Daty graniczne
Za daty graniczne wieków średnich Cellarius przyjął wstąpienie na tron Konstantyna
Wielkiego (306) i zdobycie
Konstantynopola przez Turków (1453).
Graniczne terminy Cellariusa dla epoki średniowiecza nie zostały jednak przez
wszystkich zaakceptowane. Wielu historyków za początek epoki średniowiecznej uważa upadek
zachodniego cesarstwa rzymskiego (476).
Nie ma też powszechnej zgody na datę końca średniowiecza. Tu rozbieżność
wśród specjalistów jest jeszcze większa. Niektórzy za kres
średniowiecza przyjmują datę odkrycia Ameryki przez Kolumba (1492), inni rok wystąpienia Lutra (1517), a jeszcze inni zakończenie Soboru Trydenckiego
(1563).
Cechy średniowiecznego sposobu myślenia
Myśl o hierarchicznym układzie wszechświata. Wyraził ją
najpełniej Pseudo – Dionizy Areopagita - autor dzieł m. in
O niebiańskiej hierarchii i O kościelnej hierarchii.
Pseudo – Dionizy Areopagita
Imieniem tym określane są dwie postaci:
pierwszą jest uczeń św. Pawła, wspomniany według niektórych starożytnych źródeł
(Euzebiusz, Kasjodor) - pierwszy biskup Aten, prawdopodobnie umęczony podczas
prześladowań Domicjana ok. roku 95
(święto - 3 października). Drugą jest wybitny autor chrześcijańskich pism teologiczno- mistycznych fałszywie utożsamiany aż do XVI wieku z tą pierwszą postacią, dziś zwany
Pseudo-Dionizym.
Do tych dwóch postaci dochodzi jeszcze trzecia - św. Dionizy, wysłany pod koniec wieku z Rzymu jako biskup- misjonarz Paryża, umęczony między
250 a 258 AD, jeden z głównych patronów Francji, często w
popularnym średniowiecznym kulcie utożsamiany z Areopagitą
(święto - 9 października).
Wedle Pseudo – Dionizego
wszystkie duchowe byty poza Bogiem, a więc Aniołowie,
Duchy czyste i natury
obdarzone intelektem dzielą
się na trzy hierarchie:
Pierwsza hierarchia obejmuje Serafinów, Cherubinów i Trony
– te istoty służą wyłącznie Bogu i cieszą się
jego obecnością.
Druga hierarchia to:
Panowania, Potęgi, Władza
(Dominationes, Virtutes, Potestates) Otrzymują one boską iluminację od
pierwszego kręgu hierarchii i zajmują się kreowaniem
widzialnego świata
Trzecia hierarchia to:
Królestwa, Archaniołowie i Aniołowie (Principatus, Archangeli, Angeli)
Są oświecone przez hierarchię drugą, sprawującą opatrznościową pieczę
nad ludźmi.
Tej niebieskiej hierarchii odpowiada wiernie hierarchia kościelna, a dalej podległa jej społeczność ziemska. Dla myślicieli chrześcijańskich tego okresu prawdziwa społecznością był więc tylko ,,populus christianus” rządzony przez
jednego władcę – papieża, przy pomocy jednej
,,doctrina sacra” - teologii
Średniowieczną umysłowość charakteryzuje wiara w możliwość i faktyczne istnienie sił
nadprzyrodzonych, Boga, świętych, aniołów i diabłów. Średniowieczna wiara w siły
nadprzyrodzone wypływała nie tylko ze współczesnych poglądów religijno-
filozoficznych. Jeżeli dzisiaj mówi się o tajemnicach przyrody, to człowiek
średniowieczny miał dookoła siebie bez porównania więcej tajemnic, których
zupełnie nie rozumiał.
Sprawy, które dziś dobrze znamy i objaśniamy w sposób naturalny, jak
zjawiska meteorologiczne,
astronomiczne, epidemie, uchodziły za bezpośrednie dzieło sił
nadprzyrodzonych. Zwłaszcza choroby, a najbardziej wśród nich
trąd, uchodziły za bezpośrednie zrządzenie
boskie lub diabelskie.
Jednym z następstw - wyrazem
średniowiecznego
supranaturalizmu jest również wiara w istnienie
diabłów.
