• Nie Znaleziono Wyników

Kolektura Morajnego w Lublinie - Zbigniew Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kolektura Morajnego w Lublinie - Zbigniew Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIEGNIEW MICHALSKI

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, kolektura Morajnego

Kolektura Morajnego w Lublinie

[Do szkoły ze mną] Morajne chodził. „Wrócił Morajne do Lublina, wróciło szczęście do Lublina”. W tym miejscu gdzie hotel „Europa” – tam jest teraz chyba garderoba damska czy męska – to tu była taka firma Morajne, on sprzedawał losy na loterię, była loteria państwowa i on tym się zajmował. I jego syn Morajne chodził ze mną do Gimnazjum Vettera. Ale nie chciał się do ojca wcale [przyznać]. Tak żeśmy mu mówili: „No, masz nazwisko Morajne, no to co, to twój ojciec”, to nie bardzo chciał się przyznawać nawet do niego. W okupację to już go nie widziałem.

Na rogu hotelu „Europa” jest wejście do restauracji, później taka brama jest jeszcze, i obok teraz jest sklep z odzieżą damską czy męską, to [Morajne] miał duży sklep, to nie sklep, tylko była ta kolektura. Kiedyś tam przychodziłem. Pięć złotych kosztował los. Nieraz ojciec dał, mówił: „Będziesz szedł ze szkoły, to wstąp, kup los”.

Poszedłem, kupiłem. Czasami ojciec coś wygrał.

Data i miejsce nagrania 2005-09-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli, jak na wsi były trzymane kury, były jajka, no to polski sklep też przyjmował jajka, ale to dopiero później, a w tamtych moich czasach dawnych, jak pamiętam, to nie.

Kiedyś nie wziąłem książki, którą trzeba było prowadzić i wpadli do mnie z rana, zaraz jak [zakład] otworzyłem: - „Książkę poprosimy.” Ja do teczki: - „Zapomniałem.”

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

[Na Krakowskim Przedmieściu] rzucał się w oczy tylko jeden napis reklamowy takiej loterii, jak żesz ona się nazywała, kolektury loteryjnej państwowej, którą prowadził Morajne

To nie tylko swoboda, że może pan wyjechać za granice i nikt nie pyta, gdzie pan jedzie, po co pan jedzie, czy ma pan tam rodzinę.. Wolność to jest niepodległość, to przede

Oczywiście co innego jest wolność polityczna, to się decyduje i trzeba program realizować, trzeba linię organizować, ale tam nikt nie musi być, ktoś się

Jak coś zostało z tej gotówki, to mama nie pojechała na wakacje, ale kupowała kawałek biżuterii i mnie powiedziała: „To jest na czarną godzinę”.. Tak że

Nie zachęcam ich do protestów, ale na pewno zachęcam do tego, żeby się jednoczyli, żeby nie byli rozbici.. Żeby działali razem, żeby sobie ufali, żeby byli