej czeluści Kanionu Antylopy. Obok mnie stało jeszcze, co najmniej kilka osób z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami, wpatrzonymi gdzieś w dal. Tak, to właśnie nasza grupka skutecznie blokowała jedyną drogę do wnętrza.

Gotów jestem założyć się o duże pieniądze, że osoby głośno nawołujące do

“odblokowania przejścia” to starzy wyjadacze, którzy zapewne odwiedzają kanion nie pierwszy raz. Czyżby kolejne wizyty w Kanionie Antylopy nie wywoływały już u nich tak wielkiego zachwytu?

Brutalnie zmuszony do oderwania wzroku od cudownego dzieła matki natury ruszyłem powoli przed siebie. Prysła magiczna chwila, którą przygotował dla mnie podczas pierwszego spotkania Kanion Antylopy.

Od tej chwili należało

(25)

poruszać się już wraz z tłumem, będąc czujnym na to, aby zająć jak najlepsze miejsca do fotografowania.

Kanion Antylopy, sztuka fotografowania.

Kalue (indiański przewodnik) zatrzymał nasza grupę przed jedną z większych komnat kanionu. Około 20 m przed nami właśnie znikały za załomem skalnym ostatnie postacie wyprzedzającej nas grupy.

Dostajemy około 15 minut na zupełnie prywatne sesje fotograficzne. W tym czasie mamy zagwarantowane, że nikt z członków pozostałych grup będących teraz w kanionie nie będzie właził nam w kadr. Tak właśnie działa, sprawdzony od lat, grupowy system oprowadzania wycieczek opracowany przez Indian Navajo.

Powoli rozłożyłem swój statyw, a wraz ze mną pozostałe 19 osób uczyniło dokładnie to samo. Zamilkły dotychczas prowadzone rozmowy, ich miejsce zajął stukot metalowych nóżek i mechaniczne dźwięki zwalnianych migawek. W trakcie fotografowania okazało się, iż najlepiej sprawuje się uniwersalny obiektyw o ogniskowej 18-75 mm i jasności 2.8. Aparat oczywiście nastawiony był na format zdjęć RAW. Dzięki temu istniała możliwość późniejszej korekcji czasu naświetlania i balansu bieli, (który był praktycznie nie do ustawienia na miejscu). Już po kilku minutach fotografowania zauważyłem, iż w jakiś sposób nie jestem w stanie wydobyć z fotografii pełnej barwy kolorów, cieni oraz głębi ostrości. Gdy tylko odrywałem oko od wizjera aparatu i obserwowałem kanion gołym okiem, okazywało się, jak wiele elementów umyka zapisowi cyfrowej na matrycy. Zacząłem obserwować stojących tuż obok kolegów fotografów, próbując podpatrzeć jak oni radzą sobie z tym problemem. Niespodziewanie odpowiedź na to pytanie padła z ust naszego indiańskiego przewodnika, nim jeszcze zdążyłem zerknąć na ustawienia aparatu mojego skośnookiego sąsiada.

(26)

Aby uzyskać najlepsze efekty zdjęć, proszę fotografować w technice HDR – powiedział

nonszalancko Indianin i oparł się leniwie o ścianę zerkając raz po raz na rozpromienione tą cenną informacją twarze turystów. Przestawiłem aparat na ten tryb i zacząłem przenosić na kartę pamięci obrazy zapierające dech w piersiach. Najbardziej

zaskakujące jednak wciąż było przede mną.

Słupy świetlne Antelope Canyon

Cała grupa zebrała się w największej z sal kanionu.

Indianin narysował na piasku linię i precyzyjnie rozstawił wszystkich fotografujących, dbając o to, aby każdy miał jak najlepsze warunki do robienia zdjęć.

Wszyscy już od dawna byli przygotowani na główny cel wizyty w Antelope Canyon. Słynne na całym świecie słupy świetlne. Nadchodziła magiczna godzina.

Gdzieś nad naszymi głowami rozpalone do białości słońce Arizony powoli zbliżało się do najwyższego punktu na nieboskłonie. Wszyscy wpatrywaliśmy się w sklepienie kanionu, które zdawało się falować, gdy wolno przemieszczające się słońce zaczęło rzucać cień na poskręcane w niby szalonym tańcu skały piaskowca.

– Proszę nie próbować zmieniać teraz obiektywów – usłyszeliśmy znajomy głos naszego przewodnika.