Wizerunek szatana w sztuce średniowiecznej
Przerażone diabły na XIV-wiecznym fresku
z kościoła Santa Maria Novella we
Florencji.
Autor: Andrea da Firenze. Estetyka zbliżona do znanych
powszechnie
wyobrażeń diabłów, choć detale twarzy czy kolorystyka mogą
dziwić.
Wyobrażenie dużo bardziej
egzotyczne z dzisiejszej perspektywy.
Takiej postaci spodziewalibyśmy
się raczej w filmie science-fiction,
niż w scenie spotkania ze św.
Augustynem na obrazie
późnogotyckiego malarza,
Michaela Pachera.
Kolejny niezwykły diabeł.
Wyobrażenie
nieznanego twórcy zaginionego ołtarza z klasztoru kartuzów
w Buxheim (ok. 1500)
Te sylwetki dla ludzi średniowiecza były uosobieniem strachu. Dzisiaj mogą dziwić, lub wręcz śmieszyć.
Ilustracja pochodzi z jednej z XV-wiecznych edycji Złotej legendy Jakuba de Voragine.
Belzebub i inne demony.
Ilustracja z Livre de la Vigne Nostre Seigneur z
ok. 1450-1470 r.
Diabelską sylwetkę głównej postaci podkreśla pomnożona
liczba odrażających twarzy, a także
płomienie buchające z uszu, łuski pokrywające ciało, czy kolejna morda w miejscu przyrodzenia.
Wszystkie diabły trzymają haki, służące
torturowaniu potępionych.
Mozaika zdobiąca kopułę baptysterium we Florencji (XIII w.). Grzesznicy dosłownie pochłaniani są przez
wcielenie otchłani: odrażającą bestię zasiadającą na pierwszym planie.
Miniatura z XIII-
wiecznego kodeksu przedstawiająca
diabła z czarną twarzą. Motyw popularny także w
literaturze
Szatan kusi mnicha do ziemskich marności, nakłaniając go do podziwiania własnej urody, a tym samym do pychy. Ilustracja z XIV-wiecznego Breviari d'Amor.
Diabły kuszą także poprzez przepych i uczty. Warto zwrócić uwagę na ich czysto
murzyńskie sylwetki.
Ewa kuszona przez węża, utożsamianego w średniowieczu (podobnie jak dzisiaj) z diabłem. Ilustracja z interesującym przedstawieniem
węża pochodzi z Speculum humanae salvationis (1470).
Wiara w istnienie diabłów
wypływała z dawnych ludowych wierzeń oraz nauki stoików i
neoplatończyków, znalazłszy silne poparcie w nauce
świętego Augustyna
Święty Augustyn, detal z ołtarza z Cambridge
Aureliusz Augustyn z Hippony, łac.
Aurelius Augustinus, w Kościele katolickim
znany jako święty Augustyn (354 – 430) filozof, teolog,
organizator życia kościelnego, święty Kościoła katolickiego,
jeden z Ojców i Doktorów Kościoła,
znany jako doctor gratiae (doktor łaski).
Szczegóły o diabłach były dokładnie spisywane i opracowywane przez
uczonych pisarzy. Powstaje cała
literatura demonologiczna, której autorami są przeważnie ojcowie
kościoła i pisarze kościelni, jak Orygenes, św. Augustyn, Grzegorz
Wielki (papież z VI w.)i in.
Orygenes (III w.) uczył , że demony sprowadzają głód, nieurodzaj i zarazy.
Św. Augustyn twierdził, że demony są przyczyną chorób wśród chrześcijan i że chętnie napastują nowonarodzone dzieci.
Przyjście na świat potworka ludzkiego, czy zwierzęcego przypisywano diabłu,
który w ten sposób miał drwić sobie z potęgi Boga. Tłumaczono to także jako
owoc obcowania cielesnego niewiasty z diabłem.
Monstrum urodzone w
Niemczech w 1560 r.
Monstrum urodzone w Niemczech w 1591 r.
Żywoty świętych i kroniki
średniowieczne pełne są opisów współżycia ludzi z diabłami
np. cytat z
Kultury wieków średnich Ptaśnika
c. d.
Średniowieczny sposób myślenia.
