• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1989, nr 1 (621).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Nyskie : gazeta międzyzakładowa 1989, nr 1 (621)."

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Należy

zabrać się tym pociągiem

Do tra d y c ji należą już spot­

kania członków Rady Pracow niczej i dyrekcji, organizowa­

ne w Klubio Techniki 1 Ra­

cjonalizacji w przeddzień za­

kończenia m ijającego roku.

Służą one ocenie współpracy oraz w ym ianie poglądów do­

tyczących współzarządzania firmą w now ych uwarunko­

waniach gospodarczych i po­

litycznych.

Podsum ow ując działalność przedsiębiorstwa i organów samorządowych, d y re k to r ZUP Julian Nosal om ów ił kilka problemów, k tó re zasługują na uwagę.

Mijający ro k w p rzedsię­

biorstwie — stw ierdził d y re k ­ tor — oceniam z u m ia rk o w a­

nym optym izm em . W w ielu sprawach u d ało się pójść do przodu. M iędzy innym i w yku­

pione zostały tereny, m am y w ykonaw cę, wiem y ile n asi pracow nicy otrzym ają m iesz­

kań, a to dla rodzin oczeku­

jących n a m ieszkania jest bardzo istotne. N astąpiło od­

młodzenie środków trw ały c h

— pojazdów sam ochodow ych i obrabiarek.

Za n ajisto tn iejsze w n a d ­ chodzącym ro k u uw ażam to, że większą rolę odgryw ać bę­

dą m echanizm y ekonom iczne.

Jeśli ta k rzeczyw iście będzie, to koniecznie należy zabrać się tym pociągiem , bo później można nie zdążyć.

M usimy staw ać się u d zia­

łowcami różnych spółek lub sarni je tw orzyć. W obecnych w arunkach trzeba postaw ić na dużą różnorodność działalno­

ści gospodarczej. W w ypadku jednego k ie ru n k u działania, przy załam aniu się k o n iu n k tu ry na nasze w yroby grożą n e ­ gatywne konsekw encje.

Nie om iną nas kłopoty. Za największy uw ażam sprzecz­

ność interesó w n aw e t w sa ­

m ej firm ie. Jeżeli chcem y coś popraw ić, zm ienić, nie da ilę tego uczynić bez konsekw en­

c ji dla poszczególnych jedno­

stek . T rzeba ponosić ró w n ie ł koszty.

P am ię ta ć je d n ak m usim y, że jeżeli nie w yzw olim y innow a­

cji, chęci do działan ia w no ­ w ych w a ru n k ac h — głównie w śród k a d ry kierow niczej — to n ie należy oczekiwać n i­

czego dobrego.

Osobiście jestem zadow olo­

ny, gdy m am uw agi, propozy­

cje do tego, co czynię — nie w szystkie m uszą być p rz y ta ­ kujące — to d aje m i m ożli­

wości w yboru.

F u n k cje d y rek c ji i rady pracow niczej w 70 proc. są zbieżne i służą- w spółdziała­

niu. D ziałalność rad y jest po­

m ocna w zarządzaniu przed­

siębiorstw em . W przypadkach słusznej koncepcji obie s tro ­ ny w inny'- trzy m ać się o b ra­

nego k ie ru n k u , jeśli go w ięk­

szość załogi akceptuje.

D ziękuję za pracę, szczegól­

nie osobom . prow adzącym działalność sam orządow ą na co dzień. D ziękuję za zrozu­

m ienie dla moich propozycji lu b zajętego stanow iska.

Życzę w szystkiego n a jle p ­ szego w now ym roku.

Przew odniczący Rady P r a ­ cow niczej R yszard Ja w o rsk i w im ieniu prezydium i w ła­

snym podziękow ał członkom d y rek c ji za dotychczasow ą o- w ocną w spółpracę.

Podziękow ał rów nież redak cjl „N ow in N yskich” i kierów nikow i rad io stu d ia zakładow e­

go za w spółpracę i p orusza­

nie p roblem atyki sam orządo­

wej. Chcem y to działanie spo­

tęgow ać w przyszłym roku, w k tó ry wchodzim y nie w iedząc co nas czeka.

M. Ż elw etro

I U S I B Y C I N N A

W

całym kraju we w szy­

stkich organizacjach par tyjnych (powiedzmy w większości) toczy się dyskusja

• przyszłości partii. Nasiliła się ona w związku z pierw­

szą częścią X Plenum i i pr«

Kadzonymi w POP rozmowa mi z członkami partii. Wszy­

scy mamy przeświadczenie, iż konieczne są głębokie zmiany.

Lecz gdy dochodzi do sprecy­

zowania, jakie to mają być uniany, to propozycji jest nie wiele i często wykluczają się.

Można się o tym przekonać śledząc dyskusję na X Ple­

num jak też dyskusję toczącą się w środkach masowego prze kazu. Najczęściej powtarza się, ie partia ma kierować, a nie rządzić. Tylko gdy i tu za­

czynamy dochodzić do szczegó łów, okazuje się, że zaczyna­

my mieć wątpliwości. Na przy klad rola komitetu miejsko- -gminuego — jaka ma być?

Mówimy, komitet nie powi­

nien dublować pracy urzędu i rady narodowej. Mówimy, na­

leży znieść lub w zdecydowa ny sposób ograniczyć reko­

mendację komitetu na stano­

wiska kierownicze. Zgoda.

Tylko że słyszę wtedy: to ezyra będzie się zajmował ko mitet? Składkami i protoko­

łami z zebrań? Jaką będzie miał władzę? I tu jest pies pogrzebany.

Musimy sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie: Czy komitet miejsko-gm inny to

• ładza? Partyjna na pewno.

Ma kierować prarą organiza­

cji podstawowych. A co ponad U?

Gazeta międzyzakładowa: Zakładów UrządzeA Przemysłowych, Fabryki Pomocy Na«»*

kowych, Zakładów Wytwórczych „Cukry Nyskie”, Zakładu Wykonawstwa Słed Hefc*

trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój”, Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rohtyctf w Małej Nyskiej.

Nt 1 (621) 10 stycznia 1989 roku Cena 10 *1

Dobre wyniki w 1988 r.

- niepewny start

puścić do obniżenia poziomu Rok się skończył, trochę wię

cej ekonom icznego m yślenia słyszy się w różnych kręgach naszej gospodarki — i z tego należy się cieszyć. M artw i na tem iast pozycja w yczekiw ania niektórych osób na w ytyczne z góry.

K iedy nytałem , o jakie wy tyczne tu chodzi, w odpowiedzi często słyszałem — o te n ie­

zbędne do opracow ania planu sp rae d aiy pro d u k cji i usług, inw estycji, kon stru k cji tw orze n ia funduszu plac, źródeł zao patrzen ia, p la n u kosztów itd.

Przecież tych danych już nie będzie.

Rząd nie chce jedynie do­

życia społeczeństwa i będzie troszczył się o w ytyczenie stra tegii rozw oju gospodarki. Resz ta zależy od przedsiębiorstw , które p rzy jm u ją pełną fin an ­ sową odpow iedzialność za po wierzoną im cząstkę m ajątku naradcw ego. Tam , gdzie in i­

cjatyw ę przejm ą ludzie zaraJ ni, pełni zapału do pom noże­

nia posiadanego m ajątk u — firm y i ich załogi będą się bo gaciły. N iezaradni będą z d u ­ szeni do zw ijania interesu.

Co dotychczas uczyniono, by procesy zachodzące w za k ła­

dach sprzyjały Ich rozw ojewi?

Czy zabezpieczenie m a teria -

w 1989

łowe pozw ala Zakładom 0 - rządzeń Przem ysłowych na U~

trzym anie tem pa p ro dukcji n a w ysokim poziomie? Z pyta­

niem tym zwróciłem się do za stępcy d y rek to ra ds. produk­

cji Henryka Sicmleniaka.

— Z anim przejdę do bieżą­

cego roku, dw a zdania o mini»

'nym . Z adania przy jęte na 198#

rok zostały w ykonane z n a d ­ wyżką. P lan sprzedaży ogó­

łem wynoszący 12,5 mld zło­

tych został przekroczony o 30fl m in złotych. Z wielkości tej odbiorcem zagranicznym spra#

dano urządzenia I m aszy n f (Dokończenie na str. 3)

Przeciętny obywatel, bez względu na to jaki ma stosu nck do partii, stoi na stano­

wisku, Iż komitet powinien być ostatnia instancją ’ -cyzyjną.