– Będzie się trochę kurzyło, ale za to slupy świetlne będą bardzo wyraźnie widoczne. Prawie wszyscy

(27)

popatrzyli po sobie zdziwieni. Starzy wyjadacze, którzy po raz kolejny odwiedzają kanion zaczęli się delikatnie uśmiechać. Indianin sprawnym ruchem wyciągnął z załomu skalnego małą saperkę i jakby od niechcenia zaczął się również wpatrywać w sklepienie. Zerknęliśmy po sobie i powróciliśmy do wpatrywania się w sufit.

Niby cieniutka wiązka lasera przebijająca się z trudem przez unoszący się w powietrzu pył i zanieczyszczenia pierwszy promień światła właśnie wpadł do wnętrza kanionu i zaczął “wypalać”

prześliczny kolorowy punkt na delikatnej ścianie. W tym momencie wnętrze kanionu wypełnił dźwięk zwalnianych migawek aparatów. Rozpoczęło się magiczne, jedyne na świecie przedstawienie, w którym matka natura grą świateł i

kolorów powala na kolana wszystkich jego uczestników.

Promień świetlny delikatnie zaczął poruszać się po ścianie kanionu, wciąż przybierając na jasności.

Nagle, tuż obok niego, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiły się kolejne dwa, trzy…

pięć… siedem niezwykle jasnych smug światła. Cała ściana zaczęła płonąć rozświetlona intensywnymi punktami. Odbite od powierzchni skały światło rozpoczęło równocześnie malować na przeciwległych ścianach przedziwne barwy i kolory.

Odwróciłem aparat i zmieniając czas naświetlenia oraz ogniskową i zacząłem fotografować poruszające się kolorowe obrazy. Wtem dobiegł do mnie dźwięk wydobywający się z dziesiątek gardeł. Woooooooow!!!

Odwróciłem głowę i zamarłem z zachwytu. Potężna łuna promieni słonecznych właśnie wdarła się do środka i w tej chwili leniwie ześlizgiwała się po nieziemsko oświetlonej ścianie kanionu dotykając już prawie jego dna.

Wirując wewnątrz milionami drobin powietrza zdawała się żyć i przemieszczać niczym inteligentna świetlista istota. Nagle niczym potężny wir zasysający czerwony pył z podłoża w jej wnętrzu pojawiły się

miliony kolorowych drobin piasku, które zaczęły błyszczeć i mienić się w tańczących promieniach słońca. Pył to wznosił się, to znów opadał – unoszony delikatnymi podmuchami powietrza tworząc fantastyczne falujące ściany kolorowego piasku. Teraz wyraźnie można było dostrzec każdy element wirującego słupa świetlnego. Stał się tak wyraźny i ostry, że aż trudno było uwierzyć, iż jest to tylko kompozycja światła i pyłu. Po kilkunastu sekundach delikatnie przygasł i znów prezentował się niczym świetlista zjawa. Prawie przezroczysty przesuwał się delikatnie “wypalając” świetlistą łunę na dnie

(28)

kanionu. Przepiękna iluminacja wypełniła całe wnętrze. W oddali pojawiły się kolejne, tym razem mniejsze słupy świetlne, które niczym reflektory punktowe wydobywały na kilkanaście sekund ukryte piękno z zazwyczaj mrocznych zakamarków Kanionu Antylopy

Niezwykłe przedstawienie trwało około 20 minut. Tak długi czas żył największy i najbardziej widowiskowy ze słupów świetlnych. Mieliśmy wystarczająco czasu na to, aby zrobić naprawdę piękne zdjęcia.

Wiele osób w rozmowach ze mną obiecało sobie ponowny powrót do Kanionu Antylopy. Ja na pewno również tutaj powrócę, aby (z bagażem doświadczeń) ponownie zanurzyć się w prześliczny, ukryty świat Antelope Canyon. Nie jestem w stanie żadnymi słowami opisać tej przepięknej gry świateł i kolorów, która ma miejsce w Kanionie Antylopy. Mam nadzieję, że zamieszczone zdjęcia przybliżą Państwu to, co można zobaczyć na własne oczy w tym niezwykłym miejscu.