Przeświadczenie o mistycznym i sakralnym charakterze ukrytego świata i o
symbolicznym znaczeniu doczesności.
Doczesność w tym znaczeniu nie przedstawia w tej sytuacji niczego
godnego pożądania.
Stąd myśl o ucieczce z tego świata – zakony żebracze
dominikanów i farnciszkanów, idea ,,contemptus mundi”
– pogardy dla tego co doczesne i cielesne. Człowiek jest jedynie
pielgrzymem na tej ziemi (,,homo viator”)
Inna cechą postawy umysłowej oświeconych ludzi tej epoki było
przypisywanie specjalnej roli autorytetowi. Autorytet jest gwarantem ładu i porządku we
wszechświecie.
Przeciwstawia mu się rozum.
Wszystko nowe budzi lęk, niepokój i nieufność, jest podejrzane o fałsz i
herezję, wynalazki są czymś niemoralnym i diabelskim.
Tej obawie przed nowością i potrzebie oparcia wszelkiego sądu o autorytet
,,świętego”, towarzyszy, co ważne dziecinne zaufanie do rozumu i
dialektyczna pasja. Logika i spekulacja wodzić będą na pokuszenie
najpotężniejsze umysły epoki
Postawę umysłową człowieka
średniowiecznego cechuje również przewaga kontemplacji nad
działaniem.
Świat jest po to żeby go podziwiać a nie zmieniać, poznawać a nie
wykorzystywać. Intelektualne ,,frui” (czerpać z owoców czegoś)
przeciwstawia się zdecydowanie ,,uti” (posługiwać się czymś jako
narzędziem)
Ciemne średniowiecze…
Jeden ze sposobów leczenia średniowiecznych ludzi był
ciekawy, a mianowicie: europejski lekarz, jeśli ktoś miał ranę nogi,
ową nogę ucinał co prowadziło często do śmierci pacjenta.
Na ból głowy wywiercano otwór w czaszce wyciągano mózg, solono i wkładano z powrotem.
Skutek takiego zabiegu jest
oczywisty.
Katar w Średniowieczu leczono
wkładając choremu do nosa cebulę z musztardą.
Więcej: Władysław Szumowski, Historia medycyny filozoficznie ujęta
Kobiety do depilacji używały smoły
Koszule były szyte na nich samych, więc nie można było ich zdjąć.
W efekcie noszono przez dłuuugi okres tę samą odzież bez
zdejmowania...
Przestępcę przykuwano do ściany. Do naczynia wrzucano węże. Naczynie
było zakończone lejkiem, lejek
umieszczano w zaszczytnym miejscu skazanego. Naczynie podgrzewano.
Węże w panice uciekały do lejka a potem do odbytu skazanego. Potem
wygryzały sobie dziurę w skazanym i wychodziły.
W Anglii (w innych częściach Europy pewnie też) wiejskie dzieci były nagie do czasu gdy zaczynały chodzić (dopiero wtedy szyto im
ubrania). Jeżeli było zimno dziecko
kładziono przy ogniu. Jednak dzieci często ulegały wypadkom, o czym świadczy fakt istnienia prawa, które mówiło: jeżeli kobieta
położy dziecię przy ogniu, a mężczyzna będzie na tym ogniu grzał wodę i ta woda
wykipi, parząc dziecię na śmierć, kobieta winna być ukarana.
Żebracy często łamali dzieciom
nogi i ręce, by przechodnie
dawali hojniejszą jałmużnę.
*KS. STANISŁAW WIELGUS O micie "ciemnego" średniowiecza i "światłej" nowożytności polemicznie
Mit o ciemnym, przepełnionym
zabobonami, fanatyzmem religijnym i niewyobrażalnym okrucieństwem średniowieczu, nadal niestety jest żywy.
Tymczasem tak jak inne epoki,
średniowiecze ma nie tylko same cienie, lecz także swoje blaski, które w
niejednym przypadku są jaśniejsze niż blaski epoki renesansu, oświecenia, a
także naszych czasów*.
Piętnastowieczni uczeni krakowscy mieli osiągnięcia na światowym poziomie nie tylko w zakresie matematyki i astronomii,
lecz także w zakresie innych nauk, jak np.
filozofia przyrody (burydanizm z jego teorią impetu), logika, teologia, prawo
międzynarodowe (teoria ius genoum, teoria wojny sprawiedliwej),
historia, filologia.
