• Nie Znaleziono Wyników

Żółta Mucha Tse-Tse. R. 4, nr 47 (5 października 1932)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żółta Mucha Tse-Tse. R. 4, nr 47 (5 października 1932)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

H° 47

Warszawa, 5 października 1932 roku. Cena numeru ? 1 gr.

ROK IV

t T A U C H A

/ E-

NUMER POŚWIĘCONY

„Gw iazdorom , Gwiazdom i Gwiazdeczkom 44

Dr. Z1EHM:

Panowie Hitlerowcy, tam wam Hindenburg i von Papen żyć nie daje,

przyjeżdzajci'< 2 ~ więc do nas, do Gdańska, przyjmiemy was z otwartemi rękoma.

(2)

N4 Cb 00

GO JsS w O U *

<25 na

o

**co

N

•*N

01

)

P t

W

1

03 00 1 O h

f i

<

Z,

. iM

W

£

S

a u

j s &> £- u i fl J o g jg »S "gc

® N _o

I i 5*

j a- 2 * O «

* « E o u o0 ><« .c

1 I £

■oe g >

- a gO

o Jd -jj ►< a S

§ 1 " ° S 8 * '8 a ® J j

B) N 4)

u

CG 2 O

a o a.

UJ UJ Z z

M

u Id

m

N f i

•N (*)

* (A

ur s

»5

s 0 2

G w i a z d y , G w i a z d o r z y i G w i a z d e c z k i

Najważniejsza w Polsce pla­

neta ze swoim najwierniejszym satelitą.

P R ZY JA C IÓ ŁK I.

— Masz chociaż jednego wroga?

— A ni jednego, ale zato kilkanaś­

cie przyjaciółek, — to wystarczy.

Dziś peany brzmią pochwalne Na cześć gwiazdek, gwiazd,

gwiazdorów, Bez „wiośnianej alegorji“ , I bez „luźnych sanatorów"- Pułkownicy, co upstrzeni Są gwiazdkami i paskami, Mylnie myślą, że są w kraju Gwiazdorami i gwiazdami.

To są gwiazdki spadające, 0 matowym sennym blasku, Gwiazdki takie mniej

znaczące, Kruszą się, ijak bicze z piasku, Sensacyjne gwiazdozbiory Kryją tuman i mgławice, Eks-rządowe meteory Spadają wciąż na ulicę.

Wle'j - Wieniawa z wielkim nosem (Operetka kiepsko grana), Wciąż podgrywa, lecz bez

skutku, Frenkla, Veigta i Sawana.

Car się wcielił wSamborskiego, Film „Na Syb:r “ , „Sęp",

„Kajdany".

Brodzisz „w drodze do

katorgi" ■ Był podobno przez Brześć

grany, a Ktoś chce przykład brać

11! '■< z Buriana ■ I powiada: „Król — sem to

ja",

Hisltorja skomplikowana...

Lecz to tylko... kino Wam dal Wygwiaźdz'ła ju ż się „Ba^da", Czuć cebulkę od Tuwima, Włast i smętne tango

> „Wanda", To nie cymes i nie prima.

Waleremu „Wiatr od morza"

Na trzy tempa kręci broda, I pan prezes śni na jawie, Że jest gwiazdą tak, jak Bodo.

Kinomanja marzycielska,' Ignaś Matusz, w gwiazdek

błysku, Chce, by Zula Pogorzelska Pokochała go bez... dysku.

W tym olbrzymim

gwiazdozbiorze "

S a n a c y jn a gwiazda blednie...

Nowych prądów wzejdą zorze...!

Świecić będą g w ia z d y

przednie..,

U K Ł U C I A

Niemiecka fabryka broni Kruppa w Essen wy­

puściła obecnie na rynek światowy wieczne pióra ze stalowemi stalówkami.

W czasie pokoju chcą widocznie Niemcy pod­

bić świat nie mieczem, lecz p -ó re m .

♦ **

Prasa doniosła, iż rząd turecki zabronił pokar zów d z ijr ic h z w ie r z ą t , bądź tresowanych, bądź w stanie pierwotnym w cyrkach i menażeriach.