Jeśli sprawy nic załatwi u- rząd, to idzie się ze skargą do komitetu z przekonaniem, że sprawę załatwi. Uznaje, że komitet musi być władzą nad naczelnikiem, urzędem, dyrek torem. Do takiego poglądu przekonywaliśmy społeczeń­

stwo przez ponad czterdzieści lat. w ięc trudno się dziwić.

Od działaczy słyszę: jeśli ja ko komitet nie będziemy mie li wpływu na dobór kadry kie rowniczej, na realizację przez nią naszej polityki (z tą poli tyką to mała przesada, bo ja­

ką to politykę można upra­

wiać na szczeblu gminy), to po co my jesteśm y. Już obecnie gdy cofamy rekomendację, to jeszcze wcale nie świadczy że rada pracownicza, rada nad­

zorcza wyrazi zgodę na jego odwołanie. Jeśli mamy odpo­

wiadać, musimy decydować.

Przez czterdzieści lat decy­

dowaliśm y o wszystkim i do czego doszło — mówią inni.

Doprowadziliśmy do tego, że się nas za wszystko obciąża.

Młodzi odwracają się od nas.

Grozi nam, że będziemy par­

tią emerytów i rencistów. Róż ue są poglądy na przyszłość partii, na Jej rolę, miejsc« i pozycję w narodzie, państwie.

Jedna jest pewne, musi być inna. Ale jaka? Oto jest py­

tanie.

Zbigniew Kulig

Jednym z większych osiągnięć odlewni w mijającym roku było opanowanie odlewów dla RFN. Przy wykonywaniu form Franciszek Szostak i Jan Benedyczuk.

Zdjęcie: Mariola Walaszek

— ... — ... i , . . . u ...

Z sesji Rady Pracowniczej w ZUP

9 Pozytyw na ocena stan u bu dow nictw a

0 Dlaczego m aleje za in te re ­ sow anie Jarosław cem

# Pom oc finansow a dla A r­

m enii

14 grudnia odbyła się X IX sesja Rady Pracow niczej w Zakładach U rządzeń Przemy- słowych. W porządku obrad znalazło się 10 tem atów . C-^łon kow ie sam orządu zostali za-

po&nani z inform acjam i nt.

udziału swoich przedstaw icieli w kilku spotkaniach.

Henryk Rybaczyk uczestni- (D o k u c z e n ie na sir.

W. NUMERZE M. IN.: ■ Ludzie naszego miasta ■ Zakład drzewny zaprasza Szansa na tytuł i plenlgdze ■ Słowo urzędnika f l Sport Q Coś z ryb

■ 1

(2)

f t . l

NOWMY NYSKIE

Kr 1 ((ttt)

V Miejsko-Gminna Konferencja ZSMP

W g rudniu delc^aci m iottec- iy z maasta i gm iny spotkali aię na V K onferencji Spaawo- adaw t zc-W yborcze j ZSMP.

Wzięli w n ie j udiz>iał przedsta­

w iciele Zaarządw Głównego i W ojewódzkiego ZSMP, a ta k ie w ładz poijtyczn«-a d m in istra­

cyjnych Nysy.

Ja k a byfa m ijająca k ad e n ­ cja w instancji m iejsko-gm in­

nej? O dpow iedź na to pytanie dal w sw oim w ystąpieniu prze wodniezący ustępującego Z a- re.idu, Bogdan Wojna.

O rganizacja młodzieżowa liczy

«bec»;e 24450 całonfców, w tym W7 to uczniowie. 1675 m lo d M f praetająca, 28 osób to rolnicy fckdywidualni. 215 członków na leży do PZPR, 9 do ZSL. Na muszym terenie działają 3 za­

rządy » k ła d o w e , 9 kół wiej-

•kltfb. fi ocganizaicjii szkolnych 1 24 koia sam odzielne w zakia dach pracy, 1 środowiskowe.

Miej^ko-G m inna organizacja ZSM P by Ja organizatorem o- limipiad w iedzy społeczne-flotl.i tycznej i społeczno-praw ncj.

Nauczanie m arksizm u i leni- nizmu prowadzone było przez zakładowe szkoły aktyw u, WUML, k o n ferencje ideoSo®)- ozne, szkolenia aktyw u i se- m łhaaia. P raca ideowo-wycho- w am v.a odbywała się również

podozas obozów w ram ach ,,A kcja Z im a-L ato”. W okre­

sie k adencji 84 członków in ­ stancji wstypiio w szeregi PZPR.

W ażną rolę w działalności Z arządu odgryw ała adajptacja iłowo przyjętych pracowników, propagow anie TMMT i TMMl).

W realizacji FASM -u na sacze gólne w yróżnienie w ilości wy pracow anych środków zasiągu jq zarządy zakładowe w ZUP, FSO-ZSD, DIM oraz w R ejo­

nie Energetycznym .

U dział w rozw iązyw aniu problem u m ieszkaniow ego sta ­ now i jeden z w ażniejszych kierunków działalności propra mowej. W okresie spraw ozdaw czym osiągnięto na ty ra polu znaczne wyniki. Zar-zad Zafcłs dowy w ZUP w ybudow ał 44 m ieszkania, w ZŚD — 30 m ieszkań, koło NPB 146, kolo w Spółdzielni M ieszkaniowej

— 8. Realizow any jest p atro ­ nat Zarządu M iejsko-G m innc- X». W 1990 roku młodzież o- trzywia kolejne 58 mieszkań.

W m inionej kadencji organi zacja koncentrow ała się na realizacji inicjatyw ' aiają-cych na celu upow szechnienie spor iiu i rekreacji. Z arząd organi­

zował bądź był współorganiza torem turn iejó w piłki nożnej.

tenisa stołowego, piłki siaiko- w ej, sp artak iad w sportach e- bsronnych, zawodów strzelec­

kich. Członkowie ZSM P uczest niczyli w licznych rajdach, o- bozach, wycieczkach.

W środow isku w iejskim o r­

ganizowano O lim piady Wiedzy Rolniczej, k o n k u rsy i w spółza­

w odnictw a, ta k ie ja k Miody M istrz P ro d u k cji Rodnej, Mło dy Mi i t r z M echanizacji, N a j­

lepszy M echanik i Konifoajni- sta, konkurs Początku jących M łodych Rolników . W ażnym elem entem działalności gpolecz no-zawodow ej jest rozwój f.iw bu „Przodującego Młodego Hol n ik a ”.

Sporo poacy czeka jeracae organizację w środow isku mło dzieży szkolnej. Podejm ow ane przez Z MG inicjatyw y będą mo gły byc skuteczne jedynie przy ścisłej w spółpracy i wspóldzia łaniu instan cji zw iązku i w ładz ośw iatow ych. S tąd też waiaie było autentyczne, a nie jedynie form alne uananic po­

trzeby działania ««rganizaeji (Dokończenie na sir. 5)

txtttuxtuutttuttxttitxtxitiuuu;nn

Walczymy o koalicyjność

Z sesji Rady Pracowniczej w ZUP

(Dokończenie ze itr . 1)

czyi w sem inarium zorganizo­

w anym przez C entrum S tu ­ diów Sam orządow ych w W ar szawie. J a k w ynika z m ateria łów, sam orząd cieszy się więk szą w iarygodnością w przed­

siębiorstw ach w porów naniu z innym i organizacjam i. Ist­

n iejące konflikty między dy­

rek c ją a sam orządem i związ k a m i zawodowym i w skazują, l i nie jest on instancją fasa­

dową, k tó re j można narzucić

»woje zdanie.

R ada P racow nicza przyjęła wniosek i uchwaliła przy stą­

pienie do Stowarzyszenia Dzia laezy Samorządowych, a do prac w nim wyznaczyła H.

Rybacayka.

Z U P wystąpiły z inicjatywą powołania Opolskiego Klubu Samorządowego przy PTE, • R P uchwaliła przystąpienie do klubu w charakterze człon­

ka zbiorowego, uznając tę for 7» bardzo korzystną do nawiązania wspdłpracy z In­

nymi samorządami Opolszczyz By. Umożliwi jednocześnie wy pracowanie opinii do mateTla łów przedkładanych przez WRN, eo przyniesie więcej korzyści n ii indywidualne w nioski przedstaw iciela w Sa m orządow ej R adzie K on su lta­

cyjnej przy WRN.

P rzew odniczący RP Ryszard Jaw orski przedłoży] w yjaśnie­

nie d y rek to ra w zakresie roz­

liczania w ykonanych tem atów dla" ZU P przez Z akłady Usług Techniczno-Ekonom icznych Chem akop. R ada uznała, że potrzebę dalszej przynależnoś ei do zrzeszenia trzeba roz­

strzygnąć w obecnej kadencji, b iorąc pod uw agę potrzeby przedsiębiorstw a n a 1990 rok.