Podobnie - architektura, kultura i sztuka średniowieczna - to
osiągnięcia epoki, o których nie należy zapominać, upraszczając
ten długi okres w dziejach do
określeń w rodzaju ,,wieki ciemne”
Dobre imię epoce wieków średnich zepsuli ludzie odrodzenia. Zgodnie z tezą
Z. Freuda (+ 1939), że "synowie z nienawiścią odnoszą się do epoki ojców, a uwielbiają
epokę dziadów", ludzie odrodzenia potępiali wszystko, co wiązało się ze
średniowieczem i za wszelką cenę
usiłowali wrócić do antyku, programowo rezygnując z własnej oryginalności, w przekonaniu, że starożytność przyniosła szczytowe osiągnięcia ludzkiego umysłu.
Ludzie Odrodzenia myśleli podobnie, jak wybitny średniowieczny filozof arabski
Awerroes (+ 1198), który był
przekonany, że Arystoteles osiągnął już wszystko, co możliwe jest do
osiągnięcia dla ludzkiego ducha, stąd bez sensu jest szukanie nowych
rozwiązań, pisanie nowych dzieł, wystarczy bowiem zrozumieć i
skomentować dzieła Stagiryty.
Ludzie renesansu potępiali nawet sztukę tej epoki. Średniowieczne malarstwo i
architekturę, którymi zachwyca się współczesny człowiek, owe cudowne,
strzeliste katedry średniowieczne, ludzie odrodzenia nazwali
pogardliwym mianem sztuki
"gotyckiej", tzn. barbarzyńskiej, będącej produktem
nieokrzesanych Gotów.
Ten proces nie nastąpił jednak, chociaż powinien był, w odniesieniu do
średniowiecznej religijności, moralności i nauki, identyfikowanej zresztą z nadal
pejoratywnie rozumianym pojęciem scholastyki, tzw. barbarzyńskiej scholastyki. Pod wpływem takich
przekonań w Anglii ukuto określenie the dark ages (wieki ciemne), a we Francji epokę średniowiecza identyfikowano z
ograniczającym ludzką wolność feudalizmem.
Dygresja:
scholastyka
metoda rozumowania charakterystyczna dla filozofii średniowiecznej, polegająca na dokładnym stosowaniu ustalonej procedury
składającej się z komentowania tekstu (lectio), związanej z nim dyskusji
(disputatio) oraz formułowania wniosków (determinatio). W pełni została zastosowana
po raz pierwszy przez P. Abelarda,
posługiwali się nią św. Tomasz z Akwinu i Duns Szkot.
Mianem scholastyki określa się także okres w rozwoju filozofii
chrześcijańskiej, który rozpoczął się około XII wieku. Obejmował wiele
nurtów filozoficznych, których wspólną cechą było podejmowanie
problemu zgodności prawd wiary chrześcijańskiej z rozumem
naturalnym.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego do dziś utrzymuje się tak zdecydowanie
nieprzyjazna opinia o średniowieczu. Był to bowiem czas, kiedy idea christianitatis
stanowiła motyw przewodni dla całej kultury, a Kościół katolicki odgrywał doniosłą rolę we wszystkich sferach życia narodów europejskich. Już w XV w. zaczęto w związku z tym kulturę średniowieczną, we
wszystkich jej dziedzinach, identyfikować z Kościołem katolickim. I niemal każdy, kto z sobie wiadomych względów czuł się wrogiem
Kościoła katolickiego, stawał się także, niemal automatycznie, wrogiem kultury
średniowiecznej.
Wiele mówiącym przykładem może tu być postawa Tomasza Hobbesa
(+ 1679), który w swoim słynnym
„Lewiatanie” stawia w jednym rzędzie magów, czarownice i
katolików, życząc sobie przy tym, żeby wszyscy wymienieni zostali
spaleni żywcem na stosie.
Libertyni osiemnastowieczni skwapliwie przejęli ten sposób myślenia o Kościele katolickim jako ostoi ciemnoty i zabobonu,
jako przeszkodzie na drodze ludzkości do postępu i jako
ciemiężycielu narodów spragnionych wolności.
