• Nie Znaleziono Wyników

Kuchnia domowa - Regina Kucharska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kuchnia domowa - Regina Kucharska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

REGINA KUCHARSKA

ur. 1926; Kowel

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, kuchnia domowa, święta, Wigilia

Kuchnia domowa

Moja mama bardzo dobrze gotowała. No takie potrawy i dzisiaj się gotuje przecież.

No co się robiło? Z ryżu takie danie, też jak dzisiaj się robi, to leczo się nazywa, to mama też takie robiła z ryżem mięso zapiekane. No faszerowane, różne tam, i ryby lubiła robić, takie po żydowsku, tak bo umiała, nauczyła się, i smażone, pierogi, różne nadziewane, i serem, i kartoflami, i kaszą, i z grzybami z kapustą, bigosy. No ciasta to się kiedyś piekło, szło się do piekarni. Ten Plewik miał piekarnię na Zamojskiej, to tam szło się do niego z brytfanką, z brytfankami i się piekło, nie w domu w dochówce, tylko w piekarni. Ale takich wytwornych jak dzisiaj tortów, tego to się nie robiło, tylko takie z makiem ciasto, serniki, czy z jabłkami no, takie pospolite, nie było takich jak dzisiaj tych różnych kremów, tortów, to tego, to nie wypiekało się w domu, tylko takie proste pospolite pieczywa. Jak mówię – makowiec, sernik, z jabłkami albo taki strucel znowuż z jakimś dżemem, takie ciasta no. I takich drobnych mama zawsze piekła na choinkę, żeby były te ciastka, przecież się wieszało kiedyś jabłko, ciastko, cukierki.

Ten brat starszy zawsze umiał ładne rzeczy robić, kiedyś się tak nie zdobiło jak dzisiaj samymi bombami, różne z papieru robiło się ładne rzeczy, ten starszy brat bardzo umiał robić ładne te rzeczy na choinkę ozdóbki. No i owoce się wieszało, cukierki, jabłka, ciastka, takie strojone były te choinki, pamiętam, tak że tak to było, no biedy nie było, ja nie pamiętam aby u nas w domu była jakaś bieda. Nie było naprawdę, nie było, głodu nie było i chłodu nie było. Dużo ludzi nawet, ojciec miał takiego z wojska jeszcze kolegę co w Lublinie zamieszkał i on był na tym zasiłku dla bezrobotnych, to często jak przyszedł to zawsze mama tam jakąś wałówkę naszykowała, bo mieli dzieci. Tak że u nas dom był nie taki że zamknięty i tylko my żyliśmy, zawsze mama tam co mogła to wspomagała.

Święta to takie było że choinka była, wigilia była, wszyscy przecież się schodzili – rodzina, u nas jeszcze wtedy rodziny takiej dużej nie było, bo tam wszystko z mamy strony i z ojca to wszystko gdzieś tam za Bugiem jeszcze zostało. Oni jakoś tak wybrnęli do Lublina, tak że takiej bliskiej rodziny tośmy tu nie mieli jeszcze wtedy. Bo

(2)

później to się jeszcze trochę pozjeżdżało zza tego Buga, trochę poprzyjeżdżało ludzi później, uciekało tam. Ukraińce zaczęli tam grasować, tak że tak nasza rodzina to tak mówię. Nas było 4 dzieci, rodzice, zawsze wigilia była, opłatek, choinka, takie były tradycje jak były, a reszta, no nie było jeszcze wtedy takiej rodziny, dopiero później trochę spłynęło tej rodziny.

Data i miejsce nagrania 2005-10-15, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jarosław Grzyb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, rodzina, warunki życia, praca.. Było ciężko,

To było kino luksusowe, hol duży, schody na górę, lustro na całej ścianie, schody się rozchodziły w jedną i drugą stronę, piękne było kino. Później było

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Miejsce i czas wydarzeń Kraśnik, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt Ostatni świadkowie, dwudziestolecie.. międzywojenne, życie codzienne, Kraśnik, Żydzi, Żydzi

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Ale jakieś tam były te sklepy na Krakowskim, to je rabowali, tutaj właśnie gdzie ten dom kultury jest, to tu Niemcy mieli sztab taki, Niemcy tam zamieszkiwali, tam hotele były i

Nawet bym powiedział, nieskromnie, że były takie naleciałości arystokratyczne, to znaczy, moja ciotka była na Polesiu, mieszkała tam i znała księżną Radziwiłowa.. I oni

Przyszło się pod szosę, nogi się wytarło ściereczką, buty się założyło, poszło się do kościoła.. Wyszło się -