R ada zobowiązała dy rek to ra do przeprow adzenia szczegóło w ej analizy i oceny celowoś­

ci przynależności do zrzesze­

n ia w term inie do końca m a r­

ca 1989 roku.

Pozytyw nie zostały ocenio­

ne działania d y rekcji w roz­

w oju budow nictw a zakłado­

wego. Ja k podkreślił se k re­

ta rz R P Franciszek Sapierow - ski, sam orząd od początku swo je j działalności uznaw ał za bardzo istotną odpow iednią politykę zasiedlania hoteli, po moc w budow nictw ie indyw i­

dualnym , w prow adzanie bez­

zw rotnych pożyczek dla nowo przyjętych pracow ników , u ru ­ cham ianie prem ii a d a p ta cy j­

nej. Z uznaniem podkreślono pomoc KZ PZPR, związków zawodowych, ZZ ZSM P w u- zyskaniu im ponującej ilości planow anych m ieszkań. U- chw ałą Rady przyjęto plan budow nictw a: osiedle Rodzie­

wiczówny 100, ul. G łuchołas­

ka ok. 60, ul. G órna ok. 80 i uł. B sligredzka ok. 200 miesz­

kań.

M aleje zainteresow anie pra cew ników w ypoczynkiem w Jarosław cu. R ada wystąpiła do d y rektora z następującym i w nioskam i: przyjm ow anie za­

pisów chętnych na wczasy z początkiem roku; pozostałe wolne m iejsca po uw zględnię niu w ym iany zagraniczej w in ny być w ykorzystane na w y­

mianę z innym i zakładaniu';

zwiększenie u praw nień kierów nika ośrodka w decyzjach pla eowych; dokonanie w ery fik a­

cji odpłatności za wyżyw ienie pracow ników ośrodka i ich rodzin; przedłużenie działal­

ności części ośrodka na okres posezonowy dla odlewników z ty tu łu urlopów zdrow otnych oraz na organizow anie szko­

leń.

R ada Pracow nicza, w łącza­

ją c się do organizow anej przez załogę ZUP i ZZ TPPR zbiórki środków pieniężnych n a pomoc ofiarom trzęsienia ziemi w A rm enii, przeznaczyła n a te n cel 1 m ilion złotych.

Przyznano rów nież 3 m in zło tych n a zakup niezbędnego sprzętu m edycznego dla Szpi­

ta la M iejskiego, 300 ty», zło­

tych na zakup upom inków dla

podopiecznych „C aritasu ” w K opernikach, 300 tjrs. złotych dla PK PS. P rzekazano nieod­

p łatnie tw orzącem u się schro nisku dla osób sam otnych po­

duszki i kołdry, zm agazyno­

w ane i zbędne w -hotelu za­

kładowym .

R ada zaopm iow eła pozytyw nie propozycje n agród aa w spółudział we w drażaniu pro jektów racjo n alizato rsk ich w październiku i listopadzie ub.

r. oraz podział prem ii ekspor low ej. W ystąpiła rów nież z w nioskiem o w yróżnienie m a terialne osób, któ re przyczy*

niły się do popraw y w a ru n ­ ków bhp, podjęła uchw ałę do­

tyczącą likw idacji i sprzeda­

ży zbędnych środków tr w a ­ łych.

M ałgorzata K w arriaft

To hasło przyśw iecało grud niow ej narad zie działaczy j k ad ry kierow niczej M iejsko- -G m innego K om itetu Z jedno­

czonego S tro n n ictw a Ludow e­

go. N aradą tą zainaugurow a­

no obchody 40 rocznicy ulw o rże n ia ZSL.

Prezes m iejsko-gm innej instancji A niela B ukała, o- tw ie ra jąc spotkanie, m ów iła o konieczności koalicyjności, ko­

m isji w spółdziałania p a rtii i stro n n ictw politycznych, współ nych inicjatyw ach i w spólnym rozw iązyw aniu problem ów, choć n ie jednokrotnie zdania w w ielu kw estiach są podzielo­

ne. S tw ierdziła, iż ludowcy w y rażają obawy o realizację pro g ram u rozw oju rolnictw a.

W n aradzie w zięli udział:

k ierow nik w ydziału ideologii, propagandy i p rasy NK ZSL J a n Safkow ski, zastępca k ie­

row nika w ydziału H enryk H itrtu k i szef tegoż w ydziału z WK ZSL Czesław Druch.

W ożyw ionej dyskusji mó­

wiono przede w szystkim o niedocenianiu roli ZSL. K iedy w 3980 roku rozpoczęły się stra jk i, w iększość członków ZSL stan ęła u boku PZPR i w zięła n a siebie w spółodpo­

w iedzialność za błędy i w y­

paczenia. P ojaw iały się uchw a ły, d ek laracje i porozum ienia o w spółpracy. Pozostały jed­

n a k te zapisy bez echa. G dzie były w tedy w ładze naczelne ZSL? — padło pytanie. — D ła czego dały się zepchnąć do ro łi kopciuszka?

Dużo m ów iono o h isto rii ru c h u ludow ego w P R L i o koalicyjności. Jeśli koalicja, to w układzie najw yższych w ładz.

I to słowo ograniczało się ty l­

ko do tego układu. D opiero pod nacisk iem s y tu a c ji p o e ­ tycznej ta fra za zaczęła w y­

p ełniać się k o n k retn ą treśc ią . Z koalicyjnością wiąże się p luralizm , czyli różnorodność, m ożliwość istnienia różny A opcji. P a r tia może j'>odzielić się w ładzą ty lk o pod p resją , bo n ik t nią dobrow olnie się nie dzieli. M usim y ten p lu ra ­ lizm usankcjonow ać.

W Polsce istnieje potrzeba opozycji. Monopol w ładzy do p row adza do tego, że p rze sta­

ją działać m echanizm y sam o- oczyszczające. N asze społe­

czeństw o m a praw o do form u łow ania aktów n ap ra w y . J e ­ dyną altern aty w ą, dla ZSL je st opozycyjność.

W dy sk u sji w zięli udział:

•tan B arcik, J a n Sałkowsfci, W incenty Jakubow ski, CSte- sław K lim c /it, łfe e ry k T eb6- rzew ski, W ładysław N fd w id , E dw ard .Szaehniewiea, Jan u sa Ka edas.

M ir.

L-4 bez

biurokracji

O d nowego- i oku chorzy bęiłą m ieli m n ie j Rtopolóju- z uzyskaniem zw olnienia lek ar­

skiego. Do te j pory przepisy regulujące tę spraw ę stw a rz a­

ły w iele biurokratycznych u- ciążliwości. G dy choroba t w a ła dłużej niż 9 dni, p a c je n t m usiał uzyskać L-4 od kie­

row nika przychodni, potem staw ać przed kom isją.

Nowe rozw iązania m a ją przede w szystkim na celu zwiększenie zaufania do leka­

rzy rejonow ych, wzm ocnienie ich roli, a także odpowiedział nośei za zdrow ie pacjenta.

Zw olnienie będzie uw arunko­

w ane w łaśnie' stanem zdrowia

i okresem koniecznego lecze­

nia.

L ek a rz opiekujący się cho­

rym może w ystaw ić L-4 na cały okres pob ieran ia zasiłku chorobowego, tj. n a pół roku, n ato m ia st felczer — na ty - ditień. Jeżeli choroba przek ro ­ czy .10 dni, prz-ewiduje się m*

żflwość konsultacji przez «rdy- natorów oddziałów ezpitełnycb.

Będą oni m ogli doradzić le k a­

rzowi- w rejo n ie, w ja k i spo­

sób prow adzić dalszą kurację.

U p raw nienia lekarzy rcjono w ych będą. m ieli rów n ież le­

karze przem ysłow ej służby zdrow ia. N atom iast m edycy zatru d n ien i w pogotow iu ra­

tunkow ym będą m ogli w y sta­

w iać zw olnienia J-d n io w e, a w w ypadku klęski żyw iołowej Tub epidem ij «-dniow e

Mimo tych udogodnień — życzymy zdrow ia!

V?« * ■ *

W F abryec Pomocy- N aukow yeh co roku w prow adza się nowe w yroby dla szkolnictw a i przeznaczone dła in d yw idualnych odbiorców. Zdjęcie; Zbigniew K w iecień

(3)

Nr 1 (621) NOWINY NYSKSS Słr. 3

D Z I E N A S Z E G O M I A S T A

zamkn*ji/ nadw yżką zadania rzeczow e w budow ie i rem o n ­ tach luwi przesyłow ych wszy

«tkich typów i sta cji tran sfo r majorowych. Były Rejony Wy k onaw stw a Sieci E lektrycz­

nych, k tóre nie w pełni w y­

w iązały się z przyjętych za­

d a ń — RWSE K ędzierzyn Koż le. ale były i takie, które wy konały zadania z nadw yżką.

