• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1989, nr 2 (622).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1989, nr 2 (622)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

. -v-v W V «

{ w NUMERZE M.IN.: f i Ludzie naszych zakładów ■ Lubię działać niekonwencjo-

i

nainie H Cudo na zewnątrz, bubel w środku B Felieton ■ Uwaga I PlebiscytI B

Gazeta międzyzakładowa: Zakładów Urządzeń Przemysłowych, Fabryki Pomocy Nau- kowych, Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie”, Zakładu Wykonawstwa Sieci Elek­

trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój", Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych w Białej Nyskiej.

Nr 2 (622) 24 stycznia 1989 roku Cena 10 zł

C o o t y m s ą d z i ć ?

10 stycznia obsługiw ałem dla naszej gazety K onferen­

cję Spraw ozdaw czą P olskiej Zjednoczonej P a rtii R obotni­

czej w Z akładach U rządzeń Przemysłowych. M iałem p rzy ­ gotować typow e spraw ozda­

nie: k to był, kto zab rał głos, o czym mówił. N iestety, niety powe przygotow anie konferen cjl nie pozw ala mi n a typow e spraw ozdanie.

Z am iast spraw ozdania Ko­

m itetu Zakładow ego z działał

ności, delegaci usłyszeli trzy Inform acje dotyczące organi­

zacji p a rty jn e j i jedną doty­

czącą zakładu.

S ek reta rz Jan Mec przedsta w ił dane liczbowe n a dzień (D okończenie na str. 2)

M ontai środkow ej części w ym iennika w wydziale a p a ra tu ry k o tla rsk iej ZUP.

30 lat Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Wyszkowie Śląskim

Ż y ją (dobrze) z działalności ro ln ic ie j

Jubileusze firm sk ła n ia ją do o b rach u n k u gospodarczego za m inione lata. P rzy dokonyw a n iu o b rach u n k u uw zględniać należy sta n początkowy, będą cy podstaw ą do określenia p rzebytej drogi oraz skali do konań.

S tan w yjściow y Rolniczej Spółdzielni P ro d u k cy jn ej w Wyszkowie, zarejestro w an ej w gru d n iu 1958 ro k u w Sądzie Pow iatow ym w P ru d n ik u pod nazw ą „Rolniczy Zespół Spół dzielczy” , był skrom ny. RZS zrzeszał 6 członków, którzy

rozpoczynali gospodarow anie na 30 ha gru n tó w rolnych. W skład k om itetu założycielskie­

go wchodzili: B ronisław U r­

ban — przew odniczący, P aw eł Bosak, Józef F lak, S tanisław Pałac, Rozalia U rb an i Mi­

chał W ilczyński.

W yszkowska spółdzielnia w sw ojej 30-letniej h isto rii m ia­

ła la ta lepsze i gorsze. N aj­

w ażniejsze jednak jest to, że członkow ie spółdzielni i jej zarząd w każdym roku staradi (D okończenie na str. 4)

Okręgi energetyczne przestały istnieć

ZWSE — przedsiębiorstwem

Zgodnie z zarządzeniem p r e ­ zesa Rady M inistrów , 31 grud n ia 1938 ro k u dokonano podzia łu 5 przedsiębiorstw w ieloza­

kładow ych tw orzących dotąd O kręgi E nergetyczne oraz O- g ólnokrajow e G w arectw o Wę­

gla B runatnego. Istniejącym w ram ach dotychczasow ej s tr u k ­ tu ry zakładom przyznano s ta ­ tu s przedsiębiorstw ł przekształ cono je w sam odzielne jed n o st­

k i gospodarcze. W yelim inow a­

n a została działalność szczebli pośrednich, ja k im i były o k rę ­ gi i gw arectw o.

Z akład W ykonaw stw a Sieci Elektrycznych w Nysie podpo­

rządkow any był O kręgow i E- n ergetycznem u Południow em u w K atow icach. W w yniku lik ­

w idacji O kręgu Południow ego utw orzono 26 sam odzielnych

przedsiębiorstw użyteczności publicznej.

R eorganizacja energetyki za­

wodowej pozwoli n a uproszczę n ie stru k tu ry organizacyjnej, w yelim inow anie pośrednich sto p n i w zarządzaniu w sferze pro dukęji, przem ysłu i rozdziału e-

nergii.

Jakie korzyści z podziału a- kręgów osiągnie ZWSE otrzy­

m u jąc miano przedsiębiorstwa państwowego użyteczności pu­

blicznej? — z pytaniem tym zwróciłem się do d y re k to ra za k ładu. Antoniego Lisowskiego.

— Cel naszej sta tu to w e j działał ności, a w ięc zaspokajanie po­

trzeb w ykonaw czych zakresu energetycznego budow nictw a sieciowego dla energ ety k i za-

(DokoAczenie na str. 2)

Na apel o pomoc m a teria l­

n ą dla ofiar tragicznego trz ę ­ sienia ziemi w A rm enii odpo­

wiedziało w iele zakładów i in sty tu c ji naszego m iasta. O nie

k tó ry ch pisaliśm y w poprzed­

nich num erach. Do ofiarodaw ­ ców dołączyli członkow ie ko­

ła terenow ego Z w iązku Bojo­

w ników o Wolność i Dem o­

k rac ję w Złotogłowicach. Z dobrow olnych składek pienięż­

n ych zebrali na te n cel 30 350 złotych.

I . X

§ î ® f i :i* ¡1

I M ÿ

II* IIP

u I 1

e n ie fjy fy e i k s

Ju ż w krótce rozpoczną się oczekiwane z niecierpliw ością ferie zimowe. Dzieci i ich ro ­ dzice staną przed pytaniem ,

Z a s t r z y k i i m i e r z e n i e c iś n ie n ia

— w d o m u

W Nysie został zarejestro ­ wany i o tw arty pierw szy pryw atny p u n k t pomocy do­

raźnej. Prow adzi go dyplom o w ana pielęgniarka Bożena Cichoń, zatru d n io n a w n ys­

kim pogotowiu ratunkow ym . W domu chorego w ykonu­

je różnorodne usługi z zak re­

su pierw szej pomocy. S ą to iniekcje podskórne, dom ięśnio­

we i dożylne. W dom u moż­

na rów nież zm ierzyć sobie ciśnienie, skorzystać z podłą­

czenia kroplów ki, kąpieli no­

worodków w ra z z in s tru k ta ­ żem w tym zakresie, a także ze staw iania ban iek i in.

Zlecenia usług należy do­

konywać w pogotowiu r a tu n ­ kowym pod nr. tel. 29-00 lub pod adresem — Nysa, ul. 22

Lipca 7^3. <ro)

C

zy w yniki finansow o- -p rodukcyjne osiąg­

n ię te przez Spółdziel­

nię Inw alidów „P okój” są m ożliw e do pow tórzenia w bieżącym roku? Z pytaniem tym spotkałem się w śród spółdzielców. O odpowiedź poprosiłem głównego księ­

gowego FRANCISZKA WE­

SOŁOWSKIEGO.

— Rok ubiegły b j ł dla tpóldzielni pom yślny. D y n *

m ika sprzedaży produkcji i usług w yniosła 178 proc., ry nck otrzym ał trzy krotnie w ięcej w yrobów niż w ro ­ k u 1987. P rzew iduje się o-

siągnięcle zysku w w yso­

kości 350 m in złotych przy planow anym 250 m in zło­

tych. D ynam ika śred n iej płacy w yniosła 1G7 proc.

Przy zachow aniu obo­

w iązujących reg u ł gospoda­

row ania podobne w yniki m ożliwe są do osiągnięcia.

Podstaw ow ym m iernikiem oceny efektyw ności gospo­

d arow ania je st zysk. Wy­

sokość jego zależy od dwóch zasadniczych czynników : p rzyrostu p ro dukcji — przy obniżonych lub stałych kosz tach oraz zm niejszenia za­

tru d n ien ia.