Przydałby się podobny zakaz obecnie również i w Niemczech z rozciągnięciem tego i na hitlerow­

ców. * *

Większość artykułów w ,,Wiadomościach Iite- rackich" to — nie syzylowe, ile raczej „kryzysowe**

prace.

**

Dyrektor warszawskich! teatrów /' miejskich, Krzywoszewski, okazał się niezwykle lojalnym względem rządu. Natychmiast po mianowaniu in­

żyniera M. Butkiewicza ministrem Komunikacji wy­

stawił na deskach teatru Narodowego sztukę Bru- no-Winawer — „ M .

B.

INŻYNIER".

* *

Hitler przypomina obecnie. Gorgułowa, * g d y ż po klęsce zi Hindeniburgiem i Papenem zupełnie s t r a c ił g ło w ę .

W związku z ostatnią izmianą w naszym gabi­

necie, publiczność teatralna mówi, że szituka w tea­

trze Nowym powinna się nazywać — „Braterska miłość już nie w modzie".

* **

Po przeniesieniu sędziego Jana Piłsudskiego, b. ministra Skarbu, na stanowisko wice-prezesa Banku Polskiego, mówią, że Bank ten ma nadzór sędziowski.

* ** I

Znany rymorób warszawswki, A . Włast, mai szaloną łatwość doboru rymów. Obecnie „kończyT tango, perlące się harmonijnymi rymami: szmaty!

graty, .armaty, krawaty, na ralty, straty oraz wetyl i szalety.

* **

Popularny „poetnik" i „wieszcz” szmoncesowo-l obcesowy, J. Tuwim, został zaangażowany na sta-]

nowisko generalnego piewcy assenizacyjnego

w,

Wydziale Oświaty i Kultury magistratu m. st, War-i szawy.

* * H

* I

Podobno 1.000.000 lokatorów z całej Polski j podpisało petycję do rządu, w której żądają, aby]

właściciele dbmów każdemu bezrobotnemu lokator!

rowi dawali codziennie butelkę monopolki i bilellt

do kina. fi

(3)

Nr. 47 Ż Ó Ł T A M U C H A 3

Gwiazdka Ministerjalna naj­

dłużej zaobserwowana ha obec-

ast

nym firmamencie politycznym.

Ą

Ą SPO RT O W IEC .

:tt'■ — Kto pobił Filystynów?

-— Takiej drużyny nie spotikałem . w „Przeglądzie Sportowym".

ic4, ALI - BABA.

’ M\ — Pciwiedz mi, Fujarkiewicz, co to Ijfllfj jest alabaster?

ji.H — Alabaster, panie psoirze, to jest - nazwisko- słynnego przywódcy od

tych 40 rozbójników.

i ? ŻONATY.

i — Co się panu dzisiaj stało, parnie I Kalasanty, -taki pan roztargniony, ni- [1'•1 czem zakochany.

—. Ależ skąd, panie szefie, ja i z>a- kochany? — przecież jestem żonaty.

PLO TK I „G W IAZD O W E"

M Ó W IĄ ŻE:

Brodzisz siły swe przecenił, Kiedy z Bogdą się ożenił.

Pogorzelska — złote serce, — Żywą cnotą w butonierce.

Nora Ney nie „po próżnicy"

Zgrała „Serce na ulicy".

Rentgen, co grał na gitarze, Znowu został... pigularzem.

Jaracz już nie zgu'bi szelki, Bo zaprzestał pić z butelki, M. Gorczyńska ma chęć nową, Zostać panią ministrową.

Dla gwiazd robiąc wylęgarnię, Bodo złotówecziki garnie.

U Kulczyckiej i Batyctkiej Zmiękło serce, zmiękły... głosy.

U Węgrzyna śliczna mina;

Nos czerwony od węgrzyna.

J. Smosarska, angaż drogi, W.zdycha, patrząc na swe nogi.

„Lopek" kręci od miesiąca Nowy film swój, lecz bez...

końca...

