• Nie Znaleziono Wyników

Wyjście z internowania - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wyjście z internowania - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANUSZ KRUPSKI

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, Gdańsk, PRL

Słowa kluczowe niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL, życie polityczne, stan wojenny (1981-1983), represje

Wyjście z internowania

W internowaniu przesiedziałem do 8 grudnia [1982 roku]. Jak wychodziłem z internowania, dostałem wezwanie na ul. Narutowicza 73, do Komendy Wojewódzkiej Milicji [Obywatelskiej], gdzie również mieściła się siedziba Służby Bezpieczeństwa, oficjalne wezwanie, na które się stawiłem. Tam w czasie rozmowy, która nie trwała nawet zbyt długo, jeden z oficerów powiedział: „Proszę pana, ale to już koniec tej zabawy. Musi pan podjąć przyzwoitą pracę”, a ja mu wtedy odpowiedziałem: „No ale ja teraz pracuję nad doktoratem z historii”. „Żaden doktorat. To ma być przyzwoita praca”. „Ale ja nie jestem nigdzie zatrudniony”, znaczy byłem wtedy zatrudniony oficjalnie w Gdańsku w „Solidarności”, a „Solidarność” była w stanie zawieszenia.

„No, pójdzie pan do wydziału do spraw zatrudnienia”, który mieścił się w ratuszu lubelskim. Zapytałem: „Jeśli będę dalej aktywny w tych sprawach, to co, dostanę dziesięć lat więzienia?”. On spojrzał na mnie taki wściekły i powiedział: „Niech pan nie podskakuje”. No i rozstaliśmy się.

Chyba zaraz następnego dnia po tej rozmowie powędrowałem do ratusza, przedstawiłem się, powiedziałem: „Mam ustne skierowanie ze Służby Bezpieczeństwa, że mam podjąć pracę i tutaj u państwa taką pracę powinienem znaleźć”. „Niech pan pokaże dowód”. Pokazałem go. „Pan ma tu wbitą pieczątkę zatrudnienia w »Solidarności«. Musi pan uzyskać zwolnienie z pracy w

»Solidarności«, to wtedy pan dostanie pracę”. Wobec tego posłusznie wybrałem się do Gdańska, do siedziby Zarządu Regionu w Hotelu Morskim, do komisarza wojskowego, który tam wtedy był. Powiedziałem, w jakim celu przyjechałem. „Pan Krupski?”, „Tak”, „Wysłaliśmy panu dyscyplinarne zwolnienie z pracy. Powinno do pana dotrzeć”. „Dlaczego dyscyplinarne zwolnienie?”, „Dlatego że pan powinien w pracy zjawić się 14 grudnia 1981 roku, a pan tego nie zrobił”. „Dobrze, dostanę to zwolnienie i nim się posłużę”. Ale ja tego zwolnienia nie dostałem do dzisiaj, ono nie dotarło, a skoro nie dotarło, to wobec tego poczułem się zwolniony z obowiązku poszukiwania pracy, bo nie miałem potrzebnego dokumentu, a drugi raz już mi się nie

(2)

chciało tam jechać.

Data i miejsce nagrania 2007-11-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo w Warszawie zostali widocznie może starsi, nie wiem, w każdym razie w moim wieku nie było tam nikogo prawie.. I ja nie znałam nikogo, nie miałam nikogo z rodziny, nikogo z

I kiedyś przyniósł mi tylko informację, że jest awantura w jakimś baraku przeznaczonym na mieszkania dla pracowników budowlanych, ponieważ mieszkańcy tego baraku nie

A po tym wymiale, jak ja taką właśnie maszynę zastosowałem do przeróbki, to gdy [gruda marglu] została zmielona, to wtedy ona się wymieszała już w całej cegle i taka

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

On już chyba nie działał, ale nikt nie miał odwagi i ochoty, żeby zdjąć szyld.. No bo zdjąć na Krakowskim Przedmieściu szyld WUML to by była przecież kapitulacja

W ten sposób miałem zgodę biskupa, miałem zgodę proboszcza, radcy prawnego kurii, który nam wystawił jakąś umowę o współpracy.. To miało paść po roku, po dwóch

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, przełom w 1989 roku, PRL, Lublin, lata osiemdziesiąte, 1980, Młodzieżowy Dom Kultury nr 2 w Lublinie, ulica

Wtedy okazało się, że w zasadzie na dziesięć osób, osiem do nas się uśmiecha – do tego znaczka, który miałem, do tego plakatu, co był pod pachą. Poczułem, że