• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkanie było pełne pluskiew - Joanna Troć - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mieszkanie było pełne pluskiew - Joanna Troć - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOANNA TROĆ

ur. 1929; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe okupacja niemiecka, życie codzienne, wyrzucanie Polaków z mieszkań, pluskwy

„Mieszkanie było pełne pluskiew”

Jak nas Niemcy tutaj przesiedlili, to w mieszkaniu okna były zalepione takimi pasami, nie z tektury, tylko z papieru. To szary papier był i gazetami było zaklejone. Były takie zalepione okna. Drzwi tak samo. Bo tutaj był puszczony jakiś gaz, żeby trochę wytępić tego, to Niemcy tak tu pooblepiali to wszystko. I puścili jakiś gaz. I te pluskwy to tak [powyłaziły], to tak grubo było tych pluskiew. Ściany były tak zalepione tymi pluskwami, że niesamowicie. Martwymi pluskwami. A niech pan wie, że pluskwa może siedem lat być bez jedzenia. To pan sobie wyobrazi, moja mama jakieś ponad dziesięć lat walczyła z tymi pluskwami w mieszkaniu. Co spojrzy się… pękła ściana.

Mama wzięła noża, rozcięła, a tam gniazdo pluskiew. No i zaraz dezynfekcję robiła.

Zaraz tam czymś to oblewała… Ja nie wiem, co ona tam robiła. No i przez więcej jak dziesięć lat ona męczyła się z tymi pluskwami. Łóżka stały na środku pokoju. I ja mówię: „Mamo coś mnie gryzie!”. Mama zapala światło, a tam po mojej poduszce łażą pluskwy. Na suficie pac, pac, pac…

Jak tu nas przenieśli, to tu nic nie było. Wszystko było wyrzucone. Gdzie to było wywiezione to nie wiem. Dosyć, że to gdzieś tutaj popalili to wszystko. A parę rzeczy tam jakieś tam, wie pan, to były.

W ciągu paru godzin [musieliśmy się tam przeprowadzić]. Nie pamiętam ile [czasu nam dali], to moja siostra pamięta. Po prostu kazano nam się wynosić. Najgorzej to było z fortepianem. Bo to zabierali Niemcy te fortepiany. Nie wolno było mieć. No ale mama, jakoś tak poodkręcali te nogi i to jak niby jakiś stół czy coś takiego, wie pan. I jakoś tak przemycili ten fortepian. Bardzo stary już fortepian, bardzo stary jest.

Naturalnie, że byłam w czasie tej przeprowadzki. Naturalnie, że byłam. Pomagałam jeszcze mamusi wnosić rzeczy. Coś, co można było uratować, to mama wszystko zabrała. Wszystko tam, co takie… graty jakieś niepotrzebne to tam pozostawiała.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-11-20, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Elżbieta Graboś

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W trzydziestym dziewiątym roku, kiedy wybuchła wojna, szkoła została zamknięta.. To była prywatna

Na Krakowskim Przedmieściu, na Placu Litewskim to już tam stali żołnierze niemieccy, pilnowali tej poczty, żeby tam drugi raz nie tego.. Pamiętam tą

Więc jak Niemiec zadzwonił, a on otworzył drzwi, jak zobaczył tego Niemca, tak już nie zamykał tylko uciekł prędziusieńko i powiedział… Wszystkim powiedział po kolei,

I powiedziała mi wtenczas, że tego… A się później przekonałam, że to prawda, jak bożnicę tutaj skasowali na Podzamczu. Data i miejsce nagrania

W czterdziestym drugim roku to zbombardowali tu… Oni chcieli tutaj zbombardować zamek, ale im się nie udało.. I tak wszystkie bomby poleciały na

I potrafili, jeszcze na początku wojny, jeszcze jak nie było getta, chodzili sobie po mieście, a tam gdzieś były dzieci głodne, to on, proszę pana, nie dał chleba dziecku, bogaty.

Nie wolno było przecież chodzić… tu na Wieniawie było przecież getto.. Myśmy

A tam po drugiej stronie, gdzie to już jest ta szosa, prawda, to już było getto. Jeszcze