Jeżeli w ielkość produkcji będzie ro sła szybciej niż koszty je j w ytw arzania, o

tę różnicę pow iększy się kw ota zysku. Ma to istotne znaczenie, ponieważ w zrost cen został określony w Cen traln y m P lanie Rocznym i w yniesie średnio około 20 proc.

Dla uzyskania przyrostu płac w yprzedzającego zakła

Więcej s z a n s niż z a g r o ż e ń

dany w skaźnik inflacji — przyrost produkcji w cenach stałych pow inien być wyż­

szy niż 5 proc. w stosunku do w ykonania w 1988 roku.

W now ym system ie gospo d arow ania załoga w w ięk ­ szym stopniu może w pły­

w ać n a efekty działalności gospodarczej swojego zakła du. D roga do tego celu p ro ­ wadzi poprzez lepsze w yko­

rzy stan ie m ateriałów , su ­ row ców 1 robocizny. P am ię­

tać przy tym należy, że z każdego m iliona w ygospoda row anego zysku 84 tys. zło­

tych przypada na nagrody i prem ie z ty tu łu w zrostu efektyw ności. Jeżeli n a s tą ­ pi zm niejszenie za tru d n ie­

nia, to posiadany fundusz płac i w ygospodarow ana kw ota z zysku będzie dzie­

lona na m niejszą liczbę pra cowników, a zatem każdy dostanie więcej.

_ Spółdzielnia z ty tu łu po­

siadania sta tu su zakładu pracy chronionej nie płaci podatku dochodowego, k tó ­ ry w całości przeznaczony je st na fundusz rehabilitacji inw alidów .

Z pozostałej części zysku będącej w gestii spółdzielni 10 proc. przeznacza się na fundusz zasobowy 1 fu n ­ dusz rozw oju. Resztę dzieli się na nagrody 1 prem ie dla pracow ników , oprocentow a­

nie udziałów , czyli w niesio­

nego przez członków spół­

dzielni kapitału, oraz na in ­ ne cele w zależności od de­

cyzji w alnego zgromadzenia.

Reguły gry obowiązujące jednostki gospodarcze w bie żącym roku sprzyjać będą zaradnym 1 gospodarnym . W tru d n y ch w arunkach ry n kow ych i zaopatrzeniow ych w ygryw ają ci, którzy szyb­

ciej d o trą do źródeł zaopa­

trzenia i lepiej w ykorzysta­

ją potencjał tudzki i m a ­ te rialn y w działalności gos­

podarczej.

M. ¡fcełwetro

ja k u atrak cy jn ić wolny czas i zorganizować go, by należy­

cie wypocząć.

Dużym pow odzeniem cieszą się w yjazdy na zimowiska, organizow ane w atra k cy jn y c h m iejscowościach. Dzieci p ra ­ cow ników ZUP będą mogły w yjechać jak co roku do So­

bieszowa.

K om binat B iała N yska organizuje zimowisko w do­

m u w czasow ym „Jutrzenka*

w K udow ie-Z droju.

In n e zakłady pracy ni«

organizują co p raw d a w łas­

nych zimowisk, nie znaczy to jednak, że dzieci ich p ra ­ cowników nie będą mogły nig dzie w yjechać. Z akłady te bo wiem pok ry w ają koszty zimo w isk organizow anych przez ZHP czy też szkoły.

K om enda H ufca ZHP pro ­ ponuje harcerzom zim owiska w K ielcach 1 K rakow ie. W dużych m iastach też m ożna odpocząć i w ciekaw y sposób spędzić ferie, a zw iedzanie p ra sta re j stolicy Polski może okazać się nie la d a atra k cją .

Dzieci, k tó re postanow iły spędzić tegoroczne ferie w Ny sie, z pew nością 'nie będą się nudziły.

Oddział dziecięcy M iejsko- -G m innej B iblioteki Publicz­

nej przygotow ał wiele cieka­

w ych Imprez, tak ich ja k kon kursy rysunkow e, zajęcia pla styczne, gry i zabaw y, w któ rych będzie m ożna wziąć 'u - dział codziennie od godziny 11 do 14, a także zabaw ę choin­

kową, k tó ra odbędzie się 2T stycznia o godzinie 18 pod (Dokończenie na str. 3)

(2)

Sir. 2

N O W IN Y NYSKIE Nr 2 («22)

K iedyś (o były zimy.. Zdjęcie: Zbigniew Kwiecień

Co o tym sądzić?

(D oktftczettit i t sir. 1) 1 stycznia b r. S tan organiza­

cji: 612 członków i k an d y d a­

tów. Przyjęto 43 kandydatów . W wyniku mobilności organi­

zacja zw iększyła się jedynie 0 37 członków. Siedm iu skreś łono z partii, a pięciu, mimo iż chcieli w stąpić do partii, odmówiono przyjęcia.

Z akładow a organizacja ZSM P w 13 przypadkach sko rzy stała z przyznanego jej p raw a rekom endow ania swo­

ich członków na kandydatów partii.

S ek reta rz Zbigniew W ojcie­

chow ski omówił kam panię spraw ozdaw czą w OOP. Od­

byto 17 Zebrań. Co z nich wy nika?

a) pow szechne narzekanie n a m ałą aktyw ność członków

b) OOP dzieli się na nie­

liczny ak ty w i biernych człon ków

c) frek w en cja na zebraniach jest bardzo słaba

d) ty lko dwie OOP odbyły statu to w ą (12) ilość zebrań

e) OOP dużych wydziałów z w y jątk iem OOP PR2 nale- ią do najsłabszych

f) po kry ty czn ej ocenie pra cy OOP w PR3 cała egzeku­

ty w a podała się do dym isji.

I se k re tarz Bolesław Bogusz p rzedstaw ił w yniki rozmów indyw idualnych z członkam i 1 kandydatam i. Rozm awiano s 413 członkam i i k an d y d a­

tami. Siedm iu odm ówiło roz­

mów, arg u m en tu jąc, iż dotych czas w ystarczającą ilość razy z nimi rozm aw iano, w ysłuchi w ano ich uw ag i nic z tego nie wynikło. W trak c ie roz­

m ów kilk u tow arzyszy ośw iad ezyło, lż rozw aża możliwość w ystąpienia z partii.

Poglądy w p a rtii podobne są do poglądów społeczeństwa

i oscylują od sk ra jn e j lew icy po praw icę.

D yrektor Julian Nosal poin form ow ał o realizacji uchw ał konferencji dotyczących spraw ekonom icznych. Nie będę ich om awiał, gdyż czyniliśm y to już n a naszych łam ach k ilk a ­ krotnie.

Po przerw ie se k re tarz Bo­

gusz p rzedstaw ił tezy do dys kusji. Dotyczyły one organi­

zacji zebrań w OOP (czy m u szą odbywać się z całą cele­

brą, czy nie mogą się odby­

wać n a raty , np. w czasie przerw y śniadaniow ej z częś­

cią p rac u jąc ą n a pierw szej zm ianie i następnie również k rótko z tym i z d rugiej zmia ny). Czy potrzebne są proto­

koły z zebrań, czy potrzebne są k o n kretne tem aty w p la ­ nie pracy, jeśli później życie i ta k dokonuje w eryfikacji?

Ja k a ma być p a rtia w refor m ie i jak a reform a w partii?

Czy p a rtia może prowadzić działalność gospodarczą?

Po te j dość rew olucyjnej, a w odczuciu n iektórych to ­ warzyszy — trąc ąc ej p a rty jn ą schizm ą wypowiedzi spodzie­

w ałem się b urzliw ej dyskusji, ze skakaniem sobie do oczu, z oskarżaniem się o beton lub tendencje narodow o-dem okra- tyczne. N iestety, nic z tego.

W dyskusji nikt, pow ta­

rzam : n ik t (bo nie liczę w y­

stąpienia I se k re tarza KMG Ja n u sza M ichalczyka ani se­

k reta rz a KW K azim ierza S u­

checkiego, k tó ry chciał spro­

wokow ać dyskusję) nie za­

b ra ł głosu.

I tego w łaśnie nie rozu­

miem.