Na zakończenie winien jestem wyjaśnienie zagadkowych, przepięknych “rozbłysków”

słupów świetlnych. To nic innego jak tylko nasz wspaniały przewodnik indiański pomagał matce naturze zabłysnąć w pełnej okazałości przed dziesiątkami aparatów fotograficznych. Za pomocą swej zwinnej saperki wyrzucał on w powietrze raz po raz czerwony piasek, który przemieniał promień w żyjącą i

pulsującą świetlistą istotę.

Ot, cała tajemnica Indian Navajo.

Autor: Paweł Paluch Chicago, Illinois Email:

interameryka@gmail.com www.interameryka.com

(29)

Informacje

1.Jak zauważyliście nastąpiła zmiana wyglądu pierwszej strony pisma. Nowy nagłówek oraz streszczenie w kilku zdaniach poszczególnych artykułów wydaje się dobrym pomysłem.

Dodatkowo zmniejszona została ilość artykułów. Jeżeli ktoś chce cos przeczytać, jest teraz o wiele łatwiej, ponieważ nie ma przesytu informacji w jednym numerze.

2. Intensywnie pracuje nad ogłoszeniami biznesowymi oraz ogłoszeniami dla inwestorów. Powstało dla nich osobne okienko: Księga Biznesu. Na razie tych ogłoszeń nie jest dużo, są zatem dobrze widoczne.

Rozmawiałem z osobą odpowiedzialną za szatę graficzną strony pisma, Panem Dominikiem. Gdyby tych ogłoszeń było więcej, dużo więcej, można by zrobić osobną stronę dla biznesów np. www.polskafirma.com, coś w tym stylu. Aby taka strona powstała powinno być, co najmniej 500 polskich firm. Strona by działała niezależnie od Zwoju Jeremiasza. Byłaby również częścią Zwoju – Księga Biznesu. Na tym etapie ogłoszenia byłyby płatne. Ile? Trudno powiedzieć. $1, $5 na tydzień. Teraz to jest mało istotne, ale nawet symboliczny

$1, 1 zł, 1 euro na tydzień pomogłoby sfinansować różne, dodatkowe projekty związane ze stroną Zwoju Jeremiasza. Wtedy szata zewnętrzna strony biznesowej powinna być zupełnie inna. Cos świetnie

rzucającego się w oczy, nowoczesne. Może biznesy według lokalizacji, kategorii i języka (polski, angielski).

Jeszcze nie widziałem żadnej strony biznesowej, która by mi się podobała. Większość z nich jest bardzo zawiła. Przy otwarciu stron reklamowych jest za dużo informacji. Później jest skomplikowana rejestracja, logowanie, hasła, opłaty. Weźmy taka bazarynkę, cokolwiek.

Ponadto, czy jest tak trudno zebrać w jednym miejscu 500, 1000 polskich firm z całego świata?

Czy na wszystkich portalach muszą być te same reklamy – polskie kiełbasy i adwokaci z Nowego Yorku? I czy tak bardzo dużo trzeba płacić za banery i za system reklamowy, aby być widocznym w sieci? Taka strona reklamowa mogłaby powstać za około rok czasu.

Póki, co pomyślałem, że reklamy będą darmowe. Za poświęcony czas na przygotowanie projektu

graficznego będę wymagał rekomendacji do minimum 2 polskich firm, chcących również podobną reklamę.

To jest taki Jeremiaszowy MLM. Zobaczymy, czy to się sprawdzi. Ogólnie reklama płatna, czy darmowa to alternatywa dla artykułów. Łatwiej zdobyć 5 nowych firm, niż znaleźć 5 nowych autorów. Oczywiście projekt graficzny zajmuje sporo czasu. I tutaj nie widzę dużej konkurencji w reklamie gazetowej. Przecież w gazetach drukowanych bierze się pieniążki za każde pojedyncze słowo, za podkreślenie i pogrubienie czcionki. A kto zrobi piękny, kolorowy projekt na 1, 2, strony, i to za darmo?

Redaktor Jeremiasz

SKŁAD REDAKCJI

Dariusz Raczek – Redaktor Naczelny. Email: zwojjeremiasza@gmail.com Jerzy Klucz – Edycja Tekstu. Email: polishcharity@hotmail.com Andrzej Buczak – Rozwój Duchowy. Email: andrewbuczak@gmail.com

Mateusz Witek – Historia Polski. Email: mateuszwitek3@gmail.com Wojciech Albertowicz – Fotografia. Email: albertusa@wp.pl

Dominik Sobczyński – Technologia, Website Developer. Email: webdesign23@inbox.com

SIEDZIBA REDAKCJI

451 SE 8 ST Lot 158, Homestead, Florida, 33030 Kontakt: Email: zwojjeremiasza@gmail.com

Cell: +1 - 786 -752 - 0469 Biuro: 305 – 810 - 7354

(30)

Wszystkie ogłoszenia są dostępne na stronie:

www.zwojjeremiasza.com/ - KSIEGA BIZNESU.