Do nich należą: RWSE Częste chow a, G liwice i Opole.

W związku z ograniczeniem środków na nowe inw estycje w energetyce należało szukać innych dróg zabezpieczenia ro b oty lu-:lzio*n i pieniędzy fir­

mie.

Poszliśm y w kieru n k u znacz nego zw iększenia prac r e m « i tow ych stacji tran sfo rm ato ro ­ wych i linii przesyłow ych średnich i niskich napięć.

Zw iększam y ró w n iei zakres roiw ł an tykorozyjnych w elek trow hiach krajow ych. P ro w a ­ dzone będą także (w okresie w iosenno-letnim ) roboty zabez pieczeniow e siupów linii pr?e sytowych różnych napięć.

lii-osobowa g ru p a naszych pracow ników będzie uczestni­

czyła w rea liza cji k o n tra k tu Z a w a rtk o z R F N na m alow a­

nie slupów linii napow ietrznej R oboty nie może zabraknąć

<ila żadnej brygady.

W F abryce P*mocy N auko­

w ych pot! jęto wiele działań dia raecsowego i !inat»oweg<>

pow cdaenia firm y. Mimo truid ności surow cow ych służb# zao patezeniow * w ykazała w iele inw encji, by zapewnić potrafił ne m ateriały. T ak więc zdo­

łano w ykonać zaplanow aną produkcję. o czym św iadczą osi-igttięle wyniki.

N .ejednok rołnie ju ; pisaiiś- m y o tym , że rek 1988 był pierw szym , w którym faJwyka przekroczyła m iliard złotych.

Z inform acji uzyskanych od głównego księgowego FPN Mieczysława Blicharskiego wy nika. iż na planow aną w iel­

kość sprzedaży 1070 m in zło­

tych w ykonano 1173 m in ato- tych. P lan ubiegłego rok-u u - stał w ięc zrealizow any w 109.7 proc.

P om yślna była końcówka ro ku. P ro d u k cja grudnia została w ykonana i w ysłana, j«dnak do 23 słyewnia trzeba zaesekać z oćtpowlecizi^ jaka będzie w ar tość jej sprzedamy, bowiem o oeMaeh nifct nie jeat tera?, w stanie mc powiedaieć.

Działalne Ai FPN była pro -

w adzona przy przeciętnym ca tru d n ie n iu 282 osoby. W bie­

żącym ro k u p la n u je się zwięk s zenie obsady pracow ników , jest to jednak uzależnione od sy tu acji na ry n k u pracy.

W 1989 ro k u planow ana jest sprzedaż wyrobów na pozio­

mie 1410 m in złotych. D aje to m iesięczny p lan w ielkości 117 m in złcłych, choć w styczniu będzie o n nieco niższy. Łącz­

nie fab ry k a chce w ykonać sprzedaż o 20 procer«t w iększą w stosunku do 1988 roku.

W ub. r. F abryka Pomocy N aukow ych planow ała zysk w w ysokości 158 m in złotych.

P raew iduje się, że osikanie cn kw otę lf»9 m in złotych.

Z niem ałym i kkupotami pod koniec roku borykały się Z a ­ kłady W ytwórca« „C ukry Nya kie”. Spow odow ane one były b rak ie m opakow ań zbiorczych,' k arto n ó w i k a rte n ik ó w oadob nych, a także folii. Po pro stu nie było w co pakow ać cias­

tek.

Ni«wesoła sytuacja by ła ró,w nie/, z tlusKCzeim, którego okra sowe b rak i spowodowały. *k i we m ożHj było piec. Dos do d.) togo, że ludzie ni? n i:e 'ł co robić. W pierw szych dniach sty e saia był« już niao* lepiej.

Jak będzie w tym n x u * - - pytanie to akierow«liśnvy do zastępcy dyrektor* ds, otco;*.*- miCŁtiych Rcmisiu»*» Trojmia k*.

Z inform acja wynika, iż p la n piór w« ¿ego k w arta łu prjiewidu je sprzedaż w tych saanych granicach co w ro k u ¡98*. Bę dzie się nato m iast zm ieniał a - sortym ent w yrobów w zależ­

ności od sian u surow c»w po- Wuabnych do ich produkcji.

Podobne problem y notow a­

no nie tylko w grudniu, stą d toż snalazły one odbicie w rocznych w ynikach zakładu.

P ro d u k c ja w cenach zbytu p la rwwana była w wysokości 1 13t m in złotych, osiągnięto natom iast 2102 m in złotych, a więc blisko o 30 m in m niej.

Zysk, jaki uzyskają Z a k ła ­ dy W ytwórcze, wyniesie 230 m in złotych, tj. o 60 m in wię eej, niż to zaplanowano.

W ub. r. zakładano w ydaj­

ność pracy (pod względem w ar tościowym) w wysokości 4 10«

tys. złotych, w ykonanie w ynio sio 4 l i i ty»s. ułoiych, przy sa trudniem iu 510 na pl m 519 osób.

»*. * . i M. K.

fr * < a \ n i a t Z a k ła d ó w W y tw ó rc z y c h » C u k ry N y sk ie " i»r*v n a d z ie w a n iu m ark iz.

Zdjęcie: Zbigniew Kwiecień

Dobie wyniki w 1988 r.

- niepewny start w 1

(Dokowe te str. 1)

w artości ponad 10 »'-id złotych, więcej o- SM min złotych. U-

dział eksportu w sprzedaży «- gólem wyihóai 77,9 proc.

P iaca od pierw szego di na ło ix rozpoczęła się na

w ydziałach 1*ćv. żadnych prse

»łojów.

Zł-icladam na pierw sze dwa m iesiące ja d a n ia v?yi&ae niż f« /.->ł rokiem w zaitr«t*ie rae-

«D w ym i w artościow ym o o- kał« 10— I ł proc. W ysokie z a ­ aw ansow anie pro d u k cji w t o ­ ku pózwobłe nam na łagodne

w ejście w bieżący rok. W szy­

stkie wydziały m a ją zapew nia na robotę. Decydować jak z wy kle będzie wydział m echanicz ny, którego zdolność dxieki przyjęciu 15 pracow ników (p*

r*z pierw szy od wielu la.t) znacznie się zwiększyła.

M ając zabezpieczenie ciąg­

łe Sc pracy wydziałów na o- kres dwóch miesięcy, będzie tnożna pcśw ięcić więcej u w a ­ gi n« dogranie dostaw blach jakościowych z hut, a p a r a tu ­ ry kontrolno-pom iarow ej do ek strąk torów ¡ M erow niciej do prasy h y draulicznej oa dalsze

micsiitce bieżącego roku, gdyż 'w iększość w ytw órców za­

pow iedziała ograniczenie wiei kości dosta.w naszej firm ie

W nieco gorszej sytuacji niż ZUP znalazły się Z akłady Wy konaw stw a Sieci E lektrycz­

nych, któ re dysponują znacz­

nym potencjałem wytwóreeym , le^z nie m ają j>ełnego poitf»

la zamó'wieft. Ja k ie poczynio­

no kroki, by zapew nić ludziom pracę i zarobki? Z pyt ae.i «ni tym ¡«wróciłem się do sasUs^

cy dyrekt-cra ds. p ro dukcji pod staw ow ej Boiesława Ma,ł»sa

— W ubi-agłym ro k u ZW SE

S

t*.ict»a jcie — zw róciłem si<; do oł>eciiych w r e ­ d ak c ji — jak możni»

spoikać się z p anem Zalew - skiiii"

— Kierownikiem archiwum?

— Yax.

— A1;esska w Rynku

— Ma telefon?

— Nie.

— b u c h a j , co się sic z y -

«dż do archiw um , to go gpot>’.aax.

— Ate pjzeci«* on już u*

ai»«vy t w /*

— •'•io to co Wyobł-ażasz sa- bf?. żeby Z alew ski mógł żyć ber arebiw unt?