Bo przecież organizacja od budow uje sw oją pozycję w zakładzie i zaczyna cieszyć się coraz w iększym zaufaniem nie tylk o członków partii.

Wiem o tym , bo przecież dla potrzeb gazety podałem w y­

niki ankiety opracow anej przez KZ. Do p a rtii w stęp u ­ ją nowi członkowie, w tym dużo m łodych. Świadczy to dobrze o pracy partii, bo do złej organizacji nikt, a ściś­

le j m ówiąc praw ie n ik t (bo zawsze znajdą . się k a rie ro w i­

cze) nie w stępuje.

N ieprzyjm ow anie w szystkich chętnych św iadczy o tym , że p racu je się tu nad jakością, a nie ilością. O rganizacja p a r ty jn a jest dobrze oceniana przez KMG.

Dlaczego n ik t nie dyskuto­

wał? Czy n a tym m a polegać nowe w partii? A może dele­

gaci uznali, że członkowie KZ są nieom ylni? Przecież n aw e t na soborach i zjazdach k a r­

dynałów i biskupów , przy nie kw estionow anej nieom ylności papieża w spraw ach w iary, też trw a burzliw a dyskusja.

A może (co byłoby tragedią) delegaci uznali, że nie ma po co strzępić sobie języka, bo to i ta k nic nie da? Nie wiem, nap raw d ę nie wiem, co o tym sądzić.

K onferencja zakończyła się przyjęciem przez delegatów pro jek tu uchw ały opracow a­

nej przez kom isję w nioskow ą.

Na w niosek KZ, k tó ry uznał, iż wiele jego w cześniejszych uchw ał dotyczących sp raw e- konom icznych zakładu było w trącan iem się dyrektorom do kierow ania zakładem , zo­

stały one uchylone.

P odjęto n atom iast uchw ałę zobow iązującą członków dy­

rekcji będących członkam i p artii do takich działań, k tó ­ re zapew nią w 1989 roku przy ro st płacy w ZU P wyższy o 10 proc. od średniego p rzy ro ­ stu płac w w ojew ództw ie o- polskim.

Ja k dy rek to rzy tę uchw ałę zrealizują — to już ich zm ar tw ienie i KZ nie będzie się do tego w trącał.

ZBIGNIEW KULIG

Przedstawiamy

R yszard K ik la t 41, żonaty, dw oje dzieci. Urodził się n a wsi w byłym w ieluńskim powiecie. A bsolw ent Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu.

P racę zaw odową rozpoczął od stażu w K ietrzu w 1971 roku. W 1972 roku pracow ał w C harbielinie jako starszy sp ecjalista ds. p ro dukcji roś­

linnej.

W 1973 zatru d n ił się w za­

kładzie w K ępnicy jako kie­

row nik, potem główny spec ja lista i zastępca d y rek to ra te­

go zakładu.

1 stycznia 10459 ro k u powo­

łany został n a stanow isko za­

stępcy d y re k to ra do spraw p ro d u k cji roślinnej k om bina­

tu , co było d la niego — ja k sam tw ierd zi — najw iększym zaskoczeniem .

W zw iązku z budow ą do­

m u n ie m a czasu n a inne hobby.

J e s t członkiem Zjednoczone go S tro n n ictw a Ludow ego, rad n y m (drugą k ad en cję) R a­

dy N arodow ej M iasta i G m i­

ny.

Posiada S reb rn y K rzyż Za­

sługi, honorow ą odznakę „Z a­

służonem u Opolszczyźnie” i

„Zasłużony Działacz Ziemi

N yskiej”. </.h)

Z WSE — przedsiębiorstwem

(Dokończenie ze str. i) wodowej, nie ulegnie zm ianie.

Nieznacznie tylko zm ieni się obszar naszego działania. O b­

sługiw ać będziem y w ojew ódz­

tw a: częstochow skie, katow ic­

kie i opolskie. N ajw ażniejsze je st to, ¿e nie będziem y uzależ niemi i na „garn u szk u ” dużego przedsiębiorstw a, Jakim był o - k ręg Południow y.

Mimo że zakłady m iały zn a­

czną swobodę d ziała n ia (podej m ow anie decyzji), to je d n ak b rak sam odzielności ekonom icz n ej i organizacyjnej nie sp rz y ­ ja ł racjo n aln ej gospodarce. Za kład mógł w ypracow ać wysoki zysk, który i ta k szedł- do wspólnego „kotła”, a później do zakładu w racała część w y­

n ik a jąc a z podziału.

Po drugie, około 90 proc.

pro d u k cji i usług w ykonyw a­

liśm y n a zlecenie zakładów e- nergetycznych należących do tego sam ego przedsiębiorstw a.

Z akłady te m iały kłopoty fi­

nansow e, a więc nie płaciły nam za w ykonaną robotę czy usługę. Od trzech la t w artość przeterm inow anych fa k tu r w a ­ h ała się w granicach 500 m in zł. Nie m ogliśm y dochodzić n a ­ leżności w drodze arb itra żu gospodarczego, gdyż działo się to w jednym przedsiębiorstw ie.

Po uzyskaniu sam odzielności problem te n nam zniknie. J e ­ żeli nie, nasi zleceniodaw cy bę dą m usieli płacić nam z tego ty tu łu odsetki.

Z dajem y sobie spraw ę, że do tychczasow e możliwości rozwo

jo we oyly większe. Z ależały one przecież od tego, ile śro d ­ ków finansow ych na inw esty­

cje i m odernizacje udało się nam w ytargow ać w okręgu.

O becnie środki na rozw ój m u ­ sim y w ypracow ać. Nie będzie to łatw e. Sądzę je d n a k , że z k a ż ’ym rokiem ich w ysokość będzie w zrastała.

— Czy p rsew iduie pan &nua ny organizacyjne, np. podnie­

sienie rejonów do ran g i sa ­ li ładów ?

— Nie. Jesteśm y p rzed się­

b iorstw em jednozakładow ym , w sk ład którego wchodzą je d n o st k i p ro d u k cy jn e (rejony w yko­

naw stw a) i zarząd.

Uzyskanie sam odzielności e- konom icznej i organizacyjnej pozwoli na lepsze w y k o rzy sta­

nie możliwości w ytw órczych w zakresie: budow nictw a siecio­

wego, rem ontów linii przesy­

łow ych i sta cji tran sfo rm ato ­ row ych oraz św iadczenia u- sług.

M ając sw obodę decyzyjną bę dzie m ożna lepiej w ykorzystać p o te n cja ł p ro d u k cy jn y zakładu i angażow ać firm ę w te robo­

ty budow lane czy rem ontow e, k tó re dadzą w iększy zysk.

R eorganizacja en e rg ety k i m a być zakończona w k w ietn iu lub najpóźniej w m aju. P arnię tać m usim y n ie tylko o p rz y ­ stosow aniu zakładu do now ych w arunków , ale także o re a liz a ­ cji przy jęty ch zobow iązań. O d tej chw ili sam i n a siebie i n a u trzym anie firm y m usim y za­

ro b ić..

M . Z elw ctro

Z ifc z a r u c z d l a b a b c i

Chyba n ik t nic zapom niał złożyć życzeń sw oim B ab­

ciom z okazji Ich św ięta? B ab­

ciom należy się nasza pam ięć i miłość. Ze słow em babcia koja rzy się nam przecież to, co naj w spanialsze i najcieplejsze:

dzieciństw o, poczucie bezpie­

czeństw a, bezm iar uczucia, ale i życiowa m ądrość. S ą w śród nich babcie m łode, tro ch ę sta r sze i te z bardzo bogatym już dośw iadczeniem życiowym. Ale w szystkie łączy jedno: miłość do w nuków , do dzieci.

P an i H elena Szczurek jest babcią nietypow ą, gdyż za swroich w nuków uw aża wszy­

stkich byłych i obecnych ucz­

niów Szkoły P odstaw ow ej n r 2 w Nysie i ta k też, jako blis ki człowiek, je st przez nich trak to w a n a.