Niektórzy z nich odnieśli wypracowane przez pokolenia wrogów Kościoła katolickiego
zarzuty do religii w ogóle, identyfikując średniowiecze z wiekiem religii i głosząc, jak
to było w przypadku P. Bayle (+ 1706), La Mettrie (+ 1751), Holbacha (+ 1789), Diderota
(+ 1784) i Helvetiusa (+ 1771), że właśnie religia odpowiedzialna jest za najróżniejsze nieszczęścia, które spotykają ludzkość, i że w
związku z tym należy ją bezwzględnie zwalczać
W swoistej sztafecie nienawiści do Kościoła katolickiego,
identyfikowanego z kulturą
średniowieczną uczestniczyli też pozytywiści, scjentyści i różnego
rodzaju materialiści od
Feuerbacha (+ 1872) poczynając, a na Marksie (+ 1883), Engelsie (+
1895) i ich krwawych następcach kończąc.
Nic więc dziwnego, że tam, gdzie przez kilkadziesiąt lat urzędową, "jedynie słuszną" i "jedynie naukową" ideologią
był marksizm-leninizm, stare, wyświechtane już w ciągu wieków
hasła antykatolickie i
antyśredniowieczne łączono ze sobą oraz podawano "do wierzenia" na uniwersytetach, w szkołach i w całej
totalitarnej propagandzie komunistycznej.
w Polsce wydawana była kilkakrotnie praca J. Putka
(komunistycznego ludowca i posła do KRN) „Mroki średniowiecza”, w
której ignorancja naukowa i żywa nienawiść do Kościoła katolickiego
walczą ze sobą o lepsze.
Poczynając od odrodzenia, twierdzi się autorytatywnie, że
średniowiecze to obskurancka, ogłupiająca scholastyka, która tworzyła w nieskończoność swoje sztywne definicje i podziały i która
nie potrafiła wyjść poza autorytet Biblii i Arystotelesa. Jest to
krzywdzące uproszczenie.
Posądza się scholastykę o werbalizm
(pustosłowie – wiele słów, mało treści). Jest oczywiste, że czasem mu ulegała, zwłaszcza w swoim ostatnim okresie, ale
gdyby ktoś sądził, że współczesna nauka jest od niego wolna - byłby w wielkim
błędzie. Liczba publikacji we
współczesnym świecie rośnie w postępie geometrycznym, ale tylko znikomy
procent tych publikacji wnosi coś do nauki.
Scholastycy dążyli uparcie i konsekwentnie do
najściślejszego określenia związków między nazwą, jej
treścią oraz bytem.
Obiegowym przykładem, mającym całkowicie deprecjonować
średniowieczne dysputy naukowe, jest zachowana do dziś kwestia, zaczynająca się od bulwersującego
pytania:
"Ile diabłów mieści się na końcu szpilki?"
Od strony merytorycznej nie jest on całkowicie pozbawiony sensu,
świadczy bowiem o bardzo interesującym zamiarze autora
wspomnianej kwestii, który za pomocą tak postawionego pytania
podjął próbę ilościowego ujęcia rzeczywistości duchowej i
jakościowej.
Arystoteles w zakresie filozofii przyrody popełnił poważny błąd. Oto odrzucił ilościową fizykę, wypracowaną przez
pitagorejczyków i przyjętą przez Platona, a w to miejsce opracował fizykę jakościową, w
której ważne było tylko dochodzenie do istoty i natury rzeczy. Był to fałszywy trop w
przyrodoznawstwie. Olbrzymi autorytet Arystotelesa sprawił, że ludzkość poszła za
tym tropem na 1500 lat. Hamowało to bardzo skutecznie późniejszy rozwój nauk
przyrodniczych.
Poważniejszy przełom nastąpił dopiero w XIV w. Wtedy to zaczęto stopniowo porzucać jakościową fizykę Arystotelesa
na korzyść ilościowego,
matematycznego traktowania
przyrody.
Średniowieczni uczeni rozwinęli dialektykę, tj. zespół metod
postępowania, które z przedmiotu wiedzy czynią problem, które go wykładają, definiują, wyjaśniają, bronią przed atakami, rozwiązują i
przekonują słuchacza lub czytelnika. Stworzono w ten sposób narzędzie badawcze, którym posługuje się każdy
nowożytny uczony.