Kie, aiie w yobrażałem so»j»e Z Kaum ierzem Zatewtkim y it f w n r ra» spotkałem się na poc Kątku tat 6ie(łen»dziesi»4- tych. gdy ni z tego ni z ow e­

go, t dnia na dzień zostałem przewodr-riczęcym m te jakiej rady narodowej. Kazimierz Zalewski był wtedy członkiem

¡m prezydiom Zawsse p<*len pon./słfłw, pełen zapału. Przed każdym prezydium próbowa­

łem odgadnąć, eo .też zaserwu je nam pan Kazimierz. Na>- pierw była wojna o miejski ogród zoologiczny, łio bo, pa- nic przewochlicząęy, przecież tnozoa zacząć od m ałych -rze­

czy, jakaś kosa. sarna.

Z w ielkim tru d e m p rze k o ­ naliśm y p an a K azim ierza, że bruk środków , a pogrzeby ml a

*ta są duże. To może pom nik, bo nie m a edsłe składać kw ia Ww w ęeasle patriotycznych

m anifestacji. A najw ięcej to było o T ow arzystw ie Miłoś­

ników Nysy. Bo przecież idz*e o nasz region. Dlaczego rna - m y być gorsi od innyck N a­

leży koniecznie stw orzyć j a ­ kieś pismo, w k tórym można by drukow ać m ateriały z n a ­ szej historii.

Ogrodu zoologicznego m - m am y do dn ia dzisiejszego, połnm k w ybudow ali ZBoW>D- -Owcy na początku ła t osiem ­ dziesiątych, a pan K azim iera hołubi „Szkice N yskie“

Ukazały się już trzy tomy, cz w arty w rękopisach le ż / w teczce. a»e b rak funduszy na jego druk. ł ta je*t n a jw ię k ­ sze em artw ierae patia K azi­

m ierza w dniu dzisiejszym ;

^Szkice N yskie’*. Ile nazwtak,.

He fłfktów z h isto rii naszega m iasta o ca llłf 0i2 ząpouuue- nia.

K azinuer« Z alew ski e ro d iił stę w 19*14 ro k a vr W ^ ia ty n iu w wojewWhstwie itam srtawow - skim . T am chodził di> szkoły podstaw ow ej. O k u p ac ja i n a - silająoj» się 'te rro r u k r a iń s k i e band. Każdy ran ek przynosił, wieści, ae w nocy w yrżnęli typh a tych, w l e j czy in n e j wiosce. Z końcem ro k a J943 ucieka w ra z z rodzicam i do S tauteław ow a, W w iasee zo­

staw ili w szystko, dorobek c a ­ łych pokoleń. P rz e trw a li d zię­

ki pom ocy K om itetu O piekuń ezego — je d y n ej c h a ry ta ty w ­ n e j organizacji, k tó re j Niem ­ cy pozwolił! legalnie działać.

Lipiec 1944 ro k u przynosi w yzwolenie, a d ia K azim ierza

—- w ezwanie do w ojska. Zgła sza się w kosiiarach byłego 48.

P u łk u Piechoty w S ta n isła ­ wowie. T am każą im czekać, aż zbierze się ich w ięcej Więc czekają ponad miesiąe. A ze nie są na stanie żadnej je d -

K azim ierz

Zaew ski

nosłki, więc nie m ają zapro- w tantow anla i o jedzenie każ- d>- m usi sta ra ć się n a w łasną rękę. G dy była ich k itk a t.v.- sięci’j ¡«jpędzoHO tch n a P r■/+

m yi!. Szli p o ra d trzy ty g o d ­ nie, b ru d tu , głodni, obszarpa­

ni. Bo na w o jn tf ja k to na w ojnie: i b ohaterstw o, w zoro­

wa oi£aoixacik dział*ń, -i to- taioar balągan, saczególnie na tyłach. Po tym przem arszu na kom isji lek arsk iej okazatosię, że co drugi re k ru t n ie n a d a ­ je się do s ł u i b / . Odroczyli rów nież K azim ierza. W raca do S tanisław ow a, by w raz z ro- dzioĄ w yjechać na zachód do...

w ojew ództw a lubelskiego. Bo przecież la ib lio leży daleko na zachód od S tanisław ow a, a tam m ieli przydzielać gosjwł- d a rstw a po U kraińcacb. P ró ­ bow ali zaczepić się w powi«-

cie biłgorajskim , ale znów po słuchali, żeby jechać na z a- chód na Ziem ie Odzyskane.

Po w ielotygodniow ej podróży d otarii w pobliże Rawicza i osiedlili się w Skokowie.

K azim ierz pró b u je zarabiać jako urzędnik w gm inie. J e d ­ n a k chęć n au k i jest silniejsza, zdaje m a tu rę i w 1350 roku je st studentem h isto rii na U niw ersytecie Wrocłewwkim.

Po trzech la tac h studiów do­

s ta je nakae pracy do Liceum Pedagosiicsiłege dla w ycho­

w aw czyń przedszkoli w O bor n ikach Śląskich. Był naw et

¡¡adowoiony z pracy, ale tra fił n a Kły ęz*s. P odjęło decyzję o likw idacji liceów pedago- gicBiych ł po sześciu latach p rac y nauczycielskiej Z alew ­ ski m usi oglądać się za inną pracą. A że żonę. m a z d aw ­ nego O porow a (obecnie W łerr bięcicej, decyduje się szukać p racy w Nysie. N iestety, w szkołach nłe w*a wołnycli e ta ­ tów. Jedyne miejsce p rac y dU h isto ry k a to praca w m uzeum n a stanow isku archeologa, co w ym aga zm iany kw alifikacji, lub jako k ierow nik archiw um państw owego. Z alew ski decy­

duje się naczepić czasawo w archiw um . Zaczepiwszy czasowo, w ypracow ał tam so­

bie em eryturę.

T ak ja k a archiw um , tak i z m iastem zw iązał się na rla - łe Z ostaje w ybrany se k re ta - rzem M iejskiego K om itetu S troruilctw a IłetnokralycziKi-

go. K om itet był, ale tue było lokalu, w ięc archiw um pełniło tę funkcję. Mimo że w a rc h i­

w um p racy było w bród, b o poezątkowo należało je o rg a­

nizować, a później walcfcyć, by otrzym ało obiecane po­

mieszczeni« w Pałacu B isku­

pim, to •zawsze jeszcze s ta r­

czało czasu n a pracę społecz­

ną, szczególnie w hołubionym tow arzystw ie regionatnym - S potyka się z młodzieżą, po­

p u la ry z u je wiedzę o regionie n a łam ach „Nyskiego M eta­

low ca’' (z którym w spółpra­

cuje».

Za prac*; społeczną Kazi­

m ierz Zalew ski otrzym ał n a ­ grodę m iasta Nysy, Za pracę zaw odową i społeem ą był od­

znaczany 1 w yróżniany, .w * . K rzyżem K aw alerskim O rda- ru O drodzenia Polski.

Ma czworo dzieci. C irK a.

k tó ra fw>d jego kierow nictw om K-.?J?ywała n m ie j^ ta o ici a rc h i­

w isty, przejm ie prawciopodob nie pałeczkę po ojcu. Je d en syn jest nauczycielem w

„C arolinum ", , drugi w ikarym w Tułow icach, a najm łodszy uczy się w T echnikum Budo­

w lanym w Zespole Szkół Technicznych

P a n K azim ierz jeai od 1S grudnia 198B r. na e in e r rtu - rtce. Obiecuje, że w reszcie so - tłie o d p acim e. T ylko że ja w to nie wierzę. To «i* byłoby w stylu pan a Kazimierza.

K łtiinitw £.«!%

(4)

itr 4 NOWINY NYSKU Kit I ((63

Tak kiedyś wyglądała zim a .. Zdjęcie: Zbigniew Kwieciń

Masz problem

— zgłoś się do ROSP

Rejonowy Ośrodek Społecs- no-Trawny z siedzibą w naszej redakcji przy ulicy W ałowej 7 (NOK) działa już od kilku lat. Czytelnicy m ający próbie m y natury prawnej mogą u- tyskać fachowe porady praw­

ników w e wszvstkich dziedzi­

nach prawa. Warto podkreś-

lić, że porady prawne udziela ne są bezpłatnie.

Dyżury w ROSP pełnione są w każdy pierwszy i trzeci wto rek miesiąca. W lutym dyżury przypadną na 7 I 21, w marcu

— w tych samych dniach, w kw ietniu 4 1 18, w maju 2 I 16, natomiast w czerwcu

® I 20. Od czerwca do wrzefi nia w ośrodku nastąpi w aka­

cyjna przerwa.