E m erytow ana pani w oźna od początku n ierozerw alnie zw ią­

zana je st z h isto rią te j szko­

ły, a jeszcze bard ziej z Jej w ychow ankam i. Tu p rac u je od 41 lat, choć te ra z już w zm niejszonym w ym iarze go­

dzin. Z apyta ktoś, co m a ją w spólnego obow iązki w o ln e j z w ychow aniem dzieci, w ja k i sposób była i je st z nim i zw ią

(D okończenie na str. 3)

=4 Ludzie naszych z a k ła d ó w

— Proszę krótko p rze d sta­

wić się naszym Czytelnikom .

— N azyw am się W iesław Cisz. 17 czerwrca 1953 r. za­

tru d n iłe m się w Z akładach Urządzeń P rzem ysłow ych w w ydziale rem ontow ym jako ślusarz. U kończyłem te ch n i- / kum , zostałem brygadzistą, obecnie jestem m istrzem . W 1954 r. zostałem przew odniczą cym Z arządu Zakładow ego ZMP. W ru ch u młodzieżowym p racow ałem ze S tanisław em Roziewiczem, T adeuszam i — N iem czykiem i Pow ązką, z K ry sty n ą Bodziak. M ając 18 la t w stąpiłem w szeregi PZPR.

Dziś m am ju ż w p a rtii 34-let- ni staż.

Dyplomy mogę ważyć na wa dze, tyle tego jest. Ale d eszy m nie tytuł „Zasłużony Praco­

w nik ZUP Nysa" i fakt, ii zo

stałem w pisany do H onorow ej Księgi Ludzi Zasłużonych dla ZUP.

Na początku la t 60. byłem sek retarzem OO P w w ydziale rem ontow ym i dziś też pełnię

P a rk m aszynow y jest u nas przestarzały, urządzenia po­

chodzą z różnych krajów , ma ją różnorodne układy. W yma ga to bieżącego śledzenia i zna jomości dokum entacji te ch n i­

czno-ruchow ej.

Jestem zadowolony ze sw ej pracy, znam dobrze sw ój za-

ro m a być lekarzem tego p a r­

ku. Bez tego ani rusz.

— A co m ożna zaliczyć do plusów ?

— Podoba mi się m łoda dy ­ rek c ja zakładu. J e s t śm iała i odw ażnie w prow adza innow a­

cje. Przeżyłem ju ż k ilk u d y ­ rektorów i jestem dla obecne-

Własnym przykładem można zdziałać wiele

tę funkcję. Poza tym jestem członkiem Egzekutyw y i P le­

n u m KZ PZPR.

— Czym pan zajm uje się na co dzień?

— M am sporo pracy. Do mo ich obow iązków należy u trz y ­ m anie f u c h u m aszyn i u rz ą ­ dzeń, głównie kom presorów w PR-4, PR-7, PR-3 i w arszta tach szkolnych, oraz wózków e l e k t r y c z n y c h . _________

w ód i gdyby ktoś . chciał to zm ienić, w yrządziłby m i w iel­

k ą krzyw dę.

— Co pan — jako m istrz — w idzi do u sp raw n ie n ia w swo im, w ydziale w pierw szym rzę dzie?

— P rzede w szystkim w ym ię n iłbym p a r k m aszynow y, szczególnie n iek tó re o b rab ia r­

ki. W ydział rem ontow y m usi m leć dokładne urządzenia, s to

go kierow nictw a pełen uzna­

nia. W ykonujem y plany, za­

ro b k i nie są złe, więc i załoga s ta ra się odwdzięczyć dobrą pracą. Dobrze działają nasze zw iązki i R ada Pracow nicza.

Uważam , że je st najlep sza co n a jm n ie j w w ojew ództw ie.

— Mówią, że jest pan czło­

w iekiem o twardym kręgosłu­

pie. Co to znaczy?

— Po p ro stu lubię staw iać

sp raw y jasno i otw arcie. W stosunku do podw ładnych jes­

tem zawsze rzeczow y i w y­

m agam przede w szystkim do­

b re j pracy. Je śli widzę, że ro­

b o ta je st dobrze w ykonana, m am pełn ą satysfakcję.

U ważam , że pow inno się roz m aw iać n a różne tem aty i n ie bać się mówić, obojętnie czy to d y rek to r, czy zw ykły pracow nik. M uszę je d n a k przy znać, źó coraz tru d n ie j je st u - dow odnić m łodym ludziom , i i nie m a ją ra c ji. G alopujące ce ny, b ra k m ieszkań, b ra k pod.

staw owego, w yposażenia m ie ­ szkaniow ego — oni m a ją m oc ne arg u m e n ty , a my...?

— Co pan sądzi o młodych ludziach?

— U w ażam , że w ZUP je st b ardzo dużo m łodych i zdol­

nych. S zanuję ich i w yczu­

wam, że oni m nie tez. N igdy . (D okończenie na str. I i

(3)

Kr 2 (¿22) NOW INY NYSKIE

■ ■ii i nr iiiiiniT>i«n(

Str. J

Stanow isko prasy m echanicznej w F abryce Pomocy N au ­

kowych. Zdjęcie: Zbigniew Kw iecień

Now oczesność tak, ale jakim kosztem ?

Ja k w ynika z danych GUS, w latach 1983— 1987 około trzeciej części zużytych m a- n y n i urządzeń zain stalo w a­

nych w przem yśle nie zostało odtworzonych. S topień zużycia wyniósł w 1985 r. około 63 proc wobec 44 proc. w 1978 r. W 1986 r. n astąp iło zah a­

m ow anie procesu d ek a p ita li­

zacji m a ją tk u trw ałego. O bli­

czono, że w e w szystkich dzla Uch p ro d u k cji m a teria ln ej przeciętny stopień zużycia ma izyn i urządzeń w yniósł w

1987 r. około 60 proc. Tylko 13 proc. z ogólnego zasobu m aszyn i urządzeń, narzędzi l środków transportow ych po ebodzl z o statnich 8 lat.

N a ta k i sta n rzeczy w pły­

w a przede w szystkim b ra k u- rządzeń krajow ych, któ re pod le g ają reg lam en tacji, a ta k ie b ra k dewiz na zagraniczne za kupy.

W ubiegłym ro k u Fabryce Pom ocy N aukow ych udało się zakupić k ilk a środków trw a ­ łych — un iw ersaln ą tokarkę,

a g reg at sprężarkow y, szlifier­

kę do w ałków , p ółautom at spaw alniczy, d ru k a rk ę i żu­

ka, o łącznej w artości 23160 tys. złotych. Rozpoczęto rów ­ nież 1 e ta p budow y w arszta

tu ślusarsko-spaw alniczego, n a k tó ry przeznaczono 15 520 tys. złotych.

Sporo to, a zarazem mało ja k n a potrzeby fa b ry k i — tw ierdzi głów ny m echanik S tanisław M idor. P a rk m a­

szynowy je st m ocno w yeks­

ploatow any, w ięc urządzenia u legają aw ariom . Część w y­

m aga w ym iany. Cóż z lego, kiedy k rajow e urządzenia są na ry n k u niedostępne. Na p rzykład fre za rk i, czy tokarki naszej p ro dukcji są o wiele lepsze niż zagraniczne, b a r­

dziej dokładne i w ydajniejsze.

Aie nie m a na nie żadnego w idoku.

Podobnie je st z częściami zam iennym i. N iektóre z nich w ykonujem y we w łasnym za­

kresie, ale nie w szystko moż n a dorobić na m iejscu, szcze­

gólnie do m aszyn z im portu.

Nie pozostaje w tedy nic in ­ nego, ja k zlecać n apraw y czy rem o n ty serwisom .

W bieżącym roku F P N nie n astaw ia się na pow ażne za­

kupy. P rzydałaby się w p ra w ­ dzie k abina lakiernicza, d ru ­ gi półautom at spaw alniczy, sta r, żuk, wózek podnośniko­

w y, ale na razie nie można nic powiedzieć, czy uda się te zakupy zrealizować. Będzie na tom iast now a p rzecin ark a i kontynuow any II e tap b u d o ­ wy w arsztatu ślu sarsk o -sp a­

walniczego, k tó ry fab ry k a m a nadzieję w tym roku zakoń­

czyć.