Ordonówna smutnie kwili: —

„Hrabia mój, to Pitigrilli“ . Pań Samborski jest pewnikiem Pro-filmowym pułkownikiem.

Wielka sława gwiazd',

gwiazdorów, Denerwuje senatorów,

Bo pułkownik, bebek każdyt Mniejszy od najmniej gwiazdy.

ZŁY ŚRODEK.

— W yobraź sobie, sąsiad wybił mi szybę w oknie, kiedy grałem na pia­

ninie.

—• A ito dureń, — przecież w ten sposób miał tylko głośniejszą muzy­

kę.

W SZKOLE.

— Powiedzcie mi dzieci, jakiego to ptaka wypuścił Noe ze swej arki?

Klasa milczy, wreszcie mała Kasia odzywa się niepewnym głosem: ,,Go­

łębia".

— Dobrze, bardzo dobrze, dziecko.

Ale,, dlaczego tyllko ty jedna, a nie wszyscy o rtem wiedzą.

— Bo ojciec jej handluje drobiem,

— wyrywa się Franus z ostatniej ław ­ ki.

N O W E RZEM IOSŁO

— W ylicz mi dwunastu różnych rzemieślników.

— Krawiec ,szewc, malarz, poseł...

— Skąd poseł trafi} do rzemiosła?

— A bo przecież pracuje językiem w swoim warsztacie sejmowym..

M IŁE Z A JĘ C IE .

— Czem jest twój ojciec?

— Osuszycielem łez.

— To znaczy, że pracuje w dobro­

czynności?

— Nie, jest fabrykanitem chustę*

czek.

K R A K O W I A C Z K I E R - E M A . Przeszło sto miljonów mamy deficytu, — lecz będzie go więcej, — nawet do „przesytu".

Tak to zwykle bywa, gdy „bogi” usłużne często chcą przelewać wciąż z pustego w próżne.

Herriot Wersalowi pono ma być wierny i dla pruskich łebków w dz:ałaniach dość bierny.

Dziwną jest doprawdy ta czcza gadanina, — gdy Prusak na ser jo

„punkty1* już podcina.

Kupować potrzeba wyroby krajowe, — bardzo dobrze robi na kieszeń i głowę.

Dobrze by też było, by jakiś gość nowy kupił też Sanację: — to wyrób krajowy!!

J A K K T O S IĘ Ż E N I.

A d w o k a t — wygrywa proces.

A s t r o n o m znajduje swoją gwiazdę,

C h e m ik — ; łączy dwie substan­

cje.

G r a b a r z — kope własny grób.

K o l e k t o r — wygrywa główną wygraną.

L e k k o a t le t a przerywa ban­

dę.

M a r y n a r z — dopłynął do portu.

M e t e o r o lo g — • przewiduje bu­

rzę.

N u r e k — dotknął gruntu.

P o r t je r zameldował się.

P ły w a k — przypływa do przy Stani.

R y b a k — wikła się w sieci.

R e d a k to r — dostał się pod...

cenzurę.

A N T IA LKO H OLICZK A . Sprowadziłem się do nowowyńaję- tego pokoju umeblowanego- i, jak ka­

że uświęcony zwyczaj, kupiłem butel­

kę konjaku, żeby godnie, na szczęś­

cie oblać tę zmianę. Wyjpiłem jednak tylko pół buiteifki, pragnąc poiprawić się następnego d>nia. Pozostałe pół butelki ipoistawiłeun na oknie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy p.o po­

wrocie z redakcji nie zauważyłem już konjaku, a tylko pustą butelkę. W o ­ łam więc gospodynię i pytam:

Czy czasami nie był kto w mo­

im pokoju i nie wypił m i konjaku.

—• Tak, był mój mąż i wypił, bo wie dobrze, że ja jestem przeciwnicz­

k ą alkoholu i nie ścierpiałabym go w swojem mieszkaniu...

n D 5 3o <

^ o*

<§> CflO° O

* N 0 H

2* o

* 2. w t*

o o >

*09 N w »

< p o 5*Ss

2*.O

w*

U *

o << 2. o } “ 5” 2. » M *

; gSr

£ 8 5 U

<

' B 5* 0 N ~

& S » S o [T? O O » N r ^ pm U.

