• Nie Znaleziono Wyników

Kuchnia domowa - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kuchnia domowa - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MIROSŁAW OROŃ

ur. 1925; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, kuchnia domowa, przysmaki

Kuchnia domowa

Kuchnia w moim domu rodzinnym? Oj, to strasznie duży temat. Jak się jadało?

Dobrze się jadało, mogę powiedzieć, dlatego że u nas kuchnia to była dobra. Nawet bym powiedział, nieskromnie, że były takie naleciałości arystokratyczne, to znaczy, moja ciotka była na Polesiu, mieszkała tam i znała księżną Radziwiłowa. I oni się przyjaźnili, dlatego że mój wujo, czyli mąż mojej ciotki, był tam oficerem w KOP-ie. A on był koło Sarny niedaleko. To na wschodzie, na granicy rosyjskiej. KOP to było Korpus Ochrony Pogranicza. Jako piłsudczyk to tam byli, tam był jego sąsiadem, to był ten… nie Bór-Komorowski tylko ten… poprzednik jego z AK jeszcze… jak sobie przypomnę to powiem. To oni tam byli i oni się przyjaźnili, bo taka arystokracja tam była. I tam dużo tej kuchni to ciotka moja nauczyła się, zresztą u nas też tradycje były takie. Dużo dobrego jedzenia, ale takie, że tego teraz się nie je. Nawet tam nie słyszę, na przykład gęś nadziewana żurawinami i pieczona tam na jakichś specjalnych rzeczach. Bo to już nawet nie pamiętam, była i słodkawa, i tego tam.

Potem to były… najróżniejsze dania takie były. Specjalne, kurczak to robiony chyba na piętnaście różnych sposobów. I na słodko, i na kwaśno, i owocami nadziewany, i jabłkami, to kaczki, no i takie różne rzeczy, drób był, i pieczywo, i ten… i wieprzowinka była odpowiednio robiona. Ryby robione były w specjalny sposób, ale ja nie potrafię, bo ja byłem konsumentem, a nie robiłem tego, bo to mama kierowała tym wszystkim.

Data i miejsce nagrania 2003-09-17, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Daniel Sekuła

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale to było parę [takich spółek], była jedna warszawska, była jedna krakowska i w Puławach też byli ci, ale to była przystań, warsztaty remontowe tych statków,

Sodówki to były takie sklepiki, a nazywały się sodówki, dlatego bo to była woda sodowa, a tam to można było kupić takie słodycze, landrynki, pestki, no i o

Pamiętam, tam były ople, fiaty, polskie fiaty były nawet, jakieś fordy, takie różne przedwojenne samochody, takie wygodne.. [Taksówek] nie posiadali zamożni, tylko jeździli

Tak się kiedyś gadało, [że Cyganie mogą porwać dzieci albo coś zrobić], ale to nikt nie wierzył temu. Nikogo

Jeszcze z czasów carskich gdzieś tam musiał być ten cmentarz… Właśnie, jak tu była cerkiew, to nie wiem czy to właściwie nie był obok. A nie, to chyba był na Włostowicach,

Wiem tylko, że ktoś tam powiedział, myśmy chłopcy szli gdzieś nad Wisłę czy coś, i tam pogrzeb żydowski się odbywał, to myśmy lecieli biegiem [zobaczyć], i to ciało czy

Jakieś kuczki, jakieś inne tam były takie, ale to ja troszkę miałem małą styczność, dlatego, że tutaj [gdzie mieszkałem] Żydów nie było.. Wiem, bo zajrzałem raz,

Masę rzemiosła było w rękach polskich i żydowskich, no i takie, ale raczej konkurencji wielkiej to nie było między Polakami a Żydami, dlatego że część była co kupowała