Z dużą k ry ty k ą spotyka się podatek obrotow y od zakupu now ych m aszyn i urządzeń.

30 pro cen t od w artości śro d ­ k a trw ałego to bardzo dużo.

Nie każde przedsiębiorstw o o a to stać, tym b ard z iej ta k nieduże ja k F PN . F ab ry k a otrzym ała ofertę n a urządzenie w rublach, ale za te 30 p ro ­ cent podatk u można byłoby dokonać jeszcze innego za k u ­ pu. To n apraw dę zniechęca do unow ocześniania zakład«.

Chcem y m ieć nowoczesny za­

kład — m ów ią w F abryce Po m ocy N aukow ych — ale nie J a k im kosztem .

M. K w arciak

Ż y c z e n i a d l a b a b c i

(Dokończenie zc str. 2) zana? Otóż pan i H elena k o n ­ sekwentnie w yznaje ten co­

raz - bard ziej ignorow any p o ­ gląd. że dzieci w ychow ują wszyscy. W iele w olnych od o- bowiązków chw il pośw ięcała dzieciom. Zw ykłe szkolne sy­

tuacje — przerw y, prace na rzecz szkoły, zabaw y po le k ­ cjach — to dla pan i Heleny naturalne okazje do k o n ta k ­ tów i rozm ów z dziećm i, o wszystkim: o św iecie i o nich samych. Ma szczególny dar zjednyw ania sobie dzieci, choć

— jak to w życiu — i ko n ­ flikty się zd arzają. Ci, którzy znają panią H elenę, m ów ią, że jest surow a, ale surow ość zna czy u n iej spraw iedliw ość. Po ta tym je st już ty lko p ra w ­ dziwe oddanie dzieciom.

T rudno jest zaw rzeć w sło ­ wach to w szystko, co dala z siebie pani H elena w ychow ań

kom szkoły. A że dała wiele, św iadczą listy, okolicznościo­

w e k a rtk i i k w ia ty od d a w ­ n y ch uczniów szkoły, dziś ju t dorosłych ludzi, najczęściej w łaśnie z okazji... Dniu Babci.

Ż yczenia są ciepłe, św iadczą­

ce o pam ięci. P an i H elena ze w zruszeniem je przecho­

w u je. T eraz dzieci m ów ią na n ią „babcia B ela” (to oczywiś­

cie w pływ brazylijskiego se­

rialu). Z apytane, dlaczego, od­

p ow iadają po p rostu: „...bo je st f a jn a ”. P a n i H elena p o d ­ k reśla: „Dla dzieci w ięcej za­

intereso w an ia i serca niż p ie­

niędzy!”. Za sw oją wzorową, długoletnią pracę otrzym ała w iele odznaczeń i w yróżnień:

S re b rn y K rzyż Zasługi, odzna kę „Zasłużony Działacz Ziemi N yskiej”, odznakę „Zasłużone­

m u O polszczyfnie”. Ale n a j­

cenniejsze je st dla niej hono­

row e w yróżnienie w 1987 r. 1 m edal „Serce D rieeku” p rz y ­

znany przez dzieci Opolszczy­

zny „za w ybitne osiągnięcia w pracy z dziećm i i dla dzieci”.

Na ręce p an i H eleny, w szy­

stkim Babciom — n atu ra ln y m i ta k im ja k pani H elena — składam y gorące życzenia stu la t oraz... w dzięcznej pam ięci 1 miłości Ich w nuków .

L ucyna Zalew ska

C z y nowa ustawa

„0 podejmowaniu działalności gospodarczej” pomoże uzdrowić

polską gospodarki;?

O statnio w Polsce n a stą p i­

ło w ieie zm ian. Zm ienił się rząd, poszczególni m in istro ­ wie, w kroczyliśm y w okres reform . Zm iany nie om inęły też ustaw odaw stw a. W iele o- bow iązujących do te j pory aktów praw nych zostało uchy lonych, uchw ala się nato m iast nowe przepisy, k tó re bard ziej odzw ierciedlają ducha refo r­

my.

Wiel3 z uchylonych lub zm ienionych przepisów było krytykow anych już od dłuż­

szego czasu jako nieżyciowe, u tru d n ia jąc e rozw ój gospodar czy 1 życie obyw ateli. O bowią żująca do te j pory u staw a o działalności gospodarczej z udziałem k ap itału zagranicz­

nego nie zapew niała w a ru n ­ ków do swobodnego n apływ u k ap itału zagranicznego.

Podejm ow anie w szelkiej działalności gospodarczej oby w ateli było utrudnione. K aż­

dy, k to chciał podjąć taką działalność, n ap o ty k ał n a gąszcz przepisów ,' nakazów i zakazów. P ra w o zam iast po­

m agać, stw arzało tru d n e do przezw yciężenia b arie ry .

O statnio kryty k o w an e były także przepisy podatkow e, j a ­ ko niestabilne, niezrozum iale i utrzym ujące niejednolitość zasad płacenia podatków . B rak było rów now agi sekto­

rów , eo w pływ ało h am ująco n a rozw ój konkurencji.

U ch w alo n e' ostatnio przez S ejm ustaw y rad y k a ln ie zmie n ia ją dotychczasow y sta n rze czy. S ą one dużym k rokiem naprzód, k tó ry może przyczy n ić się do likw idacji nlerów now agi polskiej gospodarki.

N ajw iększe zainteresow anie w zbudziło uchw alenie przez S ejm ustaw y „O podejm ow a­

n iu działalności gospodarczej".

W prow adza ona zasadę peł n ej swobody podejm ow ania i prow adzenia działalności gospodarczej we w szystkich sektorach w łasności. Oznacza to, że każdy może ta k ą dzia­

łalność podjąć i nie w ym aga to niczyjej zgody (poza n ie­

licznym i w y jątk am i określo­

nym i w ustaw ie).

Istn ie je jedynie obowiązek zgłoszenia jej do ew idencji prow adzonej przez terenow e organy a d m in istra cji państw o w ej stopnia podstaw owego.

O rgany te nie m a ją jednak p raw a badania zgłoszeń pod w zględem form alnym i oce­

nian ia, czy podm iot gospodar czy w chw ili podejm ow ania działalności spełnia w aru n k i określone n p w przepisach budow lanych, przeciw pożaro­

w ych, san itarn y ch , o ochronie środow iska itp. W arunki te będą egzekw ow ane w toku działalności przez w łaściw a o rgany — stra ż pożarną, in­

spekcję sa n ita rn ą itd.

Do ew idencji nie b ęd ą m u­

siały zgłaszać podjęcia dzia­

łalności gospodarczej osoby p raw n e (a w ięc np. przedsię­

b iorstw a, spółdzielnie, spółki), gdyż obow iązuje je re je s tra ­ cja w sądach.

O bow iązku tego nie będą także m iały osoby podejm u­

jące osobiście uboczne zajęcia zarobkow e, z któ ry ch dochód stanow i dodatkow e źródło u - trzy m an ia (np. sprzedaż posił ków dom owych czy też n a ­ p raw a sprzętu gospodarstw a domowego).

P ań stw o rezygnuje też z re gulow ania zasad zrzeszania się podm iotów gospodarczych.

Od 1 stycznia m a ją one za­

pew nioną dobrowolność w te j dziedzinie.

M inistrow ie pozbaw ieni są upow ażnień do w ydaw ania przepisów w ykonaw czych, któ r e ograniczałyby działanie u - s ta wy. W yjątkiem je st jedy­

nie m in iste r w spółpracy z za granicą, k tó ry dysponuje p r a ­ wem do określan ia tow arów i usług, jak im i h andel i za­

granicą w ym aga uzyskania koncesji.

D otychczasow e ograniczenie z a tru d n ien ia do 50 osób na jedną zm ianę w p rzypadku firm p ry w atn y ch zostało znia słone, u sta w a zapew nia bo­

w iem ró w n e p raw a d la w szyst k ich sektorów do z a tru d n ia­

n ia pracow ników .