B

(4)

W IELKI KONKURS „GWlZDZISTY* „ŻÓŁTEJ MUCHY"

Otóż podając 11 znanyh i uznanych gwiazd, proponujemy naszym Czytelnikom zaprojektowania, na jakie stanowisko w życiu publicznem lub społecznem każda z poszczególnych tutaj podanych gwiazd winna być desygnowana z tem rozlicze­

niem, że odpowiednio do swego talentu, kwalifikacyj, uzdolnień i upodobań zioła przeprowadzić zasadniczą zmianę na ep- sze..

Za najdowcipniejsze odpowiedzi przez­

naczamy dziesięć nagród, poniżej wyszcze­

gólnionych. .

1. Marja Gorczyńska

4. Krystyna Ankwicz

5. Jadwiga Smosarska

3. Marja Bogda

6.1 Hanka Ordonówna

Regulamin konkursu:

Otrzym ane propozycje kwalifikuje K o ­ mitet R edakcyjny w pełnym składzie.

W szystkie nawet jako tako dowcipne odpowiedzi zostaną z a k w a l i f i k o w a n e i wydrukowania zaś wybór 10 najdow­

cipniejszych dokonany będzie drogą ple­

biscytu przez naszych Czytelników, przy- czem i dla głosujących przeznaczamy d zie ­

sięć pamiątkowych nagród książkowych.

10. Nora^Ney

Stałe narzekanie na kryzys, złe po­

sunięcia, niedołęstwo, biernotę i t. p. utys­

kiwania z jednej strony, — z drugiej żas słuszna uwaga, że łatwiej krytykować, ani­

żeli współdziałać w usunięciu złą, — znie­

woliły naszą Redakcję do wysunięcia kon­

kretnych, a celowych propozycji W myśl zasady: — właściwy człowiek na właści- wem miejscu, przypuszczamy, że dałoby, się złemu zapobiec i raz na zawsze go usu­

nąć, gdyby z całej plejady naszych gwiazd wybrać tylko odpowiednich na odpowied­

nie stanowiska ludzi,

A d .

nośnie gólnych

1 5 ^

z adnotacja

Marja Malicka pytanie od- desygnacji poszcze- nałeży do dnia

6

Muchy" 11. Zbyszek Sawaa

9. Zoija Batycka Nagrody:

1) JS erw is porcelanow y! do kawy, 2) W ieczne pióro 3) Oryginalne fotosy po­

danych gwiazd 4) Pcrtfel 5) 2 Ibilety do teatru 6) 3 najnowsze powieści 7) K om p­

let „Żółtej M u c h y 1’ z roku 1930 lub 1931 8) 2 bilety do kina 9) K siążka — do w y­

boru 10) Prenum erata kw artalna „Żółtej

M uchy". 1

(5)

Nr. 47 Ż Ó Ł T A M U C H A 5

fcDZISTY" „ŻÓŁTEJ MUCHY"

|o Sym

Otóż podając 11 znanyh i uznanych gwiazd, proponujemy naszym Czytelnikom zaprojektowania,, na jakie stanowisko w życiu publicznem lub społecznym każda z poszczególnych tutaj podanych gwiazd winna być desygnowana z tem rozlicze­

niem, że odpowiednio do swego talentu, kwalifikacyj, uzdolnień i upodobań zioła przeprowadzić zasadniczą zmianę na ep- sze.

Za najdowcipniejsze odpowiedzi przez­

naczamy d z ie s ię ć nagród, poniżej wyszcze­

gólnionych.

|jB< Marja Malicka

^stawione pytanie od-

#)(*j desygnacji poszcze- ,JaĆ należy do dnia ł x‘

f p s p ó l n a 6 |1 6

5. Jadwiga Smosarska

3. Marja Bogda

i i 7 Ł _____ 1.