Wszystkie ogłoszenia są darmowe.

Korespondencyjny Kurs Biblijny dla osób chcących poszerzyć wiedzę na temat Biblii. Część 1- sza, 6-cio miesięczna obejmuje 12 lekcji. Jest również możliwość spotkań biblijnych w domach prywatnych w Miami, Hollywood, Fort Lauderdale, Pompano Beach. Kontakt:

preacher562@gmail.com

Polsko - Słowiańska Charytatywna Asocjacja w North Miami Beach służy wszelką pomocą Polonii oraz osobom przyjeżdżających

czasowo i na stałe na południe Florydy.

Prezes Jerzy Klucz

Email: polishcharity@hotmail.com www.P-SCA.com

Dam Prace

Potrzebna jest osoba do opieki nad dziećmi od połowy sierpnia - w Miami Beach, South

Point. Dodatkowo 2, 3 razy w tygodniu byłoby sprzątanie. Cena: $15/godz.

Kontakt: 305-945-6251

Projektowanie stron internetowych. Wszystkie projekty są do zrealizowania. Naprawa

komputerów na terenie PA oraz NJ a także przy pomocy zdalnego sterowania (cały świat).

Telefon: 267-991-6040

Email: webdesign23@inbox.com www.clearnetbay.com

Oprócz umieszczenia twojego biznesu w

wersji drukowanej, opublikujemy je na stronie:

www.zwojjeremiasza.com – KSIEGA BIZNESU Oraz wykorzystamy nasz profesjonalny

system emailowy i telefoniczny, abyś widział skutki naszej promocji.

Nasza jedyna opłata to rekomendacja naszego pisma innym polskim firmom (cały świat).

Książkę można nabyć w Polskiej Agencji Spójnik w Trenton, New Jersey pod numerem telefonu:609-393-1660 lub poprzez email:

spojnik@comcast.net

Dam Prace

Stała praca w godzinach nocnych przy sprzątaniu sklepów dla odpowiedzialnych osób. Bardzo dobre zarobki. Południowa Floryda: West Palm Beach, Fort

Lauderdale…

Dzwoń do Mietka: 561-389-4097.

Polecamy wszystkim czytelnikom

miesięcznik Życie Kolorado wydawany w formie elektronicznej oraz drukowanej w Denver, CO.

Wesitbe: www.zycie-kolorado.com

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p.. Zamiast grafów można podobnie analizować

Jeśli żadna orbita nie jest jednoelementowa, to rozmiar każdej jest podzielny przez p, zatem i |M| jest podzielna przez p. Zamiast grafów można podobnie analizować

(Zrozumienie tego także jest jednym z ważnych osiągnięć fizyki wysokich energii; był bowiem okres, gdy wydawało się, iż kwantowa teoria pola nie nadaje się do opisu

Gdy pojazd się do nas zbliża, ton syreny jest wysoki (krótsza fala), po czym zmienia się na niższy (dłuższa fala), gdy pojazd zaczyna się

Hebrajskiej jest pierwsze pięć ksiąg, tzw. Pięcioksiąg, czyli Torah. Według tradycji Torah została napisana przez samego Mojżesza, który żył około 1,500 lat przed

- przez kobiety więcej niż 120g 100% alkoholu tygodniowo, - przez mężczyzn więcej niż 200g 100% alkoholu tygodniowo. Za ryzykowne uważa się również jednorazowe wypijanie w

Wiele by pisać na ten Temat, I czy warto, Każdy Jest indywidualnością Swoją w Sobie, Zmiana wibracji w Energii, a więc TY Świadomość, Ty Energia Fizyczna, Ciałem nazwana, która

Gdy Rodzisz się, jako Cudne Jedno Życie, Dusza z Duchem Jest w harmonii z fizycznością, Wraz ze swoim wzrostem Duch powiększa się I obejmuje Swoje Życie wraz z Duszą w Sercu,