W szystkie przedsiębiorstw a, bez względu n a ich form ę w łasności, będą płacić p o d a t­

ki w edług jednolitych zasad;

m ają też o party n a rów nych zasadach dostęp do k redytów bankow ych i środków p ro ­ dukcji.

A w ięc kolejne „zielone św iatło", tym razem dla wszel k le j inicjaty w y gospodarczej.

Ł atw ość je j podejm ow ania, b ra k sform alizow ania, rów ­ ność, sw oboda ł k o n k u ren c ja

— oto ja k można w skróci«

scharakteryzow ać now ą u sta ­ wę.

A. GAŁECKA

Aby ferie

nie były nudne

(CtokoAczenie ze str. f>

har.tea» „Spotkanie z baśnią i muz/lcą".

Bogatą ofertą n a spędzenie wolnego czasu dysponuje Nys ki Dom Kultury. Proponuje naukę tańca ludowego, zaba­

wy ruchowe l ąuizy, konkur

•y, zajęcia plastyczne, dysko­

teki. naukę jazdy na łyżwach, turniej tenisa stołowego t

liczne pro jek cje film ów dla dzieci i młodzieży. Jeżeli po­

goda zm ieni się n a bard ziej zimową, odbędą się także za­

jęcia w plenerze pod hasłem

„rzeźby śniegow e”.

KM PIK organizuje n ato ­ miast k o n k u rs rysunkowy z na grodam i, spotkanie młodzieży e obozów «imowych, przedsta­

w ienie teatru lalek „Tomcio Paluał»- oraz wykład 4 histo­

rii Śląska Opołsktegn.

Tak więc Jeat * czego wy­

b ierać l nawet w tedy, gdy sł m a zawiedzie, będzie można ciekaw ie spedwć w olny czas.

A. O.

Ubezpieczony, ale czy zawsze przezorny?

Z ALBINEM MAZUREM, d y rek to rem inspektoratu PZU.

rozm aw ia ZBIGNIEW KULIC.

„NfT’: Najwięcej kontro­

wersji wśród aktualnie lub po tencjalnle zmotoryzowanych obywateli powodują nowe ce n y nbezpieczeń komun ikaeyj nych i nowe eeny samocho­

dów. Z tym, że jeśli na nowo ceny samochodów klną poten ejałnl nabywcy, to na nowe stawki ubezpieczeniowe w szyscy,

A M .: W iem o t/m , ale na taką podw yżkę składki w pły­

nęły now e ceny samochodów.

Jeż li m am y w razie w ypadku w ypłacić nową wartość samo chodu, to m usim y mieć n a to środki. PZU, mimo że jest państwowym zakładem, pra-

«aje na w łasnym rozrach u n ­ ku, a n is mamy zam iaru do­

płacać d o Interesu.

„MN1*: Na temat »płacalnoi el n y t e ł nieopłacalności T T U mam własne zdanie. Na całym

świecie jest to k u ra /.uos,:ąca złote ja jk a.

A M .: Ja jed n ak będę b ro ­ n ił ra c ji m ojej firm y. Ale w ra cając do ubezpieczeń kom u­

nikacyjnych. Za samochody produkow ane w RW PG i J u ­ gosławii będą obowiązywały n astęp u jące staw ki: sam ocho dy o pojem ności do 900 cm*

(np. m aluch) — 21 tysięcy zło tych, 901—1250 cm* (skoda)

— 32 tysiące złotych, 1251—

1500 cm« (fiat 125p) — 40 ty ­ sięcy złotych 1 pow yżej 1900 cm* (wołga) — 60 tysięcy zło­

tych.

Dia sam ochodów p ro d u k o ­ w anych poza RW PG staw ki przedata w » ją się odpow ied­

nio: do 900 cm# — 5* tysięcy, 901—1130 era* — S4 tysięcy, 1380—1500 cm* — 1* tysięcy l pow yżej 1300 cm* — IM tysięcy złotych.

J O C : Jasny «wint, U sa moją .kodę będ* musiał za­

płacić 34 tysiące złotych?

A M .: W cale nie, PZU za­

interesow ane jest w bezpiecz­

n ej jeżdzie i udziela kierow ­ com, którzy nie spow odow ali z w łasn ej w iny w ypadków , dość znaczących zniżek. Jeśli się dobrze o rien tu ję, to red a k to r jeździ bezpiecznie i w ciągu ostatnich 5 la t nie «po­

wodował żadnego w ypadku.

Z tego też powodu otrzym a p an 40-proc. bonifikatę. Po­

n adto przyznajem y 30 proc.

za czteroletnią i 20 proc. za d w uletnią bezw ypadkow ą jaz dę. Od bieżącego roku zniżki te p rzysługują nie tytk o po­

siadaczom sam ochodów osobo wyeh, ale i ciężarow ych, ciąg ników, sam ochodów dostaw­

czych i m otocykli osób p ry ­ w atnych.

Biorąc pod uwag,} wysokia odszkodowania, jakie będzlo my m usieli płacić, oraz ta k poważno zniżki, które propo­

nujemy, to może zmieni p an pogląd na wysokość składek.

(Dokończenie na sir. i i

(4)

Str.

4

No w i n y n y s k i e Nr 2 (622)

30 lal Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Wyszkowie Śląskim

fDc kc fa ze n ie ze str. 1)

się pomnożyć swój w spólny m a ją te k i przyciągnąć now ych członków. W latach siedem dzie

•ią ty c h praw ie cała wieś była zrzeszona w spółdzielni i przy jęła nazw ę w si socjalistycznej.

Po dob rej ko n iu n k tu rze lat siedem dziesiątych przyszły la ­ ta kryzysu dla spółdzielni (1980

~B2).

W 1982 roku działalność gos p od arcza spółdzielni zam knęła eię dochodem 26 m in złotych, d niów ka obrachunkow a wynio sła 200 złotych, zarobek rocz n y n a członka pracującego 87 tys. złotych, przy wysokim , bo w ynoszącym 187 mJn złotych m a ją tk u trw ałym . Nieczynne sta ły niektóre obiekty gospo­

darcze. w tym 7 b ro jle r ni (o pow ierzchni 9000 m kw.). Z a­

częto pow ażnie zastanaw iać się n ad dalszym i losam i spółdziel ni.

W grudniu 1982 ro k u nastą piła zm iana na stanow isku p re aesa zarządu. F unkcję tę po ­ w ierzono i n i .H enrykow i Tchó rzew skiem u. dotychczasow em u prezesow i RSP Rusocin.

Jesit on — po Bronisław ie U rbanie (1958—78), Zbigniew ie Sokołowskim (1977—81) i EdV w ardzie Śliw ie (1981—82) — czw artym prezesem spółdzielni.

Spółdzielnia w 1982 roku prow adziła następujące działy p ro d u k cji podstaw ow ej: roiCin ną, w tym ogrodniczą, i zwie rzęcą, w tym bydło, trzoda chlew na, owce. W produkcji pozarolniczej — kooperacja przem ysłow a i usługi ta rta c z ­ ne. W następnym ro k u rozsze rzono działalność o hodowlę ryb, d robiarstw o o raz g astro­

nomię.

B ilans pierw szego ro k u n o ­ wego zarządu był znacznie lep szy od poprzedniego. Osiągnię to dochód w wysokości 49 m in złotych, dniów ka o brachunko­

w a w zrosła do 338 złotych, wy nagrodzenie roczne do 171 tys.

złotych. M ajątek trw ały do 651 m in złotych.

W każdym następnym roku R SP rozszerzała działalność produkcyjną i usługow ą. P o ­ w ołano grupę m elioracyjną, w ybudow ano ubojnię z m a sar nia, uruchom iono pralnię, a w 1988 ro k u ruszyła szwalnia, ho

WMBBMgałMEW!

dow la dżdżownic i p ro d u k cja hum usu. Z nacznem u rozszerze n iu uległa działalność g a stro ­ nom iczna.