9. Zolja Batycka Nagrody:

1)’ (Serwis porcelanowy^ do kawy, 2) Wieczne pióro 3) Oryginalne fotosy po­

danych gwiazd 4) Portfel 5) 2 *bilety do teatru 6) 3 najnowsze powieści 7) Komp­

let „Żółtej Muchy" z roku 1930 lub 1931 8) 2 bilety do kina 9) Książka — do wy­

boru 10) Prenumerata kwartalna „Żółtej

(6)

-5 'o P -o

£ ^

2-~S»

t E O Q v *>£

S-5

to — :x CQ O

(3 p>

5; <*§

^ a o E <

/ i

S I *

UJ 10 .5?

co ^ c

^ 2

> 2 §

<<•45

"'t a * '

£ § tu ~

0 5

£ O cd

CQ

O

P9

3

e=*

No e n

r » 4

3

Z A W S Z E .

Tango niedalekiej przyszłości, czyli serenada p.

Sławka pod okienkiem b. B.B.

I.

Ten rozkaz, co wciąż

z

Belwederu dźwięczy, B. B. w tęczy, gwiazdki w

w tęczy, Idei huk dziś w sercu moim

budzi, Trzy setki posłów, trzy setki

ludzi.

Na szpaltach pism widziałem Cię codzień, Centrolew Cię wspominał

pełen drżeń, Lecz tu, jak sen nagle wszystko się urwało, Pusto zostało... gwiazdeczki

poszły w cień.

Zawsze!

Jesteś dla mnie ideałem, Łysą czaszkę pokochałem, Bez kont luźnych jest mu źle.

Więc chociaż minęły długie dni, Bez ciebie moje B. B.,

Choć opozycja drwi Ze mnie i z Ciebie, — Zawsze.

Sławię hasła twe w zachwycie Szepcząc cicho, dzisiaj skrycie:

„Gwiazdeczki me i imię twe B. B."

II.

Codz ennie biegam na Wiejską ulicę, Gdzie brzęczały ostrogi i

szablice,

Choć sesja jest, lecz cóż, nie widzę Ciebie, 0 wielki rebe, tam brak jest

B. B.

1 jestem sam, wspomnieniem błądzę wkrąg, I tak mi żal twych, B. B.,

czystych rąk, Już nie wróci rozgwiażdżona

wiosna, Taka twórcza i radosna, W każdym caj,u ala long!

Zawsze,

Będziesz B. B. mojem życiem i t. d.

SZCZERY

— Jak i ci smakuje nasze wino?

— Akurat jak należy, bo gdyby było gorsz>e, jak jest, nie -piłbym go, zaś o ile byłoby lepsze, — napewno wypiłbyś go sam i mnie nie zapr?- szał.

W Y JA ŚN IEN IE.

Ciotka (do> siostrzenicy) — Ten Michaś, twój kochany synek, ito nie­

znośny dziecialk. Nie będę mogła do was przychodzić, jeżeli go nie uka­

rzecie...

— A co on cioituchnie zrobił?

— Ubliżył mi, powiedział: ,,staro pudło".

— Ależ, cioitecziko., ito nie jego wi­

na, on za głupi, żeby rozumiał zna­

czeni e tego słowa. Widocznie, jak papuga, powtórzył to, co słyszał od starszych.

Zwycięzcom co odeszli

Stalowe orły szybują w błękicie, Huczą motory, jak burzia, — To wielki raid na śmierć i na życie,

Przez morza,

lądy i wzgórza.

Jeden na przedzie — pędzi, jak szalony, Jakby go duchy poniosły!

Patrzy w dal śmiało — stale niezmęczony, Dumny, wspaniały, wyniosły.

Poznali zuchów barcia cudzoziemcyj — j.ak Polak zwyciężać jedzie.

Patrzą z podziwem pewni sieibie Niemcy To Polak, Żwirko! — na przedzie!

Wita zwycięzców „kochana Warszawa", Radosny krzyk w niebo bije:

— Cześć bohaterom! — Wiwat nasza sława!...