Przypominamy, dyżury pełnione są w siedzibie redalc

• ji „Nowin Nyskich” w godzi nach od 16 do 18. M ożna przyjść osobiście lub uzyskać poradę pod nr, telefonu 46-7S.

drzew ny zaprasza!

la k ła d

' W Spółdzielni Inw alidów

„P okój” zakład drzew ny jest liczącym się ogniw em w pro cesic p rodukcyjnym . Tu po­

w staje wiele elem entów drzew nych w chodzących w skład w yrobów finalnych spółdziel­

ni, głównie zaś półfabrykatów do wyrobów tapicerskich.

Nic więc dziwnego, że Z a­

rząd Spółdzielni przeznacza znaczne środki finansow e na kom pleksow y rozw ój zakładu drzewnego. W listopadzie u -

Niech zabrzmi

„mendelson”

Nie ta k daw no pożegnaliśm y ro k 1988. Dla w ielu osób był to rok, w któ ry m poprzez za­

w arcie ślubu rozpoczęli nowy rozdział w życiu.

P ar. któ re zaw arły związek

biegłego roku oddane zostały do użytku trzy kolejne kom ory suszarnicze — k ażda o pojem ności około 5 m sześć.

Cykl suszenia tarcicy trw a od 3 do 12 dni w zależności od jej grubości, a przy tw a r dym drew nie n iejednokrotnie dłużej. J a k w ażną rolę w przy gotow aniu surow ca-drew na spełnia proces jego suszenia, nie muszę nikogo przekony­

wać. Dodać w ypada jedynie, że lite ra tu ra fachow a na ten

m ałżeński w ubiegłym roku było duże m niej niż w po­

przednich latach.

Bywa też i tak, że w ostat niej chw ili obydw oje lub je ­ dno z narzeczonych zm ienia zam iar. W 1988 roku 14 p ar zrezygnowało z zaw arcia ślu ­ bu. Stchórzyli, czy też lepiej poznali niedoszłego w spółm ał­

żonka i rozsądek zwyciężył?

Dla innych żadne przeszkody

te m at jest bardzo obszerna.

Dobrze w ysezonow ana i wy suszona tarcica zapew nia wy rób finalny w ysokiej jakości.

Rozbudow a bazy su sz am i- czej z dwóch do pięciu kom ór kosztow ała spółdzielnię około 12 m in złotych. Sądzę, ie kosz ty poniesione n a to zadanie inw estycyjne zw rócą się w kró tk im czasie. Po pierw sze dlatego, że o d p ad a ją koszty tra n sp o rtu d rew n a d o susze­

nia z Nysy do G łuchołaz (fa­

nie m iały znaczenia, dlatego też 383 p ary w ypow iedziały w nyskim USC decydujące

„tak ”.

W iek nowe żeńców był zróż nicowany. N ajm łodsza p a ra li czyła razem 36 la t, n ajsta rsz a zaś — 141.

Ja k w idać — nigdy nie jest za późno, by stan ąć na ślu b ­ nym kobiercu.

A G .

ty możesz spać spokojnie... m

...gdy ubezpieczysz swoje m ieszkanie w PZU. K ażdy o- b yw atel może zawrzeć z P a ń ­ stw ow ym Z akładem Ubezpie­

czeń um ow ę ubezpieczenia m ieszkania. G w aran tu je mu ona w w ypadku pow stania szkody otrzym anie w PZU od­

szkodowania, któ re złagodzi sk utki poniesionych strat.

Z aw ierając um ow ę z PZU, ubezpieczający sam określa kw otę, n a ja k ą p ragnie ubez­

pieczyć sw oje m ieszkanie, i opłaca składkę ubezpieczenio­

w ą za ro k z góry. Je śli w y­

sokość składki wynosi ponad 20C0 złotych, m ożna ją opła­

cić w dwóch rata ch . P ierw sza

■— 70 proc. całej składki; dru ga kw ota — 30 proc. — po­

w inna być w płacona w ciągu 6 miesięcy.

Jeśli ubezpieczam y m ieszka nie n a 300 tys. złotych, w ów ­ czas sk ła d k a roczna wynosi 2700 złotych. P rzy sum ach u - bezpieczenia pow yżej 400 tys.

złotych przysługuje obniżka składki od 15 do 30 proc.

Ubezpieczenie obejm uje: ru ehomości przechow yw ane w m ieszkaniu, w piw nicy, domo w ej pralni, n a stry ch u lu b w innych pom ieszczeniach gos­

podarczych oraz w garażu.

S tałe elem enty m ieszkania, Jak: meble w budow ane, drzw i i okna, przenośne piece, ele­

m enty urządzeń wodnokanali

zacyjnych, w ykładziny ścian, podłogi i m alow anie ścian;

odpow iedzialnością cyw il­

n ą ubezpieczającego za nie­

um yślne spow odow anie szko­

dy, np. zalanie m ieszkania są siadów.

Umowa ubezpieczenia miesz kan ia chroni n astęp u jące r u ­ chomości:

— urządzenia domowe, przedm ioty i zapasy gospodar­

stw a domowego oraz odzież i inne przedm ioty osobistego użytku,

— dzieła sztuki, przedm ioty ze sreb ra, złota i p latyny, bi­

żuterię, pieniądze, zbiory fi­

latelistyczne, obrazy, książki, czasopisma,

— row ery, wózki inw alidz­

kie bez nap ęd u m echaniczne­

go,

— zw ierzęta domowe,

— urządzenia w arsztatów chałupniczych znajd u jące się w m ieszkaniu ubezpieczonego.

Z ty tu łu ubezpieczenia r u ­ chomości domowych, stałych elem entów m ieszkania lub u- bezpieczonych pomieszczeń PZU w ypłaca należne odszko dow anie. O dszkodow anie nie może być jed n ak wyższe od zadeklarow anej sum y ubezpie- tzenia.

Komę ubezpieczenia « sła ła

ubezpieczający. Każdy w e wła snym interesie powinien za­

dbać, by suma ubezpieczenia odpowiadała rzeczywistej wartości wyposażenia mieszka nia.

G órna g ran ica odpow iedział ności PZU wynosi:

— za dzieła sztuki, przed­

m ioty z m etali szlachetnych

— 40 proc. sum y ubezpiecze­

nia,

— za szkody w stały ch ele­

m entach m ieszkania i innych ubezpieczonych pomieszcze­

niach — 25 proc. sum y ubez­

pieczenia.

— za pieniądze, p apiery w artościow e i zbiory fila teli­

styczne — 5 proc. sum y ubez­

pieczenia,

— za ruchom ości dom owe w ubezpieczonych pom ieszcze­

niach poza m ieszkaniem — 5 proc. sum y ubezpieczenia,

— z ty tu łu ubezpieczenia od odpow iedzialności cyw ilnej — kw ota odpow iadająca dziesię­

ciokrotnej w artości sum y u - bezpieczenia m ieszkania.

Je śli chcesz poznać dokład­

nie zakres um ow y ubezpiecze­

n ia m ieszkania, zasady zaw ar cia um ow y lub pragniesz u- bezpieczyć sw oje m ienie — sk o n ta k tu j się z pośrednikiem ubezpieczeniow ym P ań stw o ­ wego Z akładu Ubezpieczeń.

W arto 1

M. Ł

b ry k i mebli). Po d rugie — koszty obcych usług. W resz­

cie po trzecie — w łasne k o ­ m ory suszarnicze zapew nią (przy odpow iednim plan o w a­

niu) utrzym anie ciągłości pro dukcji. Ja k ie m a to znaczenie przy p ro d u k cji elem entów n a sty k — bez w yprzedzania, nie muszę tłum aczyć.

K ierow nik zakładu drzew ne go L ucjan M ajew ski m a n a ­ dzieję, że p rzy jd ą ta k ie cza­

sy, gdy w iększość elem entów drzew nych w ytw arzać się bę dzie z pew nym w yprzedzeniem w stosunku do ich użycia w n astępnych operacjach m onta żowych. Pozwoli to n a u trzy ­ m anie ry tm u produkcji.

W zakładzie drzew nym za trudnionych jest 72 pracow ­ ników , którzy p ra c u ją na dwie zm iany. M iesięcznie przerab ia się tu od 70 do 80 m sześć, d rew n a n a różne p ó łfab ry k a­

ty. Zakład drzew ny w proce sie w ytw órczym spółdzielni je st liczącym się ogniwem zdolności produkcyjnej. Dlate go czynione są sta ra n ia , by no wo przyjm ow anych pracow ni­

ków (gdy m ają ku tem u od pow iednie przygotow anie za­

wodowe) kierow ać do •'akia du drzewnego.