R olnicza Spółdzielnia P ro ­ d u k cy jn a zrzesza obecnie 497 członków gospodarujących na 1150 ha gruntów , w tym 1049 h a użytków rolnych. W ydaj­

ność 4 zbóż: 48 q z ha, w tym pszenicy 60 q. jęczm ienia 37 q.

W artość sprzedaży ogółem wy niosła 1,2 m ld złotych.

Dochód spółdzielni w 1988 roku wyniósł 500 m in złotych (w 1987 roku 211 m in złotych).

Odpis na fundusze statutow e (inw estycyjny, socjalny i miesz kaniow y) wyniesie około 125 m in złotych. Dochód podziel o n y w przeliczeniu n a dniów kę w yniesie 925 złotych, zaś wy nagrodzenie roczne na je d n e­

go członka spółdzielni — 90S) tys. złotych. M ajątek trw ały stanow i ponad 1,8 mld złotych, fundusz zasobowy — 1,3 mld złotych.

P an u je opinia, że R SP w W yszkowie czerpie wysokie ko rzyści finansow e nie z podsta w owej p ro dukcji rolniczej, lecz z kooperacji przem ysłow ej i

działalności usługow ej pozarol niczej. O pinia ta nie znajduje potw ierdzenia w uzyskiw anych w ynikach (sprzedaży) w po­

szczególnych działach d ziałal­

ności gospodarczej.

O kazuje się. że członkowie spółdzielni żyją. i to dobrze, w łaśnie z pro d u k cji ro ślin n ej i zw ierzęcej o raz z p rze tw ó r­

stw a. Ażeby nie być gołosłow nym , k ilk a przykładów . Osiąg nięto w artość sprzedaży pro ­ d u k c ji ro ślin n ej 128,8 m in zło tych, p ro dukcji m leka żywca w ieprzowego i wołowego — 141,5 m in złotych, hodowli o- wiec i przerobu w ełny — 67.3 m in złotych, d ro b iarstw a — 95,6 m in złotych i hodowli ryb

— 13 m in złotych. W artość u- sług kooperacji przem ysłow ej w yniosła 131 m in złotych, sprze daż w yrobów drzew nych i u - sług tartaczn y ch — 117.9 m in złotych.

Człowiek nie żyje jednak sa m ą pracą, naw et dobrze opła coną. Dlatego też zarząd spół dzielni przyw iązuje dużą w a ­ gę do rozw oju budow nictw a m ieszkaniow ego i zapew nienia w ypoczynku załodze.

S półdzielnia w ybudow ała dlaj sw oich członków 45 m ieszkań.

U dziela rów nież pomocy rze-_

czowej i fin an so w ej członkom * b udu jący m dom ki je d n o ro d z m li ne. 27 członkom w zn o sz ąc y m if dom ki jednorodzinne u d z ie lo -lś no pożyczek — raz em 26 m i n i i złotych.

Dzięki zasobności k asy spój dzielni w ieś w zbogaciła się o szkołę, przedszkole, ośrodek zdrow ia, paw ilony handlow e, wodociągi i kotłow nię.

R S P W yszków w spółpracuje z zaprzyjaźnionym i spółdziel­

cam i w WRL, NRD. Czechosio w acji i ZSRR. Z w ym ieniony m i państw am i prow adzona jest rów nież w ym iana g ru p w cza­

sowych.

Liczący się dorobek zaw dzię cza spółdzielnia konsekw entnej polityce prow adzonej przez za rząd. k tó ra pozw ala na zw iek szanie m a ją tk u o raz rozszerza nie działalności gospodarczej.

M iejm y nadzieję, że na n astęp n y jubileusz — 40-lecia istnie n ia — R SP w W yszkowie d o dwoi sta n swojego posiadania.

M. ŻELWETRO

Z prezesem RSP im. P rz y ­ jaźni P olsko-W ęgierskiej w

Wyszkowie, HENRYKIEM

TCHORZEW SKIM, rozm aw ia ZBIGNIEW KULIG.

„NN”; Wasza Spółdzielnia obchodzi sw oje trzydziestole­

cie. Czy mógłby pan ją po­

krótce przedstaw ić?

H.T^ G ospodarujem y w czterech w ioskach (Wyszków, K onradow a, N iwnica, Do masz kowice) n a 1150 hek tarach . P row adzim y lft działów pro ­ d u k cji, z tym zastrzeżeniem , t e n ajw ażniejsza je st produk c ja roślinna, gdyż ona zapew n ia n am pasze do hodowli k rów , świń, owiec, drobiu, ryb. P row adzim y rów nież pro d u k cję szklarniow ą. Z dzia­

łów pozarolniczych, ale m ają cych bezpośredni w pływ na p ro dukcję rolniczą, w ym ienię m eliorację.

„NN”: Czy nie byłoby le ­ piej zlecić melioracje wyspec jalizowanej firmie, niż powo­

ływ ać własną?

H.T.: M am y ponad 200 hek ta ró w bardzo podm okłych gruntów . Każdy deszczowy ro k to późniejsze w ejście z u praw am i, zm niejszone plono w an ie i trudności ze zbiorem . Przez wiele la t próbow aliśm y zlecić m eliorację tych te re ­ nów w yspecjalizow anej firm ie 1 za każdym razem słyszeliś-

Lubię działać niekonwencjonalnie

my o b ra k u mocy przerobo­

wej. W te j sytuacji pozostało n am jedyne w yjście: stw orzyć w łasny zakład. U dało się. O- prócz prac na rzecz spółdziel ni prow adzim y rów nież w te j dziedzinie prace zarobkowe.

R egulow aliśm y m.in. rzekę B iałą G łuchołaską, uczestni­

czyliśmy w rem oncie otm u- chowskiego zbiornika, uszczel nialiśm y nyski zbiornik. Nie ukryw am , że te działania przy noszą n am niezłe profity.

Zresztą, aby mieć pieniądze n a w zględnie godziwe płace i n a rozw ój spółdzielni, szy­

jem y kołdry, śpiw ory, k u rtk i, produkujem y wełnę, gęsi puch, prow adzim y w nyskich zakładach kioski, stołówki o- ra z dwie resta u ra c je : „K aśka dę” w Wyszkowie i „K lubo­

w ą” w Nysie.

„NN”: Panic prezesie, chce się panu bawić w tyle spec­

jalności? Czy nie prościej, nie łatw iej — jak to robią inni

— prowadzić dwa, trzy dzia­

ły? Co pan z tego ma?

H.T.: Po pierw sze pienią­

dze. S praw a je st prosta: im większy zysk, tym wyższa dniów ka, a więc i prezes — ta k ja k i spółdzielcy — zaro­

bi w ięcej Ale to nie jest n a j w ażniejsze. J a lubię działać niekonw encjonalnie. Dlaczego jeśli można na czymś zaro­

bić, m a nas tam nie być? Czy zarabianie pieniędzy m a być jedynie dom eną osób p ry w at nych lub spółek zagranicz­

nych? A dlaczego R S P ma być gorsza?

U ważam , i i należy rozw i­

jać w szystkie te działy, które g w a ra n tu ją zysk, i uciekać ze w szystkiego, co przynosi s tra ty. Na tym w edług m nie po­

lega elastyczność gospodaro­

w ania.

„NN”: Prowadzicie dość roz ległą produkcję, ale co my, nysanie ,mamy z tego?

H.T.: Poprzez kioski zakła­

dowe, stołów ki i resta u rację

„K lubow ą” dostarczam y w am m iesięcznie do 30 ton m ięsa i jego przetw orów . I to do­

datkow o, bez k artek .