— Niech żyje Żwirko! — Niech żyje!

N e minął tydzień, jak jęknęły dzwony, Chwyciła naszych serc trwoga, Bo wieść głosiła:... samolot zniszczony,

Nasi zwycięzcy — u Boga!...

Zginęli mężnie rycerze przestworza, Lecz pamięć czynów zositała, A sława obu od morza do morza Będzie, jak słońce, jaśniała.

Chociaż im oczy zamknął sen grobowy, — Ich duch wykrzesa też czyny,

Znajdą się bowiem bohaterzy nowi, Co znów zdobędą wawrzyny.

F r . L a r w a .

„Janus11 — Wiersz dobry pójdzie.

Za wiadomość o bczprawnem żąda­

niu 25 gr. za egz, naszego tygodni­

ka, — dziękujemy, — zrobiliśmy z tego użytek,

P. Kazimierz Wiśniewski. Przesła­

nego rebusu nie umieścimy, bowiem 1) jest to -nie rebus, lecz Aogoigryf ilustrowany, 2) rysunek szwankuje pod względem (technicznym, 3) „bu­

jać to my, ale nie nas", 4) umieszcza­

my zadania tylko przyjaciół i sympa­

tyków „Żółtej Mudhy*. w poczet których Pana z przykrością zaliczyć nie możemy.

P. Janusz Czajewicz* — Po otrzy­

maniu zaległej przedpłaty przesiali­

śmy wszystkie 4 ostatnie numery naraz. ^Jeżeli bra/kować będzie jesz­

cze jakiego numeru, prosimy o wia­

domość, a chętnie doślemy.

(7)

Nr. 47

Ż Ó Ł T A M U C H A

7

ZADANIE TURNIEJOWE.

W I I W W M . 99

K A M C Z A T K A "

ZNACZENIE W Y R A Z Ó W I. tkanka komórkowa roślinna, błonnik, drrewnik,

,2. nazwa kartofli,

3. roślina trująca z rodziny, psian­

kowatych,

4. podstawienie jednego pojęcia za drugie,

5. podziemny loch u Maurów na mieszkanie dla niewolników.

6. wielki bóg, trzecia osoba trójcy indyjskiej.

7. część ropy. naftowej, 8. trynitarze francuscy, 9. łąka, pastwisko w górach, 10. przepaska,

I I, jednokopytowe zwierzęta.

1.2. tłuszcz, otrzymywany przy dy-

■stylacji ropy naftowej.

Uwaga! Słowa należy wpisywać w

Gdy nasza mila Zula W futerko się otula, W jej ślady pójdzie każda Duża i mała Gwiazda.

Stąd rodzi się pytanie, Gdzie futro się dostanie Szykowne, doskonałe, Gustowne, tanie, trwałe!.,.

Odpowiem na to śmiało: — Dziś w świecie takich mało Jest składów „pierwszorzęd­

nych,

„ K A M C Z A T C E " równorzęd­

nych.

Dwa mag uzyny wielkie, W nich piękne futra wszelkie, Bogate, średnie, tanie

Zachwycą nasze panie.

S k ła d y f ir m y „ K A M C Z A T K A "

W a r s z a w a , D łu g a N r . 17.

M a r s z a łk o w s k a N r . 137.

kierunku zegara, początek wyrazów da, odgadnięcia.

ZN ACZENIE W Y R A Z Ó W DO „K W A D R A T U M A G ICZN EGO ".

1. U staroż. Rzymian tunika w ro­

dzaju togi.

młodszy sędzią, potomek syna Jakóbo- 2. dawnie*

3. izraelita wego,

4. miejsce schronienia dla ludzi ściganych przez prawo,

5, m ały poemat elegijny.

6. imię żeńskie (wspak).

RADA PRZEDŚLUBNA.

Matka: — Pamiętaj, córeczko, od pierwszych twoich kroków zależy całe wasze późniejsze życie. W ięc przedewszystkiem nigdy mu nie ustę­

puj...