W bieżącym ro k u pracę w sto lam i podjęło 8 p racow ni­

ków. K ierow nik zakładu Lu­

cjan M ajew ski dodał, że m a dobrą załogę. Na w yróżnienie zasłużyli: Bożena Humorek, Bogusława Stadnik, Janusz Furmankiewicz, Mirosław Kra sióski, Eugeniusz Morawczyń- skl, W iesław Okręgliekl, Kazi mierz Respekta, Eugeniusz Rychlik, Janusz Sobkowicz i Roman Smyk.

M iejm y nadzieję, że dobre w aru n k i pracy w śród zapa­

chu żywicy i dobre płace przy ciągną ludzi do pracy w za­

kładzie drzew nym . . M. Zełw etro

Z e świata motoryzacji

Angielscy lek arze podali i w iadom ości, i e prowadzeń- pojazdu w czasie przeziębił n ia je st ta k sam o niebezpiei ne jak pod w pływ em alkohł lu. Silne przeziębienie (z kj ta re m i kaszlem ) w y d łu i czas rea k cji o 0,5 sek., co os pow iada 0,8 prom ila a lk o h i

* * #

Angelo C onatt z P a d * (Włochy) ciągle w praw iał ( zdum ienie swego instrukton jazdy. Jednego dnia JeżdJ zdaw ałoby się bez zarzutu, nego zaś spraw iał w rażeń że po raz pierw szy siedzi k ierow nicą S p raw a wycia się w reszcie. O kazało się.

k u rs a n t m a b ra ta bliźniak k tó ry zastępow ał go, gdy c um aw iał się na ran d k ę.

* * *

W P ekinie o tw a rto szko dla kierow ców taksów ek. J<

org an izato rem jest japońsk

„T oyota”. F irm a ta już 3 lat tem u zorganizow ała p ie r 3zą tego ty p u „uczelnię” i Chinach.

* .. * * Z agraniczni tu ry ści pani w H olandii na pod w pływ em oprócz w ysokiej k a ry także w pis do p aszportu niający im w jazdu do k r a ju przez rok.

W ¿¡»kła<l/ie drzewnym Spółdzielni Inwalidów „Pokój” Henryk Wajs przy obsłudze pi­

ły formatowej. Zdjęcie: Zbigniew Kwieeień

(5)

Nr t (620 NOWINY NYSKIE Str. S

F e i / e i o n

W ali się nam kom in, prze cieką dach. Ileż dom ów w mieście ma podobne pro­

blemy. T yle ty lko , że walą cy się ko m in zagraza nam bezpośrednio. Co jakiś czas odpadają z niego cegły, by z rum orem , tłu ką c po dro­

dze dachów ki, w ylądow ać na ziem i. M ieszkańcy do­

m u c h y łk iem p rze m yka ją w zdłuż ścian, z n ie vo k o jem spoglądając w górę. Bo do stać spadającą z te j w yso ­ kości cegłą to ciem na m o- ffiła. Dorośli się pilnują, ale ja k upilnow ać dzieci?

Ze zniszczonego dachu cieknie woda. Cały strych zastaw iony jest ró żn ym i garnkami. S łow em n ie w e ­ soła sytuacja. L okatorzy w ielokrotnie m onitow ali w ZGM-ie. N iestety bez s k u t ku. P ostanow iliśm y in te r­

weniować w p te j.

Czy w iecie państw o, ja ­ ka je st różnica m ięd zy sę­

dzią a u rzęd n ikiem ? Dla sędziego przełożonym je s t prawo, a dla u rzęd n ika pra w em jest przełożony. Jeśli tak — sadziliśm y — to je­

śli im przekażą, żeby re ­ montować, to rem ontow ać

będą. N apisaliśm y m onit do RPG K iM . P o sku tko w a ­ ło.

K ażdy z nas o trzym a ł na opieczętow anym piśm ie z podpisem zastępcy d yrek -

Słov/o urzędntka

tora inform ację, że p rze- m urow anie kom ina nastą­

p i do 15 października 1988 r., roboty deka rskie, czysz czenie rynien, uszczelnie­

nie dachu — do 15 listo­

pada 1988 r.

O tucha w stąpiła w n a ­ sze serca. No bo jeśli d y ­ re k to r pow ażnego przedsię biorstw a w y zn a czył k o n ­ k r e tn e te rm in y , to chyba w szy stko w p o rządku i m oż na spać spokojnie.

C zeka liśm y spokojnie.

M inął 15 października i nic.

Z bliżał się 15 listopada, gdy przyjechała brygada z pod nośnilriem. W ysyp a li przed b u d yn k ie m piasek, k ilk a cegieł i próbow ali p o d n o i-

n ik iem dostać się do k o ­ mina. N iestety budow niczo wie dom u nie przypuszcza­

li, że kie d y ś ko m in będą chcieli rem ontow ać z pod­

nośnika, i um ieścili go za daleko. Z degustow ało to specjalistów , zabrali pod­

nośnik i słuch po nich za­

ginął. O ty m , że nie była to fatam organa, świadczą porzucone ka w a łk i cegieł l k u p k a piasku, do k tó re j sikają w szy stk ie psy z dziel nicy.

M ijają dni, m ija ją tygod n ie i nic. Nas, lokatorów , trapią dw a pytania: Dla­

czego n ik t nas nie in fo r­

m u je, co będzie dalej? Dla czego n ik t nas nie p rze­

prosił za to, że praca nie została w yko n a n a w te r­

m in ie podanym w w a żn ym , o pieczętow anym d o ku m e n ­ cie?

O dpow iedź m oże być tył ko jedna. U rzędnik ja k car Piotr je s t m onarchą a bsolutnym , k tó r y n iko m u na św iecie nie składa spra w ozdania ze sw oich c z y ­ nów. T łu m a czyć się przed petentem ? W głow ie by m u się przew róciło. W ięe pro sim y pokornie, by zao­

patrzyć r.as chociaż w k a s­

k i ochronne.

„Zetka*

Szan sa na tytuł i pieniądze

P len arn e posiedzenie Zarżą du Oddziału W ojewódzkiego SIM P w Opolu poświęcone było m iędzy innym i: ocenie realizacji p la n u p racy w 1988 roku, opracow aniu planu p ra - ey n a rok bieżący, konieczno­

ści zdobyw ania specjalizacji zaw odowej inżynierów i tech­

ników .

W yróżniających się człon­

ków koła zakładowego ZUP uhonorow ano odznakam i.

S re b rn ą H onorow ą O dznakę SIM P otrzym ali: Kazimierz Adach, Adam Włoch i Jan Semkowicz. Brązow ą H onoro­

w ą O dznaką SIM P w yróżnio­

no: Henryka Dembickiego, Zbigniewa Gawła, Tadeusza Karonia, Jana Zająca i Ry­

szarda Złotosia.

P rzew odniczący OW SIMP, Ludomir Sznyrowski, omówił realizację plan u p racy w i988 ro k u i przekazał w ytyczne do p la n u pracy na 1989 rok. W sw oim w ystąpieniu zw rócił u- w agę n a konieczność szybkie­

go w zrostu płac k a d ry inży­

n ieryjno-technicznej. B rak w łaściw ej m otyw acji' płacow ej k a d ry technicznej n ie sp rzy ja

rozwojowi techniki w p rzed­

siębiorstw ach.

Przew odniczący kom isji kw a lifik acy jn ej ds. specjalizacji zaw odowej inżynierów i tech ników , Zbigniew Vogel, w rę ­ czył nom inacje n a stopnie za­

wodowe. S pecjalizację I stop n ia tech n ik a otrzym ał Józef Michalczyszyn. I stopień spe­

cjalizacji zawodowej inżynie­

rów uzyskali: Karol Buck, Jan Kubik, Jerzy Męcska i A loj­

zy Sofiński.

S topnie sp ecjalizacji zaw o­

dow ej um ożliw iają inżynierom i technikom zdobycie nie ty l ko wyższych k w alifikacji, ale ł w iększych pieniędzy.

Je d n y m z w aru n k ó w n ie­

zbędnych dla uzyskania spe­

cjalizacji je st ukończenie Kur su doskonalenia zawodowego lub stu d iu m sam okształcenia.

Szkolenie prow adzi O środek D oskonalenia K ad r S IM P w Gliwicach.

Bliższych inform acji udzie­

la przew odniczący zespołu kw alifikacyjnego ds. specjali­

zacji zawodowej, Zbigniew G aw eł.