C hciałby pan jeść sm ażone ryby przez cały rok? Swego czasu w ystąpiłem o oddanie n am w ajen c ję sm ażalni ryb przy ul. W rocław skiej. Mamy staw y, byłyby codziennie świe że ryby. N iestety nie m am y szczęścia do pozytywnego za­

ła tw ian ia naszych postulatów . Od dziś jestem gotów sprze­

daw ać w sklepie firm ow ym

K olonia dom ków m ieszkalnych pracow ników RSP w Wysz­

kowie. ’oto: A rchiw um

w ędliny z naszej m asarn i. Jed n ak m im o obietnic nie o trzy ­ m aliśm y odpow iedniego loka lu. Ma p an p rete n sję o to, że w Nysie nie m ożna dostać naszych kołder, k u rte k .śpi­

w orów . P rzepraszam , ale m y jesteśm y p roducentam i i nie naszą je st w iną, iż nyscy h a n dlowcy nie zn a ją drogi do W yszkowa.

„NN”: M ówi pan, ii nie mo te uzyskać w mieście lokali handlowych? No to niech je pan buduje.

H.T.: I będę to robił. W raz z P Z Z -tam i będziem y budo­

w ać n a R ynku G arn ca rsk im b u dynek m ieszkalny. N a p a r ­ terze przew idujem y nasze

sklepy, k aw iarnię, k w ia c ia r­

nię. Ale n a to potrzeba co n a jm n ie j dw óch la t, a ja chciałbym już w ejść n a n y sk i ry n ek .

„NN”: Różnie bywało w ciągu tych trzydziestu lat. O- becnie jesteście dość dobrą spółdzielnią.-

H.T.: To pań sk ie su b iek ty w ne odczucie. J a uw ażam , że spółdzielnia p ro sp eru je jesz­

cze ciągle poniżej średniej.

Jeszcze w iele m usim y zm ie­

nić, w ypracow ać, by m ożna być z siebie zadow olonym .

„NN”: Wobec tego z okazji Waszego Jubileuszu życzę p a ­ nu i w szystkim spółdzielcom , abyście Jak n ajszybciej byli z siebie zadowoleni.

m — < n—~ n w iiM iif n m n n r i i i f i i

Pom agam y P C K

Z arząd M iejsko-G m inny PC K i dyrekcja ZOZ zwróci­

ły się z prośbą do zakładów p rac y o przeprow adzenie re­

m o n tu i ad a p ta cji pom ieszczeń p u n k tu krw iodaw stw a przy ul.

Skłodow skiej. P u n k t te n zo­

stał przeniesiony do obecnego lokalu z pomieszczeń su te re ­ now ych szpitala i choć m e tra ­ żowo są one w ystarczające, w ym agaja przebudow y i mo­

dernizacji

Nysk! p u n k t krw iodaw stw a należy do przodujących w wo jew ództw ie. Corocznie oddaje

*ię tu okcło 1400 1 krw i. któ r a jest nadal rajcennlejszyrn 1 niezastąpionym lekiem . Na hasło „A rm enia” przekazano Około 70 1 krw i.

Na naszym te re n ie działa 5

klubów HDK, zrzeszających 350 członków. Corocznie p unkt krw io d aw stw a odw iedza oko­

ło 3000 dawców, którym n ale­

ży stw orzyć godziwe w arunki przyjęcia i obsługi.

Z uw agi na brak funduszy 1 zaangażow anie w inne zada­

nia, ZOZ nie jest w stanie w ykonać sam tych prac. A je st to m. in. w arunkiem o- trzym ania bardzo cennej apa r a tu ry (poprzez am basadę S ta nów Zjednoczonych), przy po mocy której można w ykony­

w ać w iele specjalistycznych badań krw i, uzyskiw ać preoa ra ty krw iopod^bne oraz prze- pro w ad rać badania na obec­

ność w irusa AIDS

Z akres prac obejm uje m.

In. w ykonanie 40 m kw śc:a nek działow ych z cegły. 15 m kw . ścianek prześw ietlo­

nych (szkło+ drew no), wyłożę nie 4 pom ieszczeń g b z u rą ścienna i podłogowa, m alow a rie . założeni^ ins*3’aeji elek­

trycznej. W ykonanie tego o-

siatniego zadania w raz z opra cow aniem dokum entacji zade klarow ał ju ż Zakład Wyko­

n aw stw a Sieci Elektrycznych.

Część nyskich przedsię­

biorstw , m. in. Z akłady Urzą dzeń Przem ysłow ych. Nyskie P rzedsiębiorstw o Budowlane, FSO/ZSD, zam ierza wpłacić określoną kw otę pieniędzy na te n cel.

W płat należy dokonyw ać n a konto BSK O.Nysa n r 315216- -97-189-85 na hasło „P u n k t k rw iodaw stw a”. Mile są je d ­ n ak w idziani w ykonaw cy ro ­ bót.

<mk)

Kio następny?

Na obrzeżach naszego m ia­

sta nie b ra k u je budow li fo r­

tyfikacyjnych dotychczas nie z o eoipodsrow inych. Czts zro bił sw oje i obiekty te w

większości są mocno zdew a­

stow ane

G odnym naśladow ania sposobem zagospodarow ania zapom nianych fortów jest i- nicjaty w a koła LOK przy Wa gonowni P K P w Nysie. Człon kow ie koła zaproponowali, by zdew astow ane forty położone w e w schodniej części m iasta zam ienić na strzelnicę sporto­

wą.

W niedługim czasie od pod­

jęcia decyzji przystąpiono ao pracy. C hętnych nie brakow a ło — roboty też.

W krótce zarośnięte chw a­

stam i i młodym i krzakam i te reny zaczęły przybierać k ształt w ym agany na obiekt sportow y. N atu raln e zagłębie­

nie terenu między w ałam i z trzech stron zostało uporząd­

kow ane i dodatkow o zabezpie czr.ne ogrodzeniem.

W podziemiach fortów u - rządzono pomieszczenie socjal ne i m agazynowe, dobiegają końca p rac e w urządzeniu m a

łe j strzelnicy pod dachem do strzelan ia z broni p n eu m aty ­ cznej dla m łodzieży szkolnej.

Przy urządzaniu strzelnicy oraz zagospodarow yw aniu części obiektów przep raco w a­

no około 1200 godzin. W p r a ­ cach tych widoczni i a k ty w ­ ni byli pracow nicy oddziału w agonow ni, nie zabrakło ró w ­ nież osób i z innych jedno­

stek PKP.

Nad p raw idłow ym przebie­

giem p rac czuw ali: kierow ­ nik wagonow ni Fryderyk Grubiak oraz Antoni Jedy­

nak , w ieloletni działacz LOK.

Z p ięk n ej strzelnicy ko ła LOK przy wagonowni będ ą mogli korzystać: m łodzież szkolna, ochotnicze hu fce p ra cy, straż pożarna i praco w n i­

cy z zakładów pracy.

Pracow nicy P K P udow od­

nili, że w spólnym w ysiłkiem m ożna zrobić bardzo d'iżo dla siebie i innych.

M. Z elw ctr«

Cytaty

Powiązane dokumenty

jowej. To, że nie stanowią one „chodliwego towaru” dla pracowników ZUP nie jest już naszą winą. Również spra wa świeżości towarów wiąże się z kwestią jak wyżej. Na

kowych, Zakładów W ytwórczych „Cukry Nyskie&#34;, Zakładu W ykonawstwa Sieci Elek­. trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój&#34;, Kombinatu Państwowych

zowania, jakie to mają być uniany, to propozycji jest nie wiele i często wykluczają się?. Można się o tym przekonać śledząc dyskusję na X

Nowoczesny, wydajny, niezawodny - filtr świecowy. (DoKoticzenie ze

rocznym, jeśli nie większym , poślizgiem oddany zostanie bu dynek m ieszkalny przy ul. S pełniły one założone cele. Nie przew iduje się koali­.. cyjnego

Proszę rów nież przy prze chodzeniu obok p racującego śm igłowca trzym ać m ocno czapki, aby nie zostały w essa ne do silników.. sorpcji i ad sorpcji

sie zaopatrzenia, już zresztą widoczne. Część przepisów m usi być jednak zm odyfikow ana, zwłaszcza przepisy o przedsiębiorstw ach państw ow ych i sam orządzie

Utrudniało to ich sprzęt, iw iększyło tak że straty przy