Zasługą scholastyki jest to, że nauczyła europejskich
uczonych owych prawideł rozumowania, bez których
niemożliwy byłby
jakikolwiek postęp w nauce,
również dzisiaj.
Szczególnie ważne były ściśle
teologiczne dyskusje; prowadzone przez tzw.
calculatores
z MertonCollege, w trakcie których
zastanawiano się nad problemem ilościowego zwiększania w
człowieku cnót teologicznych.
Innymi słowy - usiłowano ująć ilościowo, a nawet geometrycznie, co dane jest
jakościowo. Rzecz znamienna, owe dyskusje stanowiły początek
nowożytnego przyrodoznawstwa, bowiem metodę angielskich
calculatores bardzo szybko przyswoili sobie uczeni zajmujący się
badaniem przyrody.
Faktem jest, że scholastyka to metoda, w której ogromną rolę
odgrywało powoływanie się na autorytet. Był to autorytet
opierający się na dorobku
chrystianizmu i myśli starożytnej, wzbogaconej przez uczonych
arabskich.
Scholastyka nie posługiwała się autorytetem ślepo i bezkrytycznie, potrzebowała go przede wszystkim jako fundamentu dla swoich dokonań. Słynny uczony ze Szkoły w
Chartres - Bernard z Chartres (+ 1130)
powiedział: "Jesteśmy karłami, którzy wspięli się na ramiona olbrzymów. W ten sposób widzimy więcej i dalej niż oni, ale nie dlatego,
ażeby wzrok nasz był bystrzejszy lub wzrost słuszniejszy, ale dlatego, iż to oni dźwigają
nas w górę i podnoszą o całą swoją gigantyczną wysokość".
A.N. Whitehead (+ 1947), wybitny filozof i matematyk współczesny, stwierdza, że mentalność nowożytna europejska
otrzymała od średniowiecznej scholastyki podstawową zaprawę w
myśleniu racjonalnym, od którego zależały wszystkie jej
późniejsze osiągnięcia.
Voltaire (+ 1778) natomiast, którego naprawdę trudno posądzać o
sympatię dla chrześcijaństwa i średniowiecza, mówi o wieku trzynastym - szczytowym okresie
scholastyki - że był to jeden z nielicznych okresów w dziejach świata, które dowodzą wielkości
ducha ludzkiego.
Wracając do niekorzystnego dla scholastyki porównania z
humanizmem, trzeba dodać, że w gruncie rzeczy to właśnie nie
średniowieczny scholastyk, lecz szesnastowieczny humanista jest głęboko antyintelektualny. To on jest
bardziej literatem kierującym się emocjami niż uczonym, bardziej
fideistą niż racjonalistą.
Dialektyce i scholastyce średniowiecznej humanista będzie przeciwstawiał
filologię i retorykę. Charakterystyczną rzeczą jest, że w okresie odrodzenia do
łask wraca Platon i zyskuje sławę największego filozofa, i to nie ze
względu na swoje poglądy filozoficzne, ale ze względu na piękny język, którym
się posługiwał w swoich dziełach.
Od wieków funkcjonuje mit, że Giordano Bruno i Galileusz to czołowi
reprezentanci rozumu, męczennicy za naukę i ofiary obskurantyzmu
średniowiecznego. Najnowsze badania wykazały tymczasem, że - o paradoksie
- uczeni ci, nie ujmując im nic z zasług dla nauki,
wyżej niż rozum stawiali magię.
Giordano Bruno w swoim dziele „La cena delle ceneri” (1584) opowiada się na przykład za teoriami Kopernika, ale na
poparcie swojego stanowiska nie przytacza, jak należałoby się
spodziewać, dowodów empirycznych czy matematycznych, lecz
dowody zgoła innej natury
Stwierdza mianowicie po prostu, że opowiada się za heliocentryzmem,
ponieważ ten wskazuje na bliski powrót religii "egipskiej", czyli
magicznej, a "słońce
kopernikańskie zwiastuje zwycięskie odrodzenie się
prawdziwej filozofii".
Bakterie na czubku
szpilki