(2)

Konferencja ZSMP

(Dokończenie ze str. 2)

młodzieżowej jako istotnego

¡czynnika biorącego udział w realizacji p ro g ra m u w ycho­

wawczego na te re n ie szkoły. - j K onferencja S praw ozdaw ­

czo-Wyborcza była okazją do wręczenia odznaczeń m łodzie­

żowych. Złotym odznaczeniem im. Ja n k a K rasickiego zostali uhonorowani: Ireneusz K rzy- ian, D anuta G ajos, Józef S to ­ żek. Teresa P ałichleb, Zyg;

munt Kulczyk. S rebrne odzna­

czenia im. J a n k a K rasickiego otrzymali: M a ria P rzy ślak , Je - rz> G redka, M ieczysław M iłczar czyk. Brązow e odznaczenia im.

Janka K rasickiego wręczono:

Stanisław ie Oszytko. W iktoro­

wi Biedroniowi, Zbigniew owi Sówce, Bogdanowi W ojnie, Ro lalii Przepierze, M ieczysławo­

wi W ierzyckiem u.

N ajlepsi aktyw iści otrzym ali rów nież odznaki „Za zasługi d la ZSM P”, wręczono rów nież dyplom y E gzekutyw ie KMG PZPR. MGK ZSL, Radzie N a­

rodow ej M iasta i G m iny o- ra z naczelnikow i.

W dyskusji m ówiono o przy szłych w yborach do S ejm u, spraw ach b udow nictw a p a tro ­ nackiego. F unduszu Akcji S ocjalnej Młodzieży, funkcjono w aniu organizacji w środow i­

sku w iejskim , codziennych pro blem ach w m ieście i gm inie, ale także o osiagriięciach.

K onferencja dokonała wybo ru now ych władz. P rzew odni­

czącym Zar-ządu M iejsko-G m in nego został H enryk K aczm ar­

czyk, przew odniczącą K om isji R ew izyjnej — G raży n a Rysak.

M. K w arciak

Przepraszamy!

W 32 num erze ¿S N ’* zam ie­

ściliśmy -sygnał naszego Czy­

telnika. A dam a Skoczenia z Konradowej, k tó ry negatyw ­ nie ocenił pracę firm y bu ­ dowlanej Czesław a M azurka z Nysy. Chodziło o w staw ienie

okien w budynku w którym C zytelnik m ieszka.

J a k się je d n ak okazuje, zle­

cone roboty zostały w ykona­

ne zgodnie z um ow ą. P. Sko- -eżeń. m ie jm y nadzieję na »ku­

lek niewiedzy, a nie celow e­

go w prow adzenia w błąd, in ­ terw eniow ał w redakcji.

Za użycie n iefortunnych o- k r e.4ki ń - 'zairrteresow an c go se r­

decznie przepraszam y!

Piersi na m«dal Są często jedynym

uzasadnieniem wniosku o odznaczenie.

Moje u/nanie Jeżeli już m am być szczery, Choć n ie pochw alam

biurokratów , to jednak w stosunku do A-4 są to ludzie wielkiego

form atu.

Ślepy zaułek K M nie chce m inąć się

z pow ołaniem — stąd tyle kłopotów

z kierow aniem . P o rtret b iu ro k ra ty Brak ludzkich rysów — w r a m a c h przepisów.

Brak personelu

„Z powodu b rak u personelu”, k tó ry dokucza nam wszędzie, niedługo k andydatów

do pracy przyjm ow ać się nic btjifeie. •

Sztyw ny b iu ro k ra ta Gdy o b iu rk o łokciam i się

oprze, w ygląda jakby k ij połknął

w p o p r z e k . T akie czasy

Niepewność j u t r a ? Człowiek nie w ie d z i ś , czy być może w c z o r a j pewien.

Sztyw ność k a rk u J e s t na życie sposobem — póki nie przejdzie w chorobę.

Jerzy Leszczyński

Po zagospodarow aniu osiedle przy ulicy S łow iańskiej będ/.ie jednym r. ładniejszych w

Nysie. Zdjęcie: Ireneusz K asprzyk

Nie chcemy tylko krytykować, lecz działać

16 gru d n ia 1988 roku odby­

ło się p len arn e posiedzenie Ra dy M iejsko-G m innej PRON.

P rzedstaw iona została realiza­

cja zadań w zakresie budow ­ nictw a m ieszkaniow ego, h a n ­ d lu l usług, ochrony środow i­

ska i opieki społecznej.

W ynikało z nich, że p rzew i­

dyw ana liczba m ieszkań odda nych do uży tk u do końca ro­

k u w yniesie 476, a w ięc o 57 w ięcej, niż zakładaj plan. Mo­

głoby być ich znacznie w ięcej, zbyt m ało jest jed n ak uzbro­

jonych teren ó w pod budow ę.

P ostęp u je budow a ta k po­

trze b n ej Nysie oczyszczalni ścieków, pow ażnym proble­

m em jest nato m iast pokrycie kosztów te j budow y.

Na posiedzeniu przedstaw io­

no także realizację zadań w y ­ n ikających z p lanu społeczno- -gospodarczego, dotyczących h an d lu i usług.

Aby popraw ić zaopatrzenie, dokonano zakupu tow arów po za obow iązującym i przydziała

mi. O tw arto now ą placów kę ow ocow o-w arzyw ną p rzy ul.

S łow iańskiej oraz dw a p u n k ty usługow e: „P raktyczna P an i”

I RTV. W styczniu 1989 r.

o tw a rty będzie sklep firm ow y

„Igloopolu” z Dębicy. B uduje się także nowe paw ilony h a n ­ dlowe.

Om ówiono m iejsce i p odsta­

wowe zadania PRON w obec­

n e j sytuacji społeczno-politycz.

nej k ra ju . Przyznano, że od czasu pow ołania PRON (pier­

w otnie OKON) sy tu acja uległa znacznej zm ianie. Początkow o nie pracow ały ra d y narodow e, wiele organizacji oraz stow a­

rzyszeń i PRON rozpoczął za­

stęp u jąc je w ram ach pow sta lej luki. Obecnie działanie PRON m usi ulec m odyfikacji.

Je d n ą z podstaw ow ych po­

zostanie fu n k cja opiniodaw cza dla ra d y narodow ej. Nie cho­

dzi jed n ak o to, by tylko k ry ­ tykow ać, lecz ró w n ie ż -a k ty w ­ nie współdziałać. Uw idacznia się to w w ielu dziedzinach ży­

cia społeczno-politycznego.

G łów ną bolączką PRON jest to, że nie nastąpiło poszerze­

nie bazy społecznego poparcia dla tego ruchu. B rak u je przede w szystkim ludzi m łedych l b ezpartyjnych.

Czy istnieje szansa na zakty w izow anie ognisk PRON? To p ytanie n u rtu je wszystkich działaczy, g d y i zdają oni so­

bie spraw ę z tego, że bez tych ognisk i w sparcia środowiska siła PRON m aleje. Obecna na posiedzeniu przew odnicząca Rady W ojew ódzkiej PRON, prof. M. Nowakowska, słusz­

nie zauw ażyła, ie rozszerzanie bazy społecznej nie jest łatw e, nie da się przełam ać k ręg u w zajem nych pow iązań, gdzie wszyscy znają się w zajem nie, a więc w gm inach i m ałych m iasteczkach. Do nich należy także Nysa, trzeb a więc zro­

bić w szystko, by mim o to przy ciągnąć nowych ludzi do r u ­ chu i zaangażow ać ich w jego prace.

A G .

Cytaty

Powiązane dokumenty

jowej. To, że nie stanowią one „chodliwego towaru” dla pracowników ZUP nie jest już naszą winą. Również spra wa świeżości towarów wiąże się z kwestią jak wyżej. Na

panuje opinia, że zima jest co roku i jeżeli tylko w porę się do niej przygotować, to nie będzie straszna.. Pewnym

kowych, Zakładów W ytwórczych „Cukry Nyskie&#34;, Zakładu W ykonawstwa Sieci Elek­. trycznych, Spółdzielni Inwalidów „Pokój&#34;, Kombinatu Państwowych

Nowoczesny, wydajny, niezawodny - filtr świecowy. (DoKoticzenie ze

tę różnicę pow iększy się kw ota zysku. Resztę dzieli się na nagrody 1 prem ie dla pracow ników , oprocentow a­.. nie udziałów , czyli

rocznym, jeśli nie większym , poślizgiem oddany zostanie bu dynek m ieszkalny przy ul. S pełniły one założone cele. Nie przew iduje się koali­.. cyjnego

Proszę rów nież przy prze chodzeniu obok p racującego śm igłowca trzym ać m ocno czapki, aby nie zostały w essa ne do silników.. sorpcji i ad sorpcji

sie zaopatrzenia, już zresztą widoczne. Część przepisów m usi być jednak zm odyfikow ana, zwłaszcza przepisy o przedsiębiorstw ach państw ow ych i sam orządzie