• Nie Znaleziono Wyników

Edukacja - Josef Fraind - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Edukacja - Josef Fraind - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOSEF FRAIND

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, szkoła Tarbut, szkoła, nauka, korepetycje

Edukacja

Moja matka mnie zapisała do Tarbutu. Tarbut to była szkoła, w której językiem wykładowym był hebrajski, mówili również po polsku. Jak mnie zaprowadzili pierwszy raz do tej szkoły, to znalazłem się w jakimś obcym świecie – ani hebrajskiego nie znałem, ani polskiego. Jak wróciłem, powiedziałem mamie: – Ja tam nie będę chodzić. Koniec, kropka. Ponieważ byłem najstarszy, a rodzice byli zajęci sprzedażą mięsa, to na drugi dzień poszedłem za moim kuzynem, który już skończył pierwszą klasę bundowskiej szkoły. Postanowiłem: – Pójdę. Co mi zrobią? Zjeść mnie nie zjedzą. Nauczycielka wyczytała listę obecnych, potem zapytała: – Kogoś pominęłam?

To ja wstałem, powiedziałem, że mnie. – A skąd ty się wziąłeś? – Przyszedłem z kuzynem. – A jesteś zapisany? – Nie. – Dobrze. Siedź, dokończymy lekcję, a potem pójdziesz do dyrektora szkoły. Przyszedłem do dyrektora szkoły, był nim Krusman, on już znał całą historię. Pytał, dlaczego nie chcę chodzić do Tarbutu, to mu powiedziałem, że ja nic tam nie rozumiem, moje miejsce jest tutaj, wśród dzieci, które mówią po żydowsku, nie po polsku czy hebrajsku. On mi wyjaśnił, że trzeba się zapisać i tak dalej, żeby mama jutro przyszła, zapisała mnie i wtedy będę chodził do szkoły. Jak mama wróciła z pracy, ja jej o tym wszystkim powiedziałem. Na drugi dzień poszła ze mną, zapisała mnie do tej szkoły. A ponieważ cały rok obserwowałem, jak mój kuzyn, który już chodził do tej szkoły, odrabiał lekcje i ja mu pomagałem, to sam się nauczyłem, przerabiałem z nim razem ten pierwszy rok nauki, zdałem egzamin i od razu wszedłem do drugiej klasy.

Oprócz tego, że byłem wciąż zajęty, jeszcze miałem korepetycje – musiałem dzieciom słabszym pomóc w nauce. Ponieważ rodzice nie mieli z czego zapłacić, poszedłem do dyrektora szkoły. Powiedział – Nie bój się, będziesz w dalszym ciągu się uczyć, a my już to załatwimy. Dostałem od niego korepetycje, pomagałem innym, [zamiast płacić za szkołę]. Nie pamiętam, żebym ja grosz przyniósł do szkoły. Jak oni to zrobili, to ja nie wiew.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-12-17, Tel Awiw

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Nowosybirsk, Lublin, II wojna światowa, okres powojenny, szkoła oficerska, Sztab Generalny Wojska Polskiego.. Szkoła oficerska i powrót

Spotkałem również doktora Herszenhorna, który wówczas był jeszcze majorem w wojsku, należał do PKWN-u, tymczasowego rządu, którego siedzibą był Lublin – najpierw Chełm,

Starałem się często przyjeżdżać, bo w owym czasie każdy szukał – może ktoś się znajdzie z bliskich, z rodziny.. Jeździłem wszędzie – tam gdzie były

Kręciłem się po ulicach, miałem dwoje dzieci, trzeba było je karmić, postanowiłem pójść do rady miejskiej i zaangażować się do wywożenia śmieci.. To ten naczelnik na

Praca była okropnie ciężka – zimą [trzeba było] stać od szóstej rano do siódmej wieczorem na mrozie i sprzedawać mrożone mięso, latem, w upały, każdego wieczoru

Były cztery klasy, a trzy starsze klasy uczyły się w siedzibie gimnazjum humanistycznym po południu, bo nie było miejsca.. Kuratorium chciało zamknąć nam tę szkołę,

I poszedłem do lasu, i od pierwszego dnia robiłem tę normę, nie było ciężko, bardzo lekko.. Zwaliłem pięć drzew i miałem

Zawieźli mnie do więzienia prawdziwego w Kujbyszewie, potem zawieźli mnie do Omska na śledztwo do NKWD.. A ponieważ w ZSRR nic nie wolno ukrywać, to oni znali cały