Córka: — J a , już taik zrobię, ale co będzie, jeżeli podobną radę otrzy­

ma rówtnież Adaś?

PLOTECZKI TEATRALNE,

Podobno Eugenjusz Bodo (po sukcesach w sztucc „Jim i Jill" w teatrze. Polskim zachorował na SZY FM A N JĘ wiel­

kości.

brą monetę za wszystlko...

* **

* **

Dyrektor Andrzej W łast twierdzi,

„Morskiego Oka", Kazimierz Krukowski, Burian,

że główny komiik to jest W ŁAST A

Artystki są z natury konserwatywne — nie lubią postę­

pu lat.

*.**

* * *

Dymsza wyraził się: i i Najnieszczęśliwsze są małżeń­

stwa artystów z artystkami". Wzajemnie urządzają sobie sceny.

*

0 pewnem małżeństwie teaitralnem mówią, że wszystko, co ona robi, to on bierze za dobrą monetę, a ona bierze do-

P O L E C A M Y

F A B R Y K Ę K A P E L U S Z Y

FILCOWYCH

SŁOMKOWYCH I GALANTERYJNYCH

WACŁAWA SZULCA

współpracownika firm

A. BEftNARDIN SU CR FAN FAN l et STAGI W P ARYŻU W A R S Z A W A

CHMIELNA 15 TELEFON 307^76

W izwiązku z zaangażowaniem Miry ZimiAsIkiej do „Mar­

skiego O ka" mówią; że „wszystkie drogi prowadzą do Zimiń- sikiej ,

* *

Zapytany przezemiire kompozytor Jerzy Petersburski „co * to ijest miłość", odparł: „Miłość je&t ło muzyka (dwojga płci), której nie należy grać w .zbyt szybkiem tempie'*.

R Ó Ż N IC E „ J U R - S T E S A "

Jaka jest różnica między życiem człowieka uczciwego, a grzesznika?

Człowiek uczciwy dopóki żyje wie, że grzeszy.

Natomiast grzesznik dopóki grzeszy wie, że żyje.

* *

( * ,

Między, pesymistą, a optymistą taka, że pesy­

mista z dwojga złego wybiera- obydwa.

* **

Między aptekarzem a ad>wokatem? jeslt ta róż­

nica, że aptekarz ma ciągle do czynienia ze s k r u p u ­ ła m i, podczas gdy prawnik nie zna ich wcale.

* **

Między obrońcą, a osią u koła taka, że oś

11

ko­

ła trzeba smarować, by nie robiła hałasu, obrońcę zaś należy smarować, by robił hałas.

f i

§sr

g »

z

w © N *

> O

o N H

3

i m H

H

O O

U

o a

ta

o

> w

> z

o

t-t

>

(8)

P O L A N E G R I u ż y w a st al e w S n ie g ta tr z a ń s k i6 4^ w . F ai R ie w ic ia (P oz na ń).

W Ę L) k U J Ą r v M T E O R,

(od tramwajarza do kolejarza, od Lolcarza do tramwajarza

BYŁ KUEHŃ bez win, w tramwajach siedział

i dużo wiedział, więc za swój umysł byatry

„popadł" i on w ministry.

W pięć lat się świat gruntownie zmienił

i opromienił

znów nowych bebków chwałą, 6>tarym nic nie zostało.

1 „szpas"

też wlazł mu do roboty, bo „nici” z floty: — ,.Francuzy" dać nie chciały

1 tam go rozgniewały.

Więc Kiihn bez win kolej porzucił do .^miasta" wrócił tramwaje ujął w' rękę i „sitarą" ma udrękę.

C ZY P R A W D A ? Ja k i sjporft pani najlepiej lubi?

pyta panienki młody sportsmen.

J a ? — najlepiej małżeński...

N A JL E PS ZE LEK A RST W O .

—• Jakie lekarstwo najlepiej poma*

ga pani na netrwy? — pyta sąsiad pewnej wdówki.

. — Mnie najlepiej pomógłby ślub.

K W EST J E P O SA G O W E .

— Bardzo mi przykro, panie Dym- kim, co moje Felcie nie chce za pana iszcz za mąż; ona chce koniecznie iszoż za mąż za pańskiego wspólni- ka...

— Za mego wspólnika? No to wszystko jedno, przecież gotówka wejdzie do naszego interesu...

O P E R A C JA .

— Czemu pan tak źle wygląda, panie Miler?

— Prze chłodziłem poważną opera-

cję. ! |

— Operację? Jak ą?. Gdzie?

— Zdarto ze mnie skórę w pensjo­

nacie w Ciechocinku.

NIEPOROZUM IEN IE.

—i Mężusiu, widziałam dzisiaj coś przecudnego: — z przodu wąż, z ty­

łu — krokodyl...

— Toś była w ogrodzie zoologicz­

nym?

— Ależ, poco? Byłam w magazy­

nie obuwia i widziałam pantofelek, ostatni krzyk mody...

SŁU SZNY P O W Ó D .

Bona (do przyjaciółki): — Dzisiaj moja „stara" wymówiła mii miejsc*, za powiedzenie, że Heniuś, — to prawdziwy ojciec...

— A leż to nie jest dostateczny po- w6d..

— Owszem, bo akurat Heniuś ob­

jął mnie za szyje i całował.

p o ś w i ę c o n y „ojwocom“

Warunki prenumeraty (wraz z przesyłką): miesięcznie zł. 1.00 — kwartalnie 2.50 — półrocznie 4.50 — rocznie zł. 8.00. Zagranicą o 100% drożej Konto w P.K.O. Nr. 14370.

Ceny ogłoszeń: Cała kolumna (2 szpaltowa) — 300 zł. —

Yz

k l .— 150

zł. 14

— 75 zł. Vs —1 40 zł. Marg 50 zł.

Adres Redakcji (poniedz. 16 — 17) i Admin. (od 10 — 16 p.p.) Warszawa, Wspólna 6/16. Tel. 9.25-16.

Oddział w P o z n a n iu , Ogrodowa 5 m. 18. Godziny przyjęć: środa i sobota 17 18.

Redaktor odpowiedzialny: F r a n c is z e k G a w r o ń s k i.

Należność pocztowa niszczona ryczałtem. 7 7

/lir

(S K.U.

Wydawca: „ P R A S A “ , S p ó łd z ie ln ia W y d a w n ic z a . V2612 Druk. Zakładów Druk. W . Piekarniaka, Ordynacka 3, tel. 644-59.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zdawałoby się, że słynne „wykresy igraficzne o uczuć&#34;, jatkie kazali wykonywać dziatwie szkolnej niepoczytalni nauczyciele polskiego, należą: już wy­..

A na zakończenie mej płomiennej pochwały, zwracam się do naszego Państwowego Monopolu Spirytusowego o należne mi honorarjum za wspaniałą reklamę jego wyrobów

Świnarski — Dąbrowica: — Życzenia Pańskiego, ze względów zasadniczych (brak odpowiedniego aparatu i sił) nie możemy uwzględnić. Natomiast list Pański

kowi Połsudskiemu przez ówczesnego premjera Bartla, codzienne rachunki p. Miedzińskiego na 3000 i więcej złotych, wydawanych przez niego w Oazie, najwymowniej

I tak, gdy obrona atakowała Brześciem, oskrżyciele bronili się Krako­X. wem, zaś na Kraków oskarżycieli obrona

Wreszcie przyszła na niego kolej. Wszedł z pewną miną na salę i sitanął przed trybunałem. Prokurator jeszcze raz z zakołpotaniem poprawił się na krześle,

Oddałbym chętnie za młodzieńcze lata Złoto Rotszyldów i sławę Woltera, Lecz dzisiaj inne jest pojęcie świata, — Nawet poeta go się nie wypiera: — Każdego pali

nym turnieju rozrywek w pierwszej grupie nagród znajdą się tylkó ci, którzy zdobędą wszystkie punkty Natomiast nagrody drugiej grupy (t. nagrody